Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Casa de la familia Constantino

Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 4]

1Casa de la familia Constantino Empty Casa de la familia Constantino Pią 24 Kwi 2015, 20:10

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

2Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Pią 24 Kwi 2015, 20:37

Florencio Constantino

Florencio Constantino
/ 11.08, wieczór

Zajechał taksówką pod stary domek. Wysiadł z niej i zgarnął rzeczy z bagażnika, a taryfa odjechała. On jednak nie ruszył się. Stał na podjeździe i spoglądał w okna, w których paliło się światło. Było wyraźnie słuchać pokrzykiwania trzech głosów. Żony, syna i jednej z córek. Trajkotali po hiszpańsku. Zapewne kolejna kłótnia.
Florencio już był zmęczony. Uciekł do Ameryki przed tym. Mniej więcej. W sumie sam nie wiedział czy uciekł, czy po prostu posłuchał rodziców żony, którzy mu wygrażali, że jak jej nie zostawi w spokoju to go pogonią bydłem.
W końcu polazł do domu, by pomóc w rozpakowywaniu się i rozpocząć nowe, jakże bolesne życie.
Gdy tylko przekroczył próg żywiołowa żona (mimo, że dopiero co urodziła) zaangażowała go w milion zadań. Syn z nim nie gadał. A córki kłóciły się właśnie, która jakie łóżko bierze.

zt

3Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Nie 03 Maj 2015, 18:25

Mistrz Gry

Mistrz Gry
17.08.2013, popołudnie


Wiało, grzmiało, apokalipsa! Drzewa targane przez wichurę, piasek i żwir wirujące w powietrzu, krowy unoszące się nad pastwiskami!
Huragan doszedł nad osiedle. A tam już nikt nie mógł poradzić na jego niszczycielską moc!
Ślepy los na zniszczenia:
1 - lecący śmietnik rozbił ci frontowe okno. Kilogramy piasku zasypały salon
2 - wiatr zrywa ci połowę dachu, piasek w salonie!
3 - wiatr zrywa ci dach, piasek w całym domu!
4 - Popękane szyby, brak większych szkód
5 - Zniszczony ogródek i wybite dwa okna w sypialni - piasek w pokoju
6 - brak szkód

4Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Nie 03 Maj 2015, 22:12

Florencio Constantino

Florencio Constantino
5 - Zniszczony ogródek i wybite dwa okna w sypialni - piasek w pokoju

Nowy dom i taka dupa! Florian był załamany, a żona jak zwykle wrzeszczała. Dzieci płakały i rozpaczały. Ogólnie Meksyk.

5Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Pią 08 Maj 2015, 11:53

Florencio Constantino

Florencio Constantino
/ 21.08, dzionek ogólnie

Jak Florencio nie był w pracy to pracował przy remontowaniu domu. Co prawda wykupił fachowców, ale siedzieli oni właśnie na trzeciej fajce i piątej kawie, a nie minęło południe. Zatem odziany tylko w dżinsy, opinające sexy jego pupencję ogarniał ogród. Naprawiał płotek i nadrabiał stracony czas ze swoimi dziećmi, które chętnie pomagały. Tak zostały wychowane. Nawet jego pierworodny widząc jak Florian się stara zaczął rozmawiać z ojcem.
Żona już tyle nie krzyczała. Wyglądało na to, jakby zaczęło im się minimalnie układać.
Oprócz wrzeszczącego non toper dzieciaka, od którego łeb bolał niemiłosiernie. No i żona wciąż nie dawała.

zt

6Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 13:39

Noah Houser

Noah Houser
/ 11.09.2013, popołudnie

Może i był od 24 godzin bezdomny, ale nie bł na tyle głupi by nie umieć o siebie zadbać. Noc spędził w aucie, ale dumę schował do kieszeni i skorzystał z uprzejmości paru znajomych, którzy raczej pozwolili mu na użycie ich prysznica. tak wiec czysty i pachnący (no, kurde bele, wody kolońskiej nie sprzeda!) - zapukał do drzwi domu Florencio.
Pan Niania.

7Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 13:49

Florencio Constantino

Florencio Constantino
/ 11.09, popołudnie, początek

Minęło zaledwie kilka dni od umieszczenia ogłoszenia w gazecie i proszę. Odezwała się idealna do tego osoba. O tym przynajmniej przekonany był Florencio. Zawsze optymistycznie nastawiony do wszystkich i do wszystkiego.
Gdy Noah zapukał do drzwi licznej rodziny Constantino (z czego jeszcze zapewne nie zdawał sobie sprawy) to słyszał w środku bardzo charakterystyczną nutę. A także wiele głosów przekrzykujących się wzajemnie.
Szybko też otworzyła drzwi ciemnowłosa dziewczynka, na oko miała lat dwanaście. Uśmiechnęła się do przybysza i zawołała.
- Papa! Jakaś dziwna dziewczyna przyszła! - oczywiście po hiszpańsku. I wtedy za nią zjawił się rosły mężczyzna o zniewalającej urodzie i jeszcze bardziej zniewalających włosach. Uniósł brwi, a potem odsunął córkę.
- Hola! Ty być niania?! - rzucił i zaprosił do środka, a potem rozłożył ręce i uścisnął Noah z przesadną wylewnością.

8Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 13:54

Noah Houser

Noah Houser
- Dziewczyna? O nie, nie - zaśmiał się, odpowiadając dziecku po hiszpańsku. Jak się domyślał, to tymże dzieciakiem miałby się zajmować. Chwilę potem chyba przybył jej ojciec.
Nie skomentował wylewności. Indianie nie byli aż tak "kontaktowi" w witaniu się z obcymi.
- Tak, niania - potwierdził, rozglądając się po domu.

9Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 14:03

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Po tym uroczym powitaniu wyciągnął rękę i zaprosił do salonu, z szerokim uśmiechem.
- Macarena, ale ty głupoty pleciesz! - roześmiał się gromko, słysząc swoją córkę. A dziewczynka wyglądała na nieprzekonaną i taką, która nie przejęła się swoim błędem. Na jej buźce widział chytry uśmieszek, a oczy błyszczały. Niczym skrzat skoczyła gdzieś w bok i pobiegłado kuchni. A w salonie był tłok. Na kanapie siedziała kobieta, na oko czterdziestka (choć niestety miała znacznie mniej), która niańczyła płaczące dziecko. Natomiast na podłodze, opierając się o kanapę znajdowała się druga dziewczyna, nieco starsza od tej w warkoczach. Miała niezdarny kok i grube okulary na małym nosie, które w kółko poprawiała. Czytała jakąś książkę, nie zwracając zupełnie uwagi na to co dzieje się wokoło.
Macarena wbiegła do aneksu kuchennego i zaczęła coś szybko trajkotać do chłopaka, który stał przy kuchence. W domu roznosił się apetyczny zapach jakiegoś ostrego dania. Chłopak wysłuchał siostry i odwrócił się, spoglądając ponuro na przybysza.
Florencio wyraźnie przywykły do tego całego harmideru roześmiał się znów.
- Oi! Oi! Uwaga! Przybyła niania! - zawołał. A potem wskazywał kolejno każdego domownika. - Ma piękna żona Maricruz Alejandra. A to Pablo Rapallo, Leticia Sol, Macarena i Jesus Miguel. Wszystkie moje. - podparł się pod boki i zrobił minę dumnego rodzica.

10Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 14:11

Noah Houser

Noah Houser
Przyjrzał się każdemu z osobna i wyszczerzył zęby, staczając wewnątrz walkę z własną nieśmiałością. Ale wokoło wszyscy byli tak pewni siebie i energiczni, że chyba Noah nie mógł zachowywać się inaczej jak tylko - przyjąć to samo usposobienie.
- Hola - przywitał się - rozumiem, ze zaczynam od zaraz?
Trójka dzieciaków i niemowlak. Będzie się działo.

11Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 14:18

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Macarena spojrzała na Indianina i posłała wymowny uśmiech swojemu bratu, szturchając go. Jesus coś do niej szepnął, a potem machnął ręką odganiając od siebie i skupiając się na obiedzie.
Dziewczyna która czytała książkę uniosła wreszcie wzrok i spojrzała niepewnie na Noah. Zarumieniła się i natychmiast zasłoniła się książką zawstydzona.
A żona Floriana, najwspanialsza istota na Ziemi, wstała i westchnęła. Miała kwaśną minę i zmęczone spojrzenie.
- Macarena, do pokoju! Leticia Sol, nakryj do stołu i pomóż bratu! - krzyknęła tak gwałtownie, zagłuszając płacz dziecka. - Florencio!
Zaczęła wymachiwać jakieś polecenia, a mąż jakby nagle gdzieś zniknął. Maricruz podeszła do Noah i zmierzyła go uważnie wzrokiem, mrużąc oczy. Po chwili podała mu płaczące niemowlę.
- Si, zaczynasz od zaraz. Dzień próbny! Jeśli okiełznasz te bandę to dostaniesz medal. I minimalną krajową. - syknęła i wróciła na kanapę do oglądania brazylijskiej telenoweli. A dziecko ryczało i ryczało.

12Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 14:32

Noah Houser

Noah Houser
- Eee... - chwycił ryczące niemowlę i spojrzał na nie pytająco. Nie bał się dzieci, nie bał się też nimi opiekować. Miał pojecie o pieluchach i innych bzdetach, chociaż ostatni raz przewijał dzieciaka dwa lata temu. I było to dziecko jego brata.
- Si, si... - mruknął i rozejrzał się po pokoju, ale chyba znikąd pomocy. 
Westchnął i zaczął dziecko kołysać i mówić coś do niego w swoim ojczystym języku - a raczej to co jeszcze pamiętał. 
- Ty, a ty się przypadkiem nie nudzisz? - zapytał dzieciaka, kołysząc go ciągle.

13Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 14:57

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Dziecko płakało i płakało, a kołysanie nie przynosiło rezultatu. Jednak jak tylko kobieta oddała małego pod opiekę Indianina to nikt się tym nie przejmował. Każdy krzątał się w domu, robił swoje.
Leticia Sol spojrzała z przestrachem na Noah i zerwała się na równe nogi, w pośpiechu idąc do kuchni, by nakryć do dużego stołu. Lepiej się nie narażać na gniew meksykańskiej matrony.
Po chwili jednak pojawił się Florencio i spojrzał na nową niańkę. Zacmokał z dezaprobatą.
- Kupa! - rzucił i zatkał nos, cofając się o krok. Dziwnym było to, że nic nie śmierdziało. Może Florian miał wyczulony węch na tego typu zapachy ze względu na swoją fobię - odchody. Wskazał jedynie palcem na kąt salonu, gdzie była kołyska i taki śmieszny mebel do przewijania.
Florian zasiadł sobie w fotelu.
- Powiedz mi Noah, jakie masz doświadczenie z dziećmi? I skąd pochodzisz? - rozsiadł się wygodniej od czasu do czasu zerkając to na mężczyznę, to na ekran małego telewizorka, gdzie właśnie jakaś kobieta kłóciła się z przystojniakiem.

14Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 15:03

Noah Houser

Noah Houser
Noah podszedł z dzieciakiem do przewijaka i zajął się jego pieluchą. Fakt, kupa. Doskonale! 
- Ja? Ach, ja... - zaczął koślawie po hiszpańsku - ma praktyki w szkole podstawowej i an studiach dorabiałem jako opiekunka. No i jakiś czas prowadziłem zajęcia dla dzieci - skrzywdził się nieco, patrząc na marudzące dziecko. O tak, ciesz się, za kilka lat nikt ci dupy nie podetrze!
- Jestem z Old Whiskey. Tu połowa mojej rodziny mieszka. Druga... w rezerwacie w Oklahomie. 
Ubrał na nowo niemowlaka i poniósł go przyglądając mu się uważnie.

15Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 15:30

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Jak Noah przewijał dzieciaka to żona Floriana przyglądała się temu wszystkiemu. Może i była zmęczona, ale dzieci swoje kochała całym sercem i uważała na nie jak tylko mogła. Wprawnym okiem szybko oceniła poczynania Noah i szturchnęła męża. Pokiwała dyskretnie głową. Florencio natychmiast się odprężył. Uuu! Mogli zabalować!
- Bueno! Bueno! - zawyrokował głośno i klasnął w dłonie. Mały Pablo zaraz się uspokoił. - Zatem witaj w rodzinie! Patrz, mały Pablo już cię lubi!
Wskazał na niemowlaka, który dużymi oczętami jak dwa węgielki wpatrywał się w Noah.
- Obiad! - zawołał nagle Jesus i wszyscy się zerwali i ruszyli do stołu. Florencio objął Indianina i zaprosił jego także do stołu. A na nim było Chili con carne.

16Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 15:47

Noah Houser

Noah Houser
Oczywiście Noah dołączył do stołu, gdy udało mu się ułożyć niemowlaka w łóżeczku i zaśpiewać mu znaną kołysankę autorstwa Ricky'ego Martina. Gdy był pewien, ze dzieciak jest spokojny, dosiadł się do reszty.
- A... gracias - odparł, dziękując za "włączenie" do rodziny i obiad. O boże, był tak głodny! Ale nie rzucił się na chilli jak jakiś wsiur.
Spojrzał po reszcie dzieci.
- A... jeśli chodzi o Macarene, Leticie i Jesusa... to ja rozumiem, ze to ewentualnie opieka po szkole, tak? Bo ja mam prawo jazdy i auto i mogę spokojnie tez wozić. do szkoły, znaczy się. I po.

17Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 18:21

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Każdy przy stole dostał kosmiczną ilość potrawy tak po meksykańsku. Nawet drobna żona czy mała Macarena. Cała micha!
Florian zabrał się do pałaszowania posiłku jakby był co najmniej dzieckiem z Etiopii co nie miało nic do jedzenia w ustach od miesiąca.
Z buzią pełną jedzenia spojrzał na Noah.
- Nie trzeba. Oni sami chodzą i wracają ze szkoły. Blisko. Ale żeby małego przypilnować i ich jak już będą w tym domu. Wiesz, lekcje, żeby nie zdemolowali domu. - rzucił i potarmosił włosy młodszej córki, która siedziała obok oraz gdy Indianin na nią spojrzał to pokazała mu jęzor i zachichotała. Oho, mały diabełek. Jesus znudzony grzebał w misce, a Leticia Sol przyglądała się Noah, ale gdy została na tym przyłapana to pośpiesznie spuściła wzrok, znów zawstydzona.
Żona jednak nie do końca zgadzała się ze słowami męża.
- Florencio, nie gadaj! Skoro niania proponuje, że je odbierze to się zgadzaj. Niech jeździ. Obiad by mógł zrobić, ja potrzebuję iść do pracy. Albo popracować w ogrodzie. Muszę zrobić tutaj porządek, bo same chwasty są. To niedopuszczalne. Tyle pracy przedemną a Pablo tylko ryczy i ryczy. Gdybyś czasem mi pomógł to bym miała czas na to, ale nie! Ciebie ciągle nie ma i nie ma i musimy płacić komuś innemu za opiekę jak jacyś amerykanie, co to sobie nie mogą poradzić w życiu! Wstyd, Florencio! - jak zaczęła tak skończyć nie mogła. Do tego mówiła tak niewyraźnie i tak szybko, że Noah zapewne z trudem cokolwiek rozumiał. A Florencio? Przejechał dłonią po twarzy i westchnął. Macarenę to wszystko bardzo bawiło, a Jesus spojrzał nieprzychylnie na ojca, jakby zgadzał się w pełni z matką.

18Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 18:46

Noah Houser

Noah Houser
Charakter żony Florencia faktycznie mógł przytłoczyć - szczególnie taką osobę jak Noah. dlatego się nie wtrącał. Czekał, aż kobieta skończy i posłusznie kiwnął głową.
Zawiezie, zajmie się, pomoże z lekcjami, ugotuje obiad. Tak, tak, no przecież jak tu się nie zgodzić?
Spojrzał na najstarszą córkę Florencia i uśmiechnął się do niej, widząc, jak ta na niego zerka. 
- A... czy jest coś, czego dzieci robić nie mogą? - zapytał, wracając wzrokiem na małżeństwo. 
- I czy dzisiaj mam z nimi zostać? Znaczy, dłużej?

19Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 19:15

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Florencio się zastanawiał, a żona spojrzała na Noah, mrużąc zmęczone oczy.
- Nie mogą pić alkoholu i palić papierosów, ani innego świństwa. I ty! - wskazała na niego łyżką. - Nie możesz też tego robić przy moich dzieciach. Mają pomagać w pracach domowych, podczas obiadu. I mają mieć odrobione lekcje! To nie żadna głupia banda, tylko mądre dzieciaki i my o to dbamy.
Spojrzała sceptycznie na Floriana, który posłał słaby uśmiech Noah i wzruszył ramionami.
- Ja o to dbam. Reszta jak zwykle. Żadnych słodyczy przed obiadem. I żadnego szwendania się po miasteczku. Macarena!
Maricruz grzmotnęła pięścią w stół, gdy spojrzała na córkę, które zrobiła świński ryjek, podnosząc palcem koniuszek nosa i robiąc głupie miny do brata.
- Dzisiaj? Hm, chyba nie. Musieliśmy po prostu cię zobaczyć. Ty wpaść w poniedziałek. - kontynuował Florianek, gdy żona ochrzaniała młodszą córkę.

20Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 19:20

Noah Houser

Noah Houser
Aż sam podskoczył, gdy kobieta walnęła pięścią w stół.
- Tak, rozumiem, żadnych takich głupot, tak! - aż zasalutował.
- Ja jestem dyspozycyjny cały czas, tak, proszę pani - pokiwał kilka razy głową - nie pożałuje pani, ze mnie zatrudniła!

21Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 19:38

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Maricruz się uspokoiła i coś tam pogadała pod nosem dokańczając posiłek, tak jak reszta rodzinki. Florian widząc ten kiepski humor żony wpadł nagle na genialny pomysł. Ah, Florencio. Normalnie dziś zostanie mężem roku.
- Moja piękna, a może byśmy się wybrali gdzieś i urządzili niańce dzień próbny? - zafalował brwiami i uśmiechnął się do niej czarująco. A Maricruz nagle zmieniła się nie do poznania. Mieć takiego urokliwego męza to sama przyjemność. Zapewne zabierze ją na jakąś romantyczną kolację.
- Oh! Tak! Nao, zostaniesz? - zaświergoliła nagle, przyprawiając o mdłości młodą trójkę.

22Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 19:41

Noah Houser

Noah Houser
- Ach, tak zostanę!
I tak nie miał nic innego do roboty! A tak to pozna dzieciaki i może miło czas spędzi? Znaczy... na pewno, oj na pewno go wymęczą!..
- Mogę zostać nawet do późna - dodał.

23Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 19:43

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Florencio zerwał się na równe nogi jakby wstąpiła w niego nora energia. Wykonał kilka ruchów rękami i zakołysał bioderkami. Wyciągnął dłoń w stronę żony, która zachichotała jak nastolatka. Oboje pognali do pokoju, w którym się ubrali ładnie i po piętnastu minutach wybiegli z domu głośni i weseli.
A dzieci...
Pablo na szczęście spał. Jesus wstał od stołu i zajął się sprzątaniem stołu i zmywaniem naczyń. Leticia Sol szybko przemknęła do salonu, zgarnęła książki i uciekła do pokoju. Za to Macarena. Siedziała przy stole i z diabelską miną wpatrywała się w Noah.
- Umiesz tańczyć? Nasz papa umie! Najlepiej na świecie! - odezwała się po angielsku.

24Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 19:46

Noah Houser

Noah Houser
Spojrzał zaskoczony na dziewczynę. Chwilę się rozglądał za resztą dzieci, ale te na szczęście miały swoje zajęcia.
- Em, zależy co... - powiedział. Zmrużył oczy.
- Umiem Apacki taniec wojenny - przyznał, przypominając sobie, ze za dziecka jeździł na pow wow i razem z bratem występował na scenie. Aż go ścisnęło w gardle, przypominając sobie ten czas beztroski.

25Casa de la familia Constantino Empty Re: Casa de la familia Constantino Sob 13 Cze 2015, 19:52

Florencio Constantino

Florencio Constantino
I tak już duże oczy Macareny zrobiły się teraz jak dwa spodki. Wpatrywała się w Noah z niedowierzaniem, a potem zachłysnęła się powietrzem. Jesus westchnął pod nosem.
- I po coś to mówił... - mruknął pod nosem chłopak. Dziewczyna poderwała się i podbiegła do radia. Zapodała jakąś meksykańską stację gdzie grał Banderas na gitarce i śpiewał jakieś aj aj aj i jakiejś ciemmnowłosej damie jego serca.
- Tańcz! - wskazała palcem na przestrzeń w salonie i rozkazała. - Tańcz! Tańcz! Tańcz! Naucz mnie! Naucz mnie!
Wskoczyła na kanapę i zaczęła na niej podskakiwać jak małpka.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 4]

Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach