18.09.2013, rano, początek
Regina Smith zapisała się na studia. Tak jak chciała, uczęszczała na zajęcia z fizyki teoretycznej. Ha, nawet się zapisała na dodatkowe kółko dyskusyjne i grzecznie chodziła na wszystkie wykłady! Takie mała warunki umowy z rodzicami – pozwolą jej iść na studia, jeśli się wywiąże ze sowich obowiązków. Jako, że najstarsza Smithówna z nauką nigdy problemów nie miała, toteż wykłady i ćwiczenia na ACC nie były dla niej męczarnią ani wielka karą. Ba, traktowała to jak SZANSĘ! W końcu mogła udowodnić, ze nie jest TAKA ZŁA!
Trudno było oczywiście oczekiwać od niej zmiany o 180 stopni. Wciąż była pyskata wygadana i często się z rodzicami wykłócała. Ale powoli, małymi kroczkami znajdowała sposób na wylądowanie złych emocji. Zauważyła, że gdy znajdzie sobie jakieś hobby, to przestaje myśleć o złych rzeczach!
W dodatku miała szlaban na imprezy i spotkania ze znajomymi więc co miała robić? Musiała COŚ ROBIĆ.
Najpierw zaczęła od relaksacyjnej jogi. Dzień po dniu kolejne ćwiczenia – ach, na uspokojenie, ach na opanowanie nerwów! Działało Czasami. Ale działo! Krok po kroku!
Potem zaczęła... czytać książki! Jak w wolnych chwilach nie miała dostępu do internetu i pejsbuka to brała kilogramy książek z biblioteki. Najpierw powieści, potem popularno-naukowe.
Natrafiła na kilka tytułów o Indianach. Apaczach i Navajo. Zafascynowało ją to w jakiś dziwny sposób! Aż chciała wiedzieć więcej i więcej! Więc szukała na uczelni, na wydziale Nauk Społecznych ludzi, którzy się tematem interesują. Oczywiście, wszyscy ją zbywali i wyśmiewali, ze kółko przyjaciół Indian to modne było 10 lat temu.
Bzdura!
Zła była. Oj zła, że zamknęli takie ciekawe, interesując kółko!
Wdech, wydech... chyba czas iść na salę gimnastyczną i porobić kilka szpagatów relaksacyjnych... Może dzięki wygibasom się uspokoi, pomyśli i przestanie ciąglemyślećotymżetęsknizatymdurnympepikiem. Bo tka naprawdę, to chyba jej wszystkie dziwne zainteresowania miały na celu jedno.
Wdech. Wdech.
Rozsiadłą się ze swoją matą do jogi na "błoniach" uczelnianych i między hipsterami siedzącymi w necie i sportowcami grającymi w softball - ona, wyginająca się i wypinająca tyłek w legginsach.