Kolejne zimne i ponure pomieszczenie. A nawet więcej niż jedno. Jeden niewielki pokój to typowy gabinecik lekarski - taki do rozmowy, sprawdzenia stanu gardła i podania tabletki przeciwbólowej. Obok znajduje się większa sala z kilkoma łóżkami, z których każde zaopatrzone jest w skórzane pasy i wykończenia, do których można przykuć kajdanki. Tu trafiają więźniowie mocniej poturbowani po bójkach. Za tą salą znajduje się drugi niewielki gabinet, gdzie przeprowadza się zabiegi, z niego bardziej poszkodowani są przenoszeni na salę obok.
W gabinecie urzęduje lekarka w średnim wieku. Jest dość duża, ma opryskliwy głos i chyba pochodzi z Niemiec, przez co połowa z tego co mówi brzmi jak rozkaz rozstrzelania. Dodatkowo pacjentów dogląda parę sanitariuszek.
W gabinecie urzęduje lekarka w średnim wieku. Jest dość duża, ma opryskliwy głos i chyba pochodzi z Niemiec, przez co połowa z tego co mówi brzmi jak rozkaz rozstrzelania. Dodatkowo pacjentów dogląda parę sanitariuszek.