/ 03.02.14, popołudnie
Chcą uporządkować sobie w głowie wszystkie sprawy poszedł do kaplicy, by przy okazji pogadać z Tym Na Górze. Tak - Mark wierzył, ale bez jakiejś przesady, po prostu był normalnym katolikiem, który czuł czasem potrzebę by pomodlić się i pogadać z Bogiem.
Gdy wszedł do środka, zobaczył jak dwóch gości o aparycjach zapaśników, trzyma brodacza od piłki do kosza, by ten chapał dzidę jakiemuś blondynowi.
-Nie wiem co tu się odpierdala.-powiedział, wykonując znak krzyża na sobie za przekleństwa-Miałbym to normalnie w dupie-znów przeżegnał się-ale robicie to w kaplicy, co mnie szczerze wkurwiło.-tym razem nie zrobił znaku krzyża, ale podbiegł do jednego z drabów trzymającego Trybsona i postanowił wywalić mu prostego w gębę, mając nadzieje, że połamie nos dryblasowi.