13.03.2017 r. Cath - tajemniczy kupiec

Cath zamknęła przesuwne drzwi tarasowe z nowym telefonem w ręku i nowym numerem i wybrała numer do gościa, który podobno miał kupić od niej fanty.
Specjalnie siedziała na balkonie, by mąż nie podsłuchał, ani nikt inny.
Ostatnie kilka dni były na tyle dziwne, że Cath popadła w paranoję, że jest obserwowana, śledzona i podsłuchiwana.
I miała w tym trochę racji, choć było to jeszcze przedwczesne.
Wybrała numer i wsłuchiwała się w sygnał.

Po kilku sygnałach, po drugiej stronie odezwał się nieco zachrypnięty, męski głos.
- Ta?

- Skupuje Pan biżuterię? - zapytała krótko, nie przedstawiając się. - Mam Pana numer od... zaufanego przyjaciela.

Chwila ciszy. W tle jakiś rozmowy, kroki. W końcu zamykanie drzwi ze sporym trzaskiem. Dopiero wtedy mężczyzna się odezwał.
- Ta.
Cóż, nie był wygadany,
- Słyszałem, że ma pani dzwonić. Niech pani przyjedzie. Zobaczymy co da się zrobić. Słodka brzoskwinka. Jutro o 9 rano. Pani pójdzie na tyły i poprosi o szefa.
Po czym się rozłączył.