Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Campbell's Burgers

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 15 z 16]

1Campbell's Burgers - Page 15 Empty Campbell's Burgers Wto 13 Maj 2014, 10:23

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Ten bar to długie i wąskie pomieszczenie, którego większość miejsca zajmuje czerwono biała lada, nad którą przyczepiono wielki i tandetny napis Campbell's Burgers.
Przy ladzie rzędem postawione są plastikowe barowe stołki, nie pamiętające już czasów swej nowości; zaś pod oknem ciasno ułożono kilka stolików z krzesłami jakby wyjętymi z innej bajki.  Atrakcją miejsca, oprócz taniego jedzenia, jest apetyczny zapach kawy wydostający się z kuchni oraz czarno białe zdjęcia wywieszone na ścianach. Podobno przedstawiają pierwszych właścicieli wraz z całą rodziną. Ale kto by się nimi interesował podczas krótkiego oczekiwania na hamburgera i pośpiesznego posiłku.
Smacznego!


351Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 09 Cze 2015, 21:55

Noah Houser

Noah Houser
- Ej, no weź... tatuaże są chyba od tego by je pokazywać? Znaczy, no - aż się zaplątał. - Jezu, nie ważne, odprowadzić cię do domu?! - palnął, całkowicie zestresowany.

352Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 09 Cze 2015, 22:04

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Gdy zaczął mówić odsłoniła twarz i spoglądała na niego jakby zobaczyła ducha. Po czym jak skończył zaczęła się śmiać z całej tej sytuacji.
- Jak tylko skończe... chociaż nei wiem czy chcesz mnie odprowadzać mieszkam z ojcem. - powiedziała, gdy się uspokoiła. Pewnie słyszał o jej ojcu co przeganiał wszystkich chłopaków z jej domu. Po czym się uśmiechnęła przyjaźnie.

353Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 09 Cze 2015, 22:09

Noah Houser

Noah Houser
Na chwile go w wmurowało. Musiał przekalkulować kilka rzeczy. Znowu uciekł gdzieś wzrokiem, postukał palcami o blat. Wyglądał na nieco zniecierpliwionego.
Jakby bił się z myślami. No, miał przecież je czymś zając, to czemu nie walką? Im bardziej myśli o innych rzeczach, tym mniej o prochach.
- No tak, córeczka tatusia... - zauważył z uśmiechem. wreszcie odważył się na nią spojrzeć. 
- Zawsze możesz mnie odwiedzić, jak nie możesz nikogo zapraszać.

354Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 09 Cze 2015, 22:17

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Carmalita jak zawsze przestała się śmiać jak zauwazyła, ze nie Noah jej nie wtóruje. Czasami jej brak poczucia taktu był uciążliwy, ale chciała tylko rozluźnić atmosferę.
- Czuję się znowu jak w Liceum... jak dowiedział się o mojej ciąży, to raczej nie chce mnie wypuścić - chciała powiedzieć, że jest problem z ojcem dziecka, ale nie chciała go zadręczać swoimi problemami. Uśmiechnęla się lekko.
- Dobry pomysł... - powiedziała dalej się usmiechając. Spojrzała na Indianina. - Jeśli oczywiście chcesz dalej ze mną rozmawiać. - dodała po prostu.

355Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 09 Cze 2015, 22:23

Noah Houser

Noah Houser
Odgarnął włosy do tyłu. 
- No, ja teraz też się czuję jak w liceum - mruknął i zaśmiał się. Może nieco już mniej nerwowo. 
- No, jasne, że chcę. Opowiesz mi co w mieście i takie tam - dodał, prostując się.

356Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 09 Cze 2015, 22:28

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Trafił w setkę, największe źródło plotek. Uśmiechnęła się również wstając. Nie mogła już zjeść tych frytek, bo czuła, ze nie najlepiej to zniesie. Pewnie namówiła na do jedzenie ich przez mężczyznę.
- Oj nie wiem jestem tutaj zaledwie od roku. - powiedziała. Wydawało jej się, że wyjechali mniej więcej w tym samym czasie. Jednak czas zawsze jakos inaczej każdy odczuwa. W końcu wyszli z burgerowni do domu Noaha.
<ztx2>

357Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 22:28

William Parker

William Parker
/ początek, 14.09, południe

Parker miał zamiar zajechać na stację benzynową, pewnie nawet okrężną drogą, aby zatankować auto Beth, która albo nie miała czasu, albo pojechała na wycieczkę krajoznawczą po Stanach. Pewnie rozważył zezłomowanie starego kloca, ale no... jak się rozpadało, a jemu samemu zechciało się i pić, i jeść, to się zatrzymał przy campbellowskim barze.
Pewnie gdyby mu się chciało to by zapalił, jak już to tradycją było w postach Willa. Skończyło się jednak na tym, że zasiadł... Och, miał zasiąść przy ladzie, ale że dojrzał Brighta, który nad czymś myślał, patrząc w jakieś papiery (byle nie nad zmianą koloru włosów, bo by się zdziwił).
- Panie Bright - przywitał się, zasiadając bezczelnie naprzeciw. - Zero odzewu z pańskiej strony.
Taka kultura w nie-kulturze, moi mili.

358Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 22:37

Harry Bright

Harry Bright
/ również wtedy

Pracowity pan prawnik pochylony przeglądał papierzyska. Można by pomyśleć, że wiecznie pracuje. Nie tym razem, gdyż przed Harrym, pomiędzy faktycznymi dokumentami z pracy leżały ulotki i wydrukowane z internetu informacje o roślinach, krzewach i generalnie wszelakich badylach. Bacznie je studiował z burgerem w jednej ręce. Sos kapał mu na świstek o kosodrzewinie. 
Żona pewnie kazałaby mu zamówić sałatkę i pewnie by zrobił jak prosi.
Podniósł głowę, gdy usłyszał znajomy głos.
- Pan Parker - powiedział zaskakująco szczęśliwy. Nigdzie nie było widać zmęczonego życiem faceta w kryzysie wieku średniego. Uśmiech miał tak radosny, że aż promieniował jak zboże z Czarnobyla.
- Nie dostał pan informacji z biura? Nieistotne. - machnął ręką -  Spotkałem się z prokuratorem. Poszliśmy na ugodę w sprawie Pana i Pańskich przyjaciół.

359Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 22:46

William Parker

William Parker
Uśmiech Harry'ego pewnie zdziwił w jakims stopniu Parkera, który nie znał prawnika ze strony czystej znajomości, a interesów. Nic wszak ich nie łączyło. Ba, Will (czy większość Świętych) nie mieli pojęcia o tym, że nad tyłkiem Bright ma tatuaż z ich logiem.
Pewnie zamówił kawę. Pewnie wyrobił przed tym, zanim prąd pierdolnął na dobre w miasteczku. Jak dobrze, że nie musiał dzisiaj pracować, choć chciał, ale najpierw inne rzeczy były do roboty.
- Żadnych. Możliwe, że dlatego, że to nie ja jestem bezpośrednim klientem - odparł i przyjrzał mu się.
- Ugoda chyba nie jest tak satysfakcjonująca czy wręcz przeciwnie, mam temu przypisać pański wyraz twarzy? - spytał podejrzliwie i bezczelnie zarazem. - Jaka to ugoda?

360Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 22:52

Harry Bright

Harry Bright
Harry miał zbyt dobry humor, żeby księgowy był mu go w stanie zniszczyć. Ani szalejąca na zewnątrz burza.
- Ugoda powinna być bardzo satysfakcjonująca. W waszej sytuacji to najlepsza oferta, choć wiąże się w kilkoma sprawami. - Nieco spoważniał, bo w końcu biznes iz biznes.
- Kara w zawieszeniu z dozorem kuratorskim. Oraz grzywna w wysokości pięciu tysięcy.

361Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 22:58

William Parker

William Parker
Bynajmniej Will miał zamiar mu psuć humor! Był tylko ciekaw, ale skoro tak... Parker usiadł wygodnie, a kurtkę, którą miał na sobie, rzucił obok, przecierając zaraz nos od kilku kropel deszczu, których nie starł, wchodząc do baru.
Brew Parkera drgnęła.
- Dozór kuratorski? - to się poczuł młodo. Zwłaszcza, że nie miał kuratora, ba, karany nie był. Ale zawsze musi być ten pierwszy raz.
Ale nie spodziewał się tego ukłucia w postaci wysokości grzywny do zapłacenia. Harry mógł dojrzeć jak ciężej się oddycha Parkerowi, który pewnie na twarzy miał rumieńce zaszokowania. Tyle pieniędzy! Na psiarnię!
- A jakby nie było ugody to co? - spytał, co mogło dziwnie zabrzmieć.

362Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 23:05

Harry Bright

Harry Bright
- Tak jest. Dozór. Obowiązek okresowego zgłaszania się na komisariat. No i zaraz opuszczania stanu bez wcześniejszej zgody. Mam nadzieję, że nie planowaliście żadnych wycieczek.
Przejrzał ulotki o układaniu kamieni w artystyczny sposób. Może stworzy podobiznę Colina Farella z pieskowca...
- Nic dobrego. - pokręcił głową - Biorąc pod uwagę waszą dotychczasową, um, działalność kara pozbawienia wolności do dziesięciu lat. Nie wspominając o tym, że tutejsza policja ma na was oko. Z prokurator był oficer... Cooper chyba? W każdym razie wydaje mi się, że jest na was nieźle zawzięty. 
Popatrzył na prosto na Willa i powiedział nieco ciszej.
- Lepiej jeśli od tej pory nie będziecie się za bardzo wychylać. Ładnie zapłaćcie i nie będziecie nosić pomarańczu. Mówię to jako was prawnik. - i zagryzł swoje słowa burgerem.

363Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 23:11

William Parker

William Parker
- Stanu czy Stanów? - może i za bardzo drążył temat, za bardzo dociekał, chciałoby się powiedzieć, ale w jakimś stopniu i on miał w tym interes. - Raczej niedaleko. No, oprócz mnie, ale skoro tak.
Postukał palcami.
- Ach kutas będący szwagrem Consueli jak zwykle nie ma nic lepszego do roboty niż zapierdalanie, by na nas coś znaleźć. Jakby żony od pukania nie miał czy inną grupę - odparł ironicznie. Pewnie uśmiech Parkera był sardonicznym uśmieszkiem.
- Wątpię, żeby ktokolwiek nie miał zamiaru za to płacić, skoro to jest lepsze od dziesięciu lat we więzieniu, choć dziwne, że w takim wypadku chcą iść na ugodę - przyznał. Był zbyt podejrzliwy i nieufny wobec... wszystkiego i wszystkich.
- Smacznego - rzucił, wskazując na kołnierz czy coś bez słowa.
Sam jednak po chwili zamówił żarcie. O ile mógł, bo zaraz huk rozgrzmiał nad miasteczkiem.

364Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 23:19

Harry Bright

Harry Bright
- Stanu. Tego stanu. Stanu Arizona. - powiedział tak jednoznacznie jak umiał.
Uniósł brwi zaskoczony.
- Szwagier... macie rodziny w policji? To raczej niespodziewane.
Przytaknął.
- Zgadzam się. Taka ugoda jest nieoczekiwana, biorąc pod uwagę, że grozili mi oskarżeniem was o wojnę gangów - spojrzał na Willa wymownie - Dlatego radzę być ostrożnym. Wystarczy teraz pewnie, że kichniecie za głośno i zawiasy puszczą.
Harry popatrzył na kołnierz, i faktycznie pobrudził się keczupem. Cholera. Zaczął intensywnie go wycierać serwetką a w między czasie Will dostał swoje jedzenie. Huk sprawił, że Harry prawie podskoczył na ławie.

365Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 23:30

William Parker

William Parker
Skinął.
- No to za szybko nie... pojadę - już chciał powiedzieć o córce, ale nawet jeśli obowiązywała tajemnica zawodowa (mimo że czysto zawodowe to spotkanie nie było), to jednak Will nie ufał, o czym wcześniej wspomniałam.
- Consuela ma. Siostrę, jej męża i przyjaciółkę - wyjaśnił. Co do tej ostatniej pomyślał, że przydałaby się Ramirez redukcja znajomości, która w sumie dotyczyła powyższej trójki, chociaż z siostrą ograniczyła kontakt, a za jej mężem nie przepadała.
- No to coś musza kombinować - stwierdził i skinął na słowa Brighta. - Sądzę, że jak to sam przekażesz to szybciej zrozumieją. Mają jakieś dowody czy to nie ten etap... czegokolwiek? - nie znał się na wszystkich procesach, a przypuszczał, że coś sam Harry wiedzieć musi.
Jeszcze nie wziął się za żarcie. Spojrzał nikle rozbawiony na prawnika, gdy ten podskoczył.
- Chyba nie będzie problemu by mówić na ty? - spytał. Może bruderszaftu nie wypiją, ale ogólnie dla lekkości rozmowy! - Zwłaszcza, że przy burzy lepiej się nie ruszać, więc można się poznać - odparł. Kiwnął dwukrotnie brwiami i spojrzał wymownie na zaplecze.
- Skoro łączy nas współpraca - sprecyzował, zabierając się za frytki.

366Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 23:38

Harry Bright

Harry Bright
Westchnął.
- Nawet jeżeli mają, to przecież by mi nie powiedzieli. A przynajmniej nie do czasu rozprawy sądowej, czego zawsze lepiej unikać. - Ale. Jestem już w tym fachu wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że ugody nie są proponowane z dobrego serca. Nie mam pojęcia co ale muszą mieć jakiś powód pójścia wam "na rękę" - zrobił cudzysłów palcami.
Przestał wycierać kołnierz i spojrzał na Parkera. Zawahał się. Alice zabroniła mu się spoufalać z gangiem. Przełknął i popatrzył na mężczyznę trochę zagubiony.
- Nie. ... nie ma problemu. - Harry - podał mu dłoń uśmiechając się nieco niepewnie.

367Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 23:44

William Parker

William Parker
- Stąd pytam - wytłumaczył się i słuchał tego, co Harry ma do powiedzenia. Absolutnie nie podobało się Parkerowi to, że psy mogą mieć jakiegoś haka czy coś planować. I dało się to niezadowolenie zauważyć na jego twarzy. Będzie musiał się zastanowić, choć dużo mu to nie da. Może przejrzy kodeksy i te inne? Hohoho, zawsze coś! - Dopierdolić chcą i tyle - skwitował burknięciem.
Spoufalanie się z Parkerem to jak wyjawianie grzechów trupowi. Głupie porównanie, ale reakcje życiowe Willa (i jego interakcje) to pewnie są bardziej zdechłe niż faktycznie trupy. Piętrzące się na historii tego miasta.
- Will - ścisnął pewniej. - Pewnie nie chciałeś znajdywać się w środku wspaniałych konszachtów między gangiem a kartelem? - spytał ciszej. Ale to było tylko retoryczne.

368Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Czw 18 Cze 2015, 23:55

Harry Bright

Harry Bright
- Tak bardzo to po mnie widać? - odpowiedział równie retorycznie. - To nic osobistego - zapewnił szybko i wzruszył ramionami.
- Doświadczenie uczy trzymać dystans między klientem. Tym bardziej jeśli wiem, że nie są krystaliczni. Weszło mi to w nawyk - ale najwyrażniej nie dotyczył od dzieciaków pokroju Consueli, pojawiło mu się w głowie. Odchrząknął i się rozluźnił. Przeglądał leniwie papiery na stole i wziął frytkę.

369Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 19 Cze 2015, 00:03

William Parker

William Parker
- Nie miałem na myśli, że to coś osobistego. Niektórzy wolą kasę, więc z takimi siedzą, inni... Inni po prostu lubią swoją pracę. Zawsze to jakoś się dzieli, nie? - usadowił się tak, że zarówno plecami opierał się o ścianę baru, jak i o oparcie krzesła czy tam kanapy.
- Zresztą, przezorność i nieufność zawsze są lepsze. Przynajmniej człowiek nie da z siebie zrobić idioty na wejściu i z własnej głupoty - stwierdził, spoglądając na te gazety o ogrodzie, ale nie zadał pytania.

370Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 19 Cze 2015, 00:11

Harry Bright

Harry Bright
Harry przyglądał się Willowi gdy ten mówił o zaletach bycia paranoikiem. Coś może i w tym było, ale zdało mu się, że mężczyzna ma jakieś złe doświadczenia. Nie wnikał.
- Skoro najwyraźniej biuro nie dało wam znać ani nie doszło zawiadomienie z sądu powiadomię Consuelę o sytuacji. Przekaż proszę informację Panu Bakerowi. Nie mam z nim kontaktu. Mam nadzieję, że już się czuje lepiej.
I tak pogadali jeszcze chwilę, skończyli jeść i dalej przeczekiwali burzę.

/zt

371Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 10 Lip 2015, 20:07

dr Salina Foxtail

dr Salina Foxtail
/7.10, popołudnie, początek

Salina nie mogła się przyzwyczaić do tego, że nie mogła sobie zamówić obiadu do domu i zjeść w przerwie między pracą. Musiała odpalać swojego pick-up'a, iść zamówić żarcie, czekać na nie, wziąć swój pojemniczek, odjechać do domu i dopiero wtedy zjeść obiad. Bo zrobienie zakupów i odpalenie kuchenki było już poza jej zasięgiem. Nie miała na to czasu, nie? A przynajmniej, no... tak było dotychczas. Bo teraz to w sumie za wiele do roboty nie miała.
Westchnęła, przenosząc ciężar z jednej nogi na drugą i cierpliwie czekała na swój posiłek. Matko. Ale to długo trwa. I tyle tu tłuszczu. Westchnęła ponownie. Mieszkanie w małym miasteczku to jednak nie jest taka idylla jak jej się wydawało. Już zapomniała jak to jest...!

372Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 10 Lip 2015, 20:16

Milo Wilson

Milo Wilson
/to samo/
Milo wybrał się by zjeść na mieście, czując potrzebę odpoczęcia od Skittlesa, z którego z dnia na dzień robił się coraz większy świr. Potrzebował chwili oddechu i dużo wołowiny w bule.
Siedział pewnie przy jednym ze stolików i lampił się na Salinę bez większej krępacji, mieląc w ustach swoje amu.

373Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 10 Lip 2015, 20:28

dr Salina Foxtail

dr Salina Foxtail
Zabrzęczyła bransoletkami, gdy sprawdzała czas na zegarku. Serio? Ile można robić sałatkę?
Ze znudzenia przebiegła wzrokiem po barze. I pewnie nie zawiesiłaby na nikim na dłużej spojrzenia, gdyby nie fakt, że pewna para oczu dosyć intensywnie się w nią wpatrywała. Skierowała więc swoje patrzałki na osobę, która okazała się być na tyle bezpośrednia i uniosła delikatnie brwi.
Oczywiście, poczuła dyskomfort. Bo jak się miała czuć?!
Zgadując albo chodziło o jej oczy, albo miała szminkę na zębach, albo się rozmazała, albo pan wcale nie patrzył za nią tylko na coś ZA nią. Postanowiła sprawdzić ostatnią opcję i przezornie wytrzeć miejsce pod oczami, sprawdzając, czy nie jest pandą. Nie była. Z zaniepokojeniem ponownie spojrzała na faceta. Uśmiechnęła się niepewnie, bo... no, to czasem działało. Ktoś w końcu dawał sobie spokój.

374Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 10 Lip 2015, 20:37

Milo Wilson

Milo Wilson
Milo nie był głupim chłopcem. Nawet pani w szkole mu zawsze mówiła, że jest inteligentny i zdolny, tyle, że leniwy. Nawet jak już podrósł, to potrafił od czasu do czasu skorzystać ze swoich zwojów mózgowych.
Nie oznaczało to jednak, że nie rozsiewał wokół siebie uroku przygłupiego kloca. No cóż, w relacjach towarzyskich miał trochę dałna i zachowywał się jak neandertal, czego szczerze nie znosił jego wyrafinowany współlokator.
Dobrze chociaż, że na jedzenie wybrał się do knajpy, a nie polował na antylopy.
- Czy ty jesteś na coś chora? - zapytał w końcu, dając się ponieść ciekawości.

375Campbell's Burgers - Page 15 Empty Re: Campbell's Burgers Pią 10 Lip 2015, 20:48

dr Salina Foxtail

dr Salina Foxtail
Postukała staranie przypiłowanymi paznokciami o blat. I potem zamrugała, zdziwiona, na pytanie mężczyzny. Kompletnie nie zrozumiała o co chodzi.
-...na co miałabym być chora?-odpowiedziała pytaniem na pytanie, zmieszana.-Jeśli chodzi o to...-tu wskazała palcem na wysokości swoich oczu.-...to się nazywa heterochromia.-prychnęła śmiechem pod nosem.-To wada genetyczna technicznie rzecz biorąc.-dodała, mrużąc lekko jedno oko.



Ostatnio zmieniony przez dr Salina Foxtail dnia Pią 10 Lip 2015, 20:54, w całości zmieniany 1 raz

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 15 z 16]

Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach