Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Szpital Psychiatryczny im. Beatrice O'Dwyer

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 7]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Średniej wielkości budynek, odgrodzony od reszty miasta wysoką siatką. Przed budynkiem znajduje się spacerniak, na który wstęp mają pacjenci tylko pod opieką i za zgodą lekarza. W środku znajdują się hol i recepcja, pokoje dla pacjentów, stołówka i pomieszczenia dla personelu.


Liluye

Liluye
Lil wycofała się na jakąś bezpieczną pozycję i obserwowała bitwę z daleka. Wiedziala, że Ed bedzie chetny do czegoś takiego, ale Boom jak widać strzelał fochy jak rasowa baba. Wycofała się pod same drzwi i patrzyła.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Wycofanie pod drzwi nie było dobrym pomysłem, bo w chwilę później się otworzyly i ją staranowały.
- O mój Boże, Liluye, przepraszam! - pisnęła pielęgniarka. Niestety szybko musiała pozostawić współczucie dla Indianki na boku, bowiem przyszła tu w związku z jedzeniowymi zamieszkami.
- Doktorze Boom, prosze natychmiast rzucić babeczki! - wrzasnęła zupełnie innym tonem i rzuciła się ku mężczyźnie.
Tymczasem Matilda wychyliła się ponad ramieniem Eda i znów rzuciła muffinką w Liluye. Ed, widząc to, zaczął krzyczeć, że miała nie marnować ciastek. Najwyraźniej nie mógł znieść chaosu. Złapał się za głowę i zaczął biegać w kółko. Wtedy też Matilda zaczaiła się przy stole i zgarnęła pod bluzkę plastikowe sztućce.

Liluye

Liluye
- Nic się nie stało. - rzuciła odruchowo, odsuwając się kawałek, w razie gdyby ktoś jeszcze chciał wpaść do jadalni za chwilę.
Uchyliła się przed lecącą muffinka i spojrzała na nią smutno, gdy ciasto wylądowało na podłodze. Ech! Marnacja!
Lil patrzyła w ciszy i chyba w konsternacji na to co się działo, wciąż nieprzyzwyczajona. Nie mogła by tu pracować. Zobaczyła jak Matilda zgarnia sztućce i pomyślała, ze potem powie pielegniarce.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- Dosyć, dosyć! - prychała pielęgniarka. Wkrótce na pomoc przyszedł jeszcze pielęgniarz. Zapewne mieli go tu właśnie na wypadek takich atrakcji. Był wysoki i barczysty, więc pochwycenie któregoś z pacjentów było dla niego pestką, choć... niektórych nawet on nie mógłby sam utrzymać.
Pielęgniarz chwycił więc doktora Booma i zaczął wyprowadzać z sali. Pielęgniarka tymczasem zaczęła zaganiać spokojniejszych pacjentów z powrotem do stołu.
- Ed! Ed! - podeszła do niego i złapała za ramiona. - Już, spokojnie!
Rozejrzała się.
- Och, Liluye na pewno też jest przykro z powodu zmarnowanych babeczek, czyż nie? - zwróciła się w stronę kobiety. Ed opuścił ręce i wbił wzrok w podłogę. Zerknęła na miejsce Lilu przy stole, a potem na miejsce Eda. - Nie martw się Ed, dla ciebie znajdzie się jakiś deser, tylko wróć na miejsce.
Pielęgniarka uniosła brwi i spojrzała sugestywnie na Liluye.
- Czy ty coś jesz? - spytała surowo i podeszła bliżej. - Nie puszczę cię, dopóki nie zjesz.
Pielęgniarka miała zapewne w pamięci każdą kartę pacjenta. A niedoszła samobójczyni która odmawia jedzenia to nic dobrego!

Liluye

Liluye
Żałowała, ze w całym tym chaosie ktoś nie wywrócił stolika z jej obiadem. Dziękowała by za to pewnie do konca życia. Wysyłała kartki na rocznicę czy coś.
- Możesz zjeść mój deser, jeśli nikt go nie rozrzucił. - zaproponowała Edowi. W końcu jakieś babeczki musiały się ostać na stole, nie?
- Jem, zjadłam wszystko oprócz tego świństwa. - skrzywiła się. W końcu chleb zjadła.
- Matilda podkradła sztućce. - dorzuciła zaraz.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Ed się rozpromienił na propozycję Liluye i posłał jej buziaka w powietrzu.
- Wszystko czyli chleb? To znaczy nic! - prychnęła. - Do stołu. Nie żartuję.
Mina trochę pielęgniarce zrzedła, jak Lilu wspomniała o sztućcach. Może i były plastikowe, ale dla chcącego... Wyartykułowała jeszcze raz, że ma siadać do stołu i zaczęła się rozglądać za Matildą.
- Gdzie Matilda? Wyszła? To nie jest śmieszne, Moniko! - westchnęła ciężko i zaczęła obchodzić salę, a pźniej z niej wyszła. Do środka wrócił jednak postawny pielęgniarz. Stanął w kącie i patrzył na wszystkich uważnie.

Liluye

Liluye
Usiadła, idąc jak na ścięcie i spojrzała w talerz. Czy tam miskę. Ja jebie.
- Ed. Dostaniesz moje słodkie jak zjesz mój obiad. Mam batoniki w pokoju. - spojrzała na chłopaka.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Ed podniósł wzrok na Liluye i uśmiechnął się do niej.
- Tak? Och, to ja mogę ci oddać moje jedzenie! Znaczy te, co mi siostra przynosi. Same dobroci, ostatnio kawior, trochę czekolady belgijskiej, takiej gorzkiej... trufle, no i takie jakieś sushi. No, takie mi daje, ale pielęgniarki konfiskują, chowają w lodówce u siebie w pokoju... ale ja wiem jak się tam dostać... tylko mi jest potrzebna pomoc!

Liluye

Liluye
- Nie, nie chce. Tylko bym chciala zebys to zjadł za mnie i powiemy pielegniarce ze ja zjadlam - boze, miala nadzieje, ze ten mięsniak nie zauwazy - i dostaniesz moje slodycze, dobra?

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- O, o, tak, tak!
Ed wziął miskę Lilu i zaczął zjadać jej fasolę (o boże).

ślepy los:
1,2,4 - Ed zjada fasolę szybko i nikt nic nie zauważa
3 - pielęgniarz zauważa, ale ignoruje
5,6 - pielęgniarz widzi to i upomina - Lilu musi jeśc fasolę i nie dostaje deseru.

Liluye

Liluye
Miala ochote walnac glową o stol.
- Mam uczulenie na fasole. - burknęła w akcie desperacji.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mnożnik na charyzmę, próg 27. Jesli przekroczysz, to ochroniarz ci wierzy i nie musisz jeść fasoli.
Jeśli nie - no cóż, przygotuj się na sensacje jelitowe!

Liluye

Liluye
Zaraz na prawde walnie głową w blat. zaczela grzebac lyzka w misce i jesc powoli.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
ślepy los:

1,5 - Lilu serio ma uczulenie i jej usta puchną!
2 - Lilu ma uczulenie i ją wszystko swędzi
3,4 - Lilu robi się niedobrze od tej fasoli i blednie cała
6 - nic ci nie jest, jedz dalej, smacznego

Liluye

Liluye
2 - Lilu ma uczulenie i ją wszystko swędzi

Spojrzala po sobie i zaczela sie drapać. ODsunela fasole.
- Mowilam, ze mam uczulenie. - spojrzala oskarzycielsko na pielegniarza, a potem na wysypke

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mężczyzna przyjrzał się wysypce... ale...

Mnożnik na charyzmę, próg 23. Jesli przekroczysz, to ochroniarz ci wierzy i nie musisz jeść fasoli - wracasz do pokoju.
Jeśli nie - oj, chyba będziesz musiała inaczje sobie poradzić.

Liluye

Liluye
47

Tak go przekonała, że nie miał szans. ODsuneła od siebie talerz z ulgą, wciąż sie drapiąc.
- Chyba powinnam cos na to dostac?

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mężczyzna kiwnął głową. Zaszedł do kanciapy pielęgniarek, która była obok. Po chwili do Lilu przyszła jedna z sióstr i podała jej lek na alergię.
- Za pół godzinki przejdzie! - Odparła, a potem zrobiła awanturę pielęgniarzowi, ze nie zwrócił wcześniej uwagi na pokrzywkę.
Ed wstał od stolika i wziął Lilu za rękę.
- Odprowadzę cię do pokoju, żeby ci się nic po drodze nie stało!

Liluye

Liluye
Wziela tabletki, popila woda, wdzieczna losowi, że nie musi tego świństwa jeść. Jak widać jej intuicja byla niezawodna.
Spojrzała na Eda i wywinela reke z uscisku. Usmiechnela się.
- Jasne. Dam ci te batoniki.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Ed, cały uradowany, w podskokach odprowadził Liluye do pokoju... i powiedział, sam nie chce batoników.
- Ty powinnaś je zjeść! Bo ty blado wyglądasz!

Liluye

Liluye
- To ty wezmiesz jednego, a ja drugiego, dobra? - zadecydowala. No w koncu chcial jej pomoc!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Na to przystał. Wziął od Lilu jednego batonika i uraczył dziewczynę uśmiechem.
- To... to ja lecę do siebie!
I już go nie było... w czasie biegu pewnie zdążył zjeść deser i o nim zapomnieć.

Liluye

Liluye
Wlazła do siebie i uwalila sie na lozku, czytajac ksiazke.

Catherine Hernández

Catherine Hernández
OW >

Zjawiła się w szpitalu i chwilę ogarniała gdzie ma iść żeby odwiedzić kogoś. Czuła się mega nieswojo. W końcu zasiadła w jakiejś sporej sali przy stoliku i czekała na Liluye. Nerwowo przeplatała palcami, trzymając je na stoliku.

Liluye

Liluye
Lil byla jak zwykle w swoim pokoju i dopiero po wywołaniu przez pielęgniarkę poszła do świetlicy. Miała już dość tego miejsca, IQ jej chyba spadło do poziomu -10. Stanęła w drzwiach i rozejrzała się. W końcu dojrzała Cath i po chwili zawahania ruszyła w jej stronę. Usiadla na krześle naprzeciwko.
- Hej, wpadłaś w końcu.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 7]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Similar topics

-

» Szpital i pogotowie

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach