NUMER ALARMOWY

Halo, policja? Tak, ja chciałam zgłosic NADUŻYCIE. Czyje? Policjanta, prosze pani, policjanta. Jak to, kto mówi? Betty Jou, z Viva Maria! Jeden z waszych funkcjonariuszy groził bronią moim klientom. Tak, celował w nieuzbrojonych ludzi i zaatakował jednego z gości baru. Butelką. Krew sie lała. Co, kto? Nie wiem, chyba miał Aldo na imię. Numer odznaki? Nie wiem, Chryste panie, nie patrzyłam, wiem, ze był brzydki jak noc i na motorze przyjechał. Tak, tak, proszę natychmiast to zgłosić do szeryfa. Tak, moge wszystko miliard razy powrórzyć na przesłuchaniu. Do widzenia...

- Halo, policja!? Pies sąsiada sra na mój trawnik! Proszę NATYCHMIAST przyjechać z interwencją!

- Halo, policja!? Sąsiedzi urządzili sobie grill w ogrodzie! Dym się za bardzo rozprzestrzenia i zatruwa powietrze przy okolicznych domach! Proszę NATYCHMIAST przyjechać z interwencją!

- Halo, policja!? Jakiś narkoman i satanista się do mnie włamał! Proszę NATYCHMIAST przyjechać z interwencją!

- Policja!  Zostałem zastraszony i okradziony! Ten kutas wymusił ode mnie pieniądze! Przyjedźcie do Rosie i zgarnijcie tego piklojebce! Jak się nazywam? ummm... a czy to ważne?! *abonent rozłącza się*

Halo? Wypadek na Dust Road, w kierunku na Nowy Meksyk. Kawałek od miasta. Jedna kobieta poszkodowana, nie wyczuwam tętna. Ma co najmniej zlamana rękę. - głos się łamał i nie był zbyt pewny siebie, ale mowila jak ją nauczono.

Halo, policja? W klinice w Old Whiskey zaatakowal mnie uzbrojony mezczyzna. Ma czarne, poldlugie wlosy i brode, okolo 30 lat na oko. Catherine Hernandez. - szeptala pospiesznie.

halo, halo, strasznie słabo słychać ja chciałem zgłosić wypadek drogowy Apache Road dwa pojazdy nie wiem czy ktoś przeżył, kupę krwi, halo halo policja, halo....halo halo, nic nie słyszę halo....

- Policja! Zostałem napadnięty i zastraszony przez funkcjonariusza policji! Proszę przyjechać pod zakład pogrzebowy! Mówił dla państwa pan Brown.

Halo, policja?! Ten lobuz, który juz się raz do mnie włamał znów mnie nachodzi! Proszę natychmiast przyjechać z interwencja.

- Halo? Był wypadek na osiedlu przyczep, nieudana próba samobójcza. Proszę o przysłanie karetki.

- Policja? Szczęść boże! Jestem zmartwionym parafianinem. Tu na stacji benzynowej ten cały Cukierek sprzedaje narkotyki dzieciom. Widziałem z okna jak przyjechały te brudasy fasolojady i wcisnęli mu paczkę z której się coś białego sypało. Mój wnuczek miał takie biały proszek w woreczku w spodniach. Oni podejrzani tu są... proszę szybko przyjechać. - starał się przez całą rozmowę mówić zmęczonym, staruszkowatym głosem. (...)

- Bry, Patrick Canizas stroz nocny. Jakis szaleniec napadl na motel Rosie obwieszony bronia i amunicja. Poradzilismy sobie z nim, ale wadzi w przejsciu. Plus ofiary w cywilach. Zrobcie z tym cos. - czerwona sluchaweczka. No co? W koncu to Arizona...

10.07.2013

- Halo? Policja?! Uwięziono mnie w przychodni lekarskiej!

Santa Barbara, Hotel:
Policja? Przyjedźcie do Hotelu California [...] Doszło do wypadku? Morderstwa.

24.08, ranek, ok. godz 7:30
Halo, policja! Jakieś złodziejaszki ukradły mi samochód! Proszę natychmiast przyjechać i działać! [podała imię i nazwisko, adres willi, dzielnica wschodnia]

12.09, popołudnie
Pogotowie? Dziewczyna miała wypadek w domu, uderzyła głową o stół. Jest nieprzytomna, ale oddycha. Proszę szybko przyjechać na [adres].
I rozłączył się bez przedstawiania.

19.09.2013
Policja? Dwóch mężczyzn.. martwych.. w czerwonych skałach, koło tego i tego.. chyba.. chyba atak pumy.. Tak, Liluye Oldwood.. Tak, jestem na miejscu.. Tak.. mam broń w razie czego..