Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Przychodnia

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 24 ... 44  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 4 z 44]

1Przychodnia - Page 5 Empty Przychodnia Czw 15 Maj 2014, 11:35

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Witaj w Świątyni Zarazków, istnym niebie chorób przenoszonych drogą kropelkową i największym zbiorowiskiem młodocianych z chorobami wenerycznymi – przychodni! Pokryty graffiti błękitny budynek mieści w sobie dwa gabinety lekarzy ogólnych. Jeśli oni nie będą w stanie ci pomóc, skierują cię do specjalistów; w Old Whiskey znajdują się aktualnie gabinety ginekologa, okulisty, laryngologa i dentysty.
Przy przychodni działa również mała klinika z izbą przyjęć, do której trafiają ludzie z ranami postrzałowymi, pocięci nożem, czy krwawiący przez inne niefortunne przypadki – po powierzchownym zajęciu się raną poszkodowani zawożeni są niezwłocznie do szpitala w Appaloosie. Lekarze tu pracujący wydają się być pozbawieni radości życia, lecz co się dziwić – ich pacjenci nie należą do najczystszych, czy najkulturalniejszych. Jednak żeby się u nich leczyć trzeba mieć wykupione ubezpieczenie, dostać je z pracy, lub słono zapłacić – opieka zdrowotna w Stanach jest bowiem odpłatna. I to wysoce.

Każda osoba legalnie zatrudniona jest ubezpieczona i może korzystać z usług przychodni.
Jeśli chcesz się ubezpieczyć prywatnie musisz jednorazowo zapłacić 5000$
Jeśli nie posiadasz ubezpieczenia, ceny za konkretne zabiegi/leczenie są ustalane indywidualnie przez MG. Rachunek będzie wysyłany na pocztę leczonej postaci po jej wyjściu z przychodni/kliniki.


91Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Sob 23 Sie 2014, 18:59

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Slowa Indianina zabrzmialy niemalze jak grozba, a Cath az zadrzala slyszac je. Nie byla to zbyt przyjemna wizja. nie miala juz ochoty ogladac tej twarzy, ani sluchac przeklenstwa i grozb. Gdy Connor wyszedl, Catherine zajela sie dalszym przyjmowaniem pacjentow.
Po południu skończyła zmianę i wróciła do domu.

ZT > dom Jonathana

92Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Nie 31 Sie 2014, 22:13

Zachary Brightwood

Zachary Brightwood
<< Dom Gertrudy i jej kota Arturka


- Tam jest przychodnia. - wskazał pochylając się do przodu. Wystarczyło skręcić i zaparkować na krawężniku. Zaledwie chwila. Tutaj dostałby mandat. Dlatego pojechał na parking. - Już możesz sama iść?

93Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Nie 31 Sie 2014, 22:22

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Usiadła w samochodzie i oparł głowę na fotelu, jak jej polecił Zachary. Zamknęła oczy i dotknęła czoła, w takiej pozycji oczekując aż dojadą na miejsce. Wolałaby obserwować jak mężczyzna prowadzi, jednak musiała dbać o wrażenie.
- Nie, niedobrze mi.
Otworzyła najpierw jedno oko, potem drugie, twarz w stronę kierowcy zwracając. Zamrugała oczkami, robiąc niewinną i chorą minę, jak zawsze wtedy, gdy chciała wycyganić u mamy zwolnienie z lekcji.
Szczególnie wuefu, bo nie umiała łapać piłek.

94Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Nie 31 Sie 2014, 22:31

Zachary Brightwood

Zachary Brightwood
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa kurwaaaaaaa, Brightwoooooooooood...
- Dobrze. - powiedział i kiwnął głową. - Dobrze. - kiwnął znów i spojrzał na poszkodowaną. Jesteś odpowiedzialny za jej zdrowie, Brightwood. - Dobrze. - I odpiął pasy. Jej też, coby się nie ruszała za bardzo.
- Ale wysiąść dasz radę, nie? - Otworzył swoje drzwi i pomyślał, że przecież tak blisko już jest. Bez kitu, nie będzie jej przecież tam nosił. Może zawoła panią doktor. Stał chwilę podparty pod boki. Potem okrążył auto żeby jej w razie czego asystować. - Dobrze.

95Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Nie 31 Sie 2014, 22:39

Tammy Johnson

Tammy Johnson
To było takie miłe ze strony mężczyzny, że chciał się nią zająć i doprowadzić do jej wyzdrowienia. Tammy już zapomniała, że przez niego bolało ją ramie. I tylko to było prawdziwe w jej przedstawieniu.
Chociaż rudzielec zaczął sam być święcie przekonany, że głowa ją boli i jest jej niedobrze. Tak jak zawsze gdy udawała przed rodzicami. Musiała najpierw samą siebie przekonać, że jest chora. Teraz poczekała aż drzwi Zachary otworzy i wyszła z samochodu.
- Dziękuję.
Powiedziała, torbę ciągnąc za sobą. Może dzięki temu dzisiejszemu zderzeniu nie będzie musiała jutro iść do szkoły? Jak ona nie lubiła poniedziałków! Uśmiechnęła się do Brightwooda i powoli ruszyła do przychodni, nie spuszczając z mężczyzny oka.

96Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Nie 31 Sie 2014, 22:44

Zachary Brightwood

Zachary Brightwood
Chyba zaczął hiperwentylować przez to wszystko. I jakoś tak mu się gorąco zrobiło, że co chwila poprawiał koszulę. Bo przecież dla Gertrudy ubrał się ładnie. A ta nawet nie podziękowała za klej do protez. Niewdzięczna. Ech, kobiety.
Otworzył drzwi do przychodni, a potem podleciał do recepcji. Wytłumaczywszy co i jak czekał w kolejce do przychodni łażąc w kółko. W końcu doktor otworzył drzwi.
- Dzień dobry... wieczór! - Przywitał się najładniej jak mógł. Później jeszcze słówko powiedział do lekarki czy też lekarza i już uciekał, przepraszając za problemy zarówno pracownika placówki jak i Tammy.

ZT

97Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Nie 31 Sie 2014, 23:13

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Człapała za Zacharym, przytrzymując pasek torby, uwieszonej na ramieniu. Weszła za mężczyzną powoli i gdy ten poleciał do recepcji, ona usiadła sobie na krzesełku naprzeciw. Patrzyła na Brightwooda, uśmiechając się sama do siebie. Wydawał się być tak przejęty jej stanem. Nie to co okropny Naiche!
Tammy była pewna, że Zachary na nią poczeka! Już wstawała z krzesełka, gdy ten rozmawiał z lekarzem, a zaraz siadała z powrotem, gdy ten się żegnał. Aż się przykro dziewczynie zrobiło, że ją zostawił!
Nie chciała sama do gabinetu wchodzić, więc spuściła główkę i miała nadzieję, że o niej zapomną.
W końcu nic jej nie było i zaraz się wszystko wyda!

98Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 01:23

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Przyczepa Liluye >

Wezwano ją do nagłego wypadku, dlatego była w pracy o tak późnej porze. Przychodnia już była zamknięta, a działała jedynie klinika. Cath wyszła z jednego gabinetu i westchnęła zmęczona, potarła czoło i skrzywiła się. Dlaczego to zawsze okazuje się coś innego... Miał być ciężki przypadek, a okazało się zszywanie i do domu. Stażystka podeszła do recepcji, by sprawdzić czy ktoś nie czeka w kolejne. Przejrzała jedną kartę i rozejrzała się po poczekalni.
- Tammy Johnson! - zawołała i zerknęła znów w kartę sprawdzając wiek. Gdy to zrobiła natychmiast odgadła, która to Tammy. Podeszła do dziewczyny i kucnęła. Spojrzała na nią z lekkim uśmiechem zatroskanej ciotki.
- Tammy, co się stało? - zapytała cicho.

99Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 09:31

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Gdy rozległo się jej nazwisko, aż wcisnęła się w krzesełko, które zaskrzypiało, jakby przejmując strach nastolatki. Tammy podniosła głowę, nie zamierzając się odzywać. Popatrzyła na kobietę w białym fartuchu i na swoje nieszczęście była jedyną nieletnią w tym miejscu.
Gdy stażystka do niej podeszła, rudzielec spojrzał w bok i przygryzł dolną wargę, wzruszając ramionami. O nie! Rodzice się o wszystkim dowiedzą a na mieście będą o niej gadać!
- To znaczy... ja tylko upadłam i ręka mnie trochę boli, ale.. głowa, to już mnie nie boli. Bolała trochę w samochodzie, ale już nie, nie...
Najpierw chciała iść w zaparte, ale ostatecznie stwierdziła, że taka wymówka jest całkiem sensowna. Popatrzyła na swe kolana i dopiero po chwili odważyła się spojrzeć na kobietę.

100Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 11:37

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy Tammy spojrzała na lekarkę ta się uśmiechnęła. Choć Cath była zmęczona i marzyła o gorącej, pachnącej kąpieli to przecież była w ukochanej pracy i mogła pomagać innym. Położyła rękę na ramieniu dziewczyny.
- Nie denerwuj się. Wszystko zaraz sprawdzimy, dobrze? Chodź do gabinetu i wszystko mi opowiedz co się stało i gdzie boli. - wstała i ruszyła w stronę drzwi. Oczywiście zanim to zrobiła poczekała na Tammy. Potem otworzyła drzwi i gestem zaprosiła nastolatkę do środka.

101Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 12:00

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Poczuła jeszcze większe zdenerwowanie, gdy usłyszała, by się nie denerwować. O nie! Już lekarka wszystko dostrzegała! Chcąc, nie chcąc, Tammy wstała i poczłapała za kobietą, ściskając torbę w ramionach.
- No bo ja szłam ulicą i wpadł na mnie ten pan, który mnie przywiózł. Ale to nie jego wina, po prostu się zamyśliłam. No i on myślał, że mnie głowa boli i jest mi niedobrze.. ale ja to się chyba pomyliłam i tylko ramię mnie boli.
Opowiadała, nie patrząc na kobietę. Była pewna, że ta ją zaraz ochrzani za kłamstwa i marnowanie jej czasu.

102Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 12:12

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath poprosiła, by Tammy usiadła na kanapie i ściągnęła bluzę lub kurtkę. Gdy to zrobiła złapała ją delikatnie za ramię.
- Czy miałaś zawroty głowy odkąd cię potrącił? Nudności? Problemy z widzeniem? Odrętwienie? - zapytała rzeczowo i uniosła delikatnie ramię. Poruszyła w stawie łokciowym oraz ramiennym. Gdyby nastolatkę to zabolało to zaprzestaje ruchu.
- Ból jest rwący, pulsacyjny czy jaki? I jak boli w stali od jeden do dziesięciu, gdzie jeden to ledwo odczuwalny, a dziesięć na granicy wytrzymałości.
Zapytała znów. Nie wyglądała jak na razie żeby się domyśliła, że Tammy ściemnia. Przejęła się jak każdym innym pacjentem.
- Czy na miejscu wezwaliście policję? Bo skoro cię potrącił i uciekł to źle mu to wróży. Nawet jak przywiózł ciebie do szpitala. -kontynuowała.

103Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 12:21

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Tammy odłożyła torbę i rozebrała się z kurtki, swetra, zostając w samym podkoszulku. Na ramieniu już był siniak, zważywszy na to, że w krótkim czasie dwa razy dziewczyna go obiła.
Na pierwsze pytania pokręciła głową, nie śmiąc już mówić, że tylko jej się wydawało, że miała nudności. Tyle pytań, że już nastolatka zaczynała się gubić.
- No rwący i chyba na sześć.. ale on biegł... to nie było potrącenie samochodem. No i ja upadłam na ulicę.. nie, nie, nie uciekł. Był bardzo miły.
Dziewczyna się zarumieniła i uciekła spojrzeniem na podłogę.

104Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 12:37

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath przyjrzala sie siniakowi i pokrecila glowa. Jednak ze stawami czy koscmi raczej nic nie bylo.
- no nie jest tak zle jak wyglada... musisz uwazac na te reke. Nie nadwyrezac jej. A skoro zawrotow nie masz to w poczadku. Uspokoilas mnie ze nie byl to wypadek samochodowy. Gdzie twoj opiekun? Masz do niego numer? W karcie chyba nie ma...
Zajzala do karty szukajac informacji o opiekunie.

105Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 13:13

Tammy Johnson

Tammy Johnson
- Ale nie trzeba do mamy dzwonić, prosze.. ja już sama wrócę.
Tammy wyraźnie spanikowała, bo nie chciała, żeby mama się martwiła ani po nią przyjeżdżała. Na pewno się zdenerwuje, że Tammy nie wraca na czas i jeszcze trzeba ją ze szpitala odebrać.
Rudzielec złapał za sweter i zaczął go pospiesznie ubierać, co jakiś czas rzucając błagalne spojrzenie pani doktor.
Pewnie numer gdzieś był, ale Tammy miała nadzieję, że kobieta go nie wypatrzy.

106Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 13:39

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Spojrzenie Cath stalo sie nieco bardziej surowe. Ta mala strasznie kombinowala albo sie czegos bardzo bala. Lekarka nie mogla odpuscic i musiala sie wszystkiego dowiedziec.
- Nie moge cie puscic do domu samej, bo jesli cos ci sie stanie to bedzie moja wina. Albo uzyskasz pozwolenie od mamy albo ona po ciebie przyjedzie. Ale tym sie zajmie pielegniarka. Chodzmy. - odparla Cath i ruszyla do drzwi od gabinetu, bo Tammy migiem sie ubrala i byla gotowa. Gdy wyszly zabrala dziewczyne do recepcji i oddala karte pielegniarce. Wszystko wyjasnila a tamta zlapala od razu za telefon, wystukujac numer. Lekarka przygladala sie nastolatce.
- Czy bedziesz miala duze klopoty z tego powodu? To nie twoja wina przeciez. Cos ci zrobia? - zapytala sie po cichu by nikt inny nie slyszal.

107Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 13:51

Tammy Johnson

Tammy Johnson
- Ale ja mogę sama..
Tammy nie chciała dać za wygraną, ale jedno spojrzenie Hernandez odebrało jej cały upór. Dziewczyna nałożyła kurtkę i poszła za kobietą, wyglądając jak straceniec podążający na szubienicę.
A wszystko dlatego, że kiedyś już robiła głupoty przez chłopaków i rodzice pomyślą, że sama wpadła na kogoś, by mu się przypodobać. Nie będą jej wierzyć i znowu zamkną w domu na tydzień!
- Nie..
Odpowiedziała cicho i podciągnęła nosem, bo płakać jej się chciało znowu. Nikt jej nie lubił! Życie nastolatki było takie ciężkie!

108Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 16:17

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Lekarka długo spoglądała na nastolatkę, podczas, gdy pielęgniarka wystukiwała numer. Cath miała ręce skrzyżowane na piersi i prowadziła wewnętrzny dylemat, sama ze sobą. W końcu westchnęła i odwróciła wzrok, by nie patrzeć na małe biedaczysko.
- Nie miej mi tego za złe Tammy, to dla twojego dobra. - wyjaśniła jej i spoglądała wyczekująco na pielęgniarkę wyjaśniającą sytuację osobie, która odebrała (jeśli odebrała).

/ Tammy, ty zdecyduj czy się dodzwoniła i jaka reakcja po drugiej stronie słuchawki ^^

109Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 16:30

Tammy Johnson

Tammy Johnson
A i owszem, pielęgniarka dodzwoniła się i po krótkim stosownym wyjaśnieniu, mogła sobie słuchawkę odsunąć od ucha. Tak się matka Tammy darła! Dziewczyna słyszać wzburzenie rodzicielki, jeszcze bardziej skuliła się w sobie.
- Jak to u lekarza?! Dlaczego nikt do mnie nie zadzwonił od razu? Co jej się stało? Znowu idiotyczne pomysły w głowie?! Ja tam zaraz będę! Niech się ta jędza stamtąd nie rusza!
Tammy wytarła nos głośno i patrzyła w podłogę. Co za siara! Mama pewnie będzie na nią krzyczała przy wszystkich. Rudzielec pomyślał, że życie jest niesprawiedliwe! Jej znajomi mają normalnych rodziców!

110Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 16:39

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy tylko Cath zauważyła reakcję pielęgniarki i z daleka słyszała te wrzaski, bez żadnych ceregieli wzięła słuchawkę i nie miała zamiaru wysłuchiwać tego jazgotania.
- Aj! Aj! Może Pani zamilknąć? - rzuciła ostro i dosyć głośno, nie zważając na reakcję otoczenia. - Przy telefonie dr Hernandez, badałam Pani córkę. Niech się Pani uspokoi, ponieważ wszystko z nią w porządku. Miała małe zderzenie z inną osobą i to nie z jej winy. Dziecko jest Bogu ducha winne. Dzwonię, by poinformować o zdarzeniu oraz zapytać czy może wracać sama do domu czy czekać na Pani przyjazd.
Wyjaśniła Cath sucho, ale rzeczowo.

111Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 16:48

Tammy Johnson

Tammy Johnson
- A co mnie tu pani będzie uciszać? Kto jest pani przełożonym? Ja się pytam, dlaczego moja córka była badana beze mnie? Ja sobie zapamiętam te pani nazwisko! Tammy ma czekać na mnie! Ja tam nie wierzę w te wasze badania!
Pani Johnson jazgotała dalej, aż w końcu trzasnęła słuchawką. Musiała się w końcu spieszyć, bo nie wierzyła, że zaopiekują się jej kochana córeczką odpowiednio. Ona sama musi wszystko sprawdzić. A Tammy potem dostanie po dupsku za stresy przyprawiane rodzicom!
Tammy coraz częściej podciągała nosem, za wszelką cenę starając się nie rozpłakać bardziej. Przecież nie była dzieckiem. Jak bardzo żałowała teraz, że nie posłuchała mamy i nie wróciła na obiad.

112Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 17:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath początkowo zamrugała oczami zaskoczona, a potem się roześmiała, gdy mama Tammy się rozłączyła. No nie wierzyła. Miała czekać na pojawienie się tej Pani i nie przejmować się w ogóle dzieciakiem. Niech no tylko ta mamuśka się pokaże, a Hernandez nie ręczy za siebie.
- Nie martw się, już ja sobie z twoją mamą pogadam. - pocieszyła małą i poprowadziła ją na kanapy w poczekalni. Usiadła obok i prychnęła.
- A niech sobie gada z przełożoną! Nie zrobiłam nic złego! Wpierw zdrowie pacjenta, potem formalności. gadała do siebie, ale nastolatka ją słyszała. Lekarka była podminowana. Nie lubiła takich osób. Mających gdzieś, że osoba jest zdrowa, że lekarz pomógł bla bla bla.

113Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 17:24

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Słysząc śmiech lekarki, Tammy podniosła zaskoczone spojrzenie na kobietę i wystraszyła się, gdy ta rzekła, że będzie rozmawiać z jej matką. O nie! Dziewczyna miała ochotę zapaść się pod ziemię.
- Ale nie trzeba.
Tammy zaczęła myśleć, że wszyscy jej mamę wezmą za okropną babę, a przecież taką nie była! Łatwo się denerwowała, ale to przez nią. Rudzielec poczuł się winny wszystkiego i znowu spuścił głowę, idąc za lekarką.
Nic już nie mówiła, tylko zaczęła obgryzać pazury, denerwując się nadchodzącą kłótnią. Wiedziała, że matka nie odpuści.
Pewnie wdała się w babcię, która była zrzędliwa nawet na łożu śmierci.

114Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 18:33

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Dorosła osoba szybko zapominała jak to było, gdy się tyle rabanu narobiło, że rodziców wzywano. Jaki potem wstyd. I takie tam. Cath może i nie zapomniała, ale procedury szpitalne zmusiły ją do tego. Jako pełnoprawny lekarz może by odpuściła, ale jako stażystka... po prostu nie mogła.
- Nie przejmuj się, zanim twoja mama przyjedzie to może nieco ochłonie i się zmartwi o ciebie, a nie zdenerwuje jedynie. - pocieszała młodą Cath. W sumie nie miała dobrego podejścia do młodych i nie wiedziała już co ma powiedzieć... Na szczęście w klinice nic więcej się nie działo.
- Na pewno dobrze się już czujesz? Jak coś będzie nie tak to obiecaj mi, że przyjdziesz. Ja ci obiecuję, że wtedy już mamy nie wezwę jak to nie będzie nic poważnego. Co, możemy się tak umówić? - uśmiechnęła się ciepło.

115Przychodnia - Page 5 Empty Re: Przychodnia Pon 01 Wrz 2014, 19:35

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Pokiwała głową, bo nie miała nic do dodania na zapewnie lekarki. Tammy jednak znała swą matkę i wiedziała, że ta da jej szlaban. I jak ona miała przez tyle dni tęsknić za Skittlesem? Albo Naiche? A może Zacharym?
Ojejku Tammy aż poczuła zawroty głowy, zastanawiając się co z nią jest.
Jeśli matka nie odetnie ją od internetu, to musi poczytać Miraż i napisać o swoim problemie! Internautki na pewno jej pomogą uporać się ze wszystkimi uczuciami!
- Słucham..? No dobrze.
Wyrwana z zamyślenia, spojrzała na kobietę i kiwnęła głową. Nie chciała być dla niej niegrzeczna, więc postanowiła się zgodzić. Westchnęła i popatrzyła na wejście. Matka pojawiła się tam jednak dopiero po kilku kolejnych minutach.
- Tammy!
Kobieta w czarnym płaszczu i chyba prosto od fryzjera, pojawiła się w holu i ruszyła szybko do córki i lekarza. Obrzuciła Cath surowym spojrzeniem i nachyliła się nad Tammy, która wstała natychmiast i dała się matce pooglądać ze wszystkich stron.
- Co to miało znaczyć?! Jak możesz mnie tak denerwować! Nie masz serca dla starej matki? Jak można być tak głupim?!

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 4 z 44]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 24 ... 44  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach