Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Kancelaria prawnicza J. Santos

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 3 z 5]

1Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Kancelaria prawnicza J. Santos Czw 15 Maj 2014, 12:19

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

J. Santos to w miarę dobry prawnik z ciut za dużym brzuchem, któremu w życiu trochę nie wyszło. Właśnie dlatego urzęduje teraz w tym miejscu – w nieudolnie odnawianym budynku jeszcze z lat osiemdziesiątych. W środku wszystko krzyczy taniością, stylizowaną na klasę i duże pieniądze. Jasnobrązowa wykładzina i meble ze sklejki oklejone błyszczącym, ciemnym „drewnem” sprawiają wrażenie wiecznie zakurzonych.
Po przejściu krótkim holem, po którego lewej stronie znajduje się łazienka i archiwum, a po prawej biurko sekretarki, dojdziesz do drzwi z plakietką „J. Santos”. Biuro wiecznie zawalone teczkami i pachnące potem Santosa widziało już wiele spraw. Głównie rozwodowych, o podział majątku, prawo opieki nad dziećmi, czy odszkodowania. Niestety, nie działa tu klimatyzacja, ale jeśli usiądziesz w dobrym miejscu, chłodzić cię będzie jeden z wielu rozstawionych tu elektrycznych wiatraków.

J. Santos jest zawsze otwarty na wszelakie propozycje współpracy - więc jeśli jesteś młodym prawnikiem bez perspektyw, to ta kancelaria zdaje się być dla ciebie idealna!


51Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 19:02

Harry Bright

Harry Bright
/początek

Harry stał w biurze przy otwartym oknie i zaciągał się szlugiem. Tylko tyle mu zostało, z niekochającą żoną, tymczasową bezdomnością i najwyraźniej atakami paniki, z którymi musiał teraz żyć.
I jeszcze ta porypana sprawa Consueli i paczki. Nie przepadał za bronieniem faktycznych kryminalistów. Nie miał co wybrzydzać, praca to praca ale żeby w sobotę? Skandal.
Dogasił papierosa na parapecie na zewnątrz i odszedł od okna.
Wyszedł na korytarz, gdzie siedział samotny mężczyna.
- Pan Parker, jak mniemam? Zapraszam.

52Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 19:43

William Parker

William Parker
Wspomniany samotny mężczyzna nie wydawał się przerażony sprawą, jaka nagliła, jaka faktycznie się wydarzyła. Kiedy Bright wyszedł do niego, Will dźwignął się na proste nogi, zgarnął laskę i poczłapał do biura.
- Niezbyt dogodnie czasowo, huh? - zagaił, bynajmniej po to, by zyskać kolejnego znajomego, acz bardziej na rozpoczęcie rozmowy czy coś w tym stylu. - I tak się zdziwiłem, że miał pan czas teraz się spotkać - dodał, zamykając drzwi za sobą.

53Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:00

Harry Bright

Harry Bright
Harry usiadł na swoim fotelu i wskazał Willowi na jego miejsce.
- Mam teraz bardzo dużo czasu - i nie chcę siedzieć w domu, pomyślał ale nie powiedział na głos.
- Przejdźmy może do konkretów. Mam nadzieję, że rozmawiał pan z panią Coleman jak i panną Ramirez?

54Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:03

William Parker

William Parker
Zajął miejsce i przyjrzał się Brightowi. Z początku nieufnie, a potem z samej ciekawości.
- Z Betty rozmawiałem, z Consuelą nie miałem styczności od ostatniego spotkania - przyznał. - Domniemam, że trzymamy się tego, o czym zapewne poinformowała pana Betty, tak?

55Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:11

Harry Bright

Harry Bright
- Panna Razmirez poinformowała mnie o pewnych okolicznościach, kó†re postawiły całą tą mistyfikację pod znakiem zapytania - przetarł skroń palcami - dlatego chciałbym poznać jeszcze pana wersję zdarzeń, bo z tego co zrozumiałem Pani Coleman nie wie wszystkiego.
Oparł sie głębije w fotelu.
- I proszę bez zatajania niczego, to tylko utrudnia mi pracę.

56Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:23

William Parker

William Parker
Skinął i wyciągnął paczkę papierosów, spoglądając na Brighta. Ot, nieme pytanie czy może zapalić. Jeśli tak - pewnie od razu to zrobił.
- Zgaduję, że oficjalna prawdziwa wersja, tak? - podpytał i się zastanowił.
- Razem z Ramirez, Bakerem, Bentonem, Jonesem, Auguste, jechaliśmy do Sugar Hill, aby się upewnić czy faktycznie P, jako... nazwałbym niezrzeszony, coś knują i prawdopodobny, nikły odwet za przyjaciela, który zginął jakiś czas temu - zaczął opowiadać, co jakiś czas marszcząc brwi. - Tam, już na miejscu znaleźliśmy się i towarzystwo nie zareagowało do czasu, póki nie pokazał się Jones. Z początku wychodziliśmy z inicjatywą, by tylko pogadać, wymienić parę zdań, ale obecni już w barze nie byli chętni i zaczęła się bójka - kontynuował, skubiąc przez moment laskę. -Wtedy każdy zajął się sobą, mnie akurat facet zaatakował i dźgnął w udo, choć próbowałem wytrącić nóż z ręki. Zostałem skopany i potem Baker mi pomógł się podnieść, a właściwie przenieść. Tam, potem nie ogarniałem dokładnie, bo powstrzymywałem krwawienie, usłyszałem jak odbezpieczają broń i Baker dostał w pachwinę, potem ktoś padł i usłyszeliśmy syreny policyjne - mówił dalej, zaciągając się zapewne papierosem raz po raz.
- Razem z Ramirez, Bakerem i Bentonem, znaleźliśmy się w ciężarówce, dlatego pozostały nasze motocykle. Dokumenty, portfel i telefon Bakera zabrałem, bo go odwieźliśmy pod szpital, żeby tam się nim zajęli jako John Doe, ja z kolei pojechałem do przyjaciółki, by mnie opatrzyła i na tym właściwie się skończyło - wyjaśnił.
- Coś doprecyzować? - spytał i zaraz cień uśmiechu przemknął mu przez twarz.

57Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:43

Harry Bright

Harry Bright
Harry nie odpowiedzieł, tylko sam wyciągnął swoje papierosy i palił słuchając klienta.
- Jones sprowokował towarzystwo?

58Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:45

William Parker

William Parker
- Jeśli za prowokację uznamy to, że wszedł po prostu z nami to tak, sprowokował wtedy towarzystwo - odpowiedział. - Dopóki go nie zobaczyli to tylko jakieś pomruki były, jak zawsze w takich barach czy spelunach - wyjaśnił.



Ostatnio zmieniony przez William Parker dnia Pią 08 Maj 2015, 20:48, w całości zmieniany 1 raz

59Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:48

Harry Bright

Harry Bright
- Jakie są wasze stusunki z Jonesem? Bo rozumiem, że z tymi całymi P macie na pieńku - zaciągnął się i znowu pomasował skroń. Chyba nadchodzi ból głowy.
- Pytam się, bo trzeba ustalić naszą wersję wydarzeń, a to co zaproponowała pani Coleman wprowadza strasznie dużo zamieszania, szczególnie, że słyszałem o jakichś ofiarach? - zakończył pytająco.

60Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Pią 08 Maj 2015, 20:52

William Parker

William Parker
Will się poprawił na krześle, a popiół strzepnął do popielniczki.
- Jones jest dilerem. My nie tolerujemy dilerów, więc od zawsze mieliśmy z nim na pieńku. On się przypierdalał, my odpowiadaliśmy i odwrotnie, nigdy nie było zażyłych i miłosnych relacji - zaczął wyjaśniać. - Od jakiegoś czasu, kiedy jego kuzyn bodaj, nie pamiętam, został zastrzelony pod motelem, on do nas przychodził z chęcią zakopania chwilowo topora wojennego - odparł. - Właściwie to bardziej współpraca, by wyeliminować P, więc, przynajmniej z mojej perspektywy, jesteśmy nieufni, ale jak widać - wspólny wróg może w czymś pomóc - doprecyzował.
- Fakt, trochę zamieszania jest - przyznał. - Bodaj jedna czy dwie ofiary śmiertelne. Wiem, że Baker został postrzelony, a potem ktoś chyba raz strzelił. Nie jestem pewien.

61Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Nie 10 Maj 2015, 15:57

Harry Bright

Harry Bright
Harry się zastanowił chwilę.
- Trochę? - uniósł brwi wysoko. William chyba zdaje się w ogóle nie przejmować ich sytuacją. No ale może więzienie Świętym nie straszne. Harry poprawił okulary.
- Czyli ten cały Jones też może sprawiać problemy? - powiedział trochę do siebie trochę do Willa.
- Z tego co zrozumiałem najważniejsze dla pani Coleman i tym samym dla waszej grupy jest przekucie tej wojny gangów na zwykłą rozróbę w barze. - popatrzył na niego znad okularów - co oznacza, że i tak za coś będziecie odpowiadać.

62Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Nie 10 Maj 2015, 16:12

William Parker

William Parker
Will przyglądał się przez dłuższą chwilę popielniczce, w której błądził żarem papierosa po jej ściankach.
- Trochę to całkiem spore niedopowiedzenie - przyznał Parker. - Sytuacja jest cholernie niewygodna. Zwłaszcza, że część komisariatu skupia się za bardzo na nas - dodał, poprawiając się na krześle i zaciągnął papierosem.
- Może. Skubany, jest wygodny i sprytny, więc robi coś przede wszystkim dla swojej korzyści - powiedział pewnie. Ot, w końcu Will też nie należał do osób bezinteresownych. Księgowy przysłuchał się prawnikowi i skinął lekko.
- Lepiej odpowiadać za rozróbę w barze niż za wojnę gangu z kartelem, prawda? - spytał. Nie było w tym żadnej złośliwości czy też chęci przekomarzania się. - A skutkować czym to będzie? Kilkudniowym aresztem na sam początek i grzywną, skoro to tylko bójka była? - dorzucił, niezbyt pewien.

63Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Nie 10 Maj 2015, 22:27

Harry Bright

Harry Bright
- To chyba nic nowego, jesteście chyba ich główną aktrakcją. - powiedział szukając czegoś w swoich notatkach. Przytaknał Parkerowi. Najgorsi dla ich sprawy będą niewygodni świadkowie.
- W najlepszym wypadku - przytaknął - nie wiem jakie macie kartoteki. W przypadku recydywy konsekwencje mogą być bardziej drastyczne. - W tym momencie chyba najlepiej grać głupiego. Powiedzieć, że nie mieli pojęcia kim byli ludzie w barze i szlag wszystko trafił gdy pojawił się diler z drugiego kartelu. Święci byli tylko w niewłaściwym miejscu i czasie.
- Dziękuję za pana czas. Będę się kontaktował z moją klientką w sprawie strategii obrony - podniósł wzrok znad papierów i popatrzył z uprzejmym uśmiechem na księgowego.
- Czy ma pan jeszcze coś do dodania, co może być przydatne?

64Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Nie 10 Maj 2015, 22:34

William Parker

William Parker
- ...fakt, przez co nie skupiają się na innych.
William dogasił papierosa, a paczkę schował do kieszeni spodni. Spojrzał na Harry'ego skupionego na papierach, które przed nim leżały.
- Rozumiem - przytaknął.
Nie miał w sumie nic do powiedzenia.
- Zapewne pan wie, jaka jest oficjalna, nieprawdziwa wersja z tą bójką i to, że Baker siedzi w szpitalu, co wspomniałem - powtórzył, jakby zastanawiał się czy on ma coś do powiedzenia. - Zastanawia mnie jednak czy w razie czego mam przed przesłuchaniami zadzwonić do pana, czy po prostu wygłosić to, co mam do wygłoszenia? - miał na myśli tę wersję, o której obaj wiedzieli.
- W razie czego, zostawię kontakt i do mnie - dorzucił.

65Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Nie 10 Maj 2015, 22:40

Harry Bright

Harry Bright
- Obecna wersja jest taka, że mieliście pecha pijąc piwo z złym miejscu i czasie. Resztę omówię z Panią Coleman.
Pokręcił głową
- Proszę nie składać żadnych zeznań bez mojej obecności. I dziękuję, będę się kontaktował jeśli będzie taka potrzeba.

66Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Nie 10 Maj 2015, 22:42

William Parker

William Parker
Pokiwał głową.
- Dobrze - westchnął. - Niech pan się spodziewa na dniach telefonu, bo pewnie wyląduje w areszcie - poinformował z lekkim uśmiechem, podnosząc się z siedziska. Chwycił laskę, która nie była jednak dziwką.
- Do usłyszenia, panie Bright - pożegnał się i skierował do wyjścia.

/zt

67Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Nie 10 Maj 2015, 22:43

Harry Bright

Harry Bright
- Oczywiście, do widzenia. - odprowadził uprzejmie swojego klienta do drzwi po czym oparł o nie czoło gdy je już zamknął. Odetchnał głęboko po czym szybko wyciągnął kolejnego szluga.
Do roboty zatem.

/zt

68Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Sro 13 Maj 2015, 14:44

Autumn Seymour

Autumn Seymour
/z domu, 23.08.2013

Autumn kulała sie z i do pracy w świętym spokoju. Maro mieszkał z nią, do czasu aż nie ogarnie sobie nowej przyczepy czy domu, co na razie jej nie przeszkadzało. Na razie, bo pewnie niedługo zacznie ją to irytować. Teraz jednak dojechała do pracy, wysiadła z samochodu i weszła do środka, najpierw udając się do łazienki.Wypity przed wyjściem sok już ciążył jej na pęcherzu. Potem wróciła na swoje miejsce gdzie zrobiła sobie herbatę i usiadła za biurkiem, zabierając się za pozostawione jej papiery. Otwarła kalendarz, w drugą rękę wzieła telefon służbowy i zaczęła dzwonić pod numery przyklejone do karteczek samoprzylepnych, które miała naokoło siebie. Poumawiała odpowiednie wizyty, a potem zadzwoniła do hurtowni, bo potrzebowali nowego papieru do drukarek, długopisów, wkładów do drukarki i kilku innych pierdół. Potem zadzwoniła do hurtowni ze środkami czystości, bo sprzątaczka poprosila ją wczoraj o zamówienie kilku rzeczy. Papier w łazience, jakieś domestosy i inne takie czyszczące rzeczy. Potem znów pielgrzymka do lazienki i drugie śniadanie zjedzone na krótkiej przerwie. Potem przedstawienie panu Santosowi jego planu na jutro i przypomnienie planu na dziś, wraz z kolejnym rodzinnym obiadkiem. Potem znów mogła usiąść i korzystając z tego, że biurko było zabudowane po podłogę ściagnęła buty z puchnących nóg i siedziała boso. Pod koniec dnia postrzątała wszystko, przygotowała stanowisko na jutro, umyła swoje kubki po herbacie i wyszła.
zt

69Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Wto 09 Cze 2015, 12:44

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
07.09.2013, rano.
Foxxy dawno zamierzała już tutaj przyjść. Jednak jak zawsze nie przyjemne rzeczy odkładała, odkładała i jeszcze raz odkładała. Jednak kiedyś musi się zjawić na komisariacie, i skończyć tę sprawę raz na zawsze. do tego jednak potrzebowala prawnika. Dlatego też znalazła się w tym dziwnym miejscu. Przeszła ciasnym korytarzem, gdy zobaczyła w końcu biuro, w którym ktoś siedział. Zapukała w drzwi i lekko się uśmiechneła.
- Dzień dobry, jest pani prawnikiem? - spytała się pani Foster. Fox była ubrana w biała koszulę, która zakrywała jej tatuaże oraz czarne spodnie wyprasowane w kant, a do tego wysokie obcasy. Bardziej wyglądała na bizneswoman niż kryminalistkę. Dajcie jej łopatę, a zmienicie zdanie.

70Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Wto 09 Cze 2015, 13:04

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Foxxy próbowała zakryć limo, ale po kilku godzinach jeżdżenia i fukncjonowania było widoczne. Potrząsnęla ręką Hanny.
- Witam, Foxxy McGyver. - również się przedstawiła. Spojrzała na stos dokumentów i przez głowę jej przeszło, że ta nie przyjmie jej sprawy. Zanim jednaj usiadła wyciagnęła z kieszeni spodni wezwanie na przesłuchanie.
- Ach, to trochę skomplikowane. - zaczęła. - Byłam na tym przesłuchaniu po odpowiadałam na niektóre pytania, ale potem zacżeli się czepiać mojej wizy. - dodała. widać, że była nieco przejęta tym wszystkim. Nie zamierzała kłamać, ale nie mówić wszystkiego. - W każdym razie. strzelanina miala miejsce pól roku temu. W związku z tym został zniszzony mój samochód, który zabrała policja. Próbują mi wmówić, że uczestniczyłam w strzelaninie. Niby nie mają w ogóle świadków na cokolwiek.. - dokończyła tłumaczyć. Wpatrywała się ślepiami, chłodno, bez emocji w prawniczkę. Jak zawsze była nie ufna do nowych osób.

71Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Wto 09 Cze 2015, 13:25

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Starała się mówić składnie, ale nie oszukujmy się nie była dobra w rozmawianiu. Ogólnie mało mówiła, zazwyczaj. No chyba, że była z osobą, która znała, szanowała, wielbiła cyz cokolwiek innego. skineła głowa.
- Chodzi o obecność na przesłuchaniu. Ostatnio byłam bez prawnika i zamknęli mnie na 48 godzin. - powiedziała szczerze. Jakoś nie było widac, by była dla niej jakaś hańba. Po prostu była w areszcie i tyle. Wysłuchała prawniczkę spokojnie się w nią wpatrując. poprawiła sie na krześle.
- Tak przybyłam tutaj legalnie rok temu, jako Morgan Smith. Podróżowałam po Stanach i wyszłam za Amerykanina, Johna McGyvera, przy okazji zmieniłam imie i nazwisko. - odpowiedziała na jej pytanie. Pewnie spojrzała jak notuje oczywiście nie patrząc co takiego. Spojrzała na nią.
- można tutaj palić.? - spytała grzecznie jak na osobę z podbitym okiem.

72Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Wto 09 Cze 2015, 13:51

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Oczywiście, że Fox wzbudzała podejrzenia. Tym bardziej z tatuażami na wierzchu. Uśmiechnęła się słysząc o oświadczeniu w końcu miała pewność, że rozmawia z osobą kompetentną i jakoś jej nie pewność powoli znikała. Wyciągnęła papierosa i go zapaliła.
- To samo im powiedziałam. - odparła apropo wizy. Chociaż widoczną miała obrączkę. Strzepnęła popiół i wysłuchała kolejnego pytania.
- tylko mój samochód. Miał przebite opony i wybite szyby. Policja go zabrała nie zglaszalam się po niego, bo i tak prawie nie był nic wart, a byłam w trakcie kupienia nowego. - odpowiedziała. Po czym zaciągnęła się papierosem. Dopiero wtedy rozejrzała sie po biurze.

73Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Wto 09 Cze 2015, 14:11

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Zastanowiła się chwilę. Cóż nie łatwo przypomnieć sobie co się robiła bdnia wczorajszego a dopiero co w zeszłym tygodniu.
- powiedziałam, że nie widziałam żadnej strzelaniny, a gdy wróciłam ze sklepu z resztą oddalonego spory kawałek dalej, na miejscu była już policja i nie dano mi dostać się do samochodu. Dopytywano się o finansowanie mojego baru i wize, ale poinformowałam o moim małżeństwie i poprosiłam o adwokata. - odpowiedziala. Wypuściła dym i znow zaciągnięła sie papierosem.
- To nie jest pierwsze moje zebranie z policja. Aresztowano mnie przy strzelaninie w Rosie, potem w Appolassa, a teraz za bojke z policjantka na jarmarku. Poza tym przesluchiwano mnie przy okazji innej strzelaninie w Rosie. Myślą że to ja strzelalam, bo z zawodu jestem snajperem. - powiedziała co słuszne. Skorzystala z popielniczki i wróciła do słuchania pytań.

74Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Wto 09 Cze 2015, 14:35

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
- Przy pierwszej i drugiej byłam przypadkiem świadkiem. Właściwie sprowadzalismy sie z mężem i szukaliśmy domu dla siebie i prawie miesiąc mieszkałam w tym motelu. - powiedziała. Zaciagnęła sie ostatni raz i zgasila papierosa w popielniczce.
- Nie postawiono mi żadnych zarzutów. W Rosie aresztowano wszystkich a po przesłuchaniu puścili. W apolassa zgarneli mnie za nie posiadanie dokumentów. Była to oficer Ramirez. Znalysmy się z przesluchania. Cóż ona gorzej nie wygląda. - odpowiedziala. - grałyśmy w szachoboks i trochę emocje nas poniosły. Oprócz twarzy mam siniaki na ciele. - dodała.

75Kancelaria prawnicza J. Santos - Page 3 Empty Re: Kancelaria prawnicza J. Santos Wto 09 Cze 2015, 14:56

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Słuchała pilnie. Zadowoliła ją ta decyzja, bo nie wiedziała, czy by nie oddała Ramirezowej. Mimo faktu, że Foxxy raczej nie ponosi się emocjom, z małymi wyjatkami. Skinela głową i założyła noge na nogę.
- W wojsku. Jestem weteranem jednak odeszłam za własnym wypowiedzeniem. - odpowiedziała. Była z siebie swego rodzaju dumna, ze walczyła w imieniu swojego kraju. To przechodzi do krwi wraz ze szkoleniem wojskowym.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 5]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach