Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 18 ... 33, 34, 35 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 34 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Gru 2014, 10:35

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.




Zmrużyłem oczy, że kurwa co, czy ja dobrze słyszałem, a może jakieś badania okresowe musiałem na słuch zrobić.
- Można by napisać że nazwał Ramirez suką - dodałem całkiem poważnie, a w duchu się uśmiechnąłem, jednak ten szeryf miał jaja i nie był ciepłymi kluskami który tak ściśle trzyma się zasad, oczywiście zasady zasadami, są granice których nie można przekraczać, ale dla mnie przestępca jest przestępcą i nie ma taryfy ulgowej. Mając takiego szefa można sporo zdziałać ja to rozumiałem i nie chciałem tego nadużywać. Dlatego postanowiłem nie drążyć tematu.
- Coś jeszcze?


841Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 17:21

Joan Wharton

Joan Wharton
/ początek, z biura kornera/

Joan uzbrojona w teczkę na dokumenty, o raczej za niskim BMI, więc się nie przeciążała, stanęła z dwa kroki za Landonem. Chwilę podziwiała zmagania rudzielca.
- Może masz fałszywkę? Mafia postanowiła wprowadzić fałszywe centówki i tylko automaty z kawo-podobną cieczą je rozpoznają? - rzuciła z lekkim uśmiechem, który informatyk dojrzy, jeśli się obróci.
- Nie szkoda ci zdrowia na to? - Nie żeby Landon już wyglądało kilku kolejkach z osławionego wątpliwą reputacją automatu.

842Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 19:26

Landon Quinally

Landon Quinally
Landon drgnął, zaskoczony obecnością Joan. Obrócił się i dostrzegł jej delikatny uśmiech.
- Kurde, znowu...? - Jęknął teatralnie. - Obiecali, że będą mi płacić za zioło prawdziwymi pieniędzmi. Raz dałem się nabrać i dostałem hajs z Monopoly. - Wzruszył ramionami i pokręcił głową, po czym spróbował jeszcze raz. Tym razem automat zjadł monetę i z wdzięcznością wypluł kubeczek, do którego wysrał kawę. Landon spojrzał na Joan, wrócił wzrokiem do automatu, po czym znów spojrzał na kobietę.
- Zrobiłaś coś...? - Zmrużył oczy. - Coś z włosami? - Automat skończył wypróżnianie się brązową cieczą, więc Landon chwycił kubek, po czym się wyprostował. - Eee, wiesz... Lepsze to niż nic, a ja potrzebuję dużo kawy. Chorowałem i jestem trochę zmęczony. - Powiedział szybko, bo złapał się na tym, że chciał opowiedzieć o zawodach ROFTLa.

843Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 19:46

Joan Wharton

Joan Wharton
Już chciała zaproponować swoje drobne, na pewno w kieszeni spodni coś by się znalazło, ale w końcu maszyna połknęła pieniądze, a nawet zaczęła wypluwać kawę.
- Chyba miałeś szczęście tym razem. Ale następnym razem, na twoim miejscu, zgłosiłabym takie ordynarne oszustwo. Totalnie - dodała na koniec ulubione słówko Loli i się uśmiechnęła wesoło.
- Nie - odpowiedziała zaskoczona, Joan nie zrobiła ze swoim wyglądem więcej, niż zwykle. Raczej mogła być w stanie gorszym, niż zwykle biorąc pod uwagę, że prawie została stratowana przez ludzi na AppaLOLu.
- Jesteś pewny, bo jeszcze możesz skończyć, jak szeryf. Niby stres, ale taka kawa też mogła się dołożyć.
Spojrzała po biurze i spostrzegła zmianę koloru gabinetu McConnora.
- Jak wróci i to zobaczy to wyląduje na rencie, jeżeli nie gorzej. Kto wpadł na amarantowy? - Pytanie retoryczne, to mogła być tylko Lola.

844Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 21:39

Landon Quinally

Landon Quinally
No, tym razem nie trafił. Ale kiedyś w końcu któraś coś z włosami zrobi i wykrzyknie radośnie Zauważyłeś!. A tak na serio, to miał wrażenie, że zmieniła kolor. Albo długość. Albo obie te rzeczy. Wina mogła też leżeć po stronie jego zmęczonych oczu.
- Totalnie byś zgłosiła? - Uśmiechnął się półgębkiem, słysząc słowo, które pasowało do niej jak pięść do nosa. Chciał już zrobić jakąś macho uwagę i olśnić Joan swoją niezwykłą zajebistością, ale nie miał na to siły. Mógł sobie pozwolić tylko na stare dobre żarty, którymi próbował zdobywać zawsze przyjaciół. - Ja nie będę zgłaszał. Sam załatwiam brudną robotę. - Poprawił czarną marynarkę narzuconą na t-shirt, na którym widniał obraz Botticelli'ego zrobiony z postaci w The Sims.
- A, właśnie, co z nim? - Podmuchał w lurę. Potem zaczął manewrować, żeby dosypać do niej cukier z papierowej torebki. - Czekaj, czekaj... Mówisz, że mogę trafić an płatny urlop, tylko muszę pić więcej tego...? - Podniósł brwi, po czym odwrócił się w stronę, w którą patrzyła Joan.
- Honey Boo Boo came? - Zapytał, nawiązując do głupkowatego program TLC.

845Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 22:01

Joan Wharton

Joan Wharton
Nie pasowało, może po prostu w ten sposób Joan odreagowała brak entuzjazmu Loli. Jak po nagłym odstawieniu zespół abstynencyjny, na pewno tak było. Każde inne tłumaczenie nie wchodziło w grę.
Zmierzyła chłopaka lekko niedowierzającym, ale nieoceniającym wzrokiem.
- Znaczy, jakbym miała problemy to już wiem do kogo się zgłosić. Zapamiętam - obiecała z uśmiechem.
- Szeryf trafił ze stanem przedzawałowym do szpitala w Appaloosa. I zostaliśmy bez wychowawczyni - skwitowała ze wzruszeniem ramion. - Jeżeli ma się szczęście, to wylądujesz na urlopie płatnym, a jak nie to cóż na wiecznym.
Landon (i jego autorka) przecenia znajomość cudów reality tv, ale po wybinoklowaniu, autorka się zgadza.
- Polegam na twojej opinii, w całej rozciągłości.

846Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 22:37

Landon Quinally

Landon Quinally
Landon rozejrzał się szybko i ostrożnie, jakby bał sie, że ktoś może ich podsłuchiwać.
- Pamiętaj, działam z ukrycia... - Chciał coś jeszcze dodać, ale musiał stłumić potężne ziewnięcie. - Przepraszm... - Wymamrotał trąc oko pod okularami. - Normalnie bym się cieszył, że jest plastyka zamiast wuefu, ale inne szkoły włażą na nasze boisko. - Powiedział enigmatycznie, ale liczył na intelekt Joan. - No, miejmy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Za wieczny spoczynek! - Uniósł kubek w geście toastu i napił się.
- A w szerokości? - Ale miał dzisiaj flow.

847Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 23:00

Joan Wharton

Joan Wharton
Kiedy wspomniał o dyskrecji, Joan udała, że zasunęła usta i zamknęła na kłódką, a kluczyk wyrzuciła - będzie milczeć po grób.
- To boisko jest zdecydowanie małe, tym bardziej, że mamy niewydarzonych cyklistów w lateksie.
Joan również wykonała ruch dłonią, jakby wznosiła kieliszek do toastu. - Tak, oby wrócił. A ten spoczynek może nie za szybko.
Skoro miał taki flow i feeling: - Jak i długości, mam nadzieję.

848Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 23:17

Landon Quinally

Landon Quinally
Cykliści w lateksie... Landon paru Świętych już widział, a teraz wyobraził ich sobie najpierw w kolorowych wdziankach rodem z Eurosportu, a potem w czanrych, błyszczących i... Aż się wzdrygnął.
- Błagam, nigdy więcej nie używaj słów cykliści i lateks w jednym zdaniu. - Skrzywił się trochę i ziewnął, zasłaniając usta kubkiem.
- Mm, przepraszam... - Przełknął szybko kawę. - Miałem na myśli swój spoczynek. - Dodał.
- Daj znać jakby nie zgadzała się przekątna. - Zrobił długi wdech przez nos, wyprostował zgarbione plecy, trochę się przeciągnął. - Dużo pracy?

849Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 08 Lut 2015, 23:28

Joan Wharton

Joan Wharton
- Postaram się tego więcej nie robić. Nawet mogę obiecać - dodała. Nie dzieliła wizji Landona, ale mogła zrozumieć chłopaka, szczególnie, jak dodać do tego Clausa w lateksowym kombinezonie.
- Coś ty taki zmarnowany, może nie powinieneś być w pracy jeszcze. - Joan wykazała resztki swej mitycznej empatii.
- Zapamiętam, jak by co wiem do kogo się zgłosić - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
- Nie za bardzo. Nie narzekam. A co z twoimi ulepszaniem systemu?

850Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 00:42

Landon Quinally

Landon Quinally
Landon skinął z wdzięcznością głową.
- Aa... Nah... Wiesz... - W sumie z takim wyglądem mógłby dalej symulować. Jednak nie należał nigdy do ludzi, któzy się obijali (chyba, że w grę chodziło kopanie indiańskich pamiątek i skarbów). Zawsze lubił mieć coś do roboty, nawet jeśli było to expienie. Dodatkowo nie chciał zalegać z robotą tutaj.
- No, idą. - Lan cmoknął z niezadowoleniem. - Jeszcze na początku internetów krążyła plotka, że od trojanów komputer ulega samozapłonowi. Myślisz, że ktoś z góry to łyknie i dostaniemy nowe komputery? - Powiedział cicho, nachylając się do Joan. Chodziło oczywiście o intrygę podpalenia tych starych klamotów. Dla Landona było to naprawde oburzające, że stróże prawa mieli tak skandalicznie kiepski sprzęt!

851Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 00:53

Joan Wharton

Joan Wharton
Z dobrze, jeżeli nie najlepiej, poinformowanych źródeł wiadomo, że Landon przy wykopywaniu indiańskich skarbów też się nie obijał, w końcu trzymał latarkę.
Joan pokiwała głową, sam najlepiej wiedział, nawet jeśli widać, że coś kręcił lub nie chciała za bardzo mówić - może chodziło o jakąś wstydliwą chorobę, to nie będzie wnikać.
- Podejrzewam, że chcieliby mieć to udokumentowane i to przynajmniej trzema niezależnymi ekspertyzami. Pomimo tego, że taniej wyszłoby zakup nowego sprzętu - westchnęła. - I jeszcze by się skończyło pisaniem na maszynie do pisania i jednym pececie z łączem.
Skandal, ale wyżej na liście priorytetów znalazło się zmiana wystroju wnętrz.

852Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 01:02

Landon Quinally

Landon Quinally
Owszem, trzymał. Trzymał ją dzielnie i nie narzekał. A jeśli o choroby chodzi, to stosował się do rady Sary Silverman z jakiegoś rozdania MTV Awards, czy coś w ten deseń. Jeśli powiesz, że masz biegunkę, to nikt nie wnika.
- Ech, przeklęta policja! Niech w końcu zejdzie z mojego trawnika! - Powiedział głosem starego dziada, robiąc przy tym głupią minę. Tak się tym zmęczył, że musiał dopić kawę. - Dobra, wracam do roboty. Moi pacjenci w niestabilnym stanie. Pikawy mogą im paść w każdym momencie, eheh. Heh. - Kiwnął Joan głową. - Hej, Wharton! - Powiedział po nazwisku, jak jeden policjant do drugiego policjanta. - Jak już odeśpię chorobę... - Tutaj chrząknął. - Trzeba się zebrać na jakieś drinki. Słyszałem, że Harper stawia wszystkim kolację. - Zaśmiał się, a potem trochę rozmarzył na wspomnienie dziewczyn tańczących w małym pomieszczeniu... I przypomniał sobie, że wciąż ma szaliczek Poopera. Stwierdził niecnie, że już mu nie odda. Za Gabi!

853Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 01:11

Joan Wharton

Joan Wharton
Cicho się roześmiała, biedny Landon i do tego tak niedoceniany. Aż na fali takich komentarzy najwyższych lotów odpowiedziała: - jak nasz szeryf, oby miał takiej klasy specjalistów, jak ty.
Ruszyła, jak już kiedyś wspomnianą, teczką do sekretarki McConnora, a obecnie Ramirez-Martinez, aby podrzucić jakieś dokumenty do podpisu, archiwizacji. Kiedy ją zawołał, Joan się obróciła i rzuciła: - koniecznie. I Jona się zaprzęgnie.

Joan załatwiła, co do niej należało i wróciła do biura kornera, aby dokończyć swoje obowiązki na dzisiaj.

/zt

854Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 11:53

Landon Quinally

Landon Quinally
- To było tak bardzo nie na miejscu, że mnie śmieszy. - Landon wyszczerzył najładniejszą część ciała (zaraz po pięknej klacie) w uśmiechu.
Usiadł przy swoim biurki wyższy o dwa centymetry. TEORETYCZNIE umówił się z dziewczyną. Like a boss. Coś mu zostało z tego uroczego podrywacza, którym był na studiach, eheheh.
Zaczął wstukiwanie kodów na komputer, sprawdzał zabezpieczenia, próbował rozgryźć czy wyszukiwarka na nowym silniku da radę pociągnąć na komputerach w biurze. Akurat ładował się pasek porcentów - 15 procent... 22 procent... Landon oparł twarz na zwiniętej w pięść dłoni. 27 procent... Ziewnął przeciagle. 33 procent... Zamknął oczy.
Pasek był już załadowany do pełna, a Lan oddychał cicho przez sen.

855Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 18:12

Tom Johnson

Tom Johnson
/ początek początków, 24.05 (?)

Ranek. W komisariacie pojawił się Tom. Dopiero co zawiózł córki do szkoły i teraz wkroczył do pracy szurającym krokiem w ponurą miną. Nie zdążył jeszcze dziś wypić kawy, bo Jenny wyłączyła przez przypadek budzić i cała czwórka latała po domu jak z pęcherzem, by zdążyć ze wszystkim.
Wzdychając ciężko wkroczył do głównego biura i rzucił czapkę na zabałaganione różnymi papierami biurko. Potem poszedł zrobić sobie kawę, a gdy wrócił to ciężko opadł na krzesło, aż skrzypnęło.
Zarzucił nogi na skrawek wolnego miejsca na blacie i chwycił akta jakiejś pierwszej lepszej sprawy, mniej ważnej. Popijając, czytał ją.

856Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 21:41

N. Cooper

N. Cooper
Piątek, piątunio, początek weekendu. Nie dla Coopera - jak mawiał klasyk: tu się pracuje, a nie luzuje gaci. 
Wszedł do biura z teczkami i notatkami. Potknął się o swoje stopy, ale szybko złapał równowagę nim zdarzyła się tragedia. 
- Dobry! - rzucił na powitanie, dziwie zadowolony z siebie. Widząc Toma, który wciągał się w lekturę akt, kiwnął mu głową. 
Zajrzał mu przez ramię
- Ha, zaczynamy dzień od... em... akt sprawy kradzieży roweru? -

857Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 21:48

Tom Johnson

Tom Johnson
Upił łyk kawy, która swym smakiem pozostawiała wiele do życzenia, ale co tam. Nie narzekał nigdy. Ważne, by kofeina zaczęła działać za kilkanaście minut i zaraz świat stanie się piękniejszy.
Słysząc tupanie w holu, aż musiał podnieść wzrok, by zlustrować sylwetkę osoby wchodzącej. No tak, pan detektyw. Thomas kiwnął szalikowcowi głową jak facet, facetowi.
- Czy dobry to się jeszcze okaże. Jak nie będzie kogo zgarnąć za kratki to lipa. - odparł pod nosem, ale Cooper był w stanie go usłyszeć, gdy zaglądał mu przez ramię. - Każdą sprawę trzeba traktować poważnie. Nie każdy może sobie pozwolić na wybieranie tylko tych interesujących.
Poruszył się, a krzesło skrzypnęło.

858Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 21:55

N. Cooper

N. Cooper
Czyżby to była uwaga w stronę Coopera? Nawet jeśli to te miał to w swoim żydowskim nosie. Albo jej nie załapał.
- Ta bardzo lubi pan wsadzanie za kratki? - zapytał - ja zawsze lubiłem dawał pałką po gębie. Jak byłem jeszcze w patrolu drogowym to musiałem pałkę co miesiąc wymieniać...

859Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:00

Tom Johnson

Tom Johnson
Nie wyglądało na to, jakby to była uwaga do Coopera. Tom bowiem nie wydawał się w swych słowach złośliwy. Ot, takie stwierdzenie, że on sam średnio może sobie wybierać.
Ściągnął buciory z biurka i odwrócił się na krześle do Nathaniela.
- Nie dla samego wsadzania. Ale tych winnych - owszem, lubię. - odparł burkliwie i podrapał się po głowie. - Od pałki wolę gołą piąchę. Jak ktoś pyskuje to aż miło mrowi dłoń.
Pokiwał głową zgadzając się z nim. No tak, to było miłe uczucie.
- A jak idzie sprawa magazynów? Święty co siedzi w więzieniu, nadal nie śpiewa? Myślałem, że w tym gangu straszne plotkary, a tu takie rozczarowanie.

860Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:14

N. Cooper

N. Cooper
Przysiadł niedaleko i obrócił się kilka raz na krześle.
- Cisza. Nic nie sypie... taki z niego... Chrystus świętych - dodał - cierpi za nich. Byleby nie wsypać kolegów.
kolejny obrót.
- Trzeba zrobić przeszukanie w domach. nawet jak nic nie znajdziemy, to damy im sygnał. No wie pan... łuuu, nie siedzimy na dupach tylko działamy!

861Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:21

Tom Johnson

Tom Johnson
Uniosł brwi i odłożył akta złodziei rowerów. Co ten Cooper wygadywał, to Thomas nie rozumiał. Nie należał do osób, które rozumieją poezję, bo tak mu to brzmiało. A zatem nie rozumiał.
- Że co proszę? - rzucił zbity z pantałyku, ale potem podszedł mu temat i zatarł ręce. - Tak. Dać im do myślenia. Baker zbyt długo grzeje sobie tyłeczek na słoneczku. Te jego szczury musiały popełnić jakiś błąd. Lub popełnią.
O tym był przekonany. Wydał osąd jak tylko tu przyjechał. A łatwo sądził.

862Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:31

N. Cooper

N. Cooper
Znowu się zakręcił i spadł z krzesła, robiąc wielki rumor.
Szybko wstał i podniósł fotel na kółkach.
- Em, tak. 
Wziął głęboki oddech i odgarnął ciemne, długie włosy z twarzy.
- Na dniach nakaz dostaniemy. Em, trzeba zebrać ekipę, tak, tak...

863Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:57

Tom Johnson

Tom Johnson
Nawet się nie ruszył, gdy Cooper w trzaskiem poleciał na glebę od kręciołków na krześle. Serio? Ten człek był detektywem? Nie sprawiał takiego wrażenia. A może to Thomas naoglądał się z żoną zbyt wielu kryminalnych seriali i naczytał zbyt wielu książek o policjantach. Cóż. Real był inny.
- Może warto by było uderzyć także w najsłabsze ogniwa. Wie pan, ludzi spoza, ludzi słabych, ale wiedzących pewne sprawy. Tych o słabej psychice. Oni się łamią pierwsi. - Ale czy takowi byli. Trzeba by zrobić research. - A jak nakaz będzie to już w ogóle zajebiście. Koledzy będą zachwyceni.

864Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 23:27

N. Cooper

N. Cooper
Tak, Cooper był detektywem - najlepszym na swojej dzielnicy.
- Najsłabsze ogniwa... cóż, trzeba by było wypytać ludzi w mieście...
Zbliżył się do mężczyzny.
- A może... pan coś wie? Pan tu dłużej pracuje, zna wielu mieszkańców...
Sięgnął po notes.

865Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 23:36

Tom Johnson

Tom Johnson
- Ale ostrożnie. Bo zaraz Święci nadstawią uszu i zaczną kombinować. - burknął i się podrapał po nieogolonej twarzy. Ach, ten brak budzika!
Jednak chwilę potem usłyszał wezwanie do awanturujących się starszych pań w sklepie. Podobno okładały się marchewkami. Zatem Thomas wstał i machnął ręką.
- Załatwimy to innym razem. Jak wrócę. - oznajmił i ruszył szybkim krokiem ku wyjściu.

zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 34 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 18 ... 33, 34, 35 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach