Will - Seth, 3.06.2013 r.

W czasie, kiedy to Trish podrywała właściciela budynku, William odsunął się od nich, chcąc do kogoś zadzwonić. Jako że przewidział, że to trochę potrwa to jego siedzenie tutaj, to szybko wykręcił numer Setha.
I tuptał sobie na długość karawanu, z petem w buźce. I czekał, z utęsknieniem.

- Nic zachwycającego - rzucił do słuchawki, kiedy tylko usłyszał głos Clustera. - Siedzę na zajeździe z kolegą, który jest zbyt sztywny by pogadać.
Seth na pewno zrozumiał, o co mu chodzi. Na pewno. Musiał, bo Will nie miał zamiaru dłużej się zastanawiać i powtarzać drugi raz.
- A ty wybierz się do mojego starego domu, w którym siedzi Cruella i nadal się bawi w Project T(rup), edycja trzecia, bo tym razem nasi najlepsi przyjaciele ją odwiedzili i jeden padł, a drugi tam został - powiedział dosyć prędko. - Bo kurwa, oszaleję i nie wiem czy tak szybko wrócę z wycieczki - sapnął i potarł nos.
- Tym bardziej, że Consuela została tam z Baby - dodał, jakby przepowiadał coś złego.

- Jedź, jedź. Bo kurwa jak pomyślę o tym, że ta znowu się bawiła w imprezę, na której byli Buendia po raz kolejny to mnie skręca - sarknął pod nosem. - Dowiedz się czy gadała z Bakerem i ogarnijcie tego, co niby tam jest, o ile nie zdążył przy nich uciec.
A pewnie w tle, choć doskonale Seth słyszał, jak Parker sobie całkiem soczyście przeklina. Zły dzień miał, no co.