Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 29 ... 39  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 20 z 39]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Biuro szeryfa i areszt Pon 23 Lut 2015, 10:56

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.


/ początek

Zaraz za Cooperem wszedłem ja. Oczywiście miałem to co mieć powinienem, nie trzeba było i tłumaczyć co trzeba zabrać, bez paru rzeczy nigdy się nie ruszam. To trze miałem kamizelkę a w dłoni trzymałem strzelbę. Kiwnąłem na powitanie głową.
Po czym zacząłem sprawdzać sprzęt. Zawsze robię to przed akcją.


476Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 19:04

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
// 13.09.2013, południe (Proszę, jak zaczynasz wątek, pisz daty!), początek

Upał, upał... i tka już było lżej niż kilka tygodni temu! W tym klimacie 30 stopni bywało wybawieniem - lecz minie jeszcze trochę czasu nim przyjdą zimne wieczory. Chociaż sam McConnor już pod ręką miał sweterek dziergany przez córkę. 
Gdy zawitał do niego NOWY, to oderwał się na chwilę od dokumentów. Wyłączył głośny wiatrak i zaprosił mężczyznę do środka. Po chwili dał znać swojej asystentce, by zawołała Johnsona. 
- Tak, tka, poinformowano mnie... - mruknął,w skazując na krzesło, by mężczyzna usiadł.
- I jak pan znajduje nasz skromny posterunek?

477Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 21:19

Dziki Agrest

Dziki Agrest
//Zrozumiałem.

Torbę postawił tuż obok. Usiadłem na krześle po krótkim przywitaniu. Utrzymywałem kontakt wzrokowy z szeryfem, ponieważ nie bałem się patrzyć w oczy innym ludziom. Ponadto w takich sytuacjach niektórym ciężej kłamać i zawsze mogą się nieświadomie wysypać. Jednakże to był inny rodzaj rozmowy, opierający się na szacunku.
Odchrząknąłem. Rzeczywiście, posterunek był skromny. I sam nie wiem, czy ludzie tu mówią innym dialektem, może...
-Domyślam się, że docenia szeryf szczerość...- rozpocząłem nieco zdystansowanie, lecz pewnie. Oczywiście umyślnie użyłem słowa szeryf. Na pan mówiłem tylko do ludzi, których poznałem i zasługiwali na to. Musze przyznać, że do mojego byłego szefa od pewnego momentu w karierze mówiłem na pan, kiedy pomógł mi w takiej...śliskiej sprawie. Jednakże stracił w moich oczach. Mam nadzieję, że McConnor okaże się w porządku człowiekiem i zdecydowanym kierownikiem tej jednostki.-...skromny posterunek. Wręcz mały, jak to miasteczko. Appaloosa City dysponuje olbrzymim budynek oraz zapasem sił i środków. Jednak...- machnąłem niedbale dłonią-...najważniejsi są ludzie, którzy służą, a nie otaczające ich mury, prawda?

478Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 21:48

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
McConnor pokiwał głową i pogładził się po swoich jasnych wąsach.
- Cóz, ten jedne posterunek to nie wszystko. Odpowiadamy tez za biuro w Sugar Hill i Cole Town. Ale tam mam swoich zastępców. I tka jak pan mówi, nie mogłem sobie wybrać lepszej drużyny do pracy.
Rozsiadł się wygodniej na krześle.
- Zobaczymy, jak będzie z panem... widzę, biuro do spraw gangów. Zna pan zapewne detektywa Coopera?

479Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 22:13

Tom Johnson

Tom Johnson
/ 13.09, południe

A w międzyczasie jak szeryf i Świeżak odbywali sobie przemiłą konwersację o pierdkach wypierdkach to Johnson został poproszony do tego przytulnego pokoiku przez przeuroczą asystentkę, która zapewne mogła robić konkurencję na najgęściejsze wąsy.
Tom nie bawił się w jakieś dobre maniery czy zasady w pracy. Jedynie raz puknął w drzwi po czym wlazł z ponurą miną i spojrzał spod byka na Marka. Oparł się plecami o ścianę obok drzwi i założył ręce na piersi.
- No... - powitał się w typowy dla siebie sposób, oczekując na to czego od niego chciał szef.

480Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 22:23

Dziki Agrest

Dziki Agrest
-Nie zamierzam zamieszać w tej drużynie.- Wypaliłem od razu zgodnie z prawdą. Tak naprawdę to zastanawiam się nad tym jak długo będę musiał odpokutować swoją niesubordynację. Może na stałe mnie tu przenieśli, a moje miejsce zajął jakiś świeżak z kitą na wierzchu, pozostawiający po sobie sierść na krzesłach. Jednak postawiłem przed szeryfem jasno swoje stanowisko. Nie chce ingerować i mieszać w tej, jak się wydaje ze słów mojego rozmówcy, dobrze funkcjonującej maszyny. Jeśli wykrywalność jest na wysokim poziomie, a funkcjonariusze nie skaczą sobie do gardeł, znaczy, że jest wykurwiście. W Appaloosa City zdarzały się starcia. Ja natomiast mogę zostać kolejną zębatką w odpowiedni działającej maszynie.
Z zamyślenia wyrwały mnie słowa szeryfa.
-Ze mną będzie różnie. Poprzednik miał ze mną problemy...- Zapomniałem się ugryzć w język i ostatnie słowa wypowiedziałem cicho. Szybko jednak odzyskałem rezon.-Tak jest. Znam Coopera. Niezły z niego pojebaniec. Miałem szczęście uczyć się od niego przy jednej, może dwóch sprawach.
W momencie, gdy skończyłem mówić do pokoju wszedł mężczyzna. Jego przywitanie jednoznacznie wskazywało na osobowość gościa - ponurak. Kiwnąłem jedynie głową w jego stronę, nie zagłębiając się w tę radosną rozmowę.

481Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 22:30

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
Prychnął.
- Doskonale, to znaczy mam dwóch pojebów w biurze... o, Johnson!
Zawołał na Toma i wskazał na nowego policjanta.
- Oprowadzisz Marka po posterunku i opowiesz co i jak, gdzie, z kim... no, już, już, ja tu muszę porobić porządek...
Zwrócił się do komputera i zaczął coś klepać w klawiaturę, jednym palcem.
- I macie być grzeczni... Mark, zaczynasz od jutra rana, masz patrol w centrum. Z Johnsonem...

482Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 22:46

Tom Johnson

Tom Johnson
Zatem gdy dostał jakże wspaniałe zadanie niańczenia nowego gościa to skierował swój ponury wzrok na Marka.
- Mhm. - odpowiedział długim monologiem pełnym metafor i soczystych epitetów. Wylazł z pokoiku szeryfa i machnął na Świeżaka ręką, by i on poszedł za nim do głównego biura.
- Główne biuro. - potem machnął i wskazywał po kolei drzwi do innych pomieszczeń. - Po drugiej stronie holu jest areszt. Magazyn na broń. Szatnia, magazyn na dowody. Archiwum. Biuro zastępcy. Pokój przesłuchać. O, a tam jest wyjście, jak ci się znudzi to wypierdalasz na patrol.
Jako wspaniały przewodnik opisał nowemu koledze całe biuro szeryfa.

483Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 23:08

Dziki Agrest

Dziki Agrest
Dwóch pojebów w biurze? Na ten komplement nie mogłem się nie uśmiechnąć. Co tez uczyniłem. Następnie wstałem i zabierając swoją torbę ruszyłem do drzwi, gdzie przystanąłem.
-Ta jest! Grzeczność to moja specjalność.- Skłamałem i wyszedłem za Johnsonem.
Przystanąłem tylko na chwilę.
-Nie wysilaj się.- Rzuciłem szybko do starszego mężczyzny. Wiedziałem, że rola w jakiej się znajduje wcale nie jest wymarzona, a zajmuje jedynie czas. Sam w takiej roli byłem kilka razy, szczególnie pracując w biurze do walki z gangami.-Sam się oprowadzę.-odpowiedziałem stanowczo, jednak nie wrogo. Nie odszedłem jeszcze od mężczyzny, tylko uniosłem torbę wyżej i potrząsnąłem nią lekko. Z wnętrza wydobył się charakterystyczny, nieco stłumiony brzęk butelek.-Masz ochotę na jednego, może dwa? Trzy?- zapytałem podnosząc brwi i dalej wymieniałem-...siedem? Osiem?... .... ...

484Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 23:27

Tom Johnson

Tom Johnson
Machnął ręką.
- Albo ty albo papiery. - w sumie wolałby papiery. Z nimi nie trzeba było gadać. No i papiery nie osądzały, one rozumiały. A jakby je podrzeć to nikt nie płakał. Nie to co po podarciu człowieka. Eh.
- Rozkaz szefa to rozkaz. - jeszcze sobie pozgrywa posłusznego glinę. A co. Spojrzał na torbę, w której był stuk butelek. - Spróbuj mi to tu otworzyć to cię pierwszego dnia wypierdolę na zbity ryj.
Rzucił ponuro i zmarszczył brwi, a chmura deszczowa ponad głową zmieniła się w burzową.

485Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 23:36

Dziki Agrest

Dziki Agrest
-Nie mówiłem o otwieraniu tego tutaj.- Uniosłem palec i popukałem się w skroń. Nie jestem jeszcze do końca skończonym pojebem. Następnie westchnąłem i rozejrzałem się po biurze.-Dobra. W takim razie wracaj do swoich papierów, ja w tym czasie idę na wycieczkę. Jutro razem mamy patrol, więc może...może...znajdziesz w zakamarkach umysłu kilak wiaderek dobrego humoru.- zaśmiałem się i klepnąłem starego glinę w ramię. Przytuliłem mocniej torbę, niby to dramatycznie i ruszyłem w stronę magazynu broni.
-Jakbyś zmienił zdanie, wiesz gdzie mnie znalezć. To miejsce nie jest duże.- Uśmiechnąłem się

486Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 16 Cze 2015, 23:48

Tom Johnson

Tom Johnson
Takie teksty i takie gesty nie z Tomaszkiem niestety. Kto jak kto, ale ten człowiek był pozbawiony poczucia humoru. Nie miał go za grosz. Ani za dzieciaka, ani dziś. Szczególnie nie po pewnym wydarzeniu jakie miało miejsce w Kalifornii. Do tego te kumpelskie gesty. No to rozsierdziło Tomaszka, a człek porywczy jest.
- Kurwa, nie jestem twoim koleżką, żebyś mnie tak klepał. - warknął, robiąc krok w stronę mężczyzny. - I nie pierdol mi tu o dobrym humorze, nie znając mnie.
Ale się rozgadał. Odchrząknął po chwili. Przyjebałby gościowy normalnie, ale że byli w pracy to sobie odpuścił. Miał inne plany.
- Więc ogarnij dupę przed jutrzejszym patrolem, bo długo ze mną nie wytrzymasz... - mruknął i podszedł do swojego biurka i walnął się na krzesło, zaczął coś wprowadzać do komputera.

487Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 17 Cze 2015, 17:44

Dziki Agrest

Dziki Agrest
Przypatrywałem się wybuchowi tego człowieka z miną wyrażającą zupełnie nic. W zasadzie zaskoczył mnie ten potok słów, który był najdłuższą rzeką, jaką dziś od niego usłyszałem. Chciałem coś powiedzieć, odgryzć się, może rzucić błyskotliwym tekstem, ale postanowiłem nie odpowiadać wrogością na wrogość. Po prostu wzruszyłem ramionami i wskazałem palcem, najpierw na magazyn broni, a następnie na archiwum.
-W tych miejscach mnie znajdziesz.- Z lekkim uśmiechem na twarzy udałem się w stronę zbrojowni. Dziwiło mnie zachowanie tego Johnsona. Najpierw cichy, ponury, małomówny, zdawało mi się, że kostucha trzymała go za szyję, a zaraz wybuchowy i gadatliwy. Zdaje się, że oprócz Coopera są tu też inne pojeby. Szeryf się mylił co do mnie. Na tym tle wypadam jakbym miał prawie równo pod sufitem. Nie będę zaprzątam sobie tym głowy.
Rozsiadłem się wygodnie w magazynie broni. Otworzyłem torbę i wyciągnąłem Berettę. Rozłożyłem ją szybko i wyczyściłem dokładnie szmatką. Wyciorem przeczyściłem lufę, następnie resztę ruchomych części, które prysnąłem smarem. Złożyłem. Naciągnąłem zamek. Strzeliłem na sucho. W końcu pozostawiłem dwa magazynki i broń w odpowiedniej szafce. Ze strzelbą Winchester postąpiłem tak samo.
Po tym poszedłem do szatni, gdzie zostawiłem mundur, kamizelki. Na szafce napisałem swoje nazwisko, markerem, grubym.
Co prawda nie zaczynałem dziś pracy, jednak była w miarę wczesna godzina i miałem jeszcze czas by się najebać. Postanowiłem zrobić najpotrzebniejsza rzecz w dniu dzisiejszym. Archiwa jak w każdej jednostce obrosły w kurz. Powoli kręciłem się między regałami. W końcu znalazłem kartoteki osób notowanych. Zapewne znalazłbym je w bazie, jednak aktualnie nie posiadałem swojego komputera, dlatego zrobię to w sposób starodawny. Kartka za kartką i umrę przygnieciony kurzem. Wyszarpane z regału akta rzuciłem na stolik. Powoli przeglądałem pierwsze papiery. Ennis Enderman wydaje się zwykłym dzieciakiem. Prosta robota nie wymaga myślenia. Jebać nie zatrzymanie się do kontroli, ale udział w nielegalnych walkach jest interesujące. Po za tym ktoś wpłacił kaucję za niego w sprawie kradzieży pojazdu. Nie jestem pewien czy student ma tyle pieniędzy. Musze jeszcze sprawdzić akta sprawy, może z nich wyciągnę więcej informacji. Sasha Andel zapewne zabrała w celu przywłaszczenia pojazd wraz z Endermanem. Tez kaucja, a kradziez auta to nie pierwszy raz. Mają tu zdecydowanie pojebaną młodzież...że jeszcze nikt się nie wziął za nich. Bob Thomson, zupełnie niepodobny do nikogo. Brak szczegółowych danych, hmmm. Romero...następny chuj któremu się nudziło. Po dacię wnioskuję, że to samo zdarzenie. Brak bliższych danych. Consuela Ramirez, młoda kobieta, a już niezłe z niej ziółko. Nic nadzwyczajnego, jednak regularnie bywa w areszcie. To ponownie potwierdza teorię o młodzieży z dziurami w głowach. Mechanik Maro, nie. Jean Green...takie kobiety zawsze są dobrymi ucholami. Pani doktor Hernandez, napewno nie żyje dobrze z policją. Mam nadzieję, że nie trafię do niej. Rita, ciekawy jestem co za rutynowe działania. Kurwa nic tu więcej nie piszą. Pierdolona padaka, bez komputera się nie obejdzie. Strażnik parku wpadła w gówno po sam kapelusz. Dowiem się jaka była decyzja szeryfa. Brody, to jest dopiero debil, a ponoć ja nie jestem zrównoważony. Nie rzucam mołotowami w ludzi, kurwa, gdzie tu umiar?! John Doe nieciekawi mnie. Zachary bił się z Doe o świnię? Wieś. To wszystko wyjaśnia. Eastman...mam nadzieję, że nie pracuje jako strażnik. Jako ochroniarz napewno by się nie sprawdził. Założę się, że w pierwsza noc okradłby każdy obiekt podlegający pod jego ochronę, razem z piwnicą!Koniec na dziś! Musiałem to zrobić, zorientować się w terenie i ludziach.
Pierdolę to. Zajrzę do biura koronera.

488Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 17 Cze 2015, 23:56

Tom Johnson

Tom Johnson
Tomaszek był wkurwiony do końca dnia i miał w dupie nowego kolegę. Nie ma to jak zrobić dobre pierwsze wrażenie na nowym. Tomek był idealną osobą na na przykład taką hostessę.
Gdy już wypracował ilość godzin to zebrał się do domu.

zt

489Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 18 Cze 2015, 10:21

N. Cooper

N. Cooper
// 13.09.2013, przedpołudnie

W końcu w biurze zawitał Cooper. Jako jedyny miał przywilej chodzenia w cywilu i z tego korzystał. Pomachał smyczą ze odznaką, przywitał się uroczo z dziewczyną w recepcji i wlazł do głównej sali. Od razu jednak zajął się zrobienie sobie kawy, dopiero wtedy mógł zajść do swojego biurka.
- O, ohohoh, o Jezu Chryste... - zawołał, mimo iż był Żydem - Kogo ja tu wiedzę?
Podszedł do Marka i klepnął go po plecach.
- Dawno się nie widzieliśmy. co to, słyszałem, że cię wywalili, ale, ze trafisz tutaj?
Przysiadł na blacie biurka.
- Chyba szef mi na złość tym chciał zrobić. Na pewno.
Zafalował brwiami i upił kawę, spoglądając w ekran monitora.
- Co ty, kartoteki czytasz? Ach, wdrażasz się.
Widząc zakładkę z nazwiskiem Ramirez, stracił dobry humor. Skrzywił się, ale usiłował to ukryć, ponownie zbliżając kubek z kawa do ust.  
- Tak zaczynasz pierwszy dzień w pracy? Od... czytania nudnych kartotek?

490Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 18 Cze 2015, 16:33

Dziki Agrest

Dziki Agrest
Znajome błaganie do najwyższych niebios przywróciło mnie do rzeczywistości z ciemnej krainy przemyśleć. A tak szczerze to bezmyślnie gapiłem się w akta, próbując nie zwariować.
-Błagaj więcej Jezusa to może uwolnisz mnie od swojej obecności na tym świecie!- Wypaliłem pełen emocji z szerokim uśmiechem, odwracając się w stronę nadchodzącego Coopera.
Przywitałem się z doświadczonym policjantem, którego znam jeszcze z czasów wydziału ds gangów.
-Tak. W gangach potrafili ze mną wytrzymać, a w zabójstwach już nie. Teraz jestem tutaj...- zniżyłem konspiracyjnie głos-...na tym wypizdziewie?!- Wykonałem teatralny gest wycierania litrów potu z czoła i wywinąłem kółka gałkami ocznymi.-Jak ty tu wytrzymujesz?! Poznałem Johnsona, idz pan w chuj. Takiego gościa, który przytłacza mnie tak mocno swoją "pozytywną" energią nie spotkałem od czasu...- Złapałem się energicznie za głowę obiema dłońmi-Kurwa! Nie spotkałem!
Rozsiadłem się wygodniej na krześle, lekko odchylając się do tyłu.
-Taaaa, muszę choć trochę wiedzieć kogo mogę spotkać.- Postukałem w akta palcem.-Taka Ramirez. Niedawno skończyła srać w pampersa i nasrała sobie w papierach.- mruknąłem krzywiąc się.
Nagle wstałem na równe nogi, uśmiechając się tajemniczo.
-O nie nie nie!- Bardzo wolno, zupełnie jak w bullettime podnosze wyprostowany palec coraz wyżej.-Zacząłem może chujowo, ale! Ale! Skończę pijąc z tobą.- Rzuciłem papiery na biurko.-To co, idziemy?

491Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 18 Cze 2015, 20:37

N. Cooper

N. Cooper
- Chciałbym go błagać, ale w niego nie wierzę - odparł, chociaż prawda taka, ze wiele razy przeklinał na Chrystusa. Ot, taki ludzki odruch.
Wciąż ukrywał skrzywienie za kubkiem
Wzruszył ramionami.
- No, jakoś wytrzymuję - zafalował brwiami, jak amant Florencio - jak ma się dobre kobiety obok...
Znowu spojrzał na kartoteki.
- A... Ramirez. Weź, nie trzeba się nią przejmować. taka ten... pyskata, ale nieszkodliwa - skłamał - O, o, o, racja, lepiej iść się napić, niż gadać o pracy!

492Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 18 Cze 2015, 22:03

Dziki Agrest

Dziki Agrest
Machnąłem ręką na jego pierwsze słowa. Ten pojeb wierzył chyba tylko w siebie i swoje umiejętności i prawidłowo.
-No ta...ponoć mam mieć patrol z tym ponurakiem, ale zapewne jak go poznam okażę się całkiem miłym ponurakiem. Kusi mnie, żeby na patrol wybrać się samemu.- uśmiechnąłem się w ten charakterystyczny sposób, który mógł być jedynie zapowiedzią kłopotów.
-Kobiety...ta?- Jeszcze raz otworzyłem akta tej, jak jej było...Ramirez!-Jak tak patrzę to ci powiem, że hm...- pogładziłem brodę-Całkiem niezła. Jeśli większość jest tu takich, to może nie będzie tak zle. Tylko, żeby zachowywały się normalnie.- Postukałem palcem w jej zdjęcie.-Znasz ją?
Po chwili zapomniałem o tym pytaniu, biorąc taką możliwość, że Cooper może ją znać. Ruszyłem w stronę wyjścia.
-Chodzmy pić.

493Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 18 Cze 2015, 22:11

N. Cooper

N. Cooper
Jakoś tak... nie bawiło go, gdy skomentował wygląd Consueli. Odłożył kubek, stanął an równe nogi i odparł:
- To moja szwagierka.
Prędzej czy później i tak by się dowiedział.
- przykro mi, żadna kobieta w tym mieście nie zachowują się normalnie. Latynoski, Indianki, czarne, białe... wszystkie mają charakter, ze kurczą ci się jaja. 
Potarł twarz dłonią.
- Ta... ale tylko na jednego.
I tak oboje wyszli - by następnego ranka, na kacu, pojawić się na patrolach.

/zt dla obu

494Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 19 Cze 2015, 15:51

Mulan Hua

Mulan Hua
14.09, nad ranem

Mulan trafiła tutaj prosto z nieudanej akcji na dom grzesznika.
- Bóg was wszystkich za to pokara! Jam sługa Boży, ja wypełniam jego wolę! - krzyczała. Gdy nikt nie odpowiadał, poszła w kąt celi, usiadła, a nawet zwinęła się w kłębek i zapłakała nad swym losem. Bała się.
- Mamusiu... - wydusiła z siebie.

495Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 19 Cze 2015, 17:08

Liluye

Liluye
/14.09, nie wiem kiedy

Lil weszła na posterunek i postanowiła zapłacić. Przecież nie będzie tu siedzieć przez dwa dni, bez przesady. Moira została w domu, a Howie jest cholera wie gdzie. Ma ważniejsze rzeczy do roboty. I ciekawsze.
Zapłaciła i poszła.
zt

496Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 19 Cze 2015, 17:36

Catherine Hernández

Catherine Hernández
/ 14.09, popołudnie

Catherine może i by sobie posiedziała w areszcie i wdała się w dyskusję o Bogu z Mulan, ale nie miała na to czasu. Dwie prace, dziecko i milion innych obowiązków.
Zatem jak tylko trafiła za kratki. Już drugi raz w swym jakże barwnym życiu to zaraz zażądała telefonu do przyjaciela. I nie była to wcale gra o milion.
Nawet jak zabrali jej portfel, to i tak by nie miała pod ręką czterech stów. Gdy stanęła przed telefonem zaczęła się zastanawiać do kogo zadzwonić. Joan? Nie. I żaden policjant nie wchodził w grę. Smith? Nie... Skittles? Milo? O po jej trupie! Foxxy? A gdy pomyślała o niej to przyszedł jej ktoś lepszy do głowy. Zadzwoniła do Leszka, co by ją poratował, niczym damę w opresji.

497Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 19 Cze 2015, 17:58

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver
/14.09 wieczór

Leszek uporał się z ptakami, zagonił je do stodoły i przyjechał na posterunek.
- Dobry - przywitał się z oficerem. Przyszedłem zapłacić za kaucję Hernandez? - policjant zmierzył go wzrokiem, zaprowadził tam gdzie trzeba, Leszek wyskoczył z kasy i wyszedł z Cath na powietrze.
- A więc... cat fajt? Serio? - zapalił papierosa - A te półtora kafla to mi zwrócisz, tak?

498Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 19 Cze 2015, 18:16

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Nawet jeśli w areszcie spędziła zaledwie kilka godzin lub nawet mniej to wyjście na świeże powietrze było dla niej nie lada ulgą. Dobrze, że nie spotkała się gdzieś po drodze, bo pewnie, by oczy wydrapała za to wszystko co tamta odwaliła. Nie puści tego płazem.
- Dziękuję. - rzuciła na wstępie i spojrzała na niego. Nie lubiła mieć wobec ludzi dług.
Uśmiechnęła się na określenie cat fight. Nie powiedziałaby. W filmach czy serialach były one zabawniejsze. Ach, życie. - Wariatka się na mnie rzuciła. Tak mi zasadziła w brzuch, że nadal czuję.
Pomasowała się po biednym, znokautowanym brzuchu.
- No wiesz, na biednego nie trafiło. - uniosła brwi wymownie. - O sobie też mówię. Oczywiście, że ci zwrócę. I naprawdę nie wiem jak mogę się odwdzięczyć. Nienawidzę posterunków. I aresztów... Eh, policjanci...
Pokręciła głową i skrzywiła się lekko.

499Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 19 Cze 2015, 18:24

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver
- Spoko. Koledzy z pracy się chyba powinni wspierać co nie? - powiedział mając na myśli oczywiście bycie przydupasami Smitha.
- Cała jesteś? Słuchaj, może idź lepiej do przychodni co? Robi ci się chyba limo na twarzy. - pokazał palcem na jej gębę.

500Biuro szeryfa i areszt - Page 20 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 19 Cze 2015, 18:43

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Może i nie była na oficjalnym pasowaniu Leszka na przydupaska Smitha, ale raczej się domyślała co w trawie piszczy po tym jak dowiedziała się o zaaranżowanym przez Anthony'ego małżeństwie.
- Tak, koledzy z pracy... - nie mniej jednak jakoś nie podeszło jej takie określenie. A co ona jakiś ziomek była?! Przemilczała to.
Na wzmiankę o limie na twarzy dotknęła mimowolnie policzka z przerażonym wyrazem twarzy. Och nie! Jej piękna twarz!
- Och nie! Lód! Lodu potrzebuję! - rozejrzała się, jakby miała zaraz znaleźć pod jakimś kaktusem torebkę lodu. - Bo potem tego nie przypudruję.
Ogólna panika.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 20 z 39]

Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 29 ... 39  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach