Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Jools Reynolds

Idź do strony : Previous  1, 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 2]

1Jools Reynolds - Page 2 Empty Jools Reynolds Czw 30 Kwi 2015, 15:29

Jools Reynolds

Jools Reynolds
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.

Później dokładniej.


26Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Czw 09 Lip 2015, 19:08

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Na przejażdżkę - oznajmiła, jadąc dalej, gdyż pewnie dzięki tej zawrotnej prędkości nawet jeszcze go nie wyminęła. Na szczęście zdążyła wyhamować, kiedy się do niego zbliżała.
Na jego metody na czerwone policzki, uniosła brew, śmiejąc się.
- A najlepiej przy wysiłku w łóżku na bieżni. Uwierz mi, wiem co mówię. - pokiwała głową, przybierając tym razem śmiertelnie poważną minę.
- Co cię tak zmęczyło, Jools? Zasapałeś się tak w radiu? - zapytała ze złośliwym błyskiem w oku.

27Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Czw 09 Lip 2015, 19:17

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- No to daleko pojechałaś - podsumował szybko, jak się zatrzymała, ale odbił się od samochodu, przynajmniej twarz. Teraz mógł się oprzeć łokciem o auto. Pewnie kontrolnie (i tęsknie) spojrzał w stronę Impali stojącej na podjeździe. Takie bogactwo, że dwa auta, taka bieda, że zero garażu.
- Eee oglądałem taki program, gdzie była laska. No, tufta, ale w tym sensie, że sporo przy sobie miała i miała łóżko, którym była na bieżni - powiedział i się skrzywił. - Nadal nie wiem czy to była beka, czy prawda.
- No co ty - teraz to Jools się ożywił, plecak nawet w dramatycznym geście odrzucił na bok. - Praca w radiu całkiem spoko. Pogadasz, pośmiejesz się i dobre listy dostaniesz. O, o będę musiał sprawdzić czy coś dostałem, no ale nieważne! - już zaczął gestykulować. - Czaj, mamy zmianę, nie? Wiesz, dwa dni w pracy, dzień wolnego i ostatnio tak zapieprzałem. Tam niektórzy chłopaki to sobie odpuszczają te wolne, by zarobić więcej, pieprzeni na długach siedzą, no ale. I jedziemy widłowymi, by towar zwieść do sektora A5. No i krzyczę "Bernie, tylko nie bierz tych dwóch, bo spierdolisz", no ale co Bernie na to? Nie no, oczywiście, że weźmie. Nie pomyślał, idiota jeden, wziął dwie skrzynie i to tak chujowo zgarnął, że zaraz się wywaliło. Dobrze, że to nie było jakieś szkło czy porcelana chińska, duńska, mongolska, bo by się nie wypłacił. No i ja też, nie? Ale sprzątaliśmy chyba ze trzy godziny, bo nie wiem jak dureń to zrobił, ale przy okazji wywalił dystrybutor i trzeba było sprzątać - rozgadał się, gestykulował żywo i zasapał.
- Ale w radiu nadal spoko. A co?

28Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Czw 09 Lip 2015, 19:31

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela pokiwała głowa, słuchając odpowiedzi Joolsa. Przez cały czas trwania jego monologu otwierała i zamykała usta, aby wtrącić do niego swoje trzy grosze. Niestety - nawet na to była za biedna.
Kiedy skończył, nad jej główką zaświeciła żaróweczka, a spod jej czupryny zaczęły wystawać diabelskie rogi.
- A może zabrałbyś mnie kiedyś do takiego radia, co? Miałabym ekstra pomysł na audycję! - przyznała, kiwając energicznie głową i czując gorąco całym sercem, że to może być świetna zabawa, do której z uporem pięciolatki będzie dążyć.

29Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Czw 09 Lip 2015, 19:34

Jools Reynolds

Jools Reynolds
Musiał się wygadać! Za daleko miał na obrzeża, by dojechać do Leszka, który pewnie zaczął ogarniać całe gospodarstwo, by niedługo zrobić tam super imprezę! Jools miał nadzieję, że impreza będzie super i to nie dlatego, że on tam będzie. Sam zresztą podobną planował.
- Eee, jaki pomysł? - spytał, gdy już odetchnął na tyle porządnie, że mógł coś więcej powiedzieć. Sięgnął po plecak, otrzepał z piasku i położył na masce. - Bo wiesz, mogę dzisiaj zajrzeć, więc jak chcesz to nie ma problemu, nie? - uśmiechnął się. - Chciałem tylko dynie wydrążyć, bo zastanawiałem się nad tym czy jeszcze to potrafię, ale tym mogę zająć się później. Wysiłki w łóżku na bieżni mi nie groźne, eheheh heh... - podrapał się po brodzie.

30Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Czw 09 Lip 2015, 19:41

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Zajebisty! - odpowiedziała na jego pytanie z entuzjazmem - A możemy teraz? Wiem, że teraz radio milczy w tych godzinach, no ale... proszę? - zatrzepotała rzęsami w nadziei, że to coś da, potem wystawiła przed siebie łapki i zadyszała jak szczeniaczek, gdyby mogła, to by też zamerdała ogonkiem.
- Proszę, proszę, proszę? Będę cię kochać do końca świata! - obiecała, nie wiedząc jeszcze, że pewnie szybko przestanie, jak się dowie, że Jools się buja z Buendiami.

31Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Czw 09 Lip 2015, 19:47

Jools Reynolds

Jools Reynolds
Zadarł nosa odrobinę, dumny z tego, że zajebisty pomysł, że tak ładnie prosi.
- No ale nie mam zamiaru mieć potem przepierdolone, nie? - zaśmiał się. - Zresztą, najwyżej I'll find you and I will eat you - powiedział tonem Neesona, a przynajmniej chciał, żeby to tak zabrzmiało. - Aaaaw, miłości nigdy dość. Kochać się trzeba w każdy możliwy sposób - i zaraz spojrzał na Consię, ale nie dwuznacznie. Bardziej chciał sprawdzić czy ona wyhaczy dwuznaczność w jego słowach.
- I tak muszę sprawdzić pocztę, więc noo... Curwood mnie chyba nie zabije - uśmiechnął się. - Jedziesz na swojej maszynie czy cię podwieźć? - spytał, otwierając drzwi od auta, bo jego to namawiać nie trzeba było godzinami.

32Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Czw 09 Lip 2015, 19:57

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Uniosła brew, wychwytując oczywiście te dwuznaczności, postanawiając dołączyć do tej gry.
- Zaproponowałabym seks przy włączonym mikrofonie, ale takie zagrania podobno już wyszły z mody. - powiedziała, przy czym trochę jej nie wyszła ta dwuznaczność, gdyż zabrzmiała bardzo jednoznacznie.
- Nie wygłupiaj się, tylko dosiadaj cię do mnie. Przecież nie zostawię tu mojego pierdzistaszka. - oznajmiła i zapewne, w nadziei, że i w tym przypadku Jools nie dał się namawiać godzinami, pojechała z mężczyzną, kierując się w stronę radia.
zt

33Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Sob 11 Lip 2015, 01:11

Jools Reynolds

Jools Reynolds
/ z radiostacji, 7.10, wieczór

Jools po pożegnaniu się z Consuelą, która w zawrotnych prędkościach go podwiozła pod dom (był bliski trzem zawałom z centrum na dzielnicę zachodnią), musiał ogarnąć swoje samochodu. Buickiem zajechał jak najbliżej podjazdu. Tak, że będzie musiał potem kombinować swoją Impalą jak wyjechać. Auta zamknięte, kierownice zablokowane, więc mógł wleźć do domu. Plecak rzucił na kanapę, krzycząc żywiołowo, że dziesięć punktów dla Gryffindoru za trafienie i przybił sobie samemu piątkę.
Następnie mężczyzna ogarnął się; odświeżył po pracy, emocjonującej audycji, przy której zarobił siniaka na wysokości żeber (będzie musiał pozwać Consię o pobicie); przygotował sobie kolację i to dość porządną, po czym zasiadł w salonie. Wszystko postawił na stoliku, na którym znajdywał się zeszyt z notatkami i słownikiem angielsko-niemieckim, talia kart, zamówienie za banjo (które leżało pod stołem). Znajdywały się jeszcze kartki z narysowanymi krzywo dyniami i mimiką, jaką chciał wydrążyć w nich, jak tylko mu się uda, ale największą uwagę zwracała na siebie kartka z zapisem "BIZNESPLAN, PLAN A". Tak, tak, w rzeczy samej - on miał zamiar cokolwiek zaproponować i ogarnąć! Zresztą, większości nie powinno to dziwić, skoro starał się pomóc tu i tam. Wyłożył też list od SF, aby pamiętać, żeby później na niego odpisać.
Zjadł to, co miał sobie przygotować i nie wiedział, co wybrać. Czy najpierw ogarnąć kolejne niemieckie słówka, czy jednak wziąć się poważnie za ten biznesplan. O, a może poćwiczyć inną grę karcianą? Tyle miał do wyboru.

a) język niemiecki
Eben sięgnął po słownik angielsko-niemiecki, już płacząc, bo to źle brzmiało. Bardziej jednak autorka płakała, bo tego języka nie lubiła. Wracając jednak do kierowcy JTC - nasz kochany radiowiec usiadł sobie wygodnie, stopy opierając o kant stolika, a na udach oparł zeszyt z notatkami oraz słownik, który otworzył na losowej stronie. Tylko dlatego, by parokrotnie przeczytać dane słowo, które zapisał na kartce obok, a potem przykładowe zdanie, które było poniżej. Przecież sam jeszcze nie był w stanie cokolwiek napisać po szwabsku. Musiał najpierw kilka słów zapamiętać, przy tym zapisując od razu zasady; chodziło o gramatyczne podejście, zmianę czy coś w tym stylu. Dużo tego było. Będzie musiał zajechać do niewielkiej księgarni, by kupić jakieś bajki dla dzieci po niemiecku, tak będzie najlepiej.

b) biznesplan
Reynolds był taki poważny jak to wszystko ogarniał. Miał zamiar pokazać się z jak najlepszej strony, no ale nie wiedział, jaki będzie efekt. Tym bardziej, że nie należał do osób, które były super-poważne i wszystko załatwiały w urzędach w trymiga. Ta myśl jednak nie zniechęcała mężczyzny. Uznał, że najwyżej przejdzie ten projekt albo nie. Zdarza się i tak, prawda?
Zapisał potencjalne miejsca i to, co się przyda Old Whiskey. Nie sprecyzował jeszcze dokładnie, której grupy społecznej mógłby dotyczyć projekt, choć większość mogłaby słusznie założyć, na kim Jools wolałby skupić swoją uwagę.
Na oko pozwolił sobie zapisać sumę tego, ile mogą wynieść koszta jego projektu i wypisał od kwoty kwestie zarobienia ich. Mniej lub bardziej sprywatyzowane.
Uznał, że musi się dowiedzieć, że choćby słownie porozmawiać z kimś, aby być pewnym czy to, co on planuje ma jakiś sens. Może i wcześniej stwierdził, że wyjdzie lub nie, ale ciekawość dość szybko się w nim odezwała.

c) wydrążanie dyń
Jools musiał coś zjeść. Wystarczyło, że spojrzał na dynie, a w jego brzuchu już rozbrzmiało burczenie, które nie dałoby mu spokoju. Pozwolił sobie na zamówienie pizzy, aby ją odebrać. Usiadł więc w części kuchennej. Na boku miał karton z pizzą, częściowo posmarowaną sosem, a na środku dynie, nawet trzy. Taśmą papierową przykleił do ściany rysunek z potencjalną mimiką, którą chciał wydrążyć. Wyciągnął kosz na śmieci, a ręcznikiem papierowym wyłożył blat, na którym postawił deskę do krojenia, jedną z większych. Jako że był mężczyzną to zamiast użyć widelców to wziął sobie zestaw śrubokrętów.
Najpierw chciał odciąć ogonek, bo dynia nie stała równo. Potem od góry uciął część, dzięki której będzie mógł wyciąć miąższ, a następnie wyzbyć się wszystkich pestek i tego całego syfu (który mógłby zjeść, gdyby tylko jego umiejętności pozwalały na przyrządzenie), jaki się w środku mieścił. Trochę to trwało. Zwłaszcza, że co rusz Julek odskakiwał, by umyć ręce i zjeść sobie po jednym czy dwóch kawałkach pizzy.
W końcu jednak mógł wziąć się za robienie wzorku. Chwilę się mocował, ale nie, nie ma takiej opcji. Narysowany wzór zakleił na dyni, aby w odpowiednich miejscach wbijać cienki, krzyżakowy śrubokręt, by zrobić dziury. Potem miał zamiar to nożykiem zrobić. Męczył się z tym niesamowicie, ale to tylko dlatego, że chciał spróbować i sprawdzić czy mu to wyjdzie, jak dużo pracy czeka.
Zamyślił się i uciął taki otwór, że spokojnie mógłby wsunąć tam płaski talerz. Załamany tym, pociągł już dynię, by całą wywalić. Reszty nawet nie tknął.
Zjadł pizzę do końca, umył ręce i ogarnął kuchnię.

d) karty
Usiadł z talią kart na łóżku, tasując karty i powtarzając sobie zasady blackjacka. Pamiętał, że trzeba osiągnąć oczko albo wynik, który znajduje się najbliżej liczby 21. Nie było to łatwe. Zwłaszcza, że zapomniał, co jakie ma wartości. Starał się gdzieś na przeglądarce je znaleźć, a potem zalogował się na portal pseudo-hazardowy (bo jednak pieniądze jedynie były takie z symulatora), gdzie postanowił zagrać. I grał chwilę, przegrywając ze dwa razy z krupierem, a potem mając taki sam wynik jak on. Następnym razem wygrał, a przy kolejnej rundzie...
...zasnął. I przegrał!
Najwidoczniej za dużo emocji i rzeczy do zrobienia miał tego dnia, że padł w sypialni, z włączonym laptopem i kartami rozpieprzonymi po całym łóżku.

/zt

34Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Pon 13 Lip 2015, 22:35

Jools Reynolds

Jools Reynolds
/ z farmy Leszka, 9.10, równo 5

Przynajmniej taka była godzina, kiedy Jools zajechał pod dom. Wysiadł z Buicka, blokując wcześniej kierownicę i z plecakiem w ręce sięgnął na tylne siedzenie, aby wyciągnąć nowego zwierzaka. Nadal był niepewny, ale przecież nie odrzuca się prezentów, prawda? Wątpił w to, aby współpraca między tą dwójką była zadowalająca, ale kto wie jak to będzie. Na pewno musi co nieco poczytać.
Niemniej, nadal wściekły na Leszka za jego idiotyczne zachowanie, wszedł w końcu do domu. Rzucił plecak pod drzwi i spojrzał na pysk pantery.
- I co ja z tobą zrobię? - spytał, patrząc na to małe coś. O Boże, chyba łatwiej byłoby zająć się dzieckiem niż kotem afrykańskim. Przerażał go i Jools mu nie ufał. Może się przyzwyczai? Z drugiej strony - to świetny sposób, by przełamać awersję i nie musi zapłacić za terapię, która może nie przynieść żadnych rezultatów.
Będzie musiał jednak co nieco dla tego serwala zorganizować. Ułożył zwierzaka na kanapie. Może nawet pomyślał o niewielkiej miseczce z mlekiem. Co rusz powtarzał "Boże, Boże, Boże"; nie miał pojęcia, co i jak. Z dzieckiem łatwiej, z samochodem to już w ogóle poezja!
- Boże, nie mógł być to kurwa fenek?! - jęknął, idąc do łazienki, żeby się odświeżyć, bo się zasapał.

a) rysowanie wzorów na dynie
Reynolds niczym Sheldon stał i patrzył jak kot zajął jego lichy fotel. Dzisiaj odpuści, potem będzie chamem. Usiadł na kanapie, wziął plik kartek i czarny cienkopis. Zaczął kombinować, rysując mniejsze mimiki; musiał w końcu spróbować coś ogarnąć. Zerkając co jakiś czas nieufnie na serwala, nakreślił kilka kresek, które tworzyły się w kształt "x". Zaraz obok znalazł się podobny kształt. Przy następnej mimice Julek próbował narysować coś tak, by nie miał problemu z wycięciem tego w dyni, choć wiedział, że to będzie ciężkie. Chociaż... dla chcącego nic trudnego, prawda? To próbował dalej kreślić, żeby wyszło coś, co początkowo miało przypominać Krzyk, a ostatecznie wyglądało jakby rysował paralityk. No niestety, może paralitykiem nie był, ale jakichś wielkich talentów nie miał. Albo się nie starał.
Porzucił tę robotę, by zająć się czym innym.

b) karty
Wziął talię kart, odkładając wcześniej kartkę z cienkopisem. Nie chciało mu się myśleć, więc uznał, że dla jakiegoś odprężenia, a raczej - większego zmęczenia oczu, trochę potasuje i ułoży jednego czy dwa pasjanse. Tak naprawdę to z tego zrezygnował, skupiając się bardziej na tym, aby przypomnieć sobie układy w różnych pokerach i to, co się w danym momencie robiło. Miał zamiar pograć na dniach w kasynie, ale nie ze względu na zastrzyk gotówki, a z ciekawości! Czystej, wręcz niewinnej, bo prawie że dziecięcej. Gdy jako-tako sobie przypomniał to wszystko, przynajmniej po części, zalogował się na laptopie, by pograć z jakimiś losowymi przeciwnikami. Oczywiście, ranking tychże osób był znacząco wyższy, ale to jemu nie przeszkadzało. O tyle to było dobre, że skoro widział ich ruchy, co w danym momencie robią, jaką rzucają kartę, to można było nauczyć się pewnych strategii; te z kolei można zmodyfikować wedle własnego uznania, jeśli miało to sens.
Pół godziny gry minęło, a Reynolds miał dość. Musiał pójść spać.
Spojrzał na serwala, nie wiedząc, czego się po nim spodziewać. Zabrał mu jego miejsce do siedzenia.
Dobrze, że miał plany na dzień to wszystko postara się załatwić.
Poszedł spać.

/zt

35Jools Reynolds - Page 2 Empty Re: Jools Reynolds Sob 29 Sie 2015, 14:19

Jools Reynolds

Jools Reynolds
/ początek, 13.02.2014 r., popołudnie

Walentynki kiedyś były jednym z ulubionych świąt w roku Joolsa. Zapewne dlatego kiedyś, bo wówczas żyła jego żona. A z nią to jednak całe to święto miłości skupiał, cóż, na pielęgnowaniu miłości - cieleśnie, psychicznie, w jakikolwiek inny, ale za to całkiem przyjemny sposób. Po prostu całymi dniami siedzieli w domu, w łóżku i odpoczywali. Nigdy nie było szczególnych wymogów, a kwiaty - zawsze znajdywały się w domu.
Aż mu się zatęskniło.
I nie chcąc jednak rozpamiętywać tego tak bardzo, bo zacząłby użalać się nad sobą, nawet po tylu latach, Jools zaczął nadzwyczaj w świecie sprzątać. Może nie całość, bo nie miał tyle czasu, skoro raptem za parę godzin do pracy miał się wybrać, na nocną zmianę, ale chociaż postanowił ogarnąć sypialnię. Tym bardziej, że ostatnimi czasy myślał o przeprowadzce, wyprowadzce, a może nawet i wyjeździe.
Może już miał dość Old Whiskey? Parę lat spędził w tym miejscu, można by zmienić na kolejne; to była kusząca myśl.
Póki co, Reynolds jednak gibał się w sypialni, sprzątając całe pomieszczenie. Zaczął od góry, od ścierania kurzów, pozbywania rogów pokoju z pajęczyn, jakie pewnie się wytworzyły w tak krótkim czasie. Następnie kolejne partie sprzątał, póki nie znalazł starego, porzuconego lata temu (pewnie przy przyjeździe do miasteczka) ukulele. Musiał się chwilę zastanowić. Instrument obrócił w dłoniach, chwycił odpowiednio i zaczął brzdąkać na nim, aby sobie przypomnieć, jak to wszystko działało. Z uśmiechem na twarzy skwitował fakt, że jednak co nieco pamięta.
Dokończył sprzątanie, a potem odpoczywał. Do czasu, gdy nie usłyszał sprzed domu rozmowy o jarmarku, na który ludzie się wybierali. Dłużej zastanawiać się nie musiał, bo sam wziął ukulele, to, co zawsze miał przy sobie i wyszedł.
A pośpiewa, dawno tego nie robił.

/ jarmark ->

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach