Dwa miesiące temu odbyły się wybory nowego szeryfa. Wygrał je Roger McConnor, policjant z wieloletnim stażem, społecznik i działacz. Od lat pracujący na swoje nazwisko, znany mieszkańcom jako surowy, ale sprawiedliwy stróż prawa. Wreszcie zdobył gwiazdę szeryfa i od pierwszego dnia swej służby rozpoczął swoistą krucjatę przeciwko przestępcom w Starej Whiskey.
Zaczął od samego biura.
Skorumpowani pracownicy nie mają już czego szukać na posterunku, leniwi i opieszali oficerowie muszą szukać nowej pracy – McConnor rozpoczął tworzenie nowej „gwardii”, która pozwoli mu wreszcie przywrócić sprawiedliwość w mieście. Oczywiście, te gwałtowne porządki spotkały się zarówno z poklaskiem jak i sprzeciwem. Nie od dziś wiadomo, że Old Whiskey to mieścina bandytów i ludzi, którzy prawo mają w głębokim poważaniu.
Grupa, która nie może się pogodzić z nowymi zasadami, to gang Święci z Arizony. Jego członkowie przez wiele lat rościli sobie prawo do wymierzania swojej „sprawiedliwości” i wprowadzania swoich reguł pod nosem lokalnych szeryfów. McConnor jednak nie ma zamiaru na to pozwolić, a zdaje się, że i sami Święci też nie chcą odpuścić.
Jednak motocykliści to nie jedyna grupa, której nie w smak nowe reguły gry. Dilerzy i drobni złodzieje, którzy coraz częściej działają w kręgach rodziny Beundia, nie są zachwyceni nowym stanem rzeczy.
Szeryf McConnor zdając sobie z tego sprawę, podwaja wysiłki.
Dzień próby przyjdzie szybciej niż się spodziewa. Już wkrótce w Old Whiskey odbędzie się festyn związany z miejscową atrakcją turystyczną - „Wild West Town”. Do miasta przybędzie wielu turystów z klasy średniej, którzy chętnie wydadzą zaoszczędzoną pensje na tanie pamiątki, a ich dzieci będą upijać się do nieprzytomności, gdy tylko wymkną się rodzicom. To idealna okazja dla złodziei, stręczycieli czy dilerów, którzy widzą w tym zlocie fanów westernów niezły interes.
Szeryf McConnor będzie musiał zapanować nad ludźmi nie tylko wtedy – niedługo po jarmarcznym festiwalu odbędzie się duchowa uroczystość w górach Dragoon. Tym razem do okolic zjadą potomkowie tutejszych Apaczów, by wziąć udział w święcie dojrzewania najmłodszej wnuczki Apacza Jacoba. Ci jednak mogą się spotkać z niezbyt miłym powitaniem... rasizm wciąż jest tu silny, a w Starej Whiskey mieszkają grupy oszołomów, którzy chętnie wproszą się na tę ważną uroczystość, by pokazać, jak bardzo im ona przeszkadza.
Mieszkańcy już zaczęli szykować się na najgorsze.