Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom dr Hernández

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 23 ... 35  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 11 z 35]

1Dom dr Hernández - Page 11 Empty Dom dr Hernández Wto 19 Sie 2014, 00:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

W domu rzadko pali się światło, gdyż młoda lekarka spędza większość czasu w pracy. Czasem słychać szczekanie psiaka za płotem. To Szczypiorek, żyjący wraz z Catherine.

~
Po ciężkim dniu dziewczyna wróciła do domu. Podjechała samochodem na podjazd i zgasiła silnik i światła. Jednak nie wysiadła od razu. Siedziała długą chwilę rozmyślając.
To na pewno jakiś kryminalista. Z gangu? Po prostu opryszek? Karze mi zrobić coś nielegalnego. Nie mogę... Co mi zrobi, zabije mnie? Policja go złapie, ale... ja... będę nieżywa... Potrząsnęła głową i wysiadła. Już słyszała radosne skomlenie Szczypiorka. Przeszła przez furtkę i zniosła ataki miłości kundelka. Wzięła go do domu i zamknęła drzwi na klucz. Usiadła przy stole w kuchni długo rozmyślając. Wiedziała, że nie zazna snu tej nocy...



Ostatnio zmieniony przez Catherine Hernández dnia Pon 13 Paź 2014, 20:56, w całości zmieniany 3 razy


251Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 00:55

Catherine Hernández

Catherine Hernández
No Joan chyba opuściła kilka lekcji w doradzaniu szalonej kobiecie, chociaż w sumie teraz trafiła. Cath spojrzała na nią i zamrugała oczami, jakby nagle oprzytomniała. Opuściła rękę z nożem i westchnęła. Potem odłożyła nóż na stolik przy drzwiach wyjściowych i podeszła do biednej kobiety. Objęła ją i uściskała wylewnie.
- Jesteś taka beznadziejna w pocieszaniu, ale tak to na mnie działa kojąco, że chyba coś z nami nie tak. - mruknęła w ramię i potem zaśmiała się cicho. Gdy się odsunęła pokuśtykała do kuchni i wyciągnęła butelkę whiskey. Doprawdy, ona tam miała chyba jakiś niekończący się zapas. Pociągnęła nosem.
- Pierwsze co to ja muszę iść się przebadać i dostać receptę na tabsy. - odparła. Planowała zrobić to jak najszybciej, bo aż ją trzęsło ze świadomością, że mogła złapać jakieś syfy czy pasożyta co po 9 miesiącach psuje piękne ciałko, a przez następne dwadzieścia lat wysysa siły i forsę jak wielka pijawa.
Usiadła na kanapie w salonie i machnęła na Joan, co by się jej już nie bała. No Cath na razie wyglądała na normalną. - A teraz uknujemy plan pięknej zemsty.
Dodała z diabolicznym uśmieszkiem.

252Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 01:13

Joan Wharton

Joan Wharton
Opuściła ręce i wypuściła powietrze z płuc. Kryzys zażegnany chwilowo, najpewniej. Kiedy Cath ją objęła, oddała jej uścisk, chyba działa na jakimś automacie, całkowicie niezgodnym z jej naturą. Równocześnie popatrzyła w górę, jeżeli jakieś bóstwo, gwiazdy lub ironia losu było świadkiem tego zdarzenia, to powinno Joan jakoś wynagrodzić.
Lekarka zniknęła w kuchni, w tym czasie Wharton przezornie, bo naprawdę nie wiedziała, co jeszcze ją czeka, wsunęła nóż do swojej torby, którą porzuciła na progu. Nie miała zamiaru jeszcze raz mierzyć się z uzbrojoną i pijaną Hernández.
- To najlepsze, co możesz zrobić w takiej sytuacji - skomentowała plany na najbliższy czas. Zdjęła kurtkę, którą cały czas miała na sobie, pod spodem czarną koszulkę z gotyckim zespołem, pewnie z początku studiów i zajęła miejsce na kanapie.
- Tak, zemsta - wzruszyła ramionami, to jakieś rozwiązanie.

253Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 10:25

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdyby tylko Catherina zobaczyła co Joan właśnie robi (czyt. chowa nóż do swojej torby) to zaraz, by ją powstrzymała. Niestety los chciał, że bardziej była wpatrzona w lodówkę w poszukiwaniu kolejnej butelki alkoholu to traciła na tym. Gdy obie znalazły się na kanapie blondynka rozlała trunek do szklanek i jedną podała kobiecie.
- Wpierw się zdezynfekuję od środka. - odparła. Naprawdę była dziwnie spokojna, jakby pogodziła się już z tym. A może w głowie zrodził jej się pewien pomysł, który tak ukoił jej nerwy. Chyba, że to obecność Joan. Nie wiadomo. Hernández stuknęła o szkło koleżanki i wypiła duszkiem do dna. Standardowo skrzywiła się czując smak alkoholu. Zlustrowała siedzącą obok kobietę i zawiesiła wzrok na koszulce. Nie, nie obczajała jej biustu.
- Studia. - zawyrokowała od razu, sama miała milion dziwnych ciuchów z tego okresu. Nawet ona, która ubierała się tak normalnie i wydawała się przeciętniakiem pod tym względem. - Chciałabym cię znać w tamtym okresie.
Nagle jednak zadzwonił jej telefon i spojrzała na wyświetlacz. Nieznany numer. Chyba wiedziała któż to taki. Spojrzała na Joan i gryzła się myślami czy odbierać przy niej. Zdecydowała się w końcu pokuśtykać na łazienki.
- Wybacz mi na moment. - zamruczała.

254Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 10:54

Pan Smith

Pan Smith
<- czerwone skały

Po godzinie od telefonu, pod dom Cath zajechał samochód Smitha. Meżcyznza wysiadł z niego sam; doszedł do drzwi i zapukał głośno. Nie panikował jednak, nie bł nerwowy, ot, zwykła nocna wizyta, prawda?

255Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 11:05

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Miała więc godzinę na ogarnięcie się oraz swojej towarzyszki rozmowy. Co do Joan to wyjaśniła jej, że nie może się pokazać (w sumie nie wiedziała czemu), więc zaprowadziła ją do sypialni i poprosiła o siedzenie jak mysz pod miotłą. Albo jak Joan wolała to wyszła, choć Cath jej nie wypraszała. Potem obmyła twarz w zimnej wodzie i schowała alkohol, wzięła tabletkę przeciwbólową i miała nadzieję, że zaraz jej przejdzie. No i w sumie się ubrała, nie będzie w spodenkach paradować.
Gdy Smith zapukał, dokuśtykała do drzwi i otworzyła je.
- Dobry wieczór, co się stało? - odezwała się, spoglądając nadal zaskoczona, na Smitha.

256Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 11:10

Pan Smith

Pan Smith
Kiwnął na Cath, dając jej znak, że ma iść za nim. Doprowadził ja do samochodu i wskazał na postrzelonego Rona leżącego na tylnym siedzeniu samochodu.

257Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 11:18

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Szybko założyła jakieś buty, krzywiąc się przy jednej stopie. Podreptała za mężczyzną, aż do jego samochodu, bardzo ciekawa całej sytuacji. Jednak przeszła jej ta cała ciekawość, gdy zobaczyła swojego przyjaciela, leżącego w aucie Smitha z całą twarzą we krwi... bez nosa!
- O kurczaki! - zaklęła szpetnie i zbliżyła się do auta, zaglądając przez szybę - Nie mam raczej sprzętu w domu, by mu pomóc. W klinice, już bardziej.
Spojrzała z powrotem na Smitha, wyraźnie zmartwiona teraz stanem Rona. W sumie to nawet nie wiedziała czy on wie, że z Brodym się znają.

258Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 11:21

Pan Smith

Pan Smith
Otworzył drzwi i zdjąć spod fotela wyciągnął czarna, sportową torbę. W środku był cały potrzebny sprzęt do opatrywania takich ran.
- Dałem mu już zastrzyk przeciwtężcowy - dodał. - Teraz wsiadaj.Otworzył szerzej drzwi i zaprosił Cath do środka.

259Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 11:32

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pokiwała głową. Zastrzyk, to dobrze. Gdy otworzył drzwi zawahała się dosłownie na moment.
- Jedziemy gdzieś? - mimowolnie wyleciało z jej ust. Skoro wszystko mieli to mogła równie dobrze załatwić to na miejscu. Zaraz jednak po pytaniu wsiadła posłusznie i skupiła swą uwagę na Ronie. - W ogóle, co się stało? Jak do tego doszło?
Znów te pytania. Rzadko kiedy widzi się coś takiego i Catherina czuła się naprawdę nieswojo, mając do czynienia po raz pierwszy z czymś takim i to na dodatek jej przyjaciel.

260Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 11:35

Pan Smith

Pan Smith
Smith nic nie odpowiedział. Siadł za kółkiem i odpalił silnik. Wycofał i po chwili jechali już droga prowadzącą do wyjazdu z miasta.

261Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 11:39

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Miała już się sprzeciwić, przed takim porwaniem bez słowa - głównie dlatego, że w domu została Joan oraz Szczypior - ale nie potrafiła się zmusić, by cokolwiek powiedzieć. Trochę się bała, że jedno nieuważne słowo może zaszkodzić. Także milczała, tak jak milczał Smith... i Ron.

zt > ?

262Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 14 Paź 2014, 15:59

Joan Wharton

Joan Wharton
Nie zdążyła się ani odezwać, ani napić, gdy zadzwonił telefon Cath. Niezła pora na wydzwanianie, z jakiegoś powodu, może przez zachowanie drugiej kobiety, uznała, że to kolejne problemy. Początkowo chciała wrócić do siebie, ale może jednak powinna zostać. Nawet nie wiedziała, jak dała się przekonać, aby skryć się w sypialni lekarki. Dosłyszała potem pukanie, głos Hernandez. Kiedy drzwi się zamknęły, Joan starała się dyskretnie wyjrzeć za jakieś firanki, co się dzieje. Pewnie zdołała zobaczyć, jak lekarka wsiada do samochodu. Jęknęła w duchu - Cath w co ty się znowu pakujesz? Westchnęła, nie będzie do niej teraz wydzwaniać, w końcu pojechała dobrowolnie. Wharton poczeka na jej, jak miała nadzieje, pomyślny powrót. Po jakimś czasie wylała whiskey z swojej szklanki do zlewu w kuchni. Usiadła na kanapie, oparła się wygodnie, pozostała jej czekanie. Pewnie w ciągu przedłużającej się nieobecności Hernandez, przysnęło się jej w jakieś całkiem zdrowej pozycji dla kręgosłupa.

263Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Paź 2014, 22:52

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Apache Road >

Zajechała jakimś ładnym autkiem pod dom i zaparkowała przy chodniku, ponieważ jej podjazd był zajęty przez jej starą Impalę. Zgasiła silnik i wysiadła z auta. Pokuśtykała dalej i pomogła wysiąść Ronowi. Potem ruszyła z nim do jej domu, gdzie otworzyła drzwi i zawołała od progu.
- Joan? - początkowo zamiast koleżanki pojawił się Szczypiorek, który powitał dwójkę radosnym szczekaniem. - Cicho, Szczypior, sąsiadów pobudzisz. Cicho!
Zganiła go i przeszła do salonu, gdzie posadziła Rona na kanapie. Może nawet obok Joan. Westchnęła i opadła obok. Była naprawdę zmęczona. Miała podkrążone oczy, potargane włosy i czuła się naprawdę paskudnie. Zarówno psychicznie jak i fizycznie.

264Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Paź 2014, 23:04

Joan Wharton

Joan Wharton
Wiadomości od Cath zdążyły już ją obudzić, więc kiedy usłyszała swoje imię, powoli wstała i oparła się o ścianę. Lepiej, żeby się o coś opierała, bo widok potarganej lekarki i Rona był dość nietypowy. Zmierzyła ich uważnym wzrokiem.
- Połóż go, bo zaraz ci padnie - powiedziała dość beznamiętnym głosem, jednocześnie skinęła głową w stronę informatyka. I miała nie zadawać pytań, oczywiście, wcale nic dziwnego się nie działo. - Tobie też by się przydało - dodała. Pokręciła głową. - Chcesz coś do picia?

265Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Paź 2014, 23:14

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath posłała Joan przepraszające spojrzenie. Ledwo miała oczy otwarte, a na jej twarzy było dosłownie wypisane co dzisiaj przeżyła.
- Nie wiem czy dam radę zasnąć... Wody, proszę. - odparła cicho, a głos miała nieco zachrypnięty. - Joan, przepraszam. Tak bardzo chciałabym o tym opowiedzieć komuś. Tobie! Ty potrafisz słuchać, a nawet doradzić, wbrew pozorom. Ale... - pokręciła głową, a potem ją oparła o kanape i zamknęła przekrwione oczy. - Nie mogę. Wpakowałabym ciebie... i siebie w kłopoty.

266Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Paź 2014, 23:31

Joan Wharton

Joan Wharton
Uśmiechnęła się pocieszająco do lekarki, a przynajmniej miała taką nadzieję, że tak było. Tamta była w takim stanie, że na pewno nie będzie jej przesłuchiwać ani robić kazań.
- Cath - westchnęła cicho, zastanawiając się w jakie bagno tamta wpadła. Zaraz wyszła z kuchni, gdzie wzięła jakiś kubek i nalała wody. Wróciła do salonu i podstawiła prawie pod nos Hernandez i dodała: - proszę.
Usiadła na stole przy kanapie naprzeciwko lekarki. Joan popatrzyła uważnie na koleżankę. - Wyglądasz - chciała użyć określenia okropnie, ale nie chciała jej dodatkowo załamywać, o ile jeszcze się dało, ale zamiast tego powiedziała: - nie najlepiej. Spróbuj zasnąć i teraz nie myśl o tym wszystkim i tak teraz nie ma to sensu.

267Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 15 Paź 2014, 23:40

Catherine Hernández

Catherine Hernández
I to lubiła w Joan. Nic na siłę. Widziała, że blondynka nie ma siły na gadanie, a do tego zrozumiała, że nie może. Nie obrażała się, ani nic. Hernandez naprawdę to doceniała. Westchnęła ponownie i spojrzała na Rona, który chyba usnął zaraz po tym jak go położyła na kanapie.
Chwyciła szklankę wody i podziękowała cicho. Wypiła prawie całą. Potem zerknęła na Joan.
- Przepraszam, że dostarczam ci tylu atrakcji i tak cię martwię. - bąknęła, mało przytomnie. Potem przeczesała palcami włosy, co wcale nie pomogło w ogólnym wyglądzie.
- I czuję się paskudnie. - dopiła wodę i pokiwała powoli głową. Marzył jej się prysznic i wygodne łóżko. - Tak... Chyba tak zrobię.

268Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 16 Paź 2014, 00:01

Joan Wharton

Joan Wharton
Joan podążyła za wzrokiem Cath i również zawiesiła spojrzenie na informatyku. Tak, kolejny kłopot, do tego wyglądał gorzej od swojej lekarki i co mu się stało z nosem? Faktycznie, mogła nie chcieć nic wiedzieć.
- Mną się nie przejmuj, przynajmniej nie w tej chwili - machnęła ręką, żeby dała spokój. Nie wiedziała, jak powinna się zachować dalej, cała sytuacja była surrealistyczna.
- Dobrze, coś ci pomóc? Wyprowadzić Szczypiora? Może posiedzieć przy nim - skinęła w stronę Rona - czy jest stabilny?

269Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 16 Paź 2014, 00:07

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Kolejne westchnienie wyrwało się z piersi Cath. Podwinęła ona nogi i oparła czoło o kolana. Znów zwinęła się w kulkę. Najwidoczniej w tej pozie czuła się bezpieczna. Jakby całe zło z tego świata nie miało dostępu.
- Nie, dziękuję. Poradzę sobie z nim. Z psiakiem też. Stabilny raczej. Ale mam zbyt wiele pytań, by puścić go do domu. - czyżby w tym momencie zachowywała się podobnie do Smithów? Troszeczkę. - Zresztą, może się coś wydarzyć, nie opatrywałam go w sterylnych warunkach.
Odparła, mrucząc ciągle w kolana.
- Wezmę kilka dni wolnego. - stwierdziła nagle. - I tak by mi się przydały...

270Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 16 Paź 2014, 00:25

Joan Wharton

Joan Wharton
Joan pokiwała głową ze zrozumieniem. Gdyby Cath coś od niej potrzebowała, to by jej powiedziała, sama w końcu wie najlepiej.
- Daj mu antybiotyk - odpowiedziała ze wzruszeniem ramion i się podniosła. Lekkim gestem odgarnęła włosy, które opadły Cath. - Idę, jakby co pisz, dzwoń. Pa.
Skierowała się do drzwi, po drodze zabrała swoją kurtkę i torbę. Kiedy wyszła, pewnie zauważyła obcy samochód, którym Hernandez musiała przyjechać tej nocy czy też już ranka. Zatrzymała się i zrobiła zdjęcie rejestracji. Potem wsiadła do swojego auta i pojechała do domu.

/zt, dom Joan/

271Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Czw 16 Paź 2014, 22:36

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Jako, że Joan poszła, a Cath była naprawdę zmęczona to ruszyła do pokoju. Wróciła z kocem i przykryła nim Rona, zaraz potem poszła do drzwi i niczym pan Smith zamknęła drzwi wejściowe na klucz, by przypadkiem ten bez nosa nie uciekł. Potem poczłapała do łazienki, gdzie wzięła długi, gorący prysznic. Polazła do sypialni i tam zmieniła opatrunek na stopie. Po chwili już leżała w miękkim łóżku i momentalnie usnęła.

1 marca

272Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 17 Paź 2014, 22:47

Ron Brody

Ron Brody
1 marca
Mężczyzna wstał jakby był na mega kacu w połączeniu z zakwasami po tygodniu ćwiczeń - wszystko go bolało i na nic nie miał siły. Jednak w końcu wstał, by się czegoś napić. Był kilka razy u Cath, więc mniej więcej pamiętał gdzie jest kuchnia. Wypił tam ponad litr wody z kranu oraz obalił karton z sokiem - musiał dostarczyć teraz organizmowi cukru na rozruch. Potem bez jakiś ceremonii wygrzebał jajka, jakieś mięso i zabrał się do robienie jedzenia - jajecznica to maks na co mógł wysilić swoje komórki mózgowe dziś.
W nocy płakał jak zdał sobie, że upierdolono mu nos - już wolałby nogę, a tak to teraz będzie pozbawiony smaku, czyli jednej z jego radości w tym życiu. Nad ranem jakoś przestał i zaakceptował jakoś ten stan, choć w głowię dalej ma wizję, że zarobi grosz i pójdzie zoperować się czy coś.
Gdy skończył smażyć, zostawił trochę dla kobiety, bo wyszło mu za dużo, sprzątnął po sobie i poszedł do pokoju zjeść.

273Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 17 Paź 2014, 23:36

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Kolejny miły dzionek dla Cath, która wzięła kilka dni wolnego, by zająć się Ronem, by przypadkiem nie popadł w depresję i nie powiesił się na jakimś haku, który blondynka mogła gdzieś mieć. Dlatego zwykle się krzątała wokół niego przez ostatnie dwa dni i mało pozwalała mu łazić samemu. Chyba, że do toalety, bo wolała nie być świadkiem...
Teraz jak co ranek wylazła z sypialni w spodenkach i luźnej koszulce z wielkim różowym napisem FLAWLESS i poczłapała prosto do kuchni, gdzie miała zrobić sobie kawkę. Po drodze zauważyła, że Ron siedzi na kanapie i pakuje do ust kolejne kęsy jajecznicy. Stanęła nad nim i podparła się pod boki.
- Zrobiłabym ci śniadanie. - burknęła niezadowolona. - Jak się czujesz?

274Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 18 Paź 2014, 15:04

Ron Brody

Ron Brody
Jajecznica nie miała smaku,ale co się dziwić nie mając nosa.Gdy kobieta przyszła i zapytała się o zdrowie, to Ron spojrzał się na nią wzrokiem mówiącym: "Serio się pytasz ?" - trawiony gorączką, raną oraz brakiem nosa przez kilka dni nie wyglądał dobrze, ale czuł się o wiele lepiej.
Po za tym, nie odzywał się od kiedy opuścili dom Smithów - miała jakąś blokadę psychiczną.

275Dom dr Hernández - Page 11 Empty Re: Dom dr Hernández Sob 18 Paź 2014, 15:48

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy nie usłyszała żadnej odpowiedzi, a jedynie posłał jej pobłażliwe spojrzenie, usta Cath ułożyły się w podkówkę. Serducho ją bolało, gdy widziała co się dzieje z jej przyjacielem. Jednak miała tyle pytań. Co się stało, w końcu to nie było byle co - stracić nos. Opadła obok z ciężkim westchnieniem i podwinęła nogi obejmując je rękami. Oparła brodę o kolana i spoglądała przed siebie.
- Ale... powiesz mi w końcu co się stało? Mam nadzieję, że Smith nie ma z tym nic wspólnego. - mruknęła siląc się na swobodny ton.
Już nie miała sił w kółko pytać o to samo, ale nie ustępowała. Ile dni można milczeć.
- W sumie już nie musisz u mnie siedzieć jeśli nie chcesz, bo goi ci się rana dosyć szybko szybko. - dodała lekko zrezygnowana.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 35]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 23 ... 35  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach