Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 11 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Bar "Viva Maria!" Sro 08 Paź 2014, 10:08

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 11 Vivaplan





Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.

SZAFA GRAJĄCA VIVA MARIA!



W barze można zagrać w BILARD:


  1. Gra przeznaczona dla dwóch POSTACI - z czego jedną może być NPC.
  2. Gdy gracze dobiorą się w pary, rozpoczyna się grę. Jeden MECZ ma 3 TURY. Każda tura to rzut kostką na INTELIGENCJĘ + CELNOŚĆ (może być wspomagana logiką).
  3. Wynik rzutu kostką podstawiamy do wzoru na mnożnik: (Inteligencja + celność + ew. umiejętność) + k6*5
  4. Osoba z pary, która ma wyższy mnożnik WYGRYWA TURĘ i dostaje 10 punktów. 
  5. Mecz wygrywa osoba, która wygrała najwięcej tur - zdobędzie najwięcej punktów. 
  6. Rozpisanie meczu (sposób pisania) zależy jest od graczy - jak im wygodnie. Ważne, by było w postach zaznaczony wyniki mnożnika i punktacja. 
  7. Grę w bilard można rozgrywać dowolną ilość razy (nie ma ograniczeń co do ilości meczy)
  8. Grę w bilard można wpisywać do DZIENNICZKA UMIEJĘTNOŚCI.






Betty spojrzała na Willa i kazała mu usiąść.
- Sama sobie poradzę - burknęła pod nosem. W końcu znalazła metalową skrytkę, która wyglądała jak kasa na utarg. Otworzyła ją jednym z  kluczyków, które pałętały się po kieszeniach jej spodni.
- Nie podoba mi się to.... - westchnęła i położyła na ladę dwa wytrychy - 500$.

Jeśli chcesz, by Betty spuściła cenę - mnożnik na charyzmę, próg 30. Jeśli przekroczysz, płacisz 200$. Jeśli nie - czekasz na dalsze instrukcje MG.



Ostatnio zmieniony przez Betty Jou dnia Nie 18 Sty 2015, 13:09, w całości zmieniany 2 razy


251Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 19:55

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus zmarszczył brwi. I po chwili prawie uderzył się w głowę.
-Kurwa, tak ciężko się do tego przyzwyczaić. Sorry, Sue.-mruknął szczerze, mieląc w ustach przekleństwo, które zdusił przyssaniem się do butelki.
Chyba było mu trochę głupio. Ale, halo, mógł zapominać o pewnych rzeczach, nie?
Ruszył się na krześle i również pochylił, skupiając się na tym, co mówi Baker. Poruszył wargami, wypowiadając nieme "kurwa mać".
-Gadałeś już z nią?-spytał, odsuwając od siebie szkło.-Która to? I nie mów, że ta nowa.-mruknął, patrząc na niego uważnie.
Z każdym rokiem coraz bardziej zacieśniali im możliwości. Przestawało mu się to podobać!
-Co to za goguś? Ktoś z zewnątrz?-spytał, mrużąc oczy.
Jeżeli stanówka się nimi zainteresowała... Ojjj, to grunt im się zaczynał palić pod nogami...!
Przetarł dłonią twarz i zastanowił się.
-Zazwyczaj Betty Jou mogła poręczyć...-rzucił ze zmęczeniem.
...ale teraz jej nie ma. Nie lubił jak rzeczy się zmieniały.
-Musimy kogoś znaleźć.-stwierdził wspaniałomyślnie.

252Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 20:07

Sue Baker

Sue Baker
- Tja - powtórzył pod wąsem i westchnął.
Pokręcił głową. Potem, gdy Claus zapytał, czy to chodzi o nową, posłał mu znaczące spojrzenie.
- Kurwa, mamy ważniejsze rzeczy na głowie, niż zmieniać pieluchy tym nierozgarniętym dziewuchom. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy - warknął i siegnął po piwo.
Tępe dzidy, ot co.
- Nie wiem, nie widziałem go jeszcze. Ale chodzi już plotka, że to pedał - pokiwał głową i skrzywił sie. Po wzmiance o Betty Jou milczał chwilę. - Skoro mogła kiedyś, to czemu by nie teraz? Małe odwiedziny w Appaloosa City to nie zbrodnia, nie? - uśmiechnął się cwanie.

253Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 21:26

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus przytaknął mu bez słowa, wzdychając cicho.
Miał nadzieję, że Parker ogarnął już laskę. Co jak co, ale miał nadzieję, że księgowy lepiej zadba o dziunie jak Tyrsen. Ba, sam chętnie zakręciłby się koło tych dziewczynek! Ach, gdyby nie te lata...!
-Pedał czy nie pedał nieważne.-machnął ręką.-Choć, hehe, może mu podesłać jakiegoś by uśpić czujność?-rzucił, rozbawiony.
No co! Pewnie z dala od domu i wysuszony chłopak! Na pewno! Bo skoro z dziwki nie chciał skorzystać...!
Czarny się zastanowił. W sumie robiła to już wcześniej. Czemu nie?
-Zgodzi się?-zapytał jeszcze, patrząc na niego kontrolnie.
Może i wcześniej nie zawsze była zadowolona, ale się zgadzała, ale teraz? Zawsze jak rodzina się powiększała to człowiek mniej chętniej właził w gówno! Nawet, jeśli miał spory obcas...!

254Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 21:38

Sue Baker

Sue Baker
- Jesteś obrzydliwy - skwitował i zaśmiał tubalnie. Mimo tego skrzywił się i popił zniesmaczenie piwem. Podesłać, jeszcze czego. Clausowi się na starość na mózg rzucało, ot co.
Baker mruknął sobie pod nosem. Czy Betty Jou się zgodzi? Nie wiedział. Ale skoro nie miała oporów, by zadzwonić do niego po akcji, to chyba zmyślenie historyjki nie będzie prośbą o zbyt wiele?
- Mam nadzieję. Czemu miałaby się nie zgodzić? - odparł luzacko. Zaczął przeszukiwać kieszenie, ale nie znalazł tam papierosów. Przypomniał sobie, że po akcji częstował Eastmana i młody musiał mu zakosić całą paczkę. Ech!
- Pogadam z nią. No bo wiesz. Byliśmy tylko zobaczyć moją wnuczkę, nie? - rodzina w tym wypadku akurat się przydawała. Chociaż jeśli jego córka się dowie, to będzie tylko kolejny powód do skreślenia go jako ojca. Cóż.
- Muszę jeszcze obgadać sprawę z Parkerem i Eastmanem. Ta jego ręka - powiedział cicho i pokręcił głową.

255Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 23:27

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus wyszczerzył się tylko po szczeniacku. Pozwalał sobie na mniej poważne momenty przy znajomych. A poza tym... potrafił być całkiem... radosnym człowiekiem. Czasem!
Spoważniał, gdy przeszli na temat Betty Jou. Auguste miał do czynienia ze swoimi dziećmi trochę więcej jak Baker. Dobrze wiedział jak to było mieć dzieci od początku. Sue miał jedno od zaledwie... kilku tygodni. Tak jakby. Od razu w wersji XXL z całym bagażem doświadczeń. Pewnie ciężko było się przywiązać czy coś. Ale najgorzej jest z takimi małymi naleśnikami. Chwytają za serce od pierwszego wrzasku.
-Wiesz. Nowe dziecko. Baby wtedy fiksują.-powiedział z przekonaniem człowieka, który wie co mówi. I chyba wiedział.
Klepnął białasa po ramieniu.
-Tylko wiesz... delikatnie. Nasza Betty coś ostatnio wrażliwsza.-mruknął.
Może ma menopauzę?
Mężczyzna pogładził się po brodzie.
-No. To jest spory problem.-przyznał, odchylając się do tyłu.-Wiesz. Zawsze możemy mu tą rękę złamać drugi raz i wysłać teraz do szpitala.-rzucił, wzruszając ramionami.
Okrutny żart.
I sobie o czymś przypomniał.
-Eastman mówił, że ta... cizia z przychodni... ta młodsza... Jak jej tam...-machnął ręką, próbując przywołać jej nazwisko z pamięci.-Harmandez?-rzucił.-Podobno kręci coś z Buendią.-dokończył, marszcząc brwi.-Nie wiem skąd gówniarz wie... Ale jeśli ma źródło to dobrze byłoby się niego złapać.-mruknął.

256Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 23:43

William Parker

William Parker
Ogarnianie po akcji wszystkiego trochę trwało. Nie można było liczyć na to, że człowiek sobie całkowicie odpocznie. Nie dość, że akcja tyle o ile się udała, opatrunek męczył, to jeszcze trzeba było niedługo przywitać dziwki w ich nowym miejscu pracy. Ponadto, Parker, jako poważny księgowy, który zajmował się sprawunkami tego typu właśnie w miejscach, gdzie sobie Święci przesiadywali, musiał ogarnąć te księgi rachunkowe. I co tam, że wypadało nawet po dwie zrobić - oficjalną i nieoficjalną, ze specjalnymi zapiskami i zaznaczeniami, które były znane tylko i wyłącznie Parkerowi.
William więc, niezbyt ciesząc się z nabytku w postaci nieco podniszczonego motocyklu, dotarł jakoś do Vivy, z kilkoma papierzyskami.
Wszedł do środka i nietrudno było zauważyć biel na czarnej skórze u Clausa czy pochmurny wyraz twarzy Bakera, toteż wziął piwo z baru i podszedł do stołu, po czym przywitał się starszymi Świętymi.

257Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 23:46

Sue Baker

Sue Baker
Pokręcił tylko głową i znów się napił. Zaraz będzie się musiał ruszyć po drugą butelkę.
- Czy ja wiem - mruknął. Podczas ostatniej rozmowy z Betty Jou zdawało mu się, że wnuczka bardziej ją męczy, niż cieszy. Ale mógł się mylić. Pamiętał tę rozmowę jak przez mgłę. Chyba nawet śpiewał, ale co śpiewał, też nie pamiętał.
- Mi to mówisz? - prychnął. No, zupełnie jakby nie zauważył tego uwrażliwienia. Ale on wiedział na ten temat więcej niż Claus. I wolał, żeby tak zostało. Prywatne sprawy w miarę możliwości trzymał dla siebie.
- Chryste, Claus - aż się odchylił do tylu. Ty chory skurwysynie, wyartykułował do przyjaciela. - Ważne, żeby wersja była spójna, dlatego muszę z nim pogadać. Hmm?
Zmarszczył brwi, a gdy Auguste skończył mówić, walnął pięścią o stół, aż butelka zabrzęczała.
- Kurwa mać - wyrzucił z siebie. - Skąd to wie?! - niemal krzyknął. Powtórzył przekleństwo kilka razy pod nosem. - W takim razie tym bardziej muszę z nim pogadać. Ja pierdole.
Super. Zamilkł na dłuższą chwilę, najwyraźniej trawiąc tę informację. Czy była prawdziwa, czy nie. Dopiero przybycie Parkera kazało mu unieść głowę i przerwać ciszę. Wyciągnął rękę, żeby uściskać mu dłoń na powitanie, a potem wskazać miejsce przy stoliku.
- Dobrze, że jesteś. Jak ci się podobało u mojej córki w Appaloosa City? - spytał i spojrzał na niego wymownie. Ciekaw był, czy załapie. Powinien. W końcu był księgowym.

258Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 23:47

Maro Salinas

Maro Salinas
---> Przyczepa Maro

Pod barem można było usłyszeć charakterystyczny ryk motocyklu. Maro przyjechał, dawno go nie było. Wszedłem do baru uśmiechnięty, nie mylić z dumą.
- Co Hernandez - rzuciłem usłyszawszy znajome nazwisko - piwa bym się napił a w domu tfu w przyczepie nie mam. Witam - przywitałem się ze świętymi.

259Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 25 Lis 2014, 23:55

Claus Auguste

Claus Auguste
-Na pewno.-stwierdził z przekonaniem, jednak bez żywego tonu.
Kobiety zawsze zmieniały się po kolejnym dziecku. Nieważne czy ich czy siostry.
Zarechotał pod nosem na komentarz Bakera. No. Wybrał se babę to ma, nie?! Choć w sumie... każda była taka! Tylko sceny chciały robić! Czepiać się każdego słówka! Ech, ale bez nich znowu człowiekowi źle...
Wzruszył ramionami z krzywym uśmiechem.
-Dla gangu wszystko, co?-mruknął.-Gówniarze muszą się tego nauczyć, Baker.-dodał już poważniej.
Kiwał głową w milczeniu na wkurwienie drugiego Świętego. On już miał czas na tego typu emocje. Teraz tylko muszą coś z tym zrobić.
-Ciekaw jestem tylko kto sypie. I na ile sprytnie.-powiedział, zawieszając wzrok na butelce.
Dopiero Parker wyrwał go z zamyślenia. Wymienił przywitanie. Nieco się zdziwił na tekst Sue, jednak nie dopytywał. Pewnie zaraz się wyklaruje o co chodzi! A w między czasie przyszedł Maro.
-Dla Buendii robi.-odpowiedział mu, odchylając się do tyłu.-Co, jedna z twoich?-spytał z krzywym uśmiechem.

260Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 00:07

William Parker

William Parker

Parker, który ledwo dosiadł się do tego stołu, przez moment kompletnie nie wiedział o co chodzi. Może i był księgowym, ale też księdzem, a nie wolno było grzeszyć, no nie? Co prawda, taki z niego ksiądz, jak z Maro baletnica, ale musiał przez chwilę się zastanowić.
- Spodziewałem się więcej krzyku ze strony jej dziecka, ale migreny nie dostałem - powiedział, dopiero rozumiejąc, o co chodzi. - Nadrobiłem to, gdy ostatnio u rodziców pomagałem w remoncie, na stare lata im się chciało chatę zmieniać - zażartował, przy czym ładnie się uśmiechnął.
Jakoś musiał wyjaśnić ranę na uchu, no nie? A trudno byłoby powiedzieć, że niemowlę go dziąsłami pogryzło.
- Hernandez dla Buendii? - spytał, nieco zdziwiony, ale dobrze było wiedzieć, już teraz. - Najwidoczniej się nudzi albo potrzebuje pomocy, bo nie daje sobie rady w życiu. Trochę smutne - stwierdził po chwili. Oczywiście, brał też pod uwagę, że ją wkręcili i naiwna poszła na taki układ.

261Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 00:18

Sue Baker

Sue Baker
- Wypadałoby, żeby się nauczyli - mruknął do Clausa. Ale niestety w dupie się niektórym przewracało!
Podniósł dłoń na powitanie Maro. Ha, czyżby on też znał Hernandez? Ale zapewne nie z lekarskiego gabinetu, znając jego.
- Ha, Claus, a myślisz, że ja nie jestem ciekaw? Lepiej, żeby się młody wyspowiadał, skąd to wie.
Bo jeszcze tylko brakowało, żeby u nich ktoś na dwa fronty działał. Ooo, tego to by nie darował.
Baker mógł być bardziej złośliwy w stosunku do Parkera. Gdyby chciał. Na przykład zapytać, jak było u Betty. Albo w Betty. Ale ważniejsze sprawy byly od dociekania, czy w niej był, czy nie. Chociaż kiedyś mógłby się tego dowiedzieć.
Na szczęście Parker był chyba bardziej lotny od Auguste'a, który najwyraźniej kojarzył w ślimaczym tempie. Baker uśmiechnął się pod nosem i złapał za butelkę, by ją osuszyć.
- Doskonale. - Spojrzał wymownie na Clausa. Czy już mu się trybiki ruszyły.
Przeniósł wzrok na Willa.
- Smutne? Mało mnie to obchodzi. Trzeba wybadać, ile w tym prawdy.

262Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 00:25

Maro Salinas

Maro Salinas
Mogłem się zapluć piwem. Spojrzałem wymownie na Clausa, już chciałem dodać ze jedynie na co mógłbym lecieć to na jego najstarszą córkę, ale z szacunku ugryzłem się w język.
- nie pukałem jej, podejrzewam że nie jest w moim zasięgu... a po za tym... mam kogoś na oku - rzuciłem na odczepnego, w sumie było w tym trochę prawy, zarówno w pierwszym jak i drugim, sam nie wiedziałem co myśleć. Zachowałem zimnego chuja, znaczy zimną krew co do uczuć. Gdyby był tu tylko Will bm się wyspowiadał.
W głowie mi zaczęło się kotłować. Cath Buendia Ramirez i psy.
- Muszę się kurwa napić, poza tym zostałem zatrzymany za malowanie kutasów na ścianach posterunku - wzruszyłem ramionami - laurkę malowałem.

263Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 05:50

Claus Auguste

Claus Auguste
Autorka nie myśli ani blisko północy ani przed tym zanim słońce zdecyduje się w końcu wstać!
-Ty najpierw ustal to z Betty, Sue.-mruknął nieco ostrzegawczo.-Znowu się kobieta wścieknie, że za jej plecami się coś dzieje. Wiesz jaka ona jest.
Chwilę zawiesił spojrzenie na Maro, gdy ten odpowiedział im na jego korelację z Hernandez. Coś za dobrze kojarzył jej nazwisko, by nic nie było na rzeczy...! Może faktycznie biedny Salinas nie dał rady doskoczyć do poziomu Catherine?
Słysząc jednak kolejne oświadczenie Meksykańca, Claus bardzo powoli przeniósł ciężkie, znaczące spojrzenie na Bakera. I westchnął. No i proszę! Współczesna gównażeria! Pewnie, oni też głupoty robili i za nie jedno byli siedzieć, ale SERIO? Kutasy?
-To bierzesz Eastmana w obroty?-spytał, kiwając głową na szefa.
Z żalem stwierdził, że skończyło mu się piwo. Nie chciało mu się zbytnio wstawać, toteż rzucił do mechanika:
-Skombinuj też jedno dla starego człowieka, co?-rzucił z jego kierunku z głupim uśmiechem.
-Parker, a ty już wymyśliłeś co zrobiłeś sobie w ucho?

264Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 12:18

William Parker

William Parker
Och, jeśli Baker chciał to mógł się dowiedzieć. Will nie miał sobie nic do zarzucenia i nadal był nieświadomy ściemy, jaką palnęła Betty tylko ze względów osobistych, bo jakżeby inaczej; kobiety w końcu tak mają.
Dobrze, że Parker był z tych, którzy nie opróżniali w kilka sekund alkoholu, a się wręcz delektowali. Prawdę mówiąc, nie chciało mu się nawet podnieść tyłka, gdy już sobie klapnął wygodnie, a poza tym - skoro ma ogarniać księgowość to lepiej być trzeźwym, niż zapisywać liczby wzięte z kosmosu. Jeszcze takich problemów brakowało.
- To było bardziej sarkastyczne, chociaż i tak smutne, bo wydawała się mądra i wychodzi na to, że nie jest. Powiedziałbym, że nie ocenia się książki po okładce, ale jest blondynką, co we większości się sprawdza - westchnął ciężko, z pewnym rozżaleniem do takich posunięć. Ach, ta młodzież!
- Kogo? - palnął w stronę Maro, nawet uśmiechając się życzliwie. Zaraz jednak parsknął i pokręcił głową.
- Chyba za późno na odkrywanie w sobie talentu artystycznego, hm? - więcej nie skomentował. Spojrzał tylko na Clausa, kiedy ten zadał pytanie. Przez moment nie ogarnął czy ciemnoskóry nie zrozumiał jego odpowiedzi na wcześniejsze pytanie Bakera, ale uznał, że demencja starcza i cera na tyle ciemna, że słońce przyciąga znacznie szybciej, sprawiły, że kilka komórek to mu już tam we łbie padło. Oczywiście, taka uwaga z miłości, jak to Święci.
- Och, no nie wiem. Albo jak już powiedziałem - remont i nieostrożność ojca, albo po pijanemu założyłem się z którąś z dziewczyn, że spokojnie mogę zrobić sobie kolczyk, który zerwałem; remont jednak bardziej przemawia - wyjaśnił.
- A co, zaczynają węszyć czy tylko na zaś?

265Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 12:39

Maro Salinas

Maro Salinas
Nic nie mówiłem, śmiejcie się a ja mam to gdzieś zamówiłem piwo i spokojnie sobie piłem, nie wtrącałem się, gdy mnie Will zapytał odpowiedziałem mu krótko.
- Alibi - potem nic nie mówiłem, jakoś nie mogłem wgryźć się w temat. Może myślałem o Cath i o Buendiach, może Ramirez i jej udach a może o Autumn, dawno nic od niej nie dostałem.
- Mam plan... - burknąłem - i wcale nie chodzi o malowanie kutasów Claus - mruknąłem podbierając brodę łokciem.

266Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 13:02

Sue Baker

Sue Baker
- Ustalę, nie martw się.
Oczywiście istniała opcja, że Betty Jou odmówi współpracy, ale... No, poza nim samym chodziło jeszcze o paru świętych, więc mogła wykazać trochę łaski, nie?
Uniósł lekko brwi, spoglądając na Maro kątem oka. Ten to akurat zawsze miał kogoś na oku. Po jego kolejnych słowach twarz Bakera zachmurzyła się ponownie.
- Ile ty masz lat, Salinas? Trzynaście? - warknął i pokręcił głową. Wymienił spojrzenie z Clausem. Chyba myśleli podobnie w tej kwestii. Ale trochę zwątpił, kiedy okazało się, że Auguste nie wyczaił aluzji do zranionego ucha Willa. Baker miał czasem wrażenie, że każdemu z osobna trzeba tłumaczyć jak chłop koniowi.
- Mi też przynieś - rzucił, gdy Claus zgłosił się po piwo. No, jak już idzie, to co ma z pustymi rękami!
W końcu przeniósł wzrok na Parkera.
- Na zaś. Podobno nowy glina w miasteczku, więc lepiej dmuchać na zimne - pokiwał głową w zamyśleniu. - Ważne, żeby wersja była spójna. Żeby każdy z nas - miał tu na myśli zarówno osoby biorące udział w akcji, jak i wszystkich innych członków gangu - powiedział to samo.
Wbił na chwilę wzrok w stary telewizor wiszący nad barem. Poza rozmową z Connorem, jeszcze jedną musiał chyba odbyć z młodą Ramirez. Jej długi jęzor mógł im zaszkodzić.
- Co? Co tam mruczysz? - spytał Maro, przenosząc na niego wzrok.

267Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 13:50

Claus Auguste

Claus Auguste
Przytaknął Bakerowi, gdy obiecał mu załatwić sprawę z Betty. Coś się Clausowi wydawało, że to może być coś więcej jak formalność...!
Oczywiście, że Auguste w tym momencie myślał o tym samym co szef - Maro to dzieciuch! Czterdziestka na karku i takie numery w głowie! I jeszcze śmie strzelać jakieś sugestie o przywalaniu się do jego córek... A phi!
No, być może jarzeniówki czarnego były już trochę zużyte i nie zawsze działały jak trzeba. W końcu jednak ogarnął o co chodzi, tak?
A skoro Sue wytłumaczył księgowemu o co chodzi, to on już się nie kłopotał. Zresztą, nagadał się! Nie będzie przecież każdemu powtarzać każdej ploty, co nie?
-Salinas, która dupa ci tak zawróciła w głowie? Bo jeszcze taki zakochany to ty nie byłeś!-zaśmiał się, widząc, jak bardzo Maro był nieobecny.

268Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 13:57

William Parker

William Parker
Will skinął.
- Może będzie tym, co wytresuje te bandę w komisariacie - powiedział. - Choć lepiej było, jak motali się we własnym chlewie - zaśmiał się po niedługiej chwili. Z pewnością na rękę nie było im to, jak teraz w Old Whiskey pojawił się ktoś bardziej ogarnięty, ale i z takim powinni dać sobie radę, no nie?
- To wiadomo. Mieliśmy niesamowitą wizytę u twojej wnuczki, po czym z pewnością każdego od płaczów i krzyków zaczęła boleć głowa, a na drugi dzień, w moim przypadku, wylądowałem na remoncie - powtórzył, przymrużając przy tym oczy. Wypadało zapamiętać tę wersję. - Skoro jestem księgowym, to remonty nie należą do mojej mocnej strony i skończyło się tak, jak skończyło - dodał i nawet uśmiechnął się do siebie. Piękne alibi, czyż nie?
Spojrzał zaciekawiony na Salinasa. No bo interesowali się, rodzinne sprawunki i takie tam!

269Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 14:10

Maro Salinas

Maro Salinas
- A znacie takie powiedzenie lepiej żartować niż chorować? Nie ma znaczenia wiek i nawet jak dożyję osiemdziesiątki na ich urodziny wymaluję piękne kutasy a jak zdechnę powiedzą ludzie był pojebany ale rozrywkowy ooo - burknąłem potem jeszcze raz spojrzałem na Clausa, był starszy mógł se pozwolić, szanowałem go dlatego ugryzłem się za język by napomnieć o jego najstarszej. Nie miałem zamiaru wspominać również o Consueli, nie teraz, może jak się trochę uspokoi.
- Może być Will - dodałem upijając łyk piwa - ja coś wymyśle, powiem ze planowałem mazanie posterunku.

270Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 14:35

Sue Baker

Sue Baker
- Oczywiście, że byłoby lepiej, jakby dalej nie ogarniali - westchnął ciężko. Zwrócił się do Parkera: - To lepiej poinformuj rodziców, że u nich byłeś - zaśmiał się. Wątpił, by starzy Williama byli tak starzy, by nie ogarniać, kiedy ich syn wpada w odwiedziny.
Baker zaśmiał się na słowa Maro i ruszył tyłek po piwo. Dla Clausa też wziął, bo siedział biedny o suchym pysku.
- Ty byłeś z nami. No chyba nie odpuściłbyś takiej okazji? - zafalował wymownie brwiami. Pociągnął łyk z butelki i spoważniał. Mógłby od razu zadzwonić do Betty Jou i obgadać sprawę, hm! Przynajmniej wiedzieliby, na czym stoją.

271Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 14:55

William Parker

William Parker
- Kłamać tyle o ile nie będę, bo faktycznie robili mały remont. Jedynie daty się przesunie, ale zadzwonię - parsknął do Bakera. Państwo Parker to się dobrze trzymali i pewnie doskonale wiedzieli o gangu, o członkostwie. Swoje wiedzieli, nic nie mówili, bo i po co?
Wzrokiem przesunął po obecnych Świętych i z rozbawieniem pokręcił głową. Na pewno nie mogli narzekać na swoją organizację, której brak można zarzucić psom, to oczywiste.
- Dobra, księgowość baru sama się nie zrobi. Niedługo wrócę - powiedział po chwili, podnosząc się i kierując z pakunkiem w postaci plecaka czy czegoś tam, w stronę zaplecza. W końcu trzeba było ogarnąć te księgi!

272Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 15:07

Maro Salinas

Maro Salinas
- Dobra byłem z wami, wszystko rozumiem... - pokiwałem ze zrozumieniem upiłem łyk piwa.
- tak naprawdę gówno na nas mają, albo czekają aż zrobimy coś co pozwoli im zamknąć działalność świętych... trzeba po prostu być ostrożniejszym, zrobiliśmy psom przysługę załatwiając problem Gangu P, oni kurwa zajmują się tylko pierdoleniem i piknikami, nocami przesiadują po knajpach, a prochy na ulicy każdy głupi może kupić, gówno robią, nawet jak się zaczają że tej nocy tam byliśmy co nam zrobią nic. Zakitrać dobrze broń której używaliśmy, wyjebać prochy jakie znaleźliśmy i siedzieć cicho przez jakiś czas, niech się wykażą kundle.

273Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 16:01

Sue Baker

Sue Baker
- Zamknąć działalność? - zaczął się śmiać. Zupełnie, jakby byli jakąś spółką. Słuchał złotoustego Maro, popijając piwo, dopóki nie doszedł do części "wyjebać prochy".
- Chwila, co? Jakie prochy? - wyprostował się. Gdy chłopcy przeszukiwali ciała, to nawet jeśli tamci mieli przy sobie prochy, to ich przecież nie zabierali? Więc o czym on mówił? I dlaczego Baker o tym nie wiedział. Ech!
- Tak, Maro. Siedzieć cicho. Nie malować kutasów na ścianie posterunku - powiedział zmęczonym tonem. - A co do broni, to trochę jej zgarnęliśmy przy okazji, hm? Trzeba będzie zająć się i nią - kiwnął na Salinasa, który miał dryg do tej roboty.
Baker kazał świętym wstrzymać się chwilę ze spowiadaniem. Wstał i odszedł na koniec lokalu, by odbyć rozmowę z Betty Jou. Wrócił dość szybko, schował telefon do kieszeni i sięgnął po piwo.
- Betty Jou potwierdzi - powiedział tylko.



Ostatnio zmieniony przez Sue Baker dnia Sro 26 Lis 2014, 18:24, w całości zmieniany 1 raz

274Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 26 Lis 2014, 18:21

Claus Auguste

Claus Auguste
Kiwał chłopakom głową, gdy uzgadniali wersję.
-No, to jak wszystko jasne, to...-sięgnął po butelkę i stuknął się z kolegami.
Kontemplował w ciszy smak piwa podczas gdy ci dalej gadali o czymś tam. Kiwnął na Parkera, gdy ten stwierdził, że robota go goni.
Przysłuchiwał się Maro. I przytakiwał mu. Do czasu.
-Były w pick-upach. A teraz są już w oczyszczalni. Spokojna głową.-mruknął, machając uspokajająco ręką.
Zarechotał pod nosem na uwagę Sue o nie malowaniu kutasów. Cóż. Chyba na jakiś czas starczy, co?
-Ano. Pewnie się jeszcze przyda. Buendia jeszcze zipie, a na ile P się wykurzyło z tego terenu...-wzruszył ramionami.
Skinął głową Bakerowi.
-To dobrze. Jedno z głowy!

275Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 27 Lis 2014, 10:55

Maro Salinas

Maro Salinas
- Parę działek w pickupach popłynęły spokojnie - spojrzałem na podekscytowanego Sue, spokojnie nie daję w kanał.
- Odwracałem ich uwagę, skończcie już z tymi kutasami chyba że mówimy o Buendia? - spojrzałem na kolegów dając jasno do zrozumienia że to był wyskok dla zapewnienia rozrywki w dniu pikniku.
- Czyli Betty się zgodziła a co tam u niej i wnuczki? - zapytałem, no byłem w końcu zainteresowany, byliśmy prawie jak rodzina. Dopiłem piwo sięgając po kolejne.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach