Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom dr Hernández

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 18 ... 35  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 35]

1Dom dr Hernández - Page 2 Empty Dom dr Hernández Wto 19 Sie 2014, 00:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Opcjonalnie na podwórku znajduje się podjazd.

W domu rzadko pali się światło, gdyż młoda lekarka spędza większość czasu w pracy. Czasem słychać szczekanie psiaka za płotem. To Szczypiorek, żyjący wraz z Catherine.

~
Po ciężkim dniu dziewczyna wróciła do domu. Podjechała samochodem na podjazd i zgasiła silnik i światła. Jednak nie wysiadła od razu. Siedziała długą chwilę rozmyślając.
To na pewno jakiś kryminalista. Z gangu? Po prostu opryszek? Karze mi zrobić coś nielegalnego. Nie mogę... Co mi zrobi, zabije mnie? Policja go złapie, ale... ja... będę nieżywa... Potrząsnęła głową i wysiadła. Już słyszała radosne skomlenie Szczypiorka. Przeszła przez furtkę i zniosła ataki miłości kundelka. Wzięła go do domu i zamknęła drzwi na klucz. Usiadła przy stole w kuchni długo rozmyślając. Wiedziała, że nie zazna snu tej nocy...



Ostatnio zmieniony przez Catherine Hernández dnia Pon 13 Paź 2014, 20:56, w całości zmieniany 3 razy


16Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Sie 2014, 00:49

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
- Luz. - wzruszył ramionami i w sumie nie fatygował się specjalnie ze schodzeniem z motoru.
- Jakbyś czegoś potrzebowała to... dzwoń? - rzucił, jednak przypomniał sobie że ani jedno ani drugie do siebie numerów nie znali... już pomijając fakt nieznania się chociażby z imienia. O, nie kłamała z psem. I nie brzmiało to, jak szczekanie Yorka, oj nie.
- Czekaj sekundę! - krzyknął, gdy kobieta była już pod drzwiami domu. Sam wyciągnął z kieszeni parę papierków i wybrał jeden z nich, na którym naskrobał małym, nadłamanym ołówkiem swój numer. Kartkę następnie zgiął i przerzucił przez płot. Ta jednak nie chciała polecieć daleko i wylądowała na środku podwórka.
- O, tu dzwoń... - a chwilę później już się zbierał do odjazdu... no a Cath ogólnie będzie się pewnie musiała po dzisiejszym dniu zbierać. Nic dziwnego. Harley ruszył, by po paru chwilach zniknąć za jednym z zakrętów.

/zt ---> próżnia

17Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 27 Sie 2014, 13:56

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy ją zawołał odwróciła się i uniosła brwi. Spojrzała jak rzucił byle jak karteczkę i odjechał. Spoglądała długo na świstek papieru tocząc wewnętrzną wojnę. Brać, czy nie brać... W końcu westchnęła i ruszyła do furtki. Podniosła kartkę i weszła do domu.

Następnego dnia
Wstała wcześnie rano, rześka, w wyśmienitym humorze. Miała dzisiaj power do działania! Była ubrana w szorty do biegania, sportowy top oraz buty. Włosy miała związane wysoko, w długą kitkę. Na uszach słuchawki, podłączone do telefonu na ramieniu. Wyszła w domu i przed nim zrobiła krótką rozgrzewkę. Podskoki, pajacyki, wymachy, przysiady oraz wiele innych. Zaraz po tym krótkie rozciągnięcie mięśni, szczególnie nóg. Wyszła za furtkę i ruszyła chodnikiem truchtem. Biegła wciąż prostą drogą przed siebie. Dzisiaj robiła sobie cardio. Czyli biegła około 5 minut truchtem, potem szybkie tempo dwie minuty i wolniutki truchcik przez minutę. Takie serie powtórzyła około dziesięciu razy. Potem wracając biegła normalnym truchtem. Gdy wróciła zrobiła sobie dłuższe rozciąganie wszystkich partii mięśni. Była cała mokra od potu, zdyszana, ale szczęśliwa. W takim dobrym humorze wróciła do domu i poszła pod prysznic.

Po południu wyszła z domu i wybrała się na spacer...

> Dom Rona

18Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Sro 03 Wrz 2014, 00:00

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Biuro szeryfa i areszt >

Wróciła do domu na piechotę. Tym razem nie był to problem, bo miała płaskie buty i to do tego trapery! Weszła do domu i złapała po drodze opasłe tomicho z półki na książki. Ruszyła z nim do kuchni, gdzie wstawiła wodę na gotowanie. Usiadła przy stole kuchennym i otworzyła lekturę. Był to tom ze studiów medycyny, część o chorobach zakaźnych. Wczytała się, czekając na wodę. Spędziła tak kilka minut, potem zrobiła sobie herbatę i przeniosła się do salonu, gdzie zatonęła w fotelu i wróciła do książki. Czytała kolejne trudne nazwy, objawy, stadia oraz wiele innych. Nie śpieszyła się. Przypominała sobie wiele chorób, niektóre wyczytywała po raz pierwszy (te bardzo rzadkie lub nie występujące). Spędziła na czytaniu ponad godzinę.
Potem zostawiła książkę, ubrała buty i wyszła do pracy.

ZT > Przychodnia

19Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Pią 05 Wrz 2014, 11:02

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Przychodnia >

Wróciła do domu po ciężkim dniu pracy, ale nie miała zamiaru zasiąść przed telewizorem czy innym ekranem i robić na kanapowego ziemniaka. O nie, ona nie miała czasu na takie rzeczy. Wpierw zasiadła z opasłym tomem medycznym mówiącym o chorobach cywilizacyjnych. Czyli to co ją zawsze interesowało. Oczywiście nie ominęła także działu z chorobami społecznymi. Dzisiaj skupiła się na alkoholizmie oraz chorobach wenerycznych. Czytała sobie o procentach w jakim stopniu dotyka to społeczeństwo. Jakie są objawy oraz śmiertelną dawkę na kilogram człowieka.
- Jaka jest cienka granica pomiędzy drineczkiem w pubie, a alkoholizmem... Tyle osób bagatelizuje to... - mruczała pod nosem zaczytana, z okularami na nosie. Potem przewróciła parę stron i zaczęła czytać o chorobach wenerycznych. Zdjęcia niektóre były straszne. Kiła, rzeżączka, AIDS, grzyby, świerzby i inne obrzydliwe rzeczy spowodowane puszczaniem się na lewo i prawo. Poczytała o objawach, metodach leczenia, wykryciu i innych istotnych dla lekarza informacjach. Gdy minęło sporo czasu, z dwie godzinki, Cath zamknęła świętą (dla niej) księgę.
Potem wyszła z domu, kierując się na przystanek. Musiała w końcu jechać po auto.

ZT > Przystanek Autobusowy

20Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 08 Wrz 2014, 09:33

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Dom Sama >

Wróciła niemalże nad ranem. Wspaniale. Ile godzin snu jej zostało zanim musi pobiec do pracy? Trzy? Musi jednak przespać się chwilę, by pomóc organizmowi się zregenerować. Jako lekarz wiedziała o tym doskonale. Wpierw wzięła jednak tabletki przeciwbólowe z szafki w kuchni i wypiła mnóstwo wody. Naprawdę mnóstwo. Zrzuciła buty po drodze na górę i odetchnęła z ulgą, czując drewno pod gołymi stopami. Gdy weszła do sypialni padła na łóżko i w mig zasnęła. Ogarnie się rano... Jak wstanie.

Dzień obecny...
Jakiś czas później, gdy wróciła do domu z pracy i wreszcie była wypoczęta, postanowiła zająć się czymś pożytecznym. Podeszła do regału i z najwyższej półki ściągnęła zakurzone pudełko z grą. Dostała ją na studiach. Teraz miała czas podszkolić swe umiejętności. Podeszła do stołu i zasiadła z grą. Nazywała się Operacja. Jednak była nieco bardziej skomplikowaną i trudniejszą wersją niż dla dzieciaków. Otworzyła i spędziła nieco czasu, ślęcząc nad makietą gołego gościa, z którego musiała wyciągać różne rzeczy. Przekładać. Robiła to szczypczykami, niekiedy coś rozcinała, albo zszywała, albo inne rzeczy, gdzie precyzja była bardzo ważna. Ćwiczyła swoje ręce i ruchy. Jej marzeniem była chirurgia, a wtedy ręka nie mogła jej zadrżeć. Kilka razy usłyszała brzęczyk i podskakiwała wtedy na krześle, klnąc pod nosem.
- Gratuluję Cath, zabiłaś człowieka... - mruknęła i wracała do pracy. Znów precyzyjnie ruszała ręką.
Gdy miała dość, wpadła na pewien pomysł. Złapała za telefon wystukując smsa do Loli.
Potem postanowiła gdzieś się wybrać na jedzonko. Zebrała się, umyła, przebrała i wyszła z domu.

ZT > Chaco Taco

21Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 08 Wrz 2014, 22:41

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Chaco Taco >

Szła wraz z młodziutką dziewczyną. Tammy zapewne była cała w skowronkach i tym samym polepszyła humor Cath. Blondynka śmiała się, gdy prowadziły luźną rozmowę.
- Mogłyśmy do tego kupić coś dobrego do jedzenia. Coś niezdrowego! - rzuciła lekarka, poprawiając torebkę. Jej obcasy stukały po chodniku, a spódnica powiewała na lekkim wietrze. Gdy stanęła pod drzwiami, otworzyła i wpuściła Tammy do środka.
- Tylko cicho sza, chłopcom. Mów, że zawsze byłaś taka ładna. - zaśmiała się.

22Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 08 Wrz 2014, 23:25

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Tammy była w świetnym nastroju, bowiem nie codziennie zdarza się trafić na przemiłą osobę, która zaprosi do swego domu, po to by odmienić twoje życie. Nie wiedziała czego się spodziewać, ale samo to, że Hernandez chciała jej pomóc, było bardzo ekscytujące.
Tammy czuła, że ten dzień zapamięta na bardzo długo.
Weszła do środka i rozglądnęła się po mieszkaniu kobiety, trzymając dłonie na pasku torby, która zdążyła już dziewczynie ciążyć. Zsunęła ją więc i położyła pod ścianą, zerkając za siebie na kobietę. Jakby pytając, czy może wejść dalej.
Ale weszła bez zachęty i uśmiechnęła do Catherine.
- Ale oni mnie już znają!
Odpowiedziała ze wzruszeniem ramion i podrapała się po czole, nie wiedząc co dalej.

23Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 08 Wrz 2014, 23:31

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- No to poznasz nowych chłopców i ich oczarujesz swym wyglądem i inteligencją. - wskazała na schody. - Chodź do łazienki wpierw. Zrobimy coś z tymi włosami.
Rzuciła i popchnęła lekko rudą do łazienki, kładąc jej ręce na ramionach. Na moment zboczyła z trasy i złapała pilota, włączając radio.
Gdy znalazły się w łazience Tammy mogła zobaczyć pełno kosmetyków pielęgnacyjnych, do makijażu oraz akcesoriów do włosów i takie tam duperelki. O dziwo, Cath miała niezły porządek w tym.
- Zaczekaj... - rzuciła i zniknęła na moment. Wróciła z krzesłem i postawiła na środku łazienki. - Siadaj. O jakich włosach zawsze marzyłaś?
Zapytała zdejmując gumki z rudych włosów Tammy i uśmiechając się do niej w lustrze.

24Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 08 Wrz 2014, 23:42

Tammy Johnson

Tammy Johnson
- Ale ja nie chcę poznać nowych, chcę...
Nie zdążyła dokończyć swych słów, bo została popchnięta i podreptała w stronę łazienki, do której ją kierowała pani domu. Tammy zaczynała się denerwować, bo nawet jeśli było miło do tej pory, to teraz dziewczyna zaczynała myśleć, co by było gdyby kobieta okazała się być jakimś psychopatą?
Wizja jak zostaje zabita w tym pokoju, a potem poćwiartowana w łazience, zniknęła gdy... znalazły się w łazience. Rudzielec otworzył usta zaskoczony mnogością kosmetyków na półkach. Po co to wszystko?! Kiedy tego używać? Jak używać?
Pozostawiona Tammy, podeszła do jednej z butelek i spojrzała na etykietę, zerkając zaraz na swoje odbicie w lustrze. Ściągnęła okulary i zaraz nałożyła je na nos, bo nie dość, że nie widziała dobrze, to jeszcze wróciła Cath.
Nastolatka usiadła na krześle i wydała westchnięcie.
- Takie do pasa, czarne. I proste!

25Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Pon 08 Wrz 2014, 23:48

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath dosłownie ręce opadły. Tak... Do pasa! Czarne! Pokręciła głową.
- No moja droga, do pasa to trzeba zapuścić, a czarne? Jak dorośniesz to pofarbujesz. A teraz popatrz... - Cath podłączyła prostownicę i przygotowała sobie szczotkę, grzebień i lakier. Zaraz zabrała się do dzieła. Prostowała niesforne włosy Tammy, walczyła z nimi długo, aż w końcu nastolatka miała je ujarzmione. Jednak to nie wszystko. Cath wzięła kilka pasemek z góry i je lekko podtapirowała i spryskała lakierem. Przedziałek zostawiła tak samo, na boku. Efekt końcowy chyba się spodobał Cath, bo uśmiechnęła się i podparła pod boki. Poprawiała jeszcze końcówki, by ładnie się uniosły.
- I jak? - oparła ręce na ramionach i pochyliła się, zrównując głowę z jej. Uśmiechała się jakby wygrała jakiś konkurs.
- Modelka!
Gdy Tammy się przyjrzała, Cath zdjęła jej okulary.
- Jeszcze ładniej.

26Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 08:07

Tammy Johnson

Tammy Johnson
No pytała o wymarzone włosy? To dostała odpowiedź!
Tammy obserwowała jak wokół niej zaczynają pojawiać się przybory do upiększania. Jej mama miała prostownicę w łazience ale nigdy jej jakoś nie używała. W zasadzie Tammy tego nie widziała, więc niespecjalnie się prostownicą interesowała.
Zresztą. Jak była mniejsza i chciała się nią pobawić, to popaliła część włosów i ucho. Dlatego teraz tylko zamknęła oczy mocno i nie chciała patrzeć na to co Hernandez robi. Dzielnie wytrzymała wszystkie zabiegi i otworzyła oczy, gdy kobieta się odezwała.
Tammy aż usta w niedowierzaniu otworzyła. Wyglądała... ładnie! Inaczej przede wszystkim. Obróciła nieco głowę w jedną stronę, potem w drugą, obserwując swą przemianę. Dotknęła włosów, tak niesamowicie prostych i uśmiechnęła do Catherine.
- Ale jestem ładna!
Zawyrokowała, gdy okulary zniknęła jej z nosa. Zupełnie inna Tammy!

27Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 11:33

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Blondynka naprawdę była w swoim żywiole i zaśmiała się wesoło, gdy Tammy podsumowała swój wygląd.
- Zawsze byłaś ładna, wystarczy umiejętnie dobrać wszystko do twarzy. Gdybyś miała inne okulary to byś była jeszcze ładniejsza. Nawet bez soczewek. Ale zastanów się nad tymi drugimi. Wygoda i komfort są ważne. - Krzątała się po łazience, porządkując to co używała i pochowała wszystko. Gdy chowała do szafki prostownicę spojrzała na półkę z wodami toaletowymi oraz perfumami. Uniosła jedną brew i poprzesuwała kilka flakoników. Wybrała subtelny, dziewczęcy zapach i się odwróciła.
- Zobacz. - psiknęła na Tammy dwa razy i odstawiła buteleczkę. Wciągnęła powietrze. - No teraz to zmiękną im kolana. Herbaty? Kakao?
Cath wyszła z łazienki, zostawiając drzwi otwarte. Muzyka grała z salonu. Skierowała się do kuchni, by nastawić wodę i ewentualnie mleko.
- To co teraz... - mruknęła.

28Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 15:49

Connor Eastman

Connor Eastman
/pewnie z domu

Eastmanowi trochę zajęło czasu przybycie do Catherine, bo w końcu nie mógł przyjechać na motorze, tylko musiał iść piechotą. Bo nie chciał, aby strój Liluye tak starannie przez niego wyprasowany teraz się pogniótł. Ubrania były w pokrowcu, aby się nie ubrudziły.
Connor stanął przed drzwiami domu Hernández i tak się zastanawiał czy zadzwonić dzwonkiem czy nie. Chyba z jakieś pięć minut się zastanawiał patrząc prosto na drzwi, aż w końcu zadzwonił. Wciąż nie wiedział jak to przekazać kobiecie, aby ona to jakoś ładnie. Chociaż pewnie nie było po co, bo blondynka zapewne opowie o Loco jako o najgorszym facecie ever.

29Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 15:55

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy Tammy zajęta była obczajeniem dziwnych specyfików w jej łazience, Cath wstawiła wodę na herbatę oraz mleko na kakao. Wyciągnęła kubki z szafki, gdy rozległ się dzwonek. To pewnie Connor... - przeszło jej przez myśl i zbliżyła się do drzwi, otwierając je. Zobaczyła Świętego wraz z pięknie zapakowanym ubrankiem dla Liluye. Uniosła brew.
- Zastanawia mnie jedno. Czemu sam nie zaniesiesz jej tego ubrania? - rąbnęła z grubej rury, nie witając się nawet. Jej ton nie był jednak złowrogi czy złośliwy. Po prostu zapytała z ciekawości, czekając spokojnie na jakieś wyjaśnienie.

30Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 16:08

Connor Eastman

Connor Eastman
No i Cath mu otworzyła. Normalne, że nie mógł się spodziewać żadnego: cześć, co tam? Jak ci minął dzień? Tylko od razu pytanie odnośnie dlaczego to ona ma zanieść, a nie Connor. Jako, że to nie był najlepszy pomysł, aby rozmawiać na dworze. Zasugerował jej, aby go wpuściła do domu.
Gdy już to zrobiła to było widać na jego twarzy zakłopotanie, a nawet bardziej smutek. Chwilę jeszcze milczał, bo nie potrafił wypowiedzieć żadnego słowa.
- No, ekhm... - Zaczął, dosyć pokracznie mu to wyszło. - Nie mogę być na rozprawie. - Liluye to by się strasznie sfochała, a Catherine to go chyba zajebie. Zresztą już mu powiedziała o tym, że jak skrzywdzi Indiankę to będzie miał z nią do czynienia.
- Wiem, że myślisz, że jestem skończonym patałachem. - No w sumie to tak nie do końca jego wina. - Ale jestem do tego zmuszony, ze względu na jej bezpieczeństwo. Nie przepadamy za sobą Cath, ale kurwa kocham twoją przyjaciółkę i nic tego nie zmieni. - Wpadł w słowotok, nie wiedział czy ją teraz prosić o to, aby przekazała to Liluye, najważniejsze było to, że powiedział co mu szczerze leży na sercu.

31Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 16:16

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wpuściła go do środka, bez żadnych sprzeciwów i wzięła pokrowiec z ciuchami. Przeszła do salonu i powiesiła na drzwiach, by był na widoku, by nie zapomniała. No bywała roztrzepana czasem. Potem odwróciła się z powrotem w stronę Connora i podparła się pod boki. Gdy usłyszała o co chodzi uniosła brwi w zdziwieniu.
- Co? - rzuciła, ale nie kontynuowała, gdyż facet się rozgadał. Na koniec westchnęła i chwilę milczała. Potem pokręciła głową i przeszła do kuchni, gdy gwizdek od gotującej się wody ją wołał. - Siadaj.
Rzuciła za siebie i wskazała palcem na krzesło w kuchni. Gdy wyłączyła gaz, spojrzała na niego znów.
- Ktoś ci zabronił? Czy to ma związek z gangiem i tym, kogo potrąciła Liluye? - zapytała, szybko dedukując. Nie rozumiała tego do końca, a chciała. By zrozumieć Connora. Już była zmęczona tymi atakami, a agresja jej jakoś zmalała. Chyba to z kim przebywała się jej udzielało, a ostatnio nie widywała się z ludźmi, którzy ją wkurwiali. - To czy jesteś patałachem, czy nie... Wyjdzie w praniu.
Bąknęła cicho.

32Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 16:32

Connor Eastman

Connor Eastman
Gdy powiedziała mu, żeby usiadł to zrobił to. Usiadł spokojnie, jednakowoż wcale nie chciał jej opowiadać. Może i nawet chciał, bo to by było wtedy mocno klarowne, jednak nie mógł. Nie mógł nic kompletnie mówić o Betty, bo ona tyle dla niego teraz zrobiła, że chlapanie jęzorem byłoby co najmniej nie na miejscu.
- Moja obecność bardziej by zaszkodziła niż pomogła. - Powiedział tak, bo na co innego nie mógł sobie pozwolić - Nic więcej ci nie powiem. Proszę cię tylko o jedno, a właściwie o dwa. Przekaż jej moje słowa. - Miał na myśli wszystkie, w sumie nawet może powiedzieć, że ją kocha. - I zaopiekuj się nią na czas mojej nieobecności. - Westchnął wstając z krzesła, nie mógł jej już więcej powiedzieć. Był między młotem a kowadłem, strasznie chujowa sytuacja, ale cóż nie mógł się poddawać. Musiał robić to co do niego należy.

33Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 16:42

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Tak odpowiedział, że cholera, Cath nadal o niczym nie wie. Skwitowała to zmarszczeniem brwi i zwężeniem ust w wąską linię. Skrzyżowała ręce na piersi, przyjmując pozę rezerwy. Jednak widziała, że nie może więcej powiedzieć, a nie, że nie chce.
- W porządku. Nawet nie chciałabym się mieszać w to całe bagno, które tam gdzieś jest. Tylko, proszę cię, nie przekombinuj, bo Liluye będzie cierpień. Wiesz o tym.
Mówiła spokojnie, niemalże przyjacielsko. Jednak jej mowa ciała była zdystansowana.
- Przekażę i zaopiekuję się. Masz moje słowo, choć niewiele ono dla ciebie znaczy. Może wezmę ją do siebie po rozprawie na kilka dni. - Odparła po chwili zastanowienia. A jednak, Catherine potrafiła bez wyzwisk, jadu w głosie i tej upartości. Dumna i pewna siebie pozostawała, ale taka była. Można się było jednak z nią jakoś dogadać. Musiała mieć naprawdę dobry humor.

34Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 16:59

Connor Eastman

Connor Eastman
Właśnie o to chodziło, aby nic nie wiedziała, bo akurat tyle mógł powiedzieć. Czyli nic. Tak było i nie można było tego zmienić.
- Dzięki, że to rozumiesz. - Takie wsparcie od Catherine, która przecież zanim bardzo nie przepadała wiele dla niego znaczyło teraz.
Widać było, że była trochę zdystansowana w jego stronę, no w sumie nie było co się dziwić. Eastman zastanawiał się jakby jej za to podziękować. Przytulić ją? Nieee. To by pewnie ją bardziej zdystansowało do niego.
- No to ja już będę szedł. - Powiedział po czym zaczął się zbierać do wyjścia z kuchni i pójścia do drzwi wejściowych.

35Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 17:07

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Ruszyła za nim, by zamknąć drzwi.
- Tak, tak. - rzuciła niedbale i machnęła ręką. Czego się nie robi dla Liluye w końcu. - Uważaj tam na siebie, w tych twoich mrocznych sprawach...
Dodała i wywróciła oczami. Stanęła przy drzwiach. Przytulać ją. Chyba do dostał ciosa. Może i by mało bolało, ale ważny jest sam czyn.
- W drodze wyjątku, spróbuję ją jakoś udobruchać, gdy będzie na ciebie zła. W końcu ma na głowie ważniejsze sprawy niż miłostki. Do tego, nie będzie sama. Ma przyjaciół. - odparła chcąc chyba uspokoić Connora, by nie obawiał się gniewu Indianki. Otworzyła drzwi.

36Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 17:11

Connor Eastman

Connor Eastman
- Dzięki jeszcze raz. - Położył jej rękę na ramieniu, bo na więcej się nie odważył. Szybko jednak ją cofnął. No bez przesady, jeszcze jakiś czas temu nie przepadali za sobą, a teraz miałby ją przytulać. Catherine miałaby rację, gdyby wtedy mu strzeliła w twarz.
Wyszedł z jej domu, machnął dłonią na pożegnanie i ruszył stąd.

/zt

37Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 17:46

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Zawsze byłaś ładna
Tammy aż urosła o kilka centymetrów i wstała z krzesełka, by się pooglądać ze wszystkich stron. Proste włosy jej się bardzo podobały, chociaż okulary wydawały się jeszcze większe niż dotychczas.
- Herbaty!
Poprosiła i została w łazience, naciągając sweterek, by powąchać jak teraz pachniał. Przyjemnie i świeżo. Przestanie pachnieć płynem do płukania! A ponieważ było ty tuyle rzeczy do oglądania, Tammy nieco się zasiedziała.
Tym bardziej nie chciała wychodzić, gdy pojawił się gość i dolatywały głosy rozmowy. Tammy nie chciała przeszkadzać. Złapała za to jakąś szminkę i pomalowała sobie usta, co było dość nieporadne, więc nastolatka szybko naciągnęła rękaw sweterka i wywinęła go na lewą stronę, ścierając swój marny malunek.
Mając dość czau, pootwierała każdy pojemniczek, poznając konsystencję i zapach każdego balsamu, kremu, żelu, toniku... wszystkiego! Aż nasiąknęła tyloma zapachami, aż jej się w głowie zakręciło.

38Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 17:52

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy Connor wyszedł, Cath zamknęła drzwi i wróciła do kuchni. Zrobiła herbatę, dla siebie oraz dla Tammy i wzięła jedną. Ruszyła do łazienki, a gdy stanęła w drzwiach roześmiała się. Tammy bowiem sprawdzała każde pudełeczko.
- Te specyfiki nie są jeszcze dla ciebie. Jesteś młoda, więc masz czas. - zauważyła pozostałości szminki na ustach nastolatki i postawiła kubek z herbatą obok zlewu, na stoliku. Sięgnęła do jednej z kosmetyczek i wyciągnęła lekko różowy błyszczyk.
- Spróbuj tego. Szminka zbyt poważna. - odparła i przechyliła głowę przyglądając się nastolatce. - Nie masz jakiś bardziej dziewczęcych ubrań? Mogę ci pokazać przykłady, byś wiedziała co kupować w przyszłości.
Zgarnęła blond włosy za ucho.

39Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 18:46

Tammy Johnson

Tammy Johnson
Odłożyła czym prędzej jakiś słoiczek i uśmiechnęła się przepraszająco. No Cath nie wyglądała na złą, ale przecież to była jej własność. Gdyby to mama Tammy widziała! Ciekawe co powie na nową fryzurę córki i czy ta będzie mogła używać jej prostownicy.
Odebrała błyszczyk od Hernandez i nieśmiało oraz szybko, pomalowała usta i uśmiechnęła się do swego odbicia, spojrzenie zaraz na blondynkę przenosząc.
- Dziewczęcych? - A co było nie tak z jej sweterkiem i dżinsami? - Ym chyba nie.

40Dom dr Hernández - Page 2 Empty Re: Dom dr Hernández Wto 09 Wrz 2014, 19:00

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath uśmiechnęła się tajemniczo i kiwnęła głową w stronę wyjścia z łazienki.
- Chodź, coś ci pokażę. - odparła i ruszyła w górę schodów. Potem weszła do sypialni i rozsunęła drzwi wbudowanej szafy na ubrania. Na wieszakach wisiało mnóstwo ciuchów. Miała je jeszcze z czasów, gdy była na utrzymaniu rodziców - o dziwo całkiem niedawno. W międzyczasie ściągnęła skórzaną kurtkę i rzuciła na łóżko. Jej długa spódnica zafalowała od szybkich ruchów. Wróciła do szafy i zaczęła szukać. Widać, że coś konkretnego. Zeszło jej chwilę, ale w końcu wyciągnęła.
- Masz! Przymierz to! - rzuciła do Tammy. - Może być trochę za dużo, ale liczy się sam krój.
Dała jej słodką sukienkę i balerinki. >klik<Gdy nastolatka się ubrała, Cath zapięła jej naszyjnik z serduszkiem, a włosy podpięła z boku kokarda.
- Jak landrynka. - zaśmiała się blondynka. Ustawiła Tammy przed stojącym w roku, dużym lustrem. - Popatrz!

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 35]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 18 ... 35  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach