Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Carswell's Liquor Store since 1897

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 8]

1Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Carswell's Liquor Store since 1897 Wto 13 Maj 2014, 10:39

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

To jeden z najlepiej zarabiających sklepów w całym miasteczku. Właściciel zainwestował niedawno w klimatyzację oraz nowe lodówki, więc możesz być pewien, że kupisz dobrze schłodzone piwo. Asortyment jest naprawdę szeroki – od najtańszych wódek, whisky, winiaczy i półlitrowych puszek z piwem, przez smakowe likiery, od których nie ciągnie już specyficzny smród taniego alkoholu, aż po wysokiej jakości wieloletnie whisky, importowane piwa i polską wódkę.

Od dnia 24.01.2014 sklep jest własnością Roya Harpera. AKTUALNIE POSZUKUJE PRACOWNIKA!

Carswell's Liquor Store since 1897 poszukuje pracownika na stanowisko sprzedawcy.
Wakaty: 1
Obowiązki: Sprzedaż towaru, utrzymywanie czystości.
Pensja: 250$ + ubezpieczenie



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 11 Sie 2015, 10:35, w całości zmieniany 4 razy


31Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 14 Sie 2014, 18:23

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Chyba Fredowi trochę podskoczyło ciśnienie. Jęknął głucho, gdy Canizas go uderzył i zrobił wyjątkowo zrozpaczoną minę, gdy zaczął mu grozić.
- Dobra, dobra! - jęknął i znów spróbował się wyrwać. - Przy...przyniosę tę kasę...

Patrick może zaczekać tutaj, lub pójść z Fredem do jego domu. Jeśli tak, przenosisz się na https://arizona-saints.forumpolish.com/t79-lupnan-road

32Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 14 Sie 2014, 18:28

E. "Tai Ni Hed" Basker

E.
Trysen rozluźnił uścisk, a po chwili całkiem puścił Freda.
- Czekaj, pójdę z tobą. Jeszcze się przewrócisz i zrobisz krzywdę... Idź. - rozkazał mu iść przodem, a sam trzymał się dwa kroki z tyłu. Tak będzie bezpieczniej.
- Na co jeszcze czekasz?! Zbieraj dupę!

/zt ---> http://www.oldwhiskey.pl/t79p15-lupnan-road

33Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 22:52

Jonathan Harper

Jonathan Harper
<-- Main street

Jon wszedł do sklepu i od razu skierował się do whiskey. Wziął swoją ulubioną butelkę a następnie podszedł do półki z winami. Na tym się nie specjalnie znał, ale powiedzmy sobie szczerze, kto się tak naprawdę zna na winach? Podszedł do regału z czerwonymi i zaczął się zastanawiać. Słodkie, czy półskłodkie...?

34Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 22:54

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
< ---  https://www.youtube.com/watch?v=LNDOw5GB090

Weszła do sklepu chowając telefon do torebki i rozmyślając nad tym czego by się napić. Podeszła do półki z winami z doliny Nappa Valley. Nawet nie wiedziała, że tutaj je mają. Widocznie asortyment w tym przybytku się im rozszerzał. Pytanie tylko co teraz wybrać?
W pobliżu dostrzegła nieznajomego z ulicy i postanowiła się doradzić. Uniosła w każdej ręce po butelce wina.
-Jak pan sądzi to czy to?

35Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 23:03

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Zamyślony nie zauważył, że ktoś do niego podchodzi. Odwrócił się i jakież było jego zdziwienie gdy zobaczył kobietę z ulicy. Co takiego? Wina?
- Ah, um - obejrzał obie butelki. W sumie sam nie wiedział po co - Musi mi pani wybaczyć, ale nie znam się kompletnie na winach, rozróżniam je jedynie po cenie. Sam właśnie mam dylemat - wskazał na półkę z czerwonym, słodkim.

36Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 23:14

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
- Szczerze mówiąc ja tez nie bardzo. Zazwyczaj rzadko je piję ale dzisiaj miałam ciężki dzień w pracy i pomyślałam, że chyba coś sobie wypiję do kolacji.- z namysłem przyjrzał się obydwu butelkom,chociaż wcale się od tego mądrzejsza nie zrobiła.
- Chyba zdecyduję się na to.- wskazała na białe półsłodkie a drugą butelkę odstawiła na regał zupełnie nie przejmując się tym, że odkłada ją w niewłaściwe miejsce.

37Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 23:20

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Mierzył ją przez chwilę wzrokiem po czym podszedł do półki skad kobieta wzięła wino i sięgnął po ta samą butelkę.
- A wie pani co, wezmę to samo - uśmiechnął się i wyciągnął rękę - Jonathan.

38Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 23:28

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
- Mam nadzieję, że będzie panu smakowało.- odwzajemniła uśmiech.- Jestem Elisabeth.- wyciągnęła w jego kierunku rękę na powitanie i jednocześnie usiłowała ranieniem poprawić pasek torebki, który jej zjeżdżał z ramienia, co musiało nieco dziwnie wyglądać, ale nie miała ochoty ponownie zbierać swoich maneli z podłogi.
- To jest białe, półsłodkie.- poinformowała Jonathana na wypadek gdyby nie zdążył tego odczytać z etykietki.

39Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 23:38

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Obejrzał butelkę - Hm, myślę, że będzie w sam raz. Dawno nie piłem białego.
Z dwiema butelkami podszedł do lady i zapłacił za alkohol.
- Ciężki dzień mówisz, czym się zajmujesz?

40Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 15 Sie 2014, 23:48

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
Podreptała za nim do kasy. I zaczęła grzebać w torebce. Była pewna, że ten cholerny portfel gdzieś się tutaj pałętał. W końcu wydobyła go z samego dna i mogła zapłacić rachunek za wino, które zaraz zniknęło w jej przepastnej torbie.
-Jestem lekarzem. Pracuję w tutejszej przychodni a dzisiaj mieliśmy dzień szczepień. Maluchy biegały i wrzeszczały w całym budynku.- wzniosła oczy w górę w wymownym geście.
-A ty czym się zajmujesz?- w jej głosie dźwięczała ciekawość.

41Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Sob 16 Sie 2014, 00:01

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Ah, szczepienia też mnie to raz spotkało jak miałem praktyki na drugim roku. Cieszę się, że to już daleko za mną - machnął ręką - Jestem patologiem w biurze koronera i nie miałem do czynienia z wrzeszczącymi pacjentami... i mam nadzieję, że tak pozostanie - skrzywił się nieco, gdy przypomniał sobie jedną historię wyczytaną ostatnio o przypadku z Greenville, Main. Wziął do ręki siatkę z alkoholami i oboje skierowali się do wyjścia.

42Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Sob 16 Sie 2014, 00:09

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
- Czyli kolega po fachu.- ponownie się uśmiechnęła.- W sumie to aż dziwne, że nie mieliśmy się okazji wcześniej poznać. No ale jak widać co się odwlecze to nie uciecze. - Miała nadzieję, że nie zagaduje mężczyzny na śmierć. Ruszyła w kierunku wyjścia.
- Miło było cię poznać Jonathanie.- pożegnała się i ruszyła do swojego domu.

zt

43Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Sob 16 Sie 2014, 00:15

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- No jakoś tak wyszło, być może jeszcze na siebie wpadniemy - rzucił suchara - i wzajemnie Elizabeth - Usmiechnął się i wyszedł z kobietą ze sklepu, po czym odszedł w druga stronę.

z/t

44Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Nie 14 Wrz 2014, 00:14

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Burgery>

Jakoś chyba droga uciekła z pamięci Cath, bo nie pamięta jak się znalazła pod drzwiami sklepu monopolowego. Do tego z Tyrsenem. Uniosła głowę i spojrzała na szyld. Wzruszyła ramionami i weszła do środka. Rozejrzała się przy wejściu. Półki były zapełnione alkoholami. A ona już troszeczkę wytrzeźwiała. Trzeba to zmienić, bo na trzeźwo zaczynała myśleć o ostatnim wydarzeniu. A tego nie chciała. Przeszła dalej, mijając coraz to kolejne półki. W końcu wybrała sześciopak piwka. Wolała nie mieszać, bo by wtedy skończyła kiepsko... Zapłaciła i wyszła na zewnątrz, gdzie czekał Tyrsen. Uniosła alkohol z triumfem z oczach i chwiejnym krokiem.

ZT >

45Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 20:27

William Parker

William Parker
/ początek, popołudnie

Parker nie mógłby zaprzeczyć - alkohol lubił. Może i nie łaził z prawej na lewo, z lewej na prawo, pięknym slalomem, bo do takiego stanu nie miał potrzeby się sprowadzić. To, że do smaku - no, kto tak nie pił? Właśnie.
Dobrze, że miał te wyczucie czasu, aby nie trafić na ogromną kolejkę, toteż wziął coś dobrego, porządniejszego, poczekał na to, aż kobieta przed nim spakuje jakieś wina i likiery (hoho, chyba spotkanie gospodyń domowych się szykowało), po czym sam zapłacił za swój alkohol.
Schował portfel i chwyciwszy obie butelki, skierował się do wyjścia, by właściwie stanąć na krok od progu.
- Widzę, Eastman, że nie tylko mnie suszy - rzucił ni to luźno, ni to oschle, podając Indiańcowi rękę. W końcu skoro szedł do sklepu - co nie można było zrozumieć błędnie, skoro wspinał się po dwóch schodkach, to na pewno nawiązywało do chęci wypicia, o.

46Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 20:55

Connor Eastman

Connor Eastman
/początek

Connor ostatnio zdecydowanie przesadzał z alkoholem, dosyć często go pił. Szczerze powiedziawszy to z reguły pił albo piwo Dub Light no i oczywiście zakorzenione już w Old Whiskey whiskey Duck Janiels. To były jego ulubione trunki, chyba tak.
Szedł akurat do sklepu gdy na jego drodze pojawił się William. Zmierzył kolegę od stóp do głów i przyuważył dwie butelki w jego dłoniach, oczywiście wziął piwo. Jak widać to Parker nie miał ochoty na jakieś wymyślne trunki.
Indianin patrzył sobie pod nogi zamiast przed siebie i prawie by stratował swojego kolegę, ale na szczęście usłyszał jego głos.
- Cześć Parker, głowa cię nie boli od wsadzania jej w cycki Betty? - Zapytał po czym się uśmiechnął do kolegi, oczywiście podał mu rękę i poklepał po plecach. - Ano, trochę suszy. - Stwierdził oglądając się na sklep.

47Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 21:06

William Parker

William Parker
Nie tylko jego. Chyba każdy preferował te trunki. No, chyba że zależało im na totalnym upiciu to pewnie sięgali jeszcze po tequilę czy inne, polskie wódki; do wyboru, do koloru!
Po co miał brać coś innego? Pewnie jeszcze u niego w domu stały niedokończone, na wpół pełne trunki, które od czasu do czasu dokupywał. Dobrze, że nie był kolekcjonerem, bo to naprawdę by się kiepsko skończyło! Chyba obaj powinni wybrać się na odwyk. Najlepiej całe miasto. Wszystko lepsze od ćpania, no nie?
- Zaczynam myśleć, że jesteś o to zazdrosny, Connor - parsknął, bo jednak na takie uwagi nie marnował energii! Przecież mógł się spodziewać, że kumpel będzie tak gadać.
Przesunął się o krok.
- Chyba za bardzo, co? - rzucił. - Okazję jakąś znalazłeś? - spytał. Niby głupie pytanie, no ale Walentynki lada dzień, może jakiś prezent chce kupić takiej Gertrudzie za dbanie o sprawiedliwość miasteczka?

48Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 21:35

Connor Eastman

Connor Eastman
Eastman też nie był kolekcjonerem, z reguły jak kupił jakiś trunek to dosyć szybko znikał z jego domu, bo Connor na bieżąco to wypijał.
On nigdy nawet nie zapalił marihuany, narkotyki go kompletnie nie pociągały, ale odwyk czasem zapewne by się przydał. Taki ostry detox i można lecieć dalej.
- Nie zazdroszczę, mam swoje cycki. - Przekalkulował to co powiedział i stwierdził, że nie tak to chciał przekazać. - Znaczy się mam dostęp do cycków, które dzierżawię. - No to już kompletnie chujowo brzmiało. - Nieważne. - Powiedział na koniec nie chcąc już tego odkręcać.
Dobrze, że zadał to pytanie o okazję.
- Nieeee, co ty, po prostu chcę się napić. - Mruknął, bo taka była prawda. Z Liluye się już wczoraj widział i już przez najbliższy czas nie mógł się z nią widzieć, także Walentynki pewnie spędzi w domu, albo na dworze robiąc rzeźbę, bo zima już powoli się kończyła i trzeba było schodzić lekko z wagi.

49Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 22:03

William Parker

William Parker
Ostry detoks. To jest myśl. Może powinni się zgłosić, tak dobrowolnie?
Parker zmarszczył brwi, patrząc na Eastmana w niezrozumieniu. Istne "da fuq, man?", bo jednak to z cyckami naprawdę zabrzmiało, jakby Connor jeszcze nie przyzwyczaił się do tego, że zmienił płeć albo już o tym myślał... Dziwne, dziwne.
Zaśmiał się i uścisnął jego ramię, marszcząc nos.
- Na przyszłość lepiej się nie tłumacz - mruknął i poklepał po ramieniu. - Serio, nie rób tego. Albo poćwicz, może będzie lepiej - dodał z nikłym rozbawieniem.
Kiwnął, słysząc jego odpowiedź. Była względnie zadowalająca, a jakże. Parker, stanął przy wejściu, żeby potencjalni klienci nie musieli ciągle domagać się tego, by ich przepuścił.
- Myślałem, że przyłazisz tutaj tylko po jeden trunek. Nie, by wybierać - odparł, zauważając jak ten się rozgląda. Chyba że znowu chwilowo się zamyślił, więc Indianin zdążył wybrać. Ostatnio tak mu się zdarzyło...

50Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 22:19

Connor Eastman

Connor Eastman
No kurwa bez takich. Connorowi było dobrze z tym co miał między nogami i nie chciał tego kompletnie zmieniać? Miał być jak jakaś Deredolly? Ten znany transwestyta lub transseksualista, który przypierdolił jakiemuś chudemu leszczowi, który mówił o nim to coś. Dziwny był ten świat, Eastman cieszył się, że nie musiał takich pajaców widywać na co dzień. Aż splunął przez lewe ramię gdy pomyślał o tym czymś.
Postanowił już nie mówić nic o tych cyckach, bo się znowu zakłopocze.
- Tak Parker, zabieram twoją matkę na randkę i muszę wybrać jakiś specjalny trunek. - Zaczął wkurwiać Williama, ale to był nie koniec. - Po którym najszybciej rozkłada nogi? - Indianin był nieźle rozbawiony, miał nadzieję, że jego kolega nie będzie na niego jakoś specjalnie obrażony to przecież były tylko takie przytyki.

51Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 22:29

William Parker

William Parker
No ja tam nie wiem, może Lilu by się to spodobało czy Loli, czy komuś innemu? Taki Jon to pewnie też by zareagował, bo jednak Trybson to patrzył na cztery litery Willa, co jest trochę przerażające. Fakt, lepiej o tym nie rozmyślać, bo można zacząć się bać.
Pewnie gdyby Will nie był świadomy tego, że to żart, to może i jakoś by się to skończyło. Jednakże Parker był w końcu osobą spokojną i nie rzucał się z łapami na innych (zwłaszcza, kiedy nie miał szans). Realizm i samoświadomość w pełni zachowana!
Zacmokał i zaśmiał się gardłowo.
- Patrząc na ciebie, Connor to wątpię, by moja matka była w stanie rozłożyć przed tobą nogi. Nawet, kurwa, po wypicie całego zasobu sklepu - westchnął ciężko. - Będziesz musiał znaleźć kogoś, kto nie jest z ligi, do której nie sięgasz, sorry.

52Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Czw 18 Wrz 2014, 22:54

Connor Eastman

Connor Eastman
Jeżeli Tyrsen patrzył na tyłek Willa to było to rzeczywiście niepokojące. I to dla obu panów, powinni raczej o tym zapomnieć. Żaden chyba nie miał skłonności ku facetom, chociaż kto tam wie Canizasa, tyle kurew się obok niego kręciło, a on chyba żadnej nie przeleciał. Tak się przynajmniej Connorowi wydawało, nie chodził za nim w sumie cały czas.
Parker był inteligentnym facetem skoro nie rzucał się na Eastmana, w końcu już raz od niego dostał ostatnio, ale wtedy miał szczęście, bo walczyli dla zabawy.
- Ostatnio jej wyst... - Urwał, bo w sumie nie chciał z nim teraz walczyć na przytyki, bo i tak nic z tego nie wyniknie. Zastanawiał się czy zwierzyć się koledze na temat tego z kim się ostatnio spotyka. Ciężka sprawa. W sumie skoro powiedział o dzierżawieniu cycków to chyba Parker się domyślał, nie?
- A ty masz jakiś plan na jutro? - Był bowiem jeszcze 13-ty, także dzień Świętego Walentego dopiero miał się odbyć jutro.

53Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 19 Wrz 2014, 03:37

William Parker

William Parker
No, na szczęście Will nie był tego świadomy, bo pewnie to wszystko skończyłoby się inaczej. Kto wie czy mężczyzna nawet nie zaczął unikać Tyrsena? Wszystko możliwe, więc cieszmy się tym, że jeden z panów nic o tym nie wie. Nic a nic. Chyba.
No, temu nie można zaprzeczyć. Nawet jeśli zdarzali się tacy, co to powątpiewali w inteligencję Williama. Niestety, nie dało się z tym zrobić czegokolwiek, a sam Parker nie kwapił się do tłumaczeń czy też udowodnień. Jakoś z tym żyje.
Uniósł brwi, czekając na odpowiedź. Nawet zaczął w myślach przygotowywać kolejną, jednakże do takowych nie doszło, więc dobrze; nie muszą się wykłócać na terenie sklepu, co i jak. Ja - jako autorka - to totalnie nie ogarniam czy Will wie, czy nie wie. Mógł się domyślić, że ktoś jest, ale zobrazować partnerkę Connora - już raczej nie.
- Najprędzej wyliczanie kolejnych rachunków - parsknął, czekając na to, aż Eastman zapłaci za zakupy i wyjdzie ze sklepu. - Może zajdę później do Vivy, zobaczymy - dodał. Jakoś niespecjalnie zwracał uwagę na całą walentynkową otoczkę.
- Idziemy do mnie - zarzucił, co było niemym zaproszeniem, by kulturalnie wypić piwo, w dobrym towarzystwie, a jakże!

/ zt obaj, dom Willa
/ zwalniamy lokację dla Pandzi Milton, bo randkę ma! :>

54Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 19 Wrz 2014, 12:08

dr Pandora Milton

dr Pandora Milton
<< Pandorowo

Ach, ależ się odpierdzieliła! Nawet jeśli sam pomysł uczestniczenia w podobnej, lokalnej jakby nie było, zabawie wydawał się pani doktor nadzwyczaj głupi. Przyjechała tutaj żeby pracować i zdobywać informacje na temat swojej rodziny, która tutaj kiedyś mieszkała, nie zaś zagłębiać się w romantyczne spędy z nieznanymi sobie jegomościami.
Może niepotrzebnie ubrałaś te szpilki? Nie myślała o niczym konkretnym. Zastanawiała się przez chwilę co zrobić i jak to zagrać, żeby w odpowiednim momencie zwiać. Bo przecież to tak nie wypada, żeby kogoś wystawić, a potem się dowie kto to taki dokładnie postanowił sobie zakpić w twarz z drugiej osoby. Objęła się ramionami przejeżdżając dłońmi wzdłuż przedramion. Wyglądała jak pani z wielkiego miasta i w rzeczywistości w taki sposób się zachowywała, nieprzywykła jeszcze do życia jakie przyjdzie jej pędzić przez kolejne dwa lata. Łudziła się co prawda, że przecież rodzina jakoś przyspieszy ten proces i nawet po roku może uda się przenieść gdzieś indziej...
Ale że monopolowy? Serio?

55Carswell's Liquor Store since 1897 - Page 2 Empty Re: Carswell's Liquor Store since 1897 Pią 19 Wrz 2014, 12:33

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
Majkel długo się zastanawiał w co się ubrać. Czarna skórzana kurtka po ojcu(nadal w świetnym stanie), najlepsze wyjściowe jeansy i biała koszulka, a na nogach porządne pantofle. Jednak już w połowie drogi zaczęły męczyć go wątpliwości. "Wyglądam nieźle, ale... na pierwszy raz może powinienem ubrać się... bardziej... dostojnie? Niee... gdyby tak było to pewnie spotykalibyśmy się obok innego lokalu, a nie monopolowego. Ojej... Ale jestem zestresowany. Dobrze, że wziąłem więcej pieniędzy niż zazwyczaj... Bo inaczej moja uroda mogłaby nie wystarczyć do nadrobienia stroju." Impala Baskervilla mknęła wprost pod sklep monopolowy, a on sam puścił z głośników trochę dobrej muzyki, tak dla rozluźnienia. "Zresztą... jeśli nie dam rady, albo będzie brzydka to... zawsze mogę pojechać dalej, albo coś...". M.P. podjechał pod sklep i od razu zauważył piękną damę stojącą nieopodal. Ostatnie poprawki, ulizanie włosów, wyprostowanie wąsa, chuchnięcie na rękę. Wszystko jest ok, można ruszać.
- Dobry wieczór. Mam nadzieję, że nie czekała Pani zbyt długo. - przywitał się z uśmiechem Majkel podchodząc do swojej randki.
"Odwagi! Odwagi, powiadam!" - dorzucił w myślach - "No dobra... jest nieźle, ja nie ucieknę, teraz żeby i ona została... Ojej... ręce mi się trzęsą..."

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 8]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Similar topics

-

» Liquor Store „24/24”

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach