Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 29 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 18 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Bar "Viva Maria!" Sro 08 Paź 2014, 10:08

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 18 Vivaplan





Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.

SZAFA GRAJĄCA VIVA MARIA!



W barze można zagrać w BILARD:


  1. Gra przeznaczona dla dwóch POSTACI - z czego jedną może być NPC.
  2. Gdy gracze dobiorą się w pary, rozpoczyna się grę. Jeden MECZ ma 3 TURY. Każda tura to rzut kostką na INTELIGENCJĘ + CELNOŚĆ (może być wspomagana logiką).
  3. Wynik rzutu kostką podstawiamy do wzoru na mnożnik: (Inteligencja + celność + ew. umiejętność) + k6*5
  4. Osoba z pary, która ma wyższy mnożnik WYGRYWA TURĘ i dostaje 10 punktów. 
  5. Mecz wygrywa osoba, która wygrała najwięcej tur - zdobędzie najwięcej punktów. 
  6. Rozpisanie meczu (sposób pisania) zależy jest od graczy - jak im wygodnie. Ważne, by było w postach zaznaczony wyniki mnożnika i punktacja. 
  7. Grę w bilard można rozgrywać dowolną ilość razy (nie ma ograniczeń co do ilości meczy)
  8. Grę w bilard można wpisywać do DZIENNICZKA UMIEJĘTNOŚCI.






Betty spojrzała na Willa i kazała mu usiąść.
- Sama sobie poradzę - burknęła pod nosem. W końcu znalazła metalową skrytkę, która wyglądała jak kasa na utarg. Otworzyła ją jednym z  kluczyków, które pałętały się po kieszeniach jej spodni.
- Nie podoba mi się to.... - westchnęła i położyła na ladę dwa wytrychy - 500$.

Jeśli chcesz, by Betty spuściła cenę - mnożnik na charyzmę, próg 30. Jeśli przekroczysz, płacisz 200$. Jeśli nie - czekasz na dalsze instrukcje MG.



Ostatnio zmieniony przez Betty Jou dnia Nie 18 Sty 2015, 13:09, w całości zmieniany 2 razy


426Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 21:35

William Parker

William Parker
- Sprzedaje im info od nas, nasze plany, cokolwiek - sprostował i wzruszył ramieniem.
No dokładnie. Każdy wolał inne kształty. Niektórzy nie przepadali za blondynkami, ale uwielbiali brunetki i szatynki, inni woleli o szerszych biodrach, inni o węższych... Tyle było gustów, co ludzi, bądźmy szczerzy.
- Harda, pyskata i czasem bezmyślna - zaśmiał się, dodając kolejne słowa do słowa Clausa.
Spojrzał na ciemnoskórego, a potem zerknął na Sue i Consuelę. Will nie czuł się zdrajcą.
- Więcej wiary w córkę, Claus - poklepał wojskowego po ramieniu ze śmiechem i znowu wrócił do towarzystwa spojrzeniem.
Gdy jednak Sue zamiast kazać Consueli robić nie wiadomo co, okrył ją tylko kurtką Świętych, Will wyszczerzył się i sam był z tych, co gwizdnęli. Ot, dwa palce pod język i gwizdnął ze dwa, trzy razy głośno, a potem spojrzał na Clausa.
- Chyba będziesz musiał się do niej przekonać. Prędzej czy później.  

427Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 21:46

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Epizod z klękaniem przed Bakerem należał do jednych z najbardziej upokarzających w jej krótkim, marnym życiu. Już zbliżała się do dna rozpaczy, kiedy to Baker zdecydował się ją przyodziać. Z początku nie wiedziała co się dzieje. Z lekkim zdezorientowaniem przyjrzała się skórzanej kurtce. Kiedy stanęła na nogi, to w całym swoim oszołomieniu przywaliła Bakerowi w pysk.
Dopiero po chwili zorientowała się co się właśnie stało. Miała na sobie kurtkę Świętych, a to znaczyło tylko tyle, że...
- O kurwa! - zawołała zmieszana, po czym - zanim Baker zdążył zareagować na jej nokautujący cios karate - ta uwiesiła mu się na szyi w zadośćuczynieniu.
Teraz już wiedziała, że to klękanie to nie to, co podpowiedział jej spaczony lekturą świerszczyków w przyczepie Maro umysł, tylko rycerski przyklęk, jak przy pasowaniu na ucznia.
- Dziękuję - szepnęła, starając się z całych sił nie rozkleić.
na pewno by to zrobiła, gdyby się dowiedziała jeszcze o stanie jej konta. Och, płakałaby jak bóbr, ocierając swoje łzy dolarami.

428Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 21:48

Claus Auguste

Claus Auguste
Przytaknął z refleksją głową na epitety na temat Evangelii. Nieco ukłuł go komentarz Williama. To nie tak, że nie wierzył w nią. Bo wierzył! Tylko gang to poważne sprawy. Kupa wyrzeczeń. Niebezpieczeństw. Ale nie chciał, by musiała znosić takie rzeczy. By musiała stawać na wysokości zadania i naginać się dla gangu. Bo była młoda. Powinna być naiwna, popełniać błędy, bo miała do tego prawo - taka była młodość! Ale błędy, które popełniłaby w przypadku gangu... nie mają konsekwencji typu niechciana ciąża, zarysowanie auta czy też inna błaha rzecz. Za to spoglądało się na świat zza kratek lub też spod tony ziemi. Halo!
-To nie tak, Parker...-burknął, zgarniając kufel bliżej.
Był nachmurzony. Tak myślał, że Sue miał głupią słabość do tej gówniary. Kłopoty. To była ona.
Prychnął.
-Zobaczymy.-mruknął, odchylając się do tyłu.
On nie gwizdał, nie wołał i nie klaskał. Przyglądał się chłodno smarkuli. To nie było jej miejsce.

429Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 21:52

William Parker

William Parker
William cóż - był nieświadomy tego, że mógł urazić lekko Clausa. Wygłosił swoją myśl, a Święci, którzy już od kilku lat znali Parkera, wiedzieli, że nie robi tego złośliwie, choć mógłby, to oczywiste. Sam nie mógł za dużo też powiedzieć, a jego opinię powinno brać się z przymrużeniem oka, z wiadomych przyczyn, które pewnie później księgowy powie na głos.
- To nie tak... To znaczy, Claus? - spytał i to nie było także złośliwe. Chodziło o rozwinięcie myśli, by Will mógł postawić się w miejscu Auguste'a. Rozsądne i tyle.
Kiwnął do barmana, by jeszcze przyniósł dwa kufle piwa, dla niego i byłego wojskowego, a potem spojrzał jeszcze na ściskającą Bakera Consuelę. Tego nie skomentował jakkolwiek, tylko brwi mu się uniosły.
Potem spojrzał na Clausa, czekając na odpowiedź.

430Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 21:58

Sue Baker

Sue Baker
Miała szczęście, że przytuliła się w zadośćuczynieniu, bo za dawanie Bakerowi w pysk mogła srogo pożałować. No, fakt, że nieźle ją wrobił, ale bez przesady!
Tymczasem barman rozlał do rzędu szklanek jakąś ciepłą, paskudną whiskey.
Wśród krzyków i oklasków Baker pchnął Consuelę w stronę lady i rozkazał:
- A teraz pij. Wszystko po kolei.
Sam złapał butelkę z piwem i ruszył do Parkera i Clausa.
- Czas na prawdziwą inicjację, eheheheh - zarechotał. Po ilu kieliszkach dziewczyna odpadnie?

431Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 22:09

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela wsadziła ręce w rękawy kurtki, przyzwyczajając się do zapachu skóry, taniej wódy, fajek i męskiego potu. Ach, perfuma!
Otarła ukradkiem niewidzialną łzę, żeby nie robi sobie siary - w końcu tak długo czekała na tę chwilę! W każdym razie zerknęła na ladę i od samego patrzenia zachciało jej się rzygać. No ale jak inicjacja, to inicjacja! Tak wiec chlupnęła sobie zdrowo. Smakowało jak denaturat.

432Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 22:09

Claus Auguste

Claus Auguste
-To nie jest miejsce dla niej.-wytłumaczył, ciągle ponury.
Westchnął, zrezygnowany.
-To moja mała ptaszynka, Parker!-odezwał się potem, rozpaczliwym tonem.-Nie chcę się bać, że wplącze się w to wszystko, chlapnie jęzorem głupio, bo da się sprowokować, bo krew w niej wrze i musi dać temu upust, my bekniemy. Albo co gorsza ona beknie. Albo dostanie rykoszetem w akcji.-wyjawił mu swoje obawy, chyba się trochę rozklejając.
Pociągnął nosem, wciągając smarki i łzy, które nie zdążyły znaleźć ujścia. Chwilę potem smarknął na podłogę.
-No. Ale dosyć tego. Napijmy się, bo to niedobrze tak członka przyjmować bez tego.-zarządził hardo, łapiąc za nowe piwo.
Kiwnął na Bakera.
-A ta nasza cizia to ma chociaż rowerek?

433Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 22:21

Michael Bolt

Michael Bolt
Mike oczywiście był na imprezie od samego początku- nawet niezbyt zaspany, bo niedawno wrócił z kolejnej, krótkiej trasy i nie zdążył położyć się spać. Pewnie niedługo wymięknie, ale na razie red bulle i alkohol trzymały go na nogach.
To, że Baker chciał awansować na Świętą taką małą gównairę, trochę kłuło dumę Bolta. Sam musiał harować dla Świętych ładnych kilka lat zanim dostał kurtkę, dużo dłuzej i ciężej niż Consuela! A był w końcu bardziej przydatny-świetnie jeździł na motorze i lał ludzi po pyskach i miał penisa i ponad metr dziewięćdziesiąt.
Ale każda okazja jest dobra by się napić, więc nie narzekał!

434Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 22:32

William Parker

William Parker

Will spojrzał na Clausa i słuchał jego krótkiego, nieco rozpaczliwego - ale całkiem zrozumiałego - wywodu. Kiwnął kilka razy głową, zaciągnął się papierosem i pewnie nawet poklepał po ramieniu.
- To jest oczywiste, że będziesz martwił się o swoją córkę - odparł. - Nie mogę postawić się na twoim miejscu, bo sam nie mam dzieci, więc wiesz... ja inaczej to po prostu widzę - dodał tonem pełnym zrozumienia.
Zaśmiał się na słowa Clausa, a potem kiwnął do Bakera i napił się piwa.
- Z tego, co słyszałem od Connora, to nawet auta nie potrafi prowadzić dobrze - odpowiedział byłemu wojskowemu. - Trochę ją nauki czeka - dodał.

435Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 22:37

Sue Baker

Sue Baker
Baker poklepał Clausa po plecach i pociągnął zdrowo z butelki. Obserwował Consuelę z rozbawionym uśmiechem.
- Nie ma. Ale to da się łatwo zmienić - wzruszył ramionami. - A jest na tyle lojalna, albo szalona, by godzić się na zadania, które dla niej miałem... Ale z Buendią nie pracuje.
Pokiwał sobie głową. Consuela nie była aż tak dobrą aktorką.

Ślepy los dla Consi:
1 - po dwóch kieliszkach jesteś już uchachana
2 - rzygasz przy trzecim bo whiskey jest naprawdę podła
3 - pijesz czwarty i dalej żyjesz
4 - pijesz pięć i jesteś na karuzeli, chodzisz slalomem do wszystkich i się cieszysz
5 - po szóstym opadasz na najbliższe krzesło i zaczynasz płakać, że zaraz zaśniesz albo zwymiotujesz
6 - wypiłaś siedem kieliszków, wskakujesz na stół i zaczynasz tańczyć

436Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 22:44

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Nim się obejrzała, a miała już za sobą prawie wszystkie kielonki. Po wszystkim oparła dłonie o blat baru w szczerej nadziei, ze się zaraz nie uzewnętrzni, jednak po kilku sekundach zapomniała o wszystkich swoich troskach. Wyprostowała się, po czym obróciła się na pięcie, opierając się tyłem o bar. Sama nie podejrzewała siebie o tak mocną głowę. Była niczym Arnold Schwarcenegger alkoholizmu. Cóż za powód do dumy!
Czknęła sobie wesoło, po czym zdecydowała się ruszyć w kierunku siedzących nieopodal mężczyzn, do których posłała rozmydlony, szeroki uśmiech. Nie spodziewała się, że będzie to tak wymagające wyzwanie, gdyż przy okazji stawiania pierwszego kroku wpadła na stojące nieopodal krzesło.
Nieopodal, czyli jakieś trzy metry dalej.

437Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 22:51

Claus Auguste

Claus Auguste
Czarny westchnął ponownie po swoim wywodzie i komentarzu Parkera.
-A najgorzej, że młoda nie słucha. I ma pretensje, że jej nie rozumiem.-prychnął.-Że nie doceniam. Kurwa.-warknął i się napił.
Och, rodzina nie była jednak taka różowa i wspaniała. Nie zawsze!
Claus przesunął wzrokiem po zebranych.
-Mike.-skinął mu głową, by do nich podszedł.
Parsknął śmiechem na informację, którą uzyskał od Williama.
-Baker, ja wiem, że ciebie się teraz trzymają pieluchowe tematy, ale nie róbmy z gangu przedszkola!-tak, nie w smak mu było do przyjęcie tej dziewuchy, miał zamiar sprawić, że jej życie w gangu nie będzie łatwe, ale... no nic przeciwko zamiarom szefa. Mimo wszystko.
Pokręcił głową ze zrezygnowaniem, patrząc na Consuelę.
-Takie młode siksy to nic dobrego. W głowie pstro.

438Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 23:03

Michael Bolt

Michael Bolt
-Claus. - Mike klepnął Auguste'a po plecach. Oj, stęsknił się za kolegami podczas ostatniej długiej trasy!
-Auguste ma rację, nie możemy jej niańczyć. Lojalność to dobra sprawa, ale musi być…samodzielna. - najpierw pomysł "dziwkotaxi", teraz szczylowa Consuela… za czasów Michaela to trzeba było NAPRAWDĘ zasłużyć na wejście do gangu!
-Ale nie przeczę że ma jakieś…zalety. - jest śmieszna i ma cycki.

439Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 23:15

Sue Baker

Sue Baker
- Przecież nie zamierzam jej niańczyć - prychnął, przyglądając się jednocześnie, jak pijana Consuela wpada na krzesło.
- Mike, nie chcę nic mówić, ale sam ledwo otarłeś mleko spod nosa - wywrócił oczami. Bez przesady, był tylko parę lat starszy od Ramirez. No i nie ukrywajmy, lepiej się patrzyło na nią, niż na Bolta!
Tymczasem do baru wpadło parę dziwek z torbą ciuchów. Porwały Consuelę w swe objęcia i nie licząc się z tym, że stały na środku baru, zaczęły zrzucać z niej kurtkę i piżamę. Po to, oczywiście, by pośród chichotów i przekrzykiwań (i gwizdów zgromadzonych mężczyxn), ubrać ją w jakąś czarną obcisłą kieckę. Nawet jedna z nich zczepiła nieokiełznane kłaki Consueli jakąś spinką.
Baker bawił się wyśmienicie.

440Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 23:23

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Nawet nie zarejestrowała momentu, kiedy nagle wszystkie dziwki ze wsi zaczęły zrzucać z niej piżamę i pakować ją w jakąś skąpą sukienkę po którejś ze słabiej obdarzonych cór Koryntu.
Pewnie panowie cieszyliby się bardziej, gdyby Consuela miała przysłowiowe cyce jak Pabianice, jednak na szczęście nie dane im było widzieć za dużo.
No i cóż, było jak wyżej. Amen.

441Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 23:30

Michael Bolt

Michael Bolt
Mike przewrócił oczami.
-Ale ja pracowałem dla ciebie odkąd skończyłem liceum. - czyli jak miał tyle lat co Consuela to miał już pięcioletnie doświadczenie.
Ale nie miał jednego niezaprzeczalnego atutu-nie mógł obciągnąć Bakerowi, co pewnie ona zrobila!
Przymknął się jednak i wrócil do podziwiania (wątpliwych) atutów Ramirez. Chyba nie będzie źle!

442Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 23:34

Claus Auguste

Claus Auguste
Zerknął do tyłu na Bolta.
-Siadaj, młody.-sam też poklepał go ciężką łapą po plecach.
Gdyby Mike miał większy staż, to pewnie by się bardziej ucieszył z tego wsparcia. Dla niego jednak chłopak ciągle był gówniarzem i nie był pewien, czy sobie czasem nie znalazł kompana do buntu. A może po prostu był taki jak on i nie miało to podtekstów?
Och, cholera.
-Żeby nam tylko wstydu nie narobiła, Sue.-stuknął się z nim piwem i oglądał tą szopkę kątem oka.
Pokręcił głową.
-Stary, to jak pornografia dziecięca.-skrzywił się.

443Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 23:44

William Parker

William Parker
- Ciesz się, że tylko Eva tak pragnie być w gangu - powiedział do Clausa. - Ma większe wymogi - już nie dodał, że bardziej chłopięce, bo wtedy by oberwał od Clausa.
Kiwnął jeszcze do Mike'a, ale dalej nie komentował ich krótkiej wymiany zdań. William przez moment w ogóle był oderwany od świata. Jedynie zareagował na ten motocykl.
- Baker nauczy jeździć. O, albo Maro się nią zajmie - zarechotał, nieco wrednie, ale zaraz napił się piwa. - Ale jeśli chodzi o nią i Buendię, to wie, gdzie są i jak, powinna skojarzyć - dodał jeszcze do Bakera.
Przewrócił oczami i zapalił kolejnego papierosa, paczkę rzucając na stół. Nie miał co i jak skomentować, bo dodatkowy głos chyba wywołałby mniej przyjemną dyskusję.
- To się ją ogarnie do tego czasu - powiedział Will. A był jednym z najbardziej sceptycznych, więc to coś znaczy, że jakoś nie ma przeciwwskazań do Consueli, prawda?

444Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 28 Gru 2014, 23:52

Sue Baker

Sue Baker
- No już nie biadol, Bolt - odparł i poświęcił chwilę na oglądanie dziewczyn. Pokiwał wolno głową po słowach Clausa. Było wysoce prawdopodobne, że przyniesie jakiś wstyd, ale przynajmniej się nauczy.
- Serio? Ale z ciebie hipokryta, Claus. A jak ci jedna z drugą obciągają, to nie masz nic przeciwko? - odparł odnośnie dziecięcej pornografii. Boże, co za maruda. Po prostu był uprzedzony do Ramirez, to było jasne.
Baker też był, więc powiesił ją na haku w chłodni. Hehehe.
Tymczasem dziwki zostawiły Consuelę w spokoju i przylepiły się do randomowych świętych. Jedna zaczepiła Michaela.
- Jakieś nowinki, Parker? - zagadnął przy okazji księgowego. - Pieniądze za fajt rozliczone?

445Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 29 Gru 2014, 00:05

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Nie dało się ukryć, że Consuela była napierdolona jak chłop na weselu w Lidzbarsku Warmińskim. Gdy dziwki nagle zniknęły z jej orbity, w której to pudrowały ją, szminkowały, poprawiały sukienkę i próbowały okiełznać jej niesforną fryzurę, Consuela nagle poczuła się jak samotny żeglarz na bezkresnym morzu. Szybko jednak odzyskała animusz. Wyśpiewała jeden z najbardziej znanych, mongolskich sonetów: "Wrzuć to tam z powrotem zaraz, bo naprawdę" - oczywiście w wersji oryginalnej. Potem zatańczyła step irlandzki, zagrała na grzebieniu, po czym przysiadła się do najbliższego Świętego, którego miała pod ręką i przeprowadziła z nim fascynującą rozmowę na temat rozległych plantacji bobu.
Nim się wszyscy obejrzeli - Consuela zgonowała za barem, rzygając do wiaderka, który jej podał barman.
Zajebista impreza.

446Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 29 Gru 2014, 00:15

William Parker

William Parker
William rozprostował nogi i spojrzał na Bakera, kiedy ten się do niego zwrócił.
- Betty jest w mieście i u niej mieszka Liluye - powiedział, zastanowił się. - I rozliczone, rozliczone, psy pewnie nadal węszą, na dniach idę na komisariat. W sumie, nic ciekawego - wzruszył ramionami i splótł dłonie na swoim karku.
Gdy zobaczył Consuelę biegnącą za bar, uśmiechnął się półgębkiem. Nie był zdziwiony.
- Coś się szykuje? - spytał szefa.

447Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 29 Gru 2014, 00:24

Sue Baker

Sue Baker
Zawiesił na Williamie zdziwione spojrzenie.
- Betty Jou tutaj? - chwilę trawił te wiadomości. - Liluye? Ta szczapa co poroniła?
Boże, co za bezsens. Nic nie ogarniał. Dlaczego miałaby tu wracać i zajmować się obcą laską?
- A co z Connorem? - w sumie nie słyszał go i nie widział od fight clubu. Fakt, że wcześniej już chłopak znikał na dłuższy czas, ale... Nie podobało mu się to. No i zajął by się tą swoją dziewuchą, a nie, że Betty Jou...
Chyba się mocno poruszył tą informacją. Może wcale nie zrobiła tego dla niej, tylko dla siebie. Chciała mieć powód do powrotu. On nim nie był, więc znalazła inny.
Baker podszedł do baru po whiskey, lepszą niż ta, którą upoił Consuelę. Wrócił po chwili do chłopaków i siadł ciężko przy stoliku.
- Szykuje? Nie wiem. Podobno policja tu węszyła. Lepiej trzymać rękę na pulsie.

448Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 29 Gru 2014, 21:04

William Parker

William Parker
- Ano, tutaj - potwierdził i przytaknął raz jeszcze, odpowiadając na temat Liluye. - Z tego, co słyszałem, to po prostu Jou miała jej pomóc po tym, jak poroniła. W sumie dobrze, bo ta już zaczyna być przezroczysta - mruknął i skrzywił się. Szkoda było mu Indianki!
- Co z Connorem? Sam chciałbym wiedzieć. Nie wiem czy je zrozumiałem, ale wywnioskowałem, że gdzieś wyjechał - żachnął się. Sądził, że Eastman chociaż któregoś z nich o tym poinformuje. - Oby nie było tak jak z Canizasem - rzucił po chwili namysłu.
Parker spojrzał na Bakera, upijając porządnego łyka i odsunął kufel, kiedy powiedział o obecności policji w lokalu.
- Lepiej w ogóle się nie wychylać, bo pewnie przyjdą - zerknął w stronę Consueli. - A ta się pewnie chowa przed siostrą.

449Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 29 Gru 2014, 23:42

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus westchnął, gdy William stwierdził, że mogło być gorzej i wszystkie jego córki mogły chcieć się pchać do gangu. Ano mogły. I na chwilę zapadł się w sobie na myśl, że faktycznie mogłoby tak być. Ale na szczęście Carmalita gardziła tym zgrupowaniem. Cóż, poza tym, że to prawie tak, jakby go nienawidziła.
Boże. Życie było straszne. Jak dobrze, że Birdie ciągle była mała, słodka, urocza i niewinna.
-Daj spokój, Sue, ona wygląda jak 14-letni chłopiec!-zaprotestował, oburzony.
Przysłuchiwał się wymianie zdań o Fight Club i Connora. Ożywił się dopiero na wspomnienie o Betty Jou.
-Może jednak jakiś pożytek będzie z tej Indianki.-mruknął trochę do siebie.
No bo Betty zdecydowanie była pożyteczna.
-Może się chłopak załamał. Cholera wie, młode to... Wiesz jak to jest.

450Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 30 Gru 2014, 12:49

Sue Baker

Sue Baker
- Uhm - mruknął i znów się napił, przyglądając się teraz klejącym do motocyklistów dziwkom.
Przeniósł wzrok na Parkera i pokręcił głową.
- Nie podoba mi się to. A nawet więcej powiem. Wkurwia mnie to. Jak wyjeżdżają, to by powiedzieli, a nie, że kurwa, musimy się domyślać. Mogą być, do diabła, wszędzie. Sypać konkurencji, policji albo jeszcze chuj wie komu - uderzył pięścią o stół, aż ten się zatrząsł. - Albo już dawno gryzą piach w jakimś, kurwa, Ohio.
Zacisnął zęby.
Cały dobry humor wyparował.
- Załamał, załamał! - prychnął pogardliwie. Okej, rozumiał to może, sam miewał chwile słabości, ale od tego mieli braci w gangu, tak, żeby się zbierać do kupy.
Baker popsioczył jeszcze chwilę pod nosem, po czym odniósł butelkę na bar, spojrzał na rzygającą jak kot Consuelę i pstryknął palcami na prostytutki, co by jej któraś pomogła potem. Babskie sprawy, trzymanie włosów, czy coś.
Sue pożegnał się z kumplami i wyszedł.

zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 18 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 29 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach