Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 29 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 19 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Bar "Viva Maria!" Sro 08 Paź 2014, 10:08

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 19 Vivaplan





Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.

SZAFA GRAJĄCA VIVA MARIA!



W barze można zagrać w BILARD:


  1. Gra przeznaczona dla dwóch POSTACI - z czego jedną może być NPC.
  2. Gdy gracze dobiorą się w pary, rozpoczyna się grę. Jeden MECZ ma 3 TURY. Każda tura to rzut kostką na INTELIGENCJĘ + CELNOŚĆ (może być wspomagana logiką).
  3. Wynik rzutu kostką podstawiamy do wzoru na mnożnik: (Inteligencja + celność + ew. umiejętność) + k6*5
  4. Osoba z pary, która ma wyższy mnożnik WYGRYWA TURĘ i dostaje 10 punktów. 
  5. Mecz wygrywa osoba, która wygrała najwięcej tur - zdobędzie najwięcej punktów. 
  6. Rozpisanie meczu (sposób pisania) zależy jest od graczy - jak im wygodnie. Ważne, by było w postach zaznaczony wyniki mnożnika i punktacja. 
  7. Grę w bilard można rozgrywać dowolną ilość razy (nie ma ograniczeń co do ilości meczy)
  8. Grę w bilard można wpisywać do DZIENNICZKA UMIEJĘTNOŚCI.






Betty spojrzała na Willa i kazała mu usiąść.
- Sama sobie poradzę - burknęła pod nosem. W końcu znalazła metalową skrytkę, która wyglądała jak kasa na utarg. Otworzyła ją jednym z  kluczyków, które pałętały się po kieszeniach jej spodni.
- Nie podoba mi się to.... - westchnęła i położyła na ladę dwa wytrychy - 500$.

Jeśli chcesz, by Betty spuściła cenę - mnożnik na charyzmę, próg 30. Jeśli przekroczysz, płacisz 200$. Jeśli nie - czekasz na dalsze instrukcje MG.



Ostatnio zmieniony przez Betty Jou dnia Nie 18 Sty 2015, 13:09, w całości zmieniany 2 razy


451Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 30 Gru 2014, 14:34

William Parker

William Parker
Parker słuchał Bakera i Clausa na przemian. Trudno było nie zgodzić się z Bakerem, bo żadnego znaku życia, choćby nawet głupia informacja gdzie są, za ile wrócą - a nie tak jak szef powiedział, że mogą sypać, wąchać kwiatki czy nawet odchody od spodu, powoli gnijąc w tej ziemi. Zdążył podnieść kufel, zanim z niego ulało się alkoholu.
- Trzeba to będzie ogarnąć - mruknął.
I mógłby się zgodzić ze słowami Bakera ponownie, gdyby je tylko wygłosił. Connor i Tyrsen, mimo że czasem emocje ich ponosiły, to mieli do kogo się zwrócić. To, że czasem Baker wyśmieje, Claus nie zrozumie, a Will nie zareaguje szczególnie to cóż, tak jest. Najprędzej Bolt zareaguje względnie odpowiednio.
Zanim Sue wyszedł, Will powiedział, że w południe zadzwoni do Beth; wiedział o co chodzi.
Niedługo po szefie ogarnął się, wypił do końca piwo. I wyszedł.

/zt

452Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 30 Gru 2014, 22:41

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus w milczeniu patrzył na gniew Bakera. Przytakiwał w ciszy, marszcząc czoło.
Tak to było z tymi młodymi. Zero szacunku do wspólnoty, tradycji... czegokolwiek! Nawet zasranej kultury osobistej, ot co!
-Och, kurwa. To żeśmy sobie posiedzieli.-burknął, gdy Sue się ewakuował.
Po chwili także zrobił to Parker.
-No nic to.-mruknął, gdy dokończył piwo.
Spojrzał na Bolta. Kiwnął mu głową, po czym sam opuścił lokal. W złym humorze. Udzieliło mu się od szefa. No i miał kilka własnych problemów na głowie. A głównie... jeden. Łysy.

/zt

453Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 15:53

William Parker

William Parker
/ początek, wieczór

Pewnie kiedy Consuela pucowała... szklanki, William wszedł do baru. Stwierdził w końcu, że tydzień nieobecności w Vivie trzeba jakoś nadrobić. A i zobaczyć, jak się trzyma Święta czy nie zaczęła szaleć z dzikiej radości zostania przyjętą w gangu, czy nie zniszczyła połowy baru pod nieobecność co poniektórych...
Pewnie kiedy młodsza Ramirezówna była schowana za barem, może ustawiając jakieś butelki, księgowy z trzaskiem położył zapalniczkę i papierosy na ladzie.
- Piwa nalej, złotko - rzucił z jakże miłym uśmiechem, a przez ten tydzień to nie postarzał się szczególnie!

454Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 16:38

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela wypełniała swe barmańskie obowiązki z należytą sumiennością i między granie z pijanymi przy barze klientami w chińczyka na pieniądze, a rozwiązywaniem krzyżówek z Tele Tygodnia znajdowała nawet czas na czyszczenie baru i uzupełnianie alkoholowego arsenału. Dzięki swojej rozkosznej osobowości zdołała podbić serca miejscowym pijaczkom. Williamowi pewnie też!
Powitała Williama czarującym uśmiechem, op czym sięgnęła po pokal i napełniła go złotym napojem. Widać było, że ma wyjątkowy humor, bo ten głupawy uśmiech nie opuszczał obszaru jej twarzy.
- Co tam? - zapytała, stawiając mu napój przed nosem. Potem zaczęła uderzać paznokciami o blat w lekkim zniecierpliwieniu. Zapewne liczyła na to, że odpowie i zrewanżuje się podobnym pytaniem, a wtedy chętnie podzieli się z nim swoim szczęściem.

455Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 17:26

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
<---

Gabrielle, była dziś w psim nastroju. Zupełnie odmieniona, z włosami rozpuszczonymi, podjechała pod bar. Wysiadła z samochodu, zatrzaskując drzwi mocno i pchając się do jaskini lwa. Gdyby nie ewentualna obecność siostry w Vivie, Gabrielle sama by się tu nie pałętała.
Teraz otworzyła drzwi zamaszyście i weszła do środka. W skórzanej kurtce i ciemnych spodniach, wyglądała niemal jak jej mroczna siostrzyczka.
- Mam nadzieję, że macie tequille.
Rzuciła do Consueli i ledwo co zaszczyciła Willa spojrzeniem, przysiadając na stołku barowym.

456Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 17:31

William Parker

William Parker
William spojrzał na Consuelę, która przez ten tydzień nadal się nie zmieniła. Nawet jej fryzura. Pewnie więcej kołtunów miała, a szkoda! Miał nadzieję, że chociaż praca w barze sprawi, że inaczej będzie wyglądać. Ale kto wie, może się jeszcze zmieni to wszystko?
- Nevada odwiedzona, klienci też, umowy spisane, prezenty otrzymane - wymienił i napił się piwa, którego mu polała. Przechylił się jednak przez ladę. Po to, by wziąć popielniczkę, bo zawsze zapomnieli je stawiać na ladzie. - A u ciebie?
Tak stukała tymi pazurami, że zaraz będzie mogła jakiś wzorek zrobić. Niech wyskrobie jak Cath dziecko - logo Świętych na blacie.
Pewnie gdyby nie to, że Gabi jest policjantką to pomyślałby, że pobocznie, mimochodem i ją Sue zwerbował, bo tak w tej kurtce wyglądała i w ogóle inaczej. Możliwe, że Parker jednak dłużej zawiesił spojrzenie na kobiecie.
- Tequilę masz u góry, po prawej - rzucił do młodszej Ramirez, odpalając papierosa.

457Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 17:47

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- A no wiesz... - zaczęła odpowiadać Williamowi, pragnąc sprzedać mu historie swojego życia. Nagle jednak w lokalu pojawiła się Gabrielle. Uniosła wysoko brwi, przyglądając się siostrze, która wyglądała dość... niecodziennie. Ta skórzana kurtka, rozwiany włos...
Ona już wiedziała. Wiedziała, że z Gabrielle wyłazi podskórna potrzeba pogodzenia się z faktem, że jej siostra wkupiła się w łaski swojej nowej rodziny. A skoro miała już nowa rodzinę - jej nowa rodzina była również rodziną Gabrielle. To było dobre, będzie musiała ten tekst powtórzyć przed Bakerem. Na pewno się wzruszy.
W każdym razie serce jej ścisł ten widok. Była z niej dumna, jakby ta była niedorozwiniętym dzieckiem, które przedwcześnie ukończyło gimnazjum.
Tak czy siak nalała jej tequilli i postawiła jej pod nosem.
- Co się stało? Jesteś nie w humorze? - zgadała od razu, czując silną potrzebę pocieszenia jej - Wiesz, jak to mówią...teqWilla jest dobra na wszystko. Zupełnie jak... dobry seks! - oznajmiła, spoglądając znacząco na Williama.
- A apropo dobrego seksu... to jest William, mój dobry kumpel. - oznajmiła z uśmiechem, przy czym klepnęła mężczyznę w ramie na zachętę, przypominając sobie w lekkiej panice gdzie trzyma się tutaj gaśnice, w razie gdyby Gabrielle zaczęła nagle ziać ogniem.

458Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 18:21

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Jestem.
Odpowiedziała siostrze i złapała za szklaneczkę, by jednym ruchem wypić wszystko na raz. Głośno odstawiła szkło na blat baru i wskazującym palcem przesunęła pustą szklankę w stronę siostrzyczki.
Consia nie musiała otrzymać słownej zachęty do polania następnej kolejki starszej siostrzyczce? Skoro teqWilla tak dobra jak dobry seks?! Gabrielle aż zmarkotniała jeszcze bardziej niż na wstępie. Już jej brakowało seksu z Nathanielem!
- Tak, znamy się.
Spojrzała na Willa i wzruszyła ramionami. Nie interesował jej ten facet, chociaż kiedyś zdążyła sobie na dłużej uwiesić na nim spojrzenie. Ale to było dawno i nieprawda, więc nic nie znaczyło.

459Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 18:31

William Parker

William Parker
Cóż, gdyby nie to, że obecna była tutaj siostra Consueli, to zapewne William popukałby młodszą Ramirez w czoło za te głupie gadanie. Może i nie był osobą, która wstydziła się rozmów o seksie (co by było komiczne, gdyby wychodził przy każdym nawiązaniu do seksu), ale... tak SUBTELNE słowa z pewnością sprawiły, że Will ledwo powstrzymał się od wyplucia piwa.
- Tak - powiedział. Wbrew pozorom, Will wychodził z domu i dziwne byłoby, gdyby nie znał Gabrielle. - Kolejka w warzywniaku robi swoje, a bitwa na pomidory czasem nie jest za dobra - westchnął w żarcie, pewnie zgrywał się z Consi.
Gdy opróżnił kufel, rzucił do Consueli, żeby jeszcze raz polała. Ewentualnie, może i jemu podała tequilę? Ot, dla towarzystwa?
Jasne, nieprawda, jasne.

460Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 18:39

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela posłusznie uzupełniła szkło.
- Co się stało, Gabrielle? - zapytała już nieco delikatniej i ciszej, tym samym zachęcając ją do otwarcia przed nią serca. W końcu nie dość, że była jej siostrą, to jeszcze była barmanką. Nie mogła lepiej trafić z potrzebą duchowego ukojenia. Tak czy siak Consuela wolała nie zgadywać co ją trapi, bo jeszcze by wyszło, że to ona jest cierniem w jej duszy, albo jeszcze gorzej: Buendie się nią zainteresowali! Dobrze, że tego glocka zakupiła, postrzelałaby sobie do ich głupich ryjów. Sama, poszłaby nawet, gdyby miało to oznaczać stracenie.
...ale się trochę cykała.
- Mogę ci jakoś poprawić humor? - zapytała Gabrielle, po czym spytała Williama, bardzo subtelnie: - Nie potrzebujesz iść czasem do toalety? - w końcu musiała się rozeznać w terenie, zanim będzie na niego wprowadzać czołgi ognistego, księgowego romansu.

461Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 18:46

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Spojrzała na Willa akby chciała powiedzieć Idź stąd i nie wracaj, ale zamiast wypowiadać to na głos, to oczy utkwiła w siostrze i złapała za szklaneczkę, kusząco wypełnioną ulubionym napojem Gab.
Mogłaby siostrze opowiedzieć o wszystkim, ale to wiązało się z wyjawieniem ukrywanego związku, o którym i tak połowa miasteczka już wiedziała i dziwne, że Consuela jeszcze nie! Gabrielle nie zamierzała jednak spowiadać się w obecności księgowego, chociaż podejrzewano go o jeszcze inne profesje.
Zamiast więc strzępić języka, starsza Ramirez kolejną szklankę obaliła, pustą znowu Consi podsuwając. Jakiś rabat dostanie, co? Minus sto procent? Na subtelne pytanie siostrzyczki, Gab uśmiechnęła się kpiąco i zerknęła na Willa, sięgając po jego papierosy. Oho! Co ten Cooper z nią zrobił!
- Tak, musi.

462Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 18:52

William Parker

William Parker
William nie wydawał się być wzruszony smutkiem Gabrielle. Ani przejęciem Consueli. I spojrzenie policjantki nie sprawiło, że księgowy w podskokach zaczął uciekać do łazienki. Niech sobie nie pozwalają za dużo, a co! Mężczyzna dlatego całkiem spokojnie siedział i spojrzał znużony na Consuelę, a potem na Gabi i prychnął.
- Decydować za mnie nie musicie, a do łazienki nie potrzebuję iść - odparł, nadal nie ruszając się z miejsca. Musiał się zastanowić chwilę, dopalić papierosa i spojrzeć, jak ta bezpardonowo bierze jego, no ale nic nie skomentował. Z tym to akurat przyczepi się Cruelli.
Po chwili jednak wstał i zamiast pójść w stronę łazienki to zaszedł za ladę barową, by zabrać jedną z ksiąg, w której dziewczyna musiała coś notować. Wziął jeszcze z półki jakiś alkohol.
- Nie pozwalaj sobie za dużo - rzucił cicho do Consueli i wziął dwa papierosy oraz zapalniczkę, po czym skierował się na zaplecze. - Macie dziesięć minut - powiedział dosyć głośno.
Najwidoczniej chciał ogarnąć nowe zapiski, eheh.

463Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 19:06

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Uniosła brew, kiedy Parker zdecydował się jednak nie współpracować i być niepokorny niczym Stachursky. Cierpliwie czekała, aż ten się przestanie kręcić, po czym wróciła spojrzeniem na Gabrielle, kiedy zniknął.
Chciała jej już zacząć świergotać, ze Will jest taki męski i stanowczy, jednak zrezygnowała, kiedy dotarła do niej znowu jej nietęga mina.
Consuela wiedziała oczywiście, że Gabrielle kręci jarzębinę z Cooperem. W końcu to ona rozpowiedziała tę plotę i przez nią Święci na przesłuchaniach czepiali się dzielnie tego tematu.
- Gabrielle... - wydusiła z siebie, łapiąc się za serce, gdyż doznała nagle olśnienia - Czy ty przypadkiem nie rozważasz comnig outu?

464Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 19:46

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Zdążyła jeszcze odpalić papierosa, co zdarzało jej się rzadziej niż raz na rok. No dobra, ostatni raz był jakieś dwa tygodnie temu, ale to nie było ważne. Consuela siostrę z papierosem widziała chyba dziesięć lat temu.
Zaciągnęła się teraz, czekając w końcu aż Will łaskawie ruszy swe dupsko. W międzyczasie pewnie Consia napełniła kolejny raz szklankę, ale już nie piła tak szybko jak dwa pierwsze. Nie chciała siostrzę tutaj zjechać ze stołka zbyt szybko.
- Co? Nie.. NIE! Oszalałaś?!
Gabrielle pokręciła głową i złapała za szklaneczkę, by się napić.
- Chyba jestem tchórzem, Consia.
Wydusiła, wypijając alkohol i papierosa do ust przykładając.
Biegać nie powinna?

465Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 19:53

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Ale Gabrielle... ja mam świadomość, że ciężko się przyznać do czegoś takiego... ale litości! Nie nazywaj się tchórzem. Jesteś dla siebie za surowa. - powiedziała łagodnie, chyba mimo wszystko nieco opacznie odczytując jej reakcję.
- Będę cię kochać zawsze, obojętnie czy podniecają cie penisy, cipki, czy nieboszczyki.... to wszystko jest nieważne. - mówiła ciągle tonem, jak do dziecka.
- Najważniejsze, że Cooper okazał się być tylko przykrywką na twoje prawdziwe zapędy. Takiego frajera, kręcącego się przy twojej dupie to bym chyba, kurwa nie zniosła. - zaśmiała się głupio, , pokrzepiająco klepiąc Williama w ramię.
- No cóż, teraz chyba będę musiała odwołać twoją randkę z Williamem. A szkoda, bo słyszałam, że mu się podobasz. - puściła w jej kierunku oczko - No wiesz, możesz się jarać cyckami, ale sama przyznasz, że fajna dupa z niego.

466Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:02

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle zastygła z papierosem w ustach, słuchając całego monologu swej siostrzyczki i nie bardzo wiedząc co ma zrobić czy odpowiedzi. e dlacChyba była w zbyt wielkim szoku, by cokolwiek odpowiedzieć, dajac tym samym szansę Consueli na wygadanie się.
- Czy Ty się najarałaś czegoś?!
Podniosła w końcu głos, zaciągając się i zaraz wypuszczając dym. Skrzywiła się, bo jakieś te ohydne papierosy William palił. Niedopałek wcisnęła w popielniczkę i odsunęła ją od siebie na wyciągnięcie ręki.
- Co? Jak to się mu podobam... dios mio, nie ważne! Consuelo! Opanuj się! Nie jestem homo! W ogóle dlaczego ja ci się tłumaczę? Nalej co? Nie o to chodzi! Ehhh....

467Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:07

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Nie. - odpowiedziała nieco zbita z tropu.
- Nie jesteś homo? - zapytała, drapiąc się po głowie. Zburzyła jej całą koncepcję i teraz nie wiedziała co ma teraz myśleć.
- No to o co chodzi, Gab? Powiedz mi w końcu.
Nalała posłusznie siostrze alkoholu, w międzyczasie zerkając na nią. Zapewne obstawiała jak długo utrzyma się na stołku pijąc w takim tempie.

468Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:12

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Złamałam serce Cooperowi.
Wyznała w końcu i opierając ramiona na blacie, schowała w nich głowę.

469Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:17

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela momentalnie wyprostowała się niczym struna. Uniosła brwi do góry, jakby jeszcze bardziej zbita z pantałyku. Nie wiedząc czemu kąciki ust poderwały jej się do góry.
Przestań Consia, przecież widzisz jak Gabrielle z tym ciężko!
- O...ojej. - skomentowała, resztkami silnej woli swej utrzymując kąciki swych ust we względnym poziomie. No i co miała jej powiedzieć? Co miała powiedzieć, słysząc jej przyznanie się do tak chwalebnej zasługi?!
- Dobra robota. - powiedziała, kładąc jej dłoń na ramieniu. Zapewne nie takie słowa potrzebowała usłyszeć.
- To znaczy, yyyy.... Nie no w sumie nie znoszę frajera, co mam ci powiedzieć...

470Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:21

William Parker

William Parker
William dał siostrom wystarczająco dużo czasu, żeby się pocieszały, wysłuchały i porozmawiały. Jako że był Święty, nie czuł się źle w związku z tym, że wyszedł z zaplecza, pewnie nie dając im dalej gadać o jakimś Cooperze. Co tam, że pewnie miałby o czym wspomnieć Gabrielle. To nie była jego sprawa.
Podszedł do baru, zajmując swoje poprzednie miejsce, a papierosy - które aż tak złe nie były - przysunął do siebie, choć żadnego nie zapalał. Księgę wręczył Consueli.
- Potem zapiszesz, jak będziesz zamykać - mruknął do młodszej Ramirez i nie wtrącając się w ich rozmówki, sam sobie nalał piwa. Pan i władca, ehehe.

471Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:28

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle podniosła głowę z baru, ale chyba tylko dlatego, bo pojawił się Will. Policjantka złapała za szklankę i najpierw popatrzyła w jej zawartość, jakby tam chcąc odnaleźć odpowiedzi na swe pytania.
- Może powinnam do niego zadzwonić?
Zapytała, bo siostrzyczka przecież była ekspertem w relacjach damsko męskich i kibicowała związkowi siostry z Cooperem.

472Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:35

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela tylko pokiwała głową, nie przywiązując do słów Williama jakiejś większej uwagi. Pewnie nawet nie usłyszała co powiedział. No cóż, miała na głowie w tym momencie nieco ważniejsze sprawy, niż wpisywanie cyferek w zeszyty.
- Rzuciłaś go, a teraz chcesz do niego dzwonić? Wyjdziesz na pojebaną. - prychnęła lekko - Z resztą, musisz być pojebana, skoro ci się taka franca podoba. Kobieto! - przemówiła do niej z natchnieniem greckiego oratora nawołującego lud na barykady - Tyle fajnych kolesi wokół. Są przecież tak blisko! - przeniosła wzrok na Williama. Oczywiście zupełnie przypadkowo.
- Przystojni, księgowi... - zaczęła wyliczać liczne i wyjątkowo rzadkie cnoty Parkera - eeee... i takie tam. Z resztą masz dużo większe zmartwienia niż faceci. Nie każ mi sobie o nich przypominać.

473Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:39

William Parker

William Parker
Biedny William, który skazany był na to, że Consuela tak subtelnie jak rzut cegłą w czoło, wplątywała jego imię w swoje wypowiedzi. Słyszał to wszystko doskonale, aczkolwiek nie komentował. Był cierpliwy, trudno było go zdenerwować, a to, że spojrzał na Consię z politowaniem to nie będzie ani pierwszy, ani ostatni raz.
- Problemy w raju - stwierdził sucho, w końcu przestając lać sobie piwo, którego upił porządnego łyka. Całkiem swobodnie, ze smakiem. Pewnie dlatego, że zaraz miał znowu zmieszać sobie alkohol.

474Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 20:53

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Bo jestem pojebana! I chyba to on mnie rzucił. Miał wybór.
Wzruszyła ramionami, nie przejmując się obecnością Parkera obok. Wychyliła kolejną szklankę tequilli, już nie mogąc zliczyć ile to było.
Słuchała siostrzyczki, czekając na następną kolejkę.
- Dobra, wiem... ale.. no...
I wszystko wiadome, nie? Gabrielle tęskniła za dominacją w łóżku!

475Bar "Viva Maria!" - Page 19 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 04 Sty 2015, 21:07

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- No widzisz. grunt, że się dogadaliście. A teraz weź się w garść, Gabrielle. - no cóż, Consuela nigdy nie była fanką użalania się nad sobą - zwłaszcza, jeśli chodziło o facetów. Ciekawe, czy miałaby podobnie, gdyby rzucił ją Maro. Zastanowiła się nad tym chwilę i doszła do podobnego wniosku. Na pewno by się z tego powodu nie użalała nad sobą. Wykorzystałaby ten czas bardziej produktywnie.
Zabiłaby go ze szczególnym okrucieństwem.
- No co? No? No?! Gówno. - zarzuciła światłą myślą - To wszystko jego wina. - rzuciła ścierą o blat - No i masz! Znowu mam mu ochotę zajebać! Musze się napić, bo mnie zaraz penis strzeli! - mruknęła, nalewając sobie do kielonka alkoholu, przy okazji obdarzając nim Gabrielle i Williama.
- A propos penisa... - zerknęła znów znacząco na Williama, ale zdążyła sie w porę ugryźć w język, który na pewno chlapnąłby w tym momencie coś niestosownego.
- To ja może pozmywam, zostawię was samych na chwilę - mówiła, ciągle patrząc na Williama i wycofując się powoli na zmywak.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 19 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 18, 19, 20 ... 29 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach