Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 32 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 24 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Bar "Viva Maria!" Sro 08 Paź 2014, 10:08

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 24 Vivaplan





Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.

SZAFA GRAJĄCA VIVA MARIA!



W barze można zagrać w BILARD:


  1. Gra przeznaczona dla dwóch POSTACI - z czego jedną może być NPC.
  2. Gdy gracze dobiorą się w pary, rozpoczyna się grę. Jeden MECZ ma 3 TURY. Każda tura to rzut kostką na INTELIGENCJĘ + CELNOŚĆ (może być wspomagana logiką).
  3. Wynik rzutu kostką podstawiamy do wzoru na mnożnik: (Inteligencja + celność + ew. umiejętność) + k6*5
  4. Osoba z pary, która ma wyższy mnożnik WYGRYWA TURĘ i dostaje 10 punktów. 
  5. Mecz wygrywa osoba, która wygrała najwięcej tur - zdobędzie najwięcej punktów. 
  6. Rozpisanie meczu (sposób pisania) zależy jest od graczy - jak im wygodnie. Ważne, by było w postach zaznaczony wyniki mnożnika i punktacja. 
  7. Grę w bilard można rozgrywać dowolną ilość razy (nie ma ograniczeń co do ilości meczy)
  8. Grę w bilard można wpisywać do DZIENNICZKA UMIEJĘTNOŚCI.






Betty spojrzała na Willa i kazała mu usiąść.
- Sama sobie poradzę - burknęła pod nosem. W końcu znalazła metalową skrytkę, która wyglądała jak kasa na utarg. Otworzyła ją jednym z  kluczyków, które pałętały się po kieszeniach jej spodni.
- Nie podoba mi się to.... - westchnęła i położyła na ladę dwa wytrychy - 500$.

Jeśli chcesz, by Betty spuściła cenę - mnożnik na charyzmę, próg 30. Jeśli przekroczysz, płacisz 200$. Jeśli nie - czekasz na dalsze instrukcje MG.



Ostatnio zmieniony przez Betty Jou dnia Nie 18 Sty 2015, 13:09, w całości zmieniany 2 razy


576Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 20:57

Jack Finn

Jack Finn
Jack wrócił do cichego wystukiwania palcem rytmu piosenki, która tak mu utkwiła w głowie, niezbyt słuchając tego, co mówiła do niego dziewczyna. W końcu jednak spojrzał na nią i ściągnął nieco brwi.
O coś go pytała? Podawała cennik? Przepowiedziała przyszłość?
- Masz jakieś imię, panienko? - zapytał po chwili, dając sobie spokój z myśleniem na temat tego, co gadała przed sekundą. Jak było to coś istotnego, to być może powtórzy.
Dopił do końca swoje piwo i odstawił pustą butelkę na stoliku. Przeciągnął się lekko i założył nogę na nogę. Cmoknął lekko i zdecydował poświęcić nieco więcej uwagi jego nowej towarzyszce, skoro już zadała sobie trud, by do niego podejść i zagadać.
- Nie masz pewnie papierosów, hm? - zapytał jeszcze bez większej nadziei w głosie.

577Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 21:38

Baby Jane

Baby Jane
Parsknęła smiechem. Panienko? Chyba nigdy nie słyszała, by ktokolwiek tak do niej powiedział.
- Możesz mi mówić Baby Jane - zatrzepotała rzęsami.
Swoją drogą, sama nie wiedziała, jak to się stało, że Święci dali jej taką ksywkę. Pewnie Baker chciał się zemścić za swoje imię.
- Nie mam.
Bo paliła tylko cudze, hehe.
- Ale na chwilę mogłabym ci pomóc zapomnieć o nikotynie - dodała, uśmiechając się słodko.

578Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 21:44

William Parker

William Parker
- A co zrobiłaś? - spytał, wyraźnie zaciekawiony. - Znowu powiedziałaś coś, czego nie powinnaś? - rzucił, choć nic konkretnego na myśli nie miał.
Spojrzał na paczuszkę. Zdziwiony to on nie był, no bo wiadomo dlaczego Święci nie przepadali za tęczowym idiotą.
- Ja się zastanawiam, co on kurwa u ciebie robił, Cons - rzucił, przymrużając oczy. Oczywiście, nie sugerował jej, że zaprosiła Skittles, choć kto wie - może chciała zrobić zlot graczy Starej Kiszewy i Jones też tam jest?
Spojrzał na Baby Jane, która starała się zainteresować i poderwać Finna. A potem na Consuelę.
- Ma swój czas - mruknął, wzruszając ramionami. Skoro Maro się tym zajął, żeby dziewczyna spłaciła to co księgowy się będzie wtrącać, prawda? - Chociaż pewnie ty sobie lepiej byś poradziła - mruknął z nieco złośliwym uśmiechem. I się napił.

579Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 22:07

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- No właśnie nic. Wiem, że czasem ciężko mi zapanować nad aparatem mowy, ale jak Boga kocham! Tym razem niczym sobie nie zasłużyłam. - zapewniła Parkera. Po jego kolejnych słowach, Consuela zmarszczyła mocno brwi.
- No nie wiem, może znowu chciał mi podpalić chatę. - mruknęła przez zęby w odpowiedzi.
- No to co z tym robimy? - trąciła paczuszkę dłonią. Przyłapała się na tym, że jej największym marzeniem na ten moment jest to, by zarówno Parker jak i Cluster zaproponowali wciągnięcie po kresce. Niby już nie ćpała, jednak momentami chętnie by o tego wróciła. Oczywiście nie przyzna się do tego nikomu.
No... chyba, że rzeczywiście zaproponują wciągnięcie krechy.
Zsunęła się nieco z krzesła, mając dupsko niemal na krawędzi siedziska, a głowę kładąc na oparciu.
- Oczywiście, że bym sobie lepiej od niej poradziła. Nawet Scarface by sobie lepiej od niej poradził. - spojrzała na blondyna, puszczając mu oczko.

580Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 22:14

Seth Cluster

Seth Cluster
Blondyn uśmiechnął się pod nosem i zagryzł papierosa w ustach. Przechylił lekko głowę, patrząc na Consuelę, w odpowiedzi na jej oczko. W jego stalowoszarych oczach widziała nutkę rozbawienia w rodzaju flirtu, zupełnie jak jej działanie. Potem spojrzenie przeszło na Jackiego i Jane. Cluster wyszczerzył się lekko.
- Jak tak ci bardzo zależy to możesz udowodnić, ale niekoniecznie na jego przykładzie. - rzucił dość żartobliwie, zaciągając się.
- A co do Scarfejsa to w sumie fakt, ja bym sobie lepiej poradził - rzucił i obrócił się tak, aby widać było jego bliznę na policzku. - Zaproponowałbym mu paczkę fajek i dopiero byście zobaczyli jak by tańczył.

581Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 22:27

Jack Finn

Jack Finn
Jack spojrzał na nią, uśmiechnął się lekko, po czym przysunął się bliżej z krzesłem. Przechylił się do przodu, by być jeszcze bliżej dziewczyny.
- Więc, Baby Jane. - zaczął spokojnym tonem. - Jesteś nowa w tej branży, co? - dodał z uśmiechem, po czym puścił jej oko i odsunął się niemal gwałtownie.
Chciał się zaśmiać, ale jednak udało mu się zachować powagę. Jako taką.
- Skończyło mi się piwo. - rzucił, gdy podnosił się z krzesła i chwycił pustą butelkę. Równym krokiem ruszył w kierunku baru, by stanąć tuż przy kobiecie i dwójce znanych mu już mężczyzn.
- Skąd się biorą takie dziewczyny. - rzekł lekko kręcąc głową, po czym postawił na ladzie pustą butelkę.
- Daj jeszcze jedno.. - rzekł i odwrócił się by spojrzeć na Jane. - Albo lepiej dwa. - dodał po krótkiej chwili namysłu.

582Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 22:44

Baby Jane

Baby Jane
Uniosła lekko brwi. No, poniekąd była. Poniekąd.
Wyprostowała się, gdy mężczyzna gwałtownie wstał. Gdyby nie jego wyjaśnienie, że idzie po piwo, to by pewnie uznała, że typ jest równie niezainteresowany, co Parker. Chociaż księgowego ciężko było pobić w tym względzie.
Och, Jean zdecydowanie bardziej wolała, gdy faceci przychodzili po usługę, a nie, że musiała się wykładać na tacy. Pewnie jakby była facetem, też by z siebie gniła. No cóż. Smutne życie. Trudne sprawy. Dlaczego ona?!
Westchnęła i spojrzała w stronę stolika Świętych. Miała ochotę powiedzieć "nie za dobrze się bawicie?", ale już i tak za bardzo sobie nagrabiła.

583Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 22:52

William Parker

William Parker
- I tak bez powodu boisz się Betty Jou? - spytał, patrząc na Cruellę z powątpiewaniem w ciemnoniebieskich oczach. Mruknął gardłowo na jej odpowiedź przez zęby, dalej się nie interesując, bo najwidoczniej Consuela nie miała zamiaru pochwalić się tym, jak to ogłosiła kolejną imprezę na pejsbuku.
Klepnął w dłoń Ramirez, żeby ściągnęła ją z tej paczuszki, którą chwycił w palce.
- Nie wiem, może zgłoś to na policji? Siostra na pewno cię wysłucha - powiedział całkiem poważnie, choć Parker jak to Parker - suche żarty powiedzieć musiał, całkiem nieśmieszne. - Nie jest to nic, czego byśmy nie wiedzieli, ale ogólnie trzeba pomyśleć, co z tym kutasem zrobić - mruknął.
Zaśmiał się i pokręcił głową.
- Jacy znawcy podrywu, widzę - skwitował, zerkając na Jacka, a potem na swoich towarzyszy.
- Wyjeżdżasz gdzieś jeszcze czy masz zamiar trochę odpocząć w tym pięknym mieście? - spytał Setha.

584Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 23:15

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela uniosła brew, spoglądając na Skarfejsa z głupim uśmiechem.
- Mam całkiem spory powód. Ta baba jest pojebana. - odpowiedziała Parkerowi.
- Nie wiem czy spacer na policję to dobry pomysł. Jak jeszcze raz ujrzę Poopera, to mnie chyba wykręci na lewą stronę. - westchnęła.
- Po prostu go w końcu zajebmy. - podobno najprostsze rozwiązania były najlepsze. Tak słyszała.
Kiedy została wraz z Sethem nazwana znawcą podrywu, to znów uśmiechnęła się głupawo.
- No kurwa! - zaśmiała się, przy czym jej śmiech nie brzmiał jakoś szczególnie rozkosznie. Bardziej jak hamujący pociąg.

585Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 23:22

Seth Cluster

Seth Cluster
Seth wydobył z ust papierosa i strzepnął go do popielniczki, patrząc na Willa. Uśmiechnął się pod nosem na wzmiankę o znawcach podrywu, wypiął klatkę piersiową w teatralnym okazywaniu dumy, po czym wrócił do swojej zwyczajowej pozycji, opierając ręce o kolana.
- Nah, stary, zostaję ile się da. Nie mogłem przewidzieć, że mi braciak wykituje. Tak to bym tu siedział cały czas. Ale nie wiem czy w zaistniałej sytuacji nazwę to co będę robił odpoczynkiem. - uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na Consuelę.
- Zabijanie ma to do siebie że bardzo często stwarza nieprzewidziane konsekwencje. - rzucił, nagle brzmiąc dość mądrze. - nie żebym nie lubił spuszczać wpierdolu, ale zanim zdecydowalibyśmy się na taki krok, trzeba dokładnie zbadać grunt czy w miejscu maratonu nie ma na ziemi psiego gówna, jeśli wiesz o co mi chodzi. - Dodał, zamyślając się. Tak, z pozoru zabijanie zawsze wydawało się być najłatwiejsze, ale na dłuższą metę... ściągało uwagę, a nie było się w stanie przewidzieć wszystkich konsekwencji - szerszy obraz sytuacji był praktycznie niemożliwy do zdobycia. Chociaż palnięcie kulki prosto między oczy miało swój urok...

586Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 13 Sty 2015, 23:53

William Parker

William Parker
- Swój pozna swego - skomentował jej słowa. I nie, absolutnie nie uważał, żeby Consuela była pojebana. Może nieco nierówno miała pod kopułą, aczkolwiek William nigdy czegoś złego o ludziach nie mówił. Był dobrym człowiekiem. O złotym sercu, pełnym wrażliwości i emocji, które pokazywał po sobie dzień w dzień.
- Fakt, trochę cię ominęło, Cluster - stwierdził z rozbawieniem.
- Brawo, powiedz o tym Bakerowi. Na pewno się z tobą zgodzi - odparł i pokręcił głową. - Nie bądź taka narwana, cierpliwości - dodał po chwili i zmierzwił jej włosy, jak dziecku.
Och, może Seth da radę nauczyć Consueli trochę cierpliwości, bo jednak ta się zachowywała, jakby nie mogła się doczekać. William z lekkim uśmiechem pochylił się nad stołem, ku Ramirezównie.
- Poza tym, jak będziesz chciała go dobić to dobrze by było jakbyś nauczyła się strzelać, bo tak to sobie prędzej palce u stóp odstrzelisz - mruknął i wyprostowawszy się, łyknął sobie zdrowo.

587Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 00:03

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Westchnęła ciężko, kiedy chłopaki zaczęli gasić jej zapał. No tak, w końcu jeśli znowu odwali coś tak bezmyślnego, jak przy pierwszych kontaktach ze Świętymi, to znowu wyląduje u Bakera na gorących krzesłach. A ten potrafił ostudzić jej zapał, oj potrafił. Do dzisiaj pamiętała te kilka godzin w chłodni.
Głupawy uśmieszek zszedł jej z twarzy, kiedy Seth przyznał się, że niedawno stracił brata.
Jej największą obawą było to, że straci siostrę, więc taka informacja dotknęła ją niczym podstarzały pan proponujący cukierki na placu zabaw. To był zły dotyk.
- O kurwa, tak mi przykro. - przyznała, poruszona.
- Czy powiedziałam wcześniej coś niewłaściwego? - zapytała, zerkając kątem oka na Williama. Miała nadzieję, że nieświadomie nie strzeliła żadnej gafy - do tego w końcu miała wielki talent.
- Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Jakoś tak mało życia w was było... - podrapała się po policzku.
- W sensie nie tak mało jak w twoim bracie. Tak... trochę więcej niż w Bejbe. - kiwnęła głową w stronę dupodajki, po drodze orientując się, że w sumie lepiej, żeby całkowicie się zamknęła.
Tak też zrobiła.
Kiedy Will wypomniał jej brak umiejętności strzeleckich, dziewczyna spojrzała na niego takim wzrokiem, jakby miała w pupie gryzonia, po czym westchnęła teatralnie, kiedy zmierzwił jej włosy jak dziecku. No tak - chyba nigdy jej nie zaczną traktować poważnie.

588Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 00:16

Seth Cluster

Seth Cluster
Seth zamyslił się i słuchał, co jego towarzysz i towarzyszka powiedzą. Właściwie to już pogodził się ze stratą. Braciak był dobrym gościem, przyjął go pod dach, dał mu jedzenie, łóżko, traktował go należycie, za co przez kolejne lata po opuszczeniu jego domu Cluster rekompensował przelewami - w końcu był kimś 'na dostawkę'. Lata w Hells Angels nauczyły go jednak radzenia sobie ze stratą, dlatego też po śmierci Marcusa Seth dość szybko pożegnał złe myśli. Słysząc jak bardzo przejęło to młodą kobietę uśmiechnął się lekko pod nosem i zaciągnął papierosem. Dym wypłynął ospale z jego ust, rozchodząc się wśród sieczących uderzeń Battery Metalliki, które właśnie leciało w szafie grającej.
Gdy Consuela pociągnęła temat, rzucając o 'ilości cukru w cukrze', Cluster uśmiechnął się, pokazując zęby i oparł plecami o oparcie krzesła. Parsknął śmiechem.
- Motley, jak ty coś czasem pierdolniesz... - rzucił do niej i uśmiechnął się szczerze. Nie miał jej za złe.
- Ale fakt, trening by się przydał. Mi też. Skurczysyny w Chicago mi zarekwirowali klamkę, odezwałem się do Preza czy by nie podrzucił tu jakiejś spluwy, ale chyba jest zajęty. Jak tylko będę coś miał to mogę cię zabrać na strzelnicę, niewyparzona japo. Co myślisz, Willy? Chyba że się przyłączysz.

589Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 00:30

William Parker

William Parker
William był zdania, że najlepiej nie mówić nic, niż rzeczy typu "tak mi przykro", "będzie dobrze" czy coś w tym stylu. Ot, naprawdę wolałby przemilczeć. Tym bardziej, że sam nie preferował takich słów, które na pozór może i miałyby człowieka pocieszać, a tak jeszcze bardziej go podłamują. Zresztą, Święci wiedzieli, co było powodem nieobecności Setha, więc nie miał jak szczególnie zareagować na to.
Jebnął Consuelę łokciem w bok, ale lekko; byle zwrócić uwagę.
- Zachowuj się - bo ktoś wychować musiał, skoro siostrze nie wychodziło! A Święci jak rodzina, więc nie ma się czego obawiać, prawda? Tym bardziej, że Will był kulturalny, to jeszcze lepiej!
Parker kiwnął.
- Jasne i tak już pierwszy raz za nami - kiwnął na Consuelę, nie zwracając uwagi, że to mogło dziwnie zabrzmieć. - Jak ogarniesz to wtedy możemy się spotkać na strzelnicy, nie będzie z tym problemu - powiedział i oparł się swobodnie, splatając ręce za oparciem krzesła.

590Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 11:46

Jack Finn

Jack Finn
Chwycił za dwie butelki z piwem, które zamówił i wrócił wolnym krokiem do stolika.
- Trzymaj. - rzucił do dziewczyny i postawił przed nią jedną z butelek.
Sam wrócił na swoje miejsce i ponownie rozsiadł się najwygodniej, jak tylko się dało. Popatrzył na na Jane przez jakąś chwilę, co jakiś czas przekręcając lekko głowę.
- Ile ściągasz zazwyczaj? - zapytał w końcu. Miał trochę kasy, więc to nie był problem, jednakże ciekawiło go, ile może wyciągnąć osóbka tak niewyraźna jak Baby Jane. Bo na tę chwilę taka właśnie dla niego była. Niewyraźna, niepewna.

591Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 13:19

Baby Jane

Baby Jane
Usmiechnęła się w podziękowaniu i podsunęła do siebie butelkę.
Pytanie, które facet potem zadał, było dość dziwne. To znaczy, niby o stawkę, ale jakby poza tym nie był zainteresowany. Ankieta przychodów dziwek. Aż zerknęła na Gigi stojącą za barem. Ta to miała takie chody, że każdy ją uwielbiał i szastał dolarami.
- Stówę - powiedziała w końcu, ale to było raczej jej życzenie, niż rzeczywistość. Ale co, zawsze mogła liczyć, że znajdzie się desperat, który tyle da, prawda? - Chociaż to zależy - burknęła ciszej i przycisnęła butelkę do ust.

592Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 13:27

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Zacisnęła usta w wąską kreskę. No tak, William postanowił znowu traktować ją jak tępą łychę, nie kryjąc się z tym nawet jakoś szczególnie.
- Elisabeth miała rację. Zdecydowanie mógłbyś być moim ojcem. - mruknęła - Szkoda tylko, że zmieniła o tobie zdanie, kiedy pokazałam jej twoje półnagie zdjęcia, Willie. Może znowu się o coś założymy, co? Wyzywam cię. - uśmiechnęła się złośliwie, trzepocząc rzęsami z wiadomym sobie wdziękiem.
- Nie musisz o to zawracać dupy Bakerowi. Ja swoją pukawkę dostałam od Grubego Jima. - wzruszyła ramionami - Wystarczy się do niego kopsnąć, to ci coś sprzeda. - poinformowała starszego kolegę i pokiwała z zapałem głową, słysząc o pomyśle z wybraniem się na strzelnicę. W końcu 15 punktów celności, to jak na członka gangu jest śmiesznie mało. Zwłaszcza, że siły w bicku też nie miała żadnej. Nie miała nawet prawa jazdy, a do niedawna nawet motura. Pozostaje jej jedynie uwierzyć w siłę swego intelektu.

593Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 13:33

Seth Cluster

Seth Cluster
Seht wysłuchał uważnie Consie, podpierając brodę ręką. zaciągnął się ostatni raz papierosem, po czym wyjął go z ust i utkwił w popielniczce.
- Gruby Jim powiadasz. Nigdy u niego nie byłem. - powiedział szczerze i spojrzał na Consie z lekko ściągniętymi brwiami symbolizującymi zamyślenie. - Oznakowane, czy nie rejestruje? - dodał, po czym zastanowił się co zrobić, czy siedzieć tu na dupie i czekać na Bakera, czy wybrać się z młodą na przejażdżkę i zrobić co ma zrobić póki czas.

594Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 13:48

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Bez rejestracji. Co prawda płacisz trochę więcej, ale akurat w tym biznesie to się nam opłaca. - powiedziała bardzo poważnym tonem, który w jej ustach mimo wszystko brzmiał trochę śmiesznie.
- Mogę się z tobą do niego kopsnąć jak chcesz. Chociaż ostatnio podobno jest bardzo zajęty chlaństwem, biciem żony i sprawdzaniu jakości naszych kurewek. - zerknęła jeszcze w stronę Baby Jane.
- No tej to chyba jeszcze nie sprawdził.

595Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 13:56

Seth Cluster

Seth Cluster
- Jak masz chwilę, to podnoś ten tyłek i możemy lecieć. - rzucił i poprawił się na krześle. Kojarzył Jima dość dobrze, chociaż po prawdzie to raczej znim nie gadał, a sam Jim raczej też nieczesto się udzielał. Ale skoro sprzedaje, to sprzedaje. Gorzej jak ta jego niezależność przerodzi się w niechęć, oddali się od gangu a potem zacznie sypać... Tylko tego by brakowało...

596Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 14:17

Jack Finn

Jack Finn
- Sto dolarów. - kiwnął głową Jack. Aż trudno uwierzyć na pierwszy rzut oka, no ale cóż. Dawno już się nauczył, że pozory mylą. Był przecież tego doskonałym przykładem.
- Dostaniesz 50. - rzekł w końcu po chwili przerwy. - I dodatkowo 5 dolców za każdym razem, gdy mnie zainteresujesz jakimś tematem, póki nie dopijemy piwa. - dodał i stuknął palcem w butelkę.
Tak czy owak była do przodu o jakąś sumę. Jakąś, bo to od niej teraz zależało o ile się wzbogaci. Jeżeli oczywiście miała zamiar się wzbogacić.
Upił niewielki łyk piwa i oparł się wygodnie o krzesło.

597Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 15:28

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela pokiwała głową. I tak nic lepszego nie miała do roboty. W końcu się komuś przyda.
Wyciągnęła z kieszeni telefon, dzwoniąc do Grubego. Trochę przerażał ją ten facet, jednak nie da tego po sobie poznać. W końcu byznes ys byznes.
Chwilę z nim porozmawiała, dogadała się z nim mniej więcej czego potrzebują i uzgodniła miejsce spotkania i wysłuchała parę głupich, obraźliwych żartów na swój temat.
- Nieczynna stacja benzynowa. Mamy tam na niego poczekać. - oznajmiła w końcu z lekkim uśmiechem. No to w drogę!
zt

598Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 15:33

Seth Cluster

Seth Cluster
Seth kiwnął głową, podniósł się, zabierając bluzę ze stołu. Rzucił spojrzenie Willowi i zasalutował mu zawadiacko.
- Zajmę się twoim dzieckiem, nie martw się. - wyszczerzył zęby i ruszył za dziewczyną z klubu. Skrzydlata czaszka omiotła przez chwilę spojrzeniem salę, zanim drzwi nie odcięły jej spojrzenia.
Seth wypadł z baru i zdjął z rogów kask, nałożył na głowę i zapiął pasek pod brodą. Potem wyjął wsunięte jednym zausznikiem okulary z kieszeni kamizelki i założył je na oczy, siadając na motocyklu. Szybki ruch kluczyka i motocykl ryknął, obudzony z powrotem do życia.
- Rise my zombie lover. BEWARE OF THE ZOMBIE BIKERZ! - rzucił swawolnie Seth i zdjął stopkę z motocykla, po czym wbił bieg.

zt

599Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 15:39

Baby Jane

Baby Jane
Baby Jane mogłaby uderzyć głową o blat stołu po usłyszeniu hojnej oferty faceta. Nie, że gardziła zarobkiem, ale hej - wymyślać temat, który go zainteresuje? Ona nie była od rozmów. Ona była najwyżej od słuchania. I od robienia tego, co chcieli, żeby robiła.
- Serio? - spojrzała na niego z powątpiewaniem.
Skandal, żeby miała myśleć.
W sensie, jakby nie była związana z tym biznesem, to by nawet nie próbowała z nim gadać. Nie był nawet w połowie tak zachęcający, jak Billy... O którym oczywiście nie powinna myśleć, bo nic ich nie łączyło. Ale!
W każdym razie szanse na bonus dla Jane były raczej marne, bo autorka nie potrafi dziś myśleć. Przy dobrych wiatrach Bejbi zaczęła nadawać o jakichś pierdołach, jak podnosząca się temperatura zwiastująca letnie upały, pytanie o to, czy któraś z dwukołowych maszyn przed barem jest jego, i czy jest tu przejazdem. Prawdopodobnie nic z tego nie zasługiwało na premię.

600Bar "Viva Maria!" - Page 24 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 14 Sty 2015, 18:35

Jack Finn

Jack Finn
Jack słuchał tego, co mówiła dziewczyna. Odpowiadał na jej pytania. Czasem półsłówkiem, czasem pełnymi, nawet rozbudowanymi zdaniami. Popijał w tym czasie piwo, które schodziło mu całkiem szybko.
Biorąc ostatniego łyka, cmoknął lekko. Popatrzył na Baby Jane, ściągnął nieco brwi. Cmoknął sobie raz jeszcze, tym razem lżej i zaczął powoli podnosić się z krzesła. Z przedniej kieszeni spodni wyjął stary, skórzany portfel i zaczął grzebać w środku. Po chwili rzucił na stół 50 dolarów, schował portfel z powrotem do kieszeni i nieśpiesznie opuścił lokal.
Przez chwilę jeszcze siedział na swoim motocyklu, po czym dało się słychać głośny warkot silnika. I Jackie'go już nie było.

/zt.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 24 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 32 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach