Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 29 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 18 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Bar "Viva Maria!" Wto 13 Maj 2014, 10:51

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 18 Vivaplan

Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.


426Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 20:20

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Może po prostu Betty wpadła w kuchenny szał i robi teraz dziesiątki kanapek z bekonem i majonezem? Albo po prostu nie może znaleźć majonezu? Albo potknęła się o własne piersi i leży tam z rozwaloną głową?
-Wiesz... Betty wie, że ja prawie nie piję. I jestem grzeczna.-tak jak mówiła dość poważnie to w tym momencie się głupio wyszczerzyła-I.. hm, no dobra, może faktycznie mnie lubi.
Popatrzyła w stronę Bakera i tej laski. Wyglądała jej na jakąś ćpunkę, serio.
-Jeden ze Świętych to mój wujek, więc w sumie i tak mają mnie wszyscy na oku.

427Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 20:29

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Ennis przechylił się bardziej w stronę Cassidy, żeby lepiej ją słyszeć i
(on naprawdę nie podsłuchuje wcale a wcale w ogóle nic nie słyszał o Buendiach pieniądzach i groźbach śmierci)
oprzeć się o ladę, bo barowe krzesełka jednak nie były stworzone dla wygody. Walnąć kolejkę i wyjść, takie miały przeznaczenie - od siedzenia były stoliki i ławy. 
- Twój wujek jest Świętym? No, to wiele tłumaczy. To znaczy, eee... - przerwał, bo miał wrażenie, że w jakiś sposób palnął głupotę. - Mam na myśli to, że się tu mimo wszystko dobrze czujesz. Swojsko. Czy coś.
Czyżby spił się tym jednym piwem na pusty żołądek? Enderman, co z tobą!
- Mam tylko nadzieję, że to nie ten cały Canizas. Wiesz, koleś, z którym się biłem. Nie chodzi o to, że jego ciosy bolały i mam o to żal - ciągnął wątek, starając się zatrzeć okropne wrażenie po swojej poprzedniej wypowiedzi. - Po prostu sprawiał wrażenie szorstkiego dupka. Chyba próbował upić jakąś piętnastolatkę. Na serio mam nadzieję, że to NIE BYŁ twój wujek.

428Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 20:39

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cass słuchała Ennisa i zastanawiała się czy on wcześniej coś pił, czy to jedno piwo tak w niego walnęło, że zaczął pieprzyć od rzeczy, czy po prostu się rozgadał, a wcześniej był spięty? Cholera wie, ale fajnie było z kimś pogadać.
-Niee... Canizas nie.-pokręciła głową. Przez moment zastanawiała się który to i już załapała. Tyrsen. Och, no, niektórych kojarzyła, a właściwie prawię każdego, przynajmniej z nazwisk i z widzenia. W końcu dziewuchy plotkują, co nie? Hehehe.
-Tyrsen taki jest, no co poradzisz, zresztą to Święci, czego Ty się spodziewasz po gangu motocyklowym? Że będą mili?-powiedziała ciszej, nachylając się w jego stronę, po czym parsknęła krótkim śmiechem. I nie był on miły, bardziej troszkę kpiący.
-Parker. Jest eee... w sumie jakby to... o! mamy wspólną prababkę.

429Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 20:46

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Czekała z niecierpliwością jak mężczyzna zareaguje na jej słowa. liczyła na to, że chociaż w połowie podobało mu się to, co do niego mówiła i otworzy jej drzwi tym samym do jednego z bardziej stresujących momentu w życiu - rozmowy z szefem gangu. Nawet sobie nie potrafiła jej wyobrazić. Co jak się zacznie jąkać? Co jeśli zemdleje? Co jeśli palnie coś głupiego? A co jeśli...
Kiedy Baker przedstawił jej się jako przywódca Świętych z Arizony, Consuela zbaraniała. Wpatrywała się w twarz mężczyzny, usta jej się mimowolnie rozwarły, a kaptur zsunął jej się z czerepu z wrażenia.
- Hklfspff... - wydusiła z siebie z wiadomą sobie elokwencją, słuchając kolejnych słów Bakera. Weźmie kasę. Nie będzie jeszcze w gangu, ale jest nadzieja.
Pokiwała energicznie głową, kiedy Baker oznajmił, że potrzebne mu informacje o Buedniach, po czym naciągnęła kaptur z powrotem na łeb. Na jej bladej twarzy w końcu zagościły rumieńce. Była podekscytowana obecnością Sue, oraz chyba przede wszystkim tym, że pewnie niedługo zobaczy Gabrielle.
- Zadzwoń do mojej siostry jak najszybciej - poprosiła, po czym spojrzała w kierunku siedzącego nieopodal chłopaka, który co chwila zezował w ich stronę.

430Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 20:52

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Był pewien, na STO PROCENT pewien, że Cassidy zauważyła, jak się plącze. Mimo to nie dała tego po sobie poznać i Ennis poczuł niesamowitą ulgę. W sumie od kiedy przyjechał do Old Whiskey, rzadko miał okazję porozmawiać z kimś, kto nie był czterdziestoletnim Latynosem z wąsem, którzy stanowili większość pracowników rzeźni.
- Nie no, wiem, jacy są Święci - powiedział, dołączając do przyciszonego, konspiracyjnego tonu Cassidy, gdy rozmowa na to zeszła. - Po prostu... Nie wiem, nie pasuje mi to. Lansowanie się na motocyklach, popychanie dziwek, nazywanie siebie prawem. Nawet nie muszę bliżej się z nimi znać, żeby rozumieć na czym to mniej więcej polega.
Westchnął, obracając między palcami pustą butelkę po piwie. 
- Na pewno nie wszyscy tacy są. Na pewno mają też swoje racje. Cholera, pewnie gdybym miał kłopoty, to prędzej zwróciłbym się do nich niż do policji. 
Wyrwał się z zamyślenia, w które wpadł w trakcie rozmowy.
- Przepraszam, nie chcę cię zanudzać. I nagadywać na twoich pracodawców - uśmiechnął się nieśmiało. - Czasem mi się zdarza wpaść w taki ciąg ponurego gadania. Staram się z tego wyleczyć.
Znowu rzucił okiem w stronę zaplecza - naprawdę miał ochotę na tą kanapkę.

431Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 20:56

Betty Jou

Betty Jou
Betty wreszcie wyszła z zaplecza, niosąc całą tace kanapek z bekonem i majonezem. mina jej zrzedła, gdy zauważyła Bakera.
- Wiedziałam, że wpadłeś już p zapachu poczułam. - warknęła i postawiła kanapki tuż przed Ennisem. Spojrzała się w stronę Consueli, której w ogóle nie poznała... lecz miała wrażenie, że ta jej rozmowa z Bakerem dobrze sie nie skończy. Nie chciała się jednak jeszcze wtrącać, niech Sue załatwia swoje interesy jak chce.

432Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 22:24

Sue Baker

Sue Baker
Przypatrywał się Consueli, marszcząc przy tym brwi coraz bardziej. Gdy poprosiła, by zadzwonił do jej siostry, tylko parsknął.
- Hola hola! Nie galopuj tak.
Zerknął w stronę baru.
- Te, młody, jak nie chcesz stracić tego i owego, to zajmij sie podrywaniem kelnerki - warknął, zauważywszy ciekawskie spojrzenia Ennisa.
- Zamilcz kobieto! - rzucił do Betty, która jak zwykle gorąco go powitała. Zasiadł przy stoliku naprzeciw Consueli i oparł łokcie o brzeg blatu.
- Wyjaśnijmy coś sobie. Nie znam cię. Nie ufam ci. Wysil więc ten kudłaty łeb i daj mi choć jeden dobry powód, dla którego miałbym coś dla ciebie zrobić. I nie, kasa nie jest tym powodem.
Wyciągnął dłoń, chwycił dziewczyne za nadgarstek i ścisnął, ciągnąc lekko do siebie.
- Dlaczego poszukiwana Consuela Ramirez jest tak strasznie zdesperowana, by zostać Świętą? - zapytał zniżonym tonem, przewiercając czaszkę Consueli na wskroś.

433Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 22:40

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Podskoczyła w miejscu, kiedy usłyszała głos Betty. Posłała kobiecie krótkie spojrzenie, jednak jedyne co zauważyła, to cycki.
Kiedy Baker pociągnął ją za nadgarstek w swoją stronę, serce znowu podskoczyło jej do gardła. Tym razem jednak zacisnęła zęby, kontrolując poniekąd swoje stresy. Kiedy zapytał o powód, dla którego pojawiła się tutaj, dziewczyna zmarszczyła nieco brwi.
- Buendie. Żeby zdechli. Sama się z tym nie uporam, potrzebuję pomocy - przedstawiła wszystko co mówiła do tej pory w telegraficznym skrócie. Powód do tak silnej potrzeby zemsty miała raczej dość dobry.
- Podpalili mój dom, chyba o tym słyszałeś. Zabili moich rodziców - mówiła tym razem cicho, powoli i spokojnie - ...a ja nie jestem kurwa Harry Potter, żeby tak długo zwlekać z dojebaniem Voldemortowi - zacisnęła usta w wąską kreskę i udało jej się w końcu wyglądać poważnie. Możliwe, że nawet zapomniała, że krew nie dopływa jej do dłoni przez Bakera.

434Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 23:17

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
-Nie nudzisz. I to nie są moi pracodawcy, tak w zasadzie. Nie jestem jedną ze Świętych.-Jeszcze.-Mi też się nie podoba co oni czasami robią. Cieszę się tylko, że mi się nigdy nie oberwało i nie znalazłam się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
Przesunęła dłonią po blacie baru, strzepując na podłogę jakieś okruszki.
-Nie mówisz ponuro. Tak jest w rzeczywistości i ja to wiem. Miło jest porozmawiać z kimś kto nie jest pijanym, bełkoczącym motocyklistą.-odparła, chyba nawet trochę się rumieniąc.

435Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 25 Sie 2014, 23:47

Sue Baker

Sue Baker
Pokiwał głową. Słyszał. To była dziwna sprawa i wszyscy o tym słyszeli. No i teraz był już pewien, że siostrunia tej tutaj, dziewczynki typu goth, to przedstawicielka Prawa i Porządku.
- A co robiłaś między pożarem, a dniem dzisiejszym? Zimowałaś w jaskini? - szczerze, to by się nie zdziwił. Dokładnie tak wyglądała.

436Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 00:01

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Siedziałam w Apaloosa - powiedziała, po czym dodała - ...i węszyłam - tak naprawdę w momencie pożaru Consuela była ostro naćpana. Uciekła, bo się przestraszyła. Potem nie wracała w obawie, że jak policja odkryje w jej krwiobiegu dragi, to na nią spadnie cała wina. Węszenie nie było dla niej priorytetem. Przynajmniej nie na samym początku.

437Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 03:53

Sue Baker

Sue Baker
Uniósł brwi. To było bardzo zwięzłe wyjaśnienie.
- A co takiego zrobili twoi rodzice, że Buendie spalili wasz dom, hm? - zadał kolejne pytanie, dalej nachylając się ku dziewczynie. Mówił na tyle cicho, by żadne niepożądane uszy nie słyszały.
- A może: co ty zrobiłaś? - ostatecznie Consuela nie prezentowała typu grzecznej dziewczynki. Pozory myliły, ale Baker wątpil, by styl Ramirez był tylko zachcianką.

438Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 10:56

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Po serii odpowiedzi za milion, pora trochę obniżyć loty. Nie miała zamiaru mu ściemniać, bo być może i tak prędzej czy później by się na niej poznał. Czuła się trochę jak na spowiedzi świętej, mając nadzieję, że Baker okaże się być wyrozumiałym księdzem.
- Ramirezowie to dalecy krewni Buendiów - powiedziała w ramach gry wstępnej do tego, co zamierzała mu sprzedać na końcu - Brat mojego ojca był policjantem i regularnie donosił na kartel. Mój ojciec, zaraz po tym jak ożenił się z moją matką, przeniósł się do Old Whiskey, starając się trzymać z dala od tego całego barachła - westchnęła, czując, że Baker nieco się już niecierpliwi. Kolejne słowa z jej ust wydobywały się z coraz większym wysiłkiem.
- A potem to ja zjebałam. Zadłużyłam się u nich. To był dla nich wystarczający pretekst - zamrugała kilkukrotnie - Mam nadzieję, że urzekła cię moja historia. Więcej grzechów nie pamiętam. - wychrypiała na koniec.

439Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 19:06

Sue Baker

Sue Baker
A to ciekawe. Były wciąż rzeczy, o których Baker nie wiedział. Albo Ramirezowie musieli faktycznie bardzo dalekimi krewnymi.
Kiwnął głową po pierwszej części wyjaśnienia. Nie była wybitnie przekonująca. Gdyby Buendia mieli dość donosów, to sprzątnęliby wujaszka w pierwszej kolejności.
Potem twarz mu stężała. Szarpnął dziewczynę za obie ręce i zbliżył swoją twarz do jej.
- Dług u Buendiów? Nie licz, że pomogę jebanej ćpunce - wycedził i pchnął Consuelę z powrotem na oparcie krzesła, aż się zachwiało.

440Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 20:09

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
A szło jej tak dobrze!
W ramach wątpliwości - drogi wujaszek został oczywiście sprzątnięty już dawno. Consuela jednak ściągnęła uwagę  Buendiów na ich dalszych krewnych, czyli swoją najbliższą rodzinę.
O mało nie spadła z krzesła, kiedy Baker ją pchnął.
- Nie jestem żadną ćpunką - warknęła przez zęby, po raz pierwszy w tej rozmowie unosząc się gniewem. Może nawet walnęła dłonią w blat stołu. Zaraz potem palce tej samej dłoni zostały wycelowane w Bakera - Nazywaj mnie jak chcesz, ale nie... - głos jej się złamał, po czym Consuela oparła się o krzesło z pewnym zrezygnowaniem. Co ma teraz robić, błagać go na kolanach? Chyba po jej zimnym trupie!
- No i co mam teraz robić, błagać cię na kolanach? Chyba po moim zimnym trupie! - syknęła. Pomimo wypowiedzianych przez nią słów, mina Consueli sugerowała, że dziewczyna mimo wszystko rozważa tę opcję.

441Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 20:29

Betty Jou

Betty Jou
Gdy Ennis zajadał się kanapkami, Betty stała przy Cass i cały czas planowała w głowie, jak zmienić garderobę dziewczyny. Coś tam przebąknęła o skórzanych spodniach i starej kurtce, która miała w szafie, ale potem stwierdziła, ze kupią jej nowe ciuchy.
- Pojedziemy do Appaloosa. - Zarządziła i poklepała dziewczynę po policzku.
Stary Curwood puszczał "Boys of Summers" i Betty zakręciła się łezka w oku. Odeszła na chwilkę na bok i potarła oczy - ostrożnie by nie rozmazać tuszu i czarnej kredki nad powieką. 
Jednak otrząsnęła się, gdy usłyszała hałas dochodzący z głębi sali. Spojrzała stronę Bakera i Consueli.
- Spokój. - Warknęła. - Sue, chcesz mieć kłopoty?

442Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 20:45

Sue Baker

Sue Baker
- Nie? Wątpię, byś wisiała im kasę za fryzjera i piercing - odparł chłodno. Wybuch (o ile w ogóle można to tak nazwać) gniewu Consueli nie zrobił na nim żadnego wrażenia. Mimo wszystko, jedyne co miał przed sobą, to zestrachaną dziewczynkę.
- Możesz próbować - odparł odnośnie błagania, uśmiechając się na chwilę pod nosem.
- Jestem ostoją spokoju, Betty Jou. To panienka się ciska.
Baker wstał od stolika i podszedł do Betty. Odezwał się ściszonym tonem:
- Zaginiona laska od Węgielków ma związek z Buendią. Ćpunka jak się patrzy, a teraz przybiega z podkulonym ogonem i prosi o azyl. Śmierdząca sprawa, na moje oko.

443Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 21:12

Betty Jou

Betty Jou
Betty nachyliła się do Sue, który ściszył głos do szeptu. Spojrzał w stronę stolika i chwilę nic nie mówiła, jakby zastanawiając się nad tym, co Baker własnie powiedział.
- I co? Chcesz się w to mieszać? Mało mamy problemów z Buendią? Spław ją, nie nasz interes. - Oznajmiła. - Już i tak mamy problem ze Smithem, zapomniałeś?

444Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 21:20

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Przejechała dłońmi po twarzy zastanawiając się jak mogła tak zjebać.  Podniosła na chwilę wzrok na Bakera, kiedy ten oznajmił, że może spróbować go ubłagać. Wywróciła oczami, uznając, że prędzej zje własną rękę.
Żartowałam. Była właśnie w trakcie zginania kolan, by uderzyć przed nim czołem. W paradę jednak wlazła jej Betty.
Kiedy Sue odszedł od jej stolika, do Consueli dotarło, że prawdopodobnie musi zacząć kombinować nad innym planem.
- A pierdolcie się... - mruknęła pod nosem i podniosła swój szanowny zadek z krzesła.
zt



Ostatnio zmieniony przez Consuela Ramirez dnia Wto 26 Sie 2014, 22:04, w całości zmieniany 3 razy

445Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 21:30

Sue Baker

Sue Baker
- No wiem, jesteśmy w totalnej chujni - mruknął pod wąsem i zerknął na Consuelę, która chyba nie mogła się zdecydować, co ze sobą zrobić. Przez chwilę mu się zdawało, że zaraz spadnie z krzesła.
- Podobno Buendia to jej dalecy krewni. Ale co taka gówniara może wiedzieć... - tonący brzytwy się chwyta! Baker chętnie pomaglowałby jeszcze wampirzą księżniczkę, ale na tym jej użyteczność pewnie by się skończyła.
Zauważywszy, że młoda wstaje jednak od stolika, tylko prychnął.
- Powiem komuś, żeby miał na nią oko. Tak na wszelki wypadek.
W końcu totalnie słabo by było, jakby Buendia znów zaczęli panoszyć się po mieście. A z drugiej strony, to może nie byłoby takie złe, gdyby wykryli ich dostatecznie szybko. Sporo do rozważenia.

446Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 22:01

Betty Jou

Betty Jou
- Jeśli gówniara mówi, że Beudnia to jej rodzina, to musisz ja kopnąć w dupę. - warknęła. - Nie mam zamiaru trzymać tu pod dachem tego ścierwa. Zresztą, to tylko kłopoty. Co jak się o nią upomną, co?
Betty już czuła, że Consuela może być tylko i wyłącznie problemem.
- Zresztą, nic z tego i tka nie będziemy mieć.

447Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 26 Sie 2014, 22:27

Sue Baker

Sue Baker
- Z jednej strony Buendia, z drugiej suczka McConnora. Istny, kurwa, dream team - mruknął pod nosem.
Baker zerknął w stronę stolika, ale młodej już nie było. Kimkolwiek była (a najbardziej się chyba martwił, że mogła być wtyką kartelu), problem rozwiązał się sam. W sumie to byłoby nawet logiczne. Zjebanie roboty dla Buendii równało się z konsekwencjami. Nieprzyjemnymi.
- Widziałaś ostatnio Tyrsena, Betts? - spytał po chwili milczenia, w której to własnie rozważał, co przyjemniaczki z narkotykowej spółki mogły zrobić pannie R. za nieudaną próbę dostania się do Świętych. A skoro mowa o nieudanych akcjach, to własnie Tyrsen mu się przypomniał, heheh.

448Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 27 Sie 2014, 00:50

Nana Araujo

Nana Araujo
Nana była zmęczona długą podróżą. Miasteczko nie było duże, ale kilka kilometrów spacerku wcale nie było najprzyjemniejszą rzeczą, jaką robiła w życiu. Szczególnie, że należała do osób paskudnie leniwych. Dotarła jednak na miejsce, poprawiła fryzurę, otarła pot z twarzy i zajęła miejsce przy jednym ze stolików. Chciała zamówić coś do jedzenia, ale musiała zadowolić się cheeseburgerem, albo zapiekanką. No cóż.
Zamówiła fastfooda i z przygnębieniem oparła się o blat stołu. W portfelu zostało jej niecałe 100$. Super. Nana, nie znam bardziej przedsiębiorczej osoby od ciebie! Miała trzy dni na znalezienie pracy, albo kogoś kto ją przygarnie. Przez myśl przemknęła jej ta dziewczyna z baru, ale przecież nie mogła prosić nieznajomej o coś takiego...

449Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 27 Sie 2014, 09:12

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cass słysząc słowo zakupy nie mogła powstrzymać uśmiechu. Nie żeby była jakąś zakupoholiczką, ale przecież każda kobieta lubi chodzić po sklepach. Kiwnęła głową, powstrzymując się przed odgonieniem ręki Betty, gdy ta ją klepnęła po policzku.
-Dobrze, nie mogę się doczekać.-powiedziała sztywna jak dętka od roweru. Nie przywykła chyba do tego, żeby z Betty gadać jak z najlepszą ciotunią.
Później szefowa poszła do Bakera, więc Cassidy przyjęła zamówienie od Nany i poszła przygotować żarełko. Odgrzała burgera - bo nie oszukujmy się, nikt tutaj od rana nie wypieka bułeczek - i po paru minutach jedzonko stało przed klientką.
-Coś jeszcze dla pani?-spytała.

450Bar "Viva Maria!" - Page 18 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 27 Sie 2014, 09:59

Betty Jou

Betty Jou
- Ano, widziałam. - Mruknęła, odsuwając się nieco od lady. - Był tu ze dwa dni temu? Piwo pił, jak zwykle zresztą.
Wzruszyła ramionami.
- A jeśli chcesz wiedzieć, czy poradził sobie z tym długiem jaki ma u ciebie, to sądzę, że nie. Nie poradził sobie. 
Spod lady wyciągnęła szarą szmatę i zaczęła pucować blat, chociaż i tak nigdy to nie dawało efektów. 
- Gdyby zdobył kasę, to by już ci dawno oddał. - Dodała, spoglądając na Bakera spode łba. - Nie podoba mi się to, co robi Canizas. Kombinuje jak koń pod górę. Widzisz tę skośnooka przy stoliku? - Ruchem głowy wskazała na stolik, przy którym siedziała Nana. - Była na opuszczonej stacji, podczas meczu. Tyrsen zaczepiał ją tak, jakby miał ochotę zaciągnąć ją na złomowisko i zerznąć na stercie gratów. A potem sprzedać jej szczątki na czarnym rynku i chciał zbić na tym kasę.
Odsunęła od siebie ścierkę i pogładziła się po czerwonym policzku.
- Chyba kombinuje jak skombinować zastępstwo dla Sugar, bo dziewczyny z motelu coś gadały, że nagabuje jakieś nowe na mieście. Chyba myśli, że nowa dziunia załatwi sprawę.
Spojrzała pytająco na Sue, jakby czekając, aż ten jej przytaknie. Nie czekała jednak długo na reakcje mężczyzny, bo chwile potem wyszła zza kontuaru i skierowała się do stolika Nany.
- Dobry, słońce. - przywitała się, stając koło Cass. - Pamiętam cię, złotko! Jak tam, niemili panowie już nie zaczepiają?
Posłała dziewczynie uśmiech, po czym zwróciła się do swojej podopiecznej.
- Cass, zrób naszemu gościowi mocnej kawy. Tak zimno wieczorami się robi, a widzisz, biedna duszyczka taka blada.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 18 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 29 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach