Lola Martinez - Tom Martin, 8.03.13

First topic message reminder :

Lola na drugi dzień obudziła się na kacu. Przez noc, przy alkoholu, po głowie chodziło jej sporo rzeczy. Jedną z nich było to: "ja im jeszcze pokażę!". Szeryf chciał przełomu? Proszę bardzo!
Wykręciła numer to Martina i - z kołaczącym mocno sercem w klatce piersiowej - czekała na głos po drugiej stronie.

- No cóż, nic dziwnego jak sprawa została szybko zamieciona pod dywan. Wie pani, mnie przeniesiono, Kawiński poszedł na urlop, aż  końcu sam zrezygnował. Szefom nie było na rękę, że coś takiego miało miejsce. Wątpię, by karali Kawińskiego, bo to byłby bałagan. 
Mężczyzna mruknął.
- Nie mogę tego już pani powiedzieć. Ale chyba nie o te nazwisko chodzi.

Lola uniosła brwi. Nie mogła ukryć oburzenia. To ją za zaręczyny ze świadkiem karali przymusowym urlopem i straszyli stratą pracy, a za kapowanie dla drugiej strony facet poszedł na urlop i... i zamieciono to pod dywan?!!! NO JAJA JAKIEŚ!
-Poważnie?!-wypaliła z niedowierzaniem.-Tak po prostu?!
Zmarszczyła brwi.
Była przekonana, że na ich terenie działa Buendia. W końcu te tatuaże, telefon do "szefa"... Może chodziło o nazwisko kogoś niżej? Albo... wyżej? Albo... Albo to wcale nie Buendia?
-No dobrze...-powiedziała ostrożnie, zastanawiając się.
-Od tego czasu nie miał pan kontaktu z Kawińskim?-zapytała jeszcze.

- Kawiński był dobrym policjantem... znaczy, dobrym w sensie... - tu się zawahał nieco - przez lata w akademii był "gwiazdą". Szefom nie było an rękę ujawniać, że coś "zawalił". Dlatego z ulgą przyjęli to, ze odchodzi z policji.
Zamilkł na kilka chwil.
- Nie i nie zamierzam mieć.

-Aha.-mruknęła, wpadając w zamyślenie.
Czy z nią też tak miało być? Dlatego ją McConnor odsunął? Będzie czekał, jak bardzo zła okaże się sytuacja i potem zamieni przymusowy urlop na przymusową rezygnację z pracy?
Skrzywiła się na samą myśl, że mogłaby być w jakikolwiek sposób podobna do Smitha.
Przetarła dłonią czoło, odchylając się do tyłu, by paść na miękki materac. Rozważała wszystko jeszcze przez chwilę.
-Które gazety wydały ten news, panie Martin?-spytała nagle, stwierdzając, że warto przeszukać ich archiwa.-To... to wszystko co pan może mi powiedzieć na temat tej sprawy?-dopytała jeszcze.

- Gazety w Nowym Jorku o tym pisały. Co do innych... nie wiem.  Nie interesowałem się tym... jeśli nie ma pani innych pytań, to nie wiem co mogę jeszcze pani powiedzieć.

Lola spojrzała na swój notes z wypisanymi hasłami.
-Mówił pan, że jego matka miała związki z grupami przestępczymi... Jakimi?

- Nie wiem na pewno, nie chcę spekulować.


Mnożnik na charyzmę, próg 70. Jeśli rozkurczywszy, to Martin mówi. Jak nie, cóż, niestety nie udzieli ci tej informacji.

niestety nie jest to 8

-Panie Martin, to mogłaby być chociaż... wskazówka do sprawdzenia. Cokolwiek.

- Pani wybaczy, ale już za dużo powiedziałem.
Rozłączył się.