Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Betty Jou

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 23 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 6 z 40]

1Dom Betty Jou - Page 6 Empty Dom Betty Jou Czw 09 Paź 2014, 11:27

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Parterowy dom o niskospadowym dachu pokrytym brązową dachówką. Zbudowany ze dobrej jakości materiałów. Ma dobrą izolację i działającą klimatyzację.
Wchodzi się do sieni, a z niej do dużego pokoju dziennego z otwartą kuchnią. Jest tu też dość miejsca, by postawić duży jadalniany stół. Korytarz po lewej stronie prowadzi do łazienki i dwóch pokoi, a mały korytarzyk przy kuchni kryje małe pomieszczenie gospodarcze i przejście do garażu.
Garaż mieści jeden samochód.
Goście mają dostęp oczywiście do salonu i kuchni-jadalni. Drzwi obu sypialni sa zawsze zamknięte i raczej właścicielka nikogo tam nie wpuszcza.
Wnętrze urządzone jest skromnie, acz przytulnie. W kątach stoją nieco babcine meble, a na komodach poustawiane są liczne zdjęcia i szkatułki z biżuterią. W kuchni zawsze coś się dzieje, chociaż sama Bety mało gotuje - mimo to, to jej ulubiona cześć domu, gdzie często pije kawę, pali papierosy lub czyta jakieś szmatławce. 
Wszędzie unosi się zapach słodkich i ciężkich perfum.

Jak wielu się domyśla, dom dostała od drugiego męża, którego oskubała na rozprawie rozwodowej.


126Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 13:40

William Parker

William Parker
William uśmiechnął się do przybyłego Clausa z córką, zaraz podając mężczyźnie rękę.
- Cześć, Claus. - Pewnie do samej Birdie przykucnął na moment, witając się z nią poprzez nawet przybicie piątki i spytanie się, jak tam u niej w wielkim świecie. Bo oni wszyscy byli wielcy, więc ją otaczali, o!
Och dobrze, że Will też na swój sposób się wystroił, choć niejedna osoba stwierdziłaby, że on potrafi tak na co dzień chodzić, bo praca! Obaj dobrze wyglądali, a co.
Zdążył się wyprostować, zanim drzwi zostały otwarte.
- Hej, Sally - powiedział z uznaniem i możliwe, że sam cmoknął córkę Betty w lico, by po chwili mogli wszyscy wejść do środka.
Mimowolnie przeszedł do kuchni, ażeby przywitać się z gospodynią.
- Betty - podszedł do kobiety i jak wypadało, to także i ją ucałował w policzek, a następnie podał butelkę wina. Ot, za gościnę!

127Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 13:52

Claus Auguste

Claus Auguste
Najmłodsza pociecha Clausa pewnie się nie patyczkowała - przybiła Williamowi piątkę i zaczęła wesoło trajkotać.
-Fie pan, sze szypa f autobuszie jest dfa rasy? I tam pomięszy nimi szę zbiera foda i ona tam jeszt. A mój kolega gupi mófi, sze to jakaś posziomica i sze to sziły grafitacji sprafiają, sze ona szię rusza jak autobus jedzie! Ale głupi.-zachichotała, sepleniąc przez aparat na zębach.
Jej staruszek się uśmiechnął i poklepał ją po głowie, po czym objął ramieniem i wprowadził do domu, uprzednio witając się z córą Betty i wręczając jej mniejszy z bukietów.
-Ale wyrosłaś, Sally! Teraz z ciebie się prawdziwa kobieta zrobiła, co?-zagadnął, uśmiechając się jednym kącikiem ust.
Poszedł za Williamem szukając Betty, a w tym czasie Birdie pewnie zaczęła zagadywać Sally.
-Cześć, Betts.-mruknął zza pleców Williama i podał jej kwiaty, gdy kolega już skończył ją całować.-Nie wiem co to. Podobno ładnie pachną i kobiety je lubią. Podobają ci się?-powiedział, wskazując na bukiet.

128Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 14:23

Billy Curwood

Billy Curwood
<---

Billy szedł nieco zestresowany, chociaż przecież ucieszył się na zaproszenie od Sally. Tyle lat jej nie widział! Czy tęsknił? A i owszem, czasem go to cholerstwo złapało!
Teraz szedł, trzymając pod pachą papierową torbę i paląc kolejnego już papierosa. Chyba nawet odpalił jednego od drugiego, musząc się uspokoić. Wzbijając tumany kurzu swymi kowbojkami, spod cienia ronda spoglądał w stronę domu Betty. Gdy był o kilka kroków od drzwi, wyrzuciła peta pod buta i stanął na wycieraczce.
Zapukał do drzwi i wyciągnął bukiet dla dawnej dziewczyny.

129Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 14:42

Betty Jou

Betty Jou
Betty uśmiechnęła się do Willa; jeśli ten się denerwował i sądził, ze kobieta będzie dla niego oschła, to się mylił. Przyjęła wino, tak samo jak kwiaty od Clausa.
- Dziękuję wam... a teraz...
Wręczyła boyu miski z ziemniakami i kukurydzą.
- Zanieście to do stołu, chyba już wszyscy macie ochotę na coś do jedzenia. 

Sally słuchała uważnie opowieści najmłodszej pociechy Clausa. Kiwała głową, dziwiła się, odpowiadała i ogólnie sprawiała wrażenie, ze interesuje ją to, co mała gada. Lecz dyskusja musiała zostać przerwana, gdy do drzwi ktoś zapukał.
- Billy! - Zawołała Sally, ściskając mężczyznę. Potem bezczelnie cmoknęła go w usta, tak jakby to było zupełnie normalne.

130Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 14:46

William Parker

William Parker
Miał pewne obawy, co do zachowania Betty po ich spotkaniu w Appaloosa. Jednakże nie zauważywszy żadnego skrzywienia, wyrazu oschłości stwierdził, że nie jest aż tak źle. Może i jego obawy zostały zmniejszone, ale nie wiadomo, co może wydarzyć się dalej.
Will miał wiele talentów i pracy przez te kilka lat. Zwłaszcza za młodu, jako studenciak, bo trochę z kelnerowania było! Oczywiście, tym się nie pochwalił, tylko z lekkim rozbawieniem na twarzy wziął miski i zaniósł do części jadalnej, by postawić to na stole, gdzieś na wolnym miejscu. Nie miał jednak szans, by usiąść sobie swobodnie, bo zaraz jego telefon się rozdzwonił.
- Przepraszam - rzucił do towarzystwa i skierował się do wyjścia na ganek, by tam porozmawiać ze swoim klientem. Rozmowa zapowiadała się na dosyć długą, tego już mógł się spodziewać.

/ Jako że uciekam na 2-3h, może krócej, to uznajcie, że Will po prostu siedzi tam za domem i nadal gada; oczywiście, pomijajcie. A jak wbiję, to będę, o!

131Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 14:55

Billy Curwood

Billy Curwood
- Sally!
Billy rozłożył ręce na tyle na ile mu pozwalała papierowa torba i kwiaty. Uściskał dziewczynę z ochotą. Dobrze było ją znowu widzieć! I stwierdzić, że nic a nic się nie zmieniła!
Nie tylko fizycznie, bo i bezczelna była tak samo jak dawniej!
- Pięknie wyglądasz.
Uśmiechnął się i wręczył Sally bukiet, zaraz z papierowej torby wyciągając wino, które niegdyś razem pijali. Chyba było to samo od którego zaczęli swą przygodę z alkoholem. Ot małe wspomnienia. Curwood przywitał się z Willem i wszedł do środka, gdzie rozejrzał się po znajomym domu, w którym nie gościł już zbyt długo.
- Betty - Skinął głową gospodyni, ściągając kapelusz.

132Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 15:20

Betty Jou

Betty Jou
Sally odebrała od Billy'ego podarki i gdy mężczyzna przekroczył próg domu - ucałowała go ponownie, tym razem w policzek. Szybko się jednak cofnęła, widząc swoją matkę, która szla przywitać się z byłym niedoszłym zięciem.
- Ach, młody Curwood!! - westchnęła Jou. Podała od razu chłopakowi butelkę piwa i zaprosiła do stołu.
- Korzystajmy, póki mała Sue śpi i nie wchodzi nam na głowę - zaśmiała się, sama pociągając łyk z butelki.

133Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 15:35

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus burknął coś pod nosem, ale nie narzekał! Wziął miskę i zaniósł ją na stół. Grzecznie. Skinął Parkerowi, który się oddalił i zasiadł przy stole, otwierając piwo, które pewnie już na niego tam czekało.
Uniósł brew, widząc młodego Curwooda. Czyżby o czymś nie wiedział?
-Och, Betts, to nie pokażesz nam wnuczki?-spytał, uśmiechając się szeroko.
Birdie, jak każde dobrze ułożone dziecko, zaczęła węszyć za słodyczami i zadawać każdemu napotkanemu dorosłemu serie pytań typu: "dlaczego mrugasz?" po czym następowałby czelendż a nie-mruganie albo: "czemu niebo jest niebieskie, a trawa zielona?".

134Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 17:39

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cassidy też się stawiła, wpierw bo Willie prawie prosił ją na kolanach co by z nim przylazła (chociaż sam się nie przyzna, hehe), a po drugie stęskniła się chyba trochę za Betty. Przyniosła bombonierkę w stylu baryłek czekoladowych z alkoholem. Przecież małolata piwa czy wina przynosić nie będzie. A ze słodyczy każdy się cieszy!
Odstrzelona w jakąś skórzaną mini, błękitną koszulę z rozpiętymi kilkoma guzikami, co by jakoś przykuwało uwagę, i warkoczem na ramieniu, zapukała do drzwi domu Betty.

135Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 18:18

William Parker

William Parker
William rozmawiał sobie przez te kilka, dobrych minut z klientem, który najwidoczniej nie potrafił zrozumieć jednego ze skrótowych zapisów Parkera, mimo że ten kilkakrotnie mu to powtórzył. Tak jak i teraz. Szkoda, że nie płacą mu za cierpliwość, bo nie musiałby pracować. I to chyba do końca swoich dni.
Tak czy siak to Parker jednak usłyszał pukanie do drzwi, podczas gdy Billy i Sally się witali, a Betty wraz z Clausem byli czymś zajęci. Toteż księgowy po chwili otworzył drzwi, ażeby zobaczyć akurat swojego członka rodziny.
- A jednak przyszłaś. Zwolniłaś się ze szkoły? - oczywiście, że musiał nieco złośliwie zapytać! Pewnie jednak po chwili wpuścił młodą do środka i ucałował w policzek czy tam czubek głowy, zaraz samemu kierując się do stołu, lecz jednak nie zajął miejsca. Sięgnął tylko po piwo.

136Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 18:25

Billy Curwood

Billy Curwood
Odebrał butelkę i uniósł ją w geście toastu, by zaraz pociągnąć łyk z gwinta. Zerknął na Sally, uśmiechając się do niej, może nawet znacząco i przeszedł do stołu, trzymając w drugiej dłoni kapelusz. Przywitał się z Clausem oraz jego najmłodszą córcią i zasiadł przy stole.
- Nie pogratulowałem Ci, Sally. Jak się mała ma?

137Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 18:33

Sue Baker

Sue Baker
Baker w końcu dotarł. Zaparkował na ulicy pod domem i ruszył do drzwi. Podjeżdżając, widział jak ktoś wchodzi do środka, więc teraz uznał, że nie będzie się rozdrabniał i po prostu wejdzie, zamiast stać pod drzwiami. Był chyba spóźniony.
- Dzień dobry - przywitał wszystkich, stając w progu. Zdjął z siebie skórzaną kurtkę i sprawnym ruchem podwinął rękawy granatowej koszuli.
Pierwszych zauważył Williama i Cassidy. Podał więc rękę na powitanie księgowego, a do dziewczyny zwrócił się tak:
- A ty co, mniej już ubrać nie mogłaś? - pokręcił głową i rozejrzał się za córką. Ta najwyraźniej wsiąkła w rozmowę z Billym.

138Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 19:21

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cassidy cmoknęła wuja w policzek, po czym sprzedała mu muła w ramię.
-Świnia.-powiedziała z lekkim uśmiechem. Potem usłyszała pytanie Bakera.
-Zastanawiałam się jeszcze nad bikini.-odpyskowała. Jak to ona. Może i nie powinna tak skakać przy świętych, ale wątpiła by któryś nagle zrobił jej krzywdę.
Zabrała Willowi piwo, nim ten zdążył wziąć łyka i sama się napiła.
-No co?-uśmiechnęła się, widząc jego minę. Tylko czekała na jakąś ciętą ripostę.

139Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 19:30

William Parker

William Parker
Will uścisnął dłoń Bakera, a potem pokręcił głową na jego uwagę oraz pyskówkę Cassidy, którą zaraz szturchnął ramieniem.
- Nie zaczynaj - pouczył. - Ma być miło - bo William był miły. Powinna brać z niego przykład.
Zwłaszcza, kiedy zabrała mu butelkę piwa i chcąc nie chcąc, musiał z tym faktem się pogodzić.
- No nic - odpowiedział. - Trzeba w końcu przejść z soczków dla dzieci na coś lepszego - mrugnął do niej, a potem wskazał na Betty i Sally. Następnie skierował się do stołu, siadając nieopodal Clausa i zabierając piwo, którego tym razem Darcy nie odda, o.
- Carmalita i Evangelia też się pojawią? - spytał byłego wojskowego, a zarazem najstarszego Świętego w tych czterech ścianach.

140Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 19:44

Claus Auguste

Claus Auguste
Powoli domostwo zaczęło wypełniać się ludźmi. Claus uniósł butelkę w geście przywitania, gdy zobaczył Bakera. Oczywiście zauważył tą nową barmankę, która była chyba... och, jakoś spokrewniona z księgowym. Cóż. Miał nadzieję, że jego perełeczki ubiorą się przyzwoicie, a nie tak jak ta młódka...! Taki ubiór sugerował co najmniej... nieprzyzwoite sposoby na dorobienie sobie pieniędzy. Nie skomentował tego tylko i wyłącznie z sympatii dla Williama... który się do niego po chwili przysiadł!
Przerwał kontemplację ogródka i odjął butelkę od ust.
-Miały być. Ale wiesz jak to siksy w tym wieku...-mruknął, wzruszając ramionami.
-Ta twoja to pożycza ciuchy od naszych dziewczynek?-spytał po chwili, kiwając na Cassidy głową.
A, właśnie... co do dziewczynek... tak mu się coś przypomniało.
-Co to za akcja ostatnio z Baby była?-spytał, zaskakująco dobrze znając imiona dziwek.
Hoho, ciekawe dlaczego...?

141Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:00

William Parker

William Parker
Zaśmiał się cicho i skinął.
- Oczywiście. Swoje życie mają i szaleństwa, więc trochę później myślą o rodzinie - powiedział z lekkim uśmiechem, a kiedy Claus zadał pytanie, Will spojrzał w stronę Cassidy, a potem na Świętego, marszcząc delikatnie brwi.
- Nie przesadzajmy - rzucił. - Ta spódniczka tylko do połowy jej ud sięga. Mogła założyć krótszą - stwierdził niemalże od razu. Pewnie gdyby była krótsza to Parker od razu zwróciłby uwagę Darcy, że mogła inaczej się ubrać. - Wiele dziewczyn w jej wieku tak się ubiera.
Spojrzał na Auguste'a, zastanawiając się nad jego pytaniem.
- Jaka akcja?
Najwidoczniej księgowy nie ogarniał.

142Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:02

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
-Przecież jestem miła.-odpowiedziała, autentycznie zdziwiona. Dobrze, że nie słyszał jak czasami odzywała się do Bakera w Vivie. Ale szefu był przecież kochany.
Wzięła jeszcze łyka piwa.
-Ktoś cię pieprznął?-zrobiła jakiś dziwny gest przy jego głowie. Zwariował, że tak bez gadania jej piwo daje? Znaczy rozumiem, że daje, ale bez kłótni? Jakiejkolwiek przepychanki słownej? Ale jaja.
I dla ścisłości. Cassidy nie ma paska na dupie, ale spódnicę mini, sięgającą raptem ze trzy centymetry powyżej kolana, więc proszę o nie robienie mi tu z niej dziwki.

143Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:11

Claus Auguste

Claus Auguste
Autorka nie ma pojęcia jakim sposobem spódnica mini sięga dalej jak do połowy uda, bo przez całe życie wydawało jej się, że długość spódnicy do okolic kolan to midi. Stąd też taki komentarz.
Westchnął.
-Dobrze, że mam Birdie. Mówię ci. Dorastanie dzieci to najgorsza sprawa.-mruknął i pokręcił ze zrezygnowaniem głową.
Spojrzał na niego po chwili uważnie.
-Dobrze ci poradzę teraz, Will.-powiedział po chwili, nachylając się w jego stronę.-Nie czekaj tak długo jak ja. Sue się doczekał wnuczki. A mnie może szlag trafić do tego czasu!-stwierdził, śmiejąc się na koniec.
Claus skinął głową z ponurą miną. Evangelia też miała taki okres. A może ciągle ma...?
No cóż. Ale gdy nie chodziło o jego dzieci lub dzieci znajomych... miło było popatrzeć na takie zdrowe, jędrne, młode ciałka!
Odchrząknął, rzucając kontrolne spojrzenie na Parkera.
-Nie było jej... przez jakiś czas. Dziewczyny coś mówiły, że... wpadła?-odezwał się, po chwili kryjąc za butelką.
Ciekawe skąd on to wiedział, co?

144Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:18

William Parker

William Parker
Autorka kieruje się tymże linkiem i rankingiem długości spódnicy w społeczeństwie.
- Nikt - powiedział z rozbawieniem, patrząc na swoją rodzinę, a potem zerknął na Birdie, o której w tym momencie wspomniał Claus. Młoda chyba na ten moment się wyciszyła, bo o nic nie pytała!
Kiedy jednak Auguste zwrócił się z powagą, udzielając mu rady w sprawie dalszego życia, Parker kiwnął ze zgodą, jakby potwierdzał słowa mężczyzny. Parsknął na jego słowa, ale nie powiedział, że zawsze może się zdarzyć coś nieoczekiwanego. Pewnie byłoby to źle odebrane i kto wie czy czasem by nie zarobił.
- Może Baker będzie coś więcej wiedział? Sam ostatnio jestem zbyt, powiedzmy, roztargniony - w końcu oglądanie porno i rozwiązywanie zadań z matematyki na tablicach bylo absorbujące. Również liczenie bilansów i powolne umieranie.
Will rozejrzał się po towarzystwie, a co. Może ktoś się dosiądzie?

145Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:25

Sue Baker

Sue Baker
Córka ani matka tegoż dziecka nie raczyły zauważyć, że Baker przyszedł, więc to on musiał znaleźć każdą po kolei. Sally przeszkodził w ćwierkaniu z byłym, a korzystając, że stanął obok nich, i jemu uścisnął dłoń.
Sally pokierowała go do kuchni, gdzie znalazł Betty Jou. Przywitał się, po czym zapewne dostał jeszcze jakąś michę do postawienia na stół. W końcu zasiadł naprzeciw Clausa.
- Cześć, mała - uśmiechnął się do najmłodszej córki Auguste'a. - O czym będę wiedział? - spojrzał na Willa, sięgając jednocześnie po miskę z ziemniaczkami. W końcu porządne jedzenie.

146Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:33

Claus Auguste

Claus Auguste
Birdie w tym momencie wsuwała jakąś sałatkę jak szalona. Dzieci w tym wieku sporo rosną, nie? To i jedzą! A dziewczynka wychowana to na te moment miała usta zamknięte. W KOŃCU.
Uniósł brwi.
-To co cię tak zajmuje?-spytał, rozbawiony.-Znalazłeś sobie w końcu kogoś?-odchylił się do tylu, wygodnie rozkładając się na krześle.
Dziewczynka na przywitanie Sue momentalnie pochłonęła jedzenie i wyszczerzyła się szeroko.
-Dzień dobry, panie Sue!!!-pisnęła, wstając i stojąc zaraz przy jego krześle z uśmiechem na stale przyklejonym do twarzy.-Dlaczego nie ma żadnych Świętych z Arizony?* Nie lubicie dziewczynek?-zapytała, nagle zasmucona.
Claus zaśmiał się pod nosem.
Nie odpowiedział na pytanie Bakera, skoro było ono kierowane do Parkera.

*Święte z Arizony w sensie

147Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:42

William Parker

William Parker
- Praca, oczywiście, że praca - powiedział z parsknięciem. Will rozejrzał się po jedzeniu rozstawionym na stole. - Nah, nikogo. Nie możecie się doczekać? - zażartował. Musiał przecież utrzymywać pozory w byciu księdzem, no nie?
Lekko przymrużył oczy, kiedy mała Birdie pisnęła na widok Sue. Pewnie gdy była Święta to Sue przychodził w stroju Świętego Mikołaja... Stąd taka radość.
Will nałożył sobie żeberek, czekając aż Baker ogarnie te ziemniaczki.
- O Baby. Ostatnią akcję z nią - odpowiedział. - Nie wiem za dużo w tej sprawie - miał prawo nie wiedzieć, bo dopiero miał zacząć ogarniać te kobity, ech.

148Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 20:53

Sue Baker

Sue Baker
- Jak to nie ma? - teatralnie zdziwił się Baker. - O, no, przecież jest pani Betty Jou, prawda? - odpowiedział, nachylając się do dziewczynki, jakby nie chciał, by sama Betty to usłyszała. Zresztą, poza nią na pewno były jeszcze kobiety Świętych, tylko jak widać na przykładzie Parkera, nie każdy chciał sobie jakąś przygruchać!
- Oczywiście, że lubimy. O, takie małe na przykład, które można schrupać! - tu złapał rączkę Birdie i już, już unosił ją, pokazując zęby. Zapewne do tego czasu dziewczynka postanowiła uciec. Baker zaśmiał się i sięgnął po kolejny półmisek, tym razem z mięsem.
- Aaa. - Mina mu zrzedła. Przeniósł wzrok na Clausa. - Policja ją przymknęła. Ale nie sypnęła.
Zamilkł na chwilę. Poprosił o jeszcze jedną miskę i w końcu miał pełny talerz.
- Pracuję nad zmianami, panowie, bo ta samowolka tylko nam szkodzi - rzekł w końcu.

149Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 21:01

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus się tylko zaśmiał, nie odpowiadając na pytanie Williama. Bo... może faktycznie nie mogli? Ech, niby z babą źle, ale czasem bez niej jeszcze gorzej! Samemu tak ciężko wstać z wersalki do lodówki po piwo, gdy w telewizji leci mecz!
Birdie nie ustępowała.
-Ale nie ma kurtki! Ani kamizelki!-poskarżyła się.
Potem jednak odskoczyła z piskiem, pewnie uciekając do wcześniej wspomnianej Betty.
Święty spojrzał za córą dalej z rozbawioną miną.
Spoważniał momentalnie na odpowiedź Sue.
-Ale któraś może sypnąć, jeśli psy się zainteresowały naszą mini-działalnością...-mruknął, zaniepokojony.
Poruszył się niespokojnie na krześle.
-Co masz na myśli?

150Dom Betty Jou - Page 6 Empty Re: Dom Betty Jou Sob 13 Gru 2014, 21:07

William Parker

William Parker
William pewnie by się zdziwił, gdyby dowiedział się, że nie mogli się doczekać!
Z rozbawieniem przyglądał i przysłuchiwał się Birdie, co jakiś czas zerkając w stronę Cassidy czy też innych zebranych. Głównie po to, by zrobić małe rozeznanie czy ktoś jeszcze się pojawił, czy nie. Poza tym, chciał zobaczyć, jaki humor mają ci inni na twarzach!
- Samowolka? - powtórzył, mając dokładnie na myśli to, o co przed chwilą Claus spytał Bakera. Chcąc nie chcąc, w każdej sytuacji - nawet na rodzinnym obiedzie - musiały być poruszone takie sprawy.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 6 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 23 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach