Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 18 ... 33, 34, 35 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 34 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 13 Maj 2014, 10:49

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 26 Sie 2014, 13:43, w całości zmieniany 1 raz


826Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 04 Wrz 2014, 21:33

Naiche

Naiche
- Tak. Dogadaliśmy się.
Naiche jednak nie brzmiał zbyt pewnie siebie. Zacisnął usta, jakby sie powstrzymywał przed powiedzeniem czegoś jeszcze.
- Nie masz się o co martwić.
Zresztą - czy Liluye bie ma wazniejszych spraw niz duhy i ich cholerne plaszcze?

827Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 04 Wrz 2014, 21:48

Liluye

Liluye
Spojrzała na niego uważniej. W końcu trochę go znała. Niby tylko trzy lata, a może az tyle? Nie wiedziała. Teraz jej się wydawało, że jednak mało go zna.
Przekręciła głowę na bok, obserwują go.
- Jesteś pewien?

828Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 04 Wrz 2014, 23:20

Naiche

Naiche
- W twojej sytuacji bardziej przejmował bym się soba niz innymi - odparł szczerze. - Serio, Lilu. Nie pytaj mnie, czy wszystko dobrze. To nie ja siedze za kratkami i to nie ja moge najblizsze lata spedzic w wiezieniu. Lepiej o tym pamoetaj. Skup sie na tym co wazne.
Wzruszyl ramionami.
- Ja sobie dam rade.

829Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Czw 04 Wrz 2014, 23:26

Liluye

Liluye
Zagryzła wargę. Każdy najwyraźniej sobie daje rade, byle bez jej pomocy i uwagi. Cath też.
- Jeszcze chwilę tutaj i zwariuje, Naiche. Musze myśleć o czym innym niż o tym wszystkim.. co zrobiłam. Bo mam ochotę się powiesić, a wypadałoby doczekać chociaż procesu.

830Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 05 Wrz 2014, 00:22

Naiche

Naiche
- Tylko jesli nie bedziesz o tym myslec, to skonczy sie tak, ze proces przegrasz. I co wtedy?
Pokrecil glowa ze zrezygnowaniem.
- Wtedy to juz ci nikt nie pomoze. Nie uciekaj myslami do pierdol tylko sie skup na sobie. Co powiesz, jak, kiedy. Liluye, to sprawa twojego zycia. W dupie powinnas miec to jak sie czuje, kogo bzykam i co jem na sniadanie.
Powoli tracil cierpliwosc.
- Badz teraz egoistka.

831Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 05 Wrz 2014, 00:29

Liluye

Liluye
Roześmiała się gorzko.
- Żebyś znów mógł mnie zwyzywać? Cokolwiek robię, robię źle. Przestaję mieć ochotę.. na cokolwiek. Mogę siedzieć tu i patrzeć w ścianę. Co mam im powiedzieć? Że nie chciałam? - przeszła na ich wspólny "ojczysty" język z nadzieją, że policjant nie zrozumie. Nieistniejące w nim słowa zastępowała angielskimi.
- Bo nie chciałam, wcale. Ale to nie zmniejsza mojej winy. Może tak na prawdę powinnam dostać to.. cokolwiek dla mnie szykują? Bo mi się należy, zamiast szukać rozwiązań i kombinować jak się z tego wykaraskać. - pokręciła głową. - Mam ochotę tam iść i powiedzieć, że tak, to wszystko moja wina i że nieważne jak się czułam i co przeszłam wcześniej, że nie mogę spać po nocach, że nie mogę żyć normalnie, bo chyba powinnam siedzieć u psychiatry, po tym co się stało w wiosce. To nijak nie zmniejsza mojej winy. - zacisnęła szczękę i umilkła, odwracając wzrok.

832Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 05 Wrz 2014, 10:05

Naiche

Naiche
Naiche wpierw był zdziwiony wybuchem Liluye. Jednak z każdym jej słowem zdziwienie zastępowała złość, a chłopak nie umiał się powstrzymać od powiedzenia kilku słów za dużo.
- Wiesz jaki masz problem?
Zrobił pewny krok do przodu.
- Robisz z siebie ofiarę losu. Cały czas. Wszędzie. Och, cały czas robisz coś źle, zawsze ci coś źle wychodzi, och, świat jest taki okropny a ja tyle przeżyłam! Buhu! Halo, ziemia do Liluye... nie tylko ty.
Znowu zbliżył się do krat, nie zważając uwagi na to, ze strażnik kazał mu się cofnąć.
- Ale ty widocznie tak lubisz, co? Użalać się and sobą. Tak, tylko ty jesteś tak przybita, tak nieszczęśliwa po tym co się stało miesiąc temu w parku. Tak, ty! Nie rozśmieszaj mnie! Nie usprawiedliwiaj się tym ciągle, nie zgrywaj ofiary, która ma związane ręce i jedyne co może robić, to gnić i zdychać w swoim nieszczęściu!
Z tej złości musiał aż zacisnąć pieści.
- Ale jeśli faktycznie masz tak wszystko w dupie to może faktycznie zasługujesz na karę. Ogarnij się i zacznij myśleć, dziewczyno! Ciebie naprawdę nie przeraża perspektywa więzienia? Zacznij coś robić, zacznij walczyć, a nie...
Machnął ręką.
- A zresztą, rób co chcesz.

833Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 05 Wrz 2014, 10:08

Liluye

Liluye
- Tak. Byc moze tak wlasnie lubie. Byc ofiara losu. - powiedziala cicho. - Pewnie dlatego pytam ja sie czujesz. - bladzila wzrokiem gdzies po podlodze.
- Idz juz. - brzmialo to dziwnie jak prosba. Chyba zlosc z niej uleciala.

834Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pią 05 Wrz 2014, 10:19

Naiche

Naiche
Naiche już nic nie powiedział. odwrócił się na pięcie i bez słowa skierował się do wyjścia - nie miał już sił na dalsze dyskusje. Jeśli ona tak chce, niech tak będzie.
Mimo jednak tego, ze miał dość takiego zachowania Liluye, przyjdzie na rozprawę. Nie jest dupkiem czy innym kutasem. przyjdzie, odpowie na pytania, powie co wie i może pomoże tym dziewczynie.
Miał nadzieję, ze jednak Liluye nie skończy w więzieniu. Że się opamięta i zacznie walczyć o swoje, że sobie przypomni, jaka była wcześniej - energiczna i zawzięta. Tęsknił za tą osobą, która była przyjacielem a nie jego cieniem.
może jednak tak powinno być, może taka kolej rzeczy i trzeba się z nią pogodzić?
Aż się wzdrygnął.
Gdy wyszedł z biura, poczuł jak uderza go chłodne powietrze; twarz miał rozpaloną, a w środku wciąż buzowały emocje. Wziął kilka głębokich oddechów i usiadł na chodniku.
Pomyślał o tym jak miło spędzał czas z Liluye jeszcze kilka miesięcy temu. Jak ta była uparta i pewna siebie, jak cieszyła się ze swojej pracy w parku i jak chętnie odwiedzała Jacoba. 
Teraz? Teraz wszystko się zmieniło, on także.
Naiche też czasami miał wszystko w dupie i nic mu się nie chciało; do tego stopnia, że zaczął kłamać, że ma jakiekolwiek zajęcia. Tak naprawdę siedział cały czas w domu i udawał - że jest dobrze, że ma pracę, że coś robi i sobie radzi. Nie radził sobie. Był tak zdesperowany, że z czasem sam zaczął wierzyć w to co wmawiał innym. 
Naiche powoli dochodził do momentu, w którym jego jedynym zajęciem byłoby sypianie z Lolą.
Miał ochotę się popłakać. 
I chyba to zrobił, idąc w stronę domu, gdzie pokój Jacoba był wciąż zamknięty na cztery spusty.


/zt

835Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 21:44

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Dom >

Oczywiście głośne wejście Cath, bo jak inaczej. W biurze oznajmiła, że idzie się zobaczyć z Liluye i ma dla niej rzeczy na rozprawę. Pokrowiec z ciuchami zostawiła przed wejściem. Indianka je zobaczy tuż przed rozprawą, niestety. Ale blondynka weszła do aresztu i uśmiechnęła się do przyjaciółki.
- Hej, Lil, co u ciebie? - zapytała milutko i podeszła do krat, stukając obcasami.

836Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 21:48

Liluye

Liluye
Siedziała. Jak zwykle. Włosy miała ciasno splecione. Spojrzała na wchodzącą i uśmiechnęła się lekko.
- Hej. Średnio. Chyba mam gorączkę. - wyjaśniła od razu, nie bawiąc się w podchody i kłamstwa. - A u ciebie? Opowiadaj coś ciekawego.

837Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 21:51

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath zaraz zmarszczyła brwi robiąc minę wszystkowiedzącej pani doktor.
- Chodź no tu na chwilę... - rzuciła zdecydowanym głosem, ale i lekko zmartwionym. Chciała sprawdzić czoło Liluye. W międzyczasie machnęła niedbale ręką. - Nic ciekawego. Poplotkujemy jak to wszystko się skończy. A ty? Ktoś cię odwiedzał? Wybacz, ja dużo pracowałam... Ale wiem, że masz jedną wizytę w ciągu dnia i zawsze Connor mnie wyprzedzał. Do niego zapewne też dzwoniłaś.
Nadęła policzki jak obrażona nastolatka, chcąc polepszyć humor Liluye.

838Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 21:54

Liluye

Liluye
Podeszła grzecznie do krat i przystawiła do nich twarz, patrząc na Cath.
- Naiche. Oprócz tego nikt. Connora nie było od kilu dni,ale dzwoniłam do niego. - nie chciała mówic więcej, bo na pewno przyjaciółka zaraz zacznie marudzić na niego, że tego się było można spodziewać czy cos podobnego.

839Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 21:58

Catherine Hernández

Catherine Hernández
A blondynka przyłożyła delikatnie dłoń do czoła Indianki. Pokiwała głową, zasmucona.
- Tak, tak, rozpalona. Pewnie wilgoć tu jest... Masz... - zaczęła grzebać w torbie. No jasne, oczywiście, że doktor ma ze sobą pół apteki. Szczególnie jak idzie do małego, chorowitego dziecka. - To zbije gorączkę, a to cię wzmocni. Dostałaś tabletki na sen?
Zapytała, a potem westchnęła.
- Taaak, Connor. Słuchaj. Ciuchy przyniósł i są w biurze, dostaniesz je przed rozprawą. Zaufaj mi, jeśli sędzia będzie facetem masz wygraną jak w banku. - mrugnęła do niej. - A Connor. To nie jego wina, że się nie zjawia. Nie może. I... Na rozprawie też go nie będzie. Mówił, że to dla twojego dobra. Więc nie wściekaj się.

840Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:01

Liluye

Liluye
Policjant stojący niedaleko podszedł do niej i niestety nie pozwolił podać jej tabletek. Na KefirWaye przymknął oko, pewnie sam je wcinał po godzinach, ale teraz nie odpuscił. Potem odsunął się na swoje miejsce, pewnie pokłócony z Cath, o mało jej nie wyprowadzajac.
- Tak, mam tabletki. - pokiwała głową, wciaż opartą o kraty.
- Jak to nie może? - zdziwiła się, odsuwając się kawałek i patrząc na nią. Chyba ją to wybilo trochę z rytmu. Mówił, że się pojawi na rozprawie.
- Przecież jest świadkiem.

841Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
No jak to Cath, o swoje musi walczyć. Dlatego już z pretensjami do policjanta i jeszcze nakrzyczała na niego.
- No wie pan? Nie widzi pan jaka jest rozpalona? Przecież nie daję jej narkotyków. Bądź żeś człowiekiem! - skrzywiła się, gdy był nieugięty. Wróciła do Lil i spojrzała na nią smutno. - Nie chciał mi nic powiedzieć, ale ja wiem swoje. To dlatego, że jest Świętym. Tylko nie wiem co w związku z tym. Nie może chyba zeznawać, bo to by tobie zaszkodziło. Zaufaj mi. To znaczy... jemu. Wydawał się tym faktem smutny i niezadowolony.
Wyjaśniła. No święto lasu, Cath nie nawrzucała na Connora. Chyba mu naprawdę uwierzyła. Naiwna duszyczka. Blondynka poklepała Lil po ramieniu.
- Ale nie martw się, przyjaciele się zjawią i z całych sił będą cię bronić. Nawet prawdziwą siłą. - Cath z uśmiechem uniosła ręce i ścisnęła je w pięści.

842Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:14

Liluye

Liluye
Zdziwila sie słysząc jej słowa. Nie wyzywała go od najgorszych? Czyżby się przekonała, że nie jest taki zły?
- Czyli nic nie mowił.. - zagryzła wargę. - Trudno.. - widać było, że już kompletnie straiła humor. Miał być, miał jej pomóc, miał zeznawać.. a teraz?
- Miał zeznawać, bo znamy się od mojego przyjazdu tutaj.. - westchnęła. Pokręciła głową. - Nie wiem.. - mruknęła do siebie.
- Powiedz mi co u ciebie, co? - zmieniła temat nagle. Pomysli o tym jak Cath wyjdzie.

843Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:19

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath ścisnęła kraty przed sobą i przekrzywiła głowę. Zmarszczyła brwi, widząc jak Liluye się zamartwia. Czy ona nie mogła tego po prostu odpuścić? Let it go!
- Lil, nie martw się. Jeśli robi to dla twojego dobra, to znaczy, że ma dobry powód i tylko na tym skorzystasz. Po co na siłę ma się zjawiać, by cię wspierać jak może tylko ci zaszkodzić. Nie wiemy wszystkiego. Może tak powinno być. - wzruszyła ramionami. Indianki nie dało się pocieszyć. Bo i jak, skoro od tylu dni tu siedzi. Potem drgnęła i spojrzała na przyjaciółkę okrągłymi oczami i zamrugała nimi.
- Co? U mnie? Chcesz gadać o takich pierdołach? Nic takiego... Praca, praca. Czasem do baru skoczyłam, na spacer z psem... Co tu się jeszcze wydarzyło... - udaje, że się zastanawia. - Nic.

844Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:22

Liluye

Liluye
- Tak, chcę gadać o pierdołach. - juz nic nie powiedziala na sprawe z connorem.
- Nic? - uniosła brwi, pdoejrzliwie. - Jak tak wygląda twoje nic.. to.. to nie wiem. To jestem zakonnica.

845Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:28

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath ponownie wzruszyła ramionami i ściągnęła czarną, skórzaną kurtkę. Rzuciła na pobliskie krzesło, zamiatając spódnicą po brudnej podłodze. Spojrzała znów na Liluye.
- Dostałam smsa, od pewnego żonatego gostka z Appaloosa z zaproszeniem na drinka. Jak zwykle pakuję się w gówno. Znasz mnie. - uśmiechnęła się lekko, nieco przepraszająco. Ona nie miała tak bogatego życia w grubsze wydarzenia jak reszta. Wiodła normalne życie wariatki. - Nikt mnie nie zatrzymał już za jazdę po pijaku, ani za bójki pod szkołą, mamo. Nie brałam narkotyków i zmieniam majtki codziennie.
Spojrzała na pilnującego policjanta z uśmiechem, mrugając do niego.

846Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:32

Liluye

Liluye
- Nie pakuj się w taki syf, Cath. - skrzywiła się. - Co jak co, ale żonaci faceci? - pokręciła głową i westchnęła.
I tak przecież nie moze jej niczego zabronic, prawda? Cath jest dorosłą dziewczynką.
- Jak sobie coś zrobisz to jescze kopnę cię w dupę. - zagroziła.

847Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 22:43

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pani doktor mimowolnie się uśmiechnęła.
- Ale ja się w nic nie pakuję. Na drinka jadę. Podobno ma znajomości. Może pozna mnie z kimś kto pracuje w szpitalu. Wyrwę się z tej wsi. - odparła z entuzjazmem. No jasne, nie w głowie jej były romanse. Przecież to Cath, aniołek, cnotka niewydymka. - A co jest nie tak z żonatymi. Tez facet.
Machnęła głową, zarzucając złotymi włosami niczym koń w galopie.
- No... Wiesz, szukam swego księcia na białym rumaku. Ty już niby swojego znalazłaś, daj mi szansę. - uśmiechnęła się rozbawiona swoim gadaniem.

848Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Wrz 2014, 23:57

Liluye

Liluye
- Na drinka z zonatym favetem! Z takim to sie mozesz spotykac tylko, jesli jestes jego siostra czy cos. - mruczala niezadowolna. - Kto to jest i skad wiesz, ze ma kontakty? - dopytywala. Martwila sie, ze Cath zrobi cos glupiego. Jak pojscie z ledwo poznanym facetem. Ah, wait.. Szkoda, ze nie wiedziala.
- Ksiaze nie moze byc zonaty! - brnela dalej w swoje. - Ja ci zabraniam! - wypalila.

849Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 10 Wrz 2014, 00:03

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Najwidoczniej Liluye zmartwiła się o Cath, że ta coś głupiego zrobi. I tak blondynka zrobi swoje. Była jak kot, chodziła swoimi drogami i nikogo nie słuchała. Była panią własnego życia.
- Oj, oj, już się tak nie rzucaj w tej klatce. Liluye, spokojnie. Obiecuję... Nic głupiego nie zrobię. Po raz drugi... - wypaliła i uśmiechnęła się rozbawiona. Cofnęła się pod ścianę, by wyjść z pola rażenia pazurów Indianki. No dla niej było to zabawne, bo nie przywiązywała takiej do tego wagi. A Lil była inna. - Drink to nic zdrożnego. Jeżeli skończy się na pierwszym. Ewentualnie drugim. Szósty wprowadza zamieszanie. - przystawiła palec do ust, udając zastanowienie.

850Biuro szeryfa i areszt - Page 34 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 10 Wrz 2014, 00:12

Liluye

Liluye
Ze zdenerwowania juz od dluzszej chwilk krazyla po celi w te i z powrotem.
- Jak to po raz drugi?! - az przystanela, oburzajac sie jeszcze bardziej. Szybko podeszla do krat. - Cos ty zrobila?
Cath miala racje z klatka, Liluye czula sie jak powoli wariujace zwierzatko.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 34 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 18 ... 33, 34, 35 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach