Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Jonathana

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 23 ... 37  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 10 z 37]

1Dom Jonathana - Page 10 Empty Dom Jonathana Pią 01 Sie 2014, 21:00

Jonathan Harper

Jonathan Harper
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd - używany Chevrolet Impala.

Wnętrze jest skromne, ewidentnie mieszka tu samotny mężczyzna. W salonie znajduje się wygodny, duży fotel, który nosi ślady wieloletniego użytku. Obok sporych rozmiarów regał, wypełniony książkami. Obok, na stoliku znajduje się laptop i notatnik wypełniony wycinkami z gazet.


226Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 19:37

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Westchnęła.
-No dobra. To teraz zmuś każdego faceta jego postury do powiedzenia czegoś do ciebie.-zadecydowała, mrużąc lekko jedno oko.
Lola bardzo żałowała, że Jon nie był szczeniakiem. Naprawdę chciała DOKŁADNIE takiego.
Przewróciła oczami.
-Coś ty nagle taki pewny siebie, co?-spytała zaczepnie, rozbawiona.
Wzniosła oczy do góry i westchnęła z uwielbieniem na jego wyznanie. Opadła nawet na kanapę, symulując omdlenie. Oczywiście z odpowiednim gestem rączką - czyli zaraz przy czole.
Rozłożyła się na jego wersalce wygodnie.
-Nie. Gabrielle przejęła sytuację. Niech się bawi.-wzruszyła ramionami.-Powiedziałam, że będę u ciebie, także jestem zwolniona.-powiedziała luźno.-DAWAJ TO PIWO!-zawołała, nie mając zamiaru się ruszać.
Zaczęła się wgapiać w sufit, zastanawiając się.
-Ten nowy mnie wkurza. Jest naprawdę przemądrzały.-skrzywiła się.-Jestem przekonana, że uważa, iż w pojedynkę dałby radę rozwiązać wszystkie sprawy.-burknęła.
Oho, ktoś tu komuś zalazł za skórę!
Zrzuciła ze stóp swoje ciężkie buciory, po czym oparła nogi wysoko na oparciu.

227Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 19:56

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Ja kto nagle? Może po prostu dopiero zauważyłaś prawdziwego mnie? - Zmrużył lekko oczy z uśmiechem i podniósł jedną brew. Po czym nie wytrzymał i się roześmiał. Poszedł po piwo.
- Ha ha aleś się zarumieniła! To nawet urocze - wrócił z piwami i podał jedną, zimną butelkę i rzucił się na kanapę koło Loli.
- Matko, czuję się jakbym żył w obrazie Salvadora Bliskiego. Wszystko się nagle zrobiło takie popierdolone. - zastanowił się i doszedł do wniosku, że chyba nie przeszkadza mu nieco wariactwa. Mrugnął kilka razy i łyknął piwa. Pewnie przejdzie mu rano...
- Nowy? Pewnie jakiś zakomplesikony szczeniak?

228Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 20:07

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zachichotała.
-Może!-wzruszyła ramionami.
Podłożyła sobie pod głowę poduszkę i pokręciła się chwilę, szukając wygodnego miejsca na swoją pupcię.
Prychnęła. Po chwili jednak się rozchmurzyła. To przeciez nie był przytyk, nie?
-No wiesz... Taki przystojniak mnie całuje...-zaczęła, patrząc na niego spod swoich długich rzęs i zafalowała nimi kilkakrotnie w zalotnym geście.
Lola musiała podnieść nogi, by ten się zmieścił. Po czym bezczelnie położyła mu swoje nogi na jego kolanach. Właściwie to tylko stópki i połowa łydki była na jego nogach, bo miała takie krótkie nóżki!
Wzięła łyk piwa.
-No. To temat na książkę. Poważnie. Zastanów się nad tym.-mruknęła, wracając do swojej butelki.
Chętnie by się przebrała z tego munduru. No ale nic to! Trudno!
-Eeeeee, no nie szczeniak. Jest chyba nawet starszy od ciebie.-wzruszyła ramionami.-Ale fakt, zakompleksiony.-przyznała.

229Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 20:47

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Stuknęli się butelkami. Jon wziął duży łyk piwa. Humor już mu się poprawił a alkohol wcale mu w tym nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie.
- Oh przestań, bo jeszcze ci uwierzę. - zaśmiał się. Czy to piwo nadało jego policzkom taki ciepły kolor? Pewnie tak. Lola rzucił swoje nogi na jego kolana i jakoś bezwiednie ręka Jona wylądowała na jej stopie i zupełnie przypadkiem zaczęła ją masować. 
- Amen - rzucił na jej komentarz i wypił jeszcze trochę - Ja? Pisać? Wolę czytać.
- Starszy? No ci też się lubią panoszyć - wzruszył ramionami - Obiecaj, że utrzesz mu nosa - wyszczerzył się.
 

W tym czasie Naiche siedział w domu i płakał.

230Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 20:54

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola zachichotała ponownie. Jej nie trzeba było wcale dużo. Małe ciałko, to wszystko się szybko rozchodziło, nie?
Uśmiechnęła się tajemniczo i po chwili zatkała sobie usta butelką. Co ona mu będzie mówić!
Zmrużyła lekko oczy, nie przestając się uśmiechać, gdy ten jej zaczął masować stópkę. Ech, żyć, nie umierać!
-Uważaj, bo stąd nie wyjdę nigdy.-zażartowała.
Wzniosła oczy ku górze.
-Ale to taki temat!-zaprotestowała, chichocząc wściekle.
Zmarszczyła brwi. Naprawdę wkurzał ją ten Alexander!
-Jak Charles.-burknęła, znowu niezadowolona.-Utrę?! Jak na razie to ten mnie gasi nieustannie!-poskarżyła się.-O wszystkim wie, nic mu nie trzeba mówić, w ogóle ten mało mówi... Phi!-aż założyła ręce na klatce piersiowej, przyjmując pozę obronną.-I jeszcze mi będzie mówić, że to pewnie Indianie zrobili!-wysypała się, niesiona emocjami.

231Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 21:09

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Nie ma mowy. Będę cię wyganiał miotłą jak będzie trzeba - posmyrał ją po stopie mając nadzieję, że ma łaskotki i się opamięta.
Rozluźnił się. Już prawie zapomniał, że nie ma na sobie bielizny, a zaledwie założone na szybko spodnie. Może gdyby mu się chciało to by się i poszedł się przebrać, ale stanowczo zbyt wygodnie mu było z Lolą na kanapie.
- No to się zastanowię. Może zacznę prowadzić bloga... - przemilczał tego sekretnego, którego prowadzą razem z Ennisem - "Tajemne zapiski patologa"
- Eeee tam, dasz sobie z nim radę! - Już przykładał butelkę to ust gdy usłyszał uwagę Loli o indianach i się zatrzymał. Przypomniało mu się co mówił Naiche. Spoważniał nieco. Lola mogła to zauważyć.

232Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 21:15

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Hej!-pisnęła, kopiąc go lekko stopą w udo.-Nie dam się!-stwierdziła, tuląc do siebie butelkę.
Zachichotała.
-Może niekoniecznie patologa. To może budzić... dziwne skojarzenia.-zachichotała.
Uniknęła słowa "perwersyjne".
Westchnęła ciężko.
-No. Zobaczymy.-wymamrotała, przypominając sobie ich rozmowę.
Nie wyglądał na zbyt zachwyconego jej osobą. Ale za to wyglądał na kogoś, kto wszystko notuje sobie w pamięci. I jest spostrzegawczy. I może nie był typem służbisty, ale za to kogoś sprytnego. Kto mógłby uznać, że pewne informacje są użyteczne. I potrafiłby je wykorzystać.
A to ją martwiło.
Zmarszczyła brwi.
-Mów.-rozkazała, szturchając go stopą.
Była poważna i poświęciła mu sto procent swojej cennej uwagi w tym momencie.
-Co? Co wiesz?

233Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 21:39

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Zaśmiał się i przestał maltretować jej stópki.
- Co znaczy 'dziwne'? - udał oburzonego - to moja praca, nie besztaj mnie!
Zawachał się. Nie wiedział czy powinien mówić coś więcej. Popatrzył na Lolę. Po farsie z Brownem, czuł że nie powinien już nic więcej ukrywać.
- Masz mi obiecać, że nie wiesz tego ode mnie. - wziął głęboki oddech - Gdy widziałem się Naiche zostało wspomniane nazwisko Myayerowej. No wiesz, w związku z pożarem? No i Naiche... powiedział do siebie, cytuję: 'doigrała się'.
Popatrzył poważnie na Lolę.
- To wszystko co wiem.

234Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 21:46

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Żachnęła się.
-Nie o to chodzi!! Wiesz... Patolog. Bielizna. Złodziej. To brzmi jak pornol.-burknęła, obrażona, że jej nie zrozumiał.
Westchnęła.
-Ta ciota napisała to na RUMBLRZE, OGARNIASZ?-parsknęła, nie dowierzając w intelekt swojego chłopaka.
Zagryzła wargę. Spostrzeżenia Jonathana tylko ją zmartwiły bardziej. Domyślała się tego.
-Myślisz, że to on...?-spytała, starając się nie wyglądać na tak bardzo zrozpaczoną na jaką się czuła.
Zabrzęczał jej telefon. Spojrzała na wyświetlacz.
-O wilku mowa!-poinformowała go, odbierając telefon.

235Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Wto 09 Wrz 2014, 21:56

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Pornol! Jak możesz tak mówić! I to zaraz po moim spotkaniu ze zboczeńcem! ...Ale może i masz rację wymyślę inny tytuł - dopił piwo.
- Dlatego napisałem ci, że się martwię. 
Przerwał gdy do Loli zadzwonił telefon.

236Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Sro 10 Wrz 2014, 14:55

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zachichotała tylko histerycznie na jego dywagacje o pornolu. Tak. To był dobry pomysł, by zmienić nazwę.
Gdy Naiche się rozłączył, Lola przez dłuższy czas wpatrywała się w wyświetlacz komórki.
Nie miała pojęcia co o tym myśleć. I o co chodziło. I jeszcze ta sprawa z pożarem... Jeju.
Dopiła szybko swoje piwo i spojrzała na Jonathana.
-No nic. Koniec naszej schadzki.-spróbowała zażartować, ale blado jej wyszło.-Idę. Wezmę prysznic czy coś...-wzruszyła ramionami.-Jutro ta rozprawa, nie?-rzuciła luźno, nie chcąc do końca gadać o tym telefonie.-Jeju. Moja pierwsza jako policjantki! I chyba pierwszw w ogóle...-zastanowiła się.-No.-przytaknęła sobie po chwili.
Wstała.
-No to trzymaj się, Księżniczko. Nie wpadaj już w opały.-powiedziała, dając mu buziaczka w czółko. Musiała się odwdzięczyć, nie?
A potem sobie poszła.

/zt

237Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Sro 10 Wrz 2014, 15:06

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Telefon musiał porządnie zmartwić Lolę. Postanowił, że nie będzie się dopytywać o co chodziło. Miał swoje przeczucia.
- Jasne. Jeszcze raz dziękuję, że przyszłaś. - wstał i odprowadził ją do drzwi.
Przyjął buziaka z uśmiechem po czym pokręcił nieznacznie głową. Dobrze, że nikt ich nie widział. Ludzie by zaczęli mówić.
- Będzie dobrze, jedyne co musisz robić to odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą - on sam już brał udział w kilku sprawach. Z racji zawodu i jako świadek oczywiście - Do zobaczenia, Rycerzu - wyszczerzył się na pożegnanie.
Gdy sobie poszła Jon przyszykował się do spania. Za dużo emocji jak na jeden dzień, no a jutro trzeba być przygotowanym. 
Zasnął z nadzieją, że nie będą mu się śnić ludzie-niedźwiedzie.

-- 

Rankiem wstał, wypił mocną kawę i ubrał jeden ze swoich lepszych garniturów. Nie wyspał się. Otrząsnął się mentalnie i wszedł w swój tryb 'profesjonalista'. Trzeba zostawić wczorajszy wieczór za sobą. 
Wsiadł do swojej Impali i pojechał do sądu w Appaloosie.

zt -->budynek sądu stanowego

238Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Sob 13 Wrz 2014, 14:33

Jonathan Harper

Jonathan Harper
// ranek
 Wczorajsze strzelanie sprawiło, że słabe nadgarstki Jona do tej pory lekko mrowiły.
Z kubkiem pełnym kawy sięgnął do lodówki po parę rzeczy i nastawił piekarnik. wstał rano i miał straszną ochotę na ciasto cytrynowe, a że była niedziela miał kupę czasu do dyspozycji. I chyba nawet się nie będzie nikomu chwalił nowym wypiekiem, zostawi całą blachę dla siebie. 
Popijając co chwila z kubka, wyrobił ciasto i masę. Wszystko przygotował na blasze po czym wsadził spół do piekarnika. Gdy się wszystko upiekło wyłożył na ciasto masę, przykrył drugą warstwą i na oniec udekorował wszystko lukrem.
Teraz pozostawało poczekać aż ciasto ostygnie.
Otworzył okno i wypuścił na zewnątrz część zapachu świeżo upieczonego cudu kulinarnego. 
Sam usiadł przy komputerze i surfował bez celu po sieci.

Po jakimś czasie i zjedzeniu prawie połowy blachy ciasta Jon wyszedł na miasto.

zt --> Sklep z bronią

239Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 16:08

Jonathan Harper

Jonathan Harper
//ranek 04.02.2013

Jon wstał i już z pierwszym ziewnięciem jego myśli powędrowały do Lionela. Jak go gęba rwała! Złapał się odruchowo za obolały policzek. Cała para zamiast do mózgu koksiarza poszła mu do łapsk, nie ma co.
Wstał i powędrował prosto do kuchni, żeby zrobić sobie nowy okład z lodu. Przyłożywszy sobie go do twarzy poszedł do lustra zobaczyć w jakim jest stanie. 
...sino.
Bez zaskoczenia więc. Westchnął. Może za kilka dni mu przejdzie, ale nie wie jak się pokaże w pracy w takim stanie. Może zrobi sobie dzisiaj wolne, a później się zobaczy. Siadł z kawą do laptopa i zaczął tracić czas.

240Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 17:28

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
Bum skarbie! Na podjazd Jonathana zajeżdża druga Impala. Kto z niej wysiada? Oczywiście Michael Patrick, który chce się rozerwać po męczącym pierwszym dniu pracy. Znają się z Jonem już ze dwa lata, od czasu kiedy to obaj zamieszkali w okolicy. Sąsiedzi szybko znaleźli wspólny język, chociażby dlatego, że obaj lubią gry logiczne, często więc zdarza im się rozegrać partyjkę w to lub owo. Z czasem wspólne zainteresowania i chęć posiadania partnera... do picia, przerodziły się w jakąś więź i spowodowały, że Michael Patrick myślał o zaproszeniu Jona na swe niedawne urodziny, ale... Po co komu przyjęcie z tortem i alkoholem lejącym się strumieniami, skoro można na spokojnie oddać się samemu swym zainteresowaniom? Tak czy inaczej nasz bohater właśnie stanął u progu domu Jona i zostało mu już tylko do niego wejść. Jak to zrobi? Oknem? Wślizgnie się przez przeciekający dach? A może wejdzie oknem i wyjdzie przez dach? Nie... On po prostu zapuka i poczeka na odpowiedź.
- To ja, Michael! Jesteś tam Jon? - krzyknął podczas przerwy w pukaniu nasz męski przedstawiciel klanu Baskerville.

241Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 17:44

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon usłyszawszy wołanie jęknął i wywrócił oczami. Tylko jego tu brakowało. Baskerville: człowiek-urojenie. Choć on sam pewnie wolałby człowiek-zajebistość albo coś równie niedorzecznego. A już miał nadzieję, że zaszyje się sam w domu i nikt go nie będzie dzisiaj widział. Przy pierwszych 3 walnięciach w drzwi brał pod uwagę udawanie, że go nie ma.
Nie żeby nie lubił Micheala. Poprostu czasami ...było go za dużo jak na Jonowe przyzwyczajenia.
Westchnął i podszedł do drzwi. 
- Jestem. Nie drzyj się Majki. - otworzył drzwi, uśmiechając się jak tylko obolała twarz mu na to pozwalała. Odsunął się, żeby wpuścić faceta.

242Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 17:59

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
Michael zaszczycił swoją obecnością ten skromny lokal, a ten otwiera mu po tak długim łomotaniu w drzwi?! Nawet biegunka tego nie usprawiedliwia! Jednak wystarczył jeden rzut oka na Jona i "Majki" zrozumiał, że Jon pewnie zerwał się za szybko z krzesła, zaczepił się i przywalił w coś twarzą bo nie wyglądał zbyt dobrze.
- Co i się stało Jon? Znowu podrywałeś w barze nie tego faceta? - pomimo tego, że zwykle ludzie nudzą M.P. to jednak Jon był dość zabawną postacią i można było się przy nim nieco rozerwać.
Nie czekając na odpowiedź nasz bohater wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.
- Przyszedłem na partyjkę szachów, lub czegoś innego. No i możemy skoczyć po coś do picia jeśli nie masz na stanie czegoś mocniejszego. Jest co świętować. Dostałem najnudniejszą robotę na świecie. - powiedział M.P. i uśmiechnął się krzywo.

243Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 18:12

Jonathan Harper

Jonathan Harper
No i się zaczęło. Wlazł jak do swojego.
- A co, ciebie może miałem? Nie ma szans, nie dopóki masz to martwe zwierzę pod nosem - odciął się z uśmiechem wskazując na jego wąsa. Wyglądał jak emerytowany gwiazdor porno z tym wyliniałeym czymś nad wargą.
- Uderzyłem się o czyjąś pięść...ale powinieneś zobaczyć tego drugiego - speszonego, zmieszanego i zarumienionego jak świąteczna pieczeń, dodał w duchu. Co za życie.
Zamknął drzwi i zrobił sobie drugi okład, szukając przy tym w szachów.
- No to co ty? Świętować chcesz a nic nie przyniosłeś? Znowu sępić będziesz? - narzekał, ale wyciągnał butelkę whiskey i położył ją na stole.

244Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 18:27

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
M.P. był zadowolony ze swego pornowąsa, przypominał mu czas studiów... Dość powiedzieć, że przyszli prawnicy mają branie wśród kobiet. Dla Jona jednak się do tego nie przyznał nie chcąc wzbudzać jego zazdrości.
- Dlatego mam tego "zwierza", po pijaku potrafisz się dziwnie przymilać... - wszystko powiedziane z kamienną twarzą, choć oczywiście żartem, Majkel lubił te słowne przepychanki.
- Pięść mówisz... No tak, zdarza się... - mruknął pod nosem Baskerville - Nic nie wziąłem z domu bo wracam dopiero z pracy. No i myślałem, że po tym jak mi ostatnio opróżniłeś połowę barku nie będziesz mi miał za złe jednego łiskacza... Zawsze możemy skoczyć do baru, albo sklepu. - dodał chłodno. Mężczyznę denerwowało to bezpodstawne wypominanie mu "wpraszania się bez prezentu".
Usiedli.
- Białe czy czarne? I może znalazłbyś też szklanki...

245Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 18:40

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Ha! Marz dalej! - zaśmiał się z żartu - Nie ważne jak byłbym pijany, są rzeczy, za które nidgy bym się nie zabrał - wyszczerzył się do kolegi i poszedł po szklanki - a jedną z nich jesteś właśnie ty.
Odłożył na chwilę okład krzywiąc się. Lewa połowa twarzy mu nieco zdrętwiała od lodu, ale nadal czuł pulsujący ból, gdy się uśmiechał.
- No ja ten wieczór pamiętam nieco inaczej - ale nie komentował go dalej i nalał im po szklance.
- To ca nową pracę. - wzniósł toast - A co to za robota?

246Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 18:54

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
Michael upił łyk łiskacza i powoli zaczął opowiadać.
- Zostałem księgowym. W tym mieście nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem... Pozajmowali wszystkie wakaty, więc musiałem zejść nieco z kursu. Fakt, że praca nawet lekka, wystarczy być dokładnym. Księgowy na Ranczu Randalla oczywiście, myślę, że reszta zakładów w Old Whiskey nie może sobie pozwolić na taki luksus by zatrudnić prywatnego księgowego. Wynajmują pewnie jakieś biuro rachunkowe z Appoaloosa, czy coś. - znów łyk trunku - Nawet sobie nie wyobrażasz jakie te ranczo generuje dochody, jako monopolista ma tutaj duże pole do popisu. Jednak ogólnie praca nudna, ciągle cyferki. Jedna koło drugiej... Można czegoś dostać patrząc na wszystkie te liczby. Gdyby to jeszcze była matematyka nie byłoby problemu, wiesz, że ją uwielbiam, ale... matematyki tu tyle, że trzeba umieć dodawać i odejmować, a reszta... Wklepujesz, sprawdzasz czy wynik wyszedł Ci taki, że wyjdą obecne aktywa... nuda, jednym słowem nuda. - znów łyk - Ciekawi mnie o co poszło z tym okiem.

247Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 19:16

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon potakiwał słuchając Michaela i popijając alkohol.
- Słabo że się będziesz nudził, ale jak płacą w porządku to chyba nie ma co narzekać. Nie na tej wsi. Cieszę się, że w mojej branży nie ma tłumów - zaśmiał się.
Machnął ręką, żeby ukryć zmieszanie pytaniem. No bo co, nie powie przecież całej, żenującej historii bo musiałby wspomnieć o nocnej wizycie Lionela. Nie miał zamiaru się narażać. Nie dość, że Michael nigdy by mu tego nie przestał wypominać, to jeszcze pewnie dowiedziałaby się o tym połowa miasta.
- A takie dziecinne przepychanki. Koleś nie miał poczucia humoru, a ja powiedziałem o słowo za dużo - wzruszył ramionami - nie ma o czym gadać. Mam nadzieję, że niedługo zejdzie.
Rozstawił przed nimi szachy.
- Ja zawsze czarne - uśmiechnął się.

248Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 19:50

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
- Rozumiem. - powiedział Michael widząc wyraźnie, że Jon nie chce się podzielić powodem bójki, dodatkowo te rozdrażnienie żartem mogło sugerować, że Baskerville przypadkowo odgadł powód lima... no nic, pora zacząć grę! - Skoro Ty czarnymi to... taki prosty ruch. - Baskerville odszedł od wszelkich reguł i zagrał niespotykane g4! Dlaczego to zagrał skoro wiedział, że nic nie wie o tym debiucie? No cóż, przecież to miała być przyjacielska potyczka, a Jon musi przyzwyczaić się do gry nietypowych wariantów, jeśli chce się uczyć. Minusem było to, że M.P. także nie wiedział nic o tym wariancie, ale logicznie, że białopolowy goniec powinien zostać finachenttowany. "To takie... dziwne otwarcie. Prawie jak polskie, tylko, że na skrzydle królewskim, nie hetmańskim, zobaczymy co z tego wyjdzie." - pomyślał M.P i już nie powiedział słowa, aż do końca gry...

KOSTKI!!! łiii...
...i po łii, bo wyszło 1, a wiec w każdym wypadku Jon wygrywa.

249Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 20:08

Jonathan Harper

Jonathan Harper
pojedynek: Majki 41 < 71 ja

Jon uniósł jedną brew na ruch kolegi. Serio? No dobrze, jak tak chce to się przecież nie będzie kłócił. Ale nie lubił wygrywać zbyt łatwo, no bo gdzie w tym zabawa?
- Prosty i owszem - powiedział ze zwątpieniem i sam ruszył pionem.
- Nie daj mi wygrać zbyt szybko, okej? - wyszczerzył się przyjaźnie i popił whiskey.
- No a jak już o podrywach mowa. Kiedy opowiesz o jakiejś twojej przyszłej niedoszłej - popatrzył na niego spod brwi, pochylony nad szachownicą - no bo taki amant jak ty ma pewnie w czym wybierać?
Droczył się, no bo kto powiedział, że nie wypada rozkojarzać przeciwnika?

250Dom Jonathana - Page 10 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 20:47

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
M.P. z radością patrzył na to jak Jon znajduje najsilniejsze kontynuacje.
- Wiesz, czasem się wygrywa, a czasem przegrywa. Pora, żebyś i Ty w końcu wygrał. - powiedział M.P - "Nie mogę dzisiaj z nim wygrać, już lima mu starczy. Po co go dodatkowo dołować? Zresztą, zawsze będę mógł zwalić swoją przegraną na alkohol." - dolewka i znów łyk, tym razem dłuższy. Gra ludźmi zawsze była ciekawsza od gry w szachy.
- No cóż, wiesz przecież że skończyłem dwa fakultety, w tym jestem doktorem prawa, a więc nie miałem zbytnio czasu na dłuższe związki. Teraz praca... Myślę, że poszukam kogoś na Walentynki, przecież jest wiele samotnych, pociągających, inteligentnych, czarujących, dobrze sytuowanych kobiet, które chętnie wybiorą się ze mną na randkę. Właściwie to i samemu nie jest mi źle, mam przynajmniej święty spokój... Szach.

W kostkach znów porażka bo 2.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 10 z 37]

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 23 ... 37  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach