Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Jonathana

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 24 ... 37  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 11 z 37]

1Dom Jonathana - Page 11 Empty Dom Jonathana Pią 01 Sie 2014, 21:00

Jonathan Harper

Jonathan Harper
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd - używany Chevrolet Impala.

Wnętrze jest skromne, ewidentnie mieszka tu samotny mężczyzna. W salonie znajduje się wygodny, duży fotel, który nosi ślady wieloletniego użytku. Obok sporych rozmiarów regał, wypełniony książkami. Obok, na stoliku znajduje się laptop i notatnik wypełniony wycinkami z gazet.


251Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 21:06

Jonathan Harper

Jonathan Harper
46<76 czyli moje na wierzchu

Popatrzył na niego wymownie. No i znowu stracił przyjaciela, który zagubił się w swoich fantazjach. Człowiek jest niesamowity. Spojrzał w górę i pokręcił głową.
- Walentynki? Ja będę raczej obchodził dzień singla, panie doktorze prawa z fakultetami - to nie była kpina w jego głosie.
- Nie wiem gdzie ty w tym mieście znajdziesz dziewczynę o wszystkich tych atrybutach, ale niemniej powodzenia. 
Pochylił się nad szachownicą. Można by powiedzieć, że myśli o kolejnym ruchu, ale miał już zaplanowane posunięcia na 4 następne. Myślał raczej o tym, czy jemu samemu przeszkadza bycie samotnym już... 3...4 lata? Westchnął. 
Zamyślony, bezwiednie wykonał kolejny ruch zatrzymując szacha Majkela i zbijając mu gońca.

252Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 21:18

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
4 to nadal za mało...

"Teraz powinien zbić gońcem... O właśnie." - mężczyzna uśmiechnął się w duchu i znów łyknął sobie łiskacza.
- Tak naprawdę... - tu nastąpił ruch skoczkiem i widełka na hetmana i króla Jona - Wystarczy, że mnie zaciekawi. Może to być trochę trudne, ale to jedyny sposób, żeby zdobyć moje serce, moją dusze, a przede wszystkim mój portfel. Podobnie jest z Tobą, gdybyś nie dzielił mojej pasji najpewniej, zostalibyśmy na poziomie: "sąsiad z którym jedyną interakcją jest skinienie głowy na powitanie", a tak sam widzisz... Wypijam Twój alkohol, a Ty się nie wściekasz.
Znów łyk i dolewka. Najpewniej ostatnia, bo głowa zaczynała ciążyć Baskervillowi, a przecież musiał jeszcze wrócić do domu... I to na piechotę. Na szczęście mieszkał nieopodal.

253Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 21:32

Jonathan Harper

Jonathan Harper
6 więc nic z tego, Majkel 8D

Parsknął.
- Mam więc szczęście, że zaszczycasz mnie swoją osobą, tak? - przysunął butelkę bliżej siebie, po czym nalał kolejkę - No ale jak w końcu masz robotę, to teraz ja będę pić twój alkohol.
Wykonał szybki ruch w czasie gdy popijał sobie trunek.
- Skup się lepiej na grze, bo chyba będę musiał ci dać fory.

254Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 21:50

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
M.P miał już wykonać ruch gdy jego ręka zawisła nad szachownicą.
- Od skończenia studiów przepracowałem niemal każdy dzień... Nawet na studiach dorabiałem. - wycedził cicho przez zaciśnięte zęby po czym dokończył ruch zbijając hetmana przeciwnika. Materialnie miał przewagę, ale... Jon miał dużo lepszą pozycję i najpewniej wykorzysta to w niedługim czasie. "Hymm... Jeśli da mi szacha wieżą... Później wprowadzi skoczka do gry... Mat w ośmiu. Miejmy nadzieje, że to zobaczy bo inaczej będę musiał coś podstawić." (Jon oczywiście zobaczy bo mam nieziemskie szczęście do kostek: 1) Myśli M.P. odpłynęły już nieco dalej, zaczął zastanawiać się co by było gdyby ojciec nie rozpuścił ich rodzinnego majątku, co by było gdyby rodzice żyli...

255Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 22:07

Jonathan Harper

Jonathan Harper
6...FATALITY!

Skąd te nerwy? To tylko niewinny dowcip, taki sam jakie mu serwuje Michael od kiedy się znają. Wywrócił oczami. Eh, Jon jest stanowczo zbyt miły dla własnego dobra.
- Szach mat - uśmiechnął się do gościa gdy wyprowadził swój ruch. Nie miał w zwyczaju się chełpić zwycięstwem ani nic takiego. Całą satysfakcję zostawiał wewnątrz, wyłącznie dla siebie.
Wzniósł jeszcze jeden toast.
- Poważnie, fajnie że masz tą robotę.

256Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 22:12

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
M.P. uśmiechnął się podnosząc głowę znad szachownicy.
- Tak, nie spodziewałem się tego szachu wieżą, a później jeszcze dobiłeś mnie tym skoczkiem. Rozwaliłeś mnie jak się patrzy. - Baskerville podniósł szklankę po kolejnym łyku dodał - Tak, cieszę się. Robota całkiem niezła, mam pełne ubezpieczenie, jeszcze trochę to może zacznę myśleć nad kupnem nowego domu, albo chociaż poważnym remontem... Samochód też jakoś ostatnio... U Ciebie też zdarza się ten dziwny odgłos klap jak przyśpieszasz? Coś jak klekotanie... Zresztą, nie ważne, wstawię do mechanika to się dowiem. A co tam u Ciebie w robocie?

257Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 22:39

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Pokręcił głową.
- Moja Impala na całe szczęście jest sprawna ale dobrze, że mi przypomniałeś, bo pora ją przejrzeć.  - rozejrzał się po domu - A póki nie ma pleśni to mieszkaniem też się nie muszę póki co martwić. Wygląda na to, że mogę wydawać moje grosze na gumy i pierdoły - wypił trochę i zaraz się skrzywił. Pora na kolejny okład.
- Wybacz na chwilę - powiedział i wszedł do kuchni, żeby wyjąć z zamrażarki paczkę lodu. Przyłożył ją to warzy z sykiem i wrócił do kolegi.
- Kuźwa, ciągnie jak cholera. Miałem szczęście, że nie w nos.

258Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 23:27

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
Michael pobębnił palcami w blat w czasie gdy Jon oddalił się po lekarstwo. "Muszę teraz na piechotę drałować aż do domu... Mogłem go zaprosić do siebie, wtedy to on miałby ten problem... Z drugiej strony dawno nie odkurzałem... No i faktycznie mam pustawy barek... Dobrze jest czasem się wprosić." Majkel odchrząknął gdy jego rozmówca wrócił.
- No tak, tak. Dobrze, że nie w nos. Po pierwsze najpewniej byś go złamał, po drugie... Stałbyś się później jeszcze brzydszy. - znów uśmiech - Musisz trochę przypakować. Nie z każdym da się porozmawiać słowami, niektórzy uznają tylko pięści. Naprawdę powinieneś, może jakaś siłownia? Albo zacznij biegać... To przynajmniej następnym razem dasz radę uciec. - teraz zęby M.P. wyszczerzyły się w szerokim uśmiechu. Niewinny, acz nieco kpiący żarcik. Jaka będzie reakcja Jona? Nie wiadomo, więc, żeby nie oberwać za takie słowa(szczególnie, że alkohol daje się we znaki), Majkel odchyla się do nieco do tyłu.

259Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 23:47

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Spieprzaj - powiedział ale bez złości - co by się ze mną nie zrobiło i tak będę piękny w porównaniu do tego wypadku na twojej twarzy.
Jonowi nie przemknęło nawet przez myśl, żeby bić kolegę za jakieś żarty. I może to własnie był problem. To że nie był jakimś przeładowanym kompleksami i testosteronem pseudo-macho z kruchym ego. Jak pewien karku...ekhem, i nie czuł potrzeby rozwiązywania konfliktów pięścią. Nie to co reszta tego powalonego miasta. Zwiesił głowę zrezygnowany i nieco zasmucony. Wszyscy mu to powtarzają. 
- No może... - dopił whiskey.
Przypakować, łatwo kuźwa powiedzieć.
- Biegać w sumie mógłbym spróbować.



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Pon 15 Wrz 2014, 23:53, w całości zmieniany 1 raz

260Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Wrz 2014, 23:52

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
Chwila zamyślenia i próba ogarnięcia ruchomego sufitu.
- Ja też powinienem. - powiedział M.P. gładząc się po brzuchu, co prawda nie był jakoś specjalnie zapuszczony, ale od czasu studiów sporo się zmieniło - To co, może od jutr... pojutrza rana biegamy? Albo wieczorami. Bo myślę, że jutro z rana i tak nie będziemy w stanie biegać, a do tego robota... Co Ty na to?
M.P. uśmiechnął się, to był przecież wyborny pomysł, można było biegać, a po złapaniu kondycji także prowadzić w trakcie dłuższe rozmowy... A skoro rozmowy to i znów przepychanki słowne, gry na ślepo... Tyle tego było!

261Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Wto 16 Wrz 2014, 00:02

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon spojrzał w końcu na kolegę i uśmiechnął się pod nosem. No tak, a Majkel już pijany. I potem wymyśla te swoje historie o swoich imprezach. Wywrócił oczami i starał się nie roześmiać.
Zmierzył go wzrokiem i przytaknał.
- Okej. Biegamy. Ale musisz być wyrozumiały. Moja kondycja jest praktycznie nie istniejąca.
Michael zachwiał się już konkretniej.
- Hej, masz już może dość świętowania, co? Odprowadzić się może te 4 domy?- wyszczerzył się.

262Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Wto 16 Wrz 2014, 00:13

M.P.Baskerville

M.P.Baskerville
- Wypraszasz mnie?! Wypraszasz?! - wybuchnął Baskerville - ja przychodzę w odwiedziny, a Ty! Ty! No dobrze, idziemy. - powiedział spokojnie i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Wstał chwiejąc się odrobinkę i po krótkim namyśle zrobił krok w stronę drzwi.
- Ależ ten okręt się buuuuujaaaaa. - wypaplał M.P. i wraz ze znajomym ruszył na dwór.
Rześkie powietrze było wspaniałe, ale po jakimś czasie okazało się zbyt rześkie. "No tak, marynarkę mam w samochodzie." - przypomniał sobie Baskerville - "Przyjdę po nią jutro z rana..."
Jon odprowadził Majkela pod same drzwi willi Baskervilla, gdzie to obaj uścisnęli sobie dłonie(sobie nawzajem, nie swoje, że każdy swoje) i rozeszli się do swoich zajęć.
Gdy tylko M.P. zamknął za sobą drzwi, stanął prosto, rozciągnął nieco zesztywniały kark i ruszył pewnym krokiem do łazienki. Pomimo tego, że w większości udawał upojenie, aby móc na nie zwalić swoja przegraną to jednak ponad pół butelki whiskey zrobiło swoje i mężczyzna musiał przynajmniej przepłukać swoją twarz.

[zt]

263Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Wto 16 Wrz 2014, 00:21

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon pokręcił tylko głową. Raptem 6 lat od niego starszy a zachowywał się nie lepiej od jego wujków na weselach.
Odprowadził moczymordę do domu i zaraz wrócił do siebie. Poskładał wszystko i zrobił sobie coś do przegryzienia.

264Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pią 19 Wrz 2014, 18:54

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/z domu

Lola pewnie rano obudziła się z kacem gigantem i moralniakiem olbrzymem, z którymi poradziła sobie dzięki aspirynie, ogromnych ilościach wody, zimnym prysznicu i zrobieniu tony kanapek Naiche z tuńczykiem i ogórkiem. Dzięki temu mogła aktualnie w podskokach i przewyśmienitym humorze zmierzać w kierunku domu Jonathana, by zrealizować swój niecny plan.
Co prawda nieco ją zdziwiło miejsce spotkania i już się zaczęła zastanawiać czy na pewno dobrze zrobiła go tam zgłaszając, ale - hej!!! - to było oficjalne, nie? To nie tak, że organizował to jakiś psychopata!
-JONNIEE!!-zapukała głośno, krzycząc melodyjnie do drzwi.

265Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pią 19 Wrz 2014, 19:02

Jonathan Harper

Jonathan Harper
// popołudnie, walentynki

Jon otworzył dzwi przed Lolą. Był na boso, ubrany w powyciągane spodnie dresowe i pledową koszulę z podwiniętymi rękawami. W jednej ręce dzierżył jeszcze brudną szmatę. W głębi mieszkania było widać wiadro i mop. Komuś się zebrało na robienie porządków w domu. Sam był nieźle potargany.
Otarł wierzchem dłoni czoło.
- Lola? Hej. Co jest?

266Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pią 19 Wrz 2014, 19:07

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola uniosła brwi wysoko i załamała ręce.
Chyba powinna mu powiedzieć, że idzie z nią na randkę. Teraz to się na bank spóźnią.
-Robisz porządki w walentynki.-powiedziała tylko, robiąc facepalm'a.-Jonnie, kochanie...-westchnęła ciężko.-Wypierdalaj pod prysznic.-powiedziała na wydechu, wchodząc bez zaproszenia do jego domu.-Szybko i bez dyskusji. Idziemy na randkę. Naiche mi nie wystarcza, wiesz?-wytłumaczyła mu, by nie marudził.
Może powinna udać, że jej znowu smutno? To nie takie trudne w sumie.
Pociągnęła nosem dramatycznie.
-Nawet nie wiesz, jakie to wszystkie ciężkie!-to zaskakujące, że tak łatwo było jej przywołać te wszystkie negatywne, smutne i dobijające myśli i emocje. A nie. One wcale nigdzie nie odeszły. Cóż. Przynajmniej mogła je do czegoś wykorzystać!
Obejrzała się przez ramię.
-Idziesz już po ten prysznic?-spytała, tym samym, załamanym tonem.
Sama skierowała się do sypialni i bezpardonowo zaczęła grzebać mu w szafie!

267Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pią 19 Wrz 2014, 19:19

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Popatrzył na nią i mrugnął tylko kilka razy gdy ta wpakowała mu się nagle do domu.
- Co? - zapytał elokwentnie, jak to ostatnio ma w zwyczaju kiedy obcuje z Lolą. Co się dzieje? Czy ktoś mu to wyjaśni? - Huh? O czym ty chrzanisz?
Lola zwariowała i dramatyzuje...no pięknie. Westchnął i popatrzył tęsknie na wiadro z mopem. A miał nadzieję chociaż skończyć dzisiaj podłogi.
Złapał się za czoło.
- Co znowu jest ciężkie? I jaka znowu randka? Ja się na coś zgadzałem?
Pomarudził, ale widząc, że Lola nie odpuści, rzucił szmatę i niechętnie pomaszerował do łazienki.
Wziął szybki prysznic. Wyszedł owinięty w pasie ręcznikeim
- No, a teraz masz mi się wytłumaczyć dlaczego biorę prysznic o - spojrzał na zegar na ścianie - szesnastej, kiedy mam nadal zasyfione parkiety?

268Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pią 19 Wrz 2014, 19:24

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola tylko przewróciła oczami i machnęła ręką, zniecierpliwiona, gdy ten zaczął się dopytywać.
-Raz, raz, zaraz mam swoj... DRUGĄ randkę!-pośpieszyła go, klaszcząc w dłonie.
Westchnęła.
-Życie jest ciężkie. Życie.-wyjaśniła w miarę spokojnie, patrząc na niego z byka.
Zmrużyła oczy.
-Nie chcesz mi sugerować, że nie poszedłbyś ze mną na randkę.-oznajmiła groźnie, zakładając ręce na biodrach.
Chyba ten argument mu przemówił do rozumu, bo poszedł się umyć. W tym czasie Lola zdążyła zrobić niezły syf w jego sypialni, ale za to w końcu wybrała mu outfit.
-Już ci mówiłam. Idziemy na randkę.-powiedziała, niewzruszona, nawet na niego nie patrząc.
Chwyciła wieszak z koszulą i przyłożyła mu do ciała. Cmoknęła i wybrała tą drugą. Po czym wcisnęła mu koszulę, marynarkę, spodnie, czyste gacie i skarpetki w ręce i kazała się przebrać.
-Idź się zrobić dla mnie na bóstwo!-popchnęła go, rozbawiona.
To mogło być ciekawe!

269Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pią 19 Wrz 2014, 19:35

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Popatrzył w górę gdzy wszedł do sypialni i zaczął coś mamrotać na wydechu. Co ona zrobiła mu z ciuchami? Wszystko leżało na łóżku i wokół.
- Lola... - powiedział jak przekleństwo. Po chwili coś wylądowało mu na piersi. Koszula. Następne były spodnie, skarpety. O mało ręcznik nie zsunął mu się z tyłka gdy próbował łapać wszystko co w niego rzucała. Na końcu na jego ramieniu wylądowały jego majtki.
- Nic dla ciebie świętego nie ma? - na przykład jego prywatność. 
Wypchnęła go z jego własnej sypialni. Przyjrzał się w międzyczasie ubraniom.
- No przecież ta marynarka nie pasuje do tych spodni! Gdzie ty masz oczy!
Grzecznie poszedł się przebrać. Zmienił jednak marynarkę gdy już wrócił do Loli. Wyglądając już jak człowiek, poprawił jeszcze mankiety koszuli.
- eh, no to gdzie idziemy?

270Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pią 19 Wrz 2014, 19:42

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola miała talent do nagłego ignorowania wielu rzeczy. Zupełnie tak, jakby wokół niej wyrastała ściana, które miała własne sito. I nie przyjmowała ona krytyki. Ona sama zresztą zupełnie nie zwróciła uwagi na syf, jaki po sobie zostawiła. No cóż, życie!
-Jest, kochanie.-wysłała mu buziaka w powietrzu.-Twoje szczęście!-pisnęła jakże radośnie, podekscytowana tym, co ma się wydarzyć!
Przewróciła oczami na jego uwagę.
-Jeżeli lepiej będziesz czuł się z marynarką pod kolor butów, to nie ma sprawy, księżniczko. Wszystko, byleś tylko był zadowolony!-zawołała, klepiąc go po ramieniu.
Klasnęła w dłonie, mierząc go od stóp do głów. Była zadowolona.
-Niespodzianka!-zaświergotała, po czym wyciągnęła go z domu.

/zt => cmentarz

271Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Nie 21 Wrz 2014, 23:41

Jonathan Harper

Jonathan Harper
<-- biuro szeryfa

Bez względu jak bardzo byłby pijany, drogę do domu zawsze zna. Jak jakiś gołąb albo coś.
Poza wskazywaniem drogi Jonathan się nie odzywał. Częściowo walcząc ze snem, ale trochę też z zażenowania. 
Radiowóz zajechał na podjazd za impalą. Jon wygramolił sue z samochodu i po kilku chwilach zmagania się z kluczami udałoy się otworzyć drzwi.
Wrócił do Gabrielle.
- Um, tego... Dzięki. - Podrapał się po potylicy.

272Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Nie 21 Wrz 2014, 23:48

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle czekała w radiowozie, chcąc przekonać się, że Harper zamknie drzwi za sobą i nie zalegnie na progu. Nie gasiła silnika, stukając kciukiem w kierownicę i zaraz unoszac brwi, gdy okazało się, że mężczyzna się wraca.
Zostawił coś? A nie!
- W porządku.. nie rób po raz kolejny takich glupot. Nie chciałabym zeskrobywac twych resztek z jakiegoś słupa. Niech się inni zabijają, my nie musimy.
Dios mio! Pouczała go jak starsza siostra co najmniej! Aż sobie westchnąć musiała.

273Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Nie 21 Wrz 2014, 23:56

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Jasne. Jak chcesz zrobię ci nawet prezentacje w połerpejncie na temat zgubnosci słodkich drinków - uśmiechnął się najlepiej jak umiał w swoim stanie.
Przez chwilę jeszcze stał przy samochodzie wpatrując się w swoje buty. Wyglądał jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał. Nagle podniósł głowę, jakby go olsniło.
Nachylił się przez okno samochodu.
- Wesołych walentynek - albo tych kilku chwil, które z nich zostały, dodał w duchu po czym pocałował Gabrielle w policzek.
- Dobranoc, ja idę umierać - wyszczerzył się jeszcze i szybko skierował się do drzwi.

274Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 22 Wrz 2014, 00:09

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Parsknęła krótkim śmiechem i pokiwała głową z poblażaniem. To już wiedziała co wygadywał Harper, gdy wypił za dużo. Nie spodziewała się, że też do rozdawania całusów będzie taki skory! Skrzywiła się lekko pod wpływem zapachu alkoholu jaki od niego bił i pokręciła głową.
- Dobranoc!
Odpowiedziała mu i zerkając na niego, powoli wycofała radiowóz z podjazdu. Na moment zaparkowała przy krawężniku i gdy Jon zniknął w mieszkaniu, Gabrielle pojechała dalej.

zt

275Dom Jonathana - Page 11 Empty Re: Dom Jonathana Pon 22 Wrz 2014, 00:50

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Wszedł do domu zrzucił z siebie buty, marynarkę a na końcu koszulę i spodnie. Wszystko to wylądowało na nadal brudnej podłodze. Ale obecnie było to jego najmniejsze zmartwienie.
Wziął szybki, zimny prysznic.
Zanim jednak poszedł spać przejrzał jeszcze te dziwne listy, które pojawiły my się w skrzynce rano, a których nie miał jeszcze okazji przeczytać.
Poza jednym rachunkiem I jedna reklamą, wszystkie pozostałe kartki były walentynkami. Uśmiechnął się na banalne serca i wierszyki. Chociaż dwie z nich były dość... osobliwe. I toczyły się jego bielizny...co ludzie mają do jego gaci?
Z ta myślą poszedł odsypiac swoją 'randke'

Zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 37]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 24 ... 37  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach