Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Jonathana

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 31 ... 37  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 25 z 37]

1Dom Jonathana - Page 25 Empty Dom Jonathana Pią 01 Sie 2014, 21:00

Jonathan Harper

Jonathan Harper
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd - używany Chevrolet Impala.

Wnętrze jest skromne, ewidentnie mieszka tu samotny mężczyzna. W salonie znajduje się wygodny, duży fotel, który nosi ślady wieloletniego użytku. Obok sporych rozmiarów regał, wypełniony książkami. Obok, na stoliku znajduje się laptop i notatnik wypełniony wycinkami z gazet.


601Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Nie 14 Gru 2014, 21:30

Ennis Enderman

Ennis Enderman
70

Zastanowił się chwilę, po czym zbił za jednym razem dwa pionki Jonathana.
- No, generalnie nic nigdy nikomu nie mówię. Tak sobie przyjąłem, jak tutaj przyjechałem - ani słowa nikomu o sobie, nigdy - powiedział zgodnie z prawdą. Pozwolił Harperowi na wykonanie ruchu.
- Bo, widzisz... - przeszedł wreszcie do konkretów. Wziął głęboki wdech. - Gdybyś wpisał moje imię i nazwisko do waszego policyjnego rejestru, to pewnie dowiedziałbyś się, że jestem od paru dobrych miesięcy uznany za osobę zaginioną. Pewnie widnieje tam coś w stylu "Wyszedł rankiem z osiedla luksusowych apartamentowców, ubrany w fioletową koszulę i ciemne dżinsy, z szarym plecakiem plecakiem i zegarkiem marki Rolex" - podniósł nadgarstek i pokazał Jonathanowi, że faktycznie miał takowy na sobie. W komplecie z  najtańszymi możliwymi ciuchami, jakie można było znaleźć. Nikt by nawet nie podejrzewał, że zegarek ma jakąkolwiek wartość. - I pewnie coś jeszcze o tym, że nie zostawiłem żadnego listu, że ogólnie wszystko było w domu super, że pewnie zostałem porwany albo pobity i zamordowany za to cacko.
Pomasował chwilę skroń, po czym zerknął na Jonathana. Uśmiechnął się blado.
- Oczywiście nic takiego się nie stało. Uciekłem z domu.
Zrobił kolejny ruch pionkami.

602Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Nie 14 Gru 2014, 21:38

Jonathan Harper

Jonathan Harper
101

Zbił pionki Ennisa bez zastanowienia, jego wzrok powędrował raczej do jego nadgarstka. Że też wcześniej nie zauważył takiego zegarka? Zmarszczył brew i zmierzył wzrokiem chłopaka, żeby po chwili wrócić do szachownicy.
- Dlaczego? - zapytał swobodnie, bez ogródek wpatrzony w planszę.

603Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Nie 14 Gru 2014, 22:00

Ennis Enderman

Ennis Enderman
70

Ennis oparł oba łokcie na stole i złożył dłonie w piramidkę, wpatrując się znad nich na planszę. W końcu wykonał kilka kolejnych ruchów. Odchylił się od stołu z uśmiechem zadowolenia.
- Powodów było... Wiele. Zacznijmy od tego, że do dwunastego roku życia ja i moja matka klepaliśmy straszliwą biedę - spoważniał, gdy zaczął o tym mówić. - Mój ojciec porzucił nas jak miałem sześć lat. Moja mama robiła, co mogła... Ale i tak było ciężko.
Przesunął kolejne pionki.
- Dopóki nie przeprowadziliśmy się do Appaloosy. Tam poznała mojego przyszłego ojczyma. Facet miał mnóstwo forsy. Mimo to wolę myśleć, że matka naprawdę się w nim zakochała... Chociaż teraz sam nie wiem - westchnął ciężko. - W każdym razie nagle zamieszkałem w tym ogromnym apartamencie z kompletnie obcym człowiekiem, którego miałem traktować jak ojca. Nie wiedziałem nawet, jak to się robi. Myślę, że on też nie miał pojęcia, jak to jest mieć syna... I dlatego tak naprawdę nigdy mnie u siebie nie zaakceptował. Ani on, ani jego matka. Stara prukwa - Ennis wyraźnie się skrzywił na wspomnienie o niej.
- Nienawidziła mnie. Nigdy nie znałem nikogo, kto miałby w sobie tyle jadu. I to w stosunku do dziecka... - pokręcił głową. - To miejsce, ta atmosfera... Było dla mnie jak trucizna. Pewnie dałoby się to wszystko streścić w stwierdzeniu "Byłem nieszczęśliwy" albo "Ojczym mnie nie kochał" - podsumował gorzko.
Milczał przez chwilę, nie patrząc na Jona.
- Ale to nie było tylko to. Problem był też we mnie. To był bardzo, bardzo duży problem.

604Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Nie 14 Gru 2014, 22:17

Jonathan Harper

Jonathan Harper
81

Słuchał uważnie zapominając na chwilę o warcabach. Co raz mniej podobało mu się to co słyszał. 
- Rozmawiałeś o tym z mamą? - może i głupie pytanie, ale to wcale nie było takie oczywiste - czy dochodziło do jakiegoś znęcania? - musiał się upewnić. W końcu chwycił jeden ze swoich pionków lecz zanim wykonał ruch podniósł wzrok na Ennisa.
- O czym ty mówisz? - narkotyki były pierwszym skojarzeniem, ale chłopak nie wyglądał nigdy na ćpuna. Nie pozwolił sobie na jakieś bezpodstawne konkluzje. Pozostało tylko czekać na odpowiedź.

605Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Nie 14 Gru 2014, 22:39

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Partię oczywiście wygrał Jonathan. Nie było w tym wielkiej niespodzianki. Skończyli akurat, kiedy Ennis doszedł w swojej historii do najgorszego.
- Czy rozmawiałem... Moja mama uwielbia ten styl życia - eleganckie przyjęcia, drogie perfumy, sushi na kolację - uśmiechnął się do siebie krzywo, bo przypomniał mu się obiadek u Smithów. - I bardzo chciała, żebym też był szczęśliwy. Przebierała mnie w najlepsze ciuchy. Chodziłem do najlepszych szkół. Byłem, cholera, na kursie do Harvardu. Nie mogłem chcieć więcej, nie? - spojrzał na Jonathana jakby z rozpaczą w oczach. - A oni... Nie, nikt na mnie nigdy ręki nie podniósł. Tylko... Tylko słowa. Nawet nie umiem tego opisać. Powiedział ci ktoś kiedyś, że jesteś pasożytem? Albo że "zatrułeś łono matki"? Takimi uprzejmościami raczyła mnie babcia. A jej słowa były prawem.
Zamilkł na chwilę, zbierając myśli.
- Moja matka tego nie widziała. Nie chciała widzieć. Kocha mnie, ale kocha też męża. Pozostawało tylko zacisnąć zęby i przetrwać, a potem iść dalej własną ścieżką, nie?
Wpatrywał się teraz w swoje dłonie, nerwowo kręcąc palcami. Wreszcie, prawie jednym tchem, powiedział:
- I każdy normalny człowiek pewnie dałby radę, ale nie ja. Ja, w nocy przed moją ucieczką z domu, najpierw poważnie rozważałem opcję, żeby podpalić nasz apartament zaczynając od sypialni mojej matki i ojczyma, a potem, kiedy zorientowałem się, że chyba zwariowałem, chciałem skoczyć z balkonu.
Zacisnął usta. Był blady jak ściana.
- Wtedy uznałem, że chyba lepiej będzie, jeśli... Zniknę. Lepiej i dla siebie, i dla nich. I wiesz co? Myślę, że miałem rację.
Wreszcie skończył. Oddychał ciężko. Mimo wszystko patrzył Jonathanowi prosto w oczy. Właśnie zdradził mu swoją największą tajemnicę - nie mógł teraz się od tego odciąć.

606Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Nie 14 Gru 2014, 23:31

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Rozumiał co Ennis miał na myśli. Łatwo się przyzwyczaić do pewnego standardu życia, cięzko natomiast z niego rezygnować. Co raz ciężej było słuchać opowieści chłopaka. Jon zacisnął bezwiednie pięści i usta. Nie było co ukrywać, że go zamurowało i przez kilka chwil nie wiedział jak zareagować. Co ma powiedzieć? Pocieszyć? Użyć jakiegoś frazesu? 
Enderman skończył i patrzył na patologa tym twardym spojrzeniem widocznie próbując stłumić emocje. W końcu Jon zdał się na swoją intuicję.
Bez ostrzerzenia wstał, okrążył stół i położył ręce na ramionach chłopaka. Ścisnął je nieznacznie i mówił spokojnie patrząc mu prosto w oczy.
- Ennis, popatrz na mnie. Nie jesteś słaby. Nie zrobiłeś nic złego. - po czym go przytulił pochylając się nieco nienaturalnie bo on stał a Ennis nadal siedział.
- Doceniam, że mi o tym wszystkim powiedziałeś. Musiało ci być ciężko. - odsunął się odrobinę nadal trzymając jego ramiona.

607Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 11:05

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Ennis sam nie wiedział, co się stanie, gdy wreszcie się komuś wygada. Właśnie zdradził Jonowi swoją największą tajemnicę i... Nie wiedział co teraz. Nagle poczuł straszny wstyd, już miał spuścić wzrok, żeby nie patrzeć na patologa, gdy ten wstał i do niego potrzedł. Ennis wbił w niego cielęce spojrzenie, nie wiedząc zupełnie, czego się spodziewać.
Gdy Jon się odezwał, chłopakowi zadrżały usta. I wtedy stało się coś, na co już w ogóle nie był gotowy i do czego absolutnie nie był przyzwyczajony - Jonathan go najnormalniej w świecie przytulił. Ennisowi aż zabrakło tchu. Całe szczęście,  że mógł na moment ukryć twarz, bo poczuł w oczach łzy. Kiedy ostatni raz ktoś go tak objął? Tak po prostu, po bratersku?
Jonathan się odsunął i Ennis ruchem małego dziecka przetarł sobie zaczerwienione oczy. Odezwał się wreszcie drżącym głosem:
- Dziękuję, że mnie wysłuchałeś... D-do tej pory jakoś nie mogłem nikomu z-zaufać... Jesteś prawdziwym przyjacielem, Jon - dodał wreszcie słabym głosem, nieśmiało patrząc na Harpera.
Trochę się wreszcie opanował.
- To nie jest tak, że zrobiłem coś złego albo popełniłem przestępstwo... Bo do tego nigdy nie doszło, choć mogło. Tamten koleś - Ennis wskazał drzwi, przez które wcześniej wyszedł Cooper - pracował w Appaloosa, nie? Wydaje mi się, że mnie poznał. Pewnie niedługo zgłoszą mojej mamie, że tu jestem.
Zacisnął zęby.
- Nie wiem jeszcze, co wtedy zrobię. Ale na pewno nie wrócę do Appaloosy. Nie ma mowy.

608Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 16:16

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Nie kłamał gdy powiedział, że docenia zaufanie jakim obdarzył go kolega.
Ennis zachowywał się zawsze nad wyraz dojrzale i Jon zapominał, że był jeszcze nastolatkiem. Nie komentował zaczerwienionych oczu i roztrzęsionych dłoni, bo i chłopak nie miał się czego wstydzić.
Uśmiechnął się gdy chłopak nazwał go przyjacielem i
- Staram się. - nie powiedział mu, że zawsze może na Jona liczyć, bo to było chyba oczywiste.
Mina mu zrzedła gdy ten wspomniał detektywa. Utkwił wzrok w podłodze i zacisnął usta starając się zdecydować co powinien zrobić. Co było najlepsze dla Ennisa? Nawet jeśli ojczym i babka mają go za nic, jego matka pewnie tęskni i się martwi. Byłoby fair poinformować ich, że syn żyje. No i zostawił za sobą doskonałą edukację i możliwości. Takie o jakich Jon mógł tylko pomarzyć w jego wieku. Z drugiej strony co co musiał znosić ze strony ludzi, którzy powinni być mu najbliżsi? Był dorosły, przynajmniej prawnie, i sam zdecydował czego chce od życia. Kiwnął sam do siebie i spojrzał znowu na chłopaka.
- Porozmawiam z nim, może jeszcze nic nie zrobił w tej sprawie. Ale powiedz mi jedno. Czy ty jesteś szczęśliwy? W tej mieścinie, z tą pracą? - bo co to za życie uciekać od jednej katuszy do drugiej.

609Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 21:40

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Emocje trochę zeszły już z chłopaka - dłonie drżały mu coraz mniej, tylko na twarzy pozostał jeszcze jaskrawg rumieniec. Mimo to Ennisowi udało się jako tako przywołać do porządku i patrzył teraz na Jona trzeźwym spojrzeniem swoich niebieskich oczu.
- Wiesz, ja... W zasadzie od jakiegoś czasu noszę się z tym, żeby pójść na policję i jakoś zakończyć tą szopkę. Wydsje mi się, że już czas. Porozmawiać z mamą, jakoś jej to wyjaśnić... Wcześniej nie chciałem, żeby ktokolwiek wiedział, że tu jestem, ale chyba matce jestem jednak coś winny.
Wstał z krzesła, wymijając niczego nieświadomą Fifi, i podszedł do stolika, przy którym zostawił swoją szklankę. Duszkiem wypił resztę soku. Po chwili zwrócił się ponownie do Jona:
- Czy jestem szczęśliwy? Tak i nie. Dobrze się czuję, samemu mogąc o sobie decydować, z dala od tych ludzi, którzy byli mi w gruncie rzeczy obcy... No i prawda jest taka, że mocno się zmieniłem mieszkając tutaj. Już nie jestem taki... Wściekły. Pełny goryczy. Ciesz się, że mnie wcześniej nie znałeś, naprawdę - to ostatnie powiedział z uśmiechem. Z powrotem usiadł naprzeciwko Jonathana.
- Ale nie chcę pracować w rzeźni do końca życia. Chcę coś zmienić. Już nie jest mi aż tak wszystko jedno. Myślałem o tym, żeby może jakoś skończyć tu szkołę wieczorowo... - Ennis podrapał się nerwowo w czuprynę, która za nic w świecie nie chciała trzymać się w związanej wcześniej kitce. - No i może spróbować załapać się na jakiś mały etat do radia albo gazety? Nie mam dużych potrzeb, a chyba nadawałbym się do takiej dziennikarskiej roboty.
Posłał Jonowi nieśmiały uśmiech. Miał oczywiście na myśli ich doświadczenie w tropieniu duchów.

610Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 21:59

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Wyprostował się i odsunął się by pozwolić odejść Ennisowi.
- Jeżeli moja opinia jest tu coś warta to myślę, że to dobry pomysł. No i lepiej jeśli nie byłaby potrzebna interwencja osób trzecich - miał oczywiście na myśli Coopera - powinieneś faktycznie sam wyjśc z inicjatywą, to by znacznie lepiej wyglądało.
Usiadł na miejscu Ennisa i przywołał do siebie Fifi, która z radością przytruchtała do niego ucieszona, że ktoś znowu zwraca na nią uwagę. Posmyrał ją po głowie a swoją pokiwał Ennisowi.
- Szkoła to jakiś początek myślałeś o czymś konkretnym?
Odwzajemnił uśmiech i uniósł brew - No chyba. Z całą pewnością piszesz lepiej niż ten cały chess4life. - na szczęście napięcie i emocje już opadły.

611Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 22:12

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Ennis spuścił lekko wzrok, bawiąc się trzymaną w ręku szklanką. Uśmiechał się lekko pod nosem.
- W sumie to nie wiem. Kiedyś chciałem iść na prawo, albo tak mi się wydawało... Nie wiem. Może poczekam ze studiami. Zacznę od szkoły, a potem będę myślał dalej.
Podniósł wzrok na Jonathana.
- Na pewno dalej będę musiał gdzieś pracować. Muszę się sam utrzymać, od matki nie wezmę żadnych pieniędzy... Cóż, popytam. Może najpierw w radiu. OWWWR słucham praktycznie non stop, czuję się jakbym obu Curwoodów dobrze znał, a żadnego na oczy nie widziałem - zaśmiał się. Wyraźnie chłopak był już w lepszym humorze. - Może potrzebują jakiegoś asystenta. Czegoś bym się chociaż nauczył.
Przywołał do siebie Fifi i poczochrał ją między uszami, żeby nie myślała, że jej nowy kolega o niej zapomniał.

612Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 22:27

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- No to masz o czym mysleć. A nie zaszkodzi iść się zapytać czy mają jakąś wolną posadę. - Fifi opusciła go na rzecz nowego młodszego adoratora. A to suka.
- Głodny jesteś? Ja sobie chyba zrobie kanapki. - Podniósł się i poszedł do kuchni
Chwilę stal cicho przy blacie rozważając to co chciał powiedzieć następnego. Odwróciłs ię przez ramię i zapytał siląc się na spontaniczność.
- Czy... czy to o czym mówiła Lola miało coś wspólnego z twoim zniknięciem? To rzekome porwanie przez Smitha - sprostował.

613Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 22:44

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Ennis nie odpowiedział, pokiwał tylko lekko głową i kontynuował głaskanie Fifi. Dopiero pytanie o jedzenie go ożywiło:
- Chętnie coś zjem. Przez to gadanie faktycznie zgłodniałem.
Gdy Jon poszedł do kuchni, Ennis oparł się o krzesło i odchylił do tyłu głowę, oddychając głęboko z zamkniętymi oczami. Po wszystkim. Już nie musiał się stresować - przynajmniej na razie. Dobrze czuł się z tym, że komuś powiedział.
Z rozmyślań wybił go Jonathan, który wrócił z kanapkami.
- Bardzo jesteście cięci na tego Smitha, co? - zapytał, sięgając po kanapkę. Pokręcił przecząco głową. - To nie było porwanie, po prostu Smith mnie nie lubi. Znam się z jego córkami, a on jest bardzo troskliwym tatusiem i chciał mi trochę nagadać, zresztą nie pierwszy raz.
Mimo wszystko Ennis trzymał się tego, żeby nie zdradzać zbyt wiele tego, co wie lub wydaje mu się że wie o Smithach. Mieli w końcu "umowę".
- No i podobno zniknąłem, więc nic dziwnego, że zdziwił się, znajdując jedną z jego córeczek w moim towarzystwie w jakiejś dziurze - dodał. - W każdym razie nie ma to z nim nic wspólnego.

614Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 23:15

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jonathan położył talerz z kanapkami i czajnik z herbatą na stole i nalał sobie trochę naparu. Już nie czuł tych trzech piw które dzisiaj wypił może to ta rozmowa, czy raczej monolog go otrzeźwił. Ściągnał z kanapki plaster szynki i dał psu. Nie jest jego ale może ją trochę porozpieszczać. Tym bardziej, że będzie musiał się z nią kiedyś pożegnać.
- Cięci. Można tak powiedzieć. - odpowiedział nieco zdawkowo. - Głównie Lola, ale nie jest żadną tajemnicą, że jest to człowiek, który się prosi o to, żeby mu patrzeć na ręce. - uniósł brew i wziął łyk herbaty, żeby popić chleb.
- Znasz się z jego córkami? Chyba dość blisko, skoro tatuś się tobą zainteresował? - zapytał drocząc się z kolegą.
Nie był pewien czy Ennis mówi mu całą prawdę, ale chyba wystarczająco się dzisiaj nazwierzał, więc dał mu spokój.

615Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 23:29

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Nim się obejrzał, wsunął już dwie całe kanapki. Aż mu się zrobiło głupio, że tak się z tym pośpieszył. Zrobił krótką przerwę w jedzeniu, żeby wysłuchać co Jonathan ma do powiedzenia.
Słysząc pytanie o córki Smitha, westchnął tylko.
- Taaa, trochę je znam... Z jedną z nich nawet się kilka razy umówiłem - Ennis zmarkotniał nieco. - Tatuś Reginy dał mi do zrozumienia, żebym sobie dał spokój, no i nic z tego nie wyszło - burknął jeszcze na koniec.
Sięgnął po kolejną kanapkę, ale ostatecznie zdecydował się nalać sobie najpierw herbaty.
- Nie wiem tylko, dlaczego Lola tak sterroryzowała wtedy Sabrinę. Tak bardzo chce dotrzeć do Smitha? Ostatnio jak byłem u Naiche i u niej, to też machała jakimś jego zdjęciem sprzed 20 lat.

616Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Pon 15 Gru 2014, 23:59

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Hm, nie mów tego czasem Loli, bo ci spokoju nie da.
Westchnął ze zrezygnowaną miną.
- Tak... coż, Lola ma na jego punkcie...obsesję? Tak to chyba odpowiednie słowo. - wzruszył ramionami - nie przejmuj się tym.
Z resztą Lola teraz i tak wiele nie mogła zrobić, będąc przykutą do telefonu.

617Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Wto 16 Gru 2014, 11:08

Ennis Enderman

Ennis Enderman
- Nie przejmuję się - powiedział Ennis, sięgając po herbatę. - Chociaż stawia mnie to w niezręcznej sytuacji, bo to w końcu ojciec moich znajomych.
Pociągnął powoli łyk gorącego naparu.
- Poza tym raczej już się z nimi nie zobaczę - dodał z ponurą miną. - Nasze ostatnie spotkanie zakończyło się totalną katastrofą dzięki mojemu niezrównoważeniu psychicznemu. Raczej nie będę już miał do czynienia ani ze Smithem, ani tym bardziej z jego córkami.
Ennis już przyzwyczaił się do tego, że jego relacje z płcią piękną to jak na razie seria nieszczęść i porażek. Zerknął na Jonathana. Ten chyba też nie miał wybitnego szczęścia w miłości.  A taka dobra partia, wykształcony, oczytany, z dobrą pracą... Aż dziwne było, że jest sam.
- Chyba powinienem się już zbierać. Dzięki za rozmowę, Jonathan, to naprawdę dla mnie dużo znaczy... - Ennis wstał od stołu. - Dam ci znać, jak mi poszło załatwianie tej sprawy. Także tego, trzymaj telefon blisko czy coś - dodał z uśmiechem lekkiego zakłopotania.
Pogłaskał jeszcze Fifi, a na pożegnanie uścisnął po bratersku Jona. Po chwili już go nie było.
/ zt, Fight club się zaczął!

618Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Czw 18 Gru 2014, 14:41

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Pożegnał Ennisa i gdy tylko chłopak wyszedł za drzwi, westchnął ciężko i przetarł powoli twarz.
Posprzątał szybko szachownicę i kubeczki i jako że nie miał już nastroju na czytanie ani szachy poszedł spać.
Gdy już świadomość go opuszczała poczuł jak coś kudłatego szturcha go zimnym nosem a potem ładuje się mu do wyra. Coś tam wymamrotał w pół-śnie i zasnął przytulony do ciepłego zwierzaka.

zt

619Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Sob 20 Gru 2014, 17:51

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
<--- dom

Gabrielle przyszła pod dom Harpera, trzymając Fifi na smyczy. Zapukała kilka razy.

620Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Sob 20 Gru 2014, 17:59

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jonathan zaspany wygramolił się z wyra. Źle spał i było to widać. W dresowych spodniech i białym podkoszulku stał przy blacie i czekał aż mu się kawa zaparzy. Nawet się nie zdążył ogolić ani uczesać gsy do jego drzwi ktoś się dobijał. Jęknał i poszedł otworzyć drzwi.
- Oh, hej Gabrielle - przywitał się i ziewnął. Zobaczył Fifi przy jej nodze, uśmiechąnł się i popatał ją po głowie.
- A kto tu przyszedł? Wyprowadziłaś Ramirez na spacer, tak? - powiedział do psa.

621Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Sob 20 Gru 2014, 18:06

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- No to miłego.
Odpowiedziała oddając smycz Harperowi. Spojrzała na psa, poklepała go po łebku i poszła biegać dalej. Pies był wykończony a Ramirez odczuwała coraz większą energię.

zt

622Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Sob 20 Gru 2014, 20:01

N. Cooper

N. Cooper
// 15.04.2013, późne rano, takie bardziej ludzkie, zapewne przed południem

Podjechał pod dom Jonathana, słuchając OWWWR. W sumie, to nawet nie zwracał uwagi na to, co w głośnikach leci - wszystko zlewało się w jedną, melodyjną papkę, która miała na celu zagłuszyć mu myśli. 
Lecz to chyba nic nie dało, bo i tka głośniejsze był jego wspomnienia niż głos Iggy Popa.
Warto tu zaznaczyć jednak, ze wspomnienia były równie mgliste, co aura w Silent Hillu. Wczorajsza noc z oficer Ramire była czymś, co przyprawiało go jeszcze teraz o dreszcze - lecz omotanie tym stanem sprawiało, ze mężczyzna był w stanie przypomnieć sobie tylko pewne wyrywki. Reszta była tylko uczuciem przyjemności. 
Na przykład, pamiętał, że kochali się w jej sypialni, że poduszki miały kwiecista poszewkę, a sufit zlewał się w ciemną plamę. Pamiętał, że Garielle pachniała jak jego woda kolońska, a jej włosy miały w sobie nieco tego arizońskiego kurzu. Jego zapewne też.
Nie umiał jednak sobie przypomnieć dokładnie jak długo i czy aby na pewno całą noc przespali na materacu. Może na ziemi, może pod łóżkiem, na kanapie? 
Westchnął.
Chyba żałował, że nie zapalił światła; gdyby było widmo, to zapewne zapamiętałby dokładny kształt Ramirez, jej sutków, brzucha, łona. Tak to musiał sobie wszystko dopisać w wyobraźni, usiłując przypomnieć sobie jak czuł to wszystko dłońmi. 
- Dobra, koniec tego dobrego.
Wysiadł z samochodu i skierował się do drzwi domu Jonathana. Głośno zapukał i od razu do jego uszu doszło szczekanie Fifi.

623Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Sob 20 Gru 2014, 20:12

Jonathan Harper

Jonathan Harper
W między czasie Jon zdążył się już doprowadzić do stanu używalności. Zjadł śniadanie, ogolił się, ubrał swoje nieskazitelne ciuchy. Nawet głowę umył. Nagle naszła go ochota na ciasto cytrynowe. Poszedł do kuchni przeszukać szafki w poszukiwaniu składników.
Fifi nie odstępowała go w tym czasie o krok, dopóki nie usłyszała samochodu swojej pańci. Jon już rozpoznawał tą reakcję suki i otworzył Cooperowi drzwi nim ten skończył jeszcze pukać.
- Dobry - powiedział i otwarłszy drzwi na oścież poszedł z powrotem do kuchni

624Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Sob 20 Gru 2014, 20:24

N. Cooper

N. Cooper
- Bonjour! - zawołał u progu i zaczął witać się z pieskiem. Oj, jak się stęskniła za swoją pańcią, tak, tak!
- Co to za krzątanie w kuchni? - zapytał, z uśmiechem. Usiadł na kanapie i przywołał Fifi do siebie. O dziwo, pozwolił jej na to by wskoczyła na sofę.
Wytarmosił sukę za uszy.
- Oj tak, tak, ktoś tu chyba pichci w kuchni, tak, w taki cudny, wspaniały dzień!

625Dom Jonathana - Page 25 Empty Re: Dom Jonathana Sob 20 Gru 2014, 20:31

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Nie krzątanie tylko pieczenie - Jonathan nie miał nic przeciwko Fifi na kanapie, w końcu jego meble już zapomniały, że kiedyś widziały lepsze czasy.
Podsunał sobie stołek i klęcząc na nim jednym kolanem sięgał do najwyższej półki gdzie trzymał dodatki do pieczenia. Jak tak się tak nad tym zastanowić to mało przemyślana aranżacja przestrzeni kuchennej. No ale to nie Jona wina, że nie grzeszy wzrostem.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 25 z 37]

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 31 ... 37  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach