Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Betty Jou

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 11 z 40]

1Dom Betty Jou - Page 11 Empty Dom Betty Jou Czw 09 Paź 2014, 11:27

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Parterowy dom o niskospadowym dachu pokrytym brązową dachówką. Zbudowany ze dobrej jakości materiałów. Ma dobrą izolację i działającą klimatyzację.
Wchodzi się do sieni, a z niej do dużego pokoju dziennego z otwartą kuchnią. Jest tu też dość miejsca, by postawić duży jadalniany stół. Korytarz po lewej stronie prowadzi do łazienki i dwóch pokoi, a mały korytarzyk przy kuchni kryje małe pomieszczenie gospodarcze i przejście do garażu.
Garaż mieści jeden samochód.
Goście mają dostęp oczywiście do salonu i kuchni-jadalni. Drzwi obu sypialni sa zawsze zamknięte i raczej właścicielka nikogo tam nie wpuszcza.
Wnętrze urządzone jest skromnie, acz przytulnie. W kątach stoją nieco babcine meble, a na komodach poustawiane są liczne zdjęcia i szkatułki z biżuterią. W kuchni zawsze coś się dzieje, chociaż sama Bety mało gotuje - mimo to, to jej ulubiona cześć domu, gdzie często pije kawę, pali papierosy lub czyta jakieś szmatławce. 
Wszędzie unosi się zapach słodkich i ciężkich perfum.

Jak wielu się domyśla, dom dostała od drugiego męża, którego oskubała na rozprawie rozwodowej.


251Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 21:19

Sue Baker

Sue Baker
Zauważył wzrok Clausa spoczywający na Evie.
- Nie, nie, nie o nią chodzi, chociaż za te jej odzywki język bym jej urwał - burknął. Niestety nie zdążył przejść do meritum, bo do kuchni wpadła Sally.
- Znowu spać? - zdziwił się. On zupełnie nie ogarniał takich rzeczy najwyraźniej. Przez chwilę się zastanawiał, o jakim tacie mówi Sally. Czyżby przez te zdarzenia zapomniała, że wyrzuciła swojego gacha i była sama? A, nie, ona mówiła o nim.
- Eee - bąknął niewyraźnie. - Lepiej... Lepiej ty się nią zajmij, Sally - rzekł w końcu i podał jej niemowlę.
Baker odczekał, aż córka wyjdzie i upewnił się, że dzieciaki Clausa też tu nie zaglądają.
- Jak dziewczyny same szukają... zarobku, to nigdy nie wiadomo, na kogo trafią, nie? Jak z tą małą ostatnio. Głupie to to, a my przez to moglismy mieć przejebane - mówił raczej cicho, żeby docierało tylko do uszu Willa i Clausa. - Więc lepiej by było, gdyby to klienci szukali ich. Najlepiej telefonicznie. A my będziemy dokładnie wiedzieć, kto, z kim i za ile. Ekhm. Zamówienie z dostawą do domu.

252Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 21:26

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus spojrzał niezbyt przychylnie na córkę, słysząc komentarz o jej języku. Zacisnął szczękę. Co jak co, ale gdy chodziło o gang to był jak najbardziej poważny. I jeżeli mówił jej, by nie narobiła mu wstydu przed nimi, to miał to na myśli.
-Zabierz Birdie do domu. Nudzi jej się już.-mruknął do niej, uznając, że obojętność to będzie dla niej najlepsza kara w tym momencie.
Potem się z nią rozprawi do końca.
Birdie za to pewnie pociągnęła siostrę, prosząc, by ją odprowadziła, bo wyszła właśnie nowa gra na jej konsolę z różowymi kucykami, w której można wybrać nawet kolor lakieru na kopytach!! SZAŁ!
Podszedł bliżej Sue i słuchał uważnie.
-Wiesz, tak też moglibyśmy wpaść. Jak to rozreklamować i w ogóle.-mruknął, ciągle jednak w myślach rozważając ten pomysł.

253Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 21:31

Evangelia Auguste

Evangelia Auguste
Nie podobało jej się, że mówią o niej jakby jej tu nie było.
- Sami macie nielepsze teksty - wymamrotała i dała się zaciągnąć siostrze do drzwi. Wymusiła uśmiech i zaczęła ożywioną rozmowę na temat tego jaki lakier pasuje do kucyka. No oczywiście, że miętowy!
Odprowadziła dziewczynkę do domu i po kilku godzinach poszła do swojej przyczepy.

zt

254Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 21:32

William Parker

William Parker
Na szczęście ani jednemu, ani drugiemu nie groziła ta głuchota (lub głupota, jeśli ktoś źle usłyszał!) i Baker nie musiał się powtarzać przy wygłaszaniu swojego pomysłu.
- To mogłoby być dobre - przyznał. - Dla bardziej chcącego zawsze jakiś zapis można zrobić, żeby potem wiedzieć - mruknął, opierając się o blat kuchenny i skrzyżował ramiona na wysokości klatki piersiowej, spoglądając to na Bakera, to na Clausa, to nawet w stronę drzwi.
- Wpaść? - spytał, bo nie bardzo ogarnął, zaraz jednak dodał: - I tak zanim weszłoby to w życie to dziewczyny zdążyłyby ich podczas spotkań o tym poinformować, że tak i tak - wyjaśnił, kiwając lekko głową, niczym piesek samochodowy.

255Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 21:42

Sue Baker

Sue Baker
- Oj, Claus. Nie doceniasz poczty pantoflowej - zaśmiał się Baker i zaczął krążyć po kuchni. Zajrzał do lodówki i wielce uradowany znalazł piwo. Otworzył puszkę i pociągnął łyk, słuchając Williama.
- Otóż to. Mają przecież regularnych klientów, tak? Więc zmieni się tylko system umawiania. Zresztą, proszę cię, jak ktoś chce, to znajdzie. To jak z narkomanami, też znajdą dilera, jak ich przyciśnie - mruknął.
Oparł się o ścianę i milczał chwilę.
- Chcę mieć to pod przykrywką. Firma dostawcza, czy coś. Zamówienia zaszyfrowane. Potrzebne będą nowe wozy. Koniec ze szlajaniem po ulicy. Wsadzamy laskę do vana, wieziemy, bierzemy kasę, odwozimy. Kontrola nad zyskiem i nad klientelą. I mniejsza szansa, że ktoś nam dziewczynę zajebie, albo nie zapłaci.
Ach, Baker. Rekin biznesu. Wilk z Main Street.

256Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 21:54

Claus Auguste

Claus Auguste
Odprowadził córki wzrokiem z tą samą, srogą miną. Jednak w środku było mu zwyczajnie przykro. Jako ojcowi. Naprawdę. Jak jego własna córka mogła mieć tak mierne pokłady szacunku dla niego? Aż zapłakał w duchu!
Zmarszczył brwi.
-No, mogą kogoś podstawić jako fałszywego klienta.-mruknął na wyjaśnienie swoich myśli.
Słuchał jednak dalej z uwagą wyjaśnień Sue.
Zaśmiał się pod nosem.
-Albo firma "Zaopiekuję się twoim małym" [w zamyśle: twoim małym dzieckiem, ale wiecie... 8D] - nasze laleczki mogłyby występować jako niańki, he, he!
-No, dobry plan. To mogłoby działać.-przyznał w końcu.-Tylko kto będzie rozwoził nasze dziewczynki? Przydałby się ktoś... z... siłą przebicia.-uśmiechnął się, prężąc muskuły, by wskazać o jaką siłę mu chodzi.

257Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 22:08

William Parker

William Parker
- Trudno byłoby podstawić kogoś nieznajomego - stwierdził, gdy Claus wyjaśnił. W końcu Old Whiskey do największych miast nie należało. Mała dziura, mieścina, w której - wbrew pozorom - wiele się dzieje. - A tak jak Baker mówi, zawsze można to jakoś ogarnąć, do kogo jedziemy - dodał po chwili.
Ułożył dłoń tak, że swobodnie mógł gładzić się po brodzie okraszonej kilkudniowym zarostem.
- Będziesz chciał to jakoś, nie wiem, ogarnąć? Coś, że działalność, by było w jakimś stopniu zalegalizowane czy to ma być po prostu przykrywka, bez jakiejkolwiek rejestracji? - spytał Sue, a zaraz spojrzał z rozbawieniem na Clausa, jednakże jego słów nie skomentował.
- Dobra opcja, faktycznie - powiedział. Co tam, że pewnie więcej papierkowej roboty. Przecież nie dotyczy ona głównie księgowości, więc kto wie... może Will nie będzie musiał się z tym męczyć?
Spojrzał na Clausa i się zaśmiał.
- To chyba wiemy kogo, nie? - rzucił i klepnął Auguste'a w ramię dwukrotnie.

258Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 22:25

Billy Curwood

Billy Curwood
Billy jeszcze wypalił papierosa przed domem, zastanawiając się nad tym co zaszło i dlaczego miało to w ogóle miejsce. Sally całowała pierwsza, zaraz się wycofując i wspominając powrót do przeszłości. tego chciała? Żeby było jak dawniej? Wątpił, że może być. Chociaż miło mogłoby.
Wlazł w końcu do domu i przeszedł do salonu, rozglądając się za dziewczyną.
Sami Święci i on?
Sięgnął sobie po piwo, by jakoś oczekiwanie na dziewczynę przetrwać.
Chociaż może powinien się pożegnać?

259Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Nie 14 Gru 2014, 22:39

Sue Baker

Sue Baker
- Nie martw się na zapas, Claus. To i tak wydaje się bezpieczniejsze, niż pozwalanie im na zaglądanie do tirów przy autostradzie... Albo gdzie one tam jeszcze łażą - prychnął.
Pokiwał głową po pytaniu Williama.
- Rozważam to. Firma na fałszywe nazwisko. Potrzebna będzie nowa miejscówka, eh - podrapał się po zarośniętym policzku. Trochę pieprzenia z tym będzie, ale miał nadzieję, że przyniesie im to większe zyski.
Zaśmiał się, gdy Claus zaczął się prężyć.
- No paru chłopów z parą w łapach mamy, nie? - zapytał retorycznie. Gang był wszak, wbrew pozorom, dość liczny. - No, przyjacielu, a coś był taki zafrasowany zgarnięciem Baby Jane? Dobrze ciągnie? - zarechotał rubasznie i szturchnął Clausa łokciem. Zaraz się jednak przymknął, bo sobie przypomniał, że Sally usypia Sue.

260Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 11:45

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus raczej nie nadawał się do radzenia nad takimi prawnymi nowinkami, to też słuchał co chłopaki mają do powiedzenia w tej sprawie.
Wzruszył ramionami.
-W sumie tak. Ale wiesz. Stare sposoby są sprawdzone.-mruknął, próbując usprawiedliwić swój tok myślenia.-Znaliśmy zagrożenia, nie? A tu...? Cholera wie!
Tak. Widać, że ktoś tu miał problem ze zmianami, nie?
-Masz coś na myśli już?-dopytał, gdy Sue napomknął o nowej miejscówce.
Spojrzał na Williama uważnie.
-Ty, nie śmiej się ze starego kumpla, bo trochę ikry jeszcze ma!-zaśmiał się, choć ostrzeżenie mogło być...poważne, nie?
Uśmiechnął się tylko na pytanie Bakera o Baby.
-Warta jest każdego dolara, Sue.-powiedział, klepiąc kolegę po ramieniu ze śmiechem.-Ojj, każdego!

261Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 11:52

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
// 11.04.2013. Z pracy zapewne
Carmalita poinformowała od razu, że się spóźni. Wszyscy przecież wiedzieli, że pracuje w przychodni, i może jej się dyżur przedłużyć. I tak było tym razem. Kobieta nie żałowała tego. Nie lubiła zbytnio tych spotkań Świętych i ich całych rodzin. Jak była młodsza to jeszcze nie rozumiała tego wszystkiego. Chociaż było trochę więcej osób w jej wieku i bawiła się o wiele lepiej. Teraz prawie wszyscy jej rówieśnicy powyjeżdżali za pracą, albo studiami i zostały jej tylko siostry. Weszła do domu i od razu przywitała się z ojcem. Pocałowała go w czoło jak miała to w zwyczaju robić. Była ubrana w różową sukienkę, która podkreślała jej walory, chociaż jak na 23 letnią kobietę trochę zbyt dziewczęca.
- Cześć tato. - przywitała się, a potem pomachała wszystkim dookoła. Dobra część pierwsza zakończona sukcesem. Druga część misji to znalezienie jej sióstr. Och na pewno wie, gzie one są Claus.
- Ev i Birdie już są? - spytała. Tak nie chciała przeszkadzać dlatego chciała iść o sióstr. Domyśliła się po posępnych minach, ze przerwała w czymś ważnym.

262Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 12:13

William Parker

William Parker
Przytaknął Clausowi.
- No tak, tego też nie możemy wykluczyć. W takich sprawach, z ogonem - spojrzał znacząco. = Trzeba wszystkiego się spodziewać i tyle.
Spojrzał na Bakera i poprawił swój splot na torsie, jeszcze nogi krzyżując lekko.
- Będziesz musiał poćwiczyć swój nowy podpis - zażartował. - Co z tym ranczem wtedy? Bo trudno teraz będzie to ogarnąć - mruknął i zmarszczył lekko brwi. Wątpił, by nikt nie zwrócił uwagi na to, że na ranczu znajduje się taka firma. - Zawsze może mieć dalszy zasięg - dorzucił, mając na myśli, że dana miejscówka niekoniecznie musi znajdywać się w Old Whiskey.
- W to nie wątpię, Claus! - parsknął księgowy. Aż tak nie żartował czy tam szydził z ciemnoskórego. Zwłaszcza, że ten przecież był w wojsku, więc przywalić potrafił. Podobnie jak Baker, toteż Will nie skomentował ich chwilowej rozmówki, bo on to akurat za dobrze się nie prezentował w tej sprawie, bądźmy szczerzy!
- Będziemy musieli resztę poinformować, żeby wszystko ogarnęli i nie było przypału - stwierdził, spoglądając na Sue. Nie był przecież tego pewien czy szef chce od razu mówić, czy najpierw po cichu wszystko załatwić.
Kiwnął do Carmality i z zainteresowaniem rozejrzał się po głównym pomieszczeniu, bo nie wiedział czy Cassie nadal na ganku, czy wyszła po angielsku.

263Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 12:44

Maro Salinas

Maro Salinas
---> Z domu

Odświeżyłem się na tyle ile się dało i podjechałem pod dom, dopiero na miejscu gdy zobaczyłem kilka motocykli i samochodów na podjeździe klepnąłem się w czoło.
- Kurwa obiad - przespałem obiad. No pięknie.
Zapukałem czekając aż ktoś otworzy.

264Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 12:56

Sue Baker

Sue Baker
- Nie bądź takim czarnowidzem - prychnął. Oj, ten Claus, jego zdanie zmienić, to nie było łatwo! - Oczywiście, że jest ryzyko, ale przecież teraz też jest, może nawet większe. A jakoś to jednak działa. To i w nowym systemie zadziała.
Baker kiwnął głową Willowi. Zgadzali się w pewnych kwestiach.
- Trzeba będzie je zostawić. Jakiś magazyn za miastem by się nadał... To do przemyślenia jeszcze, bo raczej dziewczyny nie chciałyby być całkiem odcięte od świata. Wypady do miasteczka w nagrodę, o.
Zaśmiał się na komentarz Clausa. Ha, stary pryk lubił młode jędrne ciałka! No, w sumie kto nie lubił. Chociaż to było trochę creepy, skoro miał córki w tym wieku. No, ale, podstawowa zasada - do sypialni ludziom nie zaglądamy! Mężczyźni zamilkli, gdy do domu weszła najstarsza córka Auguste'a.
- Spóźniłaś się, już po wszystkim, twoje siostry poszły do domu - odpowiedział, wyprzedzając zapewne jej ojca.
Potem ruszył otworzyć.
- O, Maro. Też masz widzę problemy z punktualnością - skwitował.

265Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:00

Maro Salinas

Maro Salinas
Gdy sam szef otworzył drzwi przełknąłem ślinę.
- Noo yyy ja do Sally właściwie, wiem że mam problemy ale jakby ci tu powiedzieć kibel zapchał sie sąsiadce no i poczęstowała mnie whiskey i tak się zagadałem... - kurwa no co miałem powiedzieć - no wiesz nie dysponowany byłem, tak! Tak to się mówi?
- To jest Sally? Mam sprawę...

266Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:05

Sue Baker

Sue Baker
- Ehe. No jest. Wejdź. Ale musisz zaczekać, bo usypia małą - zaprosił Salinasa do środka. Wskazał mu kuchnię, gdzie rozmawiali z Willem i Clausem. - Po co ci Sally? - spytał podejrzliwie.

267Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:08

William Parker

William Parker
Dobrze, że się zgadzali. Tak to byłoby o wiele, wiele gorzej.
Will kiwnął na słowa Bakera, zastanawiając się.
- Powiedziałbym, że ten magazyn, co ostatnio na licytacjach zgarnąłem, ale to jest klitka, a poza tym już na mnie przepisane - powiedział bardziej do siebie niż do zebranych Świętych. - No tak, tak. Tym bardziej, że im mocniej psa na smyczy trzymasz, tym bardziej będzie się szarpał, chociaż swoje obowiązki muszą znać - zaśmiał się i spojrzał na Carmalitę.
- Musiałaś się z nimi minąć - dodał po słowach Bakera.
Przywitał się z Maro, który do nich przybył i nieco się zdziwił, jak Sue powiedział o Sally. Och, zabrzmiało to tak, jakby Salinas tutaj przyszedł tylko do córki Bakera, no ale tego nie skomentował w jakikolwiek sposób.
Napił się piwa, które skądś wytrzasnąć musiał.

268Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:13

Maro Salinas

Maro Salinas
Poszedłem za Bakerem, przywitałem się ze świętymi.
- Noo yyy no na randkę chce się umówić... - wyszczerzyłem zęby - co tam, sory chłopaki że mnie nie ma, ale wypadło mi coś i nie nie pukałem nic - uniosłem dłonie do góry.
- Jak tam sprawy? - rzuciłem zagajając jakiś temat.
Potem przeniosłem wzrok na Bakera.
- No Betty mnie prosiła abym jakieś szmaty zawiózł dla kobity Conora do miasta.

269Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:18

Sue Baker

Sue Baker
Baker ściągnął brwi. Lubił Salinasa, ale bez takich żartów tutaj!
- Sprawy w toku. Powiem ci później.
Z sypialni wyszła Sally niosąc niewielką sportową torbę. Przywitała się z Maro i przekazała mu torbę.
- Tu jest wszystko, o co mama prosiła.
Sue przeniósł spojrzenie z jednego na drugie. No tak, wszystko jasne. Tylko właściwie trochę się zdziwił, dlaczego poprosiła akurat Maro. Czy on był w ogóle trzeźwy? Pff. Baker pokręcił się trochę między kuchnią i pokojem i zapowiedział córce, że będzie się już zbierać.

270Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:19

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Nie wierzyła! Musiały ją minąć!? Carmalita z niedowierzaniem spojrzała na Sue, a potem na Wiliama, a potem jeszcze na swojego ojca. By oburzona odejść na bok i sprawdzić swój telefon. Och dostanie się jej siostrzyczce. Napisała do niej dość ciekawego smsa.. z pretensjami. Przywitała się z Maro machnięciem reki, jak to miała w zwyczaju. Masakra nie pójdzie o domu teraz, bo ojciec będzie jej to wypominał do końca życia. Przyszła i wyszła.. no jak to tak? Poza tym tutaj było jedzenie, a jak się pracuje to potem jest się głodnym.
- Pracowałam. - powiedziała na usprawiedliwienie swojego spóźnienia. Po czym zajęła miejsce obok swojego ojca. Seriale i tak obejrzała już wszystkie. Poza tym nie mogła prowadzić będąc taką oburzoną!
- A to szkoda. - odpowiedziała Wiliamowi.
- Coś mnie ominęło? - spytała swojego ojca, ale pewnie i tak odpowie jej ktoś inny.

271Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:30

Maro Salinas

Maro Salinas
- Ok to później pogadamy - rzuciłem, potem się uśmiechnąłem do Sally no co ładna była, samotna matka ja miałem trochę oszczędności dali byśmy radę.
- Dobra to jadę - puściłem oczko do dziewczyny, potem uśmiechnąłem się do Bakera. Co by sięnie martwił toż jak jego córka to ja jej wujek.
- Lece na razie - machnąłem ręką i wyszedłem bez słowa, usiadłem na motocyklu. Kurwa cóż ja się tak napalam, przecie mógł jechać każdy inny. No dobra, odpaliłem maszynę i pojechałem.

ZT ---> http://www.oldwhiskey.pl/t92p45-main-street-wyjazd-z-miasta#18279

272Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:33

William Parker

William Parker
Przyszedł Maro, wyszedł Maro. Szybko poszło.
William pewnie zdążył dopić piwa, chwilę porozmawiać ze Świętymi, pozostawiając Clausowi wyjaśnianie jego córce, co się wydarzyło. Pożegnał jeszcze Sally, pewnie zarzucając, by częściej się pojawiała, także pożegnał się z Bakrem i Clausem.
I wyszedł, kierując się do siebie.
/ zt

273Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 13:40

Sue Baker

Sue Baker
Baker pożegnał Maro i uznał, że w sumie głupio zostawiać Sally samą z resztą świętych. To chyba nie wypadało. Powiedział zatem, że dotrzyma jej towarzystwa, dopóki wszyscy nie pójdą i dopiero wtedy wyszedł do siebie.

274Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 15 Gru 2014, 15:00

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus dziwnie się poczuł, gdy córka pocałowała go w czoło. Z jednej strony było to miłe i w ogóle, a z drugiej... poczuł się, jakby był niedołężny, stary i potrzebował opieki.
-Cześć, słoneczko.-przywitał się z nią i spojrzał po chłopakach.
No to sobie pogadali. Ledwo co udało im się wygonić jedne, to przyszła kolejna. Nie to, żeby miał coś przeciwko swoim dzieciom... ale jak chodziło o sprawy gangu to trzymał je na dystans.
Oczywiście potem wszyscy zaczęli zbierać się do domu, toteż Claus, pewnie pomagając coś tam ogarnąć córce Betty, w końcu sam też się zebrał, pewnie wychodząc z Carmalitą.

/zt

275Dom Betty Jou - Page 11 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 22 Gru 2014, 20:34

Betty Jou

Betty Jou
< - dom Liluye

- Cóż, nie ma co się nim przejmować - mruknęła, odjeżdżając. Lecz nie dodał już nic więcej, aż do momentu, w którym zaparkowały na podjeździe. 
Wyszła z auta, wypuściła psa i zabrała bagaże. Liluye podała klucze i poleciał już otworzyć drzwi.
- Możesz zająć pokój Sally!

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 25 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach