Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 13 Maj 2014, 10:49

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 26 Sie 2014, 13:43, w całości zmieniany 1 raz


16Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 16:46

Sam Swarek

Sam Swarek
Kiwnął głową, bo za cholerę nigdy nie wiedział co powiedzieć w takich sytuacjach a zwykłe przykro mi było zazwyczaj gówno warte. Nie skomentował więc tego w żaden sposób ale szybko przebiegł wzrokiem wszystkie dane, które wyświetlały się na ekranie komputera. No proszę okazało się, że ma coś wspólnego z panną Ramirez, ale ta nie musiała o tym wiedzieć. Zresztą i tak nikomu się z tego nie zwierzał. To byłą jego prywatna sprawa.
- Lepiej zostaw to komuś innemu. Nie będziesz obiektywna.- spokojnie dopił kawę i wyrzucił pusty kubeczek do kosza.

17Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 16:59

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/start

Lola nie mogła przeżyć swojego uniformu. A jeszcze bardziej faktu, że musiała chodzić na płaskich butach. Była przyzwyczajona, że zazwyczaj miała bliżej 170 cm wzrostu, a fakt, że aktualnie nie miała swoich czternasto-centymetrowych szpilek bardzo umniejszał jej poczuciu wyższości i nawet obecność broni przy jej boku nie pomagała jej w odzyskaniu pewności.
Nie miała jednak zamiaru zrezygnować z wyrażania swojego JA. Także na szyi zawiązała apaszkę w różową panterkę, a kryształki na paznokciach zdawały się oślepiać, gdy tylko odbijało się od nich słońce.
Była nowym gliną i kompletnie nie mogła zrozumieć, że ta cała sprawa z pączkami to tylko w filmach. Kompletnie niezrażona, wparowała do pomieszczenia z miną zwycięzcy.
-Osłodzić komuś dzień?!-spytała, choć na razie nie skupiła na nikim konkretnym swojej uwagi.
Przystanęła w połowie drogi do swojego biurka, gdy pewien element gabinety zdał jej się całkiem nowy.
-Ramirez?!-wykrzyknęła.-Jeju, nie wiedziałam, że to ty będziesz moją koleżanką po fachu!-z impetem odłożyła pudełko z pączkami na jej biurku i wpatrywała się z nią z zachwyconym uśmiechem.
Założyła ręce na biodrach i pokręciła głową z niedowierzaniem.
-Wow.-powiedziała jeszcze, spoglądając na Sama.
Oczywiście nie miała pojęcia, że przerwała im rozmowę i panowała tu swego rodzaju gęsta atmosfera. Nie. Bo to by oznaczało, że miałaby jakiekolwiek wyczucie.

18Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 17:18

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle nawet nie chciała wysłuchiwać kolejnych wyrazów współczucia. Już po pogrzebie, dajcie żyć! I chociaż ciągle nie mogła uwierzyć, w to, że rodziców nie ma, to jednak nie zamierzała się załamywać, zamykając w czterech ścianach biednego domku.
Słysząc o pozostawieniu sprawy, tylko zmarszczyła czoło i sapnęła przez nos. Miała ochotę powiedzieć, żeby nie mówił jej co ma robić, ale w końcu się powstrzymała. Powinni współpracować tak? A pomocy Sama zapewne kiedyś jej się przyda.
- Niby komu?
Odpowiedzieć zdążyła, nim zaraz rozległ się krzyk. Że co? Osłodzić komuś dzień? Kogoś naćpanego przyprowadzono? A nie! Martinez! Gabrielle przekręciła się na krześle, by na nią spojrzeć i poczuć co w rodzaju zaskoczenia, widząc jej dodatki do stroju. Serio?
- No cześć!
Odezwała się i wróciła do gapienia w monitor. Z tym tylko, że zamierzała powyłączać wszelkie pliki, które pootwierała. Nie chciała, by kolejna osoba nad nią wisiała. Dwa kliknięcia i pulpit znowu zrobił się pusty, a Gabrielle złapała za kawę i zerknęła na Sama, ciekawa jego rekacji na Lolę.

19Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 20:06

Sam Swarek

Sam Swarek
Nie zdążył odpowiedzieć na pytanie bo pojawiła się kolejna koleżanka z pracy. Ciekawe gdzie pochowali się koledzy. Pewnie siedzą gdzieś i wpierdzielają pączki. Był tego pewien. I już p[rawie się mu żarl zrobiło siebei8 samego, kiedy pudełko pączusiów wylądowało tuż obok niego. Szkoda, że już mu się kawa skończyła.
- Cześć.- przywitał się z Lolą i lekko skrzywił na widok apaszki. Jak McConnor to zobaczy to chyba ataku apopleksji dostanie nie wspominając o paznokciach, przy których trzeba było ubierać okulary przeciwsłoneczne. I jak tu wymagać poszanowania munduru. W każdym razie Sam zachowywał się jakby nic nie zauważył oprócz pudełka pączków do których bezczelnie się dobrał.
W między czasie do jego uszu doleciały strzępki zgłoszenia. Nowy chyba będzie się musiał gęsto tłumaczyć.

20Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 20:41

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Trwała dalej w szerokim wyszczerzu, patrząc na dwójkę kolegów z pracy. Kompletnie nie wzruszył ją brak entuzjazmu na jej gustowne dodatki.
[b]-Ty się nie poczęstujesz?-spytała Ramirez.-Przyniosłam dla wszystkich! Dosypałam do posypki multiwitaminę, bo w końcu musimy się dobrze odżywiać, nie, Sam?-zwróciła się tym razem do niego, zupełnie tak, jakby przez fakt zjedzenia pączka stał się jej największym poplecznikiem.
Zostawiła pudełko przy jej biurku i zasiadła do swojego. Odpaliła kompa i skrzywiła się na widok tej nudnej, policyjnej tapety. KONIECZNIE musi ją zmienić!
-Coś mnie ominęło?-spytała, wychylając się znad monitora.

21Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 20:54

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Nie, dziękuję. Nie lubię posypki multiwitaminowej.
Wypowiedziała te słowa z niezrozumiała miną, jakby pytającą co to do diaska ta cała posypka! Na szczęście Lola nie mogła jej ujrzeć, bo Gabrielle tkwiła z nosem w swym monitorze. Starała się odpowiedzieć grzecznie, chociaż dziś straszliwie korciły ją złośliwości i sama nie wiedziała dlaczego.
Przecież przed chwilą odbyła całkiem towarzyską rozmowę z Jonathanem. Najwidoczniej złośnice obudził w niej Sam... albo najzwyczajniej w świecie, kolorowe dodatki w ubiorze Martinez. Bo tego chyba najbardziej Gabrielle nie znosiła. Jak Lola chciała się stroić, mogła zostać modelką.
- Lekcja stosownego ubioru.
Zamarudziła pod nosem, wciskając w usta plastikowy kubeczek. Może Lola nie dosłyszy!

22Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 21:09

Sam Swarek

Sam Swarek
Sam przyjrzał się podejrzliwie pączkowi, które trzymał w dłoni. O co do cholery chodziło z tą posypką. Pączek wyglądał normalnie. Smakował w sumie też nieźle. Jezu w życiu nie zrozumie tych ześwirowanych bab, które pewnie znając jego myśli dały by mu jak zawsze popalić. Zresztą i bez tego wieczne tylko z nimi były problemy. No ale równouprawnienie i takie tam bzdury. Czy on miał na to jakiś wpływ? Nie.
Skierował się do swojego biurka i odpalił komputer. Pewnie nim zaloguje się do systemu to zajmie mu dłuższą chwilę. Niema to jak wspaniały i nowoczesny sprzęt w Old Whiskey. Miała nadzieję, że jak się mu już uda przenieść to będzie pracował na czymś lepszym.
- Ja tam mogę się żywić hamburgerami. Mam dobrą przemianę materii.- poklepał się znacząco po brzuchu odpowiadając Loli na temat zdrowego odżywiania i jednocześnie zastanawiając się czy powiedzieć o wejściu jakie zrobił nowy.

23Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 02 Sie 2014, 22:25

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zmarszczyła brwi.
-Och.-nagle jakoś sposępniała.-To następnym raz przyniosę bez, specjalnie dla ciebie!-zaoferowała, na powrót weselejąc.
Uśmiechnęła się do Sama, jakby doceniając jego milczenie na temat posypki oraz dosyć dyplomatyczny komentarz.
-Ale tu chodzi o witaminki!
Zagryzła pączka, wstukując login do strony. W momencie, gdy zęby wgryzły się w niego, posypka zasypała klawiaturę, wpadając złośliwie w jej zakamarki.
Burknęła coś pod nosem, co brzmiało jak przekleństwo, po czym z pączkiem w ustach poczęła wytrzepywać klawiaturę.
-Co?-mruknęła niezrozumiale, podnosząc głowę, przekonana, że przez chwilą Gabrielle coś mówiła.
Skupiła na niej wzrok, jakby mając nadzieję, że wyczyta coś z jej twarzy, lub będzie w stanie puścić "replay". Albo przynajmniej ona sama powtórzy, co powiedziała.
-Poważnie nic?-spojrzała na obu funkcjonariuszy poważnie, po czym westchnęła zrezygnowana.
Zaczęła przeglądać akta bez większego zainteresowania. To w końcu było takie spokojne miasteczko!
Ciężko jej było trzymać usta zamknięte, jednak jedzenie pomagało jej powstrzymać usilną potrzebę gadania.

24Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 00:55

Gość


Gość
z domu, czas: mniej więcej pora gdy Lola i reszta byli właśnie w pracy

Charles nie był typem osoby, która spóźniała się do pracy na swojej służbie. Był zawsze punktualny, a 3 budziki w jego domu pokazywały mu idealnie prawidłowy czas. Do pracy też miał blisko, wszak to miasteczko wielkim nie było. Phoenix w którym pracował 15 lat temu było o wiele większe, tam jednak i przestępczość była wyższa. Tu zazwyczaj mieli spokój. Czasem tylko ktoś robił bagno.
W domu ubrał się w swój służbowy mundur policjanta i skierował w stronę pracy. Jego pies, wierny dwuletni owczarek niemiecki nie odstępował go wręcz na krok i często szedł z nim również do biura. Zawsze wiernie przy nodze swego pana. Zawsze zastanawiało go co robi jego córka, gdy on jest w pracy, ale chyba wolał o tym nie myśleć. Po wejściu do biura dostrzegł, że są tu dwie nowe osoby. Skinął im lekko głową.
-Dzień dobry w pierwszym dniu pracy- był to bardziej ton służbowy niż koleżeński, ale każdy kto tu pracował, wiedział jaki jest Charles. Facet po przejściach, po śmierci żony wdowiec z kiedyś małą a teraz z siedemnastoletnią zbuntowaną córką. Dostrzegł u jednej pączki ale nic nie mówił, bowiem zgodzi się, gdy ktoś mu zaproponuje. Sam nie będzie się na nie rzucał niczym wygłodniały pies. A jeśli już mowa o psie. Jego wierny kompan, ciemno podpalany rasowy owczarek niemiecki, od młodego szkolony przez niego do policji. Zawsze marzył o tym by pracować z psem w policji. Jego pies był szkolony do wyszukiwania prochów i innych substancji. Miał niesamowity węch, ale też trochę przez swoją pracę zepsuty charakter. Chodził z nim praktycznie wszędzie. Teraz też jego miejsce było pod biurkiem jego pana. Nie ruszał się praktycznie stamtąd dopóki mu nie pozwolono odejść. Był też ulubieńcem wszystkich na posterunku.
-Sam, mamy sprawę z Viva Maria. Ktoś zna niejakiego Aldo? Skarga jest na niego. Znasz człowieka? To ponoć nowy policjant, którego do nas przydzielili- powiedział spokojnym tonem nie chcąc nikogo denerwować przede wszystkim. Wpatrywała się niczym zauroczona w zabawki na wystawie kiedy była dzieckiem. Rozsiadł się wygodnie za swoim biurkiem na skórzanym fotelu jednocześnie biorąc do jednej ręki swój czarny kubek zaś w drugą pewien plik z dokumentami, który dziś rano obiecał sobie, że dokładnie przejrzy. Otworzył teczkę z dokumentami. Prześledził tekst dwa razy po czym włączył komputer by tam zapisać pewne dane. Stało jednak coś dziwnego bo mimo iż komputer był włączony to nic więcej nie działało.
-Co jest do cholery...- zaklął wściekły na swój sprzęt. One zawsze potrafiły zawieść człowieka, dlatego Charles więcej informacji miał zawsze zapisanych w swoim laptopie aniżeli tutaj. Tu często ginęły dane. Podniósł słuchawkę od telefonu, który stał na jego biurku i wykręcił numer do Rona Brody'ego który zapisany był na karteczce przyklejonej do ściany przy jego biurku.

25Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 13:01

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- Nie wy macie sprawę, Mikaelson - odezwał się McConnor, wkraczając do biura. To znaczy, wyszedł ze swojego biura, gdzie zapewne od rana nad czymś pracował.
- Oficerem Iadanza zajmę się osobiście. Ale do rzeczy...
McConnor już miał mówić dalej, gdy jego wzrok padł na Lolę Martinez.
- Martinez - zagrzmiał więc - Zdejmij to z szyi, nie jesteś na paradzie równości!
Miała szczęście, że nie zauważył jej paznokci pełnych błyskotek. Kolejno spojrzał na Ramirez.
- Mieliście już widzę okazję poznać oficer Ramirez - skinął jej głową.
Obszedł któreś biurko, zakładając ręce na plecach.
- Mikaelson, wstrzymaj się z tym telefonem - rzucił. - Jak wszyscy wiecie, no, może poza Ramirez, zbliża się jarmark. I wiecie zapewne, że to oznacza wzmożoną pracę dla nas wszystkich. Ludzie się zjeżdżają, ruch na drogach, bójki w barach, dilerzy w zaułkach.
Westchnął.
- Słuchać, bo nie będę powtarzał. Swarek i Ramirez, patrol na obrzeżach, ze szczególną obserwacją stacji benzynowej. Mikaelson i Martinez, patrol drogowy na autostradzie. - Szeryf rozejrzał się. - Gdzie Delgado? - rzucił tonem oczekującym odpowiedzi.



Ostatnio zmieniony przez Szeryf McConnor dnia Nie 03 Sie 2014, 14:59, w całości zmieniany 1 raz

26Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 13:13

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Ramirez tylko kiwnęła głową na powitanie Mikaelsona i spojrzała na psa, który wlazł z nim. Słysząc o skardze na jednego z policjantów, uniosła brew i pstryknęła długopisem, który chwilę wcześniej znalazł się w jej dłoni. No proszę, mają w swym gronie niepokornego? I to kolejnego nowego!
Chciała coś wtrącić, ale pojawił się McConnor i to na nim swą uwagę kobieta skupiła. Zacisnęła usta w obawie przed śmiechem, słysząc jak szef gromi Lalę, po czym przybrała poważny wyraz twarzy. A przynajmniej się postarała i również skinęła głową.
Oho podział obowiązków. Sama nie wiedziała czy się cieszyć, ale popatrzyła na Swarka i odetchnęła, że to nie ze słodką Lolą przyjdzie jej pracować.
Na pytanie o Delgado nie odpowiedziała, bo nie wiedziała nawet kto to.

27Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 13:19

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Uśmiechnęła się promiennie do wchodzącego Charlesa.
-Och, wziąłeś psa!-zakrzyknęła zachwycona i poczęła szperać w torbie.-Patrz, co dla ciebie mam!-zaczęła świergotać do psa, wyjmując pakę smakołyków.
Głowę uniosła dopiero w momencie, gdy Mikaelson powiedział coś o skardze, policjancie i Viva Maria.
-Zaraz, co?-zmarszczyła brwi, kompletnie zszokowana.
Ojej, biedna Betty Jou!
Momentalnie się wyprostowała, gdy usłyszała głos szefa. Obróciła się na krześle obrotowym, poprawiając przy okazji kucyk.
Otworzyła szeroko usta, nie dowierzając uwadze szeryfa.
-Ale to...-zaczęła, ale zrezygnowała po chwili.
Poczęła rozwiązywać misterne zapięcie apaszki, po czym przywiązała ją do rączki torebki. Rozparła się na krześle, nie odzywając się słowem. Nad nią zdawały się grzmieć gromy.
-Przyjęte, szefie!-zanotowała coś szybko w swoim notesie.
Rozejrzała się dookoła, gdy szef spytał o Delgado. Zupełnie tak, jakby dopiero teraz zauważyła jej nieobecność.
Wzruszyła wolno ramionami, nagle dziwnie małomówna.
Bo jak on mógł ją tak skrytykować?! Ona tu dodaje charakteru temu strojowi, sprawia, że nie jest tylko bezbarwnym gliną, który się chowa swoim mundurem! PF!

28Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 13:44

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
Pomruczał coś niezadowolony pod nosem.
- Wszystko jasne? - obrzucił funkcjonariuszy jeszcze jednym spojrzeniem. - To do roboty!
McConnor odwrócił się i skierował z powrotem do swojego gabinetu. Miał jeszcze jedną ważną sprawę do załatwienia. Chwycił za telefon, przekręcił do biura koronera i wezwał patologa na dywanik.


Informacje dla policji:
Patrol autostrad może wybrać motory lub Forda Mustanga.
Patrol dzielnicowy bierze standardowy samochód policyjny.

29Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 14:06

Jonathan Harper

Jonathan Harper
<- biuro koronera

Jon przeszedł do budynku obok i rozejrzał się po sali. O ile to możliwe, było tu jeszcze bardziej gwarno niż przedtem. Obszedł dookoła krzątających się policjantów i zapukał do drzwi gabinetu McConnora. Nie czekając na odpowiedź wszedł do środka, w końcu mówił coś o trybie natychmiastowym, a Harper jeżeli wykonuje polecenia to solidnie i dokładnie.
- Dzień dobry szeryfie. W czym mogę dzisiaj służyć? - spytał ze spokojnym uśmiechem.
Szef nie wyglądał na szczególnie zadowolonego, znaczy jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Ktoś musiał mu dziś nadepnąć na odcisk. Jon miał nadzieję, że nie oberwie się mu rykoszetem.

30Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 14:17

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- Dzień dobry - odparł McConnor, unosząc wzrok znad teczki dokumentów. Chwilę jeszcze coś czytał, potem zamknął teczkę i odłożył na bok. Splótł ze sobą palce obu dłoni i wbił wzrok w patologa.
- Panie Harper, proszę mi wyjaśnić tę sytuację z panią Mayer?
Najwyraźniej wieści rozchodziły się tu szybciej niż burza, szczególnie zaś, gdy zawierały w sobie nazwisko irytującej wdowy. I szeryf chyba nie był z nich zadowolony.

31Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 14:50

Jonathan Harper

Jonathan Harper
..cholera. Zamknął oczy. No to pięknie, a już myślał, że będzie mógł zostawić całą sytuację za sobą. Gdyby tylko się postawił starej jędzy...pewnie i tak by tu trafił.
- Znaczy, że tu też dotarły wieści o spisku na życie jej kotów? - powiedział zmęczonym głosem. Westchnął zrezygnowany. A co mi tam, pomyślał.
- Wyżej wspomniana przyszła do mojego biura ze zgłoszeniem rzekomego przestępstwa. Oczywiście natychmiast skierowałem ją by zgłosiła się tutaj. Pani Mayer jednak była raczej... nieugięta. - "upierdliwa" chciało by się rzec - Obejrzałem ciało ofiary, którą był jej kot, po czym wyszła, raczej niepocieszona, gdy dowiedział się, że sprawcami zgonu nie była rodzina Morrisonów a raczej pszczoły z rodziny Carpenter. Z resztą sam pomyślałem, że to dość zastanawiające jakim cudem kot został użądlony w środku zimy, jednak przypomniałem sobie, że ten konkretny rodzaj ma w zwyczaju zimować ukryty w drewnie co pozwala... - urwał, gdy spojrzał na szeryfa. Jego wyraz twarzy wyraźnie dawał do zrozumienia, że najwyższy czas zamilknąć. To stanowczo nie był dobry moment na ekscytowanie się udaną robotą. Spuścił wzrok na ziemię i czekał na ochrzan.

32Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 15:07

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- Właśnie. Obejrzał pan ciało ofiary. Przeklętego kota, do diabła. Mało mamy roboty, że zajmuje się pan takimi bzdurami?
McConnor nie ujmował bynajmniej patologowi wiedzy i wnikliwości, ale to faktycznie nie był czas na jego opowieści o przyczynie zgonu kota.
- Raporty same się nie napiszą, panie Harper. Co się zaś tyczy pani Mayer... - tu szeryf westchnął ciężko. - Następnym razem proszę być bardziej nieugiętym od niej. Nie mamy tu czasu na takie rzeczy. To wszystko.

33Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 15:22

Jonathan Harper

Jonathan Harper
'No własnie i tak nie miałem nic do roboty', cisnęło się Jonowi na usta.
-T-tak jest. Zrozumiano. - skłonił nieznacznie głowę po czym wyszedł sztywnym krokiem z biura i zamknął za sobą drzwi. Stanął i odetchnął ciężko. Mogło być stanowczo gorzej.
Pokręcił głową i odszedł do swojego biura, raporty się przecież same nie napiszą...

-> biuro koronera



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Nie 03 Sie 2014, 23:07, w całości zmieniany 1 raz

34Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 15:40

Sam Swarek

Sam Swarek
Sam spojrzał na Mikaelsona ale nie zdążył się odezwać bo szeryf wpadł na salę. Sam powstrzymał się od wywrócenia oczami, kiedy przełożony zwrócił uwagę na apaszkę Loli. Był pewien, że tak będzie. No i porządny glina przecież nie przewraca oczami.
Zadania zostały przydzielone więc Sam ruszył swoje cztery litery i podszedł ponownie do Ramirez. - Chodź świerzaczku patrol czeka. I ja prowadzę.- zamachał jej kluczykami od policyjnego radiowozu przed oczami.

35Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 15:55

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Tajest, szefie!-klasnęła w dłonie, nagle ucieszona wizją wyrwania się z biura, kompletnie przy tym zapominając o poprzednich "krzywdach".
To jak dać dziecku cukierka.
Spojrzała niemalże pożądliwym wzrokiem na Mikaelsona. Była żądna wrażeń.
-Co bierzemy?-spytała, zrywając się na równe nogi.
Przerzuciła przez ramię torbę, gotowa do akcji.
W momencie, gdy przemknął jej gdzieś kątem oka Jonathan, energicznie mu zamachała.
Stanęła przy drzwiach, czekając na decyzję Charles'a, czym będą jechać. W końcu to on był starszy stażem, nie?

36Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 16:04

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Podniosła się z miejsca, gdy szef zniknął w swym gabinecie. Zamierzała sama dorwać się do kluczyków od radiowozu, ale niestety spóźniła się, co nie za bardzo jej pasowało. Świeżaczku? Prychnęła pod nosem i obiecała sobie, że zetrze ten uśmieszek z ust Swarka.
- Jak ten pies się w ogóle wabi?
Zapytała, ale nie czekała na odpowiedź. Zgarnęła kurtkę i narzuciła ją na siebie. Szeryf kazał psa brać, to Sam się nim zajmie. Sam sam hehe Ramirez ruszyła pierwsza do wyjścia i wyminęła Lolę w drzwiach, by podejść do samochou.

zt

37Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 22:31

Gość


Gość
/ początek / później

Każdy w końcu wraca do pracy. Każdy. Nie żeby się nie cieszyła, bo szczęście zionęło z każdego milimetra jej ciała, a nawet kropelka potu spływająca po jej czole wydawała się być radosna, jednak Delgado wciąż męczyło widmo wczorajszego wieczoru, kiedy to spożyła piwo... Czy przyszła nietrzeźwa do pracy? Nonsens. To było piwo bezalkoholowe, co wybitnie ugodziło w jej serce.
Za sprawą braku procentów w żadnym calu nie wydawała się wczorajsza, choć wyspana też niespecjalnie. Ot, taki wymięty człowieka w stanie dobrym. Niestety nie na sprzedaż. Kulturalnie kiwała głową na powitanie każdemu człowiekowi, którego napotkała. Jednak nie chodziło jej o ludzi. Znaczy, o jakiegoś chodziło. O konkretnego człowieka! Także dzielnie człapała, aż doczłapała do biura samego szeryfa. Zapukała, nacisnęła na klamkę i popchnęła drzwi wpraszając się do środka. - Można? – zapytała, gdy jej głowa znalazła się za progiem wraz z resztą ciała pod wpływem magicznego zaklęcia zwanego krokiem.

38Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 22:51

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- A powiedziałem, że można? - odparł szeryf McConnor, oglądając się na drzwi. Stał przy wysokiej, metalowej szafce pełnej teczek i dokumentów i czegoś zawzięcie szukał.
- Wejdź, Delgado.
Skoro tylko policjantka to zrobiła, szeryf obrócił się do niej i westchnął.
- Na czas to się nie przychodzi, co? - Sięgnął po stos teczek leżących na jego biurku i wręczył je kobiecie. - W takim razie dziś zajmujesz się papierkową robotą. Trzeba sprawdzić i uzupełnić raporty. To wszystko, odmaszerować.
Po chwili dodał jednak:
- I miej telefon w zanadrzu, będziesz odbierać wezwania.

39Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 23:07

Gość


Gość
Zmarszczyła brwi. Cóż za oszczerstwa! Co z tego, że prawdziwe... - Staram się. – powiedziała, a gdy dotarła do niej dwojakość tych słów szybko się poprawiła. - Być na czas, oczywiście. – wyszczerzyła się jak głupi do sera, choć jej oczy pozostały paskudnie niewzruszone. Grała na zwłokę bez przykładania się. Franca.
- Ktoś musi. Adiós belleza. – powiedziała zgarniając papiery i idąc do wyjścia. Zatrzymała się, gdy napomknął o telefonie. Alejandra i jej seksowny głos w akcji! Tylko w tym limitowanym czasie dzwoniąc na policje poczujesz się jakbyś zamawiał pizze. - Się wie, Szeryfie. – przytaknęła mu i wyszła. Zamknęła za sobą drzwi, coby nie wyjść na parszywego buca, jakim w głębi duszy była. Zajęła miejsce przy wolnym biurku i przeciągnęła do niego telefon. Ktoś wyrżnie o kabel? A czy ona wyglądała na anioła stróża? Usadowiła swoje cztery litery na fotelu i chwyciła długopis. Żadna praca nie hańbi, prawda? Przynajmniej nie będzie śmierdzieć, o. Pracowała – widok całkiem rzadki zważywszy na to, że zwykle w dobie pracy nie pokazywała nikomu swego ryja bardziej zainteresowana wykonywaniem swojej roboty, niźli pokazywaniem, że ją robi. A teraz? Teraz siedziała prościutko z wypiętą piersią, aby ktoś przypadkiem nie przegapił, że ona pracuje.

40Biuro szeryfa i areszt - Page 2 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Nie 03 Sie 2014, 23:30

Gość


Gość
Charles zamilkł w momencie, gdy wszedł szeryf i odłożył słuchawkę na widełki. Co jak co, ale po tylu latach służby jaką tu odbyć znał aż za dobrze szeryfa więc wiedział jedno. Trzeba być mu podporządkowanym, bo inaczej biada z tobą. Skinął głową na słowa szeryfa, że on sam zajmie się sprawą z Viva Marii.
-Oczywiście szeryfie- skomentował krótko po czym spojrzał na swoje psisko, które leżało sobie wygodnie pod biurkiem swojego pana i tylko strzygło uszami nasłuchując. Dowiedział się jakie zadanie im przydzielono. Mimo tego, że dostał do współpracy Lolę, której raczej nie znał zbyt dobrze to nie skomentował tego jakoś wyjątkowo nieprzyjemnie. Mogła się okazać bardzo miłą osobą i takową miał nadzieje. No i po drugie, nie jechali romansować czy też rozmawiać ale pracować. Gdy podeszła do jego psa ze smakołykami, bez uśmiechu spojrzał tylko na zadowolone ślepia owczarka.
-Lolu, tylko nie dokarmiać Ceasara, to pies na służbie nie kanapowiec, któremu wszystko wolno. W dupie mu się poprzewraca jak będzie miał za dobrze z tobą- powiedział pewnym siebie tonem po czym posłał w jej kierunku lekki uśmiech.
-Szeryfie, my bierzemy motocykle- poinformował swojego szefa po czym odwrócił się do dziewczyny.
-Lolu, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko motocyklom. Lepiej się czuję na solidnej, masywnej maszynie- wyjaśnił, no a potem skierował się do wyjścia po drodze zakładając na głowę czapkę policyjną. Udali się po motocykle a potem ruszyli w stronę autostrady.

zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 40]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach