Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 24 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 8 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Bar "Viva Maria!" Wto 13 Maj 2014, 10:51

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 8 Vivaplan

Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.


176Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 15:51

Betty Jou

Betty Jou
- Tak, zjebałeś to mało powiedziane. - Warknęła Betty, stawiając przed Connorem butelkę piwa. - a tobie, co się stało? Nie mów, ze byłaś w tym parku..?
Betty nieco się przestraszyła. Nachyliła się ku mężczyźnie i dokładnie obejrzała jego obity nos.
- Kurwa, jeszcze trochę a kopać ci grób będziemy! Parker, a ty? Mam nadzieje, ze ty łba tak nie nadstawiasz!

177Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 16:01

Connor Eastman

Connor Eastman
Podniósł lekko głowę znad kontuaru.
- Cześć Will. - Powiedział, uścisnął mu rękę po czym znowu położył głowę na blacie. Jak widać Eastman nie był teraz zbyt dobrym kompanem do gadania. Musiał się uspokoić. Gdy już mu przeszło podniósł głowę i patrząc to na Betty to na Williama mógł już zacząć gadać.
- Byłem, byłem. - W końcu przez pierwsze lata swojego życia, dopóki nie poszedł do szkoły to mieszkał w rezerwacie. - Wiecie wszystko? - Zapytał spoglądając to na jedną to na drugą osobę. - Jacob nie żyje, dwóch sprawców uciekło, Skittles Jones zaatakował policjantkę. Chujowo to wygląda, naprawdę. - Powiedział kręcąc głową, pociągnął łyk piwa.

178Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 16:10

Sue Baker

Sue Baker
Zagadka - w jakim humorze Sue Baker wszedł do Viva Maria? Odpowiedź jest prosta - w chujowym. Po pierwsze, sprawa tych gości od grabarza. Po drugie, co kurwa działo się u tych Indian?
Tupiąc głośno ciężkimi butami przeszedł przez lokal i stanął przy Świętych.
- Eastman - rzekł i na powitanie Connor dostał w potylicę. Łapą Bakera równie ciężką co jego buty. - Mam przez ciebie straty. I kurwa, nie będę ci załatwiał kolejnego gnata, jak znów masz zamiar go stracić po dwóch dniach.
Przeniósł wzrok na Parkera, ale widząc, że gość jest zamulony, zlał go ciepłym moczem.
- Powtórz - rzucił znowu do Connora. Jacob nie żyje? Skittles zaatakował policjantkę? Chryste, ależ to był tępy chujek. Jedyna dobra wiadomość tego dnia. Oby zatrzymali go w celi na kilka najbliższych dni.

179Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 16:17

William Parker

William Parker
- W przeciwieństwie do ciebie ja akurat miałem całkiem spokojną noc. Jak szedłem to coś mamrotali, ale na tym się skończyło - zatem śmiało można uznać, że za dużo to Parker nie wie. Śmierci Jacoba nie skomentował - nie wypadało, a słysząc o Jonesie to prychnął pod nosem czy tam coś z politowaniem głową pokręcił.
Spojrzał na Bakera, który pojawił się w barze, a następnie na Connora; sam był w końcu ciekawy tej całej sytuacji. Poza tym 0 miał prawo być zamulony, za wcześnie było jak na niego.
- Podaj mi butelkę piwa - zwrócił się jeszcze do Betty.

180Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 16:25

Betty Jou

Betty Jou
Az sie Betty słabo zrobiło i musiała przysiąść.
Jak to, Jacob nie żyje?
Powachlowała sobie serwetka piersi i dopiero słowa Willa ją otrzeźwiły.
- Baker, naucz swoich chłopców mówić proszę! - warknęła i wachlowała się dalej. - a tak w ogóle, Sue... co teraz? Znaczy, co teraz jak tyle afer w mieście? Myślisz, ze to co ... to z Jacobem... to też sprawka Buendii?

181Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 16:34

Sue Baker

Sue Baker
Kiedy Betty zwróciła Bakerowi uwagę, ten wyciągnął łapę i Parker również oberwał srogo po głowie.
- Jak ty się do kobiet zwracasz, buraku?
Spojrzał na księgowego groźnie. Sam zajął miejsce na stołku i podrapał się po brodzie.
- Własnie, za dużo afer. - Pokręcił wolno głową. - Nie wiem, nie wydaje mi się. Indianie nie mają raczej udziału w narkobiznesie. - Ściszył nieco ton, lepiej było nie gadać za głośno o takich sprawach. - Nie licząc Skittlesa...
Wywrócił oczami. Naprawdę miał nadzieję, że go przymknął, mieliby jeden problem mniej.
- Bardziej martwi mnie sprawa tych typów od grabarza. Mam nadzieję, że słyszeliście i wiecie, o czym mówię? - spojrzał na Eastmana i Parkera wzrokiem mówiącym, że jeśli chcą wyjść stąd cali, to powinni słyszeć.

182Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 16:36

Connor Eastman

Connor Eastman
Na szczęście Connor miał już broń i nie musiał załatwiać kolejnej od Sue. Zresztą suma summarum kasa z jednej roboty zawsze się zwróci ewentualną następną. No bo bez przesady, nie zawsze psuł robotę.
Lekko się skrzywił czując ciężką rękę Bakera, ale nic nie powiedział. Zjebał, dostał po karku, normalna sprawa.
- Spokojna impreza, wszystko gra i buczy, a potem pojawia się Skittles. Aż mu chciałem przypierdolić, ale się powstrzymałem. Nie moja impreza to nie będę jej psuć. - Powiedział ze spokojem. - Podszedłem do niego, żeby zobaczyć co tam odpierdala, ale poza kilkoma tekstami nic nie zrobił. Wtedy się pojawiła banda skinów, pokrzyczeli, postrzelali w niebo. Naiche się trochę podkurwił i zaczął do nich strzelać. Jacob go osłonił własnym ciałem. No, a potem była strzelanina, psy raczyły się pojawić. Jedna z nich postrzeliła Naiche no i to chyba zirytowało Skittlesa. Rzucił się na nią i go przymknęli. Jeszcze jakiś gościu rzucił mołotowem, samochód wybuchł i niektórzy dostali szkłem, ja na szczęście nie. - Kontynuował wypowiedź. - Ci skini nie wyglądali na zorganizowaną grupę, ale cholera wie czy ktoś ich nie nasłał. Mieli raczej takie same bronie więc mogło wyglądać jakby ktoś je hurtowo kupił. Zresztą jedną mam, pozwolili mi ją zatrzymać. - Podał strzelbę Bakerowi. Connor już sam nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Czy ktoś ich nasłał czy sami kupili gnaty. Cholera wie.
- Coś tam mi się obiło o uszy. - Powiedział odnośnie sprawy, którą poruszył Baker.

183Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 16:47

William Parker

William Parker
Gdy Baker trzasnął księgowego w łeb, ten rozłożył bezradnie ręce i zaraz spojrzał na Betty.
- Przepraszam. Mogłabyś mi dać butelkę piwa? - nie zabrzmiało to złośliwie. W końcu i Parkerowi zdarzało się być przecież dżentelmenem. Co prawda, czasem o tym zapominał... ale potrafił się zreflektować, to najważniejsze!
Wysłuchał Connora, a następnie wbił spojrzenie w jakiś nieokreślony punkt.
- Jones to już w ogóle inna grupa ludzi - o ile do takich można go zaliczyć. - Nietrudno było się dowiedzieć najwidoczniej o tej całej zabawie - skrzywił się na samą myśl, nie mając zamiaru wyobrażać sobie, jak to wszystko wyglądało w trakcie i po całej akcji.
- Ta, coś słyszałem - odparł podobnie jak Eastman, przenosząc teraz wzrok na podaną Bakerowi broń. - Mogli hurtowo kupić u Boba - jako Kapitan Oczywistość też się czasem objawiał. Skoro sprzedawca prowadził te całe zapiski, to zawsze była szansa, aby się dowiedzieć. O ile to możliwe.

184Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 17:11

Sue Baker

Sue Baker
Baker słuchał uwaznie opowieści Connora. Banda skinów.
- Ja pierdole - mruknął. Jacoba zabili. Naiche postrzeliła jakaś laska z policji, no pięknie! Sięgnął po broń, którą podał mu Święty. Obejrzał dokładnie, znowu zmarszczył brwi. Potem zerknął na Parkera i gdy ten zwrócił się do Betty, Baker znów go zdzielił po głowie.
- Jeszcze "proszę". Ciebie też to dotyczy, młody - dodał, zezując na Connora.
Potem, jakby nigdy nic, wrócił do oglądania Remingtona.
- Mówisz, że mieli raczej taką samą? - Baker zerknął znów na Parkera. - U Boba? Myślisz, że te łyse pały byłyby aż tak tępe? Spytać można, ale wątpię, by byli aż tak głupi. Można sprawdzić inne miasta, u nas w każdej, kurwa, norze, można kupić artylerię... Ilu ich było, kojarzysz? - zwrócił się znowu do młodego.
Może jednak ktoś ich wysłał. Może mieli związek z tą akcją u grabarza. Był jeden człowiek, który mógł udzielić Bakerowi odpowiedzi.

185Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 17:36

Connor Eastman

Connor Eastman
Connor zastanowił się.
- Koło ośmiu, może trochę więcej. Wiem, że dwóch uciekło. Reszta zginęła albo od postrzału, albo od wybuchu. - Powiedział zastanawiając się cały czas.
- Szefie, ja wiem, że nie powinienem się wtrącać. - Mruknął podchodząc do Bakera i mówił coraz ciszej. Nie wiedział czy zaraz jakaś psiarnia czy ktoś wejdzie do baru. Will, gdyby chciał to też mógł usłyszeć. - Może by kogoś odwrócić? Przydałby się nam ktoś kto dyskretnie mówił nam na co wpadła policja. Bo chyba lepiej, abyśmy my łączyli fakty niż suczki McConnora. - Zakończył swoją wypowiedź.

186Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 17:40

William Parker

William Parker
- Proszę - nawet ładnie zaakcentował, gdy raz jeszcze dostał po łbie od Bakera. Nawet odsunął się na kilka centymetrów, żeby znowu nie dostać. Nie dość, że guz mu wyrośnie, to jeszcze migreny się nabawi; najwyżej pójdzie do lekarza, a potem da receptę Sue, żeby ją zrealizował, skoro to z jego winy. Dobre sobie, wiem.
- Mogli być tępi. Pomyśleć, że najlepiej w mieście kupić, w którym się dzieje, by szukano ich tutaj - podrapał się po karku. - Podrobić dokumenty nie jest trudno. Mogli się pofatygować o takie coś. Wątpię, żeby Bob spisywał tylko na słowa. No, chyba że wtedy był ktoś nierozgarnięty - wyjaśnił. - To też trzeba wziąć pod uwagę.
Przez ten cały czas obracał papierosa w palcach, którego w końcu odpalił. Mimo że siedział dalej (broniąc się od łapy Bakera) to słyszał ich doskonale.
- Fakt. Potem jak zaczną łączyć fakty to dopiero będą pieprzyć połowę i niczego człowiek się nie dowie - odparł. Owszem, McConnor nie zrobił na nim szczególnego wrażenia; dziwny był.

187Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 18:02

Sue Baker

Sue Baker
- Hmm - to spora grupa. Jak ktoś ich wynajął, to zapewne sypnął sporo grosza. I znów Bejker miał idealnego kandydata, kto mógł to zrobić. Tak czy siak sprowadzało się to do jednego - musiał się wybrac na wycieczkę.
- To jasne, że spisują dane z dokumentów - wywrócił oczami. Parker był czasem taki tępy.
Baker wysłuchał Connora i nachmurzył. Potem jeszcze bardziej, gdy odezwał się księgowy.
- Jasne, że by się taki przydał, Eastman. Problem w tym, że nie widzę tam nikogo chętnego. Albo te dziunie, albo ta suka co się z kundlem wszędzie prowadza. I ten nowy, którego buźka wciąż czeka na spotkanie ze mną...
Musiał się zastanowić. Znaleźć kogoś, kto mógłby działać na parę frontów i trzymać przy tym gębę na kłódkę - wiadomo, że takie coś nie jest dla każdego.
- Tymczasem trzeba chyba złożyć wizytę znajomemu. Macie ochotę na przejażdżkę, chłopcy? - zaśmiał się krótko i ochryple.

188Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 20:03

Betty Jou

Betty Jou
Betty w końcu podała piwa - ha, nawet je otworzyła dla tych buraków! Podsunęła mężczyzną i chwilę uważnie słuchała ich rozmowy.
Odezwała się dopiero, gdy Baker wspomniał o wizycie.
- Chcesz jechać do Appaloosa? - Zapytała jakby zmartwiona. - Jesteś pewien?

189Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 20:42

Sue Baker

Sue Baker
- Masz lepszy pomysł, Betty Jou? Możemy posiedzieć na dupie i zaczekać, aż Appaloosa wpierdoli się z buciorami na nasz teren.
Baker aż się skrzywił. Czyżby faktycznie Smith mówił wtedy prawdę? A może to ostrzeżenie, o którym wspominał - to byli właśnie ci skinheadzi? Albo ci dwaj, co pojechali do Browna? Mężczyzna podrapał się po głowie i sięgnął po papierosa. Troche dymu w płucach i od razu lepiej sie myślało.
- Przecież nie będziemy czekać, aż policja całkiem pochłonie tę sprawę, nie?

190Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 21:10

William Parker

William Parker
- Zostaje więc możliwość podrobienia dokumentów - odparł i zaraz ten temat odsunął na bok.
- Nowego to nawet nie ma co zaczepiać. Sam się napatoczy z jego wścieklizną - rzucił obojętnie; dziwnym byłoby, gdyby nie wiedział, jakie było zajście kilka dni temu w Vivie.
Spojrzał na Bakera, kiedy spytał ich o chęć wyprawy. Można było zauważyć, że Parker już jest nieco zainteresowany by się gdzieś wybrać. Czasem ta dziura potrafiła przytłaczać.
Podziękował Betty za podane piwo i zaraz pociągnął porządnego łyka trunku, przesuwając popielniczkę tak, by znalazła się między nim a Bakerem.
Przysłuchiwał się wymianie zdań między najstarszymi, strzepując popiół z papierosa do popielniczki co niedługą chwilę.
- Baker ma rację. Im dłużej będziemy czekać z tym wszystkim, tym więcej faktów psy połączą i zaczną szaleć - dodał od siebie.

191Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 21:14

Connor Eastman

Connor Eastman
Connor pokiwał głową w stronę Bakera.
- Możemy czekać, ale nie wiem czy to nam wyjdzie na dobre. Jak dotąd niezbyt. - Mruknął cicho patrząc po kolei na wszystkich. Mimo, że nie był w najlepszej kondycji to jednak nie chciał zostawiać tej sprawy. A Sue zapewne chciałby go mieć przy sobie na czas wizyty w Appalosa. Miał tylko nadzieję, że wizyta tam będzie przyjemniejsza niż uroczystość w indiańskiej wiosce.

192Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 21:46

William Parker

William Parker
Domniemam, że mężczyźni jakoś się ugadali z tym, by jechać. Ba, William stwierdził, że tym razem weźmie broń (przy czym najpewniej znowu nie uchronił się od tego, by dostać w czerep od Bakera). Zapłacił za piwo, poinformował Świętych, że za niedługo wróci, po czym wyszedł z baru.

/ dom ->

193Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 21:51

Sue Baker

Sue Baker
- No to się zbierajcie, chłopcy. Za pół godziny ruszamy. - Pogonił ich ręką. Miał nadzieję, że mają przy sobie broń, albo że polecą po nią w podskokach. Baker zerknął na Betty. - Dam ci znać później, Betts.
Pożegnał się skinieniem głowy i wyszedł za członkami gangu. Sprawdził torby przymocowane do motocykla - broń, telefon, kasa, papiery. W oczekiwaniu na Świętych postanowił skoczyć do sklepu po prowiant - bo grunt, to dbać o nawodnienie organizmu.
Baker rozsiadł się na swojej maszynie, a gdy dołączyli do niego Eastman i Parker, ruszyli w drogę.

---> wszyscy trzej zt ---> Appaloosa City

194Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 22:34

Liluye

Liluye
/przyczepa

Stanęła przed barem i przestąpiła z nogi na nogę.
- Musimy tu iść? Chodźmy gdzie indziej. - spojrzała na Harpera. Nie miałą ochoty siedzieć z ludźmi.

195Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 22:42

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Tak naprawdę liczył na szum baru. Dobra atmosfera do picia. No cóż.
- Hm, zawsze można pójść do mnie - spojrzał w górę mając nadzieję, że wpadnie mu jeszcze jakaś miejscówka do głowy. Ale mu się chciało pić... - chyba, że ty masz jakąś propozycję.

196Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 11 Sie 2014, 22:43

Liluye

Liluye
Pomyślała chwilę i prawie znów zagryzła pokaleczoną wargę.
A co tam.
- Dobrze. - zgodziła się i schowała dłonie w kangurek bluzy.

ztx2

197Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 13 Sie 2014, 15:45

Sue Baker

Sue Baker
/10 stycznia, około godziny 18.00/

Baker po wyprawie do Appaloosy był wyjątkowo podkurwiony. Zapewne po powrocie wylał gorzkie żale Betty Jou, która zapewne niespecjalnie była z tego zadowolona, no ale - tym akurat się nie przejmował.
Tego dnia dalej miał podły humor. A już w ogóle się zdenerwował, gdy będąc w zakładzie samochodowym obiły mu się o uszy jakieś niepokojące plotki. Dotyczące jego źródła dochodów. Pod wieczór zajechał więc do Viva Maria.
Rozejrzał się, szukając kogoś, kto nadałby się do roboty.

198Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 13 Sie 2014, 15:58

Autumn Seymour

Autumn Seymour
/warsztat samochodowy

Zdążyła i właśnie siedziała na zapleczu, bo nikogo w środku nie było. Gdy tylko usłyszała otwierające się drzwi wyszła za ladę i powitała Sue szerokim uśmiechem.
- Dzień dobry. - rzuciła, ale więcej się nie odzywała bo już na wstępie dało się zauważyć w jak bajkowym humorze jest szef. Wiec nie będzie ryzykować. Już sie chciała odwrócić do lodówki po piwo, ale stwierdziła, że zaraz ją za to opieprzy. Jak tego nie zrobi, to też ją opieprzy. Westchnęła i nie zrbiła nic w takim razie.

199Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 13 Sie 2014, 16:09

Sue Baker

Sue Baker
- Dobry - mruknął. Spojrzał spod byka na dziewczynę. Stała jak to cielę. Wywrócił oczami. - Co ty, roboty nie masz? Piwo chociaż podaj, Jezu, za coś ci się tu chyba płaci?!
Autumn miała pecha, trafiając na Bakera.
- Nie widziałaś Eastmana? Albo Parkera? - chociaż ten drugi miał chyba za małe jaja. Z drugiej strony, zadanie nie było aż tak wymagające.

200Bar "Viva Maria!" - Page 8 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 13 Sie 2014, 16:13

Autumn Seymour

Autumn Seymour
Mogła się domyśleć. Obróciła się i dopiero jak była pewna, że jej nie zauważy to przewróciła oczami. Otwarła lodówkę i odkapslowała to samo piwo co zwykle, zanim postawiła je na blacie wraz z kuflem.
- Parkera jedynie kilka dni temu. - wyjaśniła od razu. Niedźwiadka za to nie widziała.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 24 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach