Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Kompleks sportowy "Appaloosa Sport Clubs"

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 19  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 14 z 19]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Największy kompleks sportowy w mieście. Składa się z kilku wielkich hal, w których znajdują się kryte boiska, basen i sale gimnastyczne wraz z siłowniami. Korzystają z niego zarówno zawodowi sportowcy, jak i szkoły, uczelnie a także indywidualni klienci. Można wykupić karnet obejmujący każda hale lub wybrać poszczególne dyscypliny, które nas interesują. Istnieje tez możliwość skorzystania z sal jednorazowo.
W budynku A (najmniejszym) znajduje się recepcja, bar i sklep sportowy, na pietrze zaś - sale do jogi, pilatesu, aerobiku oraz w pełni wyposażona siłownia. Sąsiedni budynek B to miejsce, gdzie znajdziemy basen, saunę oraz kryte boisko, na którym można trenować zarówno koszykówkę, jak i siatkówkę czy piłkę ręczną.W najdalszej części hali wybudowano niewielką ścianę wspinaczkową.
W zachodniej części kompleksu widzimy halę C. Tam funkcjonuje całoroczne lodowisko, które znajduje się na parterze i prowadzi do niego osobne wejście z zewnątrz. Piętro budynku przeznaczone jest na kolejne siłownie, sale gimnastyczne oraz sale do squasha.
Największa hala D, jest częścią przeznaczoną do trenowania lekkoatletyki – posiada krytą bieżnie.



Jeśli jakaś dyscyplina nie jest rozpisana w systemie kostek, gracz może ja uprawić, po prostu opisując w poście, co jego postać robi. Lecz w takim przypadku szansa na otrzymanie punktów do statystyk jest niższa.

Cennik:

Całoroczny karnet na wszystkie hale: 500$
Całoroczny karnet na wybraną dyscyplinę: 100$
Jednorazowa wejściówka: 10$




Boisko do koszykówki – rzuty do kosza:



  1. Rzuty do kosza punktowane są kolejno: 1, 2, 3 punkty. Każdy z nich ma swój poziom trudności.
    Rzut próg
    za 1 punkt30
    za 2 punkty55
    za 3 punkty70

  2. Na początku gracz wybiera próg, który chce przekroczyć – czyli wybiera, za ile punktów chce rzucać. Kolejno progi oznaczają też to, ze zawodnik znajduje się dalej od kosza.
  3. Po wyborze progu (czyli określeniu odległości, z której się rzuca), gracz może rzucić kostką.
  4. Wynik rzutu kostką wstawia we wzór: (Celność + ew. umiejętność) + k6 * 5
  5. Umiejętności, które można dodawać do mnożnika to sport, lecz tylko sporty zespołowe jak koszykówka, piłka ręczna czy siatkówka.
  6. Gracz po obliczeniu mnożnika, rzuca jeszcze DWIE KOSTKAMI NA ŚLEPY LOS.
  7. Jeśli gracz wyrzuci:
    wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    6niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    8niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    12niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    innebrak wpływu

  8. Jeśli wynik mnożnika jest wyższy niż próg i ślepy los sprzyja – gracz zdobywa punkt.
  9. Powyższy system można wykorzystywać w rywalizacjach między postaciami.






Ściana wspinaczkowa



  1. W sali są TRZY ŚCIANY, które mają różną wysokość – a to równa się rożnym progom trudności.
    Ściana
    Próg
    najniższa ściana60
    średnia ściana80
    najwyższa ściana110

  2. Gracz wybiera ścianę, an która che wejść, dzięki czemu wie, który próg musi przekroczyć.
  3. By wejść na szczyt, należy rzucić kostką i wynik wstawić we wzór: Siła + Kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualna umiejętnością może być Sport, ale tylko takie sporty jak wspinaczka czy biegi.
  5. Prócz rzutu na mnożnik, gracz rzuca DWIEMA KOSTKAMI na ŚLEPY LOS. W zależności od wyniku:
    Wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    6niezależnie od mnożnika - chwiejesz się ale możesz uniknąć upadku, jeśli rzucisz kostka na mnożnik z refleksem (próg 40) jeśli go przekroczysz, to wspinasz się na szczyt. Jak nie - spadasz
    10niezależnie od mnożnika - udaje ci się dostać na szczyt
    12niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    innebrak wpływu





Joga



  1. Na początku gracz wybiera pozycję, którą jego postać chce wykonać. Każda z nich ma określony próg trudności:
    Pozycjapróg
    baddha konasana30
    dandasana30
    gomukhasana40
    krounchasana40
    paripurna navasana45
    ardha candrasana45
    garudasana 50
    ardha matsyendrasana50
    parivritta janu sirsasana 50
    vrksasana50
    natarajasana60
    virabhadrasana 60
    Padangustha Padma Utkatasana70
    Salamba Sirsasana90
    Supta Konasana100
    Adho Mukha Vrksasana100

  2. Aby zacząć ćwiczyć konkretną figurę, należy rzucić kostką na mnożnik: (siła + kondycja + refleks + ew. umiejętność) + k6 * 5
  3. Ewentualnymi umiejętnościami może być Sport – gimnastyka/joga.
  4. Po przekroczeniu wybranego progu, twoja postać utrzymuje się w danej pozycji/figurze.




Biegi – sprint



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Potem wybieracie dystans na jakim chcecie biegać – w zależności od niego, tyle razy musicie rzucić mnożnikiem!
    Dystansilość rzutów kostką
    60 metrówjeden mnożnik
    200 metrówdwa mnożniki
    400 metówcztery mnożniki

  3. Wzór na mnożnik: (kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualną umiejętnością może być sport – biegi.
  5. Wygrywa ta osoba, która po zsumowaniu wszystkich wyników swoich mnożników ma największa ilość punktów!





Bieg z przeszkodami – solo



  1. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  2. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  3. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  4. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).






Bieg z przeszkodami – rywalizacja



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  3. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  4. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  5. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).
  6. Wygrywa ten gracz, który po zsumowaniu wszystkich swoich mnożników ma największa ilość punktów UWAGA za każdy strącony płotek odejmuje z ostatecznego wyniku 10 punktów!




SIŁOWNIA
Każdy sprzęt/ćwiczenie ma specjalny mnożnik i oczywiście progi, które należy przekroczyć, by wykonać poprawnie dane zadanie.  

HANTLE (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5


Waga jednego hantla (czyli w ćwiczeniu podnosimy podwójną wartość)Próg, który należy przekroczyć, by wykonać 5 podnoszeń
0,5 kg10
0,75 kg15
1 kg20
1,5 kg22
2 kg25
3 kg30
4 kg33
5 kg40
10 kg55
15 kg65
20 kg75
30 kg90
50 kg100




SZTANGA (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5

Waga (kg) = Gryf + (waga obciążnika*ich ilość)Próg
Gryf bez obciążników – 20 kg25
20 + 0,5 * 2 35
20 + 1 * 240
20 + 2 * 242
20 + 2,5 * 250
20 + 5 * 255
20 + 10 * 262
20 + 15 * 267
20 + 20 * 273
20 + 25 * 277
20 + 0,5 * 4 80
20 + 1 * 483
20 + 2 * 485
20 + 2,5 * 490
20 + 5 * 495
20 + 10 * 4100
20 + 15 * 4105
20 + 20 * 4112
20 + 0,5 * 6120
20 + 1 * 6125
20 + 2 * 6126
20 + 2,5 * 6129
20 + 5 * 6131
20 + 10 * 6133
20 + 15 * 6140
20 + 20 * 6150
20 + 25 * 6170




BIEŻNIA ELEKTRYCZNA (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Chód40
Trucht70
Szybkie tempo80
Bieg pod górkę (trucht)95




ROWEREK (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Wolne 40
Średnie70
Szybkie 80
Jazda pod górkę (trucht)100




POMPKI – (Siła+Kondycja)+k6*5

Ilość pompekPróg
530
1050
2070
3085
50110
70130
80150
95180
100210
ATLAS DO ĆWICZEŃ – (pięć podnoszeń – ramiona lub nogi) – Siła+k6*5

Waga (kg)Próg
510
1015
1520
2022
2525
3030
3533
4040
4555
5065
6067
6575
7085
7595
80110


STEPPER – (10 minut) – (Siła+kondycja)+k6*5

Ilość wykonanych kroków po przekroczeniu danego proguPróg
1030
3040
5050
6055
7060
8065
9080
10095
110120
150150
200200


Ennis Enderman

Ennis Enderman
http://www.oldwhiskey.pl/t85p195-magazyn#51481 --->

Nadszedł wreszcie ten dzień. Ennis siedział w zaparkowanym przed kompleksem sportowym samochodzie i wyciszał się, tłumiąc wszystko to, co czyniło go kiedyś "porządnym chłopakiem". To był osobliwy rodzaj medytacji; uczucie spokoju miało tu płynąć z czystej nienawiści i zwierzęcego pragnienia mordu.
Chyba zaczynało działać, bo Ennis umysł miał coraz czystszy, coraz mniej w nim było niepotrzebnych myśli. Obserwował otoczenie, czekając, aż pojawi się Gregson. Drzwi od strony pasażera miał otwarte, podobnie jak te od kierowcy. Pod siedzeniem leżał plecak z potrzebną mu zawartością. W głowie miał plan. Strach i wyrzuty sumienia już nie miały znaczenia; nadszedł dzień łowów.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mnożnik na spostrzegawczość, próg 30. Kal przekroczysz, zauważasz Gregsona przy wyjściu. Wtedy tez ślepy los:
2,3,4,6 - jest sam
1,5 - stoi z dwoma kolegami

Ennis Enderman

Ennis Enderman
57 i 2

Wreszcie się pojawił. Ennis zacisnął natychmiast kurczowo dłonie na kierownicy. Zmrużył oczy, obserwując Gregsona. Uśmiechnął się do siebie z satysfakcją - grubas był sam, dokładnie tak, jak tego chciał młody Enderman. Szybko zgarnął do kieszeni dwa zaciski i wziął głęboki wdech. Musiał poczekać, aż Gregson trochę się zbliży.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Gregson szedł przez parking, kierując się, a jakże, w stronę baru "Kin".

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Ennis aż pokręcił głową. Czy naprawdę pierwszą myślą Gregsona po wyprawie do kompleksu sportowego jest "Ale bym sobie wpieprzył chińczyka"? Grubas był przewidywalny do bólu. Ennis odpalił silnik samochodu, mając zamiar pojechać za chłopakiem.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Gregson zbliżał się do bramy wyjazdowej. Byłeś dwa metry od niego. Zauważył cię i odszedł na bok, chcąc przepuścić samochód.

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Ennis zaklął w duchu. Nie chciał, żeby Gregson go zauważył... Aleni nie miał teraz wyjścia. Nacisnął pedał gazu i powoli wyjechał.z parkingu. Na szczęście wiedział, dokąd za chwilę uda się Sam. Na wszelki wypadek zerknął w tylne lusterko, by upewnić się, że Gregson idzie do baru. Gdyby zmienił kierunek, Ennis gotów był zawrócić; tymczasem jednak jechał w stronę baru Kin, mając nadzieję, że w zaułku koło niego uda mu się zorganizować zasadzkę.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Gregson powoli kierował się w stronę baru "Kin" i chyba nie miał zamiaru zawrócić. 
Ennis może zmienić lokację (sam wybiera).

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Widząc, że Gregson nie ma zamiaru złamać swoje zwyczaju nażerania się po wizycie w ASC, Ennis trochę się uspokoił. Spacerowym tempem ruszył w stronę baru.

---> http://www.oldwhiskey.pl/t91p30-zaulek-przy-barze-kin

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
/ 20.08, po południu

Zajechali starym pick upem mężczyzny, z którego wysiadł i spojrzał na ogromny budynek, na obrzeżach miasta.
- Nieźle. - skomentował i spojrzał na Liluye. - Mam nadzieję, że nie idę z tobą na jogę albo inne damskie zajęcie.
W duchu błagał o bieżnię lub ściankę wspinaczkową.

Liluye

Liluye
- Nie. Chyba nie babskie. Ej, ponoć faceci chodzą na jogę żeby sobie popatrzeć. Tak mi mówili - Wysiadła za nim i ruszyła do budynku a potem dalej do wypożyczalni łyżew!

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Ruszył za nią z rękami w kieszeniach, ale wyprostowany jak na porannej musztrze.
- Może chodzą popatrzeć, ale chyba znasz mnie, że mi takie rzeczy nie w głowie. - odparł i uśmiechnął się ponuro pod nosem. No raczej, cierpiąc na deprechę, budząc się spocony po nocach to średnio by jakąś dziunię utrzymał przy sobie. Dobrze, że siostra troche mu humor polepszała.
Gdy przeszli na lodowisko to przystanął w miejscu, rozszerzając skośne oczy w zaskoczeniu.
- Chyba żartujesz?! - zawołał za nią.

Liluye

Liluye
- Wiem, wiem - uśmiechnęla sie. W końcu go znała, aprzynajmniej miala nadzieje, że wciaż zna i wcale tak wiele sie nie zmieniło.
- Nie! Wcale nie zartuje - obrocila sie w miejscu i usmiechnela szeroko do Howahkana.
- Jezdziles kiedys? Bo ja nie - dodala wybitnie ucieszona i zadowolona z siebie. Jak sie zaraz poobija to jej tak do smiechu nie bedzie.
- Dalej, zakladaj lyzwy i chodź!

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Zamrugał oczami i aż otworzył lekko buzię, gdy się okazało, że Liluye nie żartuje.
- No chyba nie! - uniósł dłonie w geście protestu. A potem sobie przypomniał, jak bardzo mu zależy na czasie spędzonym wspólnie z siostrą. Szczególnie, gdy już ją zobaczył i uznał na jaką interesującą kobietę wyrosła.
- W porządku! - westchnął zrezygnowany, a ramiona mu opadły. Poszedł jak na ścięcie. Wybrał wielgaśny rozmiar łyżew i wkroczył na lodowisko. Otworzył barierkę i wlazł na lód. Utrzymał się bez problemów na lodzie i odwrócił się do wejścia, wyciągając ręce, by Liluye mogła go złapać jak będzie wchodzić.
Panował tu przyjemny chłód, więc nie było tak źle.

Liluye

Liluye
- No chyba tak! - przedrzeźnila go i sama też poszla po łyżwy, pewnie jakieś 4 czy 5, bo miała małe stopy.
- Ej! - spojrzała na niego podnosząc się w końcu z ławeczki i marszczac brwi - Ty umiesz jezdzic! - fuknęła i podesza do barierki której się kurczowo złapała.
- Zabije sie - mrukneła i równie kurczowo drugą ręką złapała Howahkana za nadgarstek.
- Mowilam ci, ze nie umiem jezdzic? - zapytała stawiajac jedna stope na lod.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Uśmiechnął się lekko.
- Gdy mieszkałem w Nowym Jorku przez pewien czas spotykałem się z taką dziewczyną, co cudnie jeździła. - wyjaśnił. - Nauczyła mnie. Ale jej gracji nigdy nie zapomnę...
Złapał ją pewnie za rękę, a gdy weszła drugą nogą, to objął do tego.
- To nie takie trudne. Lewa, prawa, odpychaj się lekko. Nie prostuj za mocno, ugnij lekko kolana. - instruował ją spokojnym głosem. A Liluye mogła poczuć się bezpiecznie, bo trzymał ją lekko, ale pewnie.
- Nie zabijesz się. Nie na mojej warcie. - dodał, nawet żartobliwie.

Liluye

Liluye
- Tak? To teraz masz doczynienia z kaleką. Nie wiedziałam, że umiesz jeździć! - marudzila trochę - Chciałam sie z ciebie pośmiać, a tak to ty sie bedziesz śmiał ze mnie jak zrobie tu szpagat bez rozgrzewki! - bała sie puścic barierke i pewniei wbijała bratu paznokcie w skóre.
- Jak na rolkach? - upewniła się, ale nogi miała sztywne prawie, bo bala sie rozjechania na boki.
- Bedziesz mnie wiozł do szpitala jeszcze - postarala sie odepchnac i nawet jej wyszlo! Jakos. Bo całą swoją stabilność opierala na Howahkanie.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
- Nie pytałaś. - odparł, rozbawiony coraz bardziej tym jej zadowoleniem. W sumie Howahkan mimo młodego wieku miał dosyć intensywne życie. W wojsku, po wojsku w sumie też. Próbował wielu rzeczy, by zapomnieć o stresach u smutkach wojny. I tak wyszło, że poznał łyżwiarkę. Ciekawe co jeszcze skrywała jego przeszłość...
- Podobnie jak na rolkach. - pokiwał głową i nie przejmował się, że Liluye opiera się na nim. Na początku każdy tak miał. - Nie bój się. Ja cię trzymam, a ty jedź.
Zapewnił. I jakoś pojechali. Indianin nawet trochę pomógł jej do przodu, sam odpychając się powoli. Szło coraz lepiej.
- Czemu nigdy nie próbowałaś, mając lodowisko pod nosem?

Liluye

Liluye
- Nawet bym na to nie wpadla, zeby zapytac. Co jeszcze umiesz czego nie wiem? - zainteresowała sie.
- Nadal jezdzisz konno? - w koncu jako dzieciaki jeździli razem bardzo często, ale How mogl nie miec na to czasu.
Liluye starala sie nie panikować i jakos jej szło. Zastanawiala sie jeszcze nad ostatnią nocą z Evą i.. to bylo dziwne. Bala sie, że zrobila cos glupiego, ale.. dziwnie miała wrażenie, ze by jej to nie przeszkadzało. I w policzki jej bylo gorąco jak za dlugo o tym myślała. A nie umiała tego wyrzucić z glowy.
- Nie miałam kogo zabrać ze sobą.. Wiesz jak mi idzie nawiązywanie znajomosci, prawda..? - a teraz bylo chyba gorzej niz kiedys, po tym wszystkim co sie stało. Choć jednocześnie dziwnie zblizylo ja to do niektorych osob.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
- Niestety wielu rzeczy o sobie nie wiemy, na pewno. - odparł posępnie, ale potem pokręcił głową. - Nigdy mnie to jakoś nie pociągało, więc nie. Wolę biegać na własnych nogach.
Było widać, że wolał biegać. Nogi wyglądały na mocne i umięśnione. Hehe.
Jechali powolutku, Liluye trochę pokracznie, ale jakoś im to szło.
- Rozluźnij się, naprawdę. Trzymam cię. - rzucił, a potem westchnął. - Na pewno masz przyjaciół. A czasem lepiej warto mieć dwóch zaufanych niż tuzin fałszywych.

Liluye

Liluye
- Oh - pomsutniała na moment - Bo myślalam, że pojedziemy na szlak na dwa dni na przyklad.. - zatrzymala sie przy barierce na moment.
- Daj mi odetchnac na chwile - dlonie miala juz zimne. Zresztą przy swojej wadze szybko marzła, nadal wygladala źle. Dobrze, że How nie widział jej w tym najgorszym okresie, gdy miala jakieś 43 kg.
- Ale biegać też biegam. Dużo. Z Moirą. Do 50 kilometrów mniej wiecej - oparla sie plecami o barierke i zlapala ja obiema rekami.
- To fakt. Chyba Will się pod to wpisuje.. - stwierdziła - Nie spodobal ci sie, prawda? - podniosla wzrok na Indianina.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
- Nie no, ale co nieco chyba pamiętam. Możemy jechać. Wiesz, że ja za tobą w ognień. - odpowiedział pośpiesznie, gdy posmutniała. Nie mógł na to pozwolić.
Gdy złapała się barierki, to puścił ją na chwilę. Wpadł jednak na inny pomysł. Złapał jej dłonie, zamykając w swoich większych i chuchnął ciepłym oddechem do środka. Zrobił tak kilka razy. Swoje dłonie miał cieplutkie.
- No widzisz. To będziemy biegać z Moirą i Papajem. Mam nadzieję, że się polubią. Papaj jest jak żołnierz. Ułożony. - odparł, a potem zmarszczył brwi. - Nie, nie podoba mi się ten gościu. Nie masz jakiś przyjaciółek?
Spoglądał na nią teraz jak zawzięty starszy brat.

Liluye

Liluye
- Tak? - ucieszyła się - to super! Pod namiot na kilka dni, po górach konno! - zapaliła sie do pomysłu. W końcu z kim najlepiej jak nie z bratem?
- Dam ci znać jak ustale termin - dała sobie pochuchać na rece z usmiechem. Nie rozumiała tego, ale wiekszość facetów wydawała sie miec zawsze ciepłe dłonie. Lepsze krązenie pewnie.
- Powinni - stwierdziła - Jak nie bedzie Moirze podskakiwał to sie dogadaja. Jak będzie to oberwie i też powinno być dobrze - troche poczytała o wilczakach i miała nadzieje, że ma dobry charakter.
Skoro Will mu się nie podobał to ciekawe co zrobi jak zobaczy pełną Vivę facetów w skórach? Na pewno będzie zachwycony..
- A jakikolwiek by ci sie spodobal? - westchnela troche rozbawiona i pokręcila głową. Pewnie każdy będzie nieodpowiedni.
- No.. - zaczęła. Pomyślała o Cath, Joan i Evie - No mam.. - umiechnela sie troche niepewnie, jakby nad czymś myślala.

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Z zadowoleniem spoglądał na Liluye, u której wybuchł nagle entuzjazm. Tak, będą jeździć, zwiedzać, gadać i gadać. To brzmiało fajnie.
- Myślę, że on nie podskakuje nikomu. Jest spokojny i poukładany. Nie łasi się, ale też nie jest agresywny. - opisał psiaka ogólnie, bo w sumie nie miał go jakoś długo. Ale polubili się.
Tak, jak zobaczy tę ekipę na rowerkach, z którymi się Liluye zadaje to chyba osiwieje. Już miał zamiar powiedzieć, że nikt mu się nie spodoba, dopóki jest niepełnoletnia, ale... cóż. Wiadomo.
- No to dobrze. Na pewno są lepsze od starszych gagatków. - zawyrokował i chwycił ją za rękę, odciągając od barierki.
- Jedziemy.

Liluye

Liluye
- Poza tym musisz isc do muzeum ze mna. I cos jeszcze musze ci pokazac potem, ale to jak wszystko zwieziemy do ciebie. A w ogole to już sie popakowałam i można wszystko zabrać - poinformowala go. W koncu w pickupie wszystko powinno się zmieścić na raz.
- No dobrze. Trzeba by ich puscic razem gdzieś na neutralnym terenie, bo Moira bywa terytorialna i okropna.
- Skąd go masz? - zapytała zastanawiając się nad tym. Nie miala pojecia jaka historia sie za tym kryje.
- On nie jest stary! - zaprotestowała z usmiechem - Ledwo kilka lat wiecej niz ty - złapała się go kurczowo w pierwszej chwili.
Lepsze? Buendia, Święta i policja. Cudowna grupa.
- Czyli co, wolisz jakbym przyprowadziła do domu.. koleżanke niz kolege, tak? - zapytała nagle. Pusciła go powoli, chcac sprobować sama w końcu.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 14 z 19]

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 19  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach