Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Magazyn

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 13]

1Magazyn     - Page 5 Empty Magazyn Pią 16 Maj 2014, 19:58

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Ogromny hangar, w którym trzyma się setki pudeł i paczek, zapewne z asortymentem wszelakich sklepów i lokali, które można znaleźć w Appaloosa City i jego okolicach. Za budynkiem znajduje się wielki plac - tutaj znajduje się rampa i prowadzące do wnętrza bramy, przez które podaje się towar. Bram jest dziesięć i tyle samochodów ciężarowych może tu naraz stać.
Sklepienie jest wysoko, a dzięki temu przechowywane tu towary mogą być składowane na wysokich regałach. Prócz urządzeń do składowania w magazynie znajduje się wiele pojazdów, głównie różnego typu wózki i przenośniki oraz urządzenia do taśmowania, palety i kontenery.
Nieupoważnionym wstęp wzbroniony!


101Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 11:38

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Nie zareagowała jakoś konkretnie na słowa Smitha, ale słyszała że stracił swój spokój i jest wyraźnie zmęczony zaistniałą sytuacją. Wpierw chwyciła długie włosy i związała je w wysoki, niedbały kok, by nie przeszkadzały. Gdy zbliżyła się do Morgan to odstawiła torbę lekarską z boku i zaczęła w niej szukać czegoś. Wreszcie znalazła i zrobiła zastrzyk. Oczywiście, że była delikatna, w miarę. Potem nożyczkami rozerwała nogawki spodni na jednej i drugiej nodze. Zajęła się odkażeniem i odszukaniem kul. Wpierw jedna noga.

102Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 13:02

Pan Smith

Pan Smith
Smith podszedł do Cath, oglądając jak ta delikatnie obchodzi się z ranami Morgan.
- Nie cackaj się z nią. Ta cipa pobiła moja córkę. Złamała jej, pizda, rękę, ja pierdolę! 
Potarł spocone czoło. Już nawet nie usiłował się uspokoić.
- Zszyj ją tylko po to, żebym mógł jej te szwy wyrwać.

103Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 13:37

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Kontynuowała to co robiła bez słowa, nawet jak Smith zawisł tak nad nią jak jakiś upiór. Nie przeszkadzało jej to, więc robiła po prostu swoje, dokładnie, delikatnie. Gdy kazał potraktowac Morgan nieco ostrzej i wyjaśnił dlaczego, Cath jedynie westchnęła cicho, ale nie odzywała się. Robiła po prostu swoje. Złamanie ręki i postrzelenie w udo i w piszczel, jak dla blondynki to byli kwita, ale cóż... Miała niewiele do gadania tutaj.
Jednak, gdy dodał, że lekarka zszywa kobietę tylko po to, by ta nie zeszła zbyt szybko, to było za wiele i meksykańska krew (nawet jeśli tylko w jednej trzeciej) sprawiła, że musiała się postawić, nawet jeśli to było idiotyczne. Odwróciła głowę w stronę mężczyzny i wyprostowała się, pozostając jednak nadal w pozycji klęczącej.
- Chyba wystarczająco wycierpiała. - rzuciła, pozornie spokojnym tonem. Jeszcze walczyła ze sobą, by nie wpaść w pretensjonalny ton, ale fakt, że bała się nieco Smitha, powstrzymywał ją. ie na tyle, by milczała. - Potraktuję ją tak samo jak innych pacjentów. Więc, jeśli pan pozwoli, to zajmę się tymi ranami zanim się całkiem wykrwawi, bo wtedy już nie będzie sensu wyrywać jej tych szwów.
Dodała i wróciła wzrokiem na rany z zamiarem kontynuowania.

104Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 14:06

Pan Smith

Pan Smith
- Pozwól, słońce, że to ja ustalę ile ta pizda wycierpiała - fuknął Smith. Odszedł kilka kroków i przestąpił z nogi na nogę. Usiłował się uspokoić, ale wciąż wizja zapłakanej Reginy wcale mu nie pomagała w opanowaniu nerwów. 
- Nie bedzie mi tu żadna ruda, angielska dziwka córkę maltretować. I samochód niszczyć! A może ty - wycelował palcem w Morgan - może ty dla kogoś pracujesz, co?

Kostki dla Cath na oczyszczenie ran i wyciągnięcie kul - mnożnik na inteligencje, próg 65. Do wyniku swojego działania możesz dodać wartość umiejętności.

105Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 14:20

Catherine Hernández

Catherine Hernández
82 łouł łouł!

Gdy zabrała się z powrotem do opatrywania Morgan, Smith jeszcze fuknął jej za plecami. Przygryzła wargę i przełknęła ślinę, by nie odszczeknąć czegoś. Oj, miała milion słów na języku. Jednak postanowiła go zignorować i z wprawą oczyściła rany, po czym wyciągnęła kule bez żadnego problemu. Zaczęła teraz zszywać i bandażować.
Przysłuchiwała się temu co Smith dalej mówił. Zniszczyła samochód? To może rzeczywiście była od kogoś i miała specjalnie to zrobić.
- Lepiej nie kłam, bo nie ma sensu... - mruknęła do Morgan po cichu, korzystając z faktu, że była blisko i mężczyźni mogli jej nie dosłyszeć.

106Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 15:54

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan ledwo kontaktowała co się dzieje. Wiedziała jedynie, ze wkurzony oprawca krzyczy na kobietę, która właśnie zszywa jej rany. O to ciekawe, i jeszcze ta kobieta coś do niej mówi, i Morgan to rozumie! o i ten szaleniec też coś do niej mówi. W taki sposób angielka wracała do "trzeźwości". Westchnęła ciężko i spojrzała na lekarkę, a potem na Smitha.
- Nie pracuje dla nikogo, kurwa mówiłam już! - powiedziała najgłośniej jak jej siły pozwalały. Teraz czuła jedynie ból, ból prawie każdego mięśnia, a przede wszystkim ran, które zostały aktualnie bez kul.

107Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 16:07

Pan Smith

Pan Smith
- Każdy tak mówi jak dla kogoś pracuje - odparł Smith.
W końcu Cath skończyła szyć Morgan, ten jej kazał teraz... przywiązać rudzielca do krzesła. Sam znalazł się tuż przy swoim mercedesie z powybijany mi szybami; otworzył maskę i zajrzał pod nią, jakby czegoś szukając.
- Zaczniesz gadać, czy mam cię podłączyć do akumulatora? To jeszcze w tym wozie działa.

108Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 16:20

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy skończyła to wstała, prostując się z ręką na krzyżu. Już myślała (ba! miała taką nadzieję), że to koniec jej roboty tutaj. Oh, jakże się myliła. Smith kazał jej związać rudą niewiastę. To chyba nie należało do jej kompetencji.
Uniosła jedynie brew i zaraz zrobiła to. Ścisnęła mocno (i pewnie trochę boleśnie), by mieć pewnośc, że Morgan się nie ruszy.
Sama nie wiedziała co robi, słuchała się Smitha jakby była zaczarowana. Tak przynajmniej wyglądało to z zewnątrz. Jak było naprawdę, wiedziała tylko Cath.
- Już. - rzuciła krótko i stanęła obok krzesła, wyprostowała, obserwując mężczyznę. Spojrzała także przelotnie na Rona i wzruszyła ramionami chcąc go w ten sposób uspokoić, by nie robił nic głupiego. Zachowywała się jakby naprawdę wierzyła w to, że Morgan jest jednak od kogoś, kto źle życzy Smithom.

109Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 16:35

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan znała różnie techniki i koncepcje wymuszania zeznań, albo po prostu takie, które na celu miały sprawić ból. Słyszała o nich w Akademii, potem nieco widziała na służbie, ale teraz znalazła się w kompletnie nie zrozumiałej dla niej sytuacji. Próbowała stawiać opór 'lekarce', gdy ta przywiązywała ją do krzesła. Już nie mówiąc o próbach uwolnienia się.
- Mówię prawdę - powiedziała do dziewczyny, kiedy ta jeszcze ją przywiązywała. Bo to była prawda, ze ona mówi prawdę.
- Gdybym dla kogoś pracowała, to twoja córka, by już nie żyła - i nie była to groźba, ale prawda. Smith pewnie sam sobie z tego zdawał sprawę. Gdyby to był jakiś jego wróg, spędzając tyle minut sam na sam z jego córka, nawet przez przypadek, po prostu strzeliłby jej w łeb i sobie poszedł, a nie jeszcze czekał na pachołka. Lekarka pewnie też powinna dojść do tych samych wniosków. W głębi duszy jednak Morgan liczyła na to, że akumulator jest rozładowany.

110Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 16:55

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Morgan jednak była zbytnio osłabiona, by stawiać opór blondynce. Drgnęła, gdy usłyszała głos kobiety i spojrzała na nią niepewnie. Może rzeczywiście...
Gdyby Cath załączył się tryb szaleńca to pewnie zaproponowałaby Smithowi, że może podciąć jej ścięgna Achillesa. Jednak lekarka była spokojna i opanowała, a dodatkowo teraz nabrała pewnej dozy niepewności. Stała w odległości metra od krzesła, gdzie siedziała ruda i spojrzała na Smitha. Słowa tamtej wydawały się... logiczne? Milczała jeszcze chwilę bijąc się z myślami.
- Jaki miałaś zatem cel w złamaniu młodej ręki oraz w zdemolowaniu auta? - zapytała, odwracając na moment wzrok od pleców Smitha.

111Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 17:07

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan jakby nie zdawała sobie sprawy ze swojej słabości, dlatego od czasu do czasu próbowała przynajmniej rozluźnić więzy. Nagle usłyszała, że lekarka się odzywa. Przyjrzała jej się uważnie. I ani na chwile nie spojrzała gdzie indziej.
- Ta kobieta beznadziejnie zaparkowała, o mało mnie nie potrąciła. Po czym mnie sprowokowała szarpiąc za moje włosy, chciała mnie przewrócić. Pech chciał, że się przewróciłyśmy razem i ona złamała przy tym rękę. Samochód rozwaliłam, bo ten koleś co przyszedł to samo zrobił z moim. - Czysta prawda. Może lepiej nie mówić o jakichkolwiek społecznościowych portalach i zdjęciach na nich.

112Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 18:20

Pan Smith

Pan Smith
- Złamać komuś ręke bo źle zaparkował?
Smith wlaśnie wyciagnał kable z akumulatora...

Jeśli chcesz przekonać Smitha - mnoznik na charyzme, prog 80. Wzor mnoznika:
Cecha + 5*rzut kostka.
Rzucasz nawet jak wiesz, ze prog za wysoki. W poscie piszesz wynik dzialania, reakcje Morgan i czekasz na dalsze instrukcje.

113Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 18:29

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
20 + 5X5 = 20 +25 = 45 -> nie przekroczony

Morgan poczuła jak na widok wyciąganych kabli zaczyna jej szybciej serce bić, już nie mówiąc o przyśpieszonym oddechu. Adrenalina sprawiła, ze już nic jej nie bolało. Strach jeszcze nie paraliżował, bo umiała nad nim panować. Kwestia praktyki.
- Trzymała mnie za włosy podczas upadku, dlatego ją złamała! - krzyknęła le miała sił! Ale pewnie nie za głośno i zbyt mało wiarygodnie. Co jej zostało oprócz próby uwolnienia się z więzów? Nic, a nawet jeśli to nie pobiegnie za daleko.

114Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 18:42

Ron Brody

Ron Brody
Brody jedynie oglądał wszystko w słowiańskim przysiadzie. Stał przed nim klasyczny impas - wstawi się za kobietą, dostanie po mordzie i nie wstanie, z kolei jak nie pomoże - będzie się czuł podle widząc jak dostaje kablami po ciele. Jednak z dwojga złego, wolał mieć wyrzuty niż zdychać od kolejnych ran. Ledwie wylizał się z ostatniego spotkania ze śmiercią.
Wiedział, że zazwyczaj nic z tego dobrego nie wychodzi,lecz zawsze można spróbować.
-Daj spokój już - wiem, że za krzywdę rodzinie nie wybaczasz, ale spójrz na nią, ona ledwie zipie, a tym akumulatorem nie polepszysz tego.-sława mowa, ale coś.

115Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 19:55

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Catherina stała i nie odpowiadała Morgan. Przeżywała właśnie istny dylemat życiowy. Czy olać wszystko i pozostać posłuszną Smithowi, pozwalając mu na małą zemstę? Czy stanąć też w obronie biednej Morgan, ale zaryzykować, że może dostać piąchą w nos, albo gorzej.
Nie.
Nie, nie będzie w stanie stać tak obojętnie i patrzeć na krzywdę innej osoby. Albo stąd wyjdzie, albo to się skończy, zanim tak naprawdę się zaczęło.
Czuła, że Ron nie trafił w odpowiedni argument. Myślała co zrobić, by załagodzić tę sytuację.
Zrobiła niepewny krok do przodu i stanęła bez słowa pomiędzy związaną kobietą, a Smithem. W sumie sama nie wiedziała czemu to zrobiła. Odezwało się w niej sumienie. Jakaś podświadoma potrzeba ochrony swojego pacjenta. Przyglądała się temu co robił z nieukrywaną obawą.

116Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 20:40

Pan Smith

Pan Smith
Morgan miała szczęście, ze Ron się odezwał. Jesli by dalej milczał, zapewne nie tyle by kobiecie przywalił kablem, co poraził prądem. Lecz wciąż -  Smith nie miał zamiaru odpuszczać.
Chwycił Cath za ramię i odepchnął lekko w bok. Sam podszedł do Morgan i przyłożył jej tak, by ta straciła przytomność.
- Zadowolenie? - skazał palcem na rudą kobietę - Ale nie proście mnie bym ją wypuszczał. Mam co do niej inne plany.

117Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Sob 25 Paź 2014, 21:42

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Tego się mniej więcej spodziewała. No, może obawiała się trochę gorszej reakcji, więc w sumie nie było źle. Nie stawiała się, gdy ją odepchnął na bok i zaraz zrobiła piruet, by stać przodem do siedzącej Morgan.
Podskoczyła lekko, gdy Smith trzasnął rudą kobietę tak, że ta straciła przytomność. Miała już dość przebywania w tym miejscu. W takiej sytuacji.
- A czy jest chociaż możliwość, bym nie musiała oglądać tego co planujesz z nią zrobić jak odzyska przytomność? - zapytała z nadzieją, że ją puści. Łatwiej było nie mieć wyrzutów sumienia, gdy się nie było świadkiem przemocy. A ona i tak już miała nieco nadszarpnięty system wartości (w porównaniu z tym jaki miała świeżo po ukończeniu studiów). Cath nie była jakimś bandziorem co ze spokojem oglądał takie rzeczy. Wyglądała na wyraźnie przejętą, a nawet wystraszoną.

118Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 11:43

Pan Smith

Pan Smith
Wziął kilka głębszych oddechów. Powoli zaczął się uspokajać i chyba wyczuł nerwy i niezadowolenie samej Cath.
- Na razie tu zostajesz. Pomożesz mi w przewiezieniu jej... nie może tu zostać.
W tym momencie Morgan zaczęła powoli odzyskiwać przytomność. Była jednak słaba i chyba dostała gorączki.
- No, to co, jak nie pracujesz dla kogoś, to może powiesz, gdzie sieją takich idiotów jak ty i skąd się biorą? - warknął do Morgan, podchodząc do niej.

119Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 11:51

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan straciła przytomność, ale to już wszyscy wiedza. W tym momencie to chyba był dla niej odpoczynek. Po jakimś czasie zaczęła jednak ją odzyskiwać. Czuła, ze jest jej gorąco i chce jej się pić. koszulka powoli robiła się wilgotna. Raczej nie wskazywała to na poprawienie jej stanu zdrowia. Morgan mimo tego starała się nie tracić ducha walki, a przynajmniej nie ukazywać strachu. Z resztą minął on wraz z odłożonymi kablami.
- Na wojnie. - odpowiedziała Smithowi, patrząc mu prosto w oczy bez żadnego odwracania wzroku. Wpatrywała się w niego cały czas, bo jak się z kimś rozmawia to się nie urywa kontaktu wzrokowego, nieprawdaż?
Co jak co, ale Morgan miała rację. Wojsko przeszeregowało jej system wartości, w takiej sytuacji, ktoś by dał Reginie po mordzie, a nie łamał rękę.

120Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 12:13

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Serio? Ona ma pomóc? Z jednej strony nad Cath powinny się pojawić tańczące radośnie misie i skaczące jednorożce, Smith jej potrzebował! Z drugiej jednak strony bała się co mężczyzna chce zrobić z biedną Morgan.
Jej milczenie wyraziło zgodę. Nie miała wyjścia po prostu. Wsłuchiwała się w rozmowę tej dwójki, a odpowiedź związanej kobiety wywołała w niej ciche parsknięcie, spowodowane wstrzymanym śmiechem. Zaraz po tym odchrząknęła i wróciła do swojej dramatycznej wersji.
Na wojnie? Serio? Ona? Cath nigdy by nie powiedziała. Wojskowi przecież nie dają się tak łatwo sprowokować, szczególnie jakiejś nastolatce. Tak słyszała, może to było kłamstwo!

121Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 12:28

Pan Smith

Pan Smith
- Ja jestem na wojnie codziennie, a ty? - Prychnął Smith. Wyprostował się i założył ręce na piersiach. Jeśli faktycznie kobieta była wojskowym, to nie będzie problemem znaleźć o niej informacje.
- Jak się nazywasz?

122Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 12:40

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Trudno się nie domyślić, ze wojna nawiedziła to miasteczko. Są różne walki, są różne gangi, o których Morgan nie miała pojęcie, czasami tylko domniemała. A teraz? Teraz wpadła w same jej sidła. Może podświadomie zostawała w tym mieście, bo przecież tylko w takim środowisku umiała się odnaleźć.
- od roku już nie - odpowiedziała na jego pytanie. Trochę rozumiała tego Smitha, ona na wojnie zachowywała sie tak samo. Tylko pytanie.. czy z niej wyszła?
- Co za nie wychowana ze mnie persona. Morgan Smith, miło mi poznać - odpowiedziała na jego pytanie. Nie miała sił na ironizowanie. Z resztą to nie było w jej celu, ale kurcze! Aż się kusiło o taki komentarz!

123Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 13:05

Pan Smith

Pan Smith
- Morgan Smith. Miło mi, pani Smith... ale dla mnie i tak będziesz Rudą Pizdą. Od dziś.
Odsunął się nieco i spojrzał na Rona.
- Będziesz miał zadanie, panie informatyki... a ty, słońce - wskazał na cath - zbadaj ją i powiedz, czy Ruda Pizda potrzebuje jakiś leków. Zaraz jej znajdziemy jakieś wygodne lokum.

124Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 13:30

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan uśmiechnęła się, ale na pewno nie miło, prędzej z przekąsem.
- Nigdy nie miałam ksywy. - skomentowała stworzenie jej nowej "ksywki". Chociaż jej nowy przydomek nie był jakiś super, prędzej haniebny. I nie należy go wpisywać w żadne portale społecznościowe.
Morgan nie wyglądała najlepiej, ale kogo by to obchodziło. Na jej czole skraplał się pot, ale zbytnio nie było tego widać na bladej i pewnie posiniaczonej twarzy. Trochę jednak przeżyła. Jednak próbowała nie okazywać jakiekolwiek słabości. Raczej nie była miła dla lekarki, która jest przecież przeciwko niej.. jej receptom nie ma co wierzyć!

125Magazyn     - Page 5 Empty Re: Magazyn Nie 26 Paź 2014, 13:55

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Heh, Smith trafił na Smitha. Cóż za rodzinne spotkanie. Na szczęście Smithów było jak psów i pokrewieństwo było wątpliwe. Na szczęście pana Smitha, bo by chyba popadł w depresję jakby odkrył, że Morgan jest jego rodziną.
Gdy dostała zadanie zachowała się jak robot bez wolnej woli, automatycznie podeszła znów do Morgan i rozpoczęła sprawdzenie ogólnego stanu jej zdrowia, a także jak trzymają się szwy, czy krwotoki ustały.
Spojrzała przelotnie kobiecie w oczy i posłała jej chyba przepraszająco spojrzenie.
Gdy zakończyła badanie, a Morgan zapewne jej w tym nie ułatwiała, to wyprostowała się.
- Coś przeciwbólowego i antybiotyk, by zmniejszyć ryzyko zakażenia, bo opatrywanie ran było w dosyć kiepskich warunkach. - odparła spokojnie i sięgnęła do torby po bloczek z receptami.
Potem spojrzała na Smitha, marszcząc brwi.
- Nie przepuści pan okazji, by na kimś skorzystać... - mruknęła cicho, niemalże niesłyszalnie.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 13]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach