Amaro, Romero, Holland, Loveless, pokojówka... Trish, żeby ich spamiętać użyła swojej ulubionej metody: skojarzeń. Był więc muzyk Amant, Romeo (którego Julia nie żyła), kwiaty Holandii, Linda Lovelace, Emma Rock - ta ostatnia grała w filmie "Pokojówki", łatwo było zapamiętać.
- Mogę kokietować! - Powiedziała radośnie i spojrzała na Willa. Jej wzrok mówił Spokojna twoja rozczochrana... - Omg! Raz w Las Vegas od szefa dostałam robotę, żeby przekonać do siebie właściciela hotelu i żeby wziął mnie do swojego apartamentu, co nie? Ale nie chciałam z nim ten-teges, bo.byłam na tajnej misji, co nie? Tylko że on był mega jurny, to mu drinka doprawiłam jakimiś lekami z łazienki, to totalnie padł jak długi, a ja zabrałam mu jakieś mega ważne papiery, których on nie miał mieć. - Pochwaliła się z dumą i zaczęła się zastanawiać, czy dobrze ubrala w słowa ostatnie zdanie. - Miał nie mieć... Nie miał nie... - Mruknęła pod nosem. Po chwili jej twarz zamarła, a na policzki wpłynął rumieniec. Zdała sobie właśnie sprawę, że zwierzyła się połowie komisariatu z przestępstwa. Zagryzła wargę, zakłopotana i nerwowo zachichotała.
- Omg... He... he... Żartowałam! - Krzyknęła tonem Surprise!. - To była taka agnegdotka. Wiecie, jak sobie poscielicie, tak.się wyśpicie... - Przytoczyła frazeologizm bez sensu w tej sytuacji.
- Ale co mi powiecie, to zrobię, serio! Walcie do.mnie jak śliwka w kompot! - Zarzekła się. Naprawdę chciała się poczuć jak bohaterka Si Es Aj, jak detektyw na tropie prawdziwej sprawy, chciała pokazać na co ją stać!
- Nie wsadzicie mnie do więzienia, prawda? - Zapytała ciszej i mniej pewnie, nawiązując do wczesniejszego wyznania. Włożyła w to pytanie cały urok osobisty, jaki miala w zanadrzu!