Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Plac jarmarczny

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 3 z 6]

1Plac jarmarczny - Page 3 Empty Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 10:23

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Plac w Wild West Town, gdzie rozłożone zostały stragany oraz stoły, przy których turyści mogą zjeść żeberka w sosie miodowym. To tu także wieczorem odbywają sie tańce, a goście podrygują do muzyki granej przez zespół country o wdzięcznej nazwie „Poturbowani przez żółwie”.

Plac znajduje sie tuż przed saloonem, koło głównej drogi przecinającej Wild West Town.
Wśród stoisk można znaleźć sprzedawce orzechów, tandetnych pamiatek indiańskich czy drewnianych zabawek.
Zjeść można żeberka, burgery, jabłka w karmelu czy smażone pikle. Napijesz sie tu piwa oraz lemoniady.
Stary Jacob wieczorami zabawia dzieciaki opowiadajac indiańskie historie i popijając burbon.

(Uwaga, nie płacimy za jedzenie, chyba, że Mistrz Gry uzna inaczej)

Stoisko z dziwnymi rupieciami (za nie płacimy):

Mapa starego Old Whiskey – 20$
Kronika Old Whiskey – 40$
Stara, pusta szkatułka wyprodukowana przez Promnitz&Burnett – 20$
Plik gazet z lat 1896-97 – 40$
Puzderka, lustereczka i puste flakony z hotelu „Rosie” - 5$/sztukę
Stare fotografie mieszkańców Old Wshiskey z lat 1877-1900 – 2$/sztukę
Książki autorstwa Audrey Curwood („Stare pantalony babki Waidro” i „Kroliczek Niuniuś” oraz wywaid „Wspomnienia Francesci”) - 30$/sztuka
Książki autorska C. Darcy'ego - („Jak rozpętałem drugą wojne secesyjną” i „Doktorek Żigolek”) - 30$/sztukę
Kapelusz kowbojski – 5$/sztukę

Stare żetony z kasyna – 2$/5 stuk


W czasie Jarmarku można zwiedzac wszelakie zabytki w Wild West Town oraz w okolicach! 
Każdego dnia pojawiać się będą nowe atrakcje!


51Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 18:56

Stary Jacob

Stary Jacob
Mężczyzna odłożył piersiówkę i wstał z krzesła, spoglądając na Christie.
- Droga do grobu wielkiego wodza. A tam, wszelakie skarby, które ukryli jego wojownicy. - Odparł surowym tonem, jakby ganiąc niedowiarka.

52Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:03

Liluye

Liluye
- Cochise? - uniosła trochę głos, pytając Jacoba, jakby chciała się upewnić. Znala przecież te historie, nowe byly one tylko dla bialych. No i czarnych i żółtych, ale wiadomo o co chodzi.

53Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:03

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy tak przyglądała się zabawkom usłyszała głos starego Indianina, który w mig przyciągnął szerszą widownię (a raczej słuchownię). Cath była małą fanką technologii i wszystkiego co nowe. Mało się znała na historii i tradycjach. Dlatego to co mówił Stary Jacob wydawało jej się jak opowieść z innej planety. Zamrugała okrągłymi, zielonymi oczami i przysłuchiwała się, stojąc na uboczu. Gdy Jacob mówił, lekarka ciągle słyszała komentarze lub dopowiedzenia jednej z dwóch kobiet, które stały nieopodal. Wywróciła oczami i westchnęła. Nieznajome nie potrafiły usiedzieć na moment w ciszy. Nie przeszkadzało to jakoś bardzo. Tylko odrobinkę. Na wzmiankę o grobie wodza, Cath przyszedł na myśl teren rezerwatu.
Może Indianie z Rezerwatu chronią to miejsce przed wścibskimi łapami, tak jak niegdyś prawdziwi Indianie swych terenów i dóbr, przed białymi... - zastanowiła się blondynka, wpatrując nieprzytomnie w jeden punkt.

54Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:04

Christie Johns

Christie Johns
Christine zdziwiła się tonem mężczyzny, choć zarazem mentalnie przygarbiła. Nie dała jednak po sobie tego poznać i kiwnęła głową na znak, że rozumie jego słowa i przyjęła do wiadomości. Następnie zamilkła, obserwując to Liluye, to Jacoba. Uznała, że lepiej będzie nie odzywać się.

55Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:05

John Doe

John Doe
Przysiadł nieopodal starego Indianina z puciatymi policzkami i zaczął podsłuchiwać. W końcu był doktorem kulturoznawstwa, to musiał się zainteresować.
Skarby? Spuścił wzrok. Nie, on nawet nie potrafił znaleźć niepobitej butelki w śmietniku, a co dopiero drogi do skarbu. Uważał jednak, że taki performance, mający na celu udobruchanie zrozpaczonego ducha szamanki mógłby wspaniale wpłynąć na życie artystyczne miasteczka. Może powinien zasięgnąć więcej informacji na temat indiańskich modłów i tańców, by następnie spróbować dać taki występ? A potem dostać łomot od mądrali, którzy uważali, że to kpina z ich kultury, i że to rasizm, i że w ogóle to nie wolno się niczym w niczym inspirować. Aż mu się w głowie zakręciło od tego wszystkiego, więc przetarł oczy dłońmi.

56Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:06

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jonathan wbrew sobie zaczął się ekscytować. Oczywiście nie dał po sobie niczego poznać, jedyne co mogło go zdradzić to błysk w oku gdy wyczuł zagadkę do rozwiązania. Historia obudziła w nim tego chłopca, który uwielbiał historie o skarbach, piratach, podróżnikach, duchach i zaginionych miastach.
To jednak należało już do przeszłości, teraz pozostały mu już tylko książki o przygodach. Przygasł nieco i opuścił wzrok, który spoczął na fantach, które kupił na straganie.
...hm, ma chyba czas na drobny risercz. - uśmiechnął się do siebie - potraktuje to jako ćwiczenie. Bo w końcu miał słabość do zagadek.

57Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:07

Daisy Houston

Daisy Houston
Wyłączyła się trochę, zajęta przeglądaniem się w lusterku i podziwianiem swej urody, ale pewne słowo klucz na nowo przyciągneło jej wzrok do Starego Jacoba.
Skarby! A więc to dlatego Naiche chciał wyruszyć na poszukiwania duchów. Zastanawiała się, w jaki sposób podzieli znalezione cenności - jeśli oczywiście duch da się udobruchać. A nie oszukujmy się, Daisy i jej złoty język mieli ogromne szanse! Na pewno większe, niż Apacz o sercu z kamienia, phi.
Tak pochłonęły ją te rozmyślania, że wypuściła lusterko z dłoni. Wykorzystując swój nieziemskirefleks, wyciągnęła ku niemu obie ręce, próbując złapać ślicznie zdobioną pamiątkę, a to, po krótkim i komicznym tańcu na jej palcach, wyślizgnęło się i roztrzaskało u jej stóp. Zakryła usta dłonią, bardzo nieszczęśliwa. Pięć dolarów właśnie poszło się jebać.



Ostatnio zmieniony przez Daisy Houston dnia Wto 05 Sie 2014, 19:13, w całości zmieniany 1 raz

58Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:12

Sue Baker

Sue Baker
Sue Baker lansował się na jarmarku Wild West Town jak przystało na przywódcę Świętych z Arizony. Przetarte dżinsy, ciężkie czarne buciory i skórzana kurtka z logo gangu na plecach była jego znakiem rozpoznawczym. No i oczywiście jego gęba.
Chłopaków miał rozstawionych, to mógł se łazić, a co.
Poza tym, dostał wiadomość od starego znajomego. Zastanawiał się, czego skurczybyk chciał. Na pewno czegoś od niego chciał, raczej nie jechałby do Old Whiskey z okazji jarmarku, ani po to, żeby wypić sobie z Bakerem piwko.
- Kurwa, ile bydła. Więcej, niż u Randalla - warczał pod nosem. Co tu się w ogóle działo? Wszędzie gowniarze, dziuńki, niuńki, tłuściochy i staruchy.

59Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:14

Stary Jacob

Stary Jacob
- Tak, Cochise. - przytaknął. Zakaszlał kilka razy i przysiadł na krześle. Sięgnął do piersiówki, ale stwierdził, że ta jest juz pusta. 
- Dosc wam juz dziś powiedziałem. - Westchnął, zmęczony. - Może aż nazbyt... o, o, widzicie, już duch zbija lustra! - Zawołał, widąc co sie stało z fantem Daisy.
- Jutro, jutro opowiem wam coś wiecej. O Czarnym Apaczu i jego przejacielu... Ale teraz muszę odpocząć.

60Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:18

Liluye

Liluye
Uśmiechnęła się pod nosem. Spojrzała na Harpera i ten błysk w jego oczach.. Widziała, że coś kombinuje. Ona miala ułatwione zadanie, będąc strażnikiem parku. Odsunęła się, robiąc miejsce Jacobowi i zerknęła na Christie. Wydawało się, że ta opowieść trochę nią wstrząsnęła.

61Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:36

Christie Johns

Christie Johns
Fakt, była wstrząśnięta w jakimś stopniu całą opowieścią, dlatego też nic nie powiedziała, gdy mężczyzna przeszedł obok nich. Stwierdziła, że wie wystarczająco dużo, choć nie ukrywała, że miała jakiś niedosyt dla swojego zaciekawienia.
- Idę przejść się dalej, może później się na siebie natkniemy - było to prawdopodobne, bo jarmark aż taki wielki przecież nie był. - Do później.

/zt

62Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:37

John Doe

John Doe
Rudy podniósł się ze stołka, na którym siedział. Pogrążony w rozmyślaniach na temat ewentualnego indiańskiego performance'u patrzył pod swoje nogi zupełnie nie zwracając uwago na to, gdzie dokładnie idzie. W taki oto sposób wpadł prosto, centralnie i frontalnie na uroczą, opaloną blondynkę. Albo na farbującą się Latynoskę. Nie wiedział.
- Pardon!

63Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:43

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jacob zamilkł, a Jon rozejrzał się po słuchaczach zebranych wokół. Historie apacza zawsze przyciągały tłumy. Gdy ludzie zaczęli się rozchodzić Jonathan zorientował się jak bardzo zaschło mu w gardle. No nic, natura wzywa - czas na jeszcze jedno piwo.
Podszedł do stoiska i wziął jeszcze jeden kubek przepłaconego i rozwodnionego browaru. Usiadł w samotności na pustej ławce i zaczął sączyć.
Po drugiej stronie placu zauważył Bakera, który obnosił się jak gospodarz na swoim własnym podwórku. W sumie nie było to tak dalekie od prawdy. Śledził jego drogę kątem oka, nie chciał w końcu żeby go Święty przyuważył i obił gębę, że niby się gapi. Pracował dla policji, a Sue i jego ludzie raczej za "psiarnią" nie przepadają. Ale jeśli miałby być ze sobą szczery, to Baker zawsze robił na nim wrażenie. A może po prostu Jon nie mógł się pogodzić z tym, jak wielką jest ciapą.
Wziął wielki łyka piwa.
- Cholera.



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Wto 05 Sie 2014, 19:54, w całości zmieniany 1 raz

64Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:46

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cassidy za nic nie mogłaby przegapić tego jarmarku. Co poradzić, lubiła takie spędy, nawet jeżeli niektórzy uważali, że to wieśniackie. Także wyszła razem z babcią, która stwierdziła, że na chwilę też tam zajrzy. Obie przystanęły przy stoisku z rupieciami. Alice dotknęła policzka.
-Boziu, Cass, widzisz... To wspomnienia mojej babki. Razem z panią Curwood były najlepszymi przyjaciółkami na świecie, mówię Ci, rzadko coś takiego się zdarza... Kupię Ci, poczytasz sobie!
-Ale babciu... To drogie...
-Cii, nie przesadzaj.
I tak zostały zakupione wspomnienia Franceski. Sama narratorka jest ciekawa co się w tym kryje. Cassidy w pewnym momencie dojrzała pasemka na blond czuprynie. Daisy. Powiedziała babci, że przyjdzie później sama do domu i dała jej buziaka w policzek. Zaraz potem przepchała się do panny Houston, z książką wystającą z torby na ramię. A tej właśnie pieprzło lusterko!
-No to będziesz miała siedem lat nieszczęść!-odezwała się do koleżanki.

65Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:51

Daisy Houston

Daisy Houston
Odwróciła się ze zgrozą w stronę Cassidy, gdy tylko usłyszała jej głos.
- Wiem - powiedziała grobowym głosem. Jezu, jej życie było bliskie końca. Siedem lat nieszczęść? Jak ona to zniesie? Czy to oznacza, że będzie musiała czekać jeszcze siedem lat, nim zostanie sławna i bogata? Ale ona chciała już! Natychmiast! Teraz!
- Jeej, można popatrzeć na tyłeczki Świętych! - zauważyła, otrząsając się z rozpaczy i wodząc spojrzeniem za gangiem, który to rozpanoszył się nieco na terenie festynu. Schyliła się i podniosła zbite lusterko oraz kilka największych odłamków.
- Patrz, wygrałam klocki lego w loterii, też brałaś udział w loterii, wygrałaś coś? - zasypała blondynkę potokiem słów.



Ostatnio zmieniony przez Daisy Houston dnia Wto 05 Sie 2014, 19:52, w całości zmieniany 1 raz

66Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:52

Pan Smith

Pan Smith
//początek / z  Appaloosa City

Przyjechał bo musiał, a nie dlatego, że chciał. Raz, że jego najmłodsza córka Sabrina musiała zrobić jakiś durny projekt do szkoły zwiazany z jarmarkiem, dwa... no własnie. Musiał załatwić SWOJE sprawy, które miały cos wspólnego z Sue Bakerem. Nie uśmiechało mu sie to, ale jeśli by nie zdobył sie na odwage, to mogłoby to sie skonczyć zarówno źle dla niego, jak i jego żony.
- Boże, tato, no daj mi kasę i ja sobie poradzę, no, przeciez nie jestem DZIECKIEM.
- Ile?
- No tato, weź, co pytasz, no tak, nie wiem, ze trzy... stówki.
- Tyś chyba na głowe upodła jak cię lekarz spomiędzy nóg twej matki wyciągał!
Lecz cóż to by był za ojciec, gdyby się nie ugiął. Wyciągnał banknoty i wręczył Sabrinie, która z radością podbiegła do stoiska z bibelotami do włosów. Jej blond tlenione kudły oczywiscie domagały sie kolejnego brokatu na spinkach.
Smith kątem oka obserwował swe dziecko, lecz już za chwile jego uwaga została skradziona przez obecność Sue.
- Baker. - Przywitał się jak na mrukliwego mężczyzne rpzystało. Ściagnał ciemne okulary i schoał je do kieszeni długiej kurtki.
- Kolegów już nie poznajesz?

67Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:54

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
<--- Stacja benzynowa

Zabawa trwała w najlepsze, gdy w stronę placu zbliżał się radiowóz. Ramirez sama z siebie tu nie przyszłaby, nie mając ochoty na tego typu rozrywki. Obowiązki jednak przede wszystkim i trzeba było się pokazać. W czasie takich dni zawsze były ręce pełne roboty, a policji zdecydowanie za mało.
- Wybory miss? Startuj, Swarek.
Nie omieszkała sobie zażartować, gdy w oddali dało się zauważyć zaproszenie do zabawy. Samochód się zatrzymał i Ramirez od razu szarpnęła za klamkę, wychodząc z wozu i spoglądając w stronę zebranego tłumu. Tak marzyła, by ludzie wreszcie nauczyli się normalnie bawić.

68Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:57

Liluye

Liluye
Pożegnała się z Christie i rozejrzała po straganach. Podeszła do jednego z nich i poprosiła o jakiś sok do picia. Potem zaczęła przechadzać się miedzy straganami. Może spotka tu kogoś znajomego?

69Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 19:57

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cass wywróciła oczami, kiedy Daisy powiedziała o tyłkach Świętych. Chociaż sama Darcy'ówna też obejrzała się za członkami gangu, ale tylko po to, co by zobaczyć, czy gdzieś w ich pobliżu nie było Willa. Nie było, a szkoda!
-Och, przestań, połowa z nich mogłaby być naszymi dziadkami.-mruknęła, chociaż z lekkim uśmiechem, bo przecież nie była matką Daisy, co by ją jakoś specjalnie ganić za obracanie się za staruchami. Zrobi co będzie chciała, nie?
-Co? Nieee, jeszcze niee. Dopiero przyszłam. Ale noo.. Muszę pójść, mam tylko nadzieję, że nie wylosuję świniaka.-parsknęła krótkim śmiechem.

70Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 20:02

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Sama była nieco zamyślona i zapatrzona na tych wszystkich kręcących się ludzi w pobliżu. Nie miała zbyt wiele znajomości w tym mieście. Była tutaj niby od dwóch miesięcy, ale praca pochłaniała ją całkowicie. Do tego nie miała bezpośredniego kontaktu z pacjentami. Siedziała jedynie i słuchała poleceń rezydenta. Nic więc dziwnego, że nie uniknęła zderzenia z rudym jegomościem. Potrząsnęła głową, gdy usłyszała przeprosiny. Spojrzała na niego i złapała się za głowę.
- Przepraszam również. Zbyt często bujam w obłokach. A to miejsce zaczyna się tłoczne. - odparła przepraszającym tonem.

71Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 20:07

Daisy Houston

Daisy Houston
- Dziadkami? W jakim świecie? - zaśmiała się, wzdychając do odzianych w skórzane kurtki motocyklistów. Oczywiście tych 20, 30-letnich. Sue Baker jej nie interesował, co nie. - Zresztą, jak ci wielokrotnie mówiłam, starszy mężczyzna jest bardziej doświadczony i dba o twoją przyjemność - powiedziała bez żadnego skrępowania. Uchodziła wszak wśród swoich rówieśniczek za ekspertkę w sprawach łóżkowych, bo sama wyrobiła sobie taką renomę, czytając trochę za dużo magazynów kobiecych. Wszyscy myśleli, że Daisy puszcza się nieustannie po kątach, kiedy ta nigdy nie spędziła nawet nocy z mężczyzną... ale tego nikt nie wiedział i tak miało pozostać.
- Oooch, ooch, chodź też na strzelnicę. Z moim celem może uda mi się zranić jakiegoś przechodnia, bo w puszkę to za cholerę nie trafię.

72Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 20:11

Sam Swarek

Sam Swarek
- Tylko jeżeli ty wystartujesz partnerze.- jego usta wygięły się w kpiącym uśmieszku, chociaż musiał w duchu przyznać, że ze swoim tyłkiem, który nawet w policyjnym mundurze nieźle się prezentował, miałaby całkiem spore szanse na wygraną.
Wyszedł w chwilę po Ramirez z samochodu i wypuścił Azora, którego wziął na smycz. Co prawda nie przewidywał by się na kogoś rzucił nagle i bez powodu no ale..
Spojrzał na tłum ludzi.
-To co idziemy?- mruknał do Ramirez.- Chodźmy po coś do picia w końcu.- dodał.

73Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 20:15

Sue Baker

Sue Baker
Baker przeciskał się jeszcze chwilę między ludźmi, by w końcu wyleźć na nieco spokojniejszy teren. I wtedy właśnie zauważył Smitha z córką. Przystanął na bezpieczną odległość i obserwował ich przez chwilę. Uniósł brwi na widok Smitha wyskakującego potulnie z jakiejś, zapewne, grubej kasy. Jak dobrze, że on sam nie miał bachorów. Gdy dziewucha odbiegła gdzieś w podskokach, Baker ruszył do starego znajomego.
- Smith - skinął mu głową. - Twoją mordę ciężko zapomnieć. Rodzinny wypadzik na jarmark, huh?
Powiódł spojrzeniem za dziewczyną, ale zaraz skupił wzrok na Smithie.

74Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 20:19

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
-Wieeem, mówiłaś o tym już milion razy.-powiedziała, nadal rozbawiona. Nie peszyły ją takie rozmowy, w końcu nie miała dwunastu lat, zresztą była przyzwyczajona do porad łóżkowych Daisy i tak, uważała że koleżanka już dawno zaliczyła jakiegoś Świętego, tyle, że to jakaś wielka, narodowa tajemnica i nikt nie chce się przyznać.
-Ale najpierw loteria!-strzelnica? Po tym zbitym lustrze i wieloletnim pechu na bank kogoś zabije, albo co najmniej wybije oko.

75Plac jarmarczny - Page 3 Empty Re: Plac jarmarczny Wto 05 Sie 2014, 20:20

John Doe

John Doe
- Bujać w obłokach to rzecz ludzka i świadcząca o inteligencji oraz rozwoju umysłu - powiedział kiwając głową. Był trochę brudny, nieco nieświeży, ale na dobra sprawę można go było pomylić z rasowym hipsterem.
Też go przeprosiła. To było miłe z jej strony. Zawsze mogła go odepchnąć, trącić barkiem, napluć mu w twarz lub pokusić się o jakąś nieprzyzwoitą uwagę czy obelgę. John gotów był zapałać do kobiety jakąś sympatią, jaką darzy się tego typu ludzi.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 6]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach