Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 29 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 18 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Biuro szeryfa i areszt Pią 03 Paź 2014, 22:57

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.




Lola uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
-Oczywiście, że jesteeeeeeeeeś!-przytuliła go ponownie i chwile się tak z nim pobujała na boki, wzmacniając uścisk jej stalowych (no w końcu była policjantką, nie?) ramion.-To pączki z posypką multiwitaminową!-oznajmiła mu, ucieszona.-Spróbuj!-zachęciła go, podsuwając mu kartonik pod nos.
Gdy włączył się Vincent, wysłała mu najbardziej wdzięczny uśmiech na świecie. Ktoś doceniał jej radosną twórczość.
-Weź nawet dwa!-zaoferowała, rozanielona.
I nagle mina jej zrzedła. I pewna scena ponownie rozegrała się przed jej oczami. I była przekonana, że trochę zbladła.
Odsunęła się sztywno.
-W przeszłości... kiedy?-spytała, tracąc ten wesoły ton.
Była przerażona. I zaraz po tym ogarnęła ją wściekłość.
-WIESZ CO WYKRADLI?!-zapytała go, obracając na tym krześle i łapiąc mocno za ramiona. Ścisnęła go chyba nawet odrobinę za mocno, nachyliła się i wpatrywała uważnie.-Sprawdź to!
Zmarszczyła brwi i tylko na chwilę uniosła wzrok, by spojrzeć na Jona.
-Pierdolony Smith!-warknęła, kopiąc kubeł stojący przy biurku.-JAK JA MU SIĘ DOBIORĘ DO GACI, TO SIĘ NIE POZBIERA!!!


426Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:11

Joan Wharton

Joan Wharton
Joan zdążyła oderwać jakąś stercząca nitkę przy fabrycznym przetarciu swoich dżinsów i dalej wróciła do obserwacji zgromadzonych. Dostrzegła manewr Gabrielle, jej poważnie pinezką? Chociaż może miała silne poczucie obrony własnego terytorium, nie jej oceniać.
Policja stanowa - nie wiedziała, co myśleć, wiadomo, że taką sprawą zajmie się ktoś wyżej niż szczebel powiatowy, ale najwyraźniej im sprawy nie odbiorą. Zresztą analizy i tak będzie robić ich biuro koronera. - Tak - skinęła głową wywołana do odpowiedzi i dodała: - jest ich trochę i wszystko wymaga czasu, ale dziś lub najpóźniej jutro na pewno będą już wyniki.
Nowy szef, czyli, że ktoś z stanowej, chyba. Joan popatrzyła po swojej koszuli, no krawata do poprawiania nie ma.

427Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:16

N. Cooper

N. Cooper
Nim jednak ktokolwiek zdążył krawat poprawić, asystenta McConnora ponownie wpadła do sali. Tym razem jednak nie była sama; tuż obok niej szedł mężczyzna, którego już kilka osób kojarzyło. On także kilku zapamiętał - szczególnie Gabirelle, z którą spędził kilka chwil w ciemnej jaskini.
Niezależnie jak to brzmiało...
- Dzień dobry! - przywitał się z uśmiechem - Miło tu wejść drugi raz i widzieć więcej twarzy niż o godzinie dziewiątej rano!
- Cóż... - zaczął McConnor jakby chcąc się tłumaczyć.
- Spokojnie, żart.
- Tak, hm... - szeryf nieco się zmieszał. Czuł się jak uczniak, mimo, ze rangą był wyżej od Coopera, a w dodatku - starszy. Jednak fakt, że policja stanowa chce współpracować z jego biurem trochę go stresował. Wszyscy będą mu teraz patrzeć na ręce!
...a raczej jego pracownikom, za których jest odpowiedzialny.
- Detektyw Cooper z Departamentu Bezpieczeństwa, a dokładniej z biura do walk z gangami. - Przedstawił się mężczyzna w długim płaszczu i niebieskim szaliczku rodem z żurnala.
- Wiecie czemu tu jestem? I tak, trochę dlatego, że mój szef każe, ale nie o to chodzi!


428Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:24

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
...Lola za to na pewno zdążyła wypiąć dumnie pierś.
Sięgnęła po torebki po gumę owocową, bo przecież siara by była, gdyby jej brzydko pachniało z buzi, nie? Chwilę szeleściła opakowaniem, po czym władowała dwie sztuki do ust i zaczęła przeżuwać, przyglądając się z uwagą mężczyźnie, który wkroczył do biura.
Kto to? Artysta-malarz? Będą mieć zajęcia z sztuki? Na... odstresowanie, czy coś? Eee, nie wyglądał na "szefa". Blondynka była nieco zawiedziona.
Przerzucała spojrzenie z McConnora na nowoprzybyłego i nie mogła się powstrzymać od uśmiechnięcia się. Miała ochotę wyściskać staruszka! Wyglądał na takiego zagubionego, biedny!
Zrobiła balona. Z zaskoczenia, gdy się przedstawił, pozwoliła wytworowi jej ust głośno pęknąć. Skuliła się nieco i pewnie bąknęła pod nosem kolejne przeprosiny.
Wow. Stanówka. Gangi. To brzmiało... Poważnie. Pewnie ściskałoby ją od podniecenia i niecierpliwości w dołku, gdyby nie fakt, że... musiała na to wszystko patrzeć z boku! Więc zaczęło ją ściskać od żalu. Boże, przychodzi tu facet, niemalże otwierając furtkę na wielki świat, a ona musi odbierać telefony...!
-Miło nam poznać, detektywie Cooper!-odezwała się, bo przecież wypadało być miłym, prawda? A poza tym wyglądał na sympatycznego!
Uśmiechnęła się do niego więc serdecznie.
Uniosła brwi i podbródek, czekając na odpowiedź: dlaczego?



Ostatnio zmieniony przez Lola Martinez dnia Sro 19 Lis 2014, 20:28, w całości zmieniany 1 raz

429Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:24

Landon Quinally

Landon Quinally
Nowy szef? Z wrażenia Landon prawie wyprostował swoje krzywe plecy!
Ale czemu nowy? On lubił starego i wcale nie chciał go zmieniać! Zmrużył oczy i wlepił wzrok w nowego szeryfa, który wyglądał mu bardziej na wodzirej Cirque du Soleil niż strażnika prawa.
Ale to może przez ten szaliczek.
- Pewnie uważa, że kolor dodatków świetnie współgra z piaskiem pustyni. - Mruknął do kobiety obok siebie a była to... Joan! To twój szczęśliwy dzień, kicia.

430Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:28

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Strzelił buraka i zmieszał się gdy szeryf swoim gestem podsumował ich zachowanie. Wszystko przez tą głupią Gabi. ona się zaczyna!
No i wtedy wszedł ich nowy „szef”. O dziwo niewiele starszy chyba od niego, i wyglądający bardziej jak jakiś stylista niż policjant. I czemu McConnor się tak peszy?
Zmierzył go wzrokiem z góry do dołu.
O matko. Ale frutkejk. Zmrużył oczy. Cholera. Włosy jak z reklamy szamponu. Jon skrzywił się nieznacznie.  
I jeszcze pozytywny jak jakiś książę Gisneya. Brakowało jedynie bandy skowronków i sarenki u boku.
Chyba go nie polubi.
Kiwnął mu głową z 'serdecznym' uśmiechem.

431Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:40

Joan Wharton

Joan Wharton
Nie pomyliła się, otóż i wysłannik ze stanówki. Zdecydowanie nie powinien żartować, a przynajmniej nie w obecności szeryfa, bo ten był gotowy zejść zaraz na zawał albo udar. McConnor spiął się, widać jak cholernie mu zależy.
Joan lekko się uśmiechnęła na ostatni żart, przynajmniej Cooper nie był tak śmiertelnie poważny ani na wstępie się nie rządził. Teraz tez zrozumiała w pełni tę uwagę o poprawianiu ubrania, no cóż faktycznie wśród policjantów Old Whiskey nie widywało się takich artystycznych szaliczków. Spojrzała z ukosa na Landona, pewnie powinna zemdleć z wrażenia, ale jakoś się powstrzymała i również mruknęła w odpowiedzi: - raczej, że harmonizuje się z bezkresem nieba.

432Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:50

N. Cooper

N. Cooper
Cooper rozpiął poły płaszcza, oparł się biodrami o biurko i włożył ręce do kieszeni spodni. Chwilę obserwował całe zbiorowisko ciekawych osobistości, które przed nim siedziały. Chwilę dłużej przyglądał się Loli, która definitywnie odstawała od tłumu.
- Ładny kolor - rzucił, spoglądając na jej różowe buty na obcasie.,
- Wracając jednak do sprawy... jeśli mogę, szeryfie?
- Pan tu jest szefem.
- No właśnie, nie jestem. Pan mimo wszytko tu rządzi, ja jestem gościem i proszę o pomoc... widzicie, dostałem sprawę związaną z działalnością gangów na terenie tego dystryktu i tak się składa, ze niektóre tropy wiodą ku Old Whiskey, a dokładniej...
- Do Świętych -- dodał McConnor.
- Tak, tak! Dokładnie! Aaale, chyba nie muszę tłumaczyć kim oni są, prawda?
Postukał obcasem o podłogę. Miał bardzo dobrze wypolerowane skórzane buty. Aż dziw, że przeżyły piasek Arizony.

433Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:56

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Obejrzała się do tyłu i przewróciła oczyma, widząc nastawienie reszty zespołu. Serio? Tak witają nowego kolegę? No, dopóki nie pakował im się z brudnymi buciorami to mogli chociaż... udawać. Tak, jak Jonathan. Jeju!
Oczywiście, że Lola odstawała od tłumu. Przez całe życie o to zabiegała i pielęgnowała każdy skrawek swojego JA, by zachować to w ten sposób!
-Dziękuję!-odparła z wdzięcznością i jej naiwne serce nie mogło nie wykrzesać odrobiny sympatii co do jego osoby!
Ponownie jej gałki oczne poruszały się to w prawo, to w lewo, spoglądając to na jednego, to na drugiego.
Podparła się na ręce, mrużąc lekko oczy.
Skąd tu nagle Święci? Myślała, że chodzi tylko o "P" i Buendię w tej sprawie...? Hmm, czyżby oni też byli zamieszani? Ciekawe!
Oficer Martinez zachichotała.
-Właściwie to ja jestem ciekawa co też stanowi wiedzą o naszym klubie rowerzystów.-rzuciła, rozbawiona.
Trochę spoważniała, gdy przeniosła wzrok na szeryfa. Miała nadzieję, że nie zasłużyła sobie właśnie na jakąś reprymendę! No ale... no co! Chciała sprawdzić, co ich nowy kolega wie o sprawie!

434Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 20:58

Landon Quinally

Landon Quinally
Landon parsknął śmiechem na żart Dżoany. Przyjrzał się jej uważniej, a jego serce fiknęło koziołka. Piękna, mądra i zabawna. Jakim cudem nie zaczęli rozmowy nigdy wcześniej? Owszem, Landon ją widywał, ale miał wrażenie, że jakoś tak... Hyc! Przemykała.
Dyskretnie zerknął na cycki.
A potem na swoją koszulkę.
Mógł wybrać coś innego, niż zielony T-Shirt z napisem All hail to Sieg Pony! z jego spikselowaną podobizną.
Eee... Tak, szef, nowy szef, skup się!
Landon wsłuchał się w słowa, kiwając głową. Gangi. Czyli wszystko to, z czym chciał mieć do czynienia najwyżej przez łącza internetowe.

435Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:07

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle zdusiła rozbawienie i bardziej wyprostowała się na krześle, zadowolona z ucieczki Harpera, który chyba zapomniał przez to języka w gębie. Na szczęście szeryf nie zwrócił jej uwagi, a wspomniał o nowym szefie.
Tutaj Ramirez zmarszczyła czoło, bo nie sądziła, że nowy przełożony będzie dobrym pomysłem. Nie sądziła, że będzie to... Cooper! Spojrzała na niego z zaskoczeniem. Rozumiała, że może z nim później współpracować, ale żeby miała słuchać jego poleceń? Miała już jednego szefa.
Nie odzywając się, słuchała.

436Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:16

Joan Wharton

Joan Wharton
Przecież ona źle nie przyjęła Coopera, bez przesady, tylko wymieniła luźne uwagi z kolegą. I tak w ogóle Święci? Możliwe, że byli zamieszani w sprawę w opuszczonej kopalni, ale tam chyba ważniejszy był trop Buendii i tych od "P", więc miejscowy gang czymś jeszcze musiał się odznaczyć, że DPS się nimi zainteresowało. Skinęła głową, fakt każdy wiedział o Świętych oraz założyła ręce, więc Landon miał jeszcze lepszy widok.

437Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:27

N. Cooper

N. Cooper
- Nie szukam podwładnych - dodał po chwili Cooper. Przerwał jednak słysząc chichot Landona. Spojrzał na chłopaka i przez moment patrzył na niego wzrokiem rasowej nauczycielki - "może powiesz kolegom z czego się śmiejesz? pośmiejemy się wszyscy!".
Ale milczał. odczekał parę chwil i wrócił do tematu.
- Od dłuższego czasu moje biuro zajmuje się takimi gangami i ich członkami. No, nie udawajcie, ze Święci nie mają nic za uszami? Niejeden z nich siedział i niejednego przymykał mój czy wasz kolega. A ostatnio...
Wyprostował się i ściągnął swój niebieski szaliczek.
- Ostatnio w Appaloosa miał miejsce napad na magazyn z bronią i sprawdzamy każdy trop. I Święci mają w swojej historii kilka numerów takiego typu...
Spojrzał na McConnora, jakby czekając na pozwolenie, by mówić dalej.
- Dlatego przyjechałem tu pracować z wami. Zbieram drużne, która zna tutejszych ludzi i historię. Wiecie, chce stworzyć swoje Arizona Coyotes!
Spojrzał po ludziach.
- Em, nikt nie ogląda tu hokeju? Ok, dobrze, to powiedzcie coś o sobie, co? 
Zwrócił się do Gabrielle.
- Oficer Ramirez już zdążyłem poznać i to od tej najlepszej strony.

438Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:33

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle obserwowała wszystkich, słuchając wymiany zdań. Najmniej miała teraz do powiedzenia, chociaż często aż swędział ją język żeby dodać swe trzy grosze. A teraz słuchała i wyciągała wnioski, zapamiętywała.
Czy święci mieli coś za uszami? Oczywiście!
Wspomniała dzień w którym Baker zadzwonił w sprawie Consueli. Podejrzewała, że ta jej o czymś nie mówi. Zacisnęła więc tylko zęby, patrząc gdzieś w biurko, póki nie usłyszała swego nazwiska. Podniosła oczy na Coopera i zamiast bawić się w szkolne powitania, zadała pytanie.
- Jaki to związek ma z kłusownikami?

439Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:38

N. Cooper

N. Cooper
- Ach, widzę, ze oficer Ramirez przechodzi do konkretów - zauważył z uśmiechem. - Kłusownicy to druga sprawa, którą prowadzi mój partner w biurze. Ja głównie zajmowałem się tym napadem... a słysząc o ostatnich strzelaninach tu w okolicy uznałem, ze przyjrzeć się należy tutejszym grupkom... sprawującym władzę...

440Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:40

Jonathan Harper

Jonathan Harper

Wywrócił jakże subtelnie oczami. Opowiedzieć coś o sobie? Jak w pierwszym dniu szkoły?
Obrócił się powoli do policjantki i kpiącym uśmiechem.
-To ty masz dobrą stronę? - wyszeptał tak że tylko Gabi to słyszała po czym szybko się odwrócił do szeryfa i Coopera. Kłusownicy? Co to miało do wydziału walki z gangami?

441Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:41

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola uniosła brew.
Zachichotała, widząc wzrok Coopera w stronę Landona. HA! I kto teraz jest na celowniku?! Nie ona! W końcu!
Odchyliła się do tyłu, słuchając detektywa. Och, oczywiście, że Święci byli święci tylko z nazwy! To było jasne. Jednak byli dosyć... dyskretni. No, poza tym, że paradowali po mieście na tych swoich uroczych motorkach w grupie. I robili sporo hałasu. I nie pozwalali policjantom siedzieć w Vivie. No ale poza tym... To raczej myli rączki po tym, jak coś się działo.
Przekręciła głowę na bok, gdy zdradził, że niedawno był włam. Wow, ciekawe. W sumie... zastanawiała się, ilu z nich posiadało broń z legalnego źródła. Pewnie żaden!
Klasnęła w dłonie, słysząc tą nazwę.
-Och, mój tato ich uwielbia!-odezwała się, rozradowana.
Trochę uśmiech jej zrzedł, gdy rozejrzała się wokół.
Zacisnęła usta, nagle mając ochotę schować się pod biurko, gdy ich nowy "szef" poprosił ich o opowiedzenie coś o sobie. Cóż, normalnie by się bardzo chętnie wyrwała, jednak... Och, no ostatnio jakoś tak nie czuła się zbyt pewnie w swojej skórze. Mimo wszystko.
Zagryzła wargę. I już miała zacząć coś o sobie mówić, gdy ci nagle zaczęli mówić o czymś, o czym nie miała pojęcia.
Zmrużyła oczy i rzuciła baaardzo uważne spojrzenie Gabrielle. O. Czym. On. Mówił?! Lola przyrzekła sobie, że wypyta o wszystko starszą Ramirezównę.
JAKIMI ZNOWU KŁUSOWNIKAMI?!
Och, blondynka NIE CIERPIAŁA o czymś nie wiedzieć! Bycie niedoinformowanym było najgorszym uczuciem ze wszystkich!
-Czy wtajemniczenie reszty o czym mówicie wchodzi w grę?-zapytała, zastanawiając się, czy może tej dwójce przeszkodzić w odbijaniu piłeczki.
Skoro już poruszyli ten temat na forum... to chyba może się dowiedzieć?
Przewróciła oczami.
-Joon, nie bądź taki!-odezwała się, mimo tonu raczej rozbawiona uwagą Harpera.

442Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:48

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Zmroziła spojrzeniem Harpera, nim samym obiecując, że mężczyznę dorwie i wypatroszy. Tymczasem musiała się zachowywać, by nie zrobić o sobie złego wrażenia. Wszyscy w biurze już siebie znali na wylot i nie trzeba było udawać, ani się hamować, tymczasem przy Cooperze...
- Rozumiem. - Odparła na słowa detektywa i na niego spojrzała - To może to z nim powinnam kontaktować się w sprawie raportu a nie z panem? - Zapytała surowym tonem, bo przecież jeszcze kilka godzin temu, to w nawiązaniu do tego Cooper wyciągnął od niej numer telefonu.
Lolę zignorowała, jak i resztę, wpatrując się w detektywa.

443Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:55

Joan Wharton

Joan Wharton
Zachowywali się, jak banda dzieciaków, co by sobie Jon nie myślał, ale też się do tego dokładał. Inna sprawa, że Cooper z tymi motywującymi wstawkami, żartami odbiegał od modelu według, którego działali. Na wzmiankę o kojotach powiedziała na głos: - jak już to Anaheim Ducks - jej ojciec mógł być w latach młodości hipisem i całkowitym pacyfistą, ale nie tyczyło się to hokeja i kalifornijskiej drużyny. Potem, jednak przestała ogarniać stronę, w którą poszła dyskusja. Kłusownicy? Dobra ona była cywilem i siedziała w labie, nie musiała wiedzieć.

444Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:56

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Boże, ale z ciebie suka, Gabrielle.-mruknęła, gdy ta cholera postanowiła ją zignorować.
Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, odchyliła się do tyłu i spojrzała na sufit, obrażona.

445Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 21:57

N. Cooper

N. Cooper
Mężczyzna uśmiechnął się lekko, wciąż nie odrywając wzroku od Gabrielle.
- Raport akurat spisywałem ja, bo mam lżejsze pióro - odpowiedział. 
Pokręcił głową. Widać kłusownicy to był ciekawy temat.
- Em.. oficerze... - spojrzał na tabliczkę na biurku, gdzie jeszcze widniało nazwisko loli - Martinez. Sprawa kłusowników, którzy sprzedawali nielegalnie futra pum i innych ciekawych kociaków bogatym i niezbyt miłym panom. Wczoraj akurat byłem na akcji, a oficer Ramirez - wskazał na Gabrielle - wykazała się bystrością i odwagą i zamiast przeszkadzać, pomogła. Dlatego...
Znowu przeniósł wzrok na Gabrysię.
- Bardzo się cieszę, że będę z nią pracować i pijać kawę.
Uwaga Loli go jednak... rozbawiła.
- Khem, przepraszam. Tak osobiście to lubię psy, sam mam sukę w domu. 
McConnor jednak chciał ukrócić te personalne komentarze. On ejszce wszystkich na dywanik weźmie.
- Em, detektywie Cooper, może jednak poznasz koronera i jego pracowników - wskazał na Jonathana.

446Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 22:06

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Na tłumaczenia Coopera, uniosła brew i patrzyła pytająco. Akurat. Zgarnęła długopis z biurka i zaczęła się nim bawić, słuchając słów skierowanych do Loli, na którą popatrzyła złowrogo. Już ona niech sobie uważa na to co do niej mówi.
I co? Co?
Aż zamrugała, szybko spojrzenie na Coopera przenosząc. Co on tu tak przy wszystkich? I co miały znaczyć kolejne słowa. Gabryśkę aż zamurowało. Nawet długopis jej wypadł z dłoni.
- Możemy normalnie pracowac?
Wyrwało się jej w tym smaym czasie, w którym zainterweniował szeryf.

447Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 22:07

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Zerknął na Lolę ale równie szybko odwrócił wzrok.
Nic pućił oko do Ramirez, gdy ta go zgromiła wzrokiem.
Jon zrobił minę cierpiętnika. Co to za flirty. Boże, jeszcze chwila i Gabrielle wyląduje na kolanach przed Panem Szaliczkeim, a w tle zacznie grać Lionel Richie. A tego chyba nikt nie chciał widzieć... no a przynajmniej Jon nie chciał. No i nie podobało mu się tom jakim odpowiedział Loli. Może i wygląda jak landrynka, ale niech ją nie traktuje jak dziecko.
Szeryf w końcu się odezwał, by zaprowadzić porządek na swoim podwórku.
Na komentarz Coopera nie wiedział czy się oburzyć, czy wybuchnąć śmiechem. Z tą krótką frazą poprawił się Jonowi humor.
- Jonathan Harper, koroner - powiedział sztywno, tłumiąc śmiech.



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Sro 19 Lis 2014, 22:10, w całości zmieniany 1 raz

448Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 22:08

Sam Swarek

Sam Swarek
Sam wylazł ze swojego archiwum z plikiem teczek i spojrzał po zebranych. No co za koledzy, że nikt mu nie ryknął przez drzwi, że coś się dzieje. Oparł się o jakąś szafkę i zawzięcie udawał, że stał tam cały czas. Pomyślał, że kawy by się napił ale zamiast tego zlustrował nowego, który się pojawił w ich biurze.

449Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 22:11

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Wysłuchała jego wytłumaczeń. Dalej niewiele konkretów. Jak to możliwe, że Gabrielle się na nich natknęła? Jak pomogła? Ilu ich było? I dlaczego Lolę omijają takie akcje?! I dlaczego mówił do niej jakby miała zaledwie pięć lat?
-Detektywie, nie musi mi pan tego okraszać w wersji dla dzieci. Poradzę sobie emocjonalnie z okrutną rzeczywistością.-powiedziała z przekonaniem, nie biorąc jednak tego zbytnio do siebie.
W końcu wróciła do pracy, tak? Skowronki i te sprawy...!
Lola przez chwilę przyglądała się wymianie zdań między Cooperem a Ramirez. I nagle oczy jej się rozszerzyły w zaskoczeniu. Oni... oboje TOTALNIE na siebie lecą!
Zachichotała pod nosem i odnalazła spojrzenie Jonathana. Zastanawiała się, czy doszedł do tego samego wniosku. Wyglądała chyba na podekscytowaną swoim odkryciem.
Uśmiechnęła się po chwili do detektywa, gdy powiedział jej o swoich upodobaniach. Szybko jej przeszedł foch.
-Och, ja też lubię psy, detektywie! I nawet tego konkretnego! Tylko czasem potrafi zajść za skórę...-mruknęła, rzucając rozbawione spojrzenie Gabrielle.
Przecież wiedziała, że ją uwielbia, nie?!
Spojrzała na szeryfa i momentalnie spoważniała. Odchrząknęła. Ona tu była poważna, tak? Rozmawiali o śledztwie. Samych ważnych sprawach. Zero off topu. ZERO.

450Biuro szeryfa i areszt - Page 18 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 19 Lis 2014, 22:14

Landon Quinally

Landon Quinally
Landon rozejrzał się dookoła. O niego chodziło?
Oj, no sorry, koleś... Nie bądź taki delikates! Słuchał już dalej bez parskania śmiechem. Raz tylko odezwał się do Joan:
- Nie wiem o co chodzi. - Kiedy mówili o drużynach sportowych. No błagam, Landon nawet nie wyglądał na kogoś, kto mógłby OGLĄDAĆ sport.
Łuhuhu, Mały Jon poznawał grubą rybę! Na szczęście Landon mógł sobie stać, przyglądać sobie i myśleć o niebieskich ekranach.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 18 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 29 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach