Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27 ... 33 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 26 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Biuro szeryfa i areszt Pią 03 Paź 2014, 22:57

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.




Lola uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
-Oczywiście, że jesteeeeeeeeeś!-przytuliła go ponownie i chwile się tak z nim pobujała na boki, wzmacniając uścisk jej stalowych (no w końcu była policjantką, nie?) ramion.-To pączki z posypką multiwitaminową!-oznajmiła mu, ucieszona.-Spróbuj!-zachęciła go, podsuwając mu kartonik pod nos.
Gdy włączył się Vincent, wysłała mu najbardziej wdzięczny uśmiech na świecie. Ktoś doceniał jej radosną twórczość.
-Weź nawet dwa!-zaoferowała, rozanielona.
I nagle mina jej zrzedła. I pewna scena ponownie rozegrała się przed jej oczami. I była przekonana, że trochę zbladła.
Odsunęła się sztywno.
-W przeszłości... kiedy?-spytała, tracąc ten wesoły ton.
Była przerażona. I zaraz po tym ogarnęła ją wściekłość.
-WIESZ CO WYKRADLI?!-zapytała go, obracając na tym krześle i łapiąc mocno za ramiona. Ścisnęła go chyba nawet odrobinę za mocno, nachyliła się i wpatrywała uważnie.-Sprawdź to!
Zmarszczyła brwi i tylko na chwilę uniosła wzrok, by spojrzeć na Jona.
-Pierdolony Smith!-warknęła, kopiąc kubeł stojący przy biurku.-JAK JA MU SIĘ DOBIORĘ DO GACI, TO SIĘ NIE POZBIERA!!!


626Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 18:50

Baby Jane

Baby Jane
Siadła na pryczy i czekała. Miała nadzieję, że Trish wróci. Że nie zrobiła jej w bambuko! Bo coś długo jej nie było. Ale wróciła! Jean zerwała się z miejsca i przystanęła przy kracie. Ach, miala najwspanialszą przyjaciółkę na świecie! Oczywiście, że wpadła w ramiona Pat.
- Wolność! - westchnęła rozradowana. Spojrzała w stronę drugiej celi, gdzie dalej siedział Święty. Poczuła wyższość nad mężczyzną. Po niego nikt nie przyszedł, ha!
- Co to? - spojrzała na kartkę. - Mam podpisać?
Zmarszczyła brwi i wyrwała Trish papier. Przejrzała go szybko i uniosła wzrok na Levy.
- Masz długopis?

627Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 18:55

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Aldo wybiegł, kobieta w szlafroku wbiegła. Tyle się działo, a koroner sobie stał dalej i z umiarkowanym zainteresowaniem przyglądał się robocie na zewnątrz budynku.
Pierwszą reakcją na taniec godowy Ramirez było oplucie szyby kawą i przetransportowanie 60% krwi do twarzy patologa.
Zaraz potem Jon zniknął Consi z widoku pod parapetem.
Po chwili na szybie pojawiła się dłoń, a zaraz za nią Jonathan wycierający łzę z oka. Się chyba poryczał ze śmiechu wzruszenia na widok pryszczy odzianych w stanik i sturlał na ziemię z wrażenia.
Nadal się chichrząc pokazał kciuk do góry ni to do Consueli ni to dając Loli do zrozumienia, że kawa już idzie.
Po kilku minutach wyszedł przed budynek z dwoma kubkami kawy. jeden podał Loli, a drugi postawił chodniku.
- Muszę przyznać, że zapewniasz nieziemską rozrywkę. Opuściłaś kawałek - wskazał palcem ekshibicionistce na suchy kawałek ściany.



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Pon 24 Lis 2014, 19:14, w całości zmieniany 2 razy

628Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 19:03

Trish Levy

Trish Levy
Trish chichotała i cieszyła się, jakby była bohaterką Domku na prerii. Patrzyła z napięciem, jak Baby czyta dokument, który sporządziła.
- Of kors, że mam! - Przewróciła oczami. Był to ten sam długopis, który "pożyczyła" od policjanta. Trish chwyciła Jean za ramię i wyprowadziła na korytarz, z dala od krat.
- Musimy tylko znaleźć świadka, co nie? - Dodała po chwili i zaczęła iść do wyjścia. Na zewnątrz zauważyła zbiorowisko paru osób.
- Dzień dobry! - Uśmiechnęła się uroczo. - Moglibyście nam pomóc? Potrzebujemy świadka! - Pomachała kartką, którą zabrała Jean.



Ostatnio zmieniony przez Trish Levy dnia Pon 24 Lis 2014, 19:29, w całości zmieniany 1 raz

629Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 19:23

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Co ty, na łodydze fasoli mieszkasz? Przecież wszyscy już wiedzą, że Jones kupił Rosie. - uniosła brew i wzruszyła ramionami, miętoląc w ustach bezgłośne przekleństwa pod adresem Jackiego.
- Sama zaproponowałam, że to zetrę. Potem przylazł ten kutas w szaliczku i wiesz co mi kazał zrobić? Wycierać to szczoteczką do zębów. A potem groził mi sądem! By się ważniejszą robotą zajął, miglanc jebany, cwaniaczek z morskiej pianki z banką w nosie... - warczała pod nosem.
- Wiesz w ogóle, że Nathaniel Cooper to anagram? Jak się zmieni kolejność liter, to wychodzi Wieśniak Centralny. - pokiwała głową z przekonaniem - Serio.
Kiedy na horyzoncie pojawił się Jonathan, twarz Consueli poczerwieniała. Ze wstydu i kolejnej dawki złości. Natura dziewczyny była jak widać wyjątkowo choleryczna, nic dziwnego, że już zaczęła siwieć.
- Postanowiłam się odwdzięczyć za epizod w Elmirze. Pamiętasz? Też mi pokazałeś klatę. - posłała mu przesłodzony uśmiech, po czym wywróciła oczami i kontynuowała rozmazywanie farby po ścianie.

630Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 19:33

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola przewróciła oczami i się trochę nachmurzyła.
-Nic mnie on nie interesuje.-burknęła.
Blondynka pewnie dalej chichotałaby pod nosem na jej przekleństwa w kierunku Coopera, gdyby nie fakt, że aktualnie straciła humor.
-Ale ty głupia jesteś czasami.-stwierdziła, wzdychając ciężko.
Na szczęście na ratunek przyszedł Jonathan, który przyniósł jej kawę. Przyjęła ją z uśmiechem pełnym wdzięczności. Kątem oka przez drzwi zauważyła jakieś dziwne poruszenie przy dyspozytorni. Eee, chyba powinna się stąd ruszyć. Ale póki szeryf nie widzi...!
-Co się tam dzieje?-zagadnęła Jon'a, częstując go czekoladowym jajkiem.

631Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 19:37

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Podchodząc podsłuchał tyradę na temat detektywa i się mu ciepło na sercu zrobiło. Chyba by się z młodą Ramirez dogadali, gdyby mieli szansę.
- Trudno się nie zgodzić - skomentował Consuelowe skwitowanie Popera. Wieśniak w rzeczy samej.
- Wiesz, masz rację, nasze klaty są raczej podobne, więc jesteśmy kwita. - puścił do nie oko i podał jej drugi kubek z kawą.
- Chcesz?
Wzruszył ramionami w stronę Loli.
- Blondyna wpłaciła kaucję za brunetkę. Tyle wiem. Bardziej mnie interesuje co się tutaj dzieje - wyszczerzył się i wepchnął jajko do ust.

632Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 19:43

Baby Jane

Baby Jane
Przejęła długopis, ale nie zdążył się podpisać, bo Trish zaczęła ją ciągnąć do wyjścia.
- A nie mogłyśmy poprosić tamtego policjanta? - spytała, oglądając się za nim. Zaraz jednak zwróciła się ku kobiecie, którą zaczepiła Trish. Stanęła pół kroku za koleżanką, uznając, że ona lepiej sobie radziła z takimi sprawami. Lepiej, jak już ona sama będzie siedzieć cicho, ot co.
Posłała dłuższe spojrzenie Consueli. Ha, nad nią też poczuła przewagę. Ona była wolna, a dresiara dalej zasuwała ze szmatą, hehe!
- Może ktoś z was po prostu podpisać w odpowiedni miejscu? I my już sobie pójdziemy! - dopowiedziała do Trish i spojrzała z nadzieją na Martinez. Wydawała się w miarę sympatyczna. Nie to, co tamta suka, co ją przesłuchiwała.

633Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 19:49

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Och, doprawdy? Nie, żebym była pamiętliwą suką... - tak, Consia była pamiętliwą suką - ...ale zeszłym razem musiałam ci wjebać żebyś przestała się nad nim spuszczać.
Kiedy Jonathan przytaknął jej słowom o Panie Kupie, spojrzała na niego z lekkim zaskoczeniem, po czym głośno i wyraźnie odpowiedziała:
- Dziękuję! - i znów zamoczyła szczotę w kuble z ciemną już od farby wodą. Jego kolejne słowa już nie podobały się jej tak bardzo, jednak nie skomentowała ich.
- Glomza. - ach, jednak skomentowała.
Kiedy zostali zaczepieni przez Trish i Bejbe, Consuela uniosła wysoko brwi.
- Wypuszczacie te lafiryndę, a ja muszę zasuwać, ta? Zajebiście! - jęknęła, brzmiąc jak skrzywdzona okresem dojrzewania gimnazjalistka.

634Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 19:57

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola pokazała tylko Consueli fakolca.
Przewróciła oczami, gdy Jonathan przyklasnął drugiej Meksykance na komentarze o Cooperze.
-Booże, a ty co do niego masz?
Zaraz po wyjaśnieniach koronera co do zamieszania przy dyspozytorni, owe zamieszanie postanowiło przenieść się na zewnątrz. Uśmiechnęła się do nich milutko i spojrzała na kartkę.
-Uuuu, ładny dług! Koleżanka też postanowiła wykazać się artystycznie?-zagadnęła do Baby, przejmując kartkę.
Zawiesiła nad nią długopis, udając, że czyta, mimo że tak naprawdę czekała na odpowiedź.

635Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 20:12

Jonathan Harper

Jonathan Harper
-Hadziaj - odpowiedział z promiennym uśmiechem. To początek pięknej przyjaźni.
- Co mam, nic nie mam. Tylko to, że to goguś i pozer. I generalnie mnie drażni. Ale poza tym to nic. - skrzywił się - Ale skoro cała załoga się nad nim rozpływa, ja się wtrącać nie będę. - tu popatrzył znacząco na Lolę.
Z miernym zainteresowaniem popatrzył na świstek, który ex-aresztantka wręczyła Loli.
- A to może idźcie po poświadczenie do notariusza - powiedział sarkastycznie i wywrócił z gracją oczami. Był otoczony głupotą i czuł wręcz jak zaraz obniży się mu IQ. W między czasie wyłudził od Loli jeszcze jedno czekoladowe jajko.

636Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 20:15

Trish Levy

Trish Levy
Może zostały na początku trochę zignorowane, ale Trish należała do osób cierpliwych i nie do końca rozumiejących otoczenie, więc czekała. W końcu piękne Blond Włosy wzięły kartkę, a potem zadały pytanie. Trish chwilę ja analizowała, po czym w końcu odpowiedziała:
- Co? - I zachichotała. Nie zrozumiała totalnie, o co chodzi! - Która koleżanka? - Zapytała jeszcze. Miała jakąś koleżankę artystkę?
- Po co miałabym chcieć iść do lokariusza? - Zapytała, marszcząc brwi, robiąc przy tym minę Helooooł? - Jakbym chciała zaświadczenie od lekarza, to bym do niego poszła. Ech. - Westchnęła, odgarniając grzywkę. Niektórzy ludzie byli niepoważni!
- I nie jestem lafiryndą! - Dodała spokojnie, zwracając się do Consi.

637Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 20:21

Baby Jane

Baby Jane
Ha! Jean postanowiła napawać sę tą chwilą, gdy wyszła przed Consuelą, która się z niej nabijała. Głupia pinda. Wprawdzie ona wyjdzie za cenę szorowania muru, a nie pięciuset dolców, no ale. Później, niż Jane, to się liczyło.
Słowa Loli trochę ją jednak przygasiły. Pokręciła tylko głową, wbijając wzrok w chodnik. Nie zrozumiała też słów mężczyzny. To pewnie dlatego, że nie wiedziała, czym zajmuje się notariusz. Notuje? Bo to chyba jednak nie był lekarz, jak zdawało się Trish.
- Chcemy tylko podpis i już nie przeszkadzamy, serio - burknęła, by pospieszyć kobietę. Czuła się marnie w towarzystwie tych ludzi. Jakby nie dość, że miała na czole wypisane "kurwa", to jeszcze "winna". Strzeliła oczami na wszystkich po kolei i zatrzymała je na Martinez.

638Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 20:33

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Lakier ci odprysk - zauważyła, kiedy Lola pokazywała jej fakolca, po czym niemal szepnęła w kierunku Jonathana: - Szlafmyca - nie potrafiąc odpuścić.
Wbiła spojrzenie w odpowiadającą na jej wcześniejsze słowa blondynę i chyba dopiero teraz przyswoiła z kim miała do czynienia. Najwidoczniej brak nosa Bejbe absorbował ją do tej pory bardziej niż widok starej koleżanki, z którą niejedną przerwę przesiadywała w kozie.
- Jesteś, Patricia. - pokiwała głową z pewnym rozbawieniem - Lafirynda ze sklerozą. Nie ma gorszego połączenia. - uśmiechnęła się złośliwie.

639Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 20:44

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola przewróciła oczyma na wytłumaczenie Harpera. Oho, ktoś tu był zazdrosny!
-Och, no daj spokój! Facetowi pewnie nie jest łatwo w nowym miejscu. A zgrany zespół... to zawsze lepiej działający, nie? Trochę pozytywniej, ćwoku.-burknęła, rzucając w niego sreberkiem.
Blondynka powstrzymała się przed uderzeniem się płaską dłonią w czoło. Jeju. Ona kiedyś też taka była!
Spojrzała z przerażeniem na Consuelę i wypowiedziała nieme pytanie. Naprawdę kiedyś też była takim plastikiem? Matko, ona mogła nawet tak skończyć!
Przesunęła spojrzeniem po obu laskach, zastanawiając się, na ile faktycznie słowo lafirynda miało u nich odniesienie. Bo skoro nie były w grupie artystycznej pretendentki do Świętych to... to jednak mogło być sporo prawdy w tym wyzwisku.
Złożyła swój podpis z serduszkiem zamiast kropki nad "i".
-Proszę!-zaświergotała wesoło.-Mam nadzieję, że nie będziemy się więcej widzieć w takich okolicznościach.-uśmiechnęła się miło.-...piękne paznokcie!-zachwyciła się, zwracając uwagę na dłonie dziewczyn.
Lola. Chodząca cukrzyca. Zwłaszcza, gdy czegoś chciała.

640Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 20:55

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Shhhh, myj ścianę bo powiem Gabi jak pyskujesz. - wyszeptał do Consueli. Jak się dziewczyna nie pośpieszy, to siostra wróci i się zdenerwuje.
- Bździągwa - dodał na końcu.
Zrobił ma maksa oburzoną minę i otworzył usta w bezdźwięczne „o” gdy Lola go nazwała ćwokiem.
- Zamilcz kudłaczu! I to, że jest nowy nie usprawiedliwia go z bycia bubkiem! - uchylił się przed sreberkiem i ukradł Loli z torebki trzecie jajko. Ktoś tu lubi słodycze.
- Zamachnął się jedynie szalikiem i już cię ma w garści.
Popatrzył z niedowierzaniem na dwie lafiryndy. Czy one sobie wlały wybielacz do głowy?

641Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 20:56

Trish Levy

Trish Levy
- Oh, wow! Super! Dziękóweczka! - Cmoknęła w stronę Loli. Blond Włosy zdobyły ją uwagą o paznkociach.
- Hę? - Odparła inteligentnie Trish. - Omg! Omg! - Zatrybiła po chwili. Ten uśmieszek ją naprowadził! - Ty jesteś Consuela, co nie? W topę lat, dziewczyno! - Pat powiedziała jeszcze jedno bezgłośne Omg i prawie się zapowietrzyła.
- To jest totalnie moja kumpela ze szkoły, co nie? - Zwróciła się do Jean.

642Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 21:03

Baby Jane

Baby Jane
- Też mam nadzieję - mruknęła pod nosem. Spojrzała na mury posterunku, które niestety nie były już tak pięknie ozdobione, bo Consuela zdążyła zmyć już większość kutasków ze ściany. Uśmiechnęła się promiennie do Loli w podziękowaniu za podpis i komplement o paznokciach. Zdecydowanie gotowa była ją polubić.
Przeniosła wzrok na mężczyznę, który patrzył na nią jakoś tak oskarżycielsko i mówił jakieś dziwne rzeczy. No nic. Nie wnikała. A potem Trish zaczęła się podniecać.
- Och. O rany, serio? - spojrzała na Consuelę. - No to ten. Miło było poznać.
Niestety nie była pewna, czy zasada "przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi", bo czarna dresiara była raczej sukowata.
- To co, idziemy? - spytała Trish z nadzieją w głosie. Byle dalej od policji.

643Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 21:09

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Nabrała mocno powietrza w usta, słysząc słowa Jonathana. Słowo 'Gabi' sprawiło, że Consuela znowu wróciła do pracy. Cichutko prychnęła, kiedy usłyszała, że jest totalnie kumpelą ze szkoły Trish.
- Nawet mnie nie poznałaś, szmato. - powiedziała, spoglądając na blondynkę przez ramię z lekkim rozbawieniem. Uniosła wysoko brwi, kiedy Bejbe powiedziała, że miło jej było ją poznać.
- Mnie ciebie też, Oral B. - odpowiedziała. Chwilę jeszcze spędziła przy ścianie płaczu, po czym odłożyła sprzęt na ziemię, otarła wierzchem dłoni pot z czoła i spojrzała na efekt swojej pracy. Farba rozmazana była niemal po całym budynku, niektóre kutasy nie zeszły, ale już więcej nie była w stanie zdziałać. no cóż, przynajmniej sie starała!

644Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 21:17

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola otworzyła szeroko usta i wydała z siebie westchnienie pełne zaskoczenia, gdy została nazwana kudłaczem.
-Ooooooo, nie! Nie wybaczę ci tego!-oświadczyła i zaczęła naparzać w koronera czekoladowymi jajkami. Ze względu na swoją wykokszoną celność pewnie trafiała.
Prychnęła i odrzuciła włosy do tyłu, gdy stwierdził, że Cooper ma ją w garści.
-Nigdy nie tracę czujności, jasne?-odparła z dumą, mimo że do niedawna dawała się tak owijać zgrabnie wokół palców, że masakra...!
Uśmiechnęła się raz jeszcze do dziewczyn. I zastanawiała się kto też mógł przymknąć jedną z nich... I chyba Pan Szaliczek był poprawną odpowiedzią. Musiała totalnie wyczaić o co tu chodziło!
Z westchnieniem przeniosła wzrok na mury... I się skrzywiła.
-Oj. Chyba ktoś tu będzie musiał coś zamalować.-stwierdziła z uśmiechem, popijając kawę.

645Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 21:26

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Osłonił twarz przed jajecznym nalotem. Kilka czekoladek, które udało mu się złapać wsadził do kieszeni na później.
- Się zaczynasz! I uważałbym na tą twoją czujność. - spoważniał - Nie bądź zbyt pewna siebie. To pierwszy krok to tego, żeby ci się powinęła noga.
Cholera, a te dziunie nadal tutaj? Zwrócił się do tlenionej, co chyba była psem przewodnikiem tej drugiej.
- Dość pogaduszek, tu ma miejsce sesja resocjalizacyjna. Umówcie się na kawę - zmierzył je wzrokiem - albo orenżadę.
Przyjrzał się murom i przyznał rację Loli.
- Ano. Farba idzie z twojej kieszeni, młoda.

646Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 21:52

Trish Levy

Trish Levy
- Bo z ryja taka do niczego nie podobna jesteś, suczko! - Zaśmiała się Trish, odrzucajac włosy do tyłu. Była przekonana, że weszły znowu na licealny żargon.
- W sensie? - Zmarszczyła brwi na słowa Jona. Resocjalizacja? W sensie... To była profesjonalna nazwa mycia ścian?
- Baby, zluzuj majty! - Szepnęła do przyjaciółki, odwracając do niej twarz.

647Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 21:54

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela chwyciła szczotę z powrotem w dłonie, tylko po to, by zaraz cisnąć nią z impetem o ziemię.
- Ja już swoje odwaliłam. Resztą się zajmie Sally. - skrzyżowała ręce na piersi. Nie czuła się winna, że go wrabia. W końcu to ona ściera ich malarskie przedsięwzięcie ze ścian przez większość dnia, a on się zdrowo opierdala w celi. Życie kryminalisty to jednak ciężki chleb.
Słowa Trish skwitowała jedynie fałszywie słodkim chichotem.

648Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 21:59

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Prychnęła na zarzuty Jonathana.
-No chyba nie.-odparowała.-Zacznę normalnie spisywać twoje złote myśli, Jonathanie Harpeollo.
Cóż. Lola podejrzewała, że kieszeń Consueli nie jest zbyt obfita w zielone, by miała być zbyt zadowolona z fundowania farby. Toteż nie zdziwiła się, gdy zaczęła protestować. Ale, ale! Wyłapała coś!
-Kim jest Sally? To jakaś twoja nowa psiapsióła?-spytała, nie mogąc się wyzbyć ukłucia zazdrości!
Co, bo była psem i nagle już nie mogła z nią malować ścian? ...phi!

649Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 22:03

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Oczywiście Jon nie dał się ponieść na przytyki Loli. W końcu jest poważnym człowiekiem na poważnym stanowisku.
Pacną ją w ramię i pokazał język po czym wyciągnął jeszcze jedno czekoladowe jajko z kieszeni.

650Biuro szeryfa i areszt - Page 26 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 24 Lis 2014, 22:10

Baby Jane

Baby Jane
Powoli przestawała ogarniać, co się działo. Ci ludzie zachowywali się dziwnie. Oni pracowali w policji? Szkoda, że od razu na któregoś z nich nie trafiła, na pewno nie skończyłaby wtedy w celi, o. Gdy Trish kazała jej się wyluzować, wywróciła oczami.
- To nie ty spędziłaś dobę w celi - warknęła jej do ucha. - A ostatnie, czego chcę, to żeby znów się tu przypałętały te kundle, co mnie zgarnęły, czaisz? - mówiła dalej, wbijając jej paznokcie w ramię. Chociaż pewnie nie spełniało to swego zadania, skowo Trish miała na sobie kurtkę.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 26 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27 ... 33 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach