Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 27 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 14 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 13 Maj 2014, 10:49

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 26 Sie 2014, 13:43, w całości zmieniany 1 raz


326Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:10

Connor Eastman

Connor Eastman
Indianin cały czas chodził, a jak tego nie robił to przestępował z nogi na nogę. Był zdenerwowany zdecydowanie bardziej niż w trakcie swoich przesłuchań. On był już w tym zaprawiony i szczerze powiedziawszy to jeden dzień wte czy wewte w areszcie to było dla niego nic. A ona miała strasznie długą perspektywę siedzenia w więzieniu. Wiedział, że nawet jak ją zamkną to będzie ją odwiedzał, ale przecież nie będzie mógł się z nią widywać codziennie. W dodatku ona wydawała mu się niezbyt odpowiednia w takie miejsce.
Gdy zauważył, że Liluye jest to podszedł do niej jeszcze potrącając jakąś inną osobę i nie zwracając kompletnie uwagi na wszystkich innych. Nic nie powiedział tylko ją przytulił. Szczerze powiedziawszy nie wiedział co powiedzieć.

327Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:13

Liluye

Liluye
Już nawet nie miała siły płakać. Objęła go w pół i stała tak, z twarzą wtuloną w niego. Nie obchodziło ją czy Lola to zobaczy i komukolwiek powie. Co to zmieni? Nic. Teraz to już.. będzie co ma być.
- Nie wiedzą czy żyje. - powiedziała w końcu, podnosząc na niego wzrok.

328Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:23

Connor Eastman

Connor Eastman
Jeżeli nie wiedzą czy ona żyje czy nie to jeszcze nie jest wszystko stracone.
- Trzeba czekać. - Powiedział do niej wciąż ją trzymając. Na jego twarzy był smutek. Miał nadzieję, że dziewczyna jakoś wyjdzie z tego. Była młoda, a przez coś takiego mogła sobie spieprzyć życie.

329Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:26

Liluye

Liluye
Odkleila się od niego i opuściła wzrok gdzieś na krzesełka za nimi.
- Możesz.. chyba powinieneś iść.. Bo nie wiem ile będę tu czekać.. nie ma sensu, żebys tu siedział.. masz ważniejsze rzeczy do roboty. - stwierdziła po chwili i rozejrzała się. Nie miała pojęcia co dalej. Pewnie ją zamkną w areszcie, a ona bedzie musiala wymyślić co z psem. Poprosić Connora o opieke? Harpera? Spróbować odesłać ją do matki przez jakiegoś znajomego? Nie wiedziała co zrobić.

330Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:30

Connor Eastman

Connor Eastman
Gdyby go tylko poprosiła to zająłby się Moirą, albo mógłby ją zawieść jej mamie. Obojętnie co tylko by chciała.
- Nie pójdę stąd. - Powiedział patrząc na nią. - Ani mi się śni stąd ruszyć. - Nie mógł jej tak zostawić, gdyby teraz to zrobił to nie darowałby sobie tego do końca życia zapewne.

331Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:35

Liluye

Liluye
Uśmiechnęła się lekko, mimo wszystko i pociągnęła go za sobą na krzesło. Nawet stanie ją męczyło. Usiadła i oparła się o Connora.
- Jeśli.. jeśli tu zostane to.. w domu jest Moira.. nie mam co z nią zrobić. - głupio jej było o to prosić, ale co innego jej zostało? Przymknęła na chwilę oczy, czując piasek pod powiekami.
- Co robiłeś dzisiaj? - zapytała, starajać sie nie mysleć o tym wszystkim.

332Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:48

Connor Eastman

Connor Eastman
- Zajmę się nią, o to się nie martw. - Przerwał jej nie chcąc, aby się tym przejmowała. W ogóle nie chciał, aby jakiekolwiek dodatkowe problemy zaczęły jej zaprzątać głowę.
- Byłem w jednej miejscowości w której mój ojciec się urodził, tam mieszkali moi dziadkowie. W Nevadzie, blisko granicy z Utah. Nigdy tam nie byłem, ojciec mnie nie zabrał. - Mruknął, jego ojciec często się kłócił z dziadkami przez co Connor nigdy u nich nie zawitał. Raz przyjechała do niego babcia, ale dziadka nigdy nie widział.

333Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 14:54

Liluye

Liluye
Wyciągnęła z kieszeni klucze i podała mu na otwartej dłoni.
- Na prawdę? - tak, zmiana tematu na pewno jest dobrym pomysłem. - Odwiedzałeś dziadków czy miałes inny powód?

334Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:02

Connor Eastman

Connor Eastman
Connor wziął od niej klucze, ale nie chciał w ogóle ich brać od niej. Szczerze mówiąc miał nadzieję, że nie będzie potrzebne, aby w ogóle od niej brał.
- Nie, tak ogólnie chciałem tam pojechać. Mój dziadek to jak dowiedział się, że ma indiańskiego wnuka to chciał ojca zastrzelić. - Zaśmiał się głośno. - Zapewne teraz, gdybym się pojawił na ich podjeździe to musiałbym się mieć na baczności, mimo, że już przekroczył 70 lat to celność pewnie ma nadal dobrą. - Jego dziadek był zadeklarowanym rasistą i w dodatku jeszcze ex-policjantem. Ciekawe to było połączenie.

335Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:08

Liluye

Liluye
- Czemu? - spojrzała na niego trochę zdziwiona, bo przecież nie wiedziała nic o jego rodzinie. W sumie to ciekawe, znają się od czasu jej przyjazdu tutaj, a ona w sumie niewiele o nim wiedziała. Jak się tak dłużej zastanowić to niewiele o kimkolwiek wiedziała. Chyba bała się wchodzić w jakieś relacje. Jak widać miała rację, po tym co się ostatnio działo. Nie radziła sobie i powinna dać sobie spokój. I spławić Connora, najlepiej też. Bo zaraz znów coś dziwnego się okaże.
- To duże miasto? Zwiedzałeś coś czy przejechałeś się po prostu?

336Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:10

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Blond czupryna po chwili wyłoniła się ponownie. Swoje kroki skierowała prosto na Indiankę, nie pozostawiając żadnych złudzeń. Cóż, niestety musiała przerwać tą miłą pogawędkę.
-Liluye Oldwood, jesteś zatrzymana do czasu wyjaśnienia sprawy.-poinformowała ją, czekając, aż kobieta wstanie.
Rzuciła krótkie, nieco ostrzegawcze spojrzenie w stronę Connora, by się usunął. Chyba nie miał zamiaru robić niczego głupiego, co? Chyba, że wymarzył sobie romantyczne 24h we dwoje w jednej celi.

337Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:19

Connor Eastman

Connor Eastman
- Wiesz, takie tam miasteczko, trochę większe od Old Whiskey, dwadzieścia tysięcy mieszkańców. - Powiedział, ale już więcej nie zdążył opowiedzieć co tam zobaczył, co zrobił, bo przyszła Lola, która pokrzyżowała mu szyki.
Przytulił ją tylko lekko, a potem puścił. Co miał zrobić? Walka na komisariacie to by był bardzo głupi pomysł. Tyle psów było w okolicy, że nie dałby sobie rady. Albo by go postrzelili, albo powalili w kilka osób, albo potraktowali paralizatorem.
- Trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze potoczyło. Zajmę się twoimi sprawami. - Wiadomo, Moira, przyczepa, samochód, praca. Ktoś musiał ją przecież usprawiedliwić. Prawdopodobnie zaraz będzie napastował Lolę, aby mu coś powiedziała.

338Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:24

Liluye

Liluye
- Opowiesz mi więcej.. później. - czyli jak już uda jej się stąd wyjść. Uśmiechnęła się do niego niemrawo, przytuliła się na moment i wstała. Stres ściskał ją w żołądku.
- Dziekuję. - spojrzała jeszcze na Connora. Szczególnie za Moirę, przecież ona nie jest niczemu winna. - Na lodówce masz rozpisane jej jedzenie, a pieniądze są w sypialni w nocnej szafce. Niewiele, ale.. no, trochę. Oddam ci pozniej za jakiekolwiek wydatki. - zapewnila i spojrzala na Lolę wyczekująco. No, niech prowadzi.

339Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:33

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Uniosła brwi do góry, gdy ci prowadzili sobie tak niezobowiązujące, lekkie pogawędki.
Zanim jednak Lola gdziekolwiek ruszyła, zakuła Liluye w kajdanki. Ciasno, przepisowo, trochę niewygodnie - by nie pozwalać na zbyt dużo ruchów i sprawiało wrażenie dyskomfortu. Całe przedstawienie musiało się odbyć. Procedury, tak? Charles powinien być z niej dumny.
Jednak ona się skrzywiła, gdy kajdanki klikały, jak zaciskała obręcze.
Rzuciła ostatnie spojrzenie w kierunku Eastmana, po czym zaprowadziła Liluyę do celi, gdzie też zdjęła metal z jej nadgarstków i zasunęła kraty.
Stała chwilę w miejscu zanim się odezwała.
-Nie dostaniesz od Naiche drugiej szansy.-powiedziała zimno, w końcu unosząc spojrzenie na nią.
"Nie pozwolę na to".-niemal wyszło z jej ust.
-Ale przykro mi, że tak się to skończyło.-dopowiedziała po chwili, już nieco bardziej miękko.

340Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:39

Liluye

Liluye
Skrzywiła się, gdy kajdanki się za mocno zamknęły, ale nic nie powiedziała. Zaraz je ściągną. Poszła do celi i od razu usiadła, pewnie na pryczy. Oparła się o ścianę i spojrzała na Lolę, gdy ta się odezwała.
- Jesteś jego adwokatem? - zdziwiła się trochę. Nie było nawet złośliwości w jej głosie, tylko zmęczenie. - Zjebałam, to moja sprawa. I nie dotyczy tego śledztwa. - dała jej do zrozumienia, że na pewno nie zamierza z nią o tym rozmawiać.
- Tak. Mi też. - stwierdziła tylko i rozejrzała się po celi.

341Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:49

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Uśmiechnęła się, ale zupełnie bez wesołości.
-Myślę, że dotyczy.-stwierdziła tym irytującym tonem w stylu: "ja o wszystkim wiem".-To dlatego byłaś zdenerwowana. Dlatego spowodowałaś wypadek.-słowa niemalże bezlitosne, choć wypowiadane po "lolowemu" - czyli stosunkowo delikatnie, z lekkim ociąganiem.
Wzruszyła ramionami.
-Adwokatem nie jestem. Po prostu masz szansę drugi raz nie popełnić tego błędu.-aluzja co do Eastmana była aż nazbyt wyraźna.
Westchnęła.
-To dobrze.-kolejne stwierdzenie - może niezbyt miłe, ale szczere. Zmartwiłaby się, gdyby jej to nie przejęło.-Mam nadzieję, że ona z tego wyjdzie.-powiedziała jeszcze, rzucając jej niemalże zatroskane spojrzenie.
Odeszła już bez słowa.

/zt => dom?



Ostatnio zmieniony przez Lola Martinez dnia Sob 16 Sie 2014, 16:13, w całości zmieniany 1 raz

342Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 15:53

Liluye

Liluye
- Motywy nie są ważne. Tylko to, co zrobiłam na drodze. - patrzyła na Lolę beznamiętnie. Nie powinno ją interesować dlaczego jechała tak, a nie inaczej. Przyznała się, więc nic wiecej nie powinno ją obchodzić.
Dalej juz nie odpowiedziała. Bo po co? Co Lole obchodzi co ona robi ze swoim życiem? Jest aż tak wścibska? Odprowadziła ją wzrokiem po czym ściagnęła buty i usiadła po turecku na pryczy ,opierajac sie o sciane i przymykajac oczy.

343Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 16:15

Jonathan Harper

Jonathan Harper
< -- z domu

Jon przyszedł do biura szeryfa przed pójściem do siebie z dwóch powodów. Pierwszym była kawa, drugim zaś kawałek ciasta, którym miał nadzieję udobrucha Lolę. Skierował się do ekspresu, a za nim niósł się zapach sernika wydobywający się z plastikowej siatki, którą niósł w ręku. Nalał sobie kawy i rozejrzał się szukając wzrokiem policjantki.

344Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 16:37

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Ze szpitala przyszedł faks z oficjalną informacją o poszkodowanej.

Rozpoznana jako Samantha Wallace, lat 25, obrażenia czaszki, złamana ręka, uraz narządów wewnętrznych, który spowodował krwotok - bezpośrednia przyczyna śmierci.

Notowana za prostytucję, drobne kradzieże w hipermarkecie i bójkę w barze.

345Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 16:50

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/była tutaj już?

Lola była wściekła. Okazało się, że kanapki, które nafaszerowała poprzedniego dnia wcale nie należały do Harpera! Cały jej misterny plan spalił się na panewce! A do tego zabrakło jej multiwitaminy w proszku do jej zdrowej posypki do pączków i już nie mogła uraczyć innych odrobiną zdrowej przyjemności!
Dodatkowo - jakby tego wszystkiego było mało! - przez przypadek zepchnęła swój ukochany kubek z biurka papierami, także nie dość, że pozbyła się kawy, to jeszcze mini-dzieła sztuki garncarskiej!
I się nie wyspała.
Prawie wpadła na Jonathana, gdy mijała jednego z policjantów.
-Woaah... O. Harper.-burknęła.
Ojej. Nazwała go po nazwisku. Normalnie nienawiść jak się patrzy!

346Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 16:59

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon kompletnie nieświadomy jej gniewu i frustracji spowodowanej nieudaną zemstą uśmiechnął się.
- Dzień dobry MARTINEZ - odwzajemnił się, ale bez złośliwości i od razu przeszedł do rzeczy. Podniósł siatkę z sernikiem wyżej, tak, żeby dosięgnął ich zapach ciasta.
- Hej Lola, robiłem wczoraj sernik i zostało mi z pół blachy, może skusisz się na kawałek? - powiedział z wyszczerzem. Po chwili zauważył cienie pod oczami, zazwyczaj promiennej i pełnej energii meksykanki.
- Coś się stało? Wyglądasz na zmęczoną - był szczerze zmartwiony.

347Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 17:05

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Prychnęła, przyjmując to jako drobną złośliwość.
Włączyła ekspres i stała tak, mając wrażenie, że za chwilę albo przyśnie albo szlag ją trafi.
-Pewnie są tam rodzynki.-stwierdziła, choć miało to być pytanie.
Dlatego też spojrzała uważnie na jej kolegę z pracy, jakby próbując wybadać go. Nie cierpiała rodzynek!
Przetarła oczy, wydając z siebie przeciągłe, zrozpaczone jęknięcie.
-Aż tak widać?-spytała, spanikowana.-Muszę wyglądać strasznie!-zawołała, nie przejmując się już niczym innym.
Westchnęła.
-Ciągle boli mnie biodro po tej strzelaninie, nie chcą mi zejść siniaki, ślęczę nad tymi aktami do późna, a potem nie mogę spać w nocy.-burknęła.
Oczywiście się nawet nie zająknęła na temat wczorajszego kanapkowego fail'u.

348Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 17:15

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Nie tym razem. Ani jednej rodzynki! - wyglądał jakby był z siebie strasznie zadowolony. Rodzynki zawsze były ryzykiem w cieście, całe szczęście, że postanowił ich nie dodawać. Martinez chyba za nimi nie przepada.
- Napewno się nie skuszisz? Nie mam zwyczaju się chwalić, ale wyszedł świetnie. - spróbował jeszcze raz.
- Nie wyglądasz strasznie, jesteś raczej... przygaszona? - spoważniał nieco - Może za dużo bierzesz na siebie. Niektórzy w biurze wyglądają jakby brakowało im roboty - rozejrzał się i wskazał głową na salę.
- Byłaś w przychodni, żeby ktoś rzucił okiem na biodro?

349Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 17:21

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Początkowo tylko zamknęła usta i chwyciła kubek, po czym zbliżyła go pod nos, wdychając ten niebiański zapach. Aż się uśmiechnęła, z ulgą. Jej Ambrozja!
-Jeżeli znajdę tam choć jedną rodzynkę, to masz przesrane, Jon.-burknęła, jakby z trochę mniej naburmuszoną miną.-No, pokaż to ciasto, mistrzu piekarnika!-wykonała pośpieszający gest rękoma, ale złagodziła to lekkim uniesieniem kącików ust.
Szybko jej przechodziło.
Wzruszyła ramionami.
-Może. Nie wiem.-schowała usta w kubku, popijając małymi łyczkami.-Mam wrażenie, że prawie nic nie zrobiliśmy.-wyznała, poważniejąc.-Ta strzelanina...
Potrząsnęła głową.
-Trzeba to doprowadzić do końca.-dokończyła tylko, uciekając wzrokiem.
Oczywiście fakt, że robiła z tego coś osobistego zostawiła dla siebie.
Roześmiała się na jego drugie pytanie.
-A co? Chcesz je obejrzeć?-spytała zadziornie.-To nic wielkiego.-dodała po chwili.

350Biuro szeryfa i areszt - Page 14 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sob 16 Sie 2014, 17:33

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Ha! Punkt dla Jona. Przewrócił oczami na "mistrza piekarnika". Położył pakunek na stole koło ekspresu i teatralnym gestem odwinął papier prezentując wypiek. Dygnął dla żartu po czym wyciągnął jeden kawałek i podał go Loli na papierowym talerzyku.
- Nie bój, nie bój. Nie znajdziesz. Proszę.
Przytaknał gdy mówiła o strzelaninie.
- Rozumiem. Ale nie ma co się niecierpliwić, i tak słyszałem, że jesteś niezwykle skuteczna. Macie jakieś tropy w sprawie tych przypałów?
Roześmiał się i pokręcił głową.
- Obawiam się, że to nie moja działka. Już dawno nie zajmowałem się żywymi pacjentami - odpowiedział absolutnie nie zauważając podtekstu pytania - Skoro tak mówisz, ale nie chyba zaszkodziłoby sprawdzić.
- I jak ciasto? - czekał na wyrok.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 14 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 27 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach