Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 24 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 8 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 13 Maj 2014, 10:49

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 26 Sie 2014, 13:43, w całości zmieniany 1 raz


176Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 10:48

Naiche

Naiche
- Ej, no przecież to był wypadek. Chaos, cała ta bieganina. Powinienem brać nogi za pas i nie zgrywać bohatera, którym nigdy nie będę. - Stwierdził.
Jakoś nie umiał być zły na Lolę, gdy dobrze wiedział, że to jego wina. Przez niego strzelanina, przez niego Jacob nie żyje.
Złamał się i zaczął płakać.

177Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 10:55

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Pokręciła głową, zagryzając wargę. To nie miało znaczenia. Powinna się dopasować do okoliczności, czy coś.
Wypuściła powietrze, robiąc beznadziejną minę, gdy się załamał.
-Naiche...
Obróciła się przez ramię, nerwowo. Och. Przecież już gorzej być nie może, tak?
Podeszła bliżej i oparła czoło o kraty.
-Tak mi przykro.-powiedziała, mając ochotę wyciągnąć rękę i go ścisnąć, jakoś mu dodać otuchy.-To nie jest twoja wina, ok?-zwróciła się do niego już bardziej zdecydowanie, patrząc na niego uważnie.-Nie jest.-powtórzyła, ściskając palcami pręty.

178Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 11:10

Naiche

Naiche
- Jest bo to ja zacząłem strzelać, jakbym nie zaczął to by nie musiał mnie chronić, boże, to była kulka dla mnie! - Powiedział wściekle przez łzy. Skulił się i usiadł na ziemie, opierając się o kraty. 
- Zgnije tu, zgniję jak taki kundel. A powininem ścigać tych sukinsynów!..

179Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 11:16

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Naiche...-westchnęła.
Kucnęła przy nim i położyła mu rękę na ramieniu. Tym zdrowym.
-Uspokój się, dobrze?-powiedziała łagodnie.-Zajmiemy się tym. Obiecuję. Złapiemy ich, ok?-ścisnęła go lekko.
Pierwszy raz chyba widziała go takiego. Co prawda zawsze był upartym, małym dzieciakiem, no ale...
-Wyjdziesz, jeśli nie będziesz powtarzał takich rzeczy. W końcu powinieneś być teraz w domu...-powiedziała po chwili, myśląc o jego siostrze i o ewentualnych przygotowaniach do pogrzebu.

180Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 11:31

Naiche

Naiche
- Kurw,a jakim domu... - warknął. - Tak, jeśli będziecie łapać ich tak jak wtedy gdy przyjechaliśmy... wybacz, Lolu, ale... nie wiem czy można tu policji tak do końca ufać.
Pokręcił głową.

181Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 11:37

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Odsunęła rękę, urażona. Zacisnęła usta, nie odzywając się słowem. Wpatrywała się tylko wściekle w jego plecy.
-Świetnie.-burknęła tylko, obrażona.-Ten brak zaufania na pewno bardzo pomaga.-dodała jeszcze, wstając.
Odwróciła głowę, patrząc gdzieś w bok.
Była zła, że coś takiego do niej mówił - nieważne, ile miał w tym racji, a dodatkowo, że się na niego złości, mimo że nie powinna tak naprawdę. Może mówi to tylko w emocjach? Jest mu w końcu ciężko, tak?

182Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 11:46

Naiche

Naiche
Aż wstał i znowu spojrzał przez kraty, na obrażona Lole.
- A co mam powiedzieć? Co, jak czuje się jak śmieć, który nic nie umiał zrobić dobrze? To przeze mnie dziadek nie żyje, moja siostra pewnie mnie za to znienawidzi do końca życia i siedzę tutaj jak przestępca, gdy te kutasy biegają na wolności. Spójrz an mnie, Lola! No spójrz!
Zacisnął zęby.
- Ilu już złapaliście kolesi, którzy jawnie plują i gnębią takich jak ja czy ty? No nie mów, że ci wspaniali mężczyźni cę szanują, co? ponoszą się po mieście, napadają, biją, a przez to wszystko zginęła moja rodzina. Daliście im uciec, Lola. Mam kupić wam za to kwiaty?!

183Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 11:59

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Wzdrygnęła się, w pierwszym odruchu przestraszona, gdy się uniósł. Objęła się ramionami, jakby była bezbronną, kilkuletnią dziewczynką. Znowu przytłoczyło ją poczucie winy. Oczywiście, że nie miała prawa się unosić. Była beznadziejna. Totalnie.
Zwróciła na niego powoli wzrok. Zniknęła z niej złość.
Miał rację. Dzisiaj spieprzyli po całości. Dali się zaskoczyć. Późno zareagowali. To, że nikt nie mógł tego przewidzieć nie było wytłumaczeniem. Powinni. A ona to wszystko bardziej odbierała jako własną porażkę niż nieudolność policji jako instytucji.
Westchnęła, kładąc sobie dłoń na czole. Nie miała pojęcia, co mu powiedzieć. Nic, NIC nie wydawało się być odpowiednie.
-Przepraszam, Naiche.-powiedziała w końcu, nie znajdując w głowie niczego lepszego.-To nie powinno się tak skończyć.-dodała.-Ale masz rację. Zawiedliśmy. My. Nie ty, ok?-wróciła znów do łagodnego tonu.-Spróbuję to naprawić. Na czas, gdy tu jesteś musisz mi zaufać, ok?-objęła palcami kratę, patrząc na niego uważnie.
Nie chciała, by się w coś pakował. To było zadanie dla nich. Tylko dla nich. I musieli się wywiązać.

184Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 12:06

Naiche

Naiche
Wziął kilka głębokich oddechów. Co miał odpowiedzieć? Znowu nakrzyczeć, popłakać się, paść na ziemie i zdechnąć w areszcie?
Zagrozić jeszcze raz, że pozabija tych nazioli? Że ich spali żywcem?
Obiecać coś Loli? Że nie będzie sie pakować w kłopoty, albo, że nie będzie się wtrącać?
Przecież on miał ochotę sam wymierzać sprawiedliwość a potem się powiesić z poczucia winy.
- Wyciągnij mnie stąd. - Powiedział, spoglądając na dziewczynę. Teraz jakby nie przypominał siebie. Zdecydowany i opanowany.

185Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 12:15

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Otworzyła usta i spojrzała z beznadziejną miną na Naiche. Wydała z siebie cichy jęk.
-Naiche...-powiedziała z westchnięciem.-Nie mogę. Naprawdę. Wiesz, że nie mogę. Nie proś mnie o to, proszę. Przepraszam.-zaczęła mamrotać, nie mogąc na niego patrzeć.
Czuła się teraz źle. Strasznie.
-Zrobię wszystko, byś nie siedział tu za długo. Ale...-przygryzła wargę.-Obawiam się, że po dzisiejszym dniu mogę mieć mało do gadania tutaj.-przyznała po chwili, paląc się ze wstydu.
Najpierw fakt, że nie udało jej się zrobić nic, by utrzymać sprawę, potem postrzelenie Naiche, potem ta cała porażka ze Skittlesem i Mikaelsonem... Będzie mieć szczęście, jak szeryf jej nie zawiesi!
-Postaraj się nie powtarzać tej kwestii o "wybijaniu sukinsynów", ok?-poprosiła w końcu po chwili, jakby się na coś decydując.
Nie była przekonana, czy wyciąganie Naiche w takim stanie z celi to dobry plan, ale miała nadzieję, że zanim cokolwiek uda jej się załatwić, to Tobias trochę spuści z tonu. Poza tym miała ogromną nadzieję, że uda im się do tego czasu dorwać tych gnojków.

186Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 12:52

Naiche

Naiche
Zacisnął wargi i spojrzał na lolę. Chwile się tak w nią zatrzymywał, w te duże oczy (oczy, tak, patrzył na oczy) i jej sztuczne, długie rzęsy. Musiały chyba ważyć dziesięć kilogramów, a i tak były cudownie sztuczne i plastikowe, że aż dech zapierało.
- Dobra, powstrzymam się. - Powiedział, dalej wpatrzony w Lolę jak w fotkę Kim Kardamon na "Kundelku". 
- Swoją droga, nie sądziłem, ze zostaniesz panią sierżant. Do twarzy ci w mundurze. Szkoda, ze nie jest różowy.

187Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 12:57

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Westchnęła i w końcu uniosła wzrok, podnosząc te swoje długie, cudownie plastikowe i sztuczne rzęsy, które ważyły zdecydowanie więcej jak dziesięć kilogramów.
Zdecydowała się na lekkie uniesienie kącików ust do góry.
-To dobrze. To wiele nam ułatwi.-stwierdziła, z ulgą odkrywając, że w końcu atmosfera między nimi trochę zelżała.
Uśmiechnęła się szerzej.
-Ja też nie.-wyznała, chichocząc.-Prawda? Nie pozwalają mi nawet nosić kolorowej apaszki!-zbulwersowała się.
Jak łatwo było wejść w końcu na jakiś lekki temat. Myślała, że umrze od tego napięcia.

188Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 13:00

Naiche

Naiche
- Ale to... w takim razie nie możesz się kumplować z przestępcami? - Zapytał, mrużąc oczy.
Chyba faktycznie walnął w głowę, bo zaczął robić maślane oczy.
- Chyba faktycznie walnąłem się w głowę.

189Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 13:03

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zamrugała, zdziwiona, skąd takie pytanie.
-Co? N-nie wiem.-powiedziała zszokowana.-Ciężko się z kimś kumplować, jeśli ta druga osoba mierzy w ciebie z gnata, co?-spytała, uśmiechając się nerwowo.
Co to miało być?
-Oglądał cię ktoś?-zadała zaraz pytanie, marszcząc brwi, wyraźnie zmartwiona.-Wezwać lekarza?



Ostatnio zmieniony przez Lola Martinez dnia Wto 12 Sie 2014, 13:25, w całości zmieniany 1 raz

190Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 13:24

Gość


Gość
Charles już skończył pisać raport na komputerze i ruszył w stronę cel gdzie siedzieli zatrzymani przez nich do obserwacji więźniowie. Dostrzegł tutaj Lolę jednakże nic nie mówił na razie do niej na temat grzebania w majtkach więźniom.
-Jeszcze prowadzisz przesłuchanie Martinez? Nie mam całego dnia by na ciebie czekać. Praca się sama nie zrobi, a ty sobie prowadzisz rozmowy dyskusyjne- powiedział spokojnym tonem do dziewczyny a potem spojrzał się na Naiche.
-Tobias, już lepiej? Chciałbym z tobą porozmawiać na temat całego zajścia. Na spokojnie. Wiedz, że wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę do niczego nie prowadzi- powiedział nie zmieniając modulacji głosu. Potem zerknął jeszcze na Brodego.
-Ty od mołotowa, z tobą też porozmawiam- rzekł krótko i na temat. Później powie coś więcej, teraz nie miał na to czasu.

191Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 13:43

Naiche

Naiche
Potarł sobie czoło.
- Tak, oglądali, nic mi nie jest, naprawdę.
I już chciał jej powiedzieć, ze jej tlenione, zniszczone farbą włosy są najcudowniejsze na świecie, gdy przybył Clint Westwood z "Dobrego, Gorszego i Najbrzydszego".
- Ja już wszystko powiedziałem, sierżancie. - Powiedział, odsuwając się nieśmiało od krat. Policzki go jakby zapiekły.

192Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 13:52

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Nie była przekonana, ale postanowiła się nie kłócić.
Aż sapnęła ze złości, gdy zobaczyła Mikaelsona. Nie mógł poczekać. Poważnie? Ile tutaj była? Pięć minut? No... Może z dziesięć...
Odwróciła głowę i przewróciła oczami, by nie widział. Miała ochotę go poprzedrzeźniać. Zamiast tego zacisnęła usta w wąską linię, ponownie się nachmurzając.
-Jestem już po służbie, sierżancie. Już dawno po.-powiedziała, nawet nie chcąc spoglądać na zegarek.
Zacietrzewiła się jeszcze bardziej, gdy usłyszała, że Charles chce przesłuchiwać Tobiasa. Specjalnie nie patrzyła na swojego partnera, tylko na Naiche, bo była przekonana, że znowu wpadnie w jakiś szał.
Dopiero gdy chłopak odsunął się od krat, zdała sobie sprawę, jak blisko siebie stali. Ups?
Odchrząknęła.
-Sierżancie, jestem przekonana, że możemy razem poczytać zeznania wszystkich... A potem ustalimy, czy mamy jeszcze jakieś pytania.-zaproponowała dziwnie łagodnym tonem, w końcu zwracając się w jego stronę.
Może chciała mu przy okazji przypomnieć, że to jest ich wspólna sprawa?

193Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 14:22

Gość


Gość
-Dobrze Tobias. Przeanalizujemy twoje zeznania i zeznania twoich znajomych. Jeśli będziemy wiedzieli coś więcej w tej sprawie dowiesz się o tym pierwszy- powiedział spokojnie, a nawet silił się na lekki ledwo dostrzegalny uśmiech. Ot kąciki ust mu lekko drgnęły.
-Możemy zaraz się zabrać za przejrzenie zeznać i akt sprawy. Chcę szybko zakończyć to co dziś sobie zaplanowałem i chociaż na 3 godziny wrócić do domu się zdrzemnąć. Zależy od ciebie czy skończę szybciej to co postanowiłem czy nie- wyjaśnił nie zmieniając tonu. Co on robił, że potrafił być w pracy taki spokojny i opanowany, nawet gdy naokoło wszyscy mieli go już serdecznie dość bo nie potrafił wyluzować. Tu się nie luzowało majtasów, tu się działało.
Odsunął się od cel i skinął ręką na Lolę by ruszyła za nim i w ten sposób doszedł do swojego biurka przy którym usiadł i wyciągnął skoroszyt.

194Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 14:48

Naiche

Naiche
- Jak sobie pan życzy. - Mruknął.
Co tu było do analizowania? przyznał się i zaczął grozić. Będzie cud  jak wyznaczą za niego kaucję. Pokręcił głową, nie odzywając się już, by tylko nie pogorszyć sprawy; ten cąły Charles zdawał się być filmowych gliną, co to śpi w biurze i jest czujniejszy od McConnora. Może nawet sprawiedliwszy?

195Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 14:56

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Wzięła głęboki oddech i skinęła mu głową.
Wcale, a wcale jej się nie widziało, by mieli próbować przebrnąć przez te akta TERAZ, ale może w ten sposób udałoby jej się jakoś udobruchać Charlesa. Nie, faktycznie wcale nie potrzebuje wrogów w policji. Ale nie miała zamiaru komuś pozwalać, by jej w kaszę dmuchał.
-Uhm, czy skończymy.-burknęła jeszcze.
Westchnęła ponownie.
Życie było takie ciężkie wśród mężczyzn. Te pokłady testosteronu. Geeeeez!!
Spojrzała jeszcze na Naiche i posłała mu uśmiech.
-Trzymaj się.-uniosła rękę, żegnając go.
Przeniosła z niego wzrok na Skittlesa, jakby próbując sprawdzić, co mu w głowie siedzi. Lepiej, by był grzeczny.
Nie była przekonana, czy Mikaelson należał do tych sprawiedliwszych. To wcześniejsze oskarżanie Jackie'go jej się wcale nie spodobało.

Poczłapała za Mikaelsonem. Dosunęła sobie krzesło do jego biurka i klapnęła na nim ciężko. Oparła głowę na swojej dłoni, wcześniej kładąc łokieć na blat.
-No to słucham, Charles.-powiedziała ze zrezygnowaniem, czekając na litanię (czyt. porządny opieprz).

196Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 16:02

Gość


Gość
Mikaelson raczej nie należał do osób, które nie wsadziłyby własnej rodziny za kratki. Wręcz przeciwnie. Gdyby okazało się, że ktoś u jego w rodzinie zajmuje się narkotykami, od razu by się z nim rozprawił. Traktowany byłby jak każdy inny przestępca.
-Wiele razy powtarzałem sobie, nie przenosimy życia towarzyskiego i służbowego do pracy- stwierdził siląc się na lekki uśmiech.
-Mogę usłyszeć o zeznaniach Jonesa, sierżancie Martinez? Czy odkryliście coś w jego majtkach poza przyrodzeniem? - zapytał się na tyle głośno, by ona słyszała, ale by nie musiał słyszeć tego nikt inny. Czyżby sierżant Mikaelson był zazdrosny czy po prostu miał już w nawyku dopieprzanie nowicjuszom.
-Umieścimy je wraz z innymi zeznaniami w aktach sprawy- dodał pewnym siebie tonem. Wiedział, że Lola gotuje się w tym momencie, ale cóż zrobić. On wolał pracować. Popijał przy tym kawę i nie obchodziło go, że oczy miał już niczym zombie. Był typem cholernego pracoholika. Przypadek człowieka, którego siłą trzeba wyciągać z pracy. Nie przebywał za często w domu bo też w pracy czuł się o wiele lepiej. W domu miał awanturującą się o wszystko córkę. Wolał uniknąć kłótni z nią.

197Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 16:11

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Wpatrywała się w niego, zbyt zmęczona, by ukrywać jakiekolwiek emocje. Jej czoło przecięła bruzda.
-Jeżeli uważasz, Charles, że to, co tam się działo było sprawą towarzyską, to nie mam zamiaru z tobą nawet rozmawiać.-parsknęła, wściekła, że mógł o niej tak nisko myśleć.-Jones będzie przesłuchiwany jutro. Dziś był tylko przeszukiwany.-podkreśliła i nie mogła nic poradzić na to, że spaliła buraka w tym samym momencie, w którym to powiedziała.
Odwróciła wzrok, przeklinając pod nosem. Była co najmniej speszona.
Sprawa była co najmniej beznadziejna.
-Nie chcę o tym rozmawiać.-wymamrotała, chowając twarz w dłoniach.
Podciągnęła nogi na krzesło, przyciągając je go klatki piersiowej. Oparła czoło o kolana, mając nadzieję, że za chwilę umrze. Albo przynajmniej zapadnie się pod ziemię.
A do tego wszystkiego bolało ją biodro, była cała poobijana, brudna i naprawdę śpiąca. A tu miała przed sobą jeszcze taką ciężką przeprawę.

198Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 16:24

Gość


Gość
-Chcesz mi powiedzieć, że przeszukiwałaś jego majtki ponieważ tam mógł ukryć broń? Tego się nie robi w sali przesłuchań. Przeszukujemy człowieka, zanim ten wejdzie na teren policji. Może mieć przecież ukrytą bombę i zamiar wysadzić cały budynek w powietrze. Nie mówię, że akurat Jones, ale podaję ci ogólny przypadek. Musisz się jeszcze wiele nauczyć o zasadach bezpieczeństwa Lolu- wyjaśnił spokojnym głosem po czym znowu upił łyk kawy. Przyjrzał się jej uważnie. Wyglądała niczym zagubiona dziewczynka, a on niczym prokurator o chłodnym spojrzeniu i surowym obliczu.
-Czy wszystko w porządku? Widzę, że coś cię boli- zapytał zmieniając nagle jakby swoje oblicze i dostrzegła jego troskliwy wyraz twarzy.
Przecież nie był człowiekiem skurwielem i martwił się o swoich towarzyszy, nawet jeśli popełniali oni błąd za błędem.
-Każdy zawsze kogoś traci, ale musi się po tym pozbierać wiesz? Naiche ma jeszcze resztę rodziny o którą musi teraz dbać. Nie może stać w miejscu. Też nie mogłem zostawić córki. Musiałem ją wychować. Teraz chce bym najlepiej nie żył. Powtarza mi to za każdym razem jak jestem w domu i nie chce mnie słuchać. Myślisz, że to jest w porządku?- zapytał się pewnym siebie, aczkolwiek odrobinę zmarnowanym tonem.

199Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 16:34

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Westchnęła żałośnie, nie podnosząc głowy.
-Nie broń...-burknęła, jednak nie tłumacząc, co dokładnie.
Zniosła jego wywód dzielnie. Jednak na jego pytanie uniosła gwałtownie głowę.
-Nie! Nic nie jest w porządku!-pisnęła, bliska wybuchu.-Straciłam sprawę mojego życia, dodatkowo postrzeliłam cywila, zawaliliśmy na całej linii z tymi bandytami i do tego ta sprawa z Jones'em...!-prawie krzyczała, ale nie ze złości.-A do tego jestem cała brudna, boli mnie biodro i mam wszędzie siniakiiiiiiii!-zabuczała jak dziecko, ponownie chowając twarz.
Oparła brodę na kolanie, uspokajając się w końcu.
-Ja to wiem. Ale on jest jeszcze w szoku...-westchnęła.
Nie podobało jej się, co się teraz z nim działo. A zwłaszcza, że nie miała pojęcia, skąd to się brało. Tyle... złości. Agresji. Brr.

200Biuro szeryfa i areszt - Page 8 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 12 Sie 2014, 16:45

Gość


Gość
-Nikt nie jest idealny i nie my decydujemy kto będzie żył a kto umrze. My tylko jesteśmy pionkami tego który urzęduje na górze- powiedział kierując palec w sufit. Chodziło mu oczywiście o Boga, no bo o kogo innego w tym przypadku.
-Nikt nie zasługuje na śmierć, a jednak zabijamy dbając o bezpieczeństwo własne bądź innych. Taka jest kolej rzeczy. Taki sobie wybraliśmy zawód. Wielu już zabiłem i usadziłem w więzieniu- powiedział pewnym siebie tonem, starając się pomóc. Gdy jednak Lola zaczęła płakać położył jej rękę na ramieniu, albo też starał się ją położyć.
-Błagam tylko mi tu się doszczętnie nie rozklej. Nie uczono nas jak radzić sobie z kobiecym płaczem. Na to nie jestem odporny - odrzekł wręcz błagalnym tonem i postarał się ją pogładzić po ramieniu dla otuchy.
-Jak to jest w szoku? Dałbym sobie rękę uciąć, że żadnego szoku u niego nie widziałem. Przesłuchałbym go i akcja mogłaby ruszyć do przodu a ty się bawisz w dobrą przyjaciółkę i psychologa Lolu- powiedział spokojnie. Nie miał ochoty w tym momencie pogrążać ją jeszcze bardziej.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 8 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 24 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach