Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Elmir's Diner

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30, 31, 32, 33  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 29 z 33]

1Elmir's Diner - Page 30 Empty Elmir's Diner Czw 15 Maj 2014, 12:33

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

U progu lokalu wita dzwoneczek przy drzwiach oraz gwar rozmów. Jadłodajnia oferująca dobre, domowe obiady, przyciąga wielu klientów i nigdy nie jest tu pusto. Kolorystyka utrzymana w brązowej tonacji, nadaje lokalowi ciepła a wygodne kanapy tylko dopełniają uroku. I chociaż miejsce nie jest wymuskane do granic przyzwoitości, to jednak nie można mu nic zarzucić. Przy ścianach mamy ustawione kanapy okładające się na kształt litery U, wraz ze stolikiem pośrodku; w centralnym zaś punkcie sali usiądziesz przy ladach, otaczających właściciela przygotowującego kawę i drobne przekąski. Podobno kiedyś sporo podróżował, o czym świadczą pamiątki z różnych stron świata, wywieszone na ścianach. Tylko tutaj przyjrzysz się mapie całych stanów, obok której wiszą widokówki z Wielkiej Brytanii. 
Z głównej sali przechodzi się do kuchni, gdzie na rozgrzanych kuchenkach ciągle coś się gotuje, a co jakiś czas rozbrzmiewa dźwięk minutnika, ostrzegającego przed spaleniem pieczeni. Przez wąskie okienko kucharze podają kelnerkom nowe zamówienia. Przechodząc przez gorącą kuchnię, wyjść można na tyły budynku, gdzie nie zobaczysz nic jak tylko wielkie śmietniki i stare skrzynki. Nic ciekawego, lepiej wrócić na salę i zamówić coś ciepłego do jedzenia.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob 25 Paź 2014, 21:14, w całości zmieniany 1 raz


721Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 00:18

Mark Neil

Mark Neil
Neil sączył swoją czarną z białego kubka i myślał o niczym, gdy odezwał się do niego Will.
-Gdybym mógł to bym nosił, ale pracuje głównie przy naprawie rzeczy, więc moje są za cienkie. Z resztą ze skrzyni łuskały się igły ok. 3 cm długości, więc przebijały te pół materiałowe.-powiedział jako kilka słów wyjaśnienia. Kojarzył Willa z budowy, ale jakoś nie mieli okazji porozmawiać na spokojniej.
-Stoi jeszcze "kawałek nieba" Bakera ?- po ostatniej rozmowie z Consuelą zawuważył, że"pan Baker" brzmi kretyńsko, więc postanowił używać nazwiska.

722Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 00:26

William Parker

William Parker
- Nie wydaje mi się, by przy przenoszeniu...ach, nieważne - machnął ręką. Fakt, mijali się, ponieważ William nie uciekał się do prac fizycznych, chyba że do takich można zaliczyć latanie z papierzyskami i innymi, księgowymi bzdurami, z jakimi mężczyzna musiał się zmierzyć każdego dnia.
Spojrzał na mężczyznę i kiwnął do kelnerki o znacznie milszym usposobieniu niż Rita, kiedy ta podała mu kawę. Mieszanie wszystkiego ze wszystkim w takim przypadku było normą u Willa.
- Czemu miałoby nie stać, skoro niedawno zostało otwarte? - zadał pytanie, właściwie i przy tym odpowiadając. - I dobrze prosperuje, tak mi się wydaje. Nie byłem po otwarciu.

723Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 10:57

Mark Neil

Mark Neil
Upił trochę kawy.
-Wiesz jak to jest - wiele ludzi pracowało tam i ktoś mógł sknocić coś małego, a suma takich małych potknięć daje wielki problem. Nie raz, przy większej ilości wykonawców, trzeba było coś poprawiać.-stwierdził, prosząc o dolewkę. Oczywiście Mark wątpił w to, że po nim trzeba poprawiać, ale co do innych pracowników nie miał pewności.
-Miejmy nadzieje, że będzie tak dobrze ...-nastała chwila ciszy, po czym Irlandczyk przerwał ją pewnym pytaniem, które męczyło go ostatnio:
-Will mam takie jedno pytanie. Nie jestem stąd, więc nie wiem do końca jeszcze czego się wystrzegać, więc powiedz mi, co znaczy skrót FB ?

724Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 13:00

Rita Bishop

Rita Bishop
Rita miała dziś beznadziejny dzień. Odkąd jej pensja spadła do poziomu podłogi, to musiała chociaż od czasu do czasu poudawać, że jednak pracuje, bo coraz jej bliżej było do zwolnienia. Nogi jej właziły w dupę, nie wyspała się już piąty dzień z rzędu, zepsuł sie wiatrak i generalnie umierała.
Co nie przeszkadzało jej w siedzeniu za ladą i zbijaniu bąków. Akurat masowała powiekę palcem, gdy z kuchni kucharz krzyknął, żeby się ruszyła po zamówienie. Westchnęła ciężko i żałośnie, po czym ruszyła po pieczeń.
Z miną mordercy podeszła do zarośniętego typa i huknęła talerzem o blat. A potem postawiła obok niego drugi, mniejszy, z kilkoma kromkami gumiastego, tostowego chleba spieczonego w tosterze. To jedyne pajdy, jakie można tu było uświadczyć.
- Obyś się zadławił - warknęła w ramach smacznego, czując jak z głodu żołądek przykleja jej się do kręgosłupa. Za co Bozia ją tak karała!

725Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 20:51

William Parker

William Parker
- Dlatego najlepiej pracować na samozatrudnieniu - odpowiedział, nikle rozbawiony, rozglądając się po lokalu. Palcami wolnej dłoni wystukał jakiś bliżej nieznany, zaś dalej nieokreślony rytm, który może by powtórzył, ale nie nazwał odpowiednio.
- Nie ma na razie powodów, by wątpić - odparł, dopijając swoją kawę akurat gdy podawano jego posiłek. Najwidoczniej nie zawsze kolejki obowiązywały.
Spojrzał na Marka, unosząc brew i uśmiechnął się półgębkiem.
- Posiedź tu dłużej i się dowiesz bardzo szybko - mruknął. - Powiem tyle, że zgrupowanie kretynów pod przewodnictwem idioty, więc... nieciekawie - cmoknął pod nosem, chcąc zabrać się za posiłek, a że usłyszał dzwonek swojego telefonu to musiał się dogrzebać do komórki. Zmarszczył brwi, bo jednak numeru nie znał. Znaczy mógł kojarzyć, bo bodaj nieraz Connor z tego dzwonił, choć zazwyczaj to prędzej z własnej komórki. Tak czy siak - postanowił oddzwonić.
- Przyzwyczajaj się - odparł i wymownie spojrzał na telefon, zaraz skupiając uwagę na wykonaniu połączenia.

726Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Czw 26 Mar 2015, 23:56

Mark Neil

Mark Neil
Delikatnie się zaśmiał, po czym odarł:
-Czy tutaj to sposób sygnowania debili ?-po czym przyszła niemiła kelnerka, która życzyła im w swój oryginalny sposób smacznego.
-Do tego, że ona jest taka czy raczej do tutejszej gościnności ?-chciał mieć pewność co do sensu słów Parkera.

727Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 00:04

William Parker

William Parker
William nie odpowiedział na pytania Marka, będąc zajętym rozmową z Trish. Kiedy ta się skończyła, księgowy schował telefon do kieszeni i pewnie wziął się z jedzenie.
- Można tak powiedzieć. Przynajmniej znaczącej większości - odparł. - I do gościnności, i do tego jaka jest. Tu i tak wydaje się strasznie miła - parsknął i spojrzał na Neila.
- Coś taki ciekawski?

728Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 00:23

Mark Neil

Mark Neil
-Po prostu staram się zrozumieć pewne sprawy, żeby jakoś dostosować się do panujących tutaj reali.-stwierdził zjadając kawałek mięsa, który nie był niestety dobry jak burger.
-To chyba, aż tak wielki grzech ?-zadał znów pytanie, jakby to miało by być stałą częścią jego wypowiedzi, lecz nie robił tego z przymusu.

729Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 00:26

William Parker

William Parker
- Fakt, tak będzie lepiej - powiedział bez jakiegokolwiek przekonania. Ba, nawet swojego rozmówcę nie zaszczycił spojrzeniem. Dopiero po chwili zerknął na niego.
- Grzech może nie, ale bezpardonowość w zadawaniu pytań przy tylu ludziach? Już prędzej - a to, co miał na myśli księgowy, to już jego. Dzielić się spostrzeżeniami nie miał zamiaru.
- Po prostu zacznij obserwować i tyle.
Taki doradca.

730Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 00:38

Mark Neil

Mark Neil
-Behawioryzm zazwyczaj leży w mojej naturze, ale to empiryzm jest lepszym źródłem poznania otaczającego nas świata.-wypił do końca kawę, po czym dodał-Ale masz racje, za dużo się pytam...-po przyznaniu racji mężczyźnie wrócił do posiłku, przy czym zaczął zastanawiać się czy kelnerka nie napluła mu tam.

731Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 00:40

William Parker

William Parker
Uniósł brwi i spojrzał na Marka.
- Nawet ze mnie nie jest taki filozof - parsknął. - Lepiej nie zbliżaj się do Betty czy Evy - zaśmiał się i pokręcił głową. Oczywiście, że pamiętał. Will urazę chowa na długi, długi czas i wypomina wtedy, kiedy... no, chce.
A że mu się coś przypomniało to zaraz wyciągnął telefon i zaczął wystukiwać wiadomość.

732Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 00:48

Mark Neil

Mark Neil
-Zapamiętam i to.-odarł-Właśnie po to pytam ludzi - by nie władować się w jakieś nieprzyjemne sytuacje.-doda radę Willa do listy - "Jak nie wkurwić Betty".Były tam na razie dwie pozycje, ale mogły one uratować mu życie.

733Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 00:54

William Parker

William Parker
- Będzie dla ciebie lepiej - odpowiedział machinalnie, wyciągając pieniądze, a chowając telefon. - A z tym będzie ciężko - dodał po chwili, odsuwając się od lady. Wyciągnął paczkę papierosów, jednego z nich wcisnął między wargi.
- Witam w przegniłym Old Whiskey, szybko ogarniesz - palnął, machnął i poszedł w swoją stronę.

zt dla Willa, Viva! ->

734Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pią 27 Mar 2015, 20:11

Mark Neil

Mark Neil
-Dzięki.-odparł i odprowadził Willa wzrokiem. Dojadł spokojnie posiłek, dalej nie rozmyślając już o rzeczach związanych z miastem czy ludźmi mieszkającymi tutaj. Potem odszedł, ale nie dał napiwku- obsługa była niemiła.

z/t

735Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Sob 28 Mar 2015, 17:51

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Pickles Street -->

Ennis zaprowadził matkę do wolnego stolika i zamówił im obojgu po kawie. Joyce natychmiast zwróciła na siebie uwagę klientów lokalu, bo w swoich markowych ciuchach wydawała się tam zupełnie nie pasować. Ona sama jednak rozsiadła się swobodnie na siedzeniu. Spory kawał życia spędziła pracując w takich miejscówkach, czuła się tam jak u siebie w domu.

Mimo to wyglądała na przerażoną. Nie spuszczała z syna oczu tak, jakby bała się, że za chwilę znowu zniknie bez śladu. Ennis z goryczą pomyślał, że ma ku temu powody.
- Więc… - zaczęła niepewnie matka Ennisa, kurczowo zaciskając dłonie na swojej kopertówce. Przez moment szukała odpowiednich słów, aż w końcu wyrzuciła z siebie pytanie, które nurtowało ją od miesięcy: - Ennis, co się z tobą działo przez tyle czasu? I-i… Dlaczego?
Ennis poruszył się niespokojnie na swoim miejscu.
- Cóż, prawda jest taka, że przez cały czas byłem tutaj. W Old Whiskey – sprostował. Wbił w matkę nieustępliwe spojrzenie. - Znalazłem tutaj pracę. Wynająłem przyczepę. Poznałem mieszkańców. Tutaj teraz żyję.
- Ale dlaczego? – Joyce sięgnęła do wyciągniętej na stoliku dłoni Ennisa i ujęła ją w swoje. – Kochanie, jeśli chodzi o Earla, to on nie jest zły, możesz wrócić, on ci wybaczy…
- Nie chcę wracać – wypalił natychmiast w odpowiedzi Ennis, nie pozwalając matce skończyć.
Joyce wpatrywała się w niego z niedowierzaniem.
- C-co?
- Tak jak mówiłem, tu jest teraz moje życie. To nie wygląda na wiele… Ale dużo dla mnie znaczy. Przepraszam, że tak długo się do ciebie nie odzywałem. Po prostu… Nie wiem, nie byłem gotowy – Ennis delikatnie wyrwał dłoń z uścisku Joyce i zaczął  nerwowo obracać  w palcach wyciągniętą z kieszeni zapalniczkę. Spojrzał na matkę wyczekująco. Ta wyglądała na kompletnie wytrąconą z równowagi.
- Jak to? – wyszeptała. – Tutaj? W tej… Dziurze? Kiedy czeka na ciebie ciepły dom? I ja? I lepsza przyszłość? Earl by ci we wszystkim pomógł, przecież  mi obiecał… Dlaczego ty tego nie chcesz? Boże, gdzie ty w ogóle pracujesz? – zapytała nagle, nie wiedząc już chyba, za jaki wątek tej całej historii złapać się najpierw.
- W rzeźni – odparł Ennis. Joyce wybałuszyła oczy, ale chłopak nie pozwolił jej zareagować. – Mamo, nie o to chodzi. Ja chcę po prostu żyć własnym życiem. Robić coś sam, dla siebie, bez pomocy innych. I nie chcę cię ciągnąć za sobą w dół – jego matka wykonała taki gest, jakby chciała coś powiedzieć, ale jej nie pozwolił. – Mamo, ja naprawdę rozumiem, że jesteś teraz szczęśliwa z Earlem, zasłużyłaś sobie na to… Ale dla mnie, tamto życie – to nie jest szczęście.
Głupio mu było tłumaczyć się w ten sposób. W zasadzie to nie był w stanie usprawiedliwić przed matką swojej decyzji. Mówił same banały, i wcale go nie dziwiło, że Joyce tylko siedziała bez słowa z wyrazem głębokiego szoku na twarzy. Odchrząknął i mówił dalej:
- Mamo, słuchaj, wiem, że nie rozumiesz dlaczego to zrobiłem… Ale nie mogłem dłużej zostać z tobą i Earlem. Ja-
- Nic nie mów – przerwała mu nagle Joyce. Uśmiechnęła się słabo. – Nie chcę wiedzieć. Nie muszę. Tylko,  skarbie… - znowu wyciągnęła ręce do dłoni syna. – Wróć do mnie. Proszę.
Ennis zacisnął mocno usta.
- Nie – oświadczył stanowczo. – Nie mogę. Na to jest już za późno.
W międzyczasie kelnerka nalała im kawy, z ciekawską miną przyglądając się rozmowie nastolatka z tajemniczą kobietą z wyższych sfer. Joyce nic nie mówiła, była po prostu przeraźliwie smutna.
- Więc dlaczego? Po co w ogóle się odzywałeś, skoro nie chcesz wrócić? – zapytała łamiącym się głosem.
Ennis spuścił wzrok. Właśnie, dlaczego? Chciałby mieć na to jakąś prostą odpowiedź. Zacisnął dłonie na kubku kawy, po czym wydusił z siebie cicho:
- Bo tęskniłem.
Joyce drżały usta. To jednak nie była rozmowa na żadne miejsce publiczne, chociaż Ennis chciał się w ten sposób zabezpieczyć przed „niepotrzebnymi” wzruszeniami. Teraz jednak widział, że nie tak rozwiązuje się takie sprawy.
Wstał z miejsca, zostawiając prawie niedopitą kawę, rzucił należność zdziwionej kelnerce i wyciągnął rękę do matki.
- Chodź, zmieniłem zdanie. Pójdziemy się przejść. Pokażę ci, gdzie mieszkam.
Joyce posłusznie wstała i poszła z Ennisem, chwytając go za ramię. Nadal nie docierało do niej, co się właściwie działo.

---> Przyczepa Ennisa

736Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 19:03

Mark Neil

Mark Neil
http://12.08.13

Było już popołudnie gdy Mark postanowił pójść do Elmira na posiłek. Nie gotował w domu, bo nie miał na to czasu oraz chęci, a po za tym wolał gdy ktoś mu przygotowywał posiłki. Niby trochę drożej, ale warto.
Usiadł przy jednym ze stolików, blisko okna, by móc oglądać ludzi zza szyby, którzy przechadzają się po ulicy. Zamówił sobie ostrą zupę na rozgrzanie obolałych kości, o których stanie mogły świadczyć opatrunki na nosie oraz podkrążone, wręcz sine oczy. Jeszcze nie wylizał się do końca z walki z kitajcami, ale kto powiedział, że rany goją się od razu.
W czekaniu na zupę, rozmyślał co się dzieje się z jego multitoolem - czy jest w dobrych rękach, czy ktoś dba o niego, czy ktoś go używa do jakiejś budowy...

737Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 19:15

Tara Reid

Tara Reid
<---

Kate szła ulicą, ziewając szeroko i nawet nie zasłaniając sobie ust dłonią. Po co? Wstała jakieś półgodziny temu, z zaskoczeniem przyjmując swą obecność w obcym mieszkaniu. Dopiero po dłuższym zastanowieniu, Kate przypomniała sobie popijawę z grupą obcych sobie ludzi. Musiała się zakończyć dopiero nad ranem i włóczykij padł gdzie stał, a tym miejsce był kąt pokoju. Ale dobrze, dobrze. Drugą noc nie wydała na nocleg w hotelu i była z siebie dumna.
Ale kawy już uświadczyć nie mogła i trzeba było poszukać źródła.
Dlatego dotarła aż do Elmira i weszła do środka, rozglądając się za jakimś samotnym frajerem. Dostrzegając Marka, nie zastanawiała się długo.
- Kopę lat!
Zawołała, uśmiechając się szeroko i podchodząc skocznie do nieznajomego, od którego liczyła wyciągnąć śniadanie. Zrzucając plecak, opadła na krzesło naprzeciwko mężczyzny i paznokciami postukała w stolik. Prawie nie zwróciła uwagi na kelnerka, która pojawiła się z kawą, ale gdy ta zapytała czy nalać, Kate kiwnęła głową. Złapała za menu i ściągnęła kapelusz.
- No i co słychać?
Nie spuszczając oka z listy dań, pokiwała głową w rytm melodii, lecącej w tle i niemal znikającej pod rozmowami obecnych. Była taka głodna! Miała ochotę na wszystko! Jajecznicę, tosty, naleśniki, kiełbaski..

738Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 20:02

Mark Neil

Mark Neil
Gdy już Mark był w fazie akceptacji utraty swego narzędzia, to przybyła piegowata persona, której głos mógł kruszyć lodowce na Alasce oraz skały w kopalniach węglowych - donośny i pełen energii. Gdy przysiadła do niego i zachowywała się jakby znali się skądś, poczuł się troch skonfundowany, po czym odparł równie naturalnie, bo w sumie co mu szkodzi pogadać z kimś przy stole.
-W sumie nic ciekawego.-poprosił również o kawę-My się znamy ?-kto wie, co jego kochany alkohol mógł nawywijać w czyimś życiu.

739Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 20:16

Tara Reid

Tara Reid
No oczywiście, że musiał zadać te pytanie! Typowe i każdorazowe, na które Kate była już przygotowana. Gdy Mark się zastanawiał z kim ma do czynienia, dziewczyna wzruszyła ramionami i wybałuszyła oczy specjalnie.
- No nie poznajesz mnie...? No Kate! Hello! Impreza u Toma.. Z Marry! Pamiętasz Marry?
Wychodziła z założenia, że przynajmniej jednego Toma i jedną Marry się w życiu poznało, więc mogła trafić! A co! Zachowując się jakby Marka rzeczywiście kiedyś poznała, uśmiechnęła i puściła mu oczko.
- A! Pamiętam, że impreza była dobra, ale żeby aż tak...?
Uśmiechnęła się znacząco, insynuując pijackie szaleństwa. Złapała za kubek i zamoczyła usta w kawie, nie spuszczając oka z mężczyzny. No musi się nabrać. Musi!

740Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 22:16

Mark Neil

Mark Neil
Słuchał w milczeniu jak nieznajoma sklejała jakąś historię i nawet uwierzyłby, gdyby nie fakt, że nie znał nikogo takiego w Ameryce, a na Irlandkę też nie wyglądała oraz nie brzmiała. Upił trochę kawy i powiedział do niej:
-Niezła próba, ale nie znam nikogo takiego.-przybyła zupa-Do czego zmierzasz tym cyrkiem ?-nie wiedział o co chodzi, ale chciał to wiedzieć.

741Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 22:25

Tara Reid

Tara Reid
Wstrzymała powietrze, spoglądając na Neila. Niech to szlag! Ah nie był jednak takim frajerem, jak niektórzy co się dali nabrać! Kate patrzyła na Marka w milczeniu przez kilka sekund, po czym wybuchnęła śmiechem, odsuwając kubek od ust.
- Tu mnie masz! To Twoje oczy mnie przyciągnęły.
Wytłumaczyła się, chociaż z prawdą to też nie miało wiele wspólnego. Ale dziewczyna spoglądała na Marka jakby rzeczywiście tak było! Uśmiechnęła się i zerknęła na zupę, czując ssanie w żołądku. Jadłaby!

742Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 22:48

Mark Neil

Mark Neil
Irlandczyk teraz miał wyraz twarzy w stylu "Serio ?". Miał sine oczy jeszcze od walki, więc dalej nie kupował gadania dziewczyny:
-Czy te oczy wyglądają pociągająco?-wskazał na nie-Nie sądzę... Więc może teraz powiesz, czego chcesz od mnie ?-Mark jest bardzo cierpliwym oraz wyrozumiałym człowiekiem, ale powoli zaczynał wewnętrznie frustrować się na irytującą sytuacje.

743Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 22:56

Tara Reid

Tara Reid
- Ale Ty nudny jesteś!
Przewróciła oczami i złapała za swe rzeczy, wstając. Kolejny raz miała do czynienia ze sztywniakiem i zaczynała się niecierpliwić. Zatęskniła za dziwaczką Mulan, przy której przynajmniej się pośmiała. Odechciało jej się kombinować przy typie, który nawet nie chciał uwierzyć, że leci na niego taka laska jak ona!
Dlatego przeszła kilka kroków i rzuciła plecak w róg kanapy, opadając na siedzenie ze sztucznego materiału. Niech straci! Wyda dolara na jakąś kanapkę czy coś!

744Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Nie 26 Kwi 2015, 23:55

Mark Neil

Mark Neil
W końcu sobie poszła i można było zjeść parującą zupkę chilli. Była ciepła, ostra oraz pyszna i normalnie byłby spełniony, gdyby nie tamta dziewczyna. Powinien zlać ją zimnym moczem i wyjść spokojnie z lokalu po jedzeniu, ale jakoś nie potrafił tego. Czuł, że był może zbytnio oschły, nieprzyjacielski, a w mieście jest zupełnie sam. 
Może i Irlandczyk, jest trochę typem samotnika, osoby,która stara się uciec przed innymi, ale tutaj - nawet nie miał od kogo odpoczywać. Z resztą jego matka często truła mu tyłek, o aspołeczność i nawet teraz czuł jej karcący wzrok oraz silną rękę pani domu.
Zabrał zupę i usiadł znów z dziewczyną, po czym powiedział:
-Słuchaj... Jak widzisz miałem ostatnio, trudniejszy dzień, więc jestem trochę wkurwiony... Zacznijmy od nowa - jestem Mark.

745Elmir's Diner - Page 30 Empty Re: Elmir's Diner Pon 27 Kwi 2015, 00:02

Tara Reid

Tara Reid
Kate zamówiła sobie najtańszą kanapkę, nie zamierzając szastać forsą, która ma to do siebie, że łatwo znika, a trudniej napełnia portfel. A nawet tego dziewczyna nie miała! Pracować jej się nie chciało, więc wolała żyć z dnia na dzień, kombinując.
Zlała już typka przy oknie i zajęła się wcinaniem tostowego chleba z szynką, popijając kawą, gdy ten się nagle zjawił. Kate popatrzyła na niego nieprzyjemnie i oparła na kanapie, żując kawałek kanapki. Zastanawiała się czy ma ochotę w ogóle ze sztywniakiem dalej rozmawiać, aż w końcu się uśmiechnęła i wzruszyła ramionami.
- Powinnam kazać Ci spierdalać, ale... no dobra, Kate.
Odłożyła kanapkę i przetarła dłonie o siebie, by jedną wyciągnąć w stronę Marka.
- I naprawdę nie kojarzysz tej imprezy..?
Zapytała, już nie kryjąc się, że żartuje. Przekrzywiła głowę i zaśmiała z własnego żarciku, wracając do jedzenia.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 29 z 33]

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30, 31, 32, 33  Next

Similar topics

-

» "East coast Diner"

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach