Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Pokój #6

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 7]

1Pokój #6     - Page 5 Empty Pokój #6 Pią 03 Kwi 2015, 22:30

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Pokój małżeński.
Znajdują się w nim szerokie, podwójne łóżko z wysokim, drewnianym zagłówkiem. Po lewej stronie stoi stolik nocny z lampką nocną. Pod ścianą - szafa oraz mała komódka, na której błyszczy niewielkie lusterko. Ściany kamienne, jasne; firanki i kremowe zasłony w oknie są czyste i świeżo uprane. W kącie naprzeciwko znajduje się stolik do kawy ozdobiony niewielkim wazonikiem z kwiatami i dwa, niewielkie fotele.


101Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:19

William Parker

William Parker
- Tak, mówiłaś - potwierdził i skrzywił się, jakoś niezadowolony z tego, że w tym przypadku Oldwood miała rację. Will wyciągnął drugą butelkę, którą postawił obok tej pierwszej.
- Wypadek miał - odpowiedział bez zawahania. - Jutro ma być pogrzeb - westchnął i stuknął knykciami dwóch palców w blat stolika, patrząc na Liluye.

102Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:20

Liluye

Liluye
- Jaki wypadek? - Parker jak zwykle mówił lakonicznie i nie wchodził w szczegóły. A Lil chciała wiedzieć.

103Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:23

William Parker

William Parker
No to klops.
- Na drodze - odparł. - Nie dowiadywałem się więcej prócz tego, kiedy pogrzeb i czy mamy zjechać - dodał po chwili. Zastanawiał się czy Liluye zaraz zacznie płakać. - Więcej się dowiem jak wrócę - napomknął, opuszczając na moment wzrok.

104Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:25

Liluye

Liluye
- Na drodze? - zmarszczyła brwi. Przesunęła wzrokiem po pomieszczeniu.
- Mamy wrócić? Kiedy pogrzeb? Powinnam tam być - westchnęła, zagryzając wargę i idąc do fotela, na którym usiadła ciężko.
- Kurwa - dodała do siebie, a u niej rzadko było slychać takie przekleństwa.
- Betty też mi nie wierzyła

105Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:29

William Parker

William Parker
- Pogrzeb jest jutro, a wracać? Wedle własnego widzimisię, Liluye - odpowiedział, nie czując się zbyt dobrze z tym, że nie mówi o tym, jaki faktycznie jest powód śmierci. - Ja tam później zajdę - odwrócił się tak, by móc spojrzeć na Indiankę, a potem zasiadł na drugim, wolnym fotelu, sięgając po butelkę. - Jak wrócę - dodał i przyjrzał jej się, gdy zaklęła.
- Nic dziwnego. Też nie wierzę w przeczucia... za bardzo - zastanowił się nad jakimiś szklankami, ale najwidoczniej trzeba będzie trzaskać z gwinta.

106Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:36

Liluye

Liluye
Oparła łokcie na kolanach i schowała twarz w dłoniach.
- A ja mam dość dowodów by wierzyć - burknęła - szklanki masz w szafce nocnej - Nie chciało jej się wstawać. Mogła pić z gwinta i miała by to gdzieś.
-Eva juz wie? - zapytała. Potarła powieki palcami i odetchnęła głęboko chcąc się uspokoić. Potem przeniosła na Willa spojrzenie zaczerwienionych juz oczu.

107Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:43

William Parker

William Parker
Nic nie powiedział na te dowody, choć pewnie chciałby wiedzieć.
Skinął lekko i przemierzył odległość do jednej z szafek nocnych, zapewne wskazanych przez Liluye i wyciągnął dwie szklanki, które postawił na stoliku i zalał alkoholem, podsuwając jedno z naczyń Indiance.
- Nie, dowie się jak ją tylko spotkam - odparł, wyciągając telefon. - Mogę do niej później napisać - dodał.

108Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:50

Liluye

Liluye
- Kurwa - powtórzyła. - Pierdole takie wizje - warknęła wyibtnie do siebie.
- Możesz - stwierdziła. Wzęła do ręki szklankę i wypiła na raz, krzywiąc się okropnie. Było obrzydliwe, żolądek jej zaprotestował. Nie ważne. Podsunęła mu szklankę z powrotem.
- Na pewno to był wypadek? - uniosla brwi i spojrzała na Williama.

109Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 22:59

William Parker

William Parker
Najwidoczniej aż tak źle nie było. Nawet jeśli - to przecież Liluye teraz wypije ze dwie kolejki i już się przyzwyczai, zapomni o okropności.
- Tak mi powiedział Baker - odparł. - Na pewno - dodał i polał.
- Jak chcesz to możesz wracać przecież, długi lot nie jest - powiedział i napił się alkoholu.

110Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:02

Liluye

Liluye
- Wrócę.. z wami wszystkimi - stwierdziła po chwili zawahania. Spojrzała na szklankę i znów wypiła całość, nadal się krzywiąc.
- Wakacje - burknęła - Wątroba mi siądzie na takich wakacjach.. - przysunęła mu szklankę.
- Co robił wtedy? To było coś dla gangu czy dla siebie? - zapytała.
- Powiedz mi w ogóle co wiesz o tym.. Proszę.

111Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:07

William Parker

William Parker
Skinął.
- Okej. Ja i tak muszę czym innym się zająć, względnie - stwierdził i w przeciwieństwie do Lilu nie opróżniał szklanki, a popijał niewielkie łyki, delektując się na swój sposób alkoholem; ten znów polał Indiance, gdy podsunęła szklankę.
- To już dawno nie powinienem mieć wątroby - powiedział, ale nie miał ochoty na zaśmianie się. - Bodaj coś przewoził, resztę części - zaczął wyjaśniać, marszcząc nieznacznie brwi. - Wiem tyle, że skończył na miejscu, w nocy i nie było szans na przeżycie.

112Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:10

Liluye

Liluye
- Koło dziewiątej - uściśliła Liluye. Doskonale wiedziała która to była godzina.
- Mam nadzieję, że jego matka mnie nie znienawidzi.. że mnie nie bedzie - spojrzała na szklankę i sciagnęła buty z nóg a potem podwinęła je pod siebie na fotelu. Oparła szklankę na kolanie podtryzmujac ja jedna reka.
- A rozmawialiśmy.. że zobaczymy jak to bedzie..

113Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:13

William Parker

William Parker
- No to o dziewiątej - przytaknął. - Nie zastanawiałem się nad dokładną godziną, koronerem nie jestem - mruknął i opróżnił szklankę, polewając sobie niemalże od razu po postawieniu jej z powrotem. Zapalił papierosa.
- Nie ma za co cię znienawidzić - odparł i zmarszczył lekko brwi, a potem wykrzywił wargi w niezadowolonym uśmiechu.
- Los bywa przewrotny i nie jest to nic dziwnego - mruknął, wypuszczając na bok dym.

114Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:16

Liluye

Liluye
Spojrzała na tego papierosa, chciala cos powiedzieć, ale chyba było jej wszystko jedno. Otwarła tylko okno i wrociła do siedzenia jak poprzednio. Już czuła szum w głowie. Dwie szklaneczki wypite na szybko z jej słabą głową to dość. Dopiła trzecią.
- Tak.. ale ja nigdy nie miałam zamiaru zobaczyć jak to bedzie.. - podsunęła mu szklankę - Kurwa. Byłam okropna. Mogł mieć kogoś do tego czasu

115Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:20

William Parker

William Parker
Polał bez zająknięcia. Cóż, głowę też trzeba ćwiczyć, prawda?
- A ktoś ma? - spytał i poprawił się na fotelu.
- Dlaczego byłaś okropna? I fakt, mógł. Ty też - spojrzał nieco wymownie.

116Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:20

Liluye

Liluye
- Co? - fuknęła widząc jego wymowne spojrzenie.

117Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:21

William Parker

William Parker
- Też mogłaś kogoś mieć - sprecyzował, chociaż nie miał na myśli nikogo szczególnego.
- Dlaczego byłaś okropna?

118Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:25

Liluye

Liluye
- Mogłam. I wiesz, że nie miałam - wpatrywała się w szklankę. Teraz pojawił się Sasha a przed nimi trudna rozmowa. Która może skończyć się różnie. Ale Liluye jakoś nie wierzyła, że to.. cokolwiek tam się tworzy między nimi przetrwa. Wyjadą, popiszą ze sobą chwilę (o ile Sasha nie zrezygnuje po tym, co usłyszy) i kontakt się urwie. Bałaby się go zabierać do OW.
- Przez to wszystko, co zrobiłam. A on wciąż.. po powrocie.. Wiem, że wciąż był zakochany - zmarszczyła nos i napiła się. Już nie miało niedobrego smaku. Właściwie to nie miało jakiegokolwiek.

119Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:32

William Parker

William Parker
Jakoś nie pożałował, że zadał takie pytanie.
Nie rozumiał zbytnio, co Liluye miała na myśli i miał zamiar ją o to spytać, ale to za chwilę. W niedługim milczeniu zaciągnął się parokrotnie papierosem, jakby nie mając chęci do rozmowy. Może i tak było, a teraz pili jakby w toaście za Connora czy coś w tym stylu.
- Wiem, że nie - powiedział, skupiając spojrzenie na ulatujący dym papierosowy. - Był, cały czas - przyznał. - Ale przecież nic nie zrobiłaś, prawda?

120Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:38

Liluye

Liluye
Zmieniła pozycje i usiadła po turecku na fotelu, przyciskając material sukienki tak, by nie bylo widac jej bielizny. Piła też się nie odzywając, patrząc w dywan i doskonale pamiętając to wszystko..
Sama też nie odpowiedziała od razu. Nie wiedziała nawet czy chce mówić. W sumie.. nikt tego nie wiedział. Całości.
- Wiesz co mu pierwszy raz powiedziałam, jak mi powiedział, że mnie kocha? - nie patrzyła na mężczyznę, a w alkohol który miała w rękach - "To dobrze" - prychnęła. Pokręciła głową i wypiła do końca, a potem standardowo juz podsunęła mu szklankę. W takim tempie zaraz się skończy.
- I to najmniejsza sprawa akurat..

121Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:42

William Parker

William Parker
Tak czy siak, William siedząc w drugim fotelu nie mógłby zauważyć jej bielizny. Zresztą, przecież tam jego wzrok nie wędrował, więc nie ma co się tym przejmować.
Na szczęście Parker nie należał do osób, które naciskały na to, aby uzyskać odpowiedź.
Spojrzał na Liluye, gdy podjęła się krótkiego monologu, a jego brwi nieznacznie drgnęły, gdy powiedziała to, jak zareagowała na wyznanie miłosne Eastmana.
- No cóż, każdemu się to zdarza - powiedział, nie mając pojęcia, jak inaczej zareagować. Napił się alkoholu i polał zarówno sobie, jak i Indiance.
- Najmniejsza? Największą było co, pomyliłaś imiona, datę urodzin? - rzucił słabym żartem.

122Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:47

Liluye

Liluye
Podniosła na niego pusty wzrok. Nie bawiły jej teraz takie żarty, ale trudno, żeby było inaczej.
- Poroniłam - odpowiedziała wprost. - I nie mów, że to nie moja wina, bo doskonale wiedziałam jak to się może skończyć. I liczyłam na to - pochyliła sie chowajac twarz w dłoniach, szklanka stała na stole. Potarła palcami powieki.
Doskonale pamiętała, że Connor na wieść o ciąży ucieszył się jak głupi. Ją paraliżował strach. Nie kochała go, choć wtedy by tego nie przyznała otwarcie. Związała się z nim przez to wszystko, co się stało, a potem.. potem zaczęło się komplikować, pojawila się ciąża, widziała po Loco że jest zachwycony. A on.. był dla niej wsparciem w ciężkich chwilach.

123Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:51

William Parker

William Parker
Uniósł dłonie w odpowiedzi na to, by nic nie mówił. Nie miał takiej potrzeby, a nie chciał sprawić jakiejś większej przykrości Indiance, na której skupił swoją uwagę. Pamiętał, jak poroniła, pomógł ją wówczas przenieść do karetki. Nie spodziewał się jednak tego, że Liluye chciała poronić.
Zastygł na moment, marszcząc delikatnie brwi i zaciągnął się mocniej papierosem, nie podchodząc do dziewczyny. Najwidoczniej pamiętał też o tym, że nie przepadała za bliskością, choć nadal nie zastanawiał się czy to chodzi o osoby jej bliskie, czy o wszystkie.
- Nie wszyscy chcą mieć dzieci. Czujesz się przez to... winna? - zapytał ostrożnie.

124Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Sro 15 Kwi 2015, 23:55

Liluye

Liluye
Osoby bliskie to inna sprawa, tutaj ta niechęć znikała z czasem. Już jej nie przeszkadzało aż tak jak Cath na niej wisi.
- Przez to, że w pewien sposób zrobiłam to specjalnie? - pociagnęła nosem.
- Nie powiedziałabym, że to zaplanowałam, ale podświadomie wiedziałam co robię - pokręciła głową. Płakała, więc zamilkła na moment, żeby się uspokoić. - Wiedziałam jakie to bedzie miało konsekwencje i nie przejełam się tym. Miałam wrażenie, że tak.. powinno być. Chcę mieć dzieci. Ale to nie był czas, miejsce ani.. osoba - pokręciła głową ponownie. Przeczesała palcami włosy, odsłaniając twarz i napiła się, znów na raz.
- Jak mam się nie czuć winna?

125Pokój #6     - Page 5 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 00:04

William Parker

William Parker
Ściągnął brwi i nieco zacisnął szczęki, co dało się zauważyć. Cóż, Will należał do osób, które nie zgodziłyby się na aborcję i w sytuacji jak ta - kiedy dowiedziałby się o celowym poronieniu - też nie byłoby za dobrze. Przynajmniej takie miał zdanie od paru lat, którego się trzymał.
Nie zareagował szczególnie. Wydawało mu się, że brak reakcji jest najlepszą reakcją na płacz u kogokolwiek. Nie chodziło o to, że nie wiedział. Po prostu gadanie o tym, że będzie dobrze, że nie ma czym się przejmować było jednymi z kłamstw i bzdur, których nie dało się znieść. Poza tym - nie wszyscy życzyli sobie takich pocieszeń. To wydawało się bezpieczne i... wygodne, ale czy oboje na tym nie wychodzili dobrze?
- No tak, to jest zrozumiałe - przyznał. - Nie zawsze odpowiada czas czy miejsce lub... sytuacja w jakiej się znajdujesz - powiedział z ciężkim westchnięciem.
- Może nie tyle winna, co nie powinnaś sobie może tego zarzucać cały czas? - spojrzał na Liluye.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 7]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach