Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 19 ... 34, 35, 36 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 35 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Gru 2014, 10:35

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.




Zmrużyłem oczy, że kurwa co, czy ja dobrze słyszałem, a może jakieś badania okresowe musiałem na słuch zrobić.
- Można by napisać że nazwał Ramirez suką - dodałem całkiem poważnie, a w duchu się uśmiechnąłem, jednak ten szeryf miał jaja i nie był ciepłymi kluskami który tak ściśle trzyma się zasad, oczywiście zasady zasadami, są granice których nie można przekraczać, ale dla mnie przestępca jest przestępcą i nie ma taryfy ulgowej. Mając takiego szefa można sporo zdziałać ja to rozumiałem i nie chciałem tego nadużywać. Dlatego postanowiłem nie drążyć tematu.
- Coś jeszcze?


851Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 00:53

Joan Wharton

Joan Wharton
Z dobrze, jeżeli nie najlepiej, poinformowanych źródeł wiadomo, że Landon przy wykopywaniu indiańskich skarbów też się nie obijał, w końcu trzymał latarkę.
Joan pokiwała głową, sam najlepiej wiedział, nawet jeśli widać, że coś kręcił lub nie chciała za bardzo mówić - może chodziło o jakąś wstydliwą chorobę, to nie będzie wnikać.
- Podejrzewam, że chcieliby mieć to udokumentowane i to przynajmniej trzema niezależnymi ekspertyzami. Pomimo tego, że taniej wyszłoby zakup nowego sprzętu - westchnęła. - I jeszcze by się skończyło pisaniem na maszynie do pisania i jednym pececie z łączem.
Skandal, ale wyżej na liście priorytetów znalazło się zmiana wystroju wnętrz.

852Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 01:02

Landon Quinally

Landon Quinally
Owszem, trzymał. Trzymał ją dzielnie i nie narzekał. A jeśli o choroby chodzi, to stosował się do rady Sary Silverman z jakiegoś rozdania MTV Awards, czy coś w ten deseń. Jeśli powiesz, że masz biegunkę, to nikt nie wnika.
- Ech, przeklęta policja! Niech w końcu zejdzie z mojego trawnika! - Powiedział głosem starego dziada, robiąc przy tym głupią minę. Tak się tym zmęczył, że musiał dopić kawę. - Dobra, wracam do roboty. Moi pacjenci w niestabilnym stanie. Pikawy mogą im paść w każdym momencie, eheh. Heh. - Kiwnął Joan głową. - Hej, Wharton! - Powiedział po nazwisku, jak jeden policjant do drugiego policjanta. - Jak już odeśpię chorobę... - Tutaj chrząknął. - Trzeba się zebrać na jakieś drinki. Słyszałem, że Harper stawia wszystkim kolację. - Zaśmiał się, a potem trochę rozmarzył na wspomnienie dziewczyn tańczących w małym pomieszczeniu... I przypomniał sobie, że wciąż ma szaliczek Poopera. Stwierdził niecnie, że już mu nie odda. Za Gabi!

853Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 01:11

Joan Wharton

Joan Wharton
Cicho się roześmiała, biedny Landon i do tego tak niedoceniany. Aż na fali takich komentarzy najwyższych lotów odpowiedziała: - jak nasz szeryf, oby miał takiej klasy specjalistów, jak ty.
Ruszyła, jak już kiedyś wspomnianą, teczką do sekretarki McConnora, a obecnie Ramirez-Martinez, aby podrzucić jakieś dokumenty do podpisu, archiwizacji. Kiedy ją zawołał, Joan się obróciła i rzuciła: - koniecznie. I Jona się zaprzęgnie.

Joan załatwiła, co do niej należało i wróciła do biura kornera, aby dokończyć swoje obowiązki na dzisiaj.

/zt

854Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 09 Lut 2015, 11:53

Landon Quinally

Landon Quinally
- To było tak bardzo nie na miejscu, że mnie śmieszy. - Landon wyszczerzył najładniejszą część ciała (zaraz po pięknej klacie) w uśmiechu.
Usiadł przy swoim biurki wyższy o dwa centymetry. TEORETYCZNIE umówił się z dziewczyną. Like a boss. Coś mu zostało z tego uroczego podrywacza, którym był na studiach, eheheh.
Zaczął wstukiwanie kodów na komputer, sprawdzał zabezpieczenia, próbował rozgryźć czy wyszukiwarka na nowym silniku da radę pociągnąć na komputerach w biurze. Akurat ładował się pasek porcentów - 15 procent... 22 procent... Landon oparł twarz na zwiniętej w pięść dłoni. 27 procent... Ziewnął przeciagle. 33 procent... Zamknął oczy.
Pasek był już załadowany do pełna, a Lan oddychał cicho przez sen.

855Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 18:12

Tom Johnson

Tom Johnson
/ początek początków, 24.05 (?)

Ranek. W komisariacie pojawił się Tom. Dopiero co zawiózł córki do szkoły i teraz wkroczył do pracy szurającym krokiem w ponurą miną. Nie zdążył jeszcze dziś wypić kawy, bo Jenny wyłączyła przez przypadek budzić i cała czwórka latała po domu jak z pęcherzem, by zdążyć ze wszystkim.
Wzdychając ciężko wkroczył do głównego biura i rzucił czapkę na zabałaganione różnymi papierami biurko. Potem poszedł zrobić sobie kawę, a gdy wrócił to ciężko opadł na krzesło, aż skrzypnęło.
Zarzucił nogi na skrawek wolnego miejsca na blacie i chwycił akta jakiejś pierwszej lepszej sprawy, mniej ważnej. Popijając, czytał ją.

856Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 21:41

N. Cooper

N. Cooper
Piątek, piątunio, początek weekendu. Nie dla Coopera - jak mawiał klasyk: tu się pracuje, a nie luzuje gaci. 
Wszedł do biura z teczkami i notatkami. Potknął się o swoje stopy, ale szybko złapał równowagę nim zdarzyła się tragedia. 
- Dobry! - rzucił na powitanie, dziwie zadowolony z siebie. Widząc Toma, który wciągał się w lekturę akt, kiwnął mu głową. 
Zajrzał mu przez ramię
- Ha, zaczynamy dzień od... em... akt sprawy kradzieży roweru? -

857Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 21:48

Tom Johnson

Tom Johnson
Upił łyk kawy, która swym smakiem pozostawiała wiele do życzenia, ale co tam. Nie narzekał nigdy. Ważne, by kofeina zaczęła działać za kilkanaście minut i zaraz świat stanie się piękniejszy.
Słysząc tupanie w holu, aż musiał podnieść wzrok, by zlustrować sylwetkę osoby wchodzącej. No tak, pan detektyw. Thomas kiwnął szalikowcowi głową jak facet, facetowi.
- Czy dobry to się jeszcze okaże. Jak nie będzie kogo zgarnąć za kratki to lipa. - odparł pod nosem, ale Cooper był w stanie go usłyszeć, gdy zaglądał mu przez ramię. - Każdą sprawę trzeba traktować poważnie. Nie każdy może sobie pozwolić na wybieranie tylko tych interesujących.
Poruszył się, a krzesło skrzypnęło.

858Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 21:55

N. Cooper

N. Cooper
Czyżby to była uwaga w stronę Coopera? Nawet jeśli to te miał to w swoim żydowskim nosie. Albo jej nie załapał.
- Ta bardzo lubi pan wsadzanie za kratki? - zapytał - ja zawsze lubiłem dawał pałką po gębie. Jak byłem jeszcze w patrolu drogowym to musiałem pałkę co miesiąc wymieniać...

859Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:00

Tom Johnson

Tom Johnson
Nie wyglądało na to, jakby to była uwaga do Coopera. Tom bowiem nie wydawał się w swych słowach złośliwy. Ot, takie stwierdzenie, że on sam średnio może sobie wybierać.
Ściągnął buciory z biurka i odwrócił się na krześle do Nathaniela.
- Nie dla samego wsadzania. Ale tych winnych - owszem, lubię. - odparł burkliwie i podrapał się po głowie. - Od pałki wolę gołą piąchę. Jak ktoś pyskuje to aż miło mrowi dłoń.
Pokiwał głową zgadzając się z nim. No tak, to było miłe uczucie.
- A jak idzie sprawa magazynów? Święty co siedzi w więzieniu, nadal nie śpiewa? Myślałem, że w tym gangu straszne plotkary, a tu takie rozczarowanie.

860Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:14

N. Cooper

N. Cooper
Przysiadł niedaleko i obrócił się kilka raz na krześle.
- Cisza. Nic nie sypie... taki z niego... Chrystus świętych - dodał - cierpi za nich. Byleby nie wsypać kolegów.
kolejny obrót.
- Trzeba zrobić przeszukanie w domach. nawet jak nic nie znajdziemy, to damy im sygnał. No wie pan... łuuu, nie siedzimy na dupach tylko działamy!

861Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:21

Tom Johnson

Tom Johnson
Uniosł brwi i odłożył akta złodziei rowerów. Co ten Cooper wygadywał, to Thomas nie rozumiał. Nie należał do osób, które rozumieją poezję, bo tak mu to brzmiało. A zatem nie rozumiał.
- Że co proszę? - rzucił zbity z pantałyku, ale potem podszedł mu temat i zatarł ręce. - Tak. Dać im do myślenia. Baker zbyt długo grzeje sobie tyłeczek na słoneczku. Te jego szczury musiały popełnić jakiś błąd. Lub popełnią.
O tym był przekonany. Wydał osąd jak tylko tu przyjechał. A łatwo sądził.

862Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:31

N. Cooper

N. Cooper
Znowu się zakręcił i spadł z krzesła, robiąc wielki rumor.
Szybko wstał i podniósł fotel na kółkach.
- Em, tak. 
Wziął głęboki oddech i odgarnął ciemne, długie włosy z twarzy.
- Na dniach nakaz dostaniemy. Em, trzeba zebrać ekipę, tak, tak...

863Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 22:57

Tom Johnson

Tom Johnson
Nawet się nie ruszył, gdy Cooper w trzaskiem poleciał na glebę od kręciołków na krześle. Serio? Ten człek był detektywem? Nie sprawiał takiego wrażenia. A może to Thomas naoglądał się z żoną zbyt wielu kryminalnych seriali i naczytał zbyt wielu książek o policjantach. Cóż. Real był inny.
- Może warto by było uderzyć także w najsłabsze ogniwa. Wie pan, ludzi spoza, ludzi słabych, ale wiedzących pewne sprawy. Tych o słabej psychice. Oni się łamią pierwsi. - Ale czy takowi byli. Trzeba by zrobić research. - A jak nakaz będzie to już w ogóle zajebiście. Koledzy będą zachwyceni.

864Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 23:27

N. Cooper

N. Cooper
Tak, Cooper był detektywem - najlepszym na swojej dzielnicy.
- Najsłabsze ogniwa... cóż, trzeba by było wypytać ludzi w mieście...
Zbliżył się do mężczyzny.
- A może... pan coś wie? Pan tu dłużej pracuje, zna wielu mieszkańców...
Sięgnął po notes.

865Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Wto 10 Lut 2015, 23:36

Tom Johnson

Tom Johnson
- Ale ostrożnie. Bo zaraz Święci nadstawią uszu i zaczną kombinować. - burknął i się podrapał po nieogolonej twarzy. Ach, ten brak budzika!
Jednak chwilę potem usłyszał wezwanie do awanturujących się starszych pań w sklepie. Podobno okładały się marchewkami. Zatem Thomas wstał i machnął ręką.
- Załatwimy to innym razem. Jak wrócę. - oznajmił i ruszył szybkim krokiem ku wyjściu.

zt

866Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 12:31

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/24.05, rano

Martinez postanowiła zrobić coś, by zminimalizować ryzyko zawału u szeryfa. Postanowiła zamalować ten amarant na ścianach. Lub chociaż spróbować. Przyszła do pracy uzbrojona w dwie puszki farby na bazie wody (co by biednym ToToTom nie zaszkodził ten zapach!) w kolorze lazurowym. Odstawiła je pod gabinetem szeryfa, mając zamiar przemalować go po pracy. A obok nich wszelakie wałki, podstawki, pędzle, taśmy malarskie i folie.
Odetchnęła, gdy w końcu zwolniła ręce z ciężaru i strzepnęła je kilka razy, co by rozgrzać zdrętwiałe mięśnie. I wtedy obejrzała się po biurze.
Cooper.
Trochę dziwnie było po tym ostatnim spotkaniu. No ale... cóż.
-Hej, Cooper!-zagadnęła go po swojemu i podeszła bliżej, co by nie drzeć mordy przez połowę biura.-I co z tym podsłuchem dla Jonesa?

867Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 12:44

N. Cooper

N. Cooper
Cooper własnie zajadał się ciasteczkami z czekoladą. Widząc Lolę, uśmiechnął się i jej pomachał.
- Ciągle nic. Znaczy, Rodzice Emmy Whiteoak potwierdzili przyjazd na przesłuchanie... co do Skittlesa to cisza...
Sięgnął po swój zeszycik z palną i przewertował kilka stron. 
- A, własnie, niedługo idę brać na dywanik ponownie jednego z KKK i mam nadzieję teraz od niego wyciągnąć nazwisko.

868Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 12:58

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Pokiwała głową i oparła się o biurko tyłkiem.
-Aha. Czyli dopiero po przesłuchaniu coś da się ogarnąć?-popukała paznokciami w blat.-Ciekawa jestem czy Jones załatwiał broń od Buendii dla Duszków. I jeśli tak, to czy Buendia wie w co on się wpakował. Może w końcu zacząłby współpracować?-odezwała się po dłuższej chwili.-Myślisz, że Vega dałby radę ogarnąć te łuski i porównać je z tymi z kopalni?
Lola utkwiła w detektywie wzrok, gdy się z nią podzielił.
-Myślałam, że macie juz to nazwisko.-powiedziała, marszcząc brwi.-Znaleźliście kogoś bardziej gadatliwego czy Falcone zaczął się otwierać?

869Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 13:05

N. Cooper

N. Cooper
Postukał palcami w blat biurka. Sięgnął do szuflady, wyciągnął gumkę do włosów i związał w koczek swoje bujne loczki.
- Myślę, że Buendia nie mieszają się w sprawy Duszków - powiedział - przynajmniej nie na tyle, by się nimi przejmować. 
- Zaczął współpracować, gdy się przypadkiem okazało, ze ma w domu kilka gramów kokainy na własny użytek.

870Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 13:33

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Nie, nimi nie. Ale Jonesem tak.-stwierdziła, wzruszając ramionami.
Uniosła brwi. Gdyby Gabrielle podzieliłaby się z resztą tym, czego się dowiedziała o Cooperze, to pewnie by zapytała czy jakoś pomógł temu cudownemu znalezisku się tam im... napatoczyć.
-To ilu macie zatrzymanych?-dopytała, bo mogły mieć przecież jakieś przetasowania.
Pstryknęła paznokciami.
-Powinnam coś wiedzieć więcej w sprawie Świętych? Gabrielle powiedziała mi o Bolt'cie.

871Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 13:51

N. Cooper

N. Cooper
- Niestety, nie mogę ci powiedzieć ilu ich mamy - powiedział szczerze.
- Ale dalej pamiętam o naszej umowie, więc czekaj na mój telefon - puścił do niej oczko i odłożył zeszyt.
- Powinnaś wiedzieć, ze niedługo dostaniemy nakaz przeszukania mieszkań Świętych i przetrzepiemy ich szafy z bielizną. Więc przyszykuj się mentalnie.

872Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 14:09

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Loli oczywiście nie ucieszyła taka odpowiedź. Cooper już i tak trochę to wszystko naginał mówiąc jej część tych informacji - nie mógł się nagiąć bardziej? Westchnęła, jednak nie naciskała.
-Dobrze. Mam nadzieję, że to będzie jeszcze w tym miesiącu.-mruknęła cicho.
Uśmiechnęła się pod nosem.
-Zawsze mnie ciekawiło jak Parker wygląda bez spodni. Przynajmniej się dowiem co ma pod nimi!

873Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 14:18

N. Cooper

N. Cooper
Spojrzał w kalendarz.
- Czemu akurat w tym miesiącu? - dopytał zdziwiony.
- Tez byłem ciekawy jak wygląda bez spodni.

874Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 14:21

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola przeniosła na niego wzrok, przestraszona. Zaraz jednak wzruszyła ramionami i zrobiła obojętną minę.
-Po prostu nie chce, by się to ciągnęło w nieskończoność. Tylko czekać, aż Emma postanowi pomścić brata...-mruknęła od niechcenia, odwracając wzrok.
Wyglądała na wystarczająco smutną?
-Już nie jesteś?

875Biuro szeryfa i areszt - Page 35 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 14:37

N. Cooper

N. Cooper
- Ach, tak, racja... w sumie, tak, tez bym wolał w tym miesiącu, bo wreszcie chcę wziąć urlop i jechać an wakacje.
Spojrzał na swoja palmę na zeszycie.
- Może do Kalifornii? Dzieci lubią plaże. w każdy razie! Tak.. wiesz, jestem wciąż ciekaw jak wygląda Parker bez spodni.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 35 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 19 ... 34, 35, 36 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach