Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 19 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 36 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 09 Gru 2014, 10:35

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.




Zmrużyłem oczy, że kurwa co, czy ja dobrze słyszałem, a może jakieś badania okresowe musiałem na słuch zrobić.
- Można by napisać że nazwał Ramirez suką - dodałem całkiem poważnie, a w duchu się uśmiechnąłem, jednak ten szeryf miał jaja i nie był ciepłymi kluskami który tak ściśle trzyma się zasad, oczywiście zasady zasadami, są granice których nie można przekraczać, ale dla mnie przestępca jest przestępcą i nie ma taryfy ulgowej. Mając takiego szefa można sporo zdziałać ja to rozumiałem i nie chciałem tego nadużywać. Dlatego postanowiłem nie drążyć tematu.
- Coś jeszcze?


876Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 14:49

Jonathan Harper

Jonathan Harper
/24.05.13 rano

Jonathan przyszedł do biura niezbyt wcześnie no bo i nie miał na co się śpieszyć. A prawda była taka, że coraz trudniej było mu się rozstać z Sophie. Nie mógł się doczekać jak już trochę podrośnie i będzie mogła czasem wpaść z nim do pracy. Już miał nawet upatrzoną poduszkę, którą jej położy w labie...
Z jego zamyślenia wyrwało go towarzystwo w sali i zainteresowanie Coopera zawartością spodni Parkera.
- Serio? A ja już myślałem, że masz gust. Dzień dobry. - przywitał się i poszedł po kawę. Zauważył puszki farby.
- Jednak żegnamy się z amarantem? Myślę, że szeryf by się w końcu przyzwyczaił - powiedział do Loli z uśmiechem.

877Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 14:51

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola uniosła brwi.
-Dzieci?-powtórzyła słabym głosem.
Czy on już ją przejrzał?! Ale... Ona to najprędzej będzie mogła z nimi jechać jak... jak się w ogóle urodzą. Podrosną. Chociaż nauczą się siedzieć, chwytać, łapać piasek w łapki... Czy coś...!
Martinez nie skomentowała jednak gustu Coopera, skoro ona miała taki sam. Postanowiła się nie wkopywać.
-No. Wolę nie ryzykować kolejnego stanu przedzawałowego.

878Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 15:13

N. Cooper

N. Cooper
- No, z Danielem. Moim siostrzeńcem - powiedziała - obiecałem mu wakacje.
Dan już zdecydowanie umiał łapać piasek w łapki.
- No nie wiem, Harper. A miałbym ciebie oglądać bez spodni? Jedne Cooper ci nie starcza? Dobra, nie ważne... kiedy szeryf wraca?

879Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 15:25

Jonathan Harper

Jonathan Harper
No i się biedny zakrztusił. Cóż takiego Jon uczynił, że zasłużył na taki dis?
- Nie schlebiaj sobie. - powiedział kaszląc i odłożył kubek - Myślałem że masz inny tyłek do oglądania?
Wytarł usta wierzchem dłoni.
- Nie wiem, ale myślę, że powinniśmy mu wyperswadować dłuższy urlop jak już wyjdzie ze szpitala. - tak jak zaproponowała mu pani McConnor - nic nam nie da jeśli znowu serducho zacznie mu szaleć. Jak myślisz Lola?

880Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 15:29

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola odetchnęła cicho, gdy się okazało, że jednak nie chodzi o jej ToToTo'ty.
-Jeju, byłbyś super ojcem.-westchnęła z żalem.
A jej dzieci będą się wychowywać bez ojca! Ech! To tak, jak ona, tylko że odwrotnie. Nie miała matki. To takie smutne, że czeka je podobny los!
-Jezu.-powiedziała tylko, wywracając oczyma, gdy zeszli na temat drugiego Coopera.-A, właśnie, już się pogodziliście?-zagadnęła detektywa.
Martinez przytaknęła powoli głową.
-Mógłby w końcu od nas odpocząć na dłużej. Może wysłalibyśmy go do Kaliforni?

881Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 16:03

N. Cooper

N. Cooper
- Ach, jasne, ze bym był. - powiedziała, kręcąc się na krześle - dlatego tylko czekam na to by być pełnoetatowym ojcem.
Jakoś nie chciał mówić nic o Gabrielle, wiec tylko kiwnął głową na pytanie Loli.
Zaśmiał się i spojrzał to na Jonathana o na Lolę.
- To... co, mam zabrać szeryfa na wakacje?

882Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 16:13

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- hm... - uniósł jedną brew. Może i by był dobrym ojcem, gdyby się wyleczył ze swojej dupkowatości...
- No jeśli ci się uda go zabrać z Old Whiskey na wakację to chyba będzie trzeba się beatyfikować. Zdajecie sobie sprawę, że namówienie go na siedzenie w domu, na miejscu, jest już cholernie trudne, tak?

883Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 17:33

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Gabrielle się raczej nie spieszy.-poinformowała uczynnie Coopera.
Lola wzruszyła ramionami.
-No na pewno łatwiej da się gdzieś wysłać pod pozorem robienia czegoś niż da się namówić do bezczynnego siedzenia w domu.-stwierdziła inteligentnie.

884Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 17:57

N. Cooper

N. Cooper
- Och, jasne, wiadomo, nie spieszy się. Musi być po Bożemu. Ślub, potem dzieci... ej, a Gabrielle lubi diamenty?
Pokręcił głową i zmienił temat.
- Dobra, no to można go wysłać na jakąś... konferencję? Nie wiem, coś niby związanego z robota ale ograniczającego się do nudnych wykładów dla komendantów policji... coś takiego?

885Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 18:09

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Teraz była kolej Jonathana na niedowierzające wywrócenie oczami i cichy jęk no nosem. Czego on tu musi słuchać. Tak, a później domek z białym płotkiem, piesek, krojenie indyka na święta i wizyty nieznośnych teściów... a nie to ostatnie Coopera ominie...
- Konferencja... to akurat mogłoby się udać. Brzmi poważnie i istotnie a tak naprawdę będzie się byczył gdzieś... tylko nie wiem czy żona mu pozwoli wyjechać.

886Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 18:38

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola uniosła brwi. A potem wzruszyła ramionami.
-Wypytać ją?
Klasnęła w dłonie.
-Tak, to może być idealne! Konferencja! Tylko... potrzebujemy jakiejś pieczątki. Czy coś. By w to uwierzył!

887Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 19:39

N. Cooper

N. Cooper
- Nie, żadnego wypytywania się, nie, nie - wtrącił, panikując.
- Em, po co coś udawać? Można zadzwonić  wypytać, czy coś się szykują. Góra kocha takie wyjazdy, co chwila coś mają..
Sięgnął po telefon, który stał na biurku.
- Dzwonić?

888Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 19:52

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Dzwoń - proste pytanie, prosta odpowiedź.

889Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 20:05

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola również pokiwała ochoczo głową i czekała na wynik telefonu. To mogło być to!

890Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 20:24

N. Cooper

N. Cooper
Przysunął sobie telefon stacjonarny i zeszyt, w którym miał spisane numery telefonów. Wstukał jedne z nich i czekał. 
- Halo, halo? Ach, Donna, miło cię słyszeć najjaśniejsze słońce Arizony! Tu Nati. Ach, oj nie wygłupiaj się, mąż nie ściana, można przesunąć, tak? Hehe, dobrze, koniec żartów, moja droga. Mam prośbę. Sprawdź swoim cudownym terminarzu, kiedy są jakieś wyjazdy i zabawy integracyjne. No wiesz, zebrania u góry? może coś w Phoenix? Tak? I czy mogłabyś wcisnąć tam McConnora? oj, ozłocę cie, kochana. Oczywiście. Tak. Tak. Wspaniale, jesteś niezastąpiona, Donna!
Odłożył słuchawkę i odetchnął.
- Cos się załatwi.

891Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 20:32

Tom Johnson

Tom Johnson
/ z Apache Road

Przed wejściem jeszcze szybko spalił papierosa, jak to zwykle robił po udanej robocie. Bo z jego punktu widzenia była udana. Co z tego, że co najmniej dwa trupy. Łatewa. Potem wszedł do biura ciężkim krokiem, z surową miną i zastał tam trójkę plotkujących jak babcie na targowisku. Zmierzył ich wzrokiem i bez słowa ruszył do magazynu, gdzie pozostawił dowody w odpowiednim miejscu. Wrócił i rozsiadł się na krześle, drapiąc po brodzie. Co by tu teraz. W sumie zakrwawione zwłoki, które wyciągał z samochodu sprawiły, że zgłodniał. Chyba zamówi chińszczyznę.

892Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 20:38

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Serio? Tak po po prostu? Czy wszyscy ci wiszą przysługę, czy jak? - pokręcił głową ze śmiechem.
- No to świetnie, teraz tylko trzeba się modlić, żeby nam za to głów nie pourywał...albo co gorsza pozwalniał.

893Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 20:49

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola uniosła brwi, słuchając trajkotającego Coopera. Wymieniła spojrzenia z Jonathanem.
-Ale... musi być bezpiecznie tam. I muszą tam podawać zdrowe posiłki. I zero pączków i kawy. Możesz zapytać, czy tak robią? I nie może być nic stresującego, nic o morderstwach, terrorystach i niczym takim. Może coś z drogówki, co?-zaczęła, stroskana, by czasem ten wyjazd nie okazał się być katastrofą.
Zmarszczyła brwi.
-Ale... ale to dla jego dobra, Jon!-zaprotestowała stanowczo, oburzona, że mógł tak powiedzieć.
A potem wszedł Johnson.
-Cześć, Tom! Co tam?-kiwnęła do niego, kompletnie niezrażona brakiem sympatii.

894Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 21:12

Tom Johnson

Tom Johnson
Już chciał chwycić za słuchawkę i zamówić jedzenie, gdy Lola go zagadnęła. Wolnym ruchem, odchylił się na krześle i odwrócił do niej.
- A w porządku, Lola. - odparł burkliwie, ale w miarę miło. - Właśnie wróciłem z karambolu i zgłodniałem. Chcecie też burgery, bo zamawiam?
- Aha, i dwa trupy, Jonathan. - przypomniał sobie po chwili, a potem chwycił za słuchawkę oczekując zamówień i szybko zapominając o wypadku.

895Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 21:30

N. Cooper

N. Cooper
- Oj tam wszyscy. Przeważnie kobiety - powiedział i sięgnął znowu po telefon.
- j, w drogówce czasami więcej stresu niż w morderstwach... - mruknął i znowu zadzwonił do Donny zapytać, czy podają zdrową żywność na zjeździe.
Kiwnął w stronę Toma i dodał, że on tez chce burgera.
- Bez majonezu.



Ostatnio zmieniony przez N. Cooper dnia Sro 11 Lut 2015, 22:55, w całości zmieniany 1 raz

896Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 21:39

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Aha. - Za wcześniejszy dis naskarży o tym Gabi, na pewno! O ile nie zapomni.
Popatrzył na Lolę z uniesionymi brwiami, ale w sumie miała rację, co jak wysoki cholesterol skróci wakacje McConnora na amen? Też machnął ręką Tomowi, nawet nie zauważył jak facet wchodził.
- Hej. Ja chcę z serem i bekonem... i też bez majonezu - dodał po chwili. Też musi o siebie dbać, a co.
- Hm? Z wypadku? Pójdę jak zjem, raczej już im się nie śpieszy co nie? - wyszczerzył się do Loli. Czarny humor z rana jak śmietana!

897Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 22:46

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
<--

Proszę bardzo, dupko. Masz szansę skarżyć. Gabrielle właśnie weszła na posterunek i pojawiła się w głównej sali, omiatając wszystkich spojrzeniem. Rzuciła dzień dobry i podeszła do swego biurka.
- O czym mowa?

898Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 22:56

N. Cooper

N. Cooper
- Niestety, nie dają zdrowej żywności an bankietach... o, Gabrielle.
Odłożył słuchawkę i się wyprostowywał. 
Uśmiechnął się lekko, patrząc na kobietę.
- Zamawiamy obiad i wysyłamy McConnora na konferencję.

899Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 22:58

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- O kobietach Coopera, które robią dla niego wszystko. - uśmiechnął się do Gabi - A tak, i o przymusowym urlopie dla szeryfa. Wysyłamy go na wczasy, masz jakieś sugestie? - dodał po chwili.
Oparł się o jej biurko zapominając o pierwszym przykazaniu Ramirezów: "nie będziesz sadzał dupy na biurku moim" i splótł ręce na piersi.
- Tooom, gdzie te burgery?



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Sro 11 Lut 2015, 23:10, w całości zmieniany 1 raz

900Biuro szeryfa i areszt - Page 36 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Sro 11 Lut 2015, 23:08

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Tych wyimaginowanych?
Zapytała, uśmiechając się pod nosem i patrząc na panów ze złośliwością. Usiadła na krześle i już wyciągała rękę do szuflady, gdy Jon usiadł na jej biurku. Czy mu życie nie miłe? Gabrielle sapnęła przez nos niczym byczek i sięgnęła po szpilkę, która zaraz została wbita w pośladek Harpera.
- A szeryf o tym wie?
Zapytała, przed nadchodzącym piskiem koronera.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 36 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 19 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach