Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Przyczepa Liluye

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16 ... 22  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 10 z 22]

1Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Przyczepa Liluye Sro 06 Sie 2014, 15:37

Liluye

Liluye
First topic message reminder :

Stojąca na betonowych bloczkach przyczepa może nie wydawać się idealnym miejscem do życia, jednak dobrze urządzona okazuje się całkiem wygodna. Ma wymiary 9x3 metry i jest wyposażona w kuchnię z aneksem jadalnym i salonikiem, łazienkę oraz dwie sypialnie. Przyczepa ma ogrzewanie gazowe oraz gazowy podgrzewacz wody i jest podłączona do szamba.



Ostatnio zmieniony przez Liluye dnia Czw 14 Sie 2014, 14:43, w całości zmieniany 1 raz


226Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 21:57

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath machnęła niedbale ręką z teatralnym westchnieniem.
- No naprawdę nie rozumiem co się ze mną dzieje. Czytałam, że najczęściej problem z alkoholem mają ludzie zapracowani. Tak na przykład biznesmeni w Japonii to co rusz leżą w rowie nieprzytomni. Boje się, że mnie to też dopada. Upiłam się, poznałam jakiegoś mężczyznę i tańcowałam z nim w lokalu. I nie, nie było tam parkietu. Nie jest to jakieś bardzo szalone, ale nie podobne do mnie.
Wyjaśniła, gestykulując żywo rękami i robiąc różne miny. To wywróciła oczami, to zamrugała, to przygryzła wargę. Wzięła kieliszek wina i upiła kilka łyków, nawet się nie krzywiąc.
- Słodkie... Wolę cierpkie klimaty, ale dobre. Ale ten kieliszek to wszystko co wypiję, dziękuję. - odparła i oparła się rękami o blat kuchenny.
- Właśnie... Muszę cię ostrzec. Zrobiłam coś, nie miałam wyboru, a to chyba dotknie i ciebie. Przepraszam z góry, Liluye. - przypomniała sobie o czymś.

227Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:07

Liluye

Liluye
- No ale.. nic głupiego nie zrobiłaś, nie? - jak na przykład wspólna wizyta w jednej toalecie czy coś takiego! - Bo jak nie to nie ma czym się przejmować, każdy musi się odstresować czasem. - spróbowała wina i uśmeichnęła się. Ojej! Jakie dobre. Może je sobie będzie powolutku piła co jakiś czas. Uwielbiała słodkości.
- Tak? - coś jej podjechało do gardła i opadło cięzko do żołądka. Connor mówił jej, że ma uważać bardziej niż zwykle.. ale ona prawie nie wychodziłą z domu..

228Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:13

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath pokręciła głową. Na szczęście! Nie była aż tak pijana. Nie... Nawet półprzytomna, by tego nie zrobiła. Nie, poważna pani doktor, prawie pani doktor. Była osobą zbyt wykształconą o zbyt wielkich ambicjach, by seksić się w toalecie. Nawet z jakimiś Antonio Banderasami.
A potem posmutniała i spojrzała na Liluye, która od razu się spięła. Teraz to blondynka schowała twarz w rękach. Chwilę milczała kręcąc głową. Gdy się wyprostowała i zabrała ręce, przygryzła brzoskwiniowe wargi.
- Do przychodni wpadł gościu z gangu. Groził mi spluwą i zmusił, bym dała mu dokumenty z wypadku. Gdy widziałam się z nim po raz drugi, wyciągnęłam z niego, że osoba, która spowodowała ten incydent słono zapłaci... Tak mi przykro, Liluye... - spoglądała posmutniała na Indiankę. Spotkanie szło w niezbyt przyjemnym kierunku. Tak jej było wstyd. Zapragnęła chronić tę dziewczynę. Schować ją przez złem czyhającym na zewnątrz.

229Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:17

Liluye

Liluye
Z Antonio Banderasem to nawet Liluye by się zastanowiła dwa razy...
Lilu dlugo nic nie mowila, starajac sie nie panikowac.
- Czy w tych dokumentach byly moje dane? Albo chociaż imie? - spojrzala na Cath uwazniej.

230Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:27

Catherine Hernández

Catherine Hernández
To fakt, dobra dupa z twarzy była z niego...
Pokręciła głową z nagłym ożywieniem. Na szczęście w szpitalu nie było nic konkretnego.
- Na szczęście dla ciebie, na nieszczęście dla mnie - twoich danych tam nie było. - odparła krzywiąc się lekko. - Jednak mówię ci o tym, żebyś uważała. Ktoś węszy wokół tego incydentu. I jest to nieprzyjemny typek. Ma cię kto chronić? Jesteś tu sama... To nie najlepszy pomysł. W miasteczku wieści rozchodzą się szybko... Zbyt szybko...

231Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:30

Liluye

Liluye
- Groził ci? W sensie.. poźniej? - westchnęła sfrustrowana, że nie potrafi tego porządnie wypowiedzieć. - Chodzi mi o to, czy ci groził, ze cos ci zrobi, jak sie nie dowie czego chce? Jesli nie bedzie tego w dokumentach? - przeciez nie chciala by komukolwiek jeszcze cokolwiek stało się przez nią.
- Kto to był? Jak wyglądał?

232Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:36

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uniosła brwi, nie rozumiejąc początkowo Liluye. A gdy już zrozumiała otworzyła buzię, by mówić. Zaraz jednak ją zamknęła. Uśmiechnęła się lekko i machnęła ręką.
- Nie. Pewnie poszuka innego źródła. - odparła nieco drżącym głosem. Tak miała, nie potrafiła zapanować nad emocjami. A Indianka dopiero uzmysłowiła lekarce w jakim bagnie utknęła. Jak wyglądał. Gestykulacją pokazała na głowę, a potem na szczękę. - Miał czarną czuprynę na głowie i brodzie. Do tego bliznę na prawej kości policzkowej, nieprzyjemne, niebieskie oczy. Chodzi w kurtce z logiem Świętych na plecach. Nie wiem jak ma na imię. I przeklina paskudnie. W ogóle okropny typek. Brutal i pijak.
Wyjaśniła jej jak najlepiej potrafiła, a potem podeszła do dziewczyny.
- Omijaj takiego szerokim łukiem. Najlepiej omijaj cały gang.

233Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:42

Liluye

Liluye
- Coś ci zrobił? - zapytała jeszcze. - Cath, przepraszam, że przeze mnie musisz przez takie coś przechodzić.. powinnaś iść z tym na policję.. - spojrzała na nią prosząco. Sama niewiele mogła zrobić.
Nie mogła powstrzymac rozbawienia, myśląc o tym jak Connor dzisiaj rano od niej wychodził. Zakryła na moment usta dłonią. Chyba juz troche za późno, na omijanie ich!
- Ale nie martw się, proadzę sobie.. raczej. - uśmiechnela sie uspokajająca. Wyciągnęła z kieszeni telefon, zeby szybko napisac smsa.
- Bardziej się boję o ciebie.. żeby nic się nie stalo..

234Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:46

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath usiadła obok Liluye i spojrzała na nią z miną no proszę cię, litości. Ona sobie nie poradzi? Oczywiście, że sobie poradzi. Była taka odważna jak było bezpiecznie, albo... Nie, to był jedyny moment.
- Znam karate i noszę w torebce gaz pieprzowy. Niech tylko któryś się zbliży, a go tak urządzę, że rodzona mamusia go nie pozna. Wtedy... zaskoczył mnie, myślałam, że to pacjent, że coś mu jest, zbliżyłam się i pożałowałam. Teraz jestem przygotowana. Ty się dziewczyno nie martw mną, a sobą. Co?
Spojrzała na nią zmieszana, gdy Indianka zasłoniła usta. Będzie rzygać? Przecież prawie nic nie wypiła.
- Nie przepraszaj, głupia. Nie masz na to wpływu. A jak nie masz wpływu to nie musisz przepraszać. - mądrość życiowa.

235Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:51

Liluye

Liluye
- Tak, możesz mieć gaz, ale oni noszą broń, wiesz? - spojrzała na Catherine. Co prawda Connor raczej nie miał jej ze sobą zwykle, ale wiedziała, że jakąś ma. Na pewno.
- No nie mam, ale gdybym wtedy uważała na drodze.. to by w ogóle nie było problemu.. - a w ogole to Harpera wina, bo do niego pisała smsy i gdyby go nie znała to by sie nic nie stało. Tak wlasnie!

236Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 22:55

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath sama siebie próbowała pocieszyć i dodać sobie otuchy, odwagi, którą miała Liluye. Ale jej słowa sprawiły, że lekarka zadrżała. Wiedziała to aż nazbyt dobrze. Spojrzała na Indiankę ze strachem w zielonych oczach.
- Myślisz, że są zdolni zabijać? Nawet za takie coś? - wyszeptała i nagle jakby zmalała. - To się robi coraz bardziej pogmatwane. Jestem tylko zwykłą stażystką, a musiałam tak trafić! Ja to mam pecha!
Nagle pochyliła się i wyrżnęła czołem w stół kuchenny.

237Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:00

Liluye

Liluye
Przymknęla na moment oczy. Czy są zdolni zabijać? Sama widziała Connora strzelającego do tamtych nazistów w wiosce. A on był z tych lepszych. Dobrych. Przynajmniej dla niej, jak sie nad tym zastanowić..
- Nie wiem za jakie coś, ale wiem, że są.. dlatego tak się o ciebie martwie. - zerknela na telefon czy ma juz smsa.

238Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:05

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath wyprostowała się gwałtownie i wstała. Szczypiorek wyczuł jej podenerwowanie, bo zaskomlał cichutko, leżąc dalej przy drzwiach. Po chwili jednak wstał i chodził w krok za właścicielką, która spacerowała tam i z powrotem po całej kuchni. Miała ręce skrzyżowane na piersi, a minę zamyśloną.
- Co teraz, co teraz, co teraz. Dobra, nie panikuj. Oddychaj. - zatrzymała się, a psiak wpadł na jej nogi i warknął cicho. Cath nie zwracała na niego uwagi. Oddychała głęboko. Potem się uśmiechnęła. Ona nie znała nikogo dobrego ze Świętych. Żadnego cudownego Connora. Znała brutala i pijaka.
- Okej. Już jestem spokojna. Nie będzie tak źle. Wie, że mu w niczym nie pomogę, więc da mi spokój. Nie martw się tak na zapas, chica. Co jest? - zwróciła uwagę, że Liluye zerka na telefon.

239Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:15

Liluye

Liluye
- No.. raczej ci nic nie zrobi. Chyba. Nie wiem.. mam nadzieję. - no nie wyszło jej to uspokajanie. Ale sama nie wiedziała. Wiedziała za to, że mu sie spieszy, bo ma oddać kase za ta potrąconą kobiete.
- Nic, nic. Kontaktuje się ze swoją.. ochroną. - uśmiechnęła się lekko, widząc ze telefon wibruje i wziela go w dlon.

240Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:21

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath się uśmiechnęła. A jednak była nieco uspokojona.
- No w końcu świat nie kręci się wokół mnie, wbrew pozorom! - zaśmiała się nerwowo, a potem zamrugała oczami nagle zaciekawiona.
- Ochrona? Kto to taki? Jakiś facet? Fajny? Opowiedz! - nagle zmieniła temat zainteresowana pikantnymi szczegółami.

241Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:22

Liluye

Liluye
- Zabijesz mnie. - mrukneła, kladac dlonie na stole, a potem opierajac na nich czoło.
- Jeden ze świętych. - dodała po chwili ciszy, pewna, ze zaraz oberwie od Cath za głupote.

242Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:28

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy położyła czoło na dłoniach, nie widziała reakcji Cath. A skoro nie patrzyła to nie widziała, ani nie słyszała niczego. Jakby nie było żadnej reakcji. Cisza się przeciągała i stawała nieznośna. Gdyby Liluye spojrzała w stronę koleżanki to zobaczyłaby pobladłe lico z wielkimi, okrągłymi, zielonymi oczami oraz otwartą buzię. Minęła chwila, zanim blondynka pozbierała koparę z ziemi i zamrugała oczami, gdyż zaczynały ją już piec.
- Gzisz się z jednym ze Świętych? Czy ty do reszty oszalałaś? Kto to taki?! Jak to?! Zmusił cię? Groził?! - Cath zaczęła wymachiwać rękami jakby była pracownikiem na pasie startowym na lotnisku.

243Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:33

Liluye

Liluye
Aż podniosła głowę, bo jeszcze się okaże, że Cath sie zapowietrzyła albo dostala zawału i co?
- Jej, Cath, nie panikuj. Nikt mnie nie zmusił! - rozesmiała się, starajac się uspokoić przyjaciółkę. - Connor. Loco. Nie wiem czy kojarzysz.. - zagryzła na moment wargę. - Indianin, wysoki, miał niedawno złamany nos, ale nie wiem nawet czy był z tym u was. Pewnie nie. Chyba musze go za to opieprzyć. - tak, w tym była dobra. Opieprzanie kolesia ważącego ponad dwa razy tyle co ona.
- Pracujemy razem i.. no jakoś tak wyszło po tym w wiosce.

244Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:37

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Tyle nowości. Ale nadrabiały gadaninę. Nieźle. Ale przynajmniej Cath trochę nadrobi o nowinkach w mieście, bo sama to jakby mieszkała pod komórką pod schodami. A Liluye wydawała się poinformowaną osobą. Kobieta się rozluźniła, gdy Indianka roześmiała się.
- Kobieto, prawie dostałam zawału. Powiedziałaś to takim głosem i z takim gestem, jakby cię zgwałcił. - odparła, spokojniejsza. Potem na jej buźce pojawił się lekki uśmieszek. Spojrzała na Liluye kątek oka.
- A chociaż daje radę? - mruknęła rozbawiona. Chwyciła za kieliszek i upiła więcej wina. - Skoro wysoki to pewnie też...

245Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:41

Liluye

Liluye
- Nie, no co ty, nie martw się. - hej, widziałam jak zabija jakiś gości, ale jest zupełnie nieszkodliwym wielkim niedźwiadkiem! Na prawdę! - Jestem cała i zdrowa, nic mi nie jest i nie robilam niczego wbrew swojej woli! - roześmiała się i zgarnęłą ciastko z talerzyka. Popiła herbatą i o mało się nie zaktrzusiła.
- Jezu, Cath! - otarła usta, w razie gdyby sie opluła. Opuściła wzrok, bo jakos głupio jej było rozmawiać na takie tematy. Zerknęła na telefon i odpisala szybko. Westchnęła lekko, moze rozmarzona? - Nie narzekam.

246Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:46

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Kobieta uśmiechnęła się, pokazując niemalże cały szereg białych ząbków. No nieźle!
- Mieścicie się w tej małej przyczepie? Ah, zapomniałam. Pewnie po prostu jesteście ciasno przy sobie. - zachichotała i szturchnęła delikatnie koleżankę, która chyba się zawstydziła. - Ejże, ejże. Jesteś dużą dziewczynką, nie ma się czego wstydzić.
Spojrzała na lekko rozmarzoną Liluye i sama się rozmarzyła. Miło było popatrzeć na kogoś owładniętego takim zauroczeniem. Ona sama nie potrafiła utrzymać związku dłużej niż miesiąc. Zawładnięta ambicją i wielkimi planami. Nie w głowie jej było życie uczuciowe czy towarzyskie.
- Wpadłaś jak śliwka w kompot.

247Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:51

Liluye

Liluye
- Cath, tu są dwie sypialnie.. - przypomniała jej. Bo może do niczego tak na prawdę nie doszło, co? Chociaż nie, właściwie to się przed nią przyznała chwilę temu.
- No bo mnie pytasz o takie.. rzeczy, no! - fuknęła, zapychając się ciastkami. Zerknęła czy ma smsa. Nie.
- No tak, ale mam wiadomości z pierwszej ręki, nie? - podniosła na nią wzrok. - Poza tym.. em.. wiesz, bili się ostatnio, to jedyne z czym przyszedł to obdarte kłykcie. - co znaczyło ni mniej ni więcej, że on nie oberwał.

248Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:56

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Prychnęła słysząc o dwóch sypialniach.
- Może mam blond włosy, ale do najgłupszych nie należę, kotku. Nie mydl mi tu oczu. Byleby dzieci z tego nie było to mogę się z tym pogodzić jak na razie.
Odparła z lekkością i sama sięgnęła po ciastko. Potem upiła spory łyk herbaty. Ale dobra. Mniam. Cath uśmiechnęła się.
- Czyli masz skutecznego ochroniarza. Good for you! - dodała. Słowa Liluye uspokoiły nieco lekarkę. Choć w głowie pozostała świadomość, że to Święty, ale skoro ją bronił to tyle dobrze. Indianka będzie z nim bezpieczniejsza. - Będę się powoli zbierać, moja droga.

249Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Czw 21 Sie 2014, 23:59

Liluye

Liluye
- O dzieci się nie martw. - prychnęła cicho. No ale.. tak jakby o "nas" komuś powiedziała? Czy to się stało bardziej oficjalne od tego? Przecież oni sie tylko spotykają.. I nawet nie mogłaby być zła jakby cokolwiek Loco zrobił.. To znaczy mogłaby,ale nie są oficjalnie razem więc.. Ech, dylematy.
- Loco pisze, że jak masz możliwość to nie chodź sama i noś broń.. - powtórzyła co się dowiedziałą w smsie.

250Przyczepa Liluye - Page 10 Empty Re: Przyczepa Liluye Pią 22 Sie 2014, 00:04

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Kobieta odchyliła się na krześle i założyła nogę na nogę, stukając obcasem o nogę od stołu. Uniosła jedną brew, gdy Liluye przekazała jej ostrzeżenie.
- Spokojnie, słonko. Jakoś sobie poradzę. Nie mam nikogo takiego, a broni nie miałam nigdy w dłoni. Prędzej bym sama sobie krzywdę zrobiła. Będę się zbierać. Dzięki za spotkanie. Było zarówno wspaniałe jak i beznadziejne.
Zaśmiała się i wstała. Szczypiorem poderwał się jak na komendę i zamerdał ogonem. Cath przeszła do drzwi, ale zatrzymała się jeszcze.
- Niech tylko ten cud chłopak cię skrzywdzi to obiecuję, że nauczę się korzystać z broni, a on głęboko pożałuje, że to zrobił. - mruknęła niczym mamuśka.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 10 z 22]

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16 ... 22  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach