Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Williama Parkera - obecnie: Consueli Ramirez

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 29 z 40]

William Parker

William Parker
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.
+ później będzie dodatkowy opis
Od 28.05.2013 dom jest własnością Consueli Ramirez.


Noah Houser

Noah Houser
// 08.09.2013, koło 19:30

Nie miał pieniędzy, pracy i zjadł dziś ostatnią kanapkę z tuńczykiem, jaką miał w lodówce. Idealnie wręcz! Ale przynajmniej spuścił nieco pary. Dlatego powinien się tym pochwalić? A komu jak nie Consueli, która pewnie chłonęłaby takie informacje jak gąbka?
Podjechał więc pod jej dom (który był luksusem w porównaniu z przyczepą), swoim fordem, z Szonem Polem w głośnikach. Zatrąbił kilka razy, by dziewczyna wyjrzała. O ile była dostępna w sowim lokum.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
/początek/


Jeśli dom z oklejonymi folią oknami i zepsutym zamkiem w drzwiach wejściowym można było nazwać luksusem, to zapewne całe Old Whiskey było w takim razie drugim Dubajem.
Początkowo nie zareagowała na trąbienie, gdyż za bardzo wciągnęła się w pisanie posta na Starej Kiszewie, na szczęście za którymś tam razem ogarnęła, że może warto by było wystawić łeb za drzwi. Tak też zrobiła. Wyszła w spodniach dresowych i koszulce na ramiączkach, po czym pomachała z uśmiechem w stronę Noah.
- Co tu robisz? - zapytała z cwaniackim uśmieszkiem - Wanna take me for a ride? - zafalowała brewkami.

Noah Houser

Noah Houser
Przekręcił wajchę przy stacyjce i po chwili opuścił dach. Oczywiście siłą mięśni, bo nie stać go było na automat. I tak tera miał kabriolet.
Girl, you know your daddy's home - zaśpiewał Szon Pol w głośnikach, gdy Noah w końcu uporał się z autem.
- A zajęta jesteś?

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela spojrzała po sobie. potem podniosła wzrok na Housera i wzruszyła ramionami.
- No wiesz, właśnie byłam w trakcie polowania na orki z Majorki podczas przemierzania łodzią puszczy knyszyńskiej i załatwiania sobie na boku erasmusa do Hiszpanii - przyznała, a potem prychnęła.
- Jestem wolna jak internet na buraczanym polu. Nic tylko rwać. - zarechotała głupio, jak jaskiniowiec.
- A ty coś się tak odwalił jak cygan na dzień pieroga? - zapytała, nieświadoma jeszcze tego, że Noah planuje być imprezowym zwierzęciem. miejmy nadzieję, że nie takim na wyginięciu.

Noah Houser

Noah Houser
- Wiesz, ja nie wiem co wy na tej Starej Kiszewie robicie - podrapał się po głowie. 
Sam tez spojrzał po sobie. No tak, niebieska bluza z nadrukiem to był szczyt jego odświętnego stroju.
- Wiesz, nie mam kasy, nie mam pracy i perspektyw na następne tygodnie, wiec uznałem, ze mogę się przejechać do miasta. Co ty na to? No, nie sam. Wskakuj.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- To brzmi, jakbyś streszczał moje życie. Z tą różnicą, że akurat ja od niedawna mam pracę. Na stacji benzynowej. Jak będziesz kiedyś chciał zatankować, to wiesz gdzie mnie szukać. - oznajmiła, uśmiechając się dosć miło.
- Do miasta na przejażdżkę, czy gdzieś, gdzie będzie się wymagało ode mnie nieco... bardziej wyszukanej stylówy? - znowu popatrzyła po sobie, krzywiąc się na widok czerwonej plamy po keczupie na podkoszulku w okolicach pępka.

Noah Houser

Noah Houser
- Słyszałem, że na kampusie jest impreza w stylu Szona Pola - wyznał, zdradzając sekret swojej stylówy na dzień Pieroga. Z tym, ze dziś miał być dzień Szona Pola.
- Jak dla mnie, to ty nawet w tym dresie dobrze wyglądasz - rzucił, spoglądają w bok, jakby bojąc się, ze to co powiedział, może go drogo kosztować.
- No ale, wiesz, możesz zawsze wrzucić jakieś... latynoskie ciuszki... karnawałowe.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Po usłyszanym komplemencie zgarbiła się, uśmiechając głupio, wyglądając trochę jak jakiś gremlin. Szybko jednak odzyskała animusz - jak zawsze.
- To w takim razie kopsnij się do mnie na chwilę, a ja poszukam jakichś ciuchów, które nie zsuną mi się z dupy, kiedy będę próbować twerkować. - zarechotała. Co prawda widmo większej imprezy ją przerażało - Consuela była raczej typem kameralnego zalewania pałki, no ale Szono Polowi nie mówi się 'nie'. Za to podobno jest specjalny krąg w piekle.
W każdym razie wlazła do swojego mieszkania, kiwając uprzednio na Noah, by ten poszedł za nią.
- A propos dupy... jak tam twoja? - zapytała - W sensie twoja dupa. Nie, że 'twoja dupa'. - zaśmiała się, wyrzucając rzeczy z szafy - Nie, że 'twoja dupa' w sensie dziewczyna... tylko twoja dupa w sensie twoja dupa. - chwyciła jakąś króciutką czarną kiecę i przycisnęła do siebie.
- Do klubu lepiej ubrać się jak prostytutka, czy jakoś bardziej... - uniosła brwi do góry z niewyraźną miną - ...no wiesz, jak Hilary Clinton może? - chyba dawno nie była na imprezie w klubie.

Noah Houser

Noah Houser
Zaszedł za nią i nieśmiało wszedł do jej pokoju, rozglądając się wokoło. Oho, to przypominało ten montaż z filmów o nastolatkach, jak sobie robią wzajemnie metamorfozy. Jeszcze chwila i w tle zagra jakaś nuta z lat 90tych.
- A... no, dobrze, że sprostowałaś, bo bym ci zaczął opowiadać o mojej nieistniejącej "dupie" - zaśmiał się. Nie, to było głupie. Przysiadł na łóżku.
- No, dobrze. Już tak nie boli. Ból dupy to jednak nie jest przyjemna rzecz... ani dla tego kogo boli ani jego towarzyszy...
Podrapał się po głowie. Przyjrzał sukience.
- Em, pójdź... jak... dziewczyna? Chyba nie pasuje ci styl... lekkich obyczajów. No... masz jakieś, no... nie wiem? Inne sukienki? Dłuższe?

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela spojrzała na niego z miną, jakby nie do końca rozumiała o co chodzi. Co było złego w ubieraniu się w kusy kawałek materiału? Przecież oglądała filmy o nastolatkach i one tak właśnie chodziły ubrane na imprezy. Problem w tym, że ona nie była nastolatkiem - i to właśnie przyprawiało ją o modowe dylematy. Poza tym nie oszukujmy się - Consuela była dziewczyną z wiochy. Nie miała ani zbyt szerokich horyzontów ani wyszukanego stylu. Stanowiła dobry przykład na odcinek programu Trini i Suzany.
- Czyli jak Hilary Clinton. - odpowiedziała sobie, gorączkowo przeszukując szafę. Niestety nie znalazła tam nic zjawiskowego, więc skończyło się na tym co zwykle - szortach, krótkim topie, tym razem ze szczyptą pantery, dzięki której nie wyglądała absolutnie na kobietę z klasą Jolanty Kwaśniewskiej, ale za to wciąż z klasą. Naszą klasą.
- To dobrze, że cię już dupa nie boli, bo dzisiaj nią porządnie zatrzęsiesz, maleńka. - wycelowała w niego dwoma wskazującymi palcami, pomalowała usta na jakimś ciemny, purpurowy kolor i była gotowa na Szonopola.

Noah Houser

Noah Houser
Chyba kiedyś się skończy na tym, że pójdą na jakiś szoping. Tylko jak im ktoś konto doładuje, bo tak to raczej bieda. 
- A... skoro tak mówisz - zaśmiał się nerwowo i pochwalił jej panterkę, bo niezwykle twarzowa była. 
- Och, purpura, to uważaj, jak będziesz ją zostawiać na czyimś kołnierzu, może się nie sprać - zauważył i szybko się wycofał. Chwycił kluczyki od auta i po chwili oboje znaleźli się w jego fordzie.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Nie lecę na facetów w koszulach. - oznajmiła, po czym razem z Noah wpakowała się do auta i beztrosko, tych dwóch bankrutów, pojechało bawić się bez pieniędzy w Apaloosa City.
zt

Noah Houser

Noah Houser
// 11.09.2013, wieczór, po pracy u Floriana

Wyglądało na to, że spędzi kolejną noc w samochodzie, ale nim miało to nastąpić - wypadałoby, żeby chociaż się oporządził i skorzystał z łazienki. W tym momencie do głowy mu przyszło "wykorzystanie" Consueli... no, o ile ta będzie chętna z nim pogadać. Niby... niby mu "wybaczyła" ostatni wyskok, ale ona zmienia zdanie jak chłopak w piosence Katy Perry.
Zaparkował przed jej domem. Odetchnął kilak razy, zabrał kluczyki i portfel, by po chwili zapukać do drzwi.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Dzień po tragicznym w skutkach farbowaniu Bakera, Consuela nadal przeczesywała internet w poszukiwaniu skutecznej metody na domową dekoloryzację włosów.
Kiedy usłyszała ryk silnika przed swoim domem, niczym typowa wiejska baba od razu podbiegła do okna, by sprawdzić kto to. Zanim pewnie Noah zdążył zapukać do drzwi, ta krzyknęła już:
- Otwarte! - pozwalając chłopakowi wejść do środka.

Noah Houser

Noah Houser
A jak otwarte, to wejdzie!
- Em, cześć? - rzucił nieśmiało u progu. Uśmiechnął się lekko i w sumie... 
- Ej, słuchaj, mogę skorzystać z łazienki? - dopytał, nieśmiało.
- Bo... ja nie mam prysznica. W sumie, to już nic nie mam.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela zmarszczyła brwi i odłożyła laptopa gdzieś na bok. Zapewne przez wrażenia jakich się nabawiła ostatnio nawet nie zerknęła na telefon i nie odebrała wiadomości od Noah, w których informował ją o tym, że jest świeżo upieczonym bezdomnym.
- Co? - zapytała - Jak to? Jak to nie masz? - zapytała z pewnym zmartwieniem w głosie, a potem, już nie ze zmartwieniem, a zbulwersowaniem zapytała: - Przećpałeś?!

Noah Houser

Noah Houser
- Nie, nie! Nie przećpałem! - zaczął się bronić. Chwycił swój portfel i wyciągnął z niego 1000$. Wręczył je Consueli.
- No bo, na życie, nie? Ty też jesteś spłukana, to uznałem, ze sprzedam co mam. No. Weź, tobie tez się przyda, co nie?
Podrapał się niepewnie po nosie.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela zmarszczyła brwi, a potem znowu uniosła je wysoko, kiedy ten nagle wcisnął jej w ręce dolary, oznajmiając, że to wszystko dla niej. Dawno nikt nie był dla nie był aż tak bezinteresowny, dlatego nie mieściło się to w dość ciasnym, małomiasteczkowym umyśle Consueli. Stąd jej reakcja:
- Pojebało cię? - zapytała grzecznie, z wielkim NIE ROZUMIEM wypisanym na twarzy. Spojrzała potem na dolary, a potem znowu na Noah. Dalej nie rozumiała, dlatego też:
- Słuchaj, jak chcesz zaruchać, to się wystarczyło spytać... - też podrapała się po nosie, po czym wyciągnęła dłoń z pieniędzmi.
- Weź się nie wygłupiaj. Mam pracę, odkuję się - za jakieś trzysta lat, ale przynajmniej miała jakieś perspektywy.
- Dzięki Noah, ale naprawdę, weź to. No bier to. - dodała, wciskając mu na powrót pieniądze w łapy. Czuła się głupio, bo takie sytuacje były, no cóż, niecodzienne.

Noah Houser

Noah Houser
Jak usłyszał sugestie o ruchaniu, to zrobiło mu się tak gorąco, jakby nie było tylko (sic!) 35 stopni a 60 w pełnym słońcu.
Aż się spiął w sobie i na jego brązowej twarzy widać już było wypieki.
- Weź, no nie... - nie o to chodzi, słuchaj... - nie, nie chciał wziąć tych pieniędzy.
- No weź, to no... ja też mam już robotę, się odkuję co? No, tobie się przydadzą, sobie okna nowe wstawisz do domu!
Znowu jej wcisnął pieniądze.
- No, jeju, no... to mi chociaż sypialnie wynajmij. Boże, no łóżko. Jezu, POKÓJ, DOBRA?!

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Co ty myślisz, że ja sobie okien nie wstawię? Co ty sobie myślisz, że ja bez okien będę mieszkać do końca życia jak jakiś dzikus w lepiance w dziczy bez internetu?! Myślisz, że mnie zwierzeta wychowały i ja nie wiem że dom bez okien to jak... nie wiem, dziwka bez ejc? - zapytała - Ja po prostu... czasu nie miałam. Ale dobrze że mi o tym przypominasz. Nie potrzebuję tego. - i znowu wcisnęła pieniądze Noah w dłonie.
- Ty ich bardziej potrzebujesz. Byle nie na ćpańsko. - skrzywiła się lekko.
- A co ja jestem, hotelarz? - zapytała, kiedy zasugerował wynajem sypialni - A co ja jestem, burdelmama?! - zapytała, kiedy zasugerował wynajem łóżka - A co ja jestem, Pensjonat pod różą? - zapytała, kiedy zasugerował wynajem pokoju, a potem tylko westchnęła ciężko.
- Przecież możesz się tu zatrzymać, nie potrzebuję od ciebie za to żadnych pieniędzy.

Noah Houser

Noah Houser
Wciąż był rumiany jak dziewica oglądająca film z Krzysiem Bratme i Rajanem Gaską. Trzymał te nieszczęsne pieniądze w ręce i nie wiedzą co powiedzieć.
- Dobra, ale... no, to ja ci te okna wstawię, co? Jak czasu nie masz...  - zaproponował.
Schował kasę do kieszeni.
- A... serio? Mogę tu się przekimać kilka nocy? Mogę ci gotować...

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela przejechała dłońmi po twarzy. Nie lubiła gdy ktoś się nad nią litował.
...chociaż gotowanie z litości mogłaby jeszcze jakoś przełknąć.
- Wystarczy, że będziesz gotował. - wzruszyła ramionami, a potem uniosła brew, przyglądając się twarzy chłopaka.
- Co ty jesteś taki czerwony? W buraki wpadłeś, czy co? - zapytała z wiadomym sobie wdziękiem - Mam nadzieję, że to nie zabrzmiało rasistowsko. Nie chodzi mi o twój kolor skóry... w sensie, własnie o niego mi chodzi ale tylko na twarzy, no bo wiesz... - chyba nie wiedział. Znowu przejechała dłońmi po twarzy, naciągając sobie na niej skórę i wyglądając dzięki temu na pewno super seksi.
- Pocahontas to była moja ulubiona bajka. - powiedziała dla złagodzenia sytuacji.

Noah Houser

Noah Houser
Aż dotknął swojej twarzy i słuchał Consueli z lekko otwartymi ustami. 
- Aaa...ee... no jakoś tak, gorąco mi - zaczął jakby sobie przypominał samogłoski - spoko. Lubiłem Pocahontas, moja pierwsza miłość - dodał, ale to chyba nie było coś, co go uspokoiło.
- Nie rób takich min, bo ci tak zostanie. Pani w przedszkolu ci nie wytłumaczyła - powiedział i chwycił jej ręce, by ta nie udawała Chińczyka.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Kiedy przyznał, że mu gorąco, Consuela zadarła brodę, wypięła pierś i zapytała z cwaniackim uśmieszkiem
- Co, na mój widok? - potem zafalowała brewkami i oblizała palca i dźgnęła się nim w biodro, wydając z siebie 'psss'. Że niby jest taka gorąca, kumasz.
No nie była. Miała na sobie poplamiony dres z myszką miki i skarpetki z dziurą. Typowo podomowy outfit.

Noah Houser

Noah Houser
Zaśmiał się głupio, pokręcił głową i trącił ją delikatnie pięścią w ramię. No, tak jak to robią faceci w stosunku do swoich kupli co nie?
- Tak - powiedział nim się zorientował co powiedział - no... bo tak super udawałaś Pocahontas, co nie? Huehue. Sam seks, Lupita... he. He.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 29 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach