Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Williama Parkera - obecnie: Consueli Ramirez

Idź do strony : Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 35 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 31 z 40]

William Parker

William Parker
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.
+ później będzie dodatkowy opis
Od 28.05.2013 dom jest własnością Consueli Ramirez.


Jools Reynolds

Jools Reynolds
Gdyby Jools był Willem to by poprawił Florka, mówiąc:
Jest zabawa, jest strój, jest prezent i jest trup. Czasem nawet dwa.
Ale że to był Jools to tylko zmarszczył brwi, nie wiedząc, o co chodzi.
- A mogłem bekon przynieść - westchnął. Boże, zjadłby bekon. Pewnie przedstawił się Florkowi, otrzymując od niego jeden z shotów, a potem podszedł do Noaha, wymownie zerkając na Consię i Florka.
- Ehehe, chyba kiepsko, jak chcą randkę. Tak... we czwórkę? - zagaił.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Ja ciągle o tym basenie mówię, Noah. - zaśmiała się, kręcąc głową, a zaraz potem pod jej nosem znalazł a się tequilla wraz z czarującym Florencio. Uśmiechnęła się do niego krzywo, opróżniając kieliszek, po czym poprosiła o jeszcze.
- Wszystko słyszałam! - odezwała się po słowach Joolsa. Jeszcze tego by brakowało, by ona coś tego z Florkiem. - I daję ci tysiąc punktów do inteligencji za rozgryzienie w tak krótkim czasie mojego misternego planu wciągnięcia was w czworokąt. - wywróciła oczami, opróżniła kolejny kieliszek tequilli.
- To ja idę dmuchać ten basen.

Rita Bishop

Rita Bishop
11.09.2013, wieczór

Rita dziś miała wolne, o dziwo. Zresztą, za te pieprzone sto dolców za tydzień to jej sie kurczę należała jak psu zupa. Dzień spędziła na gaciach i staniku, bo było gorąco, popijała litry wody z kranu i namietnie czytała poradniki i sposobach szydełkowania. W końcu lato nie będzie trwało wiecznie! A pomyslała sobie, że mogłaby se sweter sama zrobić, albo szalik, albo ocieplacz na ręce. A może by jej się udało to sprzedać? Była taka genialna!
Niestety, rzeczywistość nie była taka wesoła.
Pierwszy kłębek włóczki potoczył się po całej przyczepie, bo w ogóle jej nie szło, a z frustracji zaczęła nim rzucać o ściany jak piłeczką. Po trzech godzinach przeklinania udało jej się zrobić kawałek najprostszą metodą.
Dobrze, że do zimy daleko.
A potem na pejsbuku wyskoczył jej komunikat o imprezie u Consueli. Wykonała taniec zwycięstwa, licząc na obecność Świętych i zacieśnienie więzi - co doprowadzi ją oczywiście w ramiona Skittlesa. Skoczyła pod prysznic, związała włosy na czubku głowy, wrzuciła makijaż, szorty i bordową bluzkę, i wskoczyła za kółko. Nie kłopotała się alkoholem, bo z doświadczenia wiedziała, że na imprezach Ramirez było go pod dostatkiem.
Zajechała pod jej chatę, zmierzyła sceptycznie folie powiewające w oknach i wbiła do środka.
- Ramirez, twoja chałupa jest w gorszym stanie od mojej przyczepy, a sądziłam, że to niemożliwe! - rzuciła na wejściu.

Noah Houser

Noah Houser
- Co? Jaka randka? - aż spanikował.
- Czworokąt? Ale tak, ty jedna i my wszyscy? Ej... nie, czekaj... - wyminął Consuelę.
- Ja nadmucham ten basen, mam trochę więcej ciałka niż ty. No, może w tyłku mi dorównujesz, gruszko - powiedział i klepnął ją w pośladek i uciekł do ogrodu.
Wpadł na Ritę.
- O... ooo... Rita. - rzucił mądrze i od niej tez uciekł jak ostatnia pierdoła.

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Nie skumał tekstu o czworokącie, ale na pewno, by się skrzywił, gdyby był świadom, że miałby brać udział w miłosnym akcie z dwoma innymi mężczyznami. Fuj!
Oh, przybyła kolejna dziewoja! Florianek natychmiast nalał nową kolejkę i doskoczył do Rity. Przygryzł wargę, obczajając jej krągłe biodra i obfity biust. Dios mio!
- Piękna senorita i zacny trunek dla niej! - podał kieliszek i ukłonił się i ucałował ją w rękę. Niech inni zajmują się dmuchaniem. On był od wyższych zadań, jak zabawianie pięknych pań.
- How youre doin'?! - zafalował brwiami i rzucił tekstem zasłyszanym z amerykańskiego sitcomu Przyjaciele.

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- DOBRA - powiedział. - Dopiszę sobie na Kiszewie, a przynajmniej jednemu z gówniarzy - oznajmił. Może dodałby sobie te punkty, jakby poszedł na grę w pokera? Dobrze by było wygrać, by więcej wpłacić na akcje charytatywne.
Przestał ogarniać szybko, więc równie szybko opróżnił shota, by go odstawić... gdzieś. Jak przyszła Rita, to może i zrobiło się nieco ciemniej, ale pewnie jej barwny, niewyparzony język zaraz rozjaśnił pomieszczenie.
- Ale bajerant - palnął ze śmiechem, szukając alkoholu.
- Dzisiaj Wigilia, że rybę przyniósł? - spytał Consuelę.

Tara Reid

Tara Reid
j/w

Kate nie dowiedziała się o imprezie przez internet, a pocztą pantoflową. W końcu jej komórka tylko dzwoniła i wysyłała smsy, chociaż i tego czasem nie chciała robić. Dawton wlazła do otwartego domu i rozejrzała się po towarzystwie.
- No siema.

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Powitała Ritę kwaśnym uśmiechem i palcem fakju, a potem przyłożyła dłonie do twarzy, kiedy okazało się, że Noah jej tekst o czworokącie wziął do siebie trochę zbyt serio. Dłonie od jej twarzy oderwały się dopiero wtedy, kiedy poczuła klepnięcie w pośladek, a potem ujrzała tylko kurz unoszący się za uciekającym Noah. Z literami WTF malującymi się na twarzy, spojrzała w kierunku reszty, a potem potrząsnęła głową. Zapewne uznała, że za mało wypiła.
Z lekkiego zamyślenia wytrącił ją dopiero Jools. Słowem: Kiszewa.
- Co? To ty też grasz na Starej Kiszewie? - zapytała z lekkim niedowierzaniem, że taki stary pry ktoś taki jak on również bawi się w najlepsze forum świata.
- Kogo tam masz? - zapytała nieco ożywiona, jednak zaraz zgarbiła się mocno, kiedy poruszył temat ryby. Ryby, która już zdążyła nazwać Steven.
- W sumie to się ciesze, że przyniósł rybę. Zeszłym razem przyprowadził tu krowę. - westchnęła cicho, a potem uniosła dłoń, w powitaniu dla Kate.

Rita Bishop

Rita Bishop
Spojrzała zdziwiona na Noah. Nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, ten uciekł. Wzruszyła ramionami, uznając, że pewnie znów chodzi naćpany.
Jej uwaga szybko została odwrócona od Indianina, bo koło niej zaczął kręcić się ten dziwaczny Meksykanin, którego nigdy nie rozumiała, a który zawsze miał dużo alko, strój godny striptizera i jakieś zwierzę.
- Eee, no dzięki. Gracias, por favor, czy coś - mruknęła, a potem zmarszczyła brwi i wyrwała mu swoją rękę, ocierając ją o bluzkę.
- No... Spoko. A ty? - wlała zawartość kieliszka do ust, skrzywiła się tylko nieznacznie i wcisnęła mu pusty z powrotem. A co.
Ona też zwróciła uwagę na gościa, który wspomniał coś o Kiszewie. Potem przeniosła wzrok na ożywioną Consuelę.
- Ale numer - mruknęła do siebie, wcale nie chcąc się przyznawać, że tez tam założyła konto. Ale jakoś jej nie szło. Rachela Baum miała przesrane, bo po miasteczku chodziły znów patrole żołnierzy SS i przeszukiwali wszystkie domy, stodoły i inne miejsca. Ostatnie kilka dni spędziła w pozycji leżącej po podłogą w piwnicy jednego z dobrych polskich ludzi. Chociaż i tak nie miała pewności, czy w końcu nie pęknie.
W końcu zerknęła na jakąś nową.
- A ty to kto? - spytała niemal oskarżycielsko, wbijając przeszywające spojrzenie w Kate.

Mulan Hua

Mulan Hua
No i w pakiecie z Teddy musiała się też wjebać Mulan. Wlazła jak do siebie z kapturem na głowie, zgarbiona, a jasne siano na głowie sterczało jej na wszystkie strony. Zarechotała, gdy usłyszała słowa Teddy.
- Jaki ty pojeb jesteś, a niby taka mądra! - zawołała i capnęła butelkę, którą przyniosła jej współlokatorka. Ona z kolei była pasożytem. Najgorszym z możliwych.
- Chlejemy!

Noah Houser

Noah Houser
Nadmuchał ten basen. A co. Tylko się wycwanił i z samochodu wziął pompkę, przecież nie bezie frajerzyć. Nalał do niego wodę i wrócił w glorii i chwale. 
Jak to się stało, ze jeszcze nie pił?
Szybko naprawił ten błąd i nalał sobie piwa. Stanął koło Teddy i... tak jakoś chciał się przywitać, ale mu nie wyszło i jęknął.
- No ten... hej. Co tam?

Florencio Constantino

Florencio Constantino
On mógł dolewać, a co tam.
Zatem nalał kieliszek Ricie. I wtem zjawiła się Teddy i Mulan. Ta pierwsza zafascynowała Floriana i spojrzał na nią z czarującym uśmiechem.
- Hola! Tequila! - zawołał i zafalował brwiami. Chyba wyznawał zasadę Gotta catch em all! No, może Mulan nie. Bo jak spojrzał na azjatkę to się skrzywił mimowolnie. A cóż to za szkarada. A fe, a ble.
Muzyka chyba grała, a Florian pił kolejkę, za kolejką kręcąc się po salonie i kręcąc bioderkami.

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- Ja? - zaśmiał się. - Na starej edycji, bo była stara, chociaż wszyscy mówią, że to nowa, no ale... Nie, byłem tylko mistrzem gry, bo miałem postać. Czaj to... Grzegorz Hirsch, bo tak się nazywał, dwa razy spieprzył przed komorą - zaczął opowiadać Consueli. - Typ zajebał dwóch aryjskich gnojków, ale ostatecznie skończył na placu, będąc odzieranym ze skóry, bo na mydło potrzebowali - skrzywił się i kiwnął ręką, jakby chciał zrobić cięcie na swojej szyi. - Szybko mnie nudzi, ale mam bratanka, który na tym sobie pogrywa, więc czasem mu pomagam. Chyba ma jakiegoś... Ziemowita, ale nie pamiętam nazwiska - machnął dłonią.
- Krowę? - spytał, wyraźnie zdziwiony. Pewnie kolejny kieliszek został opróżniony przez Joolsa. - Neee, pierdolisz - zasmiał się, nie dowierzając jej. Już szybciej wierzył w to, że była damską klepaczką Świętych.
- Cześć Tedds! - przywitał przybyłą, machnął do pasożytniczej Mulan, która była przerażająca. - Jools - przedstawił się, ale zaraz Noah coś zaczął niezdarnie, więc Reynolds pokręcił głową. - Katie-Kate - przywitał pieguskę, uśmiechając się do niej i spojrzał na Consuelę.
- ... i chuj, nie ogarniam - przyznał.

kolejka tak na oko, to:

consuela, rita, teddy, mulan, noah, florek, jools, kate?

Tara Reid

Tara Reid
- Jego randka!
Odpowiedziała na pytanie Bishop i wyszczerzyła się do czarnej, kciukiem wskazując na Joolsa, do którego zaraz zrobiła krok. Puściła mu oczko i stanęła obok, patrząc jakby już coś wypiła, a jednak jeszcze chciała. Więc sięgnęła po to co to miał do picia i się napiła.
- No co tam Jools?
Zagadnęła i odwróciła się na dźwięk głosu Azjatki, która może i dziś namówi się na latanie na golasa?
- Hulan!

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Zapewne opowiedziała Joolsowi o swoim  wątku Celiny i Gabrieli, ich martwych rodzicach i zemście na generale Schkitelzie. Kiedy potem zaczęli się witać z gromadzącymi się coraz tłumniej gośćmi, a do jego boku przekleił się jakiś bober, Consuela opróżniła butelkę tequilli i zwróciła się do Joolsa.
- Tutaj, mój drogi, nie trzeba ogarniać, a potem wzniosła butelkę ku górze niczym wojenny łup, z natchnieniem Mela Gibsona w Braveheart. Być może w tle rozbrzmiały nawet dudy. Chyba już była pijana.
- No to na przełamanie lodów, gramy w butelkę!

Chętni do zabawy rzucają kostką. Każdy gracz będzie miał dopasowany do siebie numer. Kręcący butelką jest numerem 0 - jeśli wyrzuci np 4 - gracz nr 4 staje się numerem 0, a gracz nr 0 numerem 4.
Jeśli ktoś się nie zobliguje do pocałowania wylosowanej przez siebie postaci - musi się rozebrać. Najpierw do bielizny, a jeśli fakt się powtórzy - do rosołu!
Każdy kogo nie ma w tej chwili, a chciałby później się dołączyć do zabawy - niech po prostu zaznaczy w poście, że dołącza się do gry - wtedy rozpiszę nowe kostki. Podczas gry w butelkę nie obowiązuje wcześniej ustalona kolejka.


1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste) Mulan (nieparzyste)
2 - Noah
3 - Florencio
4 - Jools
5 - Rita
6 - Kate


... butelka wskazała Florencio. W sumie to nie wiedziała, czy może być gorzej. Potem popatrzyła na Mulan. Jednak mogło.

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Florian był w siódmym niebie! Consuela! To było przeznaczenie. WIedział to od zawsze!
- No chodź, piękna. - zafalował brwiami i przyssał się do kobitki niczym glonojad do szyby akwarium. A gdy skończył swego mokrego całusa to zakręcił butelką...

1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste) Mulan (nieparzyste)
2 - Noah
3 - Consuela
4 - Jools
5 - Rita
6 - Kate

I wypadła Teddy. Sojrzał na nią i wyciągnął z kieszeni spodni pomadkę. Posmarował sobie usteczka.
- Com tu papa.

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Florian czuł się naprawdę wybornie. A Mulan brała udział w tej zabawie tylko dlatego, że łyknęła przed wejściem sobie małą taleteczke i miała odjazd. Jednak gdyby ktoś ją wylosował to zapewne uciekłaby na żyrandol. I zwisałaby z żyrandola. Z żyrandola.
Ale wróćmy do Florencia. Gdy go Teddy ucałowała to zawołał.
- Ajajajajjaa!Zabawa! - I zakręcił butelką ponownie.

1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste) Mulan (nieparzyste)
2 - Noah
3 - Consuela
4 - Jools
5 - Rita
6 - Kate

Wypadł mu Jools. Florianek biedny się skrzywił i odmówił buziaków z mężczyzną! Za karę musiał się rozebrać. Zatem zrobił to do rytmu, kręcąc bioderkami i czując się jak w pracy. Tej drugiej pracy. Zrobił im istny satriptis, że pewnie nawet chłopcom zrobiło się gorąco. Potem wrócił do gry w majciochach w kolorowe misie.

Jools Reynolds

Jools Reynolds
Historia o Celinie i Gabrieli go zafascynowała, ale niestety nie zachęciła, by zrobił bohatera, Juliana Króla, który by im pomógł.
- No co tam, Katie-Kate? - spytał w tym samym czasie co dziewczyna, a potem zaśmiał się głośno. - Kocham takie zgrania - powiedział zarówno do niej, jak i do Consueli. - Nie mam na co narzekać.
Potem zaczął się chaos. Jools w międzyczasie pił i kilka kieliszków poszło.
Jak Florek miał go pocałowac i zrezygnował, i łyknął, to Jools gwizdnął i rozłożył ręce. że też tak mógł uczynić, no ale cóż. Przechylił się, by zakręcić butelką, aby ta wylosowała... Noaha!
Tak, Noah będzie miał zaszczyt pocałować Krzysia Brata... znaczy - być przez niego całowanym.
- Różnica polega na tym, kolego, że... żeeeeeeeeeheee kieliszek, pijesz, całujesz, pijesz, losujesz - mrugnął. I tak jak Jools powiedział to szybko łyknął. Zaraz też pocałował Noaha, ale - jako że nie jest napisane gdzie, hehe - to pewnie ucałował go w policzek, blisko ust, żeby ludzie pomyśleli, że jednak w usta. Jeśli tłum zacznie wrzeszczeć to po prostu poprawi, ojeju.
Ale po dokonanym, znowu się napił i zajął miejsce Housera.


już gotowiec dla Noah:
1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste) Mulan (nieparzyste)
2 - Jools
3 - Consuela
4 - Florek
5 - Rita
6 - Kate

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Gorzko! Gorzko! Gorzko! - krzyczała Consuela. Buziak w policzek chyba raczej nie załatwi sprawy. Dla samej dziewczyny widok Indianina i Krzysia z Parku Jurackiego był czymś na rodzaj fascynującego eksperymentu naukowego.
- I z języczkiem! Hehehe...he he... - głupkowaty śmiech szybko przerodził się w udawany kaszel.

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- No... no chyba cię pojebało - zawtórował śmiechem po Consueli, jednakże jak miał poprawić... no to co zrobi? Zrobi, akurat! Łyknął po prostu więcej alkoholu, a potem pocałował Noaha, nie chcąc go jednak doprowadzić do zawału, żeby nie było.
Potem zajął miejsce Indianina, zapijając to wszystko alkoholem. Zabawa zabawą, ale są granice. Jools miał granice wbrew pozorom.
Pewnie jeszcze później wytarł usta rękawem.

Noah Houser

Noah Houser
Noah nie wiedział, że gra, dopóki ktoś go nie pocałował.
- Co?
Jak to, co, z języczkiem? Aż go sparaliżowało. Nie dość, że rzadko ktoś go całuje, to jak już to albo baby w ciąży, albo faceci! O boże.
Chwycił kieliszek. Wypił. Potem kazał sobie dolać znowu. 
Spojrzał na Consuelę, jakby błagał ją o pomoc, ale ta chyba chciała mu dokopać. 
No niestety, Jools go pocałował. Wzdrygnął się i szybko zajął się kręceniem butelki.
- Zapłacisz za to, Lupita...

1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste) Mulan (nieparzyste)
2 - Jools
3 - Consuela
4 - Florek
5 - Rita
6 - Kate


... no i wypadł Florek.
O nie, nie pocałuje. Zdjął koszulkę i rzucił nią w Consuelę. Potem ściągnął spodnie i siedział w gatkach w króliczki. 



Ostatnio zmieniony przez Noah Houser dnia Pon 15 Cze 2015, 19:28, w całości zmieniany 1 raz

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Oh, wrażliwe serduszko Floriana zostało złamane, gdy Noah odrzucił buziaczki z nim. A tak na serio to ulżyło mu. Macarena by mu tego nie wybaczyła!
I znów zakręcił butelką...

1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste) Mulan (nieparzyste)
2 - Jools
3 - Consuela
4 - Noah
5 - Florian
6 - Kate

I znów był zachwycony. Klasnął w ręce i ruszył do Rity, by złożyć na jej ustach gorący, meksykański pocałunek z odrobiną zwinnego jęzorka.

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
// 11.09.2013, późniejszy wieczór.
Nie ogłasza się imprezy na pejsbuku i nie rozpoczyna się jej bez Carmalita. Ta po skończonym dyżurze wdziała imprezowe ciuszki i podjechała pod dom Consueli. Teraz imprezowała więcej, by udowodnić sobie, że bez alkoholu można się bawić.. naiwna co nie? Więc weszła do środka. Ubrana w obcisłe dżinsy, spzile i bluzkę odsłaniająca brzuch. Zauważyła butelkę i wiele półnagich ludzi.
- Cześć dzieciaki! - powiedziała przynosząc czteropak piwa.. a dla siebie sok pomarańczowy. - No chyba dla mnie miejsce się znajdzie? - dodała rozchichotana.

Rita Bishop

Rita Bishop
Rita siedziała i się nudziła większość czasu, popijając tylko kolejne kieliszki tequili. I dobrze, bo nagle butelka wskazała na nią, a potem Florian zaatakował ją swoimi gorącymi ustami. No, mogło być gorzej - wolała się nie zbliżać do Mulan.
Bleh, mógł darować wciskanie jej języka do ust. Już by wolała całować Joolsa, całkiem był z niego uroczy miś.
Zakręciła butelką i padło na Consuelę. No, why not! Rita była już po tylu kieliszkach tequili, że jej nie robiło. Toteż nachyliła się i szybko ją pocałowała.

1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste) Mulan (nieparzyste)
2 - Jools
3 - Rita
4 - Noah
5 - Florian
6 - Kate

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Kibicowała pewnie goraco Joolsowi i Noah, a potem roześmiała się, kiedy oberwała od Noah koszulką, kiedy emu do całowania przypadł Florek. W sumie wcale się chłopakowi nie dziwiła, gdyż ona na jego miejscu zrobiłaby pewnie tak samo, nie mogąc się wciąż otrząsnąć po poprzednim jego pocałunku.
Na szczęście nie miała na co narzekać. Rita była całkiem spoko, oczywiście bez tej świadomości, że jest śmierdzącym Buendem.
Potem sama zakręciła butelką i... padło na Noah. Znowu zaśmiała się głośno, a potem zbliżyła się o półnagiego chłopaka, by pocałować go prosto w otwór gębowy.

1 - rzucasz jeszcze raz: Teddy (parzyste), Mulan (nieparzyste)
2 - Jools
3 - Rita
4 - Consuela
5 - Florian
6 - rzucasz jeszcze raz: Kate (parzyste), Carmalita (nieparzyste)

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 31 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 35 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach